Będąc w Pasażu Grunwaldzkim zajrzałam do sklepu z odzieżą Terranova. Sklep jest dosyć duży i posiada bogaty asortyment odzieży damskiej, męskiej i dziecięcej, a przynajmniej tak jest podzielony na działy damski, męski i dziecięcy, choć w moim odczuciu większość ubrań jest tu raczej w stylu młodzieżowym niż dorosłym. W sklepie wisiało dużo plakatów z informacjami o przecenach i to przyciągnęło nawet sporo klientów. W sklepie nie było widać personelu, oprócz dwóch pracownic porządkujących towar przy stanowisku kasowym. Mimo większej ilości klientów oglądających ubrania, w sklepie panował porządek, a odzież na wieszakach była ułożona w miarę wg rozmiarów. Do przymierzalni nie było kolejek. Kabiny są tu dosyć małe, ale wyposażone w duże lustra, więc można się przejrzeć w mierzonych rzeczach. W sklepie panowała optymalna temperatura, ale w strefie przymierzalni i w samych kabinach było za ciepło.
Niedługo kończy mi się umowa na telefon na abonament w Orange, wybrałam się więc do salonu w Pasażu Grunwaldzkim, żeby zapytać jakie telefony i w jakiej cenie mogę wybrać przy mojej kwocie abonamentu. Zaraz po wejściu do salonu zostałam zauważona i przywitana przez pracownicę ubraną w czarne spodnie i czarną koszulę z malutkim logo Orange. Pracownica zapytała w czym może mi pomóc, a gdy powiedziałam, że chciałam się dowiedzieć o ceny telefonów, pani sprawdziła ofertę w komputerze i podała mi ceny oraz pokazała te modele w gablocie. Zapytałam o parametry techniczne dwóch polecanych mi modeli telefonów, a pracownica dosyć szczegółowo wymieniła ich zalety i poleciła jeden z nich jako bardziej trwały i wart swojej ceny. Ostatecznie jeszcze nie zdecydowałam się na wybór oferty i przedłużenie umowy, podziękowałam więc pracownicy za przedstawione mi informacje, a pani zachęciła mnie do ponownej wizyty. Pracownica nie była nachalna, nie starała się na siłę przekonać mnie do oferty telefonów, tylko uprzejmie i w sympatyczny sposób przekazywała informacje i odpowiadała na moje pytania.
Zima postanowiła jednak przyjść w tyn roku, a ja dalej nie znalazłam kozaków dla siebie. Postanowiłam więc po raz kolejny zajrzeć do sklepu CCC w Koronie, zwłaszcza, że witryny sklepu były oklejone plakatami z informacją o przecenie do -70%. Wchodząc do sklepu zostałam od razu przywitana przez pracownicę spacerującą w okolicy wejścia (pierwsze pozytywne zdziwienie, bo wcześniej się to nie zdarzało). Zauważyłam kozaki ze skóry, które miały korzystną przecenę. Znalazłam pudełko z butami w moim rozmiarze i przymierzyłam je. Okazały się jednak za małe i gdy podeszłam do regału, aby je odłożyć na miejsce, obok mnie zjawiła się pracownica i powiedziała, że odłoży te buty - aż mnie zamurowało z wrażenia, bo coś takiego jeszcze mnie nie spotkało, a często odwiedzam sklepy CCC (to było drugie pozytywne zaskoczenie w ciągu kilku minut). Następnie poszłam w głąb sklepu rozejrzeć się wśród innych kozaków i znalazłam buty, które już wcześniej przymierzałam, ale wtedy jeszcze nie miały obniżki i się na nie nie zdecydowałam. Dziś już miały przecenę, ale nie było pudełka z moim rozmiarem. Wzięłam więc but z ekspozycji i podeszłam do stanowiska kasowego poprosić pracownicę czy może sprawdzić dostępność tych butów w innych sklepach we Wrocławiu. Pracownica sprawdziła i powiedziała, że na tą chwilę jest jedna para takich butów w innym centrum handlowym i podała nazwę. Podziękowałam i chciałam odnieść but na miejsce, z którego go wzięłam, ale pracownica powiedziała, ze ona to zrobi. Ogólnie byłam pod wrażeniem zmiany zachowania pracowników wobec klientów. Wcześniej sprzedawczynie owszem spacerowały po sklepie, ale raczej obserwowały zachowanie klientów, a nie inicjowały kontaktu z klientem. Teraz zaś pracownice witały wchodzących klientów oraz pomagały w niektórych sytuacjach. Nie zmieniła się jednak jeszcze jedna rzecz - pracownice same nie proponowały pomocy klientom oglądającym obuwie - mimo iż z wyraźnym zainteresowaniem oglądałam buty i pracownica stała obok mnie, sama nie zainicjowała rozmowy. Ale może i to się zmieni z czasem. :)
