Po przyjeździe pod sklep zauwazyłem bardzo zanieczyszczony parking. Liście, kipy, paragony. Ściany bydynku tez były z zaciekami po "Pieskach". Same drzwi trochę głośno chodziły, co potencjalnej klientce wchodzącej do sklepu odbudziło dziecko. Drzwi były dość czyste i do przyjęcia. Po wejściu podłoga była bardzo brudna. Na całej powierzchni sklepu (przed kasami i za kasami). Przy puncie z prasą pracownica oganiała bałagan, ale tylko w swoim rejonie. Po wjeściu na sklep kilku pracowników rozkładało towar, stoisko z warzwami wyglądało dośc wzgldnie. Nie wszędzie jednak były ceny. Przy kasie stało 6 osób i działała tylko jedna kasa. Na dużą uwagę zasługuje bardzo brudne stanowisko do przyjmowania butelek. Stare nalepki. Przy kasie pracownik w burdnej koszulce netto. Taśma do wykładania produktów brudna. Jakośc obsługi - pracownik powitał mnie mówiąc "Dzień dobry" następnie po zestanowaniu produktów powiedział kwotę do zapłaty, sprawnie i szybko wydał resztę, poźniej paragon. Na tym zakończył obsługę, bez pożegnania.
MAXBUT to nowo otwarty sklep obuwniczy. Powstał na gruzach innego sklepu tekstylnego. Zostało wymienione lub odnowione wszystko oprócz posadzki. Ta wyłożona jest małymi płytkami takimi jakich pełno było w latach osiemdziesiątych w prawie każdym sklepie. Nie jest to rozwiązanie nowoczesne, ale być może wymiana podłogi była zbyt droga lub niedozwolona. W każdym razie mogła by wyglądać lepiej i dopełnić dzieła stworzenia nowego image tego lokalu. Obuwie jest doskonale rozmieszczone, nie popełniono błędu z innych sklepów gdzie na zbyt małej powierzchni jest zbyt wiele butów. W takich przypadkach oglądanie towaru jest bardzo utrudnione i niekomfortowe. Modeli i kolorów butów jest bardzo dużo, są one w atrakcyjnych cenach. Obsługa miła i profesjonalna. Uprzejmie odpowiada na pytania, szybko stosuje się do próśb klientów. Nie podoba mi się brak możliwości płacenia kartą. Myślę, że w XXI wieku powinien to być standard. Mimo to polecam.
W sklepie panował nieład, na środku alejki, między regałami została ustawiona paleta z towarem do rozpakowania (nikt jej nie rozpakowywał), co spowodowało utrudnienia w przejechaniu obok niej wózkiem sklepowym. Zatowarowanie duże, brak pustych kartonów. Owoce i warzywa świeże, pieczywo odpowiednio przechowywane. Pracownica przy kasie niechlujna, brudny ubiór firmowy (polar), przetłuszczone włosy. Obsługa szybka.
Salon elegancki i zadbany, czysty i schludny. Po wejściu do punktu nie zostałam zauważona przez personel. Dopiero po chwili mojego zainetersowania wystawionymi telefonami podszedł do mnie sprzedawca. Jego wygląd był nienaganny, posiadał przypięty identyfikator, elegancki ubiór. Na początku zachowywał się powściogliwie, dopiero po otrzymaniu informacji o chęci zakupu nowego telefonu sprzedawca się ożywił i zainteresował moimi oczekiwaniami. Brak pytań badających wymagania klienta co do produkty. Sprzedawca wskazywał zaproponowane przeze mnie telefony, szczegółowo je opisywał ale nie proponował nic w zastępstwie. Posiłkował się tylko uzyskanymi ode mnie informacjami.
Ogólnie jestem zadowolona, bo sprzedawca wykazał zainteresowanie i chęć pomocy, jednak nie zainteresował się moimi wymaganiami co do produktu. Nie zbadał moich potrzeb.
