Odwiedziłem sklep w Mixa poszukując telewizora lcd 32 cale. Przy wejściu dostrzegłem, iż podłoga nie jest zbyt czysta i sklep na samym starcie juz stracił na wartości w moich oczach, gdyż nie chciał bym kupić tak samo brudnego tv. Wszedłem jednak dalej zorientować się w towarze, podchodząc do telewizorów dostrzegłem brak kilku ok.4 kartek z cenami sprzętu, które mogłyby świadczyć o tym, że towar dopiero wypakowano lub o tym, iż to lenistwo lub co gorsze próba kombinacji.
Podeszła do mnie Pani sprzedawczyni, niestety nie wiem jaka, gdyż mimo iż była ubrana w strój służbowy to nie posiadała identyfikatora.
Powiedziała jednak dzień dobry uśmiechnęła się sprawiła wrażenie miłej kobiety. Zapytałem o promocję na tv 32 cale, na co otrzymałem gazetką firmową, aby sobie prześledzić, brakowało mi jednak jakiejś iskierki którą sprzedawczyni zaraziła by mnie do zakupu lub chociaż do ukierunkowania na konkretny telewizor. Sprzedawczyni mówiła bardzo ogólnikowo wspomniała o możliwości przedłużenia gwarancji dopiero jak się sam o taką możliwość spytałem.
Podziękowałem za informację mówiąc, iż przemyśle to jeszcze i wyszedłem. Brakowało mi także próby zatrzymania klienta.
Ogólne wrażenie na początku negatywne spowodowane brudną podłogą następnie podchodzi miła Pani z wyglądu, która jednak nie zaraża mnie chęcią zakupu.
Szanowny Panie Józefie.
Dziękujemy za zamieszczenie obserwacji.
Mamy nadzieję, że odwiedzi nas Pan ponownie.
Zapraszamy!
W najbliższych dniach...
W najbliższych dniach kończy się ubezpieczenie mojego samochodu, więc chcąc porównać oferty, udałam się m.in. do Agencji Ubezpieczeniowej PZU. Lokal znajduje się przy głównej ulicy miasta i jest dobrze widoczny (duże tablice reklamowe). Utrudnieniem jest brak miejsca parkingowego. Po wejściu zastałam pustą salę, jednakże z bocznego pokoju wyszedł pracownik i zaprosił mnie do środka, prosząc abym usiadła i zaczekała, gdyż w tym czasie obsługiwał innego klienta. Gdy nadeszła moja kolej, zostałam uprzejmie i z uśmiechem zaproszona do stanowiska. Pracownik zapytał o powód wizyty a po mojej odpowiedzi (że chodzi mi o ubezpieczenie OC + NNW) poprosił o dowód rejestracyjny oraz dotychczasową polisę. Następnie zaczął wprowadzać dane do aplikcji - w celu wyliczenia składki - zadając dodatkowe pytania. Zostałam poinformowana, że oprócz zniżki za bezszkodowość mogę skorzystać również z 25-cio procentowej zniżki dla nowego klienta. Po dokananiu wyliczeń pracownik podał mi wysokość rocznej składki, która była nieco niższa niż przy poprzedniej polisie. Po uzyskaniu jeszcze dodatkowych informacji zakończyłam wizytę.
Ogólnie pozytywnie oceniam podejście pracownika, jego uprzejmość, kompetencje i ubiór. Również oferta jest coraz bardziej atrakcyjna.
Dwa lata temu miałam przyjemnośc kupować tam pralkę,zacznę więc od opisu sytuacji.Dział spodobał mi się,gdyż moim zdaniem pralki były świetnie wyeksponowane.
Zajmowały całą ścianę,przywieszone na specjalnych półkach aż pod sufit,a nie ustawione w rzędy na podłodze.Takie ustawienie miało wiele zalet,gdyż mogłam przyglądac sie paru modelom na raz,bez konieczności chodzenia w kółko(gdyby np.spodobała mi się pierwsza i ostatnia pralka ustawiona na podłodze)Wybór pralek był duży,co muszę przyznać utrudniło mi wybór.Na szczęście z pomoca pospieszyła obsługa sklepu.Musze pochwalic jej wiedzę na temat tak przeciez szerokiego asortymentu.Miły pan,po zapytaniu o moje wymagania, wskazał mi pare modeli godnych uwagi, zróżnicowanych cenowo i jakościowo.Udzielał mi wyczerpujących informacji, na temat programów i funkcji.Spodobało mi się też,że wskazywał zarówno zalety,jak i wady pralek.Nie negował np.tylko pralek jednej firmy lub tych tańszych(by wymóc na mnie kupno droższej),co pozwala mi wierzyć w jego obiektywizm. Gdy pralka była już wybrana,reszta formalności przebiegła szybko i sprawnie,nie było też kłopotu z transportem,który był niezbędny.
