Opinie użytkownika (179)

Witryna banku oklejona...
Witryna banku oklejona była folią, na której reklamowane były oferowane usługi. Szklane drzwi były czyste a wejście przestronne. W środku panował porządek, było czysto, w stojakach wystawione były ulotki reklamujące usługi banku i co bardzo mnie ucieszyło, byłem jedynym klientem. Z mojego pojawienia się chyba niezbyt zadowolony był pracownik banku do którego podszedłem. Był to pan w wieku około 30 lat. Miał czarne krótkie włosy i był zajęty pisaniem czegoś w komputerze. Chcąc się chyba mnie pozbyć zapytał swoją koleżankę czy mnie obsłuży. Po odmowie spojrzał na mnie i powiedział "słucham?". Zdziwił mnie brak powitania w tym oddziale ale trudno. Podałem powód swojej wizyty, podałem dokument dokonania wpłaty w zeszłym miesiącu i poprosiłem o dokonanie takiej samej wpłaty w dniu dzisiejszym. Zaznaczyłam też, że zależy mi na wpisaniu wszystkiego tak samo jak poprzednio. Kasjer wykonał operację ale z błędem. Gdy zwróciłem mu na to uwagę pan spytał "mam to poprawić?". Potwierdziłem a kasjer wykonał operację ponownie tym razem bez błędu. Jego wzrok nie był miły miałem nawet wrażenie, że jest zły na mnie za to że odrywam go od jego pracy i jeszcze wytykam błędy. Po pozytywnym zakończeniu wpłaty odszedłem od kasy ale słów "do widzenia" czy choćby "przepraszam za pomyłkę" się nie doczekałem.

PAN

12.05.2012

Bank BPH

Placówka

Warszawa, Aleje Jerozolimskie 125/127

Nie zgadzam się (0)
Ponieważ bardzo szybko...
Ponieważ bardzo szybko potrzebowałem większej gotówki udałem się z samego rana do banku. Niestety ale szklana witryna nie była czysta. Szyby były brudne a na drzwiach widać było wiele śladów dłoni i palców. Nie potrzebowałem pomocy doradcy bankowego tylko kontaktu z kasjerką. Ponieważ byłem drugi w kolejce pomyślałem, że los mi sprzyja i szybko wypłacę gotówkę. Nic bardziej mylnego. Do kasy czekałem ponad 20 minut a obsługa trwała 3! SZOK! Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło. Obejrzałem dokładnie wnętrze banku. Było czysto, w stojakach umieszczone były różne ulotki z aktualnymi ofertami banku. W różnych miejscach oddziału, wywieszone była informacje o tym, że w maju czynna będzie tylko jedna kasa. Podane były też adresy najbliższych czynnych placówek. Postanowiłem jednak poczekać. Sofa na której usiadłem w oczekiwaniu na swoją kolej była wygodna ale też i trochę zniszczona. Gdy nadeszła moja kolej, po podejściu do kasy nie zostałem przez kasjerkę powitany tylko spytany "słucham?". Pani w wieku 28-30 lat miała czarne krótkie włosy ale nie miała uśmiechu na twarzy. Podałem dowód osobisty i poprosiłem o wypłatę pieniędzy. Kasjerka wykonała konieczną operację, oddała mi dokument, wypłaciła pieniądze i czekała na nowego klienta. Spakowałem wszystko do torby i opuściłem bank nie słysząc pożegnania. Przykre, ale dobrze, że mam chociaż pieniądze.

PAN

12.05.2012

Raiffeisen Digital Bank

Placówka

Warszawa, Grójecka 53/57

Nie zgadzam się (1)
Każde autko przynajmniej...
Każde autko przynajmniej raz w roku musi być sprawdzone w autoryzowanej stacji kontroli pojazdów. Mojemu termin wykonania badania mijał na początku maja. Zorientowałem się o tym dzięki sms-owi otrzymanemu ze stacji, w której wykonuję przeglądy od kilku lat. Mimo możliwości wykonania badania nawet w sobotę, ja zdecydowałem się na wtorek. Przed stanowiskiem diagnostycznym było czysto a ja byłem drugi w kolejce. Obsługą zajmował się pan K. (imię do mojej wiadomości). Był to mężczyzna w wieku około 40 lat i wzroście około 180 cm. Ubrany był w białą koszulę z krawatem i ciemne spodnie. Gdy nadeszła moja kolej, pan podszedł do mnie i powiedział z uśmiechem "dzień dobry, zapraszam na badanie". Wskazał miejsce do którego powinienem dojechać po czym sam zasiadł za kierownicą i sprawnie dokonał przeglądu. Na bieżąco informował mnie w jakim stanie są poszczególne elementy mojego samochodu. Dzielił się też informacjami co warto zrobić aby polepszyć jeszcze bardziej komfort i bezpieczeństwo jazdy. Rozmowa z pracownikiem była dla mnie bardzo miła. Nie czułem się pouczany a tylko informowany. Pan chętnie i zrozumiale odpowiadał na moje pytania. Na końcu wypełnił odpowiednie dokumenty, pożegnał mnie z uśmiechem i zaprosił na przegląd za rok. W czasie badania pracownik był bardzo skrupulatny i dlatego wiem, że skoro uzyskałem pozytywny wynik badań technicznych, jazda moim samochodem będzie bezpieczna dla mnie i innych. Polecam bardzo korzystanie z tej stacji kontroli pojazdów.