Przyszłam do apteki odebrać zamówione przez internet na portalu doz.pl leki. Gdy weszłam, było obsługiwanych dwoje pacjentów przy dwóch stanowiskach oraz 1 osoba czekała w kolejce na obsługę. Po niedługim czasie nadeszła moja kolej i pani farmaceutka z uśmiechem zaprosiła mnie do podejścia do swojego stanowiska. Powiedziałam, że chciałam odebrać leki zamówione przez internet, a pani poprosiła mnie o podanie nazwiska i poszła na zaplecze poszukać tego zamówienia. Farmaceutka wróciła po chwili niosąc moje leki i zapytała czy coś jeszcze będzie dla mnie. Podziękowałam, a pani "nabiła" kody leków na kasę fiskalną i okazało się, że kwota, którą mam zapłacić jest wyższa niż ta, która została obliczona po złożeniu zamówienia. Farmaceutka poszła jeszcze raz na zaplecze, po ok. minucie wróciła, jeszcze raz wprowadziła kody kreskowe z leków do komputera i teraz suma do zapłaty zgadzała się z tą, którą wyliczył mi system internetowy. Dodam tylko, że to już nie po raz pierwszy zdarzyła mi się taka sytuacja, że leki przy kasie w aptece nagle drożeją, więc zawsze pilnuję tej kwestii i odbierając leki mam ze sobą "ściągę" z zamówienia z kwotą do zapłaty. Po wyjaśnieniu różnicy w kwocie, reszta obsługi przebiegła już sprawnie. Farmaceutka wydała mi zamówienie i wręczyła paragon oraz pożegnała miło z uśmiechem. W aptece było czysto i panował porządek. Leki były wyeksponowane na półkach w sposób tematyczny, np. przeziębienie, przeciwbólowe itp. Panowała tu przyjemna temperatura oraz było bardzo jasno, dzięki wielu włączonym żarówkom.
Co 2 tygodnie otrzymuję mailem specjalną ofertę od drogerii Super-Pharm, która zawiera dedykowane kupony zniżkowe na wybrane kosmetyki z asortymentu sklepu. Zazwyczaj któryś z tych produktów zwróci moja uwagę ze względu na korzystna cenę. Tak było i tym razem - dostałam m.in. kupon na krem do cery dojrzałej firmy AA, który używa moja mama i postanowiłam z niego skorzystać. Nie zawsze produkty, na które obowiązują kupony, są dostępne w sklepie, ale tym razem udało mi się i kremy AA stały na półce w dużej ilości. :) Oczywiście, jak już zajrzałam do drogerii, to na jednym kremie nie zakończyłam moich zakupów, ale właśnie o to chodzi w tym programie lojalnościowym, żeby przyciągnąć klientki na zakupy (jak w każdym programie lojalnościowym - im więcej kupujesz, tym więcej punktów zdobywasz). W drogerii nie było zbyt wielu klientów, zaledwie kilka osób oglądających kosmetyki. Chciałam jeszcze kupić lek na przeziębienie w aptece, zlokalizowanej w głębi drogerii, ale zobaczyłam kolejkę 5-cio osobową i 1 czynne stanowisko obsługi, więc zrezygnowałam z tego zakupu. W drogerii było czysto, kosmetyki na półkach były uporządkowane i miały czytelne oznaczenia cenowe. Gdy podeszłam do półki z kremami do twarzy, zaraz zjawiła się obok mnie konsultantka ds. urody w czarnym kimonie z logo Super-Pharm i zapytała czy może mi w czymś pomóc. Ponieważ byłam zdecydowana na zakup kremu do twarzy firmy AA, podziękowałam pracownicy za pomoc. Z moimi zakupami skierowałam się do kasy. Przy jednym stanowisku trwała już obsługa klientki, ale gdy stanęłam w kolejce, podeszła druga pracownica i zaprosiła mnie do drugiej kasy. Wręczyłam pracownicy moją kartę programu lojalnościowego i kupon na krem. Transakcja w kasie przebiegła bez problemu. Pracownica zapakowała moje zakupy do woreczka i pożegnała mnie miło uśmiechając się i zachowując kontakt wzrokowy.
