Salon w Złotych Tarasach posiada duży i bardzo urozmaicony asortyment. Dział męski oferuje sporo atrakcyjnych towarów w promocyjnych cenach. Niespotykane w innych sklepach spodnie w kolorach zielonym, czerwonym, niebieskim (nie z jeansu). Sporo koszulek z ciekawymi nadrukami ale zbyt wysokimi cenami. Obsługa na bieżąco układa towar ale jest ich za mało i dlatego mierzony towar zalega w przymierzalni. Jedna kasa i kolejka 6 osób, transakcja trwa za długo.
Salon znajduje się w C.H. Złote Tarasy na 1 piętrze. Duży wybór odzieży młodzieżowej ale nie tylko. Reklama na witrynie ładna ale nie narzucająca się, nie zmusza do wejścia. Sklep podzielony na dwie strefy: męską i damską. Ułatwia to wybór konkretnej rzeczy, dla konkretnej osoby. Duży wybór spodni ale ceny mimo wyprzedaży nie zachęcają do kupna. Za mało atrakcyjnych towarów w atrakcyjnych cenach. Duża ilość przymierzalni pozwala ocenić wszystko na co ma się ochotę bez obawy czekania w kolejce do przymiarki. Obsługa nie narzucająca się. Czynna jednak tylko jedna kasa i dlatego kolejka 8 osób.
Restauracja jest bardzo dobrze widoczna. Duży ciekawy szyld zachęca do wejścia. W środku dużo stolików dla "różnych grup" (1-7osób). Atmosfera i wygląd restauracji sprawia wrażenie bycia w "babcinym starodawnym domku" Po wejściu okazało się, że należy chwilę poczekać bo stolik na 5 osób jest w tej chili zajęty. Po około 2 minutach zaproponowano zejście na dolny poziom. Tam był już przygotowany stół. Bardzo filigranowa kelnerka w sposób bardzo miły i konkretny wyjaśniła jakiej wielkości są porcje. Szybko i sprawnie podała zamówiony towar jak i dbała aby puste naczynia nie stały na stole. Cały czas była uśmiechnięta i chętna do pomocy. Jedzenie bardzo smaczne podane było na "babcinych" talerzach. Cena posiłku nie jest niska ale ilość, jakość i nastrój są tego warte. Każdy kto uwielbia pierogi poczuje się tutaj jak w raju.
Mały sklepik osiedlowy zaopatrzony jest we wszystko co trzeba nagle kupić a do supermarketu daleko lub brak czasu. W sposób przejrzysty ustawione są makarony kasze itp, jest też sporo słodyczy i duży, jak na powierzchnię sklepu, wybór smacznego pieczywa. Jest także oddzielne miejsce na nabiał i wędliny. Duży wybór alkoholu (piwo, wódka) dopełnia całości. Obsługa jest jednoosobowa ale nie przeszkadza to w szybkim i sprawnym kupowaniu. Godziny otwarcia dostosowane do klientów (pon-sob do 22:00).
Bank umieszczony jest w ciągu placówek finansowych wzdłuż ul.Grójeckiej. Przy wejściu stoi kanapa mająca jednak lata świetności za sobą. W stojaku ułożone są ulotki informujące o ofercie placówki. Po wejściu do banku zauważyłem, że wszystkie stanowiska (3) są zajęte ale przy jednym podnosił się już klient. Gdy miejsce zwolniło się, odczekałem 20sekund i podszedłem do stolika. Zanim jednak zdążyłem coś powiedzieć pracownica p.Ewa Teter nie patrząc na mnie powiedziała "proszę odejść i usiąść na kanapie. Jak będę wolna, poproszę Pana". Postawiłem torbę na krześle aby schować przygotowane dokumenty i udać się "na kanapę" gdy usłyszałem "Powiedziałam aby Pan nie siadał przy biurku tylko poczekał na kanapie. Ja Pana poproszę." Poczułem się jak intruz, ale jednak usiadłem przy stoliku p.Ewy. W ciągu 8minut oczekiwania (włączyłem stoper w zegarku) pracownica odebrała dwa prywatne telefony, wymieniła się informacjami o dziecku, jutrzejszym dniu wolnym i minionym sylwestrze. W tym samym czasie przeglądała coś w komputerze. Gdy "nadszedł" mój czas, nie usłyszałem odpowiedzi na moje powitanie tylko pytanie w czy pomóc? Gdy dzięki dowodowi osobistemu zorientowała się kim jestem, Jej postawa diametralnie się zmieniła. Był miła, uśmiechnięta i nienaturalnie pomocna. Oferowała ubezpieczenie, kredyt, ... Całość swoich spraw załatwiłem błyskawicznie. Szkoda, że spowodowało to moje konto bankowe.