PAN

12.05.2012

Renault

Placówka

Warszawa, Aleje Jerozolimskie 156

Nie zgadzam się (2)
Długie włosy w...
Długie włosy w upalne dni to mordęga na własne życzenie. Dlatego też wybrałem się do fryzjera aby mojej główce było chłodniej i słoneczko żeby opaliło wszystko dokładnie. Cały front salonu był szklany. Szyby były czyste. W środku powitały mnie trzy panie. Były zadbane i uśmiechnięte a salon lśnił czystością. Po uzyskaniu ode mnie informacji jak chciałbym być ostrzyżony pani w wieku około 25-28 lat, wzroście około 150 cm zaprosiła mnie na fotel. Zaproponowała coś do picie oraz prasę do poczytania. Fryzjerka w bardzo sprawny i szybki sposób doprowadziła moje włosy do takiego wyglądu jakiego oczekiwałem. W czasie pracy kilka razy upewniała się czy długość jest odpowiednia, czy coś poprawić? Obsługa była bardzo miła i profesjonalna. Na końcu pani zapytała się czy życzę sobie umyć włosy po strzyżeniu. Ponieważ trochę się śpieszyłem zrezygnowałem z mycia. Ponieważ nie miałem żadnych zastrzeżeń do końcowego efektu pracy fryzjerki, podziękowała mi ona i zaprosiła do kasy. Nim zdążyłem zapłacić, fryzjerka już sprzątnęła obcięte włosy i po pracy nie było żadnego śladu. Wyszedłem bardzo zadowolony. Wszystkim polecam ten salon, gdyż poza fachową obsługą można na miejscu zaopatrzyć się w firmowe kosmetyki do włosów.

PAN

11.05.2012

Salony Krzysztof

Placówka

Warszawa, Jutrzenki 156

Nie zgadzam się (1)
Niestety jedzonko szybciej...
Niestety jedzonko szybciej mi się skończyło niż dni wolne od pracy więc zmuszony zostałem do ponownych zakupów. Przed sklepem było czysto. Stał też stojak do parkowania rowerów. W środku czekały już na mnie równo ustawione wózki i koszyki na zakupy. Wybrałem koszyk na kółkach, zaopatrzyłem się w aktualną ulotkę za stojaka i ruszyłem na zakupy. Pierwsze co wylądowało w koszyku to między innymi banany, kiwi, pomidory, brokuły. Cały dział warzyw i owoców był bardzo dobrze zaopatrzony a towary były świeże i ładnie wystawione. Pieczywo jak zwykle w tym sklepie było w dużym wyborze. Bardzo ładnie i apetycznie wyglądał dział z wędlinami. Wybrałem dzięki pomocy ekspedientki "szynkę kopciuch". Doradzała mi pani w wieku około 50 lat i wzroście około 155 cm. Powitała mnie, doradziła co jest smaczne a na końcu pożegnała z uśmiechem. Na sali sprzedaży, na półkach nie brakowało żadnych towarów. Nie zauważyłem też miejsc, w których towar nie posiadałby etykiety ze swoją nazwą i aktualną ceną. Mając już wszystko udałem się do kasy. Byłem trzeci w kolejce. Pani w wieku około 25-28 lat z ciemnymi, krótkimi włosami powitała mnie z uśmiechem. Szybko i sprawnie policzyła zakupy i podała łączną kwotę do zapłaty. Wydając mi resztę, kasjerka spytała który bon rabatowy sobie życzę w związku z dokonanymi zakupami. Wybrałem lody bo dawno ich nie smakowałem. Pani wyjaśniła od kiedy i do kiedy kupon jest ważny i na końcu pożegnała mnie z uśmiechem słowami "do widzenie, zapraszam ponownie". Na paragonie z tyłu wpisała swoje nazwisko Z. (nazwisko do mojej wiadomości) na potwierdzenie wydania kuponu rabatowego. Bardzo miło zrobiłem zakupy. Polecam bardzo ten sklep. Było tu czysto, obsługa była życzliwa a ceny przystępne.