Wracając do domu przypomniałam sobie, że nie mam już pieczywa, postanowiłam wiec wstąpić do piekarni Hert. Piekarnia znajduje się w lokalu na parterze kamienicy. Wnętrze jest duże i przestronne (inaczej niż w większości punktów sieci Hert, które są raczej małe). Drzwi na zaplecze były otwarte i widać było, że jest ono również duże i wyposażone w umywalkę, przy której jedna z dwóch pracownic akurat myła ręce. W piekarni była kilkuosobowa kolejka, ale obsługa była bardzo sprawna, szybka i sympatyczna. Jedna z pracownic przyjmowała zamówienia klientów i kasowała produkty, a druga ekspedientka podawała pieczywo - dzięki temu pracownica mająca kontakt z pieniędzmi nie dotykała pieczywa - za tę higienę należy się duży plus. Wybór pieczywa był już trochę ograniczony, ale jak na sobotnie przedpołudnie przystało, mogłam się tego spodziewać. Pieczywo jest tutaj krojone na miejscu na życzenie klienta. Gdy nadeszła moja kolej, poprosiłam o chleb, pani zapytała czy pokroić, przytaknęłam i już po chwili otrzymałam pokrojony chleb od jednej sprzedawczyni, a od drugiej pani resztę i paragon. W tej piekarni można również kupić wyroby cukiernicze, które są wyeksponowane w gablocie i można je zjeść na miejscu przy stolikach ustawionych pod oknami. Wnętrze jest jasne i pomalowane w pastelowych kolorach. Ogólnie piekarnia sprawia pozytywne wrażenie.
Wchodząc do tego małego sklepu z holu centrum handlowego poczułam falę gorąca - wewnątrz było bardzo ciepło i nieprzyjemnie duszno, w porównaniu do chłodnego holu centrum. Zaraz po wejściu zostałam przywitana przez pracownika stojącego przy stanowisku kasowym. Wnętrze sklepu jest małe i wszystkie wolne przestrzenie są zajęte regałami z obuwiem. Było tu bardzo dużo butów objętych obniżką cenową. Na pudełkach znajdowały się dodatkowe oznaczenia z nową niższą ceną. Gdy zaczęłam oglądać kozaki, podeszła do mnie pracownica sklepu i z uśmiechem zaproponowała swoją pomoc. Było to bardzo miłe i pozytywnie mnie zaskoczyło. Pracownica znalazła pudełko z butami w moim rozmiarze, wyjęła buty z pudełka, wyciągnęła z nich wypełniacze i podała mi taką gotową do przymierzenia parę butów. Za takie zachowanie pracowników przyznaję sklepowi duży plus. Na minus zaliczam tę niemiłosiernie wysoką temperaturę panującą wewnątrz sklepu, która sprawiła, że nie miałam ochoty na długie przebywanie w sklepie i nie mogłam na spokojnie zastanowić się nad zakupem. Poza tą niedogodnością, w sklepie było czysto, buty były uporządkowane i estetycznie wyeksponowane na pudełkach. W sklepie jest czytelny podział na część z obuwiem męskim (po lewej stronie) i damskim (po prawej). Były tu również siedziska do przymierzania obuwia.