Dobrze oświetlona stacja benzynowa sprawia wrażenie zadbanej i pewnej. Przy wejściu spacerował pracownik ochrony. Przy kasach znajdowało się dwóch pracowników. Kasa do której stanąłem była wolna. Pracownik spytał mnie "W czym mogę pomóc?". Poprosiłem o doładowanie "Tak-Tak za 25zł". Pan liczył pieniądze, rozmawiał z kolegą, przekładał dokumenty, nie patrzył na mnie i mnie nie słuchał. Po około 30sekundach zapytał się mnie ponownie :W czym mogę pomóc?" nie zmieniając swojego dotychczasowego sposobu zachowania. Ponowiłem swoją prośbę. Po około 20sekundach sprzedawca zapytał "Czy może Pan powtórzyć co podać?". Poprosiłem stanowczo aby spojrzał na mnie i wreszcie się wsłuchał w to co mówię. Pan zmieszał się, przeprosił i poprosił mimo wszystko o powtórzenie prośby. Zrobiłem to i dalej wszystko potoczyło się już sprawnie. Nabito mi punkty, wydano kod doładowania i pożegnano.
Centrum handlowe wygląda z zewnątrz na małe i niepozorne. Nic bardziej mylnego. Po wejściu do środka odnosi się wrażenie czegoś wyjątkowego. Brak tu pogoni za zakupami, brak wrogości obsługi , ochrony. Salony dostosowane do zamożniejszych klientów. ładnie usytuowane, dobrze oświetlone z miłą obsługą. Ładny wodospad przy przestronnej kawiarence no i kolędy. W trakcie mojej wizyty śpiewane byłe utwory świąteczne - cudny klimat refleksji i radości ze zbliżających się świąt. W żadnym centrom handlowym nie spotkałem się z takim klimatem. Z prozaicznych rzeczy: duże parkingi, myjnia samochodowa, pralnia odzieży i dywanów.
Bardzo ładny wystrój, stojak z aktualnymi ulotkami to pierwsze ci widać wchodząc do sklepu. Dużo wolnych i równo ustawionych koszyków. Ekspozycja zadbana, towar uzupełniony, brak "dziur" na półkach. Personel ubrany w jednolite stroje chętnie udziela informacji. Dział z pieczywem rewelacyjny: duża różnorodność towaru i wszystko świeże i pachnące. Kasjerka trochę powolna ale to chyba efekt wieku (Pani koło 60 lat) a nie braku chęci. Usłyszałem powitanie, pożegnanie i zaproszenie do ponownych zakupów.
Wejście do centru handlowego brudne, mało atrakcyjny wygląd. Oferta hipermarketu bardzo bogata. Stworzony specjalny dział z wystrojem "świątecznym" (sztuczne choinki, bombki, ... ) ale za daleko od wejścia i wcale nie oznakowany plakatami. Dużo miejsca natomiast zajmuje dział z artykułami spożywczymi i ewentualnymi prezentami. Duży wybór w dobrych cenach soków i alkoholu. Kasjer był miły, spokojnie ale sprawnie policzył zakupy i z uśmiechem podziękował za zakupy. Szkoda tylko, że pracownicy pytani o dany towar kierują mnie do punktu obsługi klienta.
Wchodząc do sklepu widać mnóstwo informacji o okazjach i promocjach. Ruch w sklepie średni ale co istotne bardzo dużo sprzedawców. Chciałem kupić dodatkowe urządzenie do iPad2 ale nie do końca wiedziałem co to powinno być (w liście do Mikołaja było a mało danych). Zacząłem rozglądać się za akcesoriami. po około minucie podszedł do mnie pracownik i zapytał czego szukam (niestety nie było powitania). Ogólnie opisałem co i jak. Sprzedawca zaproponował mi kilka rozwiązań mojego problemu, wyjaśnił co do czego służy i jak z tego korzystać. Zademonstrował też jak urządzenie współpracują ze sobą. Wiedziałem już to co chciałem. Wybrałem prezent "od Mikołaja" i udałem się do kasy. Tam powitano mnie, sprawnie przyjęta płatność i zapakowano prezent. Podziękowano za zakup i pożegnano mnie. "Problem choinkowy" rozwiązałem w 20 minut. Super!
Sklep znajduje się przy wejściu do C.H.Galeria Mokotów. Mieści się na parterze i piętrze. W środku są schody ruchome. Asortyment bardzo różnorodny. Istnieje możliwość sprowadzenia książki czy płyty, gdy brak jej obecnie w sklepie. Ceny atrakcyjne tylko w specjalnych ofertach. Ogólnie płyty droższe niż w Saturnie czy Media Markt (np świąteczna płyta Michael Buble droższa o paręnaście złotych). Wystrój sklepu bardzo ładny. Załoga kompetentna i życzliwa. Drażni mnie tylko automatyzm pracowników ochrony, którzy jak roboty powtarzają :dzień dobry" i "do widzenia" bez skierowania się do konkretnego klienta.
Już przy wejściu do sklepu widać lekki bałagan. Koszyki porozstawiane w różnych miejscach powodują trudności w przemieszczaniu się. Zaletą są koszyki na kółkach które można ciągnąć bez konieczności dźwigania. Asortyment ciekawy i różnorodny, ceny atrakcyjne (np Coca-Cola 2x1,75l za 5,99zł). Sklep jest dwu kondygnacyjny co zwiększa powierzchnię ekspozycyjną - minusem jest brak windy, są tylko schody. Obsługa w kasach miła ale mało zaradna i rozkojarzona. Ochrony nie zauważyłem mimo iż w ciągu 20 minut w sklepie zdarzyły się:
-wyjście trzech mężczyzn z 4-5 butelkami alkoholu bez płacenia
-wyjście klientki z zakupami bez płacenia (kasjer nabił cały towar na kasę a następnie odszedł od kasy a na jego miejsce po minucie przyszła inna kasjerka nieświadoma co to za towar i dla kogo).
W obu przykładach kasjerzy przestali się interesować oczekującymi klientami a rozmawiali o powyższych zdarzeniach.
Bardzo duży minus też za konieczność płacenia gotówką.
Całkowicie przeszklona witryna zachęca do odwiedzenia sklepu. W środku czysto, towar uzupełniany na bieżąco. Obsługa, ubrana w czyste i wyprasowane świąteczne T-shirty, obserwuje klientów i w razie potrzeby przestaje dokładać towar i pomaga w znalezieniu produktu. Duży wybór kosmetyków i chemii ale ceny czasami droższa niż u konkurencji. Apteka zaopatrzona w sposób zadowalający (dostałem wszystkie leki które były mi potrzebne). Wszystkie kasy były otwarte. Trafiłem na uczącego się kasjera. Obsługa może była i trochę dłuższa ale bardzo miła i co ważne z uśmiechem na twarzy. Pojawiło się powitanie, pożegnanie i podziękowanie za zakupy.
Przed wejściem do hipermarketu jest 6 miejsc dla inwalidów. Wchodząc do środka widać duże, aktualne gazetki promocyjne, jest też akwarium w ścianie, panuje miły klimat. Wejście na salę sprzedażową jest przestronne i znajduje się przy punkcie obsługi klienta. Na ladzie stoją kosze podarunkowe oferowane przez Real. Wewnątrz trochę bałaganu ale nie przeszkadzającego w zakupach. Dział napoi bardzo rozbudowany. W niektórych miejscach brak cen (cola 4x2l). Czytniki kodów są sprawne. Pracownicy obsługi ubrani w firmowe stroje. Są one jednak wymięte i posiadają widoczne ślady brudu Obsługa w kasie miła, pogodna i uczynna.
Wchodząc do sklepu nie było w nim nikogo, ani obsługi ani klientów. Po chwili z zaplecza wyszedł Pan i Pani. Odpowiedzieli powitaniem na moje Dzień Dobry. Towaru dość dużo, ładnie ułożony, świeży wygląd. Po chwili sprzedawca zapytał "czy coś podać a może coś doradzić?". Wybrałem szynkę i polędwicę z beczki (wyroby z komina są dla mnie za drogie). Towar pokrojono przy mnie w takiej ilości jak poprosiłem. Wszystko wykonywane było w jednorazowych rękawiczkach. Przy kasie Pan zdjął rękawiczki, zeskanował metki, przyjął gotówkę i wydał resztę. Brak uśmiechu, pogody ducha u Pana i Pani sprzedawczyni. Za dużo braków w wyrobach nabiałowych, pieczywie. Mało ciekawie ustawione szafy z towarem "samoobsługowym".
Salon w Galerii Mokotów bardzo dobrze oświetlony. Możliwość wejścia z dwóch stron. Po wejściu do salonu zostałem powitany przez Panią Gosię (informacja na identyfikatorze), która czyściła towar w rękawiczkach. Kątem oka zauważyłem, że odstawiła towar i obserwuje mnie. Po dłuższej chwili podeszła do mnie i zapytała czy może życzę sobie obejrzeć towar (przyglądałem się bowiem zawieszce w postaci rybki już jakiś czas). Powiedziałem, że widok przez szybę mi wystarczy. Sprzedawczyni zaproponowała jednak, że może przymierzyć komplet abym mógł go lepiej ocenić. Zgodziłem się i teraz myślę o zakupie tego zestawu dla mamy. Sprzedawczyni wypytała mnie delikatnie o osobę dla której planuję zakup, na końcu pożegnała i zaprosiła do ponownej wizyty. Pani Gosia jak i jej koleżanki ubrane elegancko ale stonowanie, delikatny makijaż, fryzury zadbane, dłonie wypielęgnowane. Myślę, że w sklepie z biżuterią identyfikator tylko z imieniem i to zdrobniałym to błąd Według mnie powinno być imię i nazwisko.
Przy wejściu do sklepu słabe oświetlenie. W środku po wejściu na halę, brak koszyków (stały tylko przed wejściem). Produkty ustawione zgodnie z opisanymi metkami, brak niektórych towarów, nie zauważono przeterminowanych towarów. Otwarte były dwie kasy. Do każdej po około 10 klientów. W ciągu 2-3 minut otworzona została kolejna kasa i po około 4 minutach przy każdej kasie stały po 2 osoby. Nowa kasjerka miła ale powolna, strój mocno wymięty, włosy nie uczesane.
Już przy wejściu usłyszałem od uśmiechniętej Pani "Dzień Dobry, może mogę w czymś pomóc?". Po wyjaśnieniu w skrócie o co mi chodzi, zostałem zaproszony do poczęstowania się cukierkami, zaproponowano mi coś do picia. Poproszono o chwilę cierpliwości, gdyż moją sprawę może załatwić tylko kasjerka a właśnie w tym momencie obsługuje innego klienta. Po około 5 minutach poproszono mnie do innej Pani abym mógł dokonać wpłaty. Przeproszono mnie jeszcze raz za konieczność czekania, załatwiono przelew, podziękowano za wizytę i pożegnano słowami "Zapraszam ponownie".
Dziękujemy za wyrażenie opinii na temat oddziału naszego Banku w Warszawie przy Alejach Jerozolimskich 125/127. Cieszymy się, że jakość naszej obsługi i dbałość o Klienta spotkały się z Pana pozytywnym odbiorem. Mamy nadzieję, że w naszej przyszłej współpracy damy Panu jeszcze więcej powodów do zadowolenia. Pozdrawiamy serdecznie, Biuro ds. Komunikacji Elektronicznej z Klientem
Brak zainteresowania klientem....
Brak zainteresowania klientem. Przy stanowiskach siedziały trzy osoby Getin Banku ale tylko jedna zajmowała się klientem. Przed pozostałymi stały tabliczki "Zapraszamy do stanowiska obok". W ciągu około 30 minut Panie nie zajmujące się petentami zdążyły przynieść sobie kawę i herbatę. Dla klientów wystawiony był dystrybutor z wodą (gorąca i zimna) wraz z kubkami jednorazowymi. W oddziale znajdowało się około 8 osób. W stojaku reklamowym brakowało aktualnych ulotek, były ulotki Visa o minionej, Zimowej Olimpiadzie. Pracownice bez życzliwości w stosunku do klientów ale konkretne i rzeczowe.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.