PAN

11.05.2012

Simply Market

Placówka

Warszawa, Mołdawska 7

Nie zgadzam się (0)
Wizyta w sklepie...
Wizyta w sklepie z kosmetykami najczęściej dotyczy mnie wtedy, gdy mojej żonie zabraknie nagle czegoś niezbędnego. Nie dopytuję się już wtedy o nic tylko biorę swoją niezniszczalną kartę kredytową i idę płacić. Na szczęście tym razem potrzeby były małe i nie bałem się, że siatka się urwie. Wejście do sklepu było jak zawsze bardzo czyste a w stojaku stały ulotki z aktualną ofertą. Szukając artykułów z listy zwiedziłem cały sklep. Wszędzie panował porządek, towary były równo ustawione na półkach. Przy każdym artykule była etykieta identyfikująca towar wraz z jego ceną. Nie zauważyłem braków w ekspozycji. Po podejściu do kas byłem trzeci w kolejce ale w ciągu 10 sekund otworzona została czwarta kasa. Nie czekałem więc na zapłacenie dłużej niż 15-20 sekund. Kasjerką okazała się pani w wieku około 30 lat , wzroście około 160 cm mająca długie rude włosy. Do koszulki przypięty miała identyfikator z napisem "kierownik". Pani powitała mnie słowami "dzień dobry". Po podliczeniu zakupów pani podała mi łączną kwotę do zapłaty, przyjęła płatność i pożegnała mnie słowami "do widzenia". Obsługa przy kasie była prawie bez zarzutu. Brakowało mi tylko uśmiechu kasjerki. No cóż to pewnie był efekt konieczności pracy w dniu między świętami. Rozumiem to i nie wpływa to na moją ocenę, że ten sklep jest godny polecenia.

PAN

11.05.2012

Rossmann

Placówka

Warszawa, Al. Jerozolimskie 148

Nie zgadzam się (0)
Ponieważ porządki wiosenne...
Ponieważ porządki wiosenne najlepiej rozpocząć jak najwcześniej udałem się do "Carrefour" w C.H."Reduta". W sklepie remont powoli dobiegał końca ale wciąż trzeba się było liczyć z drobnymi utrudnieniami. Przypominały o tym plakaty, które wisiały w różnych miejscach jak i pracownicy ubrani w pomarańczowe koszulki. Udzielali oni informacji gdzie poszukiwany towar się znajdował. Przed wejściem było czysto a w stojaku wystawione były aktualne ulotki. Artykułów chemicznych było dużo i w przystępnych cenach. Na półkach nie było pustych miejsc a przy każdym artykule była etykieta z informacją o jego nazwie i cenie. Część towarów miała jednak inne ceny na etykiecie a inne po sprawdzeniu w czytniku. Tak było na przykład z mydłem "Luksja" czy płynem do naczyń "Pur". Będąc już w hipermarkecie postanowiłem kupić też warzywa i owoce. Ich wybór był bardzo duży. Nie wszystkie były świeże (np. banany, winogrona ciemne) ale wszystkie były porządnie i estetycznie wystawione. Mimo remontu, w sklepie było czysto a alejki nie były blokowane przez kartony i palety z towarem. Przy kasie obsługiwała mnie pani w wieku około 35 lat mająca ciemne, krótkie włosy. Usłyszałem "dzień dobry" i tak samo też odpowiedziałem. Kasjerka szybko zliczyła moje zakupy, podała łączną kwotę do zapłaty a po wszystkim z uśmiechem pożegnała mnie mówiąc "do widzenia".

PAN

11.05.2012

Carrefour

Placówka

Warszawa, Al. Jerozolimskie 148

Nie zgadzam się (0)
Piękna pogoda, kilka...
Piękna pogoda, kilka dni wolnego to powód aby udać się na działkę. Należy się przecież każdemu odpoczynek po trudach zimowej pracy. Ponieważ parę rzeczy wymagało naprawy i remontu udałem się do "Castoramy". Potrzebowałem kilku drewnianych palików do ogródka i gresu do fontanny. Na parkingu znalazłem bardzo dobrze oznaczone miejsca dla inwalidów. Znajdowały się one blisko wejścia. Zaparkowałem bez trudu. Na parkingu było czysto. Wózków na zakupy było dużo i były równo ustawione pod wiatami. Wejście do sklepu było czyste i przestronne. Wewnątrz pracowało dużo pracowników ubranych w żółto niebieskie stroje firmowe. Jeden z nich poproszony o pomoc w znalezieniu gresu, pokazał którędy powinienem iść aby ów towar znaleźć. Pan w wieku około 45 lat i wzroście około 180 cm z krótkimi ciemnymi włosami nie zaprowadził mnie, tylko wskazał miejsce. Wybór gresu nie był zbyt duży ale znalazłem taki jaki chciałem. Nie było go dużo więc wziąłem trochę więcej aby mieć zapas. Do tego dodałem kilka kwiatków bo pięknie wyglądały i 20 palików z drewna. Przy kasie obsługiwała mnie pani w wieku około 30 lat i wzroście około 165 cm. Pani miała czarne krótkie włosy. Powitała mnie słowami "dzień dobry", podliczyła zakupy i podała łączną kwotę do zapłaty. Potem wyszła z kasy aby zobaczyć czy czegoś nie pominęła przy zliczaniu. Przyjęła płatność, wręczyła zdrapkę konkursową i z uśmiechem powiedziała "do widzenia, zapraszam ponownie". W sklepie było czysto a przemieszczanie się między alejkami nie sprawiało problemów. Po spakowaniu zakupów do mojego autka, wreszcie mogłem pojechać na działeczkę.