Wybrałam się na zakupy do sklepu Piotr i Paweł w sobotę po wolnym piątku (Święto Trzech Króli). W sklepie było bardzo mało klientów, być może ze względu na wczesną porę dnia. Przy wejściu stało bardzo dużo wózków i koszyków dla klientów, a spacerujący wzdłuż kas ochroniarz, dbał o porządek i ustawienie wózków. Na stoiskach z serami i wędlinami był dosyć duży wybór produktów, nie było tu kolejek, a pracownice były miłe, sympatyczne i potrafiły doradzić klientom w zakupach. Na sali sprzedaży było czysto, nie było widać braków w asortymencie na półkach. Przy stoisku z wędlinami pracownik promocji firmy tarczyński rozstawiał swoje stanowisko z degustacją wędlin. Chociaż ogólnie w sklepie było niewielu klientów, to do kas utworzyły się kilkuosobowe kolejki. Kasjerki pracowały powoli i czas oczekiwania na swoją kolej wynosił kilka minut. Mimo to nie została uruchomiona kolejna kasa i w oczekiwaniu na obsłużenie przy kasie spędziłam prawie tyle samo czasu co wcześniej robiąc małe zakupy na sali sklepowej. Ogólnie jestem zadowolona z obsługi, jednak ceny w sklepie kształtują się na wysokim poziomie.
W sklepie oprócz mnie było jeszcze dwoje klientów i 1 pracownica porządkująca obuwie na regale. Gdy przechodziłam obok pracownicy, pani przywitała mnie słowami "dzień dobry", ale później już nie interesowała się mną ani innymi klientami i sama nie proponowała pomocy. Sklep jest bardzo duży i długi. Było w nim czysto, obuwie było równo poustawiane na półkach na regałach. Temperatura wewnątrz sklepu była bardzo przyjemna, nie było też wyczuwalnego żadnego zapachu. Wybór obuwia był tu naprawdę duży, choć większość butów nie była objęta promocją cenową z okazji zimowej wyprzedaży. Sklep jest czytelnie podzielony na część z obuwiem damskim, męskim oraz dziecięcym. W strefie wejściowej znajduje się ekspozycja torebek, a także kosze ze skarpetkami i kapciami. Wnętrze jest utrzymane w ciepłych kolorach. Regały z obuwiem są tu tak ustawione, ze można swobodnie poruszać się między nimi. Jest tu dużo miejsc siedzących do mierzenia obuwia oraz duże lustra, w których można się obejrzeć przymierzając buty. Ogólnie sklep wywarł na mnie pozytywne wrażenie.
Odwiedziłam dziś jedną z najnowszych Biedronek we Wrocławiu, zlokalizowaną przy ul.Ślężnej obok stacji benzynowej. Przed sklepem znajduje się niewielki parking, na którym jeszcze trwały prace wykończeniowe. Sklep jest dosyć duży i przestronny, są tu szerokie alejki między regałami, więc można się swobodnie poruszać z wózkami zakupowymi. Asortyment, jak w większości Biedronek, jest bardzo bogaty - jest tu duży wybór artykułów spożywczych i przemysłowych. W sklepie było czysto, na podłodze nie było widać żadnych śmieci. Pracownice układały towar na półkach. Do wszystkich półek był swobodny dostęp, nic też nie tarasowało przejść w alejkach. Bez problemu znalazłam potrzebne mi produkty (układ sklepu jest podobny jak w innych Biedronkach) i z zakupami poszłam do kasy. Nie było tu kolejek, ponieważ w sklepie było tylko kilkoro klientów. Obsługująca kasjerka przywitała mnie miło, sprawnie zeskanowała produkty, a na koniec pożegnała z uśmiechem. Podsumowując, moja wizyta w sklepie przebiegła bez utrudnień, a jakość obsługi była bez zarzutu.