Do moich dawnych obserwacji mogę dodac te z mojej niedawnej wizyty w sklepie.Chciałam rozejrzec sie za prezentem( multimedia) i małym agd.Dość długo spacerowałam po sklepie,więc wiele rzeczy wpadło mi w oko.Po pierwsze-układ sklepu.Podoba mi się,gdyż jest to sklep samoobsługowy,klient nie jest skazany na wolę sprzedawcy i może w każdej chwili wyjśc bez robienia zakupów specjalną osobną bramką,bez potrzeby stania w kasie za ludzmi z zakupami.Po drugie-personel. Zachowanie personelu wydaje sie byc chaotyczne,nieuporządkowane. Pomimo sporej wiedzy o sprzedawanym towarze,kontakt jest utrudniony.Klient jest albo od wejścia nagabywany gdy tylko na sekundę zatrzyma sie przy jakiejś półce,albo ignorowany gdy chce o cos zapytać.Wydaje mi sie ,że personel powinien iśc raczej w stronę uprzejmej bierności- być do dyspozycji klientów,ale bez nachalności.Pozatym cierpliwość personelu dość duża,testowałam ją zadając wiele szczegółowych pytań.Po trzecie-asortyment dośc duży,możliwośc sprowadzenia towarów,które np.znajdują sie w sklepie w innym miescie,oraz zakupy przez internet.Przez cały rok sklep oferuje liczne promocje,czasem nawet znaczne obniżki,wydaje gazetkę dostarczaną do domów.Trochę denerwuje widok wielu włączonych telewizorów i głośna muzyka,ale da się wytrzymać.Po czwarte-ten konkretny sklep ma dośc dobą lokalizację,przy głównej ulicy miasta.Zajmuje wysoki parter budynku(n piętrze znajdziemy salon meblowy)psiada też dośc duży parking,podjazd dla wózków.Na parkingu,w okresie letnim otwierane jest stoisko z jednośladami(rowery,skutery itd.)Po piąte-sklepy tego typu coraz częściej przyciągają raczej młoda klientelę,warto byłoby zadbać o starsze osoby.Wieksza czcionka, personel służący pomocą i nie powiększający skrępowania techniką(dobór słów,by były zrozumiałe)Gdy staruszka chce zmienic żelazko,nie chce słuchać o promocji mp3 ( nie wie nawet co to jest) Podsumowując.Sklep ma potencjał, jest juz znana marką i po usunięciu małych niedociągnięć i zainwestowaniu w ludzi( może jakies szkolenia) powinno być jeszcze lepiej.
Szanowna Pani Katarzyno.
Dziękujemy za zamieszczenie opinii.
Zapraszamy ponownie!
Udałem się do...
Udałem się do oddziału PZU Życie SA mającym swoją siedzibę w Łukowie, celem uzyskania należnego mi świadczenia pieniężnego. Znajduje się on w dużym budynku mieszkalno-usługowym a pomieszczenia przez niego zajmowane są zapewne dzierżawione. Jeszcze przed wejściem do środka - miłe zaskoczenie! Wygodny i obszerny podjazd dla osób niepełnosprawnych, poruszających się na wózkach. To duży plus. Niestety gdy znalazłem się wewnątrz, miłe zaskoczenie minęło. Pomieszczenie małe kubaturowo, o dużym zagęszczeniu, bez klimatyzacji, jednym słowem ciasno. Wyposażenie, zarówno w sprzęt biurowy jak i materiały reklamowe czy informacyjne dla klienta, raczej ubogie. Wewnątrz kilka szaf i dwa biurka, ale tylko przy jednym z nich zastałem pracownika. Gdyby było kilku interesantów, zapewne utworzyłaby się kolejka. Pani zza biurka bez chwili zwłoki miło zapytała z jaką sprawą przychodzę. Szybko przedstawiłem sprawę, a ona równie szybko w swojej bazie komputerowej znalazła potrzebne informacje. Po raz kolejny byłem mile zaskoczony bo mimo, że Pani miała około pięćdziesiątki bardzo sprawnie posługiwała się zarówno klawiaturą jak i komputerem. To niestety rzadkość, bo jedną z najbardziej denerwujących rzeczy jest kilkunastominutowe czekanie aż urzędniczka czy urzędnik mozolnie i w żółwim tempie wklepie twoje dane do komputera jednym palcem. W bardzo krótkim czasie potwierdzenie należnego mi świadczenia zostało wydrukowane, podpisałem je i od ręki zostały mi wypłacone pieniądze, bez kłopotliwego chodzenia do banku czy na pocztę. Z uwagi na to, że sprawa była dla mnie dosyć przykra, Pani na zakończenie złożyła mi kondolencje. To także miło mnie zaskoczyło! Mimo drobnych niedociągnięć, głównie natury technicznej, ogólne wrażenie bardzo pozytywne. Szybka, miła i profesjonalna obsługa. Dziękuję.
W marcu tego roku kupiłam pierwszy samochód. Poprzedni właściciel korzystał z ubezpieczenia w PZU. Postanowiłam zatem sprawdzić w placówce PZU, jakie zaproponują mi warunki ubezpieczenia jako nowemu właścicielowi pojazdu tzw. kontynuacja ubezpieczenia. Żeby udać się do placówki PZU, musiałam zwolnić się wcześniej z pracy, gdyż godziny otwarcia oddziału to 8.00 - 16.00. Jednak gdy przyjechałam na miejsce, byłam mile zaskoczona brakiem kolejek. Pani siędząca przy stoisku obsługującym ubezpieczenia pojazdów udzieliła mi szczegółowych i wyczerpujących informacji odnośnie warunków kontynuacji ubezpieczenia mojego samochodu. Była bardzo sympatyczna i wykazała się pełnym profesjonalizmem, niestety kwota, jaką obliczyła okazała się bardzo wysoka. Po sprawdzeniu oferty innych ubezpieczalni okazało się, że opłaty za ubezpieczenie w kilku konkurencyjnych firmach są o kilkaset złotych tańsze a oferowane dodatkowe opcje ubezpieczenia - bogatsze. Nie skorzystałam więc z oferty PZU, wybrałam tańszą ubezpieczalnię. Natomiast wypowiedzenie umowy ubezpieczenia poprzedniego właściciela odbyło się sprawnie i szybko. Oceniam jakość obsługi w tej placówce PZU na dobrą, natomiast cena ubezpieczenia dla posiadacza pierwszego samochodu jako niekorzystną.
Jestem stałym klientem delikatesów Piotr i Paweł, jednak zdecydowanie częściej bywam w sklepie w Blue City. Stąd niniejsza recenzja będzie mieć charakter (częściowo) porównawczy.Zakupy obejmowały owoce, warzywa, ryby i pieczywo. Wybór owoców i warzyw więcej niż zadowalający, wszystko wyglądało świeżo i apetycznie. Jedyna rzecz, do której mam uwagi, to ceny. Dlaczego ceny tych samych towarów, przykładowo rukoli, pomidorów, bananów, cytryn, mieszanek sałat w hermetycznych torebkach, szpinaku, borówek, etc były o 1-2 zł wyższe niż w Blue City? To samo dotyczy pieczywa (np. chleb z suszonymi pomidorami), oliwek, czekolad (tu różnica jest nawet większa)? Czyżby klient Janek był zamożniejszy, mniej zwracał uwagę na ceny i w związku z tym należy to skrzętnie wykorzystywać? Nie wiem, jaka jest przyczyna, ale oceniam tę praktykę jako jednoznacznie negatywną. Tym bardziej, że obydwa sklepy znajdują się w niemalże identycznej lokalizacji. Wracając to towarów, wybór ryb słaby - wybraliśmy łososia w tzw. dzwonkach, reszta nie wyglądała przekonująco. Zresztą, moja ostrożność ma swoje uzasadnienie - zdarzyło mi się już nabyć tu rybę, która niestety po przywiezieniu do domu okazała się niezdatna do spożycia. Pieczywo - ok, ale w porównaniu np. z delikatesami Almy, wybór dość mały. Zwłaszcza jeśli chodzi o pieczywo razowe, z mieszanek różnych typów mąki, z ziarnami, etc. Była sobota, więc większość kas była czynna, a klienci obsługiwani na bieżąco, bez zatorów. Duży plus za udostępnianie foliowych torebek bez dopłaty. Ekologia ekologią, ale dla większości placówek handlowych, generalnie słuszna nagonka na torebki z tworzyw sztucznych stała się znakomitą okazją do dodatkowego zarobku. Zamiast wycofać takie torby z użycia, wyceniono je, w zależności od miejsca i rodzaju, na kwoty od 10 groszy do kilku złotych. Folia odpłatna jest dla środowiska mniej szkodliwa niż gratisowa?
IKEA nie jest miejscem wartym odwiedzenia w weekend. Przynajmniej przez tych, którzy nie nalezą do ludzi o mocnych nerwach, względnie - przyjeżdżają tam kupować, a nie pokręcić się tu i tam bez celu, za to w tłumie ludzi. Ja również, w miarę możliwości, konsekwentnie unikam takich wizyt, starając sie dokonywać wszelkich koniecznych zakupów w IKEI wyłącznie w tygodniu, po pracy. Tak sie jednak złożyło, że trafiłam do IKEI (w Jankach) w sobotę. Planowane zakupy nie były duże (stojak na wino, rozkładane krzesło, kilka opakowań tealightów, dżemy, pasty rybne, wieszaki). Jednak widok tłumu klientów spacerujących "ikeowymi" alejkami nie nastrajał zbyt optymistycznie. Na szczęście, planiści sklepu przewidzieli sytuacje, kiedy klient nie będzie zainteresowany zwiedzaniem całej jego powierzchni i oglądaniem każdego towaru; wręcz przeciwnie, będzie dążył do jak najszybszego odnalezienia towaru i ograniczenia czasu spędzonego w sklepie do minumum. Jak to mozliwe? Po perwsze, wszystko, czym byłam zainteresowana, znajdowało się na parterze, dzięki czemu mogłam odpuścić sobie bezcelowy spacer po I piętrze (przy ikeowej restauracji ustytuowanej na I piętrze, znajdują się schody, po których od razu można zejść na parter). Po drugie, nie musiałam tracić czasu na poszukiwania poszczególnych rzeczy, ponieważ dobrze wiedziałam, gdzie co leży - dzięki temu, ze IKEA, w przeciwieństwie np. do marketów spożywczych, nie zmienia przy każdej okazji lokalizacji poszczególnych towarów (i chwała jej za to).
Ostatni etap "podróży" to kasy. Jak zwykle w weekend, przy każdej - zdecydowanie za długa kolejka. Na szczęście okazało się, że przewidziano również kasę dla posiadaczy "do 5 artykułów". Być może istnieje od dawna, w każdym razie ja nie miałam dotąd pojęcia o jej istnieniu. Ludzi było przy niej jak na lekarstwo, więc całe zakupy w IKEI udało się zmieścić w niespełna półgodzinie. Mając na uwadze, że była to sobota, taki wynik można uznać za sukces. I przyznać za to sklepowi duży plus.
Mój ojciec prowadzi sklep motoryzacyjny, gdy przebywał w szpitalu musiałam zająć się sprawami jego firmy, w tym rozliczeniami z ZUS jak i zgłosić jego zwolnienie. Ponieważ ta instytucja była mi całkiem obca do tej pory, musiałam skorzystać z pomocy urzędników aby załatwić wszystkie sprawy dokładnie. Na początku byłam sceptycznie nastawiona i bałam się, że zostanę "zbyta" i nie uzyskam pomocy. Jednak Pani urzędnik w okienku nie tylko dała mi formularz zwolnienia do wypełnienia, ale i dokładnie, szczegółowo i powoli omówiła mi co i jak mam wypełnić. Ponadto bardzo uprzejmie wyjaśniła jakie dokumenty są mi jeszcze potrzebne, i do kiedy muszę je złożyć a także wskazała okienko w którym mogłam załatwić resztę spraw. Reasumując byłam bardzo pozytywnie zaskoczona, ponieważ z pomocą urzędniczki udało mi się załatwić wszystkie sprawy i to w krótkim czasie. Wprowadzone numerki do okienek pomagają unikać kolejek i związanego z tym chaosu, a kompetencje urzędników cieszą!
PZU - jedna z większych firm ubezpieczeniowych, sama osobiście korzystam z jej usług od kilku lat wiec jesli chodzi o traktowanie klienta przez ta firme jestem zadowolona. Po pierwsze i najważniejsze stawiaja klienta ponad wszystko, bez problemu można skontaktowac sie z ubezpieczycielem, wybiera sie dogodny dzień i godzinę. Umowy mozna podpisywać nawet we własnym domu jeśli tak akurat pasuje klientowi. Ubezpieczyciel przychodzi o wybranej porze. Zazwyczaj są to ludzie bardzo dobrze znajacy sie na przepisach, prawach a nawet statystykach dotyczacych firmy. Dokładnie wyjaśnią co przysługuje i w jakich sytuacjach ubezpieczonemu. Wygląd i zachowanie ubezpieczyciela oczywiście sa na najwyższym poziomie. Sam wyglad placówek również. Osobiście jestem zadowolona z usług tej firmy, mozna nawet stwierdzic, że walczą - zabiegają o klienta ale w bardzo pozytywny sposób.
Placówka sprawia bardzo dobre pierwsze wrażenie. Jest przestronnie, czysto, elegancko. Niestety wszyscy klienci czekają w jednym, niewielkim pomieszczeniu, wokół którego rozlokowane są biura. Brak jest dokładnej informacji, gdzie należy się udać, a personel nie ma cierpliwości do udzielania odpowiedzi. Jest niewiele miejsc siedzących. Po wejściu do biura osoby, która miała mnie obsłużyć nie było lepiej. Panie tam pracujące rozmawiały między sobą o prywatnych sprawach, część rozmawiała (również prywatnie) przez telefon. Dopiero zwrócenie uwagi pozwoliło mi zapoznać się z ofertą. Pracownice były ubrane elegancko, były zadbane. Byłam zainteresowana ubezpieczeniem swojego wyjazdu za granicę. Pracownica PZU nie spytała się, co mnie najbardziej interesuje w polisie, jakie mam oczekiwania oraz możliwości finansowe. W efekcie wybrała dla mnie najdroższy pakiet, który zupełnie nie spełniał moich oczekiwań. Poprosiłam o coś innego. Doradca nie potrafił porównać między sobą dwóch ofert, nie znała ich zalet, wad ani tego, co mają wspólne. Jedynym argument, jakim się posługiwała sprowadzał się do tego, że ’pakiet droższy musi być lepszy’. Czułam się jak intruz, który przeszkadza innym, a nie jak klient. Brak języka korzyści, zamiast tego próbowano mnie nastraszyć, co się stanie, gdy nie będę miała ubezpieczenia zapewniającego przewóz zwłok. Ta wizyta przekonała mnie, że lepiej poszukać innego ubezpieczyciela.
Odwiedzam ten punkt systematycznie, zawsze przed końcem miesiąca i zawsze zanim tam się pojawię już jestem zła, ze muszę tracić tyle czasu.
Pracownicy nie wykazują żadnej chęci pomocy, wykonują z cierpiącą miną swoje obowiażki i odsyłanią mnie po 30 nimutowym oczekiwaniu do innego stanowiska. Obsługa jest straszna!!!!
Wygląd placówki jest bardzo profesjonalny,z daleka było widać charakterystyczny logo banku.Na stoisku jest możliwość zalogowania się na swoje konto i wpłacenia pieniędzy na swoje konto.Szkoda,że nie ma możliwości wypłaty z bankomatu.Bardzo mi się pomysł, że stoisko jest umieszczone w supermarkecie.Byłem zainteresowany wzięciem kredytu gotówkowego, pracownik banku sprawdził moją zdolność kredytową, następnie przedstawił jaką kwotę kredytu i na ile rat mogę uzyskać kredyt. Pracownik powiedział, jakie dokumenty muszę przygotować do uzyskania kredytu. Uważam, że pracownik był bardzo profesjonalny, odpowiadał na wszelkie moje pytania dotyczące kredytu.
Moja wczorajsza wizyta w Euro Banku była podyktowana chęcią sprawdzenia oferty konta firmowego a także dostępność dla klientów banku do bankomatów innych niż własne w przypadku wypłaty gotówki. Na wizytę wybrałem oddział mieszczący się w centrum handlowym Galaxy. Usytuowanie oddziału w tak uczęszczanym przez ludzi miejscu jest bardzo dobrym pomysłem. W dzisiejszych czasach większość ludzi, kiedy już wybiera się na zakupy kieruje się do centrów handlowych. Ten oddział jest usytuowany przy jednym z 3 wejść, więc bardzo duża grupa potencjalnych klientów przechodzi tuż obok wejścia do banku. Kiedy wchodziłem okazało się, że byłem jedynym klientem, zresztą przy wychodzeniu, po uzyskaniu informacji też. Przy wejściu usłyszałem „Dzień Dobry” i pytanie w „W czym mogę pomóc?”. Pracownik nie miał identyfikatora, była to Pani, brunetka z długimi włosami, elegancko ubrana. Wyjaśniłem cel mojej wizyty. Pani odpowiedziała, że kont firmowych Euro bank nie prowadzi, co do bankomatów, to dostępna jest sieć macierzysta banku. Jeżeli chodzi o wypłaty z bankomatów innych banków i sieci to naliczona jest opłata odpowiednio 3% min. 43.95 zł. Podczas rozmowy, pracownik przygotował zestawienie bankomatów (siedmiu) na terenie miasta. Trzeba przyznać, że był to miły gest zrobiony z własnej inicjatywy. Generalnie spotkanie trwało krótko, bo ok. 5 minut. Nie otrzymałem żadnego pytania, które pomogłoby zbadać moje potrzeby. W zasadzie była to obsługa a nie sprzedaż. Wnętrze oddziału było profesjonalne, trzeba przyznać, że kolor czerwony w takiej ilości, jaką proponuje Euro Bank w swoich placówkach sprawia, że czułem się trochę dziwnie. Podziękowałem i wyszedłem. Ogólne wrażenie było jednak dobre. Oferta w moim przypadku jest dość ograniczona, widać, że bank kieruje swoje usługi do wybranych grup klientów.
W samochodzie ubezpieczonym w Link 4 zepsuła się skrzynia biegów - utknąłem na parkingu. Dopiero za drugim razem udało mi się połączyć z konsultatnem - przy pierwszym podejściu spędziłem 10 minut słuchając sielankowej muzyczki w słabej jakości. Po ponownym połączeniu doebrał pan, którego nazwisko zostało wypowiedziane bardzo niewyraźnie. Poinformował mnie, że nie ma możliwości skorzystania z żadnych opcji ubezpieczenia, ponieważ awaria skrzyni biegów to usterka, której posiadany pakiet nie pokrywa. Kiedy zapytałem, dlaczego poprzednim razem, kiedy przebito mi w aucie wszystkie opony laweta podjechała za darmo zostałem poinformowany, że był to akt wandalizmu i tutaj ubezpieczenia działało.
Pan zapytał, czy usterkę da się usunąć na miejscu zdarzenia - w takim wypadku na mój koszt mógłby przyjechać mechanik. Nieco mnie to zirytowało, rozumiem, że pan pracujący na infolinii nie musi znać szczegółowo zasad działania samochodu, ale awaria skrzyni biegów jest sytuacją dość oczywistą - samochód trzeba rozebrać.
Na pytanie, czy w takim razie ubezpieczyciel mógłby pomóc chociaż na tyle, żeby przysłać lawetę otrzymałem informację, że owszem, będzie to koszt ok 350zł - holowanie nieco ponad 20km. Na pytanie, czy przez to, że laweta zamawiana jest przez Link4 będzie ona nieco tańsza otrzmałem odpowiedź, że oczywiście, że nie. Na tym zakończyła się rozmowa, holowanie udało się załatwić o wiele taniej nie korzystając z pośrednictwa ubezpieczyciela.
Rozmowa na infolinii dotyczyła wyceny kompleksowego ubezpieczenia samochodu Maserati Quattroporte z 1997roku, silnik 2,8l, wartego mniej więcej 28tys.zł. Czas oczekiwania na odebranie telefonu przez konsultatnta: 22s. Pani M. M. była bardzo uprzejma, wzorowy standart odpowiedzi, przekierowała mnie do działu zajmującego się wyceną. Czas oczekiwania: 10s. Odebrała pani T. (nazwisko wypowiedziane niezbyt wyraźnie). Także w tym wypadku bardzo miła obsługa, pani dziękowała za każdą chwilę cierpliwości i przepraszała za oczekiwanie. W związku z nietypową marką samochodu poproszono mnie, abym zaczekał - najwidoczniej pani nie była pewna, jakie dane ma wpisać w formularzu wyceny. Po mniej więcej 3 minutach ciszy w słuchawce pani powróciła informując że Maserati należy do koncernu Fiata ale nie może tego wpisać jako Fiat, więc muszę podać szacowaną wartość samochodu. Zebrała wszystkie dane i poprosiła o jeszcze moment cierpliwości. Po dosłownie kilkunastu sekundach zadała jeszcze kilka pytań - powiedziałem, że samochód jest rejestrowany w PZU po raz pierwszy i że ja również po raz pierwszy rejestruję samochód na siebie, w związku z czym nie przysługują mi zniżki. Pani zaproponowała promocję dla nowych klientów, poinformowała o 25% zniżce w takim wypadku oraz wyliczyła kwoty dla poszczególnych ubezpieczeń:
oc 1890zł
nnw – 99zł
ac – 4158zł na rok
Objaśniła także, że ubezpieczenie AC obowiązuje zarówno w przypadku kolizji w ruchu jak i z zaparkowanym pojazdem, że ważne jest poza granicami kraju, przysługuje mi samochód zastępczy na 3 dni - PZU organizuje takie wypożyczenie. Poinformowany zostałem o tym, iż w przypadku nietypowej marki musi nastąpić wycena - pani zaproponowała, że umówmi mnie z agentem który takiej wyceny dokona w dogodnym dla mnie miejscu w ciągu 1 doby roboczej od zgłoszenia potrzeby takiej wyceny. Na koniec zaproponowała przesłanie na adres e-mail podanej wcześniej wyceny kosztów ubezpieczenia. Mimo kilku chwil oczekiwania pani była bardzo kompetentna, rzetelna i pomocna, proponowała wiele różnych udogodnień i promocji, nie denerwowała się mimo niestandardowej procedury rejestrowania niepopularnej w Polsce marki.
W dniu 14.04.2009 zakupiłem samochód. Poprzedni właściciel posiadał ubezpieczenie OC w PZU, którego termin kończył się w dniu , w którym zakupiłem pojazd. Następnego dnia tj. 15.04.2009 udałem się do placówki PZU w Nowej Soli celem zmiany ubezpieczyciela na firmę, w której miałem już ubezpieczony jeden samochód. Po odczekaniu ok. 15 min. w kolejce zostałem przyjęty przez pracownicę PZU. Po przedstawieniu mojej sprawy pani powiedziała mi, że nie mogę zmienić już ubezpieczyciela ponieważ umowa poprzedniego właściciela pojazdu skończyła się dzień wcześniej, a zmianę można dokonać tylko w trakcie jej trwania. Wyjaśniłem, że zakupiłem pojazd w dniu, w którym umowa wygasła. Transakcja dokonana była wieczorem i nie miałem szansy zgłosić się do PZU aby wypowiedzieć umowę. Ponadto zgodnie z ustawą powinienem mieć 14 dni na zmianę ubezpieczyciela. Co prawda przypadek ten był dość szczególny ze względu na zbieżność daty zakupu pojazdu z dniem końca umowy ubezpieczenia, ale byłem przekonany,że ustawodawca przewidział taki scenariusz i mimo wszystko mam możliwość wyboru ubezpieczyciela. Po wysłuchaniu moich racji pani nadal obstawała przy tym, że muszę podpisać umowę z PZU. Takie rozwiązanie było dla mnie jednak niekorzystne, ponieważ oferta PZU była dwa razy droższa niż gdybym przeniósł się do mojego dotychczasowego ubezpieczyciela. Nie jestem biegłym w przepisach prawa ubezpieczeniowego dlatego postanowiłem sprawdzić jak jest z tymi przepisami. Wróciłem do domu poszukałem w internecie, potem odwiedziłem firmę ubezpieczeniową, w której miałem już ubezpieczony jeden pojazd. Tam utwierdzono mnie w przekonaniu, iż w PZU nie mają racji , i że zwyczajnie chcą mnie naciągnąć wykorzystując mój brak znajomości prawa ubezpieczeniowego.
Bogatszy o pewność swoich racji wróciłem do placówki PZU. Tutaj ponownie odczekałem w kolejce ok. 15 minut. Zostałem przyjęty przez tę samą panią. Zakomunikowałem tak jak podczas wcześniejszej wizyty, że chcę zmienić ubezpieczyciela. Na to pracownica PZU wyraźnie już zdenerwowana odparła, że jest to niemożliwe, i że czy chcę czy nie muszę kontynuować ubezpieczenie w PZU. W tej sytuacji poprosiłem o pokazanie mi przepisu, na podstawie którego muszę pozostać w PZU. Pani zaczęła przewracać kartki w jednej a potem w drugiej książce nie mogąc natrafić na odpowiedni przepis. Następnie udała się na zaplecze. Po pewnym czasie wróciła niezadowolona i stwierdziła, iż mogę wypowiedzieć umowę. Nie pytałem już skąd nagła zmiana stanowiska ponieważ byłem już mocno zniecierpliwiony i podenerwowany. W czasie kiedy dochodziłem swoich racji widziałem jak inni pracownicy tej placówki patrzyli na mnie z wyrzutem. Ponadto słyszałem pomruki petentów czekających w kolejce, którym ja "blokowałem" dostęp do załatwienia swoich spraw. Generalnie bardzo źle oceniam obsługę oddziału PZU w Nowej Soli. Straciłem kilka godzin. W oddziale zostałem potraktowany jak natręt. Wyszedłem z poczuciem, że chciano mnie naciągnąć. Po tej "przygodzie" będę omijał firmę PZU z daleka.
Planowaliśmy z mężem zakup sprzętu do kuchni – lodówka, zmywarka, kuchenka gazowa. Udaliśmy się Mix Elektronics. W naszym mieście mieści się przy ulicy Bydgoskiej 5.
Po przybyciu na miejsce okazało się, że nie mamy gdzie zaparkować samochodu. Niestety sklep nie posiada swojego parkingu. Położenie sklepu jest takie, że z parkingu na którym SA wolne miejsca trzeba iść spory kawałek. No cóż nie jest to jednak wina sklepu.
Teren w najbliższym sąsiedztwie sklepu był czysty i zadbany. Okna wystawowe, półki z towarem nie były zakurzone i brudne. Czystość dużego sprzętu RTV i AGD również nie budziła zastrzeżeń. Instalacja świetlna działała poprawnie. Podłoga mimo iż w ten dzień padało świeciła czystością. Opiski z cenami i parametrami technicznymi były dobrze widoczne. Były też oznakowanie produkty w promocji.
Nasze przybycie do sklepu zostało natychmiast zauważone i przywitano nas ciepło słowami „ Dzień dobry” .Oprócz nas w sklepie było jeszcze czterech klientów. Podczas naszej wizyty w sklepie zauważyłam dwóch sprzedawców, którzy wyglądali czysto i schludnie Podszedł do nas jeden z nich. Był to szatyn z krótko obciętymi włosami. . Powiedziałam, że szukamy sprzętu do kuchni – lodówki, zmywarki i kuchenki. Zapytał, czy mam jakieś konkretne wymagania. Na co odpowiedziałam, że zupełnie się na tym nie znamy i zdajemy się na jego wiedzę i kompetencje. Zapytał o przedział cenowy. Sprzedawca okazał się profesjonalistką i bardzo sympatycznym człowiekiem o specyficznym poczuciu humoru. Zaproponował nam kilka rozwiązań - był aktywny i sam prowadził rozmowę. Dowiedzieliśmy się także jakie są warunki zakupów na raty.
Sklep w moich oczach wypadł bardzo pozytywnie. Profesjonalna i bardzo miła obsługa oraz uprzejmość, uprzejmość i jeszcze raz uprzejmość!!
Szanowna Klientko.
Dziękujemy za miłe słowa pod naszym adresem.
Zapraszamy ponownie!
Było krótko przed...
Było krótko przed świętami Bożego Narodzenia. Postanowiłem wraz z żoną kupić na gwiazdkę dziecku aparat cyfrowy. Wstąpiłem do sklepu MIX ELECTRONICS znajdującego się w Pile przy ulicy Bydgoskiej 5. Zauważyłem za szybą gablotki rewelacyjny towar aparat Olympus FE 20 za dobrą cenę 379zł. Poprosiłem sprzedawcę do pokazania mi tego aparatu. Sprzedawca, młody pan pokazał mi aparat. Poinformował mnie o gwarancji i możliwości dokupienia innych akcesoria. Zapłaciłem kartą kredytową i uradowany wyszedłem ze sklepu.
Było to 22.12.2008r . W Wigilię dziecko dostało prezent aparat cyfrowy. Podczas zrobienia kilkudziesięciu zdjęć zauważyłem, że na aparacie pojawiła się ciemna plama na wyświetlaczu. Były święta, więc sklepy zamknięte. Po świętach a był to długi tydzień, ponieważ przypadało to na sobotę i niedzielę. W Poniedziałek poszedłem do sklepu. Poprosiłem sprzedawcę opowiedziałem całą sprawę. Pan niestety nie przyjął mi tego aparatu. Ja jako klient miałem prawo zwrócić towar w ciągu 10 dni. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem tego sklepu. Sprzedawca poinformował mnie, że kierownik jest w tej chwili zajęty i nie przyjdzie do mnie. Podenerwowany powiedziałem, że poczekam i czekałem. Przyszedł do mnie kierownik widać było, że był niezadowolony. Wyjaśnił mi, że nie mogę zwrócić towaru, bo już zrobiłem nim zdjęcia i był używany. Poinformowałem go grzecznie, że jak miałem sprawdzić czy towar jest sprawny. Gdybym to zrobił w ten dzień, co go kupiłem po przyjściu do domu to bym mógł go zaraz przynieść. Poinformowałem go o prawach konsumenta i prawie zwrotu towaru. Kierownik powiedział mi,że niech pan sobie idzie do Rzecznika i tak my panu go nie przyjmiemy, bo my mamy swojego Rzecznika i swoje prawa. Atmosfera stawała się nerwowa pytałem się czy nie mogę oddać do gwarancji. Przedtem kierownik z sprzedawcą oglądali ten aparat i nawet próbowali czyścić obiektyw myśleli, że to są jakieś zabrudzenia. Powiedział mi kierownik, że mogę oddać do gwarancji, będę czekał dwa tygodnie i mi mogą tej gwarancji nie uznać. A najlepiej jak mi podał kartkę z numerem telefonu i jakimś kodem, że mam sam zadzwonić podać numer i przyjadą zabiorą mi ten aparat. W związku z całym zdarzeniem wyszedłem z tego sklepu i byłem tak zdenerwowany, że poszedłem prosto do Rzecznika Praw Konsumenta.
Czytałem wiele obserwacji, przeważnie same superlatywy ja natomiast piszę jak jest naprawdę, ponieważ nie każdy sklep jest idealny. Aparat wylądował na śmieciach a miałem prawo go zwrócić. Już nigdy więcej ja oraz moi znajomi, którym opowiedziałem tę historię nie kupię i nie wejdę do sklepu MIX ELECTRONICS.
Szanowny Kliencie.
Dziękujemy za zamieszczenie obserwacji.
Równocześnie informujemy, że prawo zwrotu towaru do 10 dni obowiązuje tylko i wyłącznie w przypadku zakupu towaru na odległość (np. zakup przez internet - wysyłka kurierem)
Postanowilam kupic buty...
Postanowilam kupic buty w sklepie CCC mieszczacym sie w hali Elzam, ceny dobre, towar takze, jednak pracownicy sklepu to raczej sa tam w celach towazyskich nizeli do pomocy i obslugi klienta, albo ciagle rozmawiaja i hihocza, albo ''obcinaja'' wzrokiem klientow i komentuja cos pod nosem, atmosfera przez to nie jest ciekawa i zaobserwowalam, ze w wyniku tego ludzie poprostu wychodza. Chialabym dodac ze swoja opinie buduje na dluugiej obserwacji, nie po jednej wizycie lecz po wielu wizytach.
Dnia 29.08 robiłam zakupy w hipermarkecie E.Leclerc, jednak nie bede opisywac obslugi itp. Chaialabym pochwalic zaloge ochroniazy, gdy wychodzilam ze skklepu zemdlala Pani okolo 40 lat, dwoch ochroniazy zainteresowalo sie tym od razu, jeden ciagle podtrzymywal konwersacje w czasie oczekiwania na karetke (wezwana tak szybko, ze mdlaca kobieta nie zdazyla sie jeszcze przewrocic, a juz karetka zostala wezwana), kobieta dostala wode, Pani ze stoiska z lodami takze przyszla aby zapytac czy nic nie potrzeba, naprawde super... niestety ale karetka nie przybyla szybko, jeden z ochroniazy wyszedl specjalnie na wjazd na parking aby pokierowac karetke - nie bylo to konieczne poniewaz parking nie jest az tak duzy, ale to tylko swiadczy o woli chceci pomocy. Odjezdzalam z parkingu 15 minut pozniej a karetki niestety dalej nie bylo :( dobrze ze nie stalo sie nic powaznego bo mogloby sie przez takie opoznienie zle skonczyc.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.