PAN

11.05.2012

Castorama

Placówka

Warszawa, ul. Popularna 71

Nie zgadzam się (0)
Po moje ulubione...
Po moje ulubione wędliny udałem się do "Wierzejek". Na dłuższy odpoczynek od pracy postanowiłem zrobić większe zakupy aby korzystać tylko z pogody i relaksu z przerwami na jedzonko. Witryny i szklane drzwi były czyste. Przed sklepem nie było brudu ani bałaganu. Po wejściu do środka zauważyłem dwie klientki i dwie sprzedawczynie ubrane w białe fartuchy i papierowe czapeczki. Czekając na obsługę przyjrzałem się regałom z towarem. Większość półek była zapełniona ale w kilku miejscach brakowało jogurtów i serków. Wszędzie jednak były etykiety z nazwą towaru i jego ceną. Wiedziałem więc czego brakuje. Mięso i wędliny były bardzo smakowicie wystawione. Wybór był duży więc przez moment miałem problem z wyborem. Dzięki pomocy ekspedientki dokonałem jednak wyboru. Pomogła mi w tym pani w wieku około 35 lat i wzroście około 160 cm z czarnymi krótkimi włosami. Powitała mnie z uśmiechem mówiąc "dzień dobry, co podać?". Krojąc wędlinę ekspedientka używała jednorazowych rękawiczek. Po wyborze podeszła z moimi zakupami do kasy i przyjęła należność. Zdjęła wtedy jednorazowe rękawiczki i wyrzuciła je do kosza. Zapłaciłem bonami sodexo i gotówką. Była to dla mnie bardzo duża wygoda. Na pożegnanie pani powiedziała "do widzenia, zapraszam ponownie". Było miło, sympatycznie, szybko. W sklepie było czysto. Polecam zakupy w tym miejscu.

PAN

11.05.2012

Wierzejki

Placówka

Warszawa, Skarżyńskiego 8

Nie zgadzam się (0)
Mając wolny wieczór...
Mając wolny wieczór udałem się do sklepu na drobne zakupy. Wejście do sklepu było czyste i uporządkowane. W stojaku ułożone były aktualne ulotki. Dział owoców i warzyw, na który jako pierwszy się natknąłem, wyglądał bardzo ładnie. Produkty były świeże i bardzo estetycznie ułożone. Podobnie wyglądał dział z nabiałem. Produkty które wybrałem miały długi termin przydatności do spożycia. Przy każdym artykule na sali sprzedaży była etykieta z informacją o jego nazwie i cenie. Przy wyborze wędliny bardzo pomogła mi pani w wieku około 35-38 lat i wzroście około 165 cm. Powitała mnie słowami "dzień dobry" i jak tylko usłyszała, że chciałbym kupić jakąś wędlinę ucieszyła się. Opowiedziała o kilku rodzajach, zapewniła że wszystkie są świeże i smaczne a różnią się tylko smakiem. Nie potrafiłem się zdecydować na wybór gdyż rodzajów wędlin było bardzo dużo. Ułożone były z gustem i wyglądały bardzo apetycznie. Dzięki jednak ekspedientce dokonałem zakupu. Przy kasie obsługiwała mnie pani Ż. (imię do mojej wiadomości). Była to kobieta w wieku około 25-28 lat mająca czarne dłuższe włosy spięte w kucyk oraz kolczyk w lewym uchu. Powitała mnie mówiąc "dzień dobry". Szybko i sprawnie policzyła zakupy, na końcu powiedziała końcową kwotę do zapłaty oraz ile dostanę reszty. Wszystko było bardzo służbowe, bez uśmiechu i życzliwości. Na całym sklepie jak i przy kasach było czysto. Wszyscy spotkani pracownicy ubrani byli w stroje firmowe. Do koszulek przypięte mieli identyfikatory ze swoimi imionami.

PAN

11.05.2012

Bomi

Placówka

Warszawa, Okopowa 58

Nie zgadzam się (0)
Na większe zakupy...
Na większe zakupy przed świętem 1-go maja udałem się do Reduty. Sklep jest cały czas w przebudowie ale jest to coraz mniej uciążliwe. Przed wejściem zaopatrzyłem się w aktualną ulotkę (ze stojaka przed sklepem). Nie znalazłem tam co prawda żadnej interesującej mnie okazji ale natchnęła mnie ona na pewne zakupy. Posiadając czysty wózek udałem się na łowy. Najpierw wybrałem napoje. Mimo późnej godziny i tłumu klientów dział był bardzo dobrze zaopatrzony. Nie zauważyłem aby czegoś brakowało. Potem przyszła pora na warzywa i owoce. Tutaj też miłe zaskoczenie. Wybór był duży a towar wyglądał świeżo. Przy każdym artykule znajdowała się etykieta z ceną i nazwą. Częściowe braki w asortymencie zauważyłem dopiero na dziale nabiałowym. Dotyczyły one niektórych jogurtów, deserów i serków. Dzięki metryczkom wiedziałem co było a czego brakuje. Mimo tłoku i drobnego zamieszania kupiłem wszystko co chciałem. Kilka pomocnych informacji uzyskałem od osób wykładających towar, np kobiety w wieku około 28-30 lat i wzroście około 155cm. Pani miała krótkie ciemne włosy i zajmowała się układaniem serków w chłodziarce. W sklepie było czysto, alejki były drożne mimo stojących w niektórych miejscach palet czy koszy na rozerwane kartony. Aby zapłacić za towar stanąłem w ciągu kas zarządzanych komputerowo. W głośniku słychać było informację do której kasy podejść. Byłem 8 w kolejce ale czekałem tylko 2 minuty. Po podejściu do wskazanego stanowiska usłyszałem od kasjerki "dzień dobry". Pani miała około 25-27 lat, lekko kręcone, krótkie ciemne włosy i była uśmiechnięta. Może to było spowodowane tym, że miała kończyć pracę o 21:00 a może taka już jest? Ja w każdym razie czułem się przy kasie bardzo komfortowo, kasjerka skanowała szybko towar ale żaden klient mnie nie poganiał w pakowaniu towaru. Taśma na którą wykładałem towar była czysta. Po nabiciu ostatniego artykułu, pani podała końcową kwotę do zapłaty a po zapłaceniu miło mnie pożegnała mówiąc "do widzenia, życzę miłego weekendu". Dopiero po zapakowaniu wszystkich zakupów usłyszałem w głośniku informację, że "moja" kasa jest wolna. Polecam korzystanie z tego typu ciągu kasowego.

PAN

02.05.2012

Carrefour

Placówka

Warszawa, Al. Jerozolimskie 148

Nie zgadzam się (0)
Po rowerowym szaleństwie...
Po rowerowym szaleństwie szybko zgłodniałem. Wstąpiłem więc do sklepu po drobne zakupy. Przed wejściem było czysto, szyby wystawowe prosiły jednak o mycie czy chociaż o przetarcie. W środku czekały na mnie równo ustawione małe wózki i koszyki na zakupy. Według aktualnej ulotki, którą znalazłem w stojaku, powinny gdzieś być banany w atrakcyjnej cenie. Niestety nie było. Inne owoce tak jak i warzywa były ładnie wystawione. Towar był świeży i różnorodny. Asortyment na dziale nabiałowym był bardzo urozmaicony. Postanowiłem kupić też trochę wędliny i sera. Pani z obsługi przywitała mnie słowami "dzień dobry". Gdy usłyszała, że chcę kupić jakąś wędlinę zaproponowała łopatką. Zachwalała ją tak szczerze, że skusiłem się. Polegając na jej zdaniu kupiłem też żółty ser. Na końcu pani pożegnała mnie słowami "dziękuję, do widzenia". Ekspedientką była pani w wieku około 40 lat, wzroście około 155 cm mająca czarne krótkie włosy. Nosiła też okulary w czarnych oprawkach. Zupełnie inaczej czułem się przy kasie. Otwarte były cztery ale do każdej czekało po około 6-7 osób. Nikt jednak z obsługi na to nie reagował. Po około 10 minutach moje zakupy zaczęły być zliczane. Przy kasie panował drobny bałagan. Na stojakach przy kasie brakowało w paru miejscach towaru. Taśma podawcza nie była czysta. Pani mająca około 50 lat, jasne włosy i nosząca okulary nie powitała mnie ani słowem ani gestem. Odezwała się tylko po to aby mi powiedzieć ile mam zapłacić. Nie spytała o kartę "Rodzinka", nie spytała czy potrzebuję torbę do zapakowania towaru i chyba dla zasady nie pożegnała mnie. Smutne to ale cóż, przeżyję. W sklepie było czysto, na półkach nie brakowało towarów a ceny kilku artykułów sprawdzone w czytniku zgadzały się z etykietami. Minusem był tylko stojący w jednej z alejek kosz na kartony. Chyba ktoś o nim zapomniał. Aby nie było tak złej oceny, "personelem" będzie dla mnie ekspedientka z działu wędlin ale już "obsługą" kasjerka.

PAN

27.04.2012

Carrefour Express

Placówka

Warszawa, Sierpińskiego 1

Nie zgadzam się (0)
Zapowiadana piękna pogoda...
Zapowiadana piękna pogoda na pierwsze dni maja zmusiły mnie do udania się z moim super rowerkiem do serwisu na przegląd. Wybrałem Decathlon koło "Reduty". Przed wejściem było czysto a jeden z pracowników malował pasy przejścia dla pieszych. W dwóch stojakach wywieszone były plakaty informujące o ofercie sklepu. W jednym oferta była stara (do 24/04/2012) a w drugim aktualna. Po wejściu do sklepu natknąłem się na pracownika ochrony. Spojrzał na mnie idącego z rowerem ale mnie nie powitał. W serwisie natomiast podszedł do mnie młody mężczyzna w wieku około 28 lat i wzroście około 180 cm i powiedział "dzień dobry, w czym mogę pomóc?". Uśmiechnął się przy tym serdecznie. Wyjaśniłem o co mi chodzi a pan poinformował mnie o różnych możliwościach rozwiązania moich problemów. Było ich kilka więc idąc za radą pana R. (imię do mojej wiadomości) skorzystałem z ekspresowej wymiany dętki. Na resztę umówiliśmy się za tydzień, gdyż były to drobiazgi nie wpływające na bezpieczeństwo i komfort jazdy. Pan był bardzo życzliwy, konkretny i odniosłem wrażenie, że chce mi pomóc a nie naciągnąć na dodatkowe koszty. Z fakturą udałem się do kasy. Była tam pani w wieku około 30 lat i wzroście około 160 cm z jasnymi,krótkimi włosami. Kasjerka powiedziała "dzień dobry", szybko przyjęła ode mnie zapłatę za usługę i z uśmiechem pożegnała mnie mówiąc "do widzenia". W czasie kiedy rower był w serwisie chodziłem po sklepie. Zauważyłem bardzo duży wybór rowerów, które były na miejscu przygotowywane do jazdy przez dwóch około 25 letnich pracowników. W sklepie było czysto, towary stały równo na półkach a etykiety informowały o cenie. W tym miejscu aż chce się uprawiać jakiś sport.

PAN

27.04.2012

DECATHLON

Placówka

Warszawa, Al. Jerozolimskie 148

Nie zgadzam się (0)
Piękna pogoda sprawiła,...
Piękna pogoda sprawiła, że udałem się do Biedronki po zakupy. Teren wokół sklepu wyglądał bardzo dobrze. Nie zauważyłem bałaganu, szyby wystawowe były czyste a w gablocie przed sklepem wywieszona była aktualna ulotka. Po wejściu do środka zauważyłem równo ustawione koszyki i aktualne ulotki w stojaku. Owoce, na które się najpierw natknąłem były bardzo ładnie ułożone. Wyglądały apetycznie a przy każdym rodzaju była etykieta z nazwą i ceną. Wybór pieczywa był skromny tak jak i jogurtów. Potrzebowałem kupić płyn do czyszczenia kuchni. Zapytałem o niego panią z obsługi. Była to kobieta w wieku około 28-30 lat, wzroście około 160 cm. Pani miała krótkie, czarne włosy i nosiła okulary. Ubrana była w firmową, zieloną koszulkę i bardzo chętnie mi pomogła. Zaprowadziła mnie do odpowiedniego regału i pokazała z czego mogę wybrać. Zapytała się też czy może coś jeszcze potrzebuję wiedzieć to chętnie pomoże. Rozmawiając z nią, widziałem na jej twarzy uśmiech i szczerą chęć pomocy. Po skompletowaniu wszystkich zakupów udałem się do kasy. Siedziała tam pani w okularach, mająca około 45 lat z jasnymi, dłuższymi włosami upiętymi w kok. Przywitany zostałem słowami "dzień dobry". Kasjerka szybko i sprawnie podliczyła zakupy i podała kwotę do zapłaty. Wydając resztę pani powiedziała ile jej jest i pożegnała mnie słowami "do widzenia i zapraszam ponownie". Przy kasie było czysto i panował tam porządek. Sklep wyglądał w środku bardzo ładnie. Podłoga była czysta, towary stały równo a przy niektórych z nich przymocowane były etykiety "Majówka". Utrudnieniem było umieszczenie etykiet. Były one nad towarem a nie przed nim. Dlatego nie mogłem znaleźć kilku rzeczy i kręciłem się niepotrzebnie po sklepie.

PAN

27.04.2012

Biedronka

Placówka

Poznań, Marcelińska 77

Nie zgadzam się (0)
W drodze z...
W drodze z pracy do domu wstąpiłem po drobne zakupy do Lidl. Na parkingu było sporo wolnych miejsc a sam teren był posprzątany. Przed wejściem stały równo ustawione wózki dla klientów. Brak było śmieci a szyby były czyste i przejrzyste. Pierwsze na co się natknąłem to pieczywo. Było świeże ale wybór był bardzo ograniczony. Dla wygody klientów, wystawione były siatki i torebki papierowe. W koszach towar był bardzo dobrze wyeksponowany a przy każdym artykule była czytelna etykieta z ceną i nazwą. Dział owoców był trochę zaniedbany. Część towaru była pomieszana a części wręcz brakowało (np. winogrona). Miałem ochotę na banany ale były zielone. Pani z obsługi, mająca około 30 lat i około 160 cm wzrostu oraz ciemne, krótkie włosy, stwierdziła że po paru dniach będą żółte. Mimo to zrezygnowałem z zakupu. Dział z wędlinami paczkowanymi był dobrze zaopatrzony. Towar był ładnie wystawiony i dobrze oznaczony. Alejki między regałami były szerokie, przestronne i czyste. Na półkach nie zauważyłem braków w towarze. Dotyczyło to zarówno działu ze słodyczami jak i nabiału czy artykułów chemicznych. Przy kasie była kolejka. Stanąłem jako trzeci oczekujący klient. Otoczenie kasy było uporządkowane i zadbane. Taśma podawcza była czysta. Po około 5-7 minutach kasjerka ubrana w firmową koszulkę zaczęła podliczać moje zakupy. Pani w wieku około 30 lat, z dłuższymi ciemnymi włosami powitała mnie słowami "dzień dobry". Na końcu podała łączną kwotę do zapłaty a wydając resztę poinformowała ile jej jest. Odchodząc od kasy usłyszałem od kasjerki "do widzenia". Zakupy zrobiłem bez specjalnych emocji ale szybko i sprawnie mimo obecności wielu klientów. To także zasługa sześciu otwartych kas.