Dodaję obserwacje na portalu jakoscobslugi.pl i udało mi się uzbierać punkty na upatrzoną nagrodę. Złożyłam wiec zamówienie na nagrodę 28.12.2011r. i od razu w tym samym dniu otrzymałam maila z informacją, że zamówienie zostało przyjęte i czas jego realizacji wynosi 21 dni. Od tego czasu zapanowała cisza - na moim koncie obserwatora na portalu jakoscobslugi.pl nie pojawiła się żadna wiadomość o stanie realizacji nagrody, nie przyszedł też żaden kolejny mail. Trochę się tym zaniepokoiłam, bo punkty za nagrodę "zeszły" od razu z mojego konta, a tu cisza. Aż do wczoraj. Po południu otrzymałam maila, że moje zamówienie zostało zrealizowane i wysłane firmą kurierską i w ciągu najbliższych dni skontaktuje się ze mną kurier. Teraz dopiero się zdziwiłam - zamówiłam bon Sodexo i byłam przekonana, że zostanie on doręczony przez listonosza, listem poleconym, po co angażować firmę kurierską do transportu papierka (wprawdzie wartościowego, ale nadal papierka)? W sumie dla mnie to bez różnicy, kto dostarczy mi nagrodę - listonosz czy kurier, ale firmie niepotrzebnie wzrastają koszty obsługi przesyłek... Dzisiaj (czyli na następny dzień od otrzymania maila) ok. 11:00 zadzwonił do mnie kurier DPD z informacją, że ma dla mnie przesyłkę. Czyli czas realizacji zamówienia był krótszy niż deklarowane 21 dni i mogę się już cieszyć z mojej nagrody.
Klientko, bony Sodexho dostarczamy naszym Super Obserwatorom za pomocą firmy kurierskiej, ponieważ chcemy, by nagroda dotarła do nich szybko i bezpiecznie. Pozdrawiamy, zespół portalu.
Dziś odwiedziłam moją...
Dziś odwiedziłam moją ulubioną drogerię Super-Pharm we Wrocławiu, w Parku Handlowym Młyn. Często tu zaglądam ze względu na miłą obsługę i brak kolejek przy kasach. Dziś również nie było tu wielu klientów. Po sali sprzedaży przechadzał się ochroniarz, który "omiatał" spojrzeniem sklep i klientów, ale nie śledził kupujących i nie patrzył na ręce, jak to się zdarza czasem w różnych sklepach. W sklepie było czysto i panował porządek, produkty były równo poustawiane na półkach, nie było widać braków w asortymencie. Chciałam zobaczyć balsamy do ciała marki AA, ponieważ otrzymałam mailem kupon rabatowy od Super-Pharm na ten produkt i zamierzałam skorzystać z oferty. Znalazłam regał z kosmetykami do pielęgnacji ciała i gdy oglądałam produkty podeszła do mnie sympatyczna pracownica drogerii i z uśmiechem zapytała czy może mi w czymś doradzić. Pracownica pokazała mi dostępne rodzaje balsamów i powiedziała o ich zaletach, a na koniec poinformowała, że jeśli będę jeszcze czegoś potrzebować, to chętnie pomoże. Sprzedawczyni zachowywała się w sposób naturalny i obsługiwała z wyraźnym zaangażowaniem. Zdecydowałam się na zakup produktu i podeszłam do kasy. Przywitała mnie ta sama pracownica, która chwilę wcześniej udzielała mi porady na temat kosmetyków pielęgnacyjnych. Pani sprawnie wykonała transakcję, zapakowała moje zakupy do woreczka i miło pożegnała.
Kolejny ze sklepów odzieżowych, który kusił klientki plakatami z informacją o wyprzedaży. Trzeba przyznać, że kusił skutecznie, bo przyciągnął sporo klientek do wnętrza sklepu. Sklep zajmuje lokal średniej wielkości i wewnątrz znajdowało się kilkanaście osób oglądających ubrania. Odzież przeceniona znajdowała się zarówno w strefie wejścia, jak i w głębi, więc trzeba było przejść przez cały sklep i przy okazji obejrzeć inne artykuły, nie tylko te z wyprzedaży. To dobry chwyt marketingowy - chcąc znaleźć przecenione ubrania oglądamy też inne, w pełnej cenie, i może przy okazji kupimy coś więcej. :) Wnętrze sklepu było bardzo szczelnie obstawione stojakami z wieszakami z odzieżą, ale można było się poruszać w miarę swobodnie pomiędzy stojakami. W sklepie było jasno dzięki dobremu oświetleniu, jak również wystrojowi wnętrza i odzieży w żywych, soczystych kolorach - głównie czerwonym, malinowym, żółtym. Panowała tu trochę za wysoka temperatura, która w połączeniu ze znaczną liczbą osób oglądających ubrania i przemieszczających się po sklepie, zniechęciła mnie do bliższego zapoznania się z ubraniami i zrezygnowałam z przymierzania. Ogólnie mimo dużego ruchu klientów, w sklepie panował porządek, a ubrania wisiały estetycznie uporządkowane na wieszakach.
Sklep sieci CCC znajduje się na końcu Centrum Handlowego Korona, przy drzwiach wejściowych. Już zbliżając się do sklepu czuć było zimne podmuchy powietrza wpadającego z zewnątrz. W strefie wejściowej sklepu również panowała niska temperatura, ale im dalej w głąb, tym było już cieplej i w pozostałej części sklepu panowała optymalna temperatura. Nie było tu wyczuwalnego żadnego zapachu, co oceniam pozytywnie. Byłam w tym sklepie wcześniej ponad miesiąc temu i od tego czasu nastąpiło przemeblowanie - dział z obuwiem damskim został przeniesiony na lewą stronę sklepu, gdzie wcześniej znajdowało się obuwie męskie, a dział męski znalazł się teraz po prawej stronie sklepu. Wewnątrz było kilkoro klientów oraz 4 pracownice w pomarańczowych koszulkach, zajmujące się porządkowaniem i ustawianiem obuwia. Prace porządkowe nie przeszkadzały klientom w poruszaniu się po sklepie. Ogólnie panował tu porządek wśród ekspozycji obuwia oraz torebek. Buty, które były objęte promocją, miały dodatkowe oznaczenia cenowe na pudełkach. Pracownice z własnej inicjatywy nie proponowały pomocy klientom i nie zwracały uwagi na kupujących, ale gdy poprosiłam jedną z pracownic o pomoc w znalezieniu większego rozmiaru kozaków, sprzedawczyni zareagowała przyjaźnie i z uśmiechem i poszła sprawdzić w komputerze czy te buty są w magazynie. Niestety, nie było ich, więc podziękowałam pani za pomoc i nie dokonałam zakupu.
Wybrałam się dziś do hipermarketu Real po kilka podstawowych produktów. W sklepie nie było widać zbyt wielu klientów, wiec liczyłam na szybkie zakupy i brak kolejek do kas. Od mojej poprzedniej wizyty nie zmieniło się ustawienie regałów w sklepie, więc sprawnie odnalazłam potrzebne mi produkty. Niestety zauważyłam wzrost cen niektórych artykułów, ale mogłam się tego spodziewać - Nowy Rok to nowe ceny. W sklepie panował porządek. Przed wejściem na halę sprzedaży było dostępnych bardzo dużo wózków, a zaraz za bramkami stały koszyki, również w dużej ilości. Podłoga w sklepie była czysta. W strefie wejściowej znajdowały się produkty z aktualnej oferty promocyjnej. Były one dobrze oznaczone w czytelny sposób. Ogólnie w sklepie był duży wybór produktów i nie było widać braków na półkach. Po przejściu przez całą salę sklepową i znalezieniu produktów, które chciałam kupić, skierowałam się w stronę kas. Było otwartych niewiele kas, ale nie było do nich długich kolejek (po 2-3 osoby). Klienci nie mieli zbyt wielkich zakupów, więc czas spędzony w kolejce nie był długi. Obsługa była płynna i sprawna, transakcja przebiegła bez problemów.
Będąc w Pasażu Grunwaldzkim zajrzałam do sklepu C&A, który już z daleka przyciągał klientów plakatami z napisem "SALE". Weszłam do sklepu na jego górny poziom, ale były tu ubrania męskie, więc zjechałam schodami ruchomymi na niższy poziom. Przechodząc przez ten wyższy poziom odczułam przyjemnie chłodną temperaturę panującą wewnątrz sklepu. Na niższym poziomie, z odzieżą damską i młodzieżową, również panowała odpowiednia temperatura. W sklepie znajdowało się kilkunastu klientów, ale ponieważ wnętrze jest duże, nie miałam odczucia tłoku. Na sali sprzedaży było bardzo dużo ubrań, praktycznie wszystkie wolne miejsca były obstawione stojakami z wieszakami. Ubrania były powieszone estetycznie, nie było wśród nich bałaganu. Wszystkie bluzki, które oglądałam, posiadały metki z cenami i z rozmiarem ubrania. Znalazłam bluzkę, którą już wcześniej tu kupiłam, ale w innym kolorze i zdecydowałam się na zakup. Podchodząc do kasy zauważyłam, że nie ma przy niej żadnego pracownika. Stanęłam wiec przy ladzie i rozejrzałam się po sklepie w poszukiwaniu kogoś z personelu. Po chwili zauważyłam, że z końca sklepu idzie w stronę kasy pracownica. Pani przywitała mnie uprzejmie, sprawnie wykonała transakcję w kasie, zapakowała zakup do reklamówki i pożegnała. Ogólnie nie mam zastrzeżeń do jakości obsługi ani do asortymentu sklepu. Na sali sprzedaży było czysto.
Po odwiedzeniu salonu Nokii byłam zdecydowana na zakup konkretnego modelu telefonu i w tym celu przyszłam do Saturna. Skierowałam się do działu z telefonami i zaczęłam oglądać dostępne modele. Na dziale tym był obecny pracownik sklepu, ale nie interesował się on klientami, tylko zmieniał kartki z cenami produktów oraz porządkował jakieś plastikowe elementy na ekspozycji. Zapytałam pracownika czy można otworzyć pudełko z telefonem i sprawdzić czy zawiera wszystkie elementy (telefon, bateria, ładowarka). Sprzedawca zareagował zdziwieniem i dosyć opryskliwie odpowiedział mi, że nie można otworzyć pudełka w sklepie, dopiero po zapłaceniu mogę podejść do serwisu Saturna i sprawdzić zawartość pudełka. Miałam wrażenie, że przeszkadzam pracownikowi w pracy, bo bardzo się spieszył i szybko skończył rozmowę ze mną. Na dziale z telefonami było kilkoro klientów, którzy oglądali wyeksponowane modele. gdy już wybrałam sobie konkretne pudełko z telefonem i oglądałam je, pracownik podszedł do mnie i dosyć natarczywym tonem zapytał: "A jaki telefon Pani potrzebuje, bo ten jest dobry i wytrzymały.". Podziękowałam sprzedawcy za tę trochę spóźnioną reakcję i chęć pomocy i skierowałam się w stronę kas. Były czynne dwie kasy i nie było do nich kolejek. Obsługa przebiegła szybko, sprawnie i bez problemów.
Zepsuł mi się telefon komórkowy i potrzebowałam kupić nowy aparat. Zdecydowałam się na Nokię, ale chciałam zobaczyć ten telefon "na żywo" - jakie ma funkcje i jaką wielkość liter na wyświetlaczu. W tym celu wybrałam salon telefonów Nokia. Interesował mnie jeden z prostych modeli (Nokia 1616) i wcześniej zadzwoniłam do tego salonu zapytać czy jest dostępny ten model. Pracownica powiedziała, że jest i zaprosiła do odwiedzenia sklepu. Gdy przyszłam, pani przywitała mnie miło i na pytanie o ten telefon, wyjęła go z gabloty, włączyła i zaproponowała, że mogę włożyć do niego swoja kartę SIM, żeby zobaczyć wszystkie funkcje tego telefonu. Do pracownicy dołączył drugi sprzedawca i z wyraźnym zaangażowaniem opowiedział mi o zaletach tego modelu telefonu. Pracownicy byli sympatyczni, uśmiechnięci i przyjaźnie nastawieni do klienta. W salonie było czysto, znajdowało się tu kilka modeli telefonów w gablotach oraz akcesoria - słuchawki Bluetooth, ładowarki do telefonów. Po prezentacji telefonu przez pracowników byłam już zdecydowana i przekonana do jego zakupu, tylko cena w tym sklepie firmowym była dużo wyższa niż w sklepach internetowych oraz w Saturnie, gdzie zamierzałam się udać w następnej kolejności. Jakość obsługi w tym salonie oceniam bardzo dobrze.
Kończyło mi się paliwo, podjechałam więc zatankować na stację Shell. Zazwyczaj na podjeździe znajduje się pracownik, który pomaga zatankować, ale dziś mimo że oprócz mnie był jeszcze 1 samochód, pracownik nie pojawił się, choć widziałam go chodzącego wewnątrz sklepu. Dla mnie tankowanie to nie problem, ale wiem, że standard tej firmy przewiduje obecność pracownika na podjeździe i pomoc klientom. Na podjeździe nie było widać plam rozlanego paliwa ani innych zabrudzeń czy też śmieci. Dystrybutory były czyste. Po zatankowaniu poszłam zapłacić za paliwo do sklepu. Nie było tu klientów, więc od razu po podejściu do kasy zostałam miło przywitana przez pracownika stacji. Sprzedawca nie proponował mi zakupu żadnych produktów ani usług promocyjnych (np. myjnia, płyn do spryskiwaczy) tylko od razu spytał czy będę brała fakturę, czy paragon. Poprosiłam o fakturę, a pracownik bardzo sprawnie i szybko wykonał transakcję i wręczył mi fakturę. Na koniec zostałam miło pożegnana przez uśmiechniętego sprzedawcę. Często korzystam z tankowania na tej właśnie stacji Shell i lubię tu przyjeżdżać ze względu na miłą, sympatyczną i szybką obsługę.
Dziś po raz kolejny odwiedziłam sklep z bielizną marki Atlantic znajdujący się w Pasażu Grunwaldzkim. Do wizyty zachęciły mnie plakaty w witrynach sklepu z hasłem "SALE do -50%". Tym razem bielizna objęta ofertą promocyjną znajdowała się w przedniej części sklepu i była dobrze oznaczona czerwonymi kartonikami z informacją o ile procent jest przeceniona. Był tu dosyć duży wybór różnych modeli biustonoszy oraz majtek, a także koszulek i bielizny nocnej. Sklep jest podzielony na strefę damską i męską. Wewnątrz sklepu panowała trochę za wysoka temperatura. Oprócz mnie były tu jeszcze 2 klientki oglądające bieliznę i 1 pracownica. Rozejrzałam się wśród asortymentu i spodobał mi się jeden z modeli biustonoszy, ale na wieszaczkach nie było go w moim rozmiarze. Zapytałam więc pracownicę, która pracowała przy stanowisku kasowym na komputerze, o jego dostępność. Sprzedawczyni sprawdziła w szufladach z bielizną i znalazła ten rozmiar oraz zaprowadziła mnie do przymierzalni i poinformowała, że w razie potrzeby wymieni ten rozmiar na inny. W kabinie przymierzalni było czysto, ale również zbyt ciepło (tak jak w całym sklepie). Znajdowało się tu duże lustro oraz wieszaki i stołek. Po przymierzeniu nie zdecydowałam się na zakup i oddałam mierzony stanik sprzedawczyni. Pracownica pozostała uśmiechnięta i przyjaźnie nastawiona do mnie i miło mnie pożegnała. Sprzedawczyni nie wychodziła z inicjatywą i nie proponowała pomocy i obsługi klientom, ale zapytana chętnie wykazywała się znajomością asortymentu bielizny.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.