Odwiedziłem sklep z zamiarem kupienia odkurzacza wysokiej klasy. Po kilkuminutowym spacerze i obserwacjii dostępnego sprzętu pozostałem nadal sam. Miałem pewne wątpliwości odnośnie asortymentu dlatego też postanowiłem znaleźć jakiegokolwiek sprzedawce. Sprzedawca był zajęty i zalecił mi cierpliwie poczekać na swoją kolej. Moim zdaniem w tym momencie w sklepie nie było za dużo klientów. Po 30 minutach nadeszła moja kolejka i otrzymałem potrzebne informacje lecz z jasnym zasugerowaniem pewnej marki bez konkretnych argumentów. Moje odczucie było negatywne ponieważ nie zapytano o moje potrzeby a jedynie wyrecytowano funkcje i zasugerowano jedną markę. Zdecydowałem wrócić do domu skorzystać z informacji w internecie i zamówić sprzęt przez internet. Mix electronic powinno zatrudnić większą ilość sprzedawców i zadbać o obiektywizm przy polecaniu sprzętu. Co do cen sprzętu sklep miał je na przyzwoitym poziomie lecz jak zwykle daleko mu było do cen w sklepach internetowych, dostępność sprzętu z górnej półki była bardzo dobra ze średniej słaba a z niskiej przeciętna. Ogólny wygląd sklepu i personelu był przeciętny czyli niczym się nie wyróżniający. Nie mamy tu do czynienia z jakąś innowacją w sklepach RTV/AGD lecz z kolejnym sklepem którego jedyną bronią są sezonowe promocje. Kompletnie zapomina się o odczuciach klienta przebywającego czasem w sklepie 2-3 godziny. Gdybym był klientem takiej restauracji nie zjadł bym tu żadnego posiłku szczególnie że 30 minut musiałbym czytać menu.
Szanowny Panie Tobiaszu.
Dziękujemy za cenne uwagi i spostrzeżenia dotyczące jakości obsługi klienta w naszym salonie.
Z pewnością weźmiemy je pod uwagę.
Sklep mieszczący się...
Sklep mieszczący się w Tarnowie posiada szeroki asortyment produktów, ale jeśli chodzi o ich ceny nie są przystępne dla wszystkich klientów. Jeśli chodzi o personel nie mam żadnych zastrzeżeń co do jego wiedzy z branży ADG i RTV ale nie interesuje się on klientem. Po mniej więcej 8 minutach pracownik zainteresował się moją osobą mimo iż nie było wielu klientów na sali sprzedażowej. W rozmowie z pracownikiem uzyskałam wyczerpujące odpowiedzi na wszystkie pytania i teoretycznie byłam w stanie zdecydować się na konkretny produkt. Jeśli chodzi o organizację sprzedaży: sklep jest przestronny a produkty są poukładane "tematycznie", więc nawet laik jest w stanie szybko znaleźć interesującą go kategorię produktów i szybko porównać ich cechy i ceny. Na stanowisku sprzedażowym (kasa) panuje ład i porządek. Podsumowując: ogóle wrażenie dobre ale psuje je nastawienie pracownika do klienta - mimo wszystko zbyt małe zainteresowanie klientem.
Szanowna Klientko.
Dziękujemy za zamieszczenie obserwacji.
Zapraszamy ponownie do odwiedzin w naszym salonie!
Z firmą PZU...
Z firmą PZU mam jeszcze do czynienia tylko z jednego powodu, mianowicie takiego, że są jedyną firmą jaką udało mi się znaleźć, która oferuje ubezpieczenie AC dla aut starszych niż 10 lat, a taki właśnie posiadam. Jeśli chodzi o ceny to wyceniono mi kilka miesięcy temu polisę OC na kwotę około 500zł znalazłem firmę, która zaoferowała mi takie samo ubezpieczenie za około 300zł.