Lokal z zewnątrz dobrze oświetlony, świetlówki w ramach witryn nie były kompletne (dwie górne zepsute). Temperatura w restauracji odpowiednia, nadmuch nad drzwiami wejściowymi był odpowiedni. Powitanie klienta odbyło się szybko, bez pytania o liczbę gości oraz najważniejszego pytania, czyli palący lub nie. Kelner miał czysta białą koszule, lecz nie fartuch, który był poplamiony, obuwie zdecydowanie nie było odpowiednie ''adidasy''. Nie zostaliśmy na początku poinformowani o jakichkolwiek promocjach, zaproponowano nam napoje. Zwróciliśmy uwagę na głośne zachowanie kucharzy. Zamówione dania 2 x Shoarma wieprzowa jedna z frytkami oraz jedna z ryżem dostaliśmy po 11 minutach, niestety gramatura mięsa na obu talerzach różniła się, frytki oraz ryż miały odpowiednia temperaturę, surówka była świeża. Podczas konsumpcji, nie zapytano nas czy czegoś potrzebujemy, oraz czy wszystko w porządku. Na zabranie pustych naczyń czekaliśmy 8 minut, niestety kolejna ''wpadka'' kelnera, który nie raczył nam zaproponować deseru. W toalecie męskiej podłoga była mokra, zdecydowanie nie od mycia mopem:). Rachunek otrzymaliśmy po 3 minutach. Zostaliśmy pożegnani ale nie zaproszeni do ponownych odwiedzin.
I. Obserwacja wstępna:
Pasmanteria, sklep z artykułami papierniczymi ,kolektura lotto. Wszystkie trzy mieszczą się w jednym sporym lokalu. Właścicielkami są dwie panie, pracują trzy. W sklepie tym można zaopatrzyć się w prawie każdy artykuł papierniczy. Mnóstwo zabawek. Na drugim stoisku artykuły pasmanteryjne: nici, wełna, mulina, guziki. Dodatkowo: rajstopy, bielizna, ubrania dla dzieci i pań. Trzecie stanowisko: mała kolektura lotto. W sklepie znajduje się także jednoosobowa przebieralnio-przymierzalnia. Panie są miłe, sympatyczne i uczynne. Właściwie zawsze są gotowe do tego aby sprzedać swój towar. Towar jest dobrej jakości co oczywiście ma wpływ i na cenę. Duży wybór ,każdego rodzaju towaru. Jeśli czegoś nie ma panie są wstanie to w ciągu kilku dni zamówić. Podłoga czysta. Jeśli chodzi o ekspozycje towaru to jest w porządku. Dość dużo miejsca do poruszania się między stoiskami. Jedynym nie jest stara szyba wystawowa- można by ją wymienić na nową- ale to są koszty.
II. Rozpoczęcie wizyty:
Wchodząc do sklepu usłyszałam się „Dzień dobry”- zazwyczaj zawsze tak jest. Szukałam rajtuzy dla mojej córki do występów w zespole tanecznym. Pani oczywiście wyciągnęła całe pudło w żądanym rozmiarze. Było 10 kolorów wybrałam, potem chciałam jeszcze kilka rzeczy ze stoiska papierniczego. Obsługująca mnie pani oczywiście od razu przeszła na to drugie i podała to czego chciałam, zaproponowała tańsze wersje- to się chwali. Po zapłaceniu , chciałam jeszcze skorzystać z lottomatu –też nie było problemu. Zostali odpowiednio pożegnana
III. Analiza
Silne strony Słabe strony
1. Duży wybór towarów
2. „Marka” rozpoznawalna na rynku lokalnym -osiedlowym
3. Doświadczenie w działaniu
4. Skromnie urządzone lokale
5. Wiele lokali na terenie Polski
6. Firma jest polska
7. Za wysokie ceny
8. Sala jest podzielona na trzy samodzielne stanowiska
Szanse Zagrożenia
1. Dalszy rozwój –możliwość dokupienia sąsiedniego lokalu
2. Brak konkurencji na rynku lokalnym
3. Podwyżki cen produktów
4. Wzrost kosztu utrzymania
Sklep znajduje się w Galerii Piastów w centrum Legnicy. Jest niewielki, albo bardzo przyjemny. Pani ekspedientka życzliwa i bardzo pomocna, dobrze zorientowana w najnowszych trendach oraz dopasowaniu ewentualnych kolorów i wzorów do sylwetki. Sklep jest bardzo dobrze zaopatrzony i w razie braku wzoru lub rozmiaru chętnie sprowadzą towar. Polecam.
Owszem salon obuwniczy ładny, przestronny, jasny. Wybór butów dość duży ceny zróżnicowane, tak że każdy może coś dla siebie znaleźć, kiedy tylko coś wpadnie w oko. Za to obsługa tragiczna. Spodobał mi się jeden fason buta, niestety wystawiony na regał był nie mój numer. Rozglądam się po sklepie i nie widzę nikogo z obsługi. Postanawiam więc sam poszukać pudełka z butami w moim rozmiarze. Udaje mi się tego dokonać, choć nie bez problemów. Podchodzę do lustra i zauważam Panią z identyfikatorem firmy CCC układającą towar na pułkach. Wydaj mi się, że w pierwszej kolejności powinna się zając obsługą klienta. Nie polecam.
Postanowiłem zmienić stację paliw, na której zwykle tankowałem na BP. Zostałem miło zaskoczony. Podjechałem pod dystrybutor LPG nikogo nie ma, rozglądam się, patrzę w okolicę myjni a tam Pan placowy dopala papierosa i prosi mnie o jedną minutkę. Takie coś rozumiem, bardziej mnie to rozbawiło niż rozdrażniło. Zwykle każda sekunda czekania doprowadza mnie do białej gorączki. Po zatankowaniu poszedłem zapłacić. Przed „kasą” nie było kolejki, może dlatego ż to siódma rano. Postanowiłem postraszyć Panią obsługującą na stacji, że zapomniałem o tym, że mogę nie mieć środków na koncie bankowym ani gotówki przy sobie. To co usłyszałem bardzo mnie zaskoczyło, cytuję „ poradzimy sobie jakoś”. Pani przy tym była miła i uśmiechnięta. Obsługa na stacji BP podoba mi się bardzo.
Moja obserwacja dotyczyć będzie wątpliwej przyjemności, jaką była podróż tramwajem i autobusami KZK GOP w dniu 27. października 2009.
Startowałam spod Centrum Handlowego "Silesia", a moim celem był szpital w Katowicach-Ligocie. Trasa długa, a jak się okazuje - również nieopłacalna (czasowo i finansowo).
Niestety z "Silesii" do centrum Katowic jedzie tylko jeden autobus (który właśnie uciekł). Udałam się więc na drugą stronę galerii handlowej, na przystanek tramwajowy.
Tramwajem udało mi się dojechać do centrum (rynek). Pomijam już fakt, że dla osoby nie znającej miasta pojęcie "rynek" i nazwanie tak jednego z głównych przystanków jest wprowadzeniem w błąd: rynek w Katowicach to po prostu skrzyżowanie torowisk i dwa domy handlowe.
Kontakt z motorniczym w tramwajach KZK GOP jest bardzo utrudniony poprzez zastosowanie w pojazdach szyb ochraniających. Zapewne wiąże się to z bezpieczeństwem i komfortem jazdy osób pracujących, nie mniej jednak próbując kupić bilet lub zapytać o radę - gdzie wysiąść itp. - klient czuje się jak petent, musi "żebrać" o ruch, gest czy odpowiedź. W zasadzie trudno nawet stwierdzić czy motorniczy słyszy mnie kiedy proszę o bilet. Dla mnie to trochę zabicie idei - przecież kierowca czy motorniczy są integralną częścią pojazdu; proszę porównać zasady panujące wśród kierowców na trasach międzynarodowych. To jest przepaść w poziomie obsługi.
Kiedy zapytałam motorniczego o radę czy lepiej wysiąść na rynku czy jechać dalej udzielił mi on dość niewyraźnie odpowiedzi. Wskazówka jego okazała się błędna (motorniczy zasugerował mi tramwaj, który tam w ogóle się nie zatrzymywał). Musiałam się radzić przypadkowych osób, które lepiej mi wytłumaczyły, że stąd na Ligotę się nie da dojechać. Straciłam czas na dojście do dworca PKP i znalezienie innego środka transportu.
Powrót z Ligoty okazał się drogą przez mękę. Niestety oprócz jednego autobusu w stronę Piotrowic nie ma nic. Trzeba jechać do centrum, aby się przesiąść na busa jadącego do mojego miasta. Należy dodać, że akcja dzieje się w Katowicach, około godziny 15:30, kiedy jest bardzo duży ruch na drogach. Kupiłam bilet "godzinny" za 4 złote, który upoważnia do jazdy przez godzinę dowolnymi pojazdami (możliwość przesiadek). Niestety, 45 minut upłynęło na dotarciu zaledwie w okolice Akademii Wychowania Fizycznego. Nie zdążyłabym się przesiąść na mojej taryfie. Ciekawa jestem jak ruch uliczny (korki, wypadki) wpływa na korzystanie z takiego czasowego biletu. Czy na przykład taki bilet zostałby uznany, jeśli zgodnie z rozkładem planowany czas przejazdu to 1 h, a realny czas na przykład 1,20 h? Kupowanie biletu czasowego w godzinach szczytu to zatem ryzykowna sprawa.
W godzinie obserwacji wjazd do miasta był kompletnie sparaliżowany (wypadek i mnóstwo osób wracających z pracy), co było przyczyną incydentu. Atmosfera w autobusie zaczynała być coraz bardziej gorąca, pasażerowie poprosili o możliwość wyjścia dosłownie 10 metrów przed planowanym przystankiem. W tym zastoju nie miałoby to większego znaczenia, ale rozumiem kierowcę, że nie ma obowiązku otwierania drzwi na życzenie. Jedno, czego nie mogę zrozumieć, to jak można się wdać w kłótnię z pasażerami... Kompletny brak profesjonalizmu.
Myślę, że kierowcy KZK GOP nie są w żaden sposób szkoleni jak rozmawiać z Klientami i tworzyć miłą atmosferę na pokładzie.
Podsumowując: najbardziej zauważalne są brak kontaktu pasażera z kierowcą, nerwowi kierowcy powodujący kłótnie (zamiast łagodzący sytuacje awaryjne), klient KZK GOP czuje się jak petent z poprzedniej epoki. W autobusach nie ma rozpiski przystanków ani trasy. Cena mojego przejazdu: 2,40 zł tramwaj + 4,00 zł godzinny bilet (niewykorzystany do końca) + konieczna przesiadka 2,40 zł = 8,80 zł.
Analizując powyższe elementy przewoźnik tyski (MZK Tychy) na tym samym terenie wypada dużo, dużo lepiej: ładne autobusy, informacja cyfrowa o trasie i przystankach, kierowcy ładnie ubrani, grzeczni.
Do plusów ocenianej firmy zaliczyłabym rewelacyjną, intuicyjną internetową wyszukiwarkę połączeń KZKGo!
Podaje ona czasy przejścia między przystankami, czas jazdy, ilość przystanków, kierunek autobusu czy tramwaju, którego należy szukać. Coś naprawdę dla turystów, i to tych niezorientowanych! Brawo!
Niestety, nie mogę opisać szczegółów ze względu na okoliczności. Moja obserwacja dotyczy godzin pracy. Do 16.00 naprawdę trudno cokolwiek załatwić - kiedy się pracuje, w dodatku w innym mieście. Proponuję wydłużyć godziny przyjmowania interesantów. Dodatkowo, pod koniec dnia przed 16.00, nikt nie odebrał mojego telefonu. Stąd rezygnacja ze skorzystania z usługi PZU w tym punkcie. Przydałby się w nowoczesnej firmie telefon z wyświetlaniem numerów i np. kontakt zwrotny. Z pewnością doceniłabym to jako przyszły, potencjalny klient. Najgorszy jest dla mnie zupełny brak kontaktu.
Wracajac ze spotkania postanowiłem zatrzymać się po piwo, które zapomniałem kupić jak jechałem na spotkanie. Zaparkowałem pojazd obok przy parkingu, który był naprawdę super czysty. Kiedyś jak byłem wyrastała trawa i było pełno śmieci. Teraz czysto i przestrzennie. Szybkim krokiem udałem się do sklepu, który był pusty. Wejście mokre z powodu padajacego deszczu, ale zaraz za wejściem przed kasami na sali sprzedaży sprzedawca sprząta - myje odłogę mopem. Naprawdę robi to szybko i sprawnie. Przeszedłem obok obsługi, która powiedziała do mnie "Dobry wieczór". Odrazu udałem się do stpiska z napojami. Przechodząc po innych regałach towar bardzo ładnie ułożony - przodem do klienta. Batony bardzo dobrze zatowarowane wraz z cenami. Chipsy i plauszki wyeksponowane bardzo dobrze. Nie mogłem znaleźć tylko ceny na piwo, które wybrałem. Na szczęście obok był czytnik cen - lekko zakurzony. Po podejściu do kasy wyłożyłem towar na bardzo czystą taśmę. Zakupiłem gumę do żucia, która miała na półce cenę. Kasjerka zaczynając skanować towar delikatnie uśmiechnęła się do mnie i nawiązała kontakt wzrokowy. Po zeskanowaniu trzech produktów podała cenę do zapłaty. Płaciłem gotówką. Sprzedawca wydając resztę wydał mi również paragon. Po zapakowaniu produktów w darmową reklamówkę usłyszałem spokojnej nocy. Pani ubrana była w zielony uniform, który był schludnie wyprasowany i czysty. Wyszedłem bardzo zadowolony ze sklepu.
Umówiony byłem na godz. 22.00 w hotelu na któtkie spotkanie. Jak zawsze staram się być kilka minut wcześniej. Wchodząc do hotelu zwróciłem uwagę na tynk na budynku. Nie był on pierwszej świeżości - był brudny. Wchodziłem bocznym wejściem, które w było dość czyste. Jedynie wycieraczka, która była bardzo mokra nadawała się na dobre odkurzanie. Po wejściu podłoga była czysta. Sklep znajdujący się po lewej stronie z upominkami też sprawiał wrażenie dobrze zatowarowanego, lecz na produktach znajdujących się bezpośrednio przy regale brakowało cen na produktach. Poszedłem dalej w stronę holu głównego. Po lewej stronie znajdowała się kawiarnia, gdzie siedziało około 10-12 gości. Miejsce wyglądało bardzo schludnie i czysto. Z daleka widać było pyszne torty w gablocie, a na ścianie grał ARD z transmisją Obalenia muru berlińskiego. Dochodząc na hol główny zauważyłem, jak bardzo nudzi się ochrona hotelu i "Boy hotelowy". Jeden stoi z jednej strony recepcji, drugi z drugiej. Recepcjoniści stoją razem z ochroną hotelu i wyraźnie oglądają "Coś" ciekawego w Internecie, nie do końca zwracając uwagę co się dzieje w hotelu. Postanowiłem udać się do WC i oddzielnym pomieszczeniu. Toaleta była czysta i pachnąca. Było widać dobre przygotowanie personelu do sprzątania. Dostępny był papier i mydło, w kabinach nie było nikogo. Był ład i porządek. Przed wejściem do WC znajdował się sprawny i bezpłatny automat do czyszczenia obuwia, lecz działał trochę głośno. Gdy powróciłem na hol zauważyłem kilka niepalących się lampek w głównym żyrandolu. Sofy wyglądały na lekko wysiedzone przez gości. Mój gość przyszedł punktualnie. Na tym zakończyłem obserwację funkcjonowania standardów w hotelu.
W poszukiwaniu mleka pojechałem do PSS SPOŁEM. Wjeżdzając na "parking" napotkałem na mnóstwo dziur i wody na placu. Wychodząc zmoczyłem sobie całe nogawki. Przed wejściem do sklepu mini stragan. Emeryci sprzedają działkowe uprawy, przy czym brudzą - przede mną mężczyzna pstryknąl sobie papierosem, który to niedopałek spadł przed samo wejście do sklepu. Ponadto witryny okienne były brudne, nalepki poobdrapywane. Po wejściu do sklepu napotkałem na niepoukładