W salonie jubilerskim nie było dużego ruchu, zarówno gdy do niego weszliśmy z żoną, jak i później w trakcie oglądania biżuterii w sklepie. Podłoga jak przystało na taki obiekt była bardzo czysta, była utrzymana wręcz w odpowiednim porządku. Ekspozycja biżuterii w salonie była odpowiednia, to znaczy biżuteria była dobrze widoczna, ceny były podane bezpośrednio przy danym obiekcie i były dobrze widoczne. Jak wspomniałem w sklepie nie było dużego ruchu, a pracowały dwie osoby, jednak po poproszeniu o pokazanie z bliska interesującego nas modelu kolczyków musieliśmy trochę poczekać, ale nie za długo (2-3 minuty). Pracownica pokazała nam wskazane kolczyki i pomogła je założyć (wyjaśniła sposób zakładania i zapięcia). Nie była jednak za bardzo rozmowna ani nie zaproponowała innego modelu ani nie zapytała czy może jeszcze w czymś pomóc. Ogólnie w salonie jest niewielki wybór srebrnej biżuterii, zwłaszcza kolczyków i kompletów, do tego te będące w sprzedaży jak na mój gust nie są najładniejsze i stosunkowo drogie (kolczyki średnio powyżej 100zł), jest tu drożej niż np w Aparcie i Kruku. Jednak tu w przeciwieństwie do dwóch wcześniejszych jubilerów byłą wyprzedaż części asortymentu i przeceny nawet o 50%, ale nawet tam nie znaleźliśmy niczego nas interesującego.
U jubilera był nie dużego ruch, to znaczy w sklepie podczas całej naszej wizyty oprócz mnie i żony były jeszcze maksymalnie dwie, trzy inne osoby. W salonie jubilerskim podłoga jak przystało na taki obiekt była bardzo czysta, była utrzymana w nienagannym porządku. Co do wyglądu sklepu mam tylko jedną uwagę, jak zwróciła uwagę moja małżonka przy przymierzaniu kolczyków w salonie mogło by być nieco lepsze oświetlenie. W sklepie oglądaliśmy srebrną biżuterię, przy witrynach spędziliśmy około 5 min i mimo małego ruchu w sklepie i trzech obecnych pracowników żaden z nich do nas nie podszedł. Dodam, że żaden z nich nie obsługiwał jakiegokolwiek klienta. Z tego powodu sam udałem się do pracownicy, aby ta umożliwiła nam obejrzenie z bliska interesujących nas modeli. Pracownica salonu pokazała nam wskazane kolczyki. Jednak ani nie zapytał się czego poszukujemy, ani nie zaproponowała innych modeli. Nie zapytała nawet czy ma pokazać jeszcze inne kolczyki. Nie mówiąc już o jakiejkolwiek sugestii na temat dokonanego wybory czy doradzeniu innego modelu kolczyków lepiej pasującego do kształtu twarzy żony. Pracownica ewidentnie nie miała ochoty na nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu, rozmowy z nami. Dlatego zrezygnowaliśmy z dalszego oglądania biżuterii w tym salonie. Należy obiektywnie stwierdzić, że w salonie jest spory wybór biżuterii srebrnej w dobrych cenach (np. eleganckie srebrne kolczyki od 50 do 150zł ). Niestety obsługa niemrawa, nie zachęcająca do zakupu w tym sklepie. Wcześniej kiedyś, gdy sam kupowałem w tym sklepie biżuterie dla żony to pracownice były bardziej pomocne i rozmowne. No cóż może dla par już tak pomocne nie są.
W salonie jubilerskim nie było dużego ruchy, gdy do nie go weszliśmy z żoną. Później, to znaczy w trakcie oglądania biżuterii w sklepie tez nie było dużego ruchu, maksymalnie jeszcze jedna, dwie osoby oprócz nas dwojga. Podłoga jak przystało na taki obiekt była bardzo czysta, była utrzymana wręcz w nienagannym porządku. Co do wyglądu sklepu mam tylko jedną uwagę, jedna z lad ma mocno porysowaną szybę co utrudnia oglądanie biżuterii. Po podejściu do lady zaczęliśmy oglądać srebrną biżuterię. Trwało to może około 5 min, może troszkę dłużej, w tym czasie jednak nie podszedł do nas nikt z obsługi. Dlatego, gdy skończyliśmy oglądać przez szybę i chcieliśmy kilka upatrzonych rzeczy obejrzeć z bliska poprosiłem o pomoc pracownice sklepu. Ta pokazała nam wskazane kolczyki, ale jedna ani nie zapytał się czego poszukujemy, ani nie zapytała czy pokazać coś jeszcze, ani też nie powiedziała nic na temat tego czy wybrane przez nas kolczyki pasują czy może jej zdaniem lepiej pasowały by inne. No zero kontaktu, tylko podała dwie pary kolczyków i tyle. Z klientem to trzeba rozmawiać. Ogólnie w salonie jest spory wybór biżuterii srebrnej, ceny przyzwoite do 100zł można kupić naprawdę eleganckie i duże kolczyki. Tylko obsługa niemrawa, nie zachęcająca do zakupu w tym sklepie.
Podłoga zarówno przed wejściem do sklepu jak i też w jego wnętrzu była czysta i należycie zadbana. Jednak w trzech miejscach na podłodze leżały porozrzucane wysokie damskie buty (takie typu kozaki), które utrudniały przejście w tych miejscach między alejkami i wieszakami. Towary na wieszakach była w miarę ładnie i równo pozawieszane, jednak te na stołach i półkach były w dużym nieładzie, były nie poukładane, przemieszane, panował tam chaos. Towary w dużej mierze przecenione o około 50 procent, ale mimo to nie udało mi się znaleźć jakieś okazji dla siebie. Do przymierzalni były spore kolejki, i to zarówno do damskiej jak i męskiej. Na sklepie nie było żadnego pracownika którego można by zapytać o cokolwiek. A do dam, że w sklepie byłem około 15-20 min i nie zauważyłem nikogo z obsługi na sklepie (oprócz kasy). Do tego kasę obsługiwała tylko jedna pracownica, dlatego była tam spora kolejka około 7 osób, przez co zapłata za towar trwała za długo.
Zdecydowałem się zajrzeć do CCC, bo skusiły mnie informacje o wyprzedaży do -50 procent. Podłoga przed wejściem do sklepu jak i już w jego wnętrzu była czysta i należycie zadbana. Towary na ekspozycji były ładnie, równo poustawiane i dobrze wyeksponowane. Ceny były wyraźnie podane, zarówno obecne jak i te sprzed wyprzedaży. W sklepie jest całkiem spory wybór obuwia męskiego, choć mógłby być trochę większy, obuwie dla pań zajmuje około 75% powierzchni sklepu, a dla panów tylko około 20% (po została cześć to dodatki i obuwie dla dzieci). Obniżki całkiem spore, buty były przecenione średnio o 20-60zł na parze. Pracownica sklepu, która poprosiłem o pomoc, była uprzejma, dobrze zorientowane w cenie towarów, ich rozmieszczeniu, służyła również swoją radą. W sklepie było łącznie 4 pracowników, dwoje przy kasie i dwoje na sklepie. Nie było problemu, aby poprosić którego o pomoc, robili to bez zbędnej zwłoki. Personel sklepu był ubrany w służbowe koszulki, były one czyste i wyglądały estetycznie. Przy kasie nie było kolejek, a w sklepie po mimo sporego ruchu nie było ciasno (przynajmniej na męskim dziale, choć na damskim też nie można było na to narzekać).
W sklepie podłoga była czysta, utrzymana w należytym porządku. Biżuteria na ekspozycjach była ładnie poukładane, dobrze wyeksponowana, a ceny były dobrze widoczne przy każdym elemencie. W tym salonie jubilerskim jest duży wybór. Jednak dominuje tu biżuteria z samego srebra, złota (żółte i białe), lub z dodatkiem cyrkonii czy diamentów. Niewielki jest za to wybór biżuterii z kamieniami naturalnymi ozdobnymi. W zakresie interesujących mnie srebrnych kolczyków lub kompletów (kolczyki plus zawieszka) wybór był tu duży. Ceny w tym salonie są przyzwoite, do 100-150 zł można już kupić porządny srebrny komplet. to myślę, że taką samą lub podobną biżuterię w innych salonach można kupić znacznie taniej. Pracownica sklepu ładnie i schludnie ubrana w białą bluzkę z napisem Apart. Pomimo, że w sklepie bylem z żoną ok. 5-10 min, to pracownica nie podeszła do nas, a tylko zapytała zza lady czy może coś podać do obejrzenia (staliśmy wtedy do niej pracami dość dużej odległości - trochę to było mało sympatyczne podejście do klienta). Nadmienię, że w sklepie oprócz nas dwoje nie było nikogo więcej.
Przy wejściu do sklepu była duża ilość wózków, nieco mniej było koszyków na zakupy. Jedne i drugie były one ładnie i równo poukładane. Przy wejściu do sklepu na stojaku były estetycznie poukładane gazetki reklamowe .Podłoga przed sklepem jak i w jego wnętrzu była czysta i należycie zadbana. W sklepie produkty na półkach były ładnie i równo poukładane. Na półkach nie widać było braków produktów. Nie natknąłem się na błędnie oznakowane produkty, czy błędnie podane ceny. W sklepie jest teraz spora promocja i wyprzedaż na dziale z odzieżą, warto odwiedzić ten dział przy robieniu zakupów. Można coś dla siebie znaleźć, ceny naprawdę dobre i sporo towarów przecenionych. Niie było dużych kolejek przy kasach, bo było sporo otwartych kas. Kasjerka była miła, uprzejma, szybko i sprawnie podliczyła zakupy. Po zakupach wydała paragon i podziękowała. Jak to w Tesco wszyscy pracownicy byli ubrani w służbowe stroje, które były czyste i wyglądały schludnie. Na hali nie widziałem jakiegoś pracownika (poza działem odzież, gdzie na stałe było dwóch pracowników), aby o coś zapytać najlepiej iść do POK.
Podłoga przed sklepem jak i w jego wnętrzu była czysta i należycie zadbana. Przy wejściu do sklepu była duża ilość wózków i koszyków na zakupy, były one ładnie i równo poukładane. Przy wejściu do sklepu na wieszaku były również gazetki reklamowe. One także były estetycznie poukładane. W sklepie produkty na półkach były ładnie i równo poukładane. Nie zauważyłem braków w towarze na półkach.
Nie natknąłem się również na błędne oznakowanie produktów etykietami, czy błędnie podanych cen. W sklepie obecnie jest sporo artykułów w promocyjnych cenach. Godne uwagi i polecenia są artykuły przemysłowe (patelnie, porcelana, art. szklane i inne). Przy kasie nie było dużych kolejek. Było otwarte bardzo dużo kas. Kasjerka była bardzo miła, miał dobry humor, nawet sobie żartowała co było zabawne. Trochę nam urozmaiciła czas spędzony przy kasie. Po zakupach wydała paragon i podziękowała. Ps oczywiście wszyscy pracownicy byli ubrani służbowe stroje, które były czyste i wyglądały schludnie. Na sklepie jednak ciężko było spotkać jakiegoś pracownika, aby o coś zapytać. Lepiej było iść do POK.
Przed wejściem do sklepu były poustawiane w rzędy wózki na zakupy. Szkoda tylko, że nie ma w tym sklepie koszyków na mniejsze zakupy, tym bardziej, że sklep jest położony na skraju dużego osiedla i wiele osób robi tu często niewielkie codzienne zakupy. Naprawdę przydały by się, bo przecież po co brać duży wózek jak chce się kupić np. chleb i wędlinę. W sklepie podłoga była czysta. Towary na półkach były równo pokładane. Jednak były spore braki na półkach m. in. na warzywach brakowało papryki luzem. Ale jeszcze większe braki były na zamrażarkach z mrożonkami, np. nie można było kupić żadnych frytek, było za to sporo pustych kartonów w lodówkach. Jednak największe braki były na lodówkach z świeżym mięsem, tam, dosłownie prawie dwie całe lodówki były puste. Dobrze, że nie potrzebowałem na obiad kupić mięsa. Warta polecenie jest aktualna promocja na ser gouda w plastrach 250g za 3,99 zł/op, co w przeliczeniu wychodzi ok. 16zł/kg, a to dobra cena jak na ser a nie wyrób seropodobny. Przy kasach nie było dużych kolejek. Kasjerka po zakupach wydała resztę do ręki, ale paragon już położyła tak z boku (tak jakby myślała, że i tak go nie wezmę). A ja zawsze zabieram paragony i nie lubię jak ktoś mi ich nie daje lub odkłada na bok.
Wracałem dziś autobusem MPK po pracy do domu. No i niestety nie była to podróż ani szybka, ani przyjemna, ani wygodna. Autobus, już jak przyjechał na przystanek na którym wsiadałem, był mocno zatłoczony. Jednak udało się wsiąść do niego i to nawet sporo osób się jeszcze zmieściło. Jednak problem zaczął się, gdy kierowca chciał zamknąć drzwi. Ponieważ są one wyposażone w czujniki, to nie zamkną się, gdy ktoś stoi wewnątrz autobusu za blisko drzwi. Za blisko to znaczy bliżej niż 50-60cm od drzwi. W takich sytuacjach to wręcz niewykonalne, bo autobus był zapakowany po brzegi. Dlatego zamykanie drzwi trwało i trwało, tak że nawet jeszcze dwie osoby zdążyły na wsiąść do autobusu, co jeszcze bardziej utrudniło zadanie. Dopiero jak ludzie się mocno ścisnęli i zrobili ze 60 cm luzu od drzwi, to się one zamknęły. Trwało to wszystko dobrych kilka minut. Na następnym przystanku, kilka osób wysiadło, ale też kilka wsiadło i sytuacja z drzwiami znowu się powtórzyła. I znowu zajęło to trochę czasu. Podobnie było jeszcze na dwóch kolejnych przystankach, dopiero na następnych przystankach jak się rozluźniło to już było ok. Ale nie do końca do na przedostatnim przystanku nikt nie stał przy drzwiach, a podczas ich zamykania znowu zadziałał czujnik i drzwi się nie zamknęły. Dopiero przy drugiej próbie się i udało. Ok rozumiem technika w służbie dla ludu i dla jego bezpieczeństwa, ale przy zatłoczonym autobusie to się to nie bardzo sprawdza. Przez to podłuż trwa dłużej, w autobusie może jechać mniej osób. A tak na marginesie to mpk powinno na tak obleganych trasach w godzinach szczytu puszczać więcej autobusów. Bo dodam, że ten którym jechałem to był duży przegubowiec, a i tak był za mały.
Podłoga przed sklepem jak i w jego wnętrzu była czysta i należycie zadbana. Tylko w jednej z alejek podłoga była brudna w jednym miejscu, widać było, że ktoś coś tu rozlał, a podłoga dodatkowo kleiła się do butów w tym miejscu. Przy wejściu do sklepu była duża ilość wózków i koszyków na zakupy, były one ładnie i równo poukładane. W sklepie produkty na półkach były ładnie i równo poukładane. Nie zauważyłem braków w towarze na półkach. Ogólnie w sklepie jest drogo, np. papryka czerwona luz po 12 zł/kg to lekka przesada, albo ogórek po prawie 8zł/kg, to też trochę dużo. Ale z drugiej strony w sklepie czasem można kupić markowe produkty w przyzwoitych cenach, np dziś w promocji była kukurydza konserwowa bonduele za 2,5zł/op, a to już całkiem niezła okazja. Przy stoisku z wędlinami, była spora kolejka około 10 osób, ale klientów obsługiwały dwie pracownice i szło sprawnie. Wędliny dość drogie, ale jest duży wybór i są smaczne. Przy kasie nie było dużych kolejek, kasjerka oczywiście zapytała czy potrzebuje siatkę. Po zakupach wydała paragon i podziękowała. Ps oczywiście wszyscy pracownicy byli ubrani służbowe stroje, które były czyste i wyglądały schludnie.
Podłoga w sklepie była czysta i należycie zadbana. W sklepiku był niewielki ruch, wiec nie było ciasno, bo ogólnie jest to nie wielki punkt handlowy. Przy kasie obsługa też szła sprawnie, a kasjerka była uprzejma, i widać było, że dobrze wie gdzie leży jaka gazeta i ile dane czasopismo kosztuje. Jest on dobrze zaopatrzony jeśli chodzi o prasę, jest tu duży wybór gazet, czasopism i magazynów w tym tych o specjalistycznej tematyce. Towary na regałach i stojakach były ładnie, estetycznie i równo poukładane. Jedno jednak było nie tak. To znaczy czasopisma dla panów, z nagimi, lub prawie nagimi paniami leżały nie tylko na wyższych półkach, ale również na dwóch najniższych półkach. Co prawda pisma te były zgrupowane na jednym z końców jednego z regałów. Jednak to nie zmienia faktu, że były one w zasięgu wzroku nawet kilkuletnich dzieci!!! A tak nie powinno być!!!
Na stacji był całkiem spory ruch, zważywszy że to sylwester, ale nie było kolejek do dystrybutorów z benzyną i olejem napędowym (można było bez czekania w kolejce zatankować). Niestety do gazu LPG była już kolejka, ale szło sprawnie. Pracownik tankował od razu na dwie strony (klient który już był zatankowany szedł do kasy, a pracownik tankował tego z drugiej strony dystrybutora). Naprawdę sprawnie sobie radził. Na stacji było czysto i schludnie, kosze na śmieci były niedawno opróżniane (nie było w nich wiele śmieci), przy dystrybutorach z benzyną i ON były jedno razowe foliowe rękawice oraz jednorazowe ręczniki papierowe. Jedynie woda w wiaderkach z szczotkami do mycia szyb była brudna i wyraźnie widać było, że trzeba ją już wymienić. Przy kasie było po jednej osobie do kasy (były otwarte dwie). Kasjer przywitał się, zapytał czym może pomóc. Podałem nr dystrybutora benzyny oraz fakt, że tankowałem również lpg, pracownik podliczył, zaproponował mi jeszcze produkt w promocji (zimowy płyn do szyb), na koniec wydął paragon, podziękował za zakupy, zaprosił ponownie i życzył szerokiej drogi i udanej zabawy sylwestrowej. Ceny na stacji bardzo przyzwoite, jedne z niższych w Lublinie. Do tego na stacji jest jeszcze ogólnodostępny bezpłatnie kompresor, oraz już odpłatnie odkurzacz samochodowy (2zł, ale nie wiem dokładnie za ile min, chyba 5 min - nie pisała na nim nic prócz ceny). Dodatkowo na stacji jest bankomat (Pekao SA), szkoda że nie ogólnej sieci typu np. Euronet, ale też dobrze. Zawsze jakby zabrakło gotówki, a terminal na stacji na się zepsuł, zawsze jest to jakieś zabezpieczenie. Sklep na stacji jest dobrze zaopatrzony, jest tam wiele przydatnych akcesoriów samochodowych i nie tylko. Polecam tę stację benzynową. Ps jakoś paliwa bez zastrzeżeń.
Podłoga przed wejściem do sklepu, jak i też już wewnątrz supermarkety nie była utrzymana w należytej czystości, widać było na niej liczne zabrudzenia. Przy wejściu do supermarketu nie brakowała ani wózków, ani koszyków na zakupy. Były one uporządkowane, odpowiednio poustawiane w rzędu i słupki. W sklepie w wielu miejscach były pozostawione kartony, przeważnie wyglądały na rozrzucone, tylko w jednym miejscu widać było, że są ustawione (jeden na drugim). Ograniczały one w znacznym stopniu przejście alejkami sklepowymi, ale całe szczęście ruch w sklepie był niewielki. W trakcie robienia zakupów, zauważyłem że brakowało części towarów, m. in. na dziale owoców i warzyw, pieczywa czy kosmetyków. Np. wybór pas do zębów był nieduży (szczególnie jednej firmy - mojej ulubionej), no ale była na nie promocja więc to akurat można zrozumieć. W kolejce do kasy nie było nikogo, więc poszło szybko. Po zakupach kasjerka podziękowała, wydała resztę, paragon i zaprosiła ponownie na zakupy.
Przy wejściu do sklepu były ładnie w rzędzie poustawiane wózki na zakupy. Brakowało jednak przy wejściu koszyków na mniejsze zakupy, trzeba było ich szukać przy kasach. Niestety podłoga w supermarkecie była bardzo, ale to bardzo, i to naprawdę bardzo brudna. Była brudna zarówno przed wejściem do sklepu, jak i już w jego wnętrzu. W dodatku chyba na wszystkich alejkach były jeszcze spore plamy po jakiś rozlanych napojach, czy innych cieczach, produktach. Najgorzej było w pierwszej alejce z napojami, tam podłoga dosłownie, aż się lepiła, i chodząc czuło się jak kleją się do niej buty. Tak brudnej podłogi już dawno nie widziałem w żadnym markecie. Na półkach brakowało części produktów, m. in. na lodówkach, w dziele z nabiałem, mięsem i pieczywem oraz na dziale warzyw i owoców. Przy kasach były jakieś puste, porozrzucane kartony (kilka stuk), a na podłodze leżały jakieś paragony. Do kasy nie było dużych kolejek, dwie osoby. Obsługa szła szybko i sprawnie. Kasjerka przywitała się, a po podliczeniu zakupów i wydaniu reszty podziękowała za zakupy i zaprosiła ponownie. Obsługa sklepu była ubrana w służbowe zielone koszulki, były one czyste, ale nie zauważyłem na nich wizytówek z imieniem pracownika (tak owe są w widywałem sklepach).
Podłoga przed wejściem do sklepu jak i zarówno w jego wnętrzu była utrzymana w należytej czystości. Przy wejściu do sklepu była odpowiednia ilość koszyków na zakupy, były one uporządkowane, ładnie poustawiane w słupki. W trakcie robienia zakupów zauważyłem, że towary na półkach i regałach są ładnie i równo poustawianie. Nie zauważyłem też braków w towarach na półkach. Produkty były też dobrze oznakowane etykietami, nie znalazłem też błędów jeśli chodzi o oznaczenie cen produktów. Na sklepie był jeden pracownik, który udzielał pomocy w wyborze produktu klientowi. Po wybraniu produktów udałem się wraz z żoną do kasy. No niestety w kolejce do dwóch otwartych kas było ponad 15 osób. Kasjerki kilkakrotnie wzywały pomoc używając dzwonka. Jednak dopiero gdy odchodziliśmy już od kasy (a czekaliśmy grubo ponad 10 minut) trzeci pracownik podszedł i otworzył trzecią kasę. Wyrżnie widać było, że pracownikowi nie chce się siedzieć na kasie tylko woli rozmawiać z klientem, bo doradzał mu bardzo długo i widać było że to wręcz przeciąga, tylko po to by nie musieć iść na kasę. No cóż nie każdemu w pracy się chce pracować.
Podłoga zarówno przed wejściem do sklepu jak i w jego wnętrzu była czysta. Przy wejściu była spora ilości wózków na zakupy, były one uporządkowane, poustawiane, panował tam porządek. Jednak brak było koszyków na mniejsze zakupy, nie było ani jednego, trzeba było ich szukać przy kasach. Przy wejściu była też odpowiednia ilość gazetek reklamowych, na stojaki z nimi również panował porządek. Robiąc zakupy zauważyłem spore braki na półkach i to nie tylko na dziale owoce i warzywa, ale trudno było też dostać jakiekolwiek pieczywo, sporo towarów brakowało też na dziale dodatków do ciast, dziale mięsnym, na innych działach też były braki. Przez to nie udało się wszystkiego kupić. W sklepie był duży ruch, wiele osób robiło zakupy, było to widać już na parkingu, gdzie trudno było o miejsce. W sklepie było tłoczno i ciężko było się po nim poruszać. Przy kasach były kolejki po 4-5osób do kasy, także nie trzeba był aż tak długo czekać i szło w miarę sprawnie. Jednak pod koniec kolejki, gdy kasjer obsługiwał już osobę przede mną się zaczęło czekanie. Osoba miała tylko dwie rzeczy butelkę piwa, i jakąś bułkę lub jakiś inny produkt z działu pieczywo, no i kasjer nie wiedział jak to skasować (jaki wpisać kod) i trzeba było czekać z 5 minut na pomoc kolejnego pracownika. Ja coś nie ma kodu kreskowego na sobie, to kasjer powinien albo znać na pamięć jak to ma wbić na kasę, albo mieć podręczną ściągawkę, a nie takie niepotrzebne wydłużanie czasu robienia zakupów.
Już przy wejściu dało się czuć zaduch w sklepie, czuć było nieświeże, duszne powietrze jakie jest w sklepie. Być może to wina bardzo, ale to bardzo dużego ruchu w sklepie i dużej ilości osób szukających tu czegoś dla siebie. Dlatego też w sklepie było bardzo ciasno, trudno było przejść miedzy wieszakami i półkami, a osoby z dziećmi w wózkach naprawdę miały spore problemy, nawet żeby wyjść ze sklepu. Najgorzej było przy kasach, tam było wąskie gardło, ponad 20, a może i więcej osób stało w kolejce do kasy. Do tego na przeciw kasy były rozrzucone buty, które ktoś zrzucił z półki, i ciężko było jakkolwiek tamtędy przejść. Na pólkach i wieszakach też panował ogólnie duży bałagan i nieład. Do przymierzalni były duże kolejki, nawet do męskiej. O to żeby znaleźć jakiegoś pracownika, żeby zapytać o cokolwiek, graniczyło z cudem. Ceny, no trochę obniżone, ale szału nie było, dlatego nie wiem dlaczego panował taki duży ruch w sklepie, chyba szał zakupów na sylwestrowe zabawy i bale.
W sklepie podłoga co prawda wyglądała na czystą, tzn. umyta (nie było na niej plam czy zabrudzeń z błota z butów), ale w wielu miejscach były na niej widoczne kłaki kurzu, nitki czy wreszcie oderwane od ubrań etykiety. To wszystko sprawiało, że nie wyglądało to estetycznie. W dodatku ubrania na pólkach i wieszakach były w znacznym nieładzie, w wielu miejscach były nie poukładane lecz wyglądały jakby były rzucone lub zwinięte w kłębek, a w sklepie był niewielki ruch (także to nie było spowodowane przeglądaniem towaru przez klientów sklepu). W sklepie były wielkie informacje, że jest wyprzedaż i -50% na wszystko, tylko że na większości towarów nie było info o obecnej cenie (była tylko ta sprzed obniżki), tylko niektóre towary posiadały prawidłowe metki z nowymi cenami.Tak więc ciężko było o aktualną cenę, bo promocja była -50%, ale drobnym drukiem było dopisane +-5%, czyli niekoniecznie 50% ceny pierwotnej. Ogólnie nawet te przecenione towary (z podaną ceną po obniżce) nie były w jakiś super cenach, dlatego na większe obniżki i super okazje przyjdzie jeszcze poczekać. Otwarta była tylko jedna kasa przy której była dość długa kolejka.
W sklepie podłoga co prawda wyglądała na czystą, tzn. umyta, ale w wielu miejscach były na niej widoczne kłaki kurzu, nitki czy wreszcie oderwane od ubrań etykiety. To wszystko sprawiało, że nie wyglądało to estetycznie. W sklepie było bardzo dużo ludzi dlatego było bardzo ciasno, trudno było przejść między wieszakami. Na półkach i regałach, ubrania były poukładane w miarę regularnie, porządnie (jak na duży ruch w sklepie), dodatkowo towary przecenione nie były odpowiednio oznaczone i nie wiadomo było jaka jest cena ostateczna po przecenie. Ponadto mimo wyprzedaży ceny i tak jeszcze dość wysokie, także na super okazje nie ma co liczyć, trzeba jeszcze poczekać na większe obniżki. Przy przymierzalniach panował istny chaos, brak jakiegokolwiek pracownika, ciągnąca się w nieskończoność kolejka i kupa ubrań odłożonych przez klientów byle jak i byle gdzie. To wszystko nie zachęcało do zostania w klepie na dłużej, do tego zniechęcała za głośno puszczana w sklepie muzyka.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.