Ponad rok temu miałem „przyjemność” skorzystać ze swojej polisy AC, gdyż zostałem uznany sprawcą kolizji drogowej. Rzeczoznawca wycenił wrak mojego auta na 550 złotych. Wrak wyceniany przez niego posiadał nowe opony zimowe, które miały kilka dni oraz dość nowy sprzęt audio. Nie skorzystałem z tej oferty i na własną rękę postanowiłem sprzedać auto. Wymontowałem całe audio (radio + cztery nowe głośniki), założyłem stare zużyte opony i dostałem za wrak bez problemu 550 złotych. Kolejną rzeczą jaka mi się nie podoba to sposób liczenia wieku kierowców przy wyliczaniu zniżek. Liczą nie datę urodzenia a rok w którym się dana osoba urodziła. Dla mnie to zwykłe złodziejstwo ponieważ osoby urodzone 1 stycznia a te urodzone 30 grudnia dzieli przecież prawie rok a traktowane są tak samo, co oczywiście działa na niekorzyść osoby urodzonej 1 stycznia kiedy chce zawrzeć polisę np. w sierpniu. Jest sztucznie „odmładzana” o rok co powoduje, że nie spełnia wymogu posiadania np. 26 lat i musi płacić wyższą składkę. Na korzyść PZU działa szybkość wypłacania odszkodowania. Cała reszta z tym związana (wysokość wypłacanego odszkodowania itp.) już nie. Nie polecam
Do Osterii wybrałam się na kolację z mężczyzną mojego życia. To najlepszy lokal w Warszawie dla amatorów ryb i wszelkiej maści owoców morza. Najlepiej, z uwagi na dostawy świeżych towarów, wybrać się tam między czwartkiem a sobotą. Lokal nie jest duży i chyba przede wszystkim dzięki temu odebraliśmy go jako sympatyczny i przytulny. Ceny w Osterii mogą niektórych odstraszać, w każdym razie zarówno charakter wnętrza, jak i obsługa sprawiają, że mimo wysokich cen w karcie pobyt w Osterii do czysta przyjemność. Kelnerzy są dyskretni, a przy tym wyluzowani. Zapytani doradzą, ale nie będą się naprzykrzać i na przykład namawiać do zamówienia wina w sytuacji, kiedy my nie mamy na to ochoty.
Najpierw zamówiliśmy zupy - zupa krem z warzyw i ziol oraz zupa z owocami morza. Jako główne dania wzieliśmy 1. diabła morskiego oraz 2. turbota i red snappera w lisciach bananowca z trawa cytrynowa i czyms soczyscie zielonym, co przypominało ugotowane na parze glony :). Do tego sezonowe warzywa i pieczone ziemniaki. Na deser - herbata plus wisnie flambe - jedna porcja na 2 osoby. Powód - porcje dan glownych są na tyle obfite, ze skonsumowanie pelnego deseru moze stanowic problem.
Dodatkową zaletą dość wysokich cen potraw jest umiarkowana ilość klientów. Osteria wolałaby zapewne codziennie mieć komplet zajętych stolików, jednak z punktu widzenia gościa restauracji, dzięki mniejszej liczbie jednocześnie odwiedzających to miejsce osób, jest większa szansa na osiągnięcie przyjemnej, kameralnej atmosfery.
Jakość wszystkich serwowanych nam tego wieczoru w Osterii potraw oceniam jako pierwszorzędną. Czas realizacji zamówień nie budzi zastrzeżeń - nalezy mieć jednak na uwadze, że większość potraw wymaga dużego zaangażowania ze strony kucharza. W kazdym razie sposób podania, a zwłaszcza walory smakowe są w stanie wynagrodzić nawet konieczność nieco dłuższego oczekiwania w przypadku zamówienia bardziej skomplikowanych pozycji z karty. Miejsce zdecydowanie godne polecenia/odwiedzenia.
Pora późna, klienci wchodzą wychodzą, pani zajęta układaniem towaru, jednak w potrzebie pomaga, pokazuje, asystuje. Długo nie mogłam się zdecydować co wybrać, pani mnie poinformowała że rzeczy przecenione ku memu zdziwieniu przy kasie będą jeszcze tańsze. Ceny normalne są wygórowane, jednak na promocji są za grosze. Po setnym przymierzeniu zrezygnowana poprosiłam panią o pomoc w wyborze, powiedziałam do jakiego ubioru ma być łańcuszek, pokazałam dwa do wyboru pani cierpliwie i z uśmiechem patrzyła, po czym wskazała który jest lepszy. Byłam wdzięczna, zapłaciłam, pani przybiła "towar nie podlega wymianie na paragonie, po czym pożegnała się też z uśmiechem. Bardzo miła wizyta.
Ze względu na wypadek samochodowy spowodowany przez osobę ubezpieczoną w tej instytucji, ubiegałam się o odszkodowanie. Lekarze na komisji byli beznamiętni, zbadali szybko i nie wiadomo co sobie wpisali w formularze, żadnych informacji ile procent mi przyznano za uszczerbek na zdrowiu,tylko że do 3 tygodni zostanie ustalone co i jak, plus ewentualne pieniądze zostaną przelane na konto. Kwota jaką PZU mnie uraczyło była śmieszna 1000zł, ze względu na poniesione koszta których nie można przedstawić za pomocą paragonu, takie jak, poświęcony czas na wizyty w placówkach zdrowia, prześwietlenia, problemy z siedzeniem, pływaniem czy pracowaniem. Odwołanie zostało odrzucone, dlatego, że zdaniem PZU tyle mi wystarczy na zadośćuczynienie moich przeżyć, strat. Z tego co się orientuję, każde poruszenie kręgosłupa, w moim przypadku szyjnego, odzywa się nawet po latach. Szyja strzyka mi do tej pory, mimo rehabilitacji o którą dbałam.. Jestem niepocieszona.
Jestem współwłaścicielem samochodu ubezpieczonego w PZU. Po zakupie nowego samochodu (zarejestrowanego już tylko na moje nazwisko) potrzebowałam prostej informacji, jaka zniżka mi przysługuje jako jedynemu właścicielowi auta? Najprościej jest zadzwonić. Nikt nie odbiera telefonu. Rozmowa nie jest (niestety) przełączana na centralę/sekretariat. Po kilku próbach (i ok. piątym sygnale w słuchawce telefonu) ktoś odbiera, ale nie jest to wydział ubezpieczeń komunikacyjnych, a centrala. Proszę więc o przełączenie do interesującego mnie działu. Miła pani wysłuchuje mojej prośby, po czym prosi mnie o podanie danych typu nazwisko, PESEL, nr rejestracyjny samochodu (nie ma go w bazie czy co?) i po dłuższej chwili stwierdza że niestety nie może podać mi mojej zniżki, bo nie ma dostępu do jakiejś opcji w systemie, ale przełączy mnie do koleżanki, która takiej informacji mi udzieli. Muszę tylko pamiętać mój nr klienta, gdyż jej z kolei mój PESEL czy nazwisko nic nie powie. Asekuracyjnie proszę o podanie mi bezpośredniego nr na biurko „koleżanki”. Rozmowa zostaje przełączona, a właściwie … rozłączona. Wytrwale próbuję dzwonić dalej, już jak mniemam, na ostateczny numer. Sukces, za drugim razem udaje mi się nawiązać kontakt i tak jak obiecywała pani z poprzedniej rozmowy – po podaniu nr klienta niemal zaraz mam informację zwrotną o wysokości mojej zniżki. Ale kiedy już brnę dalej w temat i proponuję, żeby kobieta orientacyjnie wyliczyła mi wysokość składki OC dla nowego samochodu, to zaczynają się schody, gdyż takimi sprawami zajmuje się moja poprzednia rozmówczyni… Nie, nie chciałam, aby mnie przełączyła powrotem. Mam mgliste wyobrażenie o systemie komputerowym, na którym pracuje PZU, ale pełna podziwu jestem dla klucza, wg jakiego pracownicy otrzymują dostęp do jego opcji.
Pozwolę sobie podsumować moje przygody z PZU – zdarzało mi się odwiedzać inspektorat osobiście z racji opłat składek za samochód nr 1 i jakoś nie zauważyłam ani tłumów petentów, ani pracowników zajętych niekończącymi się rozmowami telefonicznymi.
Zakupy internetowe w mixelectronics.pl
Etap pierwszy- budowa strony internetowej.
Mile zaskoczył mnie bogaty i przejrzysty asortyment. Produkty promocyjne są jednak mało widoczne, dostrzegłam je dopiero po wnikliwej analizie asortymentu podstawowego. Dobrym udogodnieniem jest możliwość porównania produktów interesujących mnie kategorii. Uważam, że ta funkcja doskonale zastępuje sprzedawcę.
Etap drugi- realizacja zamówienia.
Po dokonaniu zakupu wybranego przeze mnie towaru w Mix Electronics drogą elektroniczną byłam na bieżąco informowana o stanie realizacji mojego zamówienia drogą e-mailową. Towar był do odbioru już po dwóch dniach od jego zamówienia w wybranym przeze mnie salonie . Dzięki odbiorowi w punkcie sklepowym nie poniosłam kosztów wysyłki a cena mojego produktu okazała się niższa od ceny tam obowiązującej.
Realizacja transakcji profesjonalna, a sposób zakupu godny polecenia.
Szanowna Pani Sylwio.
Dziękujemy za pozytywną opinię.
Zapraszamy do skorzystania z naszej oferty!
Hotel Ossa w...
Hotel Ossa w Rawie Mazowieckiej jest czterogwiazdkowym osrodkiem nalezacym do kategorii obiektow "congress and spa". Oferuje przeszło 300 pokoi i należy do Grupy Trip, posiadającej również trzy hotele w Zakopanem (Belvedere, Litwor i Czarny Potok). Pierwsze wrażenie odnośnie budynku - typowy "gargamel". Ogromny budynek, zbudowany z rozmachem, ale w mojej ocenie - bez smaku. W srodku podobnie - standard moze i nienajgorszy, ale jednak w oczy rzuca sie przede wszystkim kicz. Wnętrzom brak klimatu i charakteru.
Pokoje - typowe, bezduszne hotelowe wnętrza. Łóżka dość wygodne, na wyposażeniu telewizory LCD, w łazience zestaw hotelowych kosmetyków, komplet ręczników, suszarka. Łazienka urządzona przyjemnie, prysznic nie jest ciasny (co stanowi nierzadką bolączkę polskich hoteli). W pokojach darmowy bezprzewodowy internet, z przepustowością na przyzwoitym poziomie. Poza tym barek (mini wina sutter home, chipsy, piwo, snickers, orzeszki, szeroki wybór miniaturek innych alkoholi, dodatkowa woda). Woda mineralna w liczbie 2 butelek (gazowana, niegazowana) znajduje się w pokoju również "poza" barkiem.
Posiłki - przeciętne. Dania raczej niewyszukane, nie uwzględniają innych "skłonności kulinarnych" niż standardowe ziemniaki z kotletem, makaron w sosie pomidorowym, czy sałatka sprowadzająca się do ułożonych w półmisku warzyw utopionych w majonezie. Dobrze, ze na deser oprócz ciastek przewidziano chociaż owoce sezonowe (jabłka). Generalnie, na rozkosze podniebienia nie ma tu co liczyć. Dobra jest herbata (spory wybór herbat Twinnings w torebkach).
Obsługa - niby uprzejma, ale... Kiedy w czasie lunchu skończyły się dzbanki z wodą, obsługujące posiłek panny nie zareagowały dopóty, dopóki nie zapytałam, czy można liczyć na dodatkową wodę. Kiedy miałam problem z zamknięciem drzwi od pokoju (karty zastępujące klucze zacinają się, zarówno przy zamknięciu, jak również otwarciu drzwi), pan z obsługi, którego recepcja wysyłała do rozwiązania mojego problemu, sprawiał wrażenie urażonego koniecznością podjęcia się tej drobnej interwencji.
Otoczenie hotelu - dość przyjemne. Jest plac zabaw dla dzieci, staw, nieco zielonej przestrzeni, chociaż trawniki sprawiają wrażenie raczej służących do podziwiania niż do odpoczywania.
Minus - płatny parking w sytuacji korzystania z niego przez czas przekraczający 30 minut.
Podsumowując, jako że Rawa Mazowiecka nie dysponuje konkurencyjnym ośrodkiem, można zakładać, że mimo opisanych przeze mnie niedogodności hotel nie narzeka na brak klientów.
Sklep znajduje się w dużym budynku jednak w dużej części zasłonięty jest drzewami i trudno jest odczytać materiały reklamowe na dużych oknach z bardzo bliskiej odległości. W sklepie panuje porządek: czysta podłoga, szyby za którymi jest towar oraz sam towar, który jest na sklepie (brak widocznych odcisków palcy bądź kurzu). Ceny na każdym towarze z uwzględnioną ceną promocyjną. Pracownik od razu mnie zauważył i podszedł. Posiadał identyfikator w widocznym miejscu, wyglądał adekwatnie do miejsca pracy (miał koszulę w kratkę i kanty), wygląd schludny. Zapytałam o aparaty, lustrzanki cyfrowe trochę czytałam na ten temat więc zadawałam trudne pytania i moje wymagania tym samy były wygurowane. Pan sprzedwaca był bardzo dobrze zorientowany w modelach o które pytałam i ich możliwościach technicznych. Jednak zaproponował mi inne modele (w zakrasie cenowym, który z góry zaznaczyłam) uzasadniając to odpowiednimi argumentami: mówił z pamięci jakie aparaty mają średnice obiektywów, jakie kupować katry pamięci i o jakiej pojemności, dodatkowe akumulatory, w jakim formacie lepiej zapisywać zdjęcia, o stabilizatorach obrazu, filtrach polaryzujących itd. Następnie rozmowa przeszła bardziej w prywatną niż służbową i pan sprzedawca zaczął opowiadać o swojej pasji do fotografowania przy czym bujał się na krześla a ja stałam na przeciwko (nie wstał przez cały mój pobyt w sklepie ok. 20 min i mimo, że nie był mu potrzebny komputer). Na blacie widonczne uszkodzenia szczególnie szyby. Nie mnieli żadnej gazetki reklamowej więc nic nie dostałam, mimo wszystko pracownik w pełni rozpoznał moje potrzeby dotyczące produktu. Zaznaczył, że na zamówienie trzeba czekać dwa dni i jeśli się zdecyduje zapraszał ponownie.
Kilka miesięcy temu byłam na etapie przeprowadzki z rodzinnego domu do swojego własnego mieszkania. I jak to bywa zaraz po przeprowadzce trzeba się jakoś urządzić: pralka, lodówka, zmywarka, itd. Wybrałam sie do Mix Electronics w Płocku, ponieważ już wcześniej znałam trochę ich ofertę z gazetki promocyjnej, poszłam sprawdzić jak wygląda w danym sklepie cały asortyment.
Postanowiłam, że najpierw rozejrzę się za pralką, ponieważ lodówkę już miałam, na koniec zostawiłam sobie zmywarkę.
Więc po wejściu do sklepu przywitał mnie duży wybór telewizorów, troszeczkę wgłąb dojrzałam rząd pralek i tam też się udałam. Jeśli chodzi o wybór pralek to jest on spory, jednak ma dość duże zróżnicowanie cenowe, ale chyba bardziej uzależnione od marki danego sprzętu niż od tego co dany sprzęt może nam zaoferować.
Udając się do sklepu już wiedziałam, że idę szukać pralki otwieranej od góry, gdzyż tylko taka pralka mogła się zmieścić do mojej malutkiej łazienki.
Jeśli chodzi o obsługę sklepu to nie mogę przyczepić się do ich wyglądu, każdy pracownik miał na sobie firmową koszulę dobrze wyprasowaną. Jednakże mogłabym się przyczepić do samej obsługi klienta, ponieważ pralkę wybrałam sobie sama, nikt prócz mojej mamy nie pomógł mi dokonać wyboru, poprostu żaden z pracowników nie wyszedł zza lady aby nas obsłużyć. Dopiero po dojściu do punktu kasowego mogłam się czegokolwiec dowiedzieć o danym sprzęcie. Pralkę kupiłam, jestem z niej zadowolona, jednak obsługa sklepu w naszym mieście pozostawia wiele do życzenia.
Szanowna Klientko.
Dziękujemy za zakup w naszym salonie.
Nieustannie pracujemy nad jakością obsługi w salonach, aby zapewnić naszym Klientom obsługę na najwyższym poziomie.
Zapraszamy ponownie do skorzystania z naszej oferty!
W lokalu tym...
W lokalu tym ma swoją siedzibę filia PZU Życie. Wejście do hall-u nie jest super przeżyciem - okienko kasowe, korytarz i tablica informacyjna - trzeba się domyślić - gdzie się udać(zapytać raczej nie ma kogo).Ogólnie klienci odwiedzają w 90-u procentach pokój usytuowany w pobliżu wejścia - ma on przeszklone drzwi, więc można zaobserwować z zewnątrz kilka rzeczy : koniec wizyty poprzedniego klienta, sposób pracy agenta,itp - wg mnie jest to krok "uprzejmości" w stronę ubezpieczającego - który z takiej obserwacji wyciąga swoje, własne wnioski, a z reguły wiadomo, że większość ludzi takie informacje przekazuje dalej : znajomym,sąsiadom,itd.Mając akurat styczność z pracownikami tego biura (zdobycie informacji na prośbę mojej matki) odniosłem wrażenie,że pracować można w dwóch różnych wariantach : zasady firmy + klient lub klient + zasady firmy.Brzmi to dziwacznie, ale po drugiej wizycie mam absolutną pewność co do trafności tego spostrzeżenia - będąc tam następnym razem udam się po poradę do tego pracownika - który jest wg mnie miły/uprzejmy a w szczególności życzliwy - życzliwość w tym wypadku oznacza dbałość o klienta.Szkoda, że nie wszyscy pracownicy tej fili rozumieją - że klient to zysk a nie kolejny interes do załatwienia.Z zakresu wiedzy agenci są bardzo dobrze przygotowani i udzielają solidnych i rzetelnych odpowiedzi, trochę gorzej z podejściem do klienta .Ocena - 4(w skali 1-5).
W owym sklepie łatwiej od kompetentnego personelu można znaleźć spleśniałe produkty spożywcze. Rzadko można liczyć na pomoc ze strony personelu a częściej można spotkać się z traktowaniem ze strony ochrony jako potencjalnego złodzieja. Ciekawostką jest również fakt że te same produkty ale leżące na różnych regałach w różnych częściach sklepu są w zupełnie innych cenach choć etykiety mówią zupełnie coś innego. Oprócz tego w kolejce do kasy czeka się dłużej niż 5 minut i z reguły z 12 kas czynne są 2 góra 3 kasy. Wielki szyld nad kasą głosi że jeżeli czekamy dłużej niż 5 min a nie wszystkie kasy są czynne należy nam się 5 zł. jeden fraz odważyłam się upomnieć o swoje gdyż czekałam dużo dłużej niż 5 min spotkałam się jedynie z niemiła uwagą pani z informacji u której należało odebrać rekompensatę w postaci wspomnianych wcześniej 5 zł.
Odwiedzając placówkę PZU (ubezpieczenia komunikacyjne i nieruchomości) po raz pierwszy - potencjalny klient z pewnością jest pod wrażeniem wyglądu/urządzenia lokalu jak również uprzejmości pracowników - całkiem niezły rezultat. PZU to "kiedyś" potęga - lecz można przypuszczać, że pracownicy nadal tak uważają(może tak są szkoleni ?).Od agenta z tej placówki osoba - której towarzyszyłem - otrzymała kilka cennych informacji - lecz dopiero po jej szczegółowych zapytaniach(w prywatnych agencjach agent chcąc zdobyć klienta sam proponuje "kilka wariantów" do wyboru).Stawki ubezpieczenia oferowane przez firmę PZU są wyższe niż u innych ubezpieczycieli(zakładając ten sam wariant) - więc agent powinien klienta przekonywać konkretami : solidnością,możliwością zniżki,itp. - sama nazwa firmy przy dzisiejszej konkurencji to trochę za mało,a stwierdzenie "taka jest stawka" akurat nie przemawia jako stu-procentowy argument.Z kolejną wizytą "atrakcyjność wnętrza" nie robi już wrażenia - kilku moich znajomych odeszło z PZU do innych firm ubezpieczeniowych ze względu na dość znaczną różnicę dotyczącą wysokości polisy,jak również(a może przede wszystkim) sposobem przyjęcia przez agenta w prywatnej filii - pełna informacja, kilka opcji do wyboru - czyli doradzenie takiego wariantu, który będzie najbardziej opłacalny(komunistyczne hasło "czy się stoi,czy się leży,10 zł się należy" w dzisiejszym świecie nie służy nikomu a na pewno nie rozwojowi).Agent mający do zaproponowania kilku ubezpieczycieli z pewnością jest górą nad agentem PZU,jednak ten drugi też ma możliwości manewru - jest nią rzetelna informacja : ile,kiedy i za co - znam ludzi,którzy właśnie to w firmie PZU chwalą i są jej wiernymi klientami.Po trzykrotnej obecności w tym oddziale moje wrażenia są nadal takie same. Ogólna ocena : - 4(w skali 1 - 5).
Gdy skończyłam studia, zlikwidowałam konto w banku. Pracodawca wypłaca pensje w gotówce, więc nie widziałam potrzeby zakładania nowego konta. Jednak po kilku miesiącach stwierdziłam, że oszczędności będą bezpieczniejsze w banku, niż w domu. Oferta mBanku, szczególnie darmowego eKonta, zrobiła na mnie dobre wrażenie i postanowiłam zostać klientką. Wniosek złożyłam przez internet, po kilku dniach otrzymałam wiadomość, że moge podpisac umowę w wybranym przeze mnie wcześniej punkcie. Powitał mnie miły, elegancki pan, który udzielił wyczerpujących odpowiedzi na zadane przeze mnie pytania. Podpisanie umowy i rozmowa trwały niecałe 10 minut. Rzeczowa i szybka obsługa klienta zrobiła na mnie dobre wrażenie. Podobnie, jak udzielona kilka dni później pomoc w obsłudze wpłatomatu.
Niniejsza obserwacja dotyczy również zgłoszenia szkody do PZU. Zdarzenie miało miejsce około 1 miesiąca wstecz. Zgłaszałem szkodę majątkową, gdyż zalało mi piwnicę w domu. Po zgłoszeniu szkody telefonicznie, Pani wyznaczyła termin spotkania z likwidatorem.
Likwidator był bardzo punktualny, schludnie ubrany, miły. Jego obsługa nie budziła żadnych zastrzeżeń. I tu również sprawa została załatwiona kompleksowo, szybko. Pieniądze były po tygodniu, zatem bardzo szybko mogłem naprawić szkodę. Dziękuję i polecam PZU. Jest godne zaufania !!
Moja obserwacja dotyczy zgłoszenia szkody do PZU. Mianowicie okradziono mi samochód. Zatem próbuję odzyskać pieniądze z auto casco.
Jestem jak zwykle miło zaskoczony obsługą zarówno przez telefon jak i później w placówce PZU. Pani wypytała przez telefon o szczegóły zdarzenia. Była bardzo miła, uprzejmie prosiła mnie o potrzebne jej informacje. Również likwidator zalatwił sprawę szybko, sprawnie i jakież było moje zaskoczenie, gdy po tygodniu miałem już pieniądze na swoim koncie. PZU to firma z tradycjami. Nigdy nie spotkałem się z tym, aby w PZU sprawa nie została załatwiona korzystnie dla klienta(Ubezpieczonego). Ogólna moja ocena adekwatna do zadowolenia 5.
Osobiście nie jestem klientem placówki PZU, ale od lat jest nim moja mama.
W lokalu placówki zawsze jest czysto, jest klimatyzacja.
Pracownicy zawsze są chętni do pomocy, mili i schludnie ubrani.
Obsługa odbywa się szybko.
Ostatnio mama miała wypadek i po skończonym leczeniu szybko dostała wezwanie na komisję lekarską.
Komisja przebiegła szybo i sprawnie. Pieniądze zostały natychmiast wypłacone. We wcześniejszych przypadkach (wypłacaniu odszkodowania) również nie było żadnych problemów, jak to się zdarza u innych ubezpieczycieli.
Moja ocena jest jak najbardziej pozytywna i również mam zamiar skorzystać z usług tej placówki.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.