PAN

25.04.2012

LIDL

Placówka

Warszawa, al.Krakowska róg łopuszńska 253

Nie zgadzam się (0)
Powoli zaczęła się...
Powoli zaczęła się robić wiosna więc i nastał czas na "działkowe" wyjazdy. Podjechałem do stacji benzynowej aby uzupełnić paliwo. Przy dystrybutorach stało jedno auto. Miejsce było czyste i zadbane. Przy każdym stanowisku były dwa pojemniki z płynem do mycia oraz szczotką na kiju i myjką. Płyny były czyste więc skorzystałem z okazji i umyłem szyby oraz reflektory. Odkurzacz i sprężarka, z których korzystali inni klienci stacji, były sprawne. Po zatankowaniu udałem się do kasy. Przed budynkiem wystawione były artykuły "na grill" (drewno, węgiel, ...). Po wejściu zauważyłem, że czynna jest jedna kasa. Ponieważ z klientów byłem tylko ja więc stanąłem jako pierwszy. Pani powitała mnie słowami "dzień dobry". Była to kobieta w wieku około 45 lat, wzroście około 160 cm. Miała krótkie włosy w kolorze jasnobrązowym. Do czerwonej koszulki miała przypięty identyfikator z imieniem M. (imię do mojej wiadomości). Po podaniu numeru dystrybutora spytany zostałem czy chcę paragon czy fakturę a następnie czy posiadam kartę Payback. Po zapłaceniu poinformowany zostałem o ilości dodanych punktów . Potem kasjerka pożegnała mnie słowami "do widzenie, zapraszam ponownie". Chowając portfel zauważyłem, że na regałach towar były poprawnie wystawiony. Artykuły stały równo, ceny i opis były czytelne. Prasa była aktualna i ładnie wystawiona. Podłoga i okolica kasy były czyste.

PAN

22.04.2012

BP

Placówka

Warszawa, Grójecka/Korotyńskiego 125A

Nie zgadzam się (0)
Chęć zakupu pysznej...
Chęć zakupu pysznej wędliny często kieruje mnie tutaj. Dzięki oklejeniu szyb wystawowych folią, na której jest reklamowana firma, bardzo łatwo zauważyć to miejsce. Przed sklepem jak zwykle było czysto. Po wejściu do środka zauważyłem dwie obsługiwane osoby przez dwie ekspedientki. Byłem pierwszy w kolejce ale zanim zacząłem wybierać towar minęło około 2-3 minut. Panie z obsługi ubrane były w białe fartuchy a na głowach miały czapeczki. Rozmawiały z klientkami o wyborze wędlin i mięsa tak jak lubię. Nie padały pytania "co podać?" tylko "co ma pani ochotę zrobić?". Po uzyskaniu tej informacji ekspedientki doradzały co kupić, jak przyrządzić. Gdy nadeszła moja kolej, pani w wieku około 30 lat, wzroście około 160 cm i mająca jasne krótkie włosy powitała mnie słowami "dzień dobry". Odpowiedziałem tak samo i stwierdziłem, że potrzebuję wędlinę. Pani zaproponowała kilka rodzajów. Dodała też, że w promocji jest bardzo smaczna kiełbasa "z beczki" i podała kilka sposobów na jej przyrządzenie. Mówiła to z uśmiechem i przekonaniem, więc nie pozostało mi nic innego jak tylko kupić pyszną kiełbaskę. Po stwierdzeniu, że to wszystko co chciałem kupić, pani zdjęła jednorazowe rękawiczki i podeszła z towarem do kasy. Szybko policzyła należność, podała kwotę do zapłaty i zapakowała zakupy do siatki. Po wydaniu reszty uśmiechnięta podziękowała za zakupy i pożegnała mnie. W sklepie było czysto, towaru może nie było dużo ale był tak poustawiany, ze nie było "dziur" w ekspozycji. Bardzo miło zrobiłem zakupy a kiełbasa rzeczywiście bardzo smakowita.

PAN

22.04.2012

Wierzejki

Placówka

Warszawa, Skarżyńskiego 8

Nie zgadzam się (0)
Na większe zakupy...
Na większe zakupy udałem się samochodem. Pieszo i z siatkami musiałbym jeździć chyba ze trzy razy. Na parkingu zauważyłem pracownika ochrony spacerującego wzdłuż miejsc przeznaczonych dla inwalidów (było ich 8). Znalazłem wolne i zaparkowałem. Parking był czysty, wejście do sklepu było szerokie a w gablocie wywieszona była gazetka z aktualną ofertą. Sklep był niedawno przebudowywany więc byłem ciekawy jak teraz wygląda. Przy wejściu na halę ustawione były wózki i koszyki dla klientów. Pierwsze na co się natknąłem to regały z promocjami. Były ciekawe ale nic mnie nie skusiło. Spacerując po sklepie zauważyłem porządek, nigdzie nie stały palety, którymi się nikt nie zajmował. Podłoga była czysta a na pólkach towar był równo ustawiony. Metryczki z nazwą i ceną były czytelne i prawdziwe (sprawdziłem kilka produktów w czytnikach kodów i zawsze cena była zgodna z informacją przy towarze). Przy kasie, do której stanąłem, panował porządek, taśma na którą wykłada się towar była czysta. Byłem czwarty w kolejce ale osoby przede mną miały też pełne wózki zakupów więc wiedziałem, ze trochę poczekam. Po 7-10 minutach powitała mnie na stojąco pani w wieku około 40 lat i wzroście około 160 cm. Miała jasne włosy do ramion i uśmiech na twarzy. Po usłyszeniu "dzień dobry" odpowiedziałem tak samo. Kasjerka spytała o kartę PAYBACK, wczytała ją i szybko zeskanowała cały towar podając na końcu łączną kwotę do zapłaty. Uregulowałem płatność za zakupy i gdy je pakowałem usłyszałem od pani "dziękuję i zapraszam ponownie". Bardzo miło robiło mi się tutaj zakupy. Duża ilość miejsc parkingowych dla osób niepełnosprawnych przy samym wejściu do hipermarketu to wielka zaleta.

PAN

20.04.2012

Real

Placówka

Warszawa, al. Krakowska 61

Nie zgadzam się (0)
Przypadkiem zorientowałem się,...
Przypadkiem zorientowałem się, że moja karta miejska wkrótce straci ważność. Aby się tak nie stało udałem się do pobliskiego kiosku. Wejście było czyste, na szybach nie było żadnych śladów brudu czy plam. Ekspozycja wyglądała ciekawie i zachęcająco. Po otworzeniu drzwi usłyszałem dzwonek i zobaczyłem panią w wieku około 25 lat, wzroście około 155 cm. Ekspedientka pierwsza powitała mnie mówiąc "dzień dobry". Na jej twarzy zauważyłem uśmiech. Spytałem czy doładuję tutaj swoją kartę. Pani potwierdziła i sprawnie dokonała transakcji. W między czasie zaproponowała zakup ciekawych tygodników oraz paru słodyczy na drogę. Rozmowa z nią była miła i naturalna a oferty z jej strony nie były nachalne. Z batoników zrezygnowałem ale kupiłem kilka krzyżówek. Kiosk był zadbany, towary bardzo ładnie poustawiane. Wybór pracy też nie wzbudzał zastrzeżeń. Bardzo miłe miejsce do robienia drobnych zakupów. Polecam!

PAN

20.04.2012

Kiosk ANNA WAWER

Placówka

Warszawa, Grójecka 122

Nie zgadzam się (0)
Gdy coś kupujesz...
Gdy coś kupujesz szybko to czegoś zapominasz. Tak było i ze mną. Musiałem wybrać się więc wieczorem do sklepu po resztę zakupów. Wejście do sklepu niczym mnie nie zaskoczyło. Mimo późnej pory było czysto, wózki były równo ustawione koło siebie. W stojaku jak zwykle były aktualne ulotki, szkoda tylko że żadnych ciekawych ofert nie znalazłem w nich. Warzywa wyglądały apetycznie. Były świeże i równo poukładane. Tak samo prezentowały się owoce. Pod wieczór wybór świeżego pieczywa był naprawdę imponujący. Pracownicy ubrani w ładne i kolorowe stroje służbowe dokładali towar na półki. Wędlina cały czas wyglądała smacznie więc skusiłem się na polędwicę sopocką. Podała go mi pani w wieku około 40 lat, wzroście około 160cm w krótkich, ciemnych włosach. Była miła i uśmiechnięta, powitała mnie i spytała czego potrzebuję. Sprawnie podała towar i podziękowała za zakupy. Chodząc między regałami nie zauważyłem braków w towarze. Wszędzie były etykiety z nazwą i ceną danego produktu. Przy kasie był porządek. Obsługiwała mnie pani w wieku około 30 lat z dłuższymi ciemnymi włosami. Powitała mnie słowami "dzień dobry" a na koniec usłyszałem "do widzenia, zapraszam ponownie". Zakupy były szybkie i miłe w czystym i zadbanym sklepie, czyli tak jak LWY lubią.

PAN

20.04.2012

Simply Market

Placówka

Warszawa, Mołdawska 7

Nie zgadzam się (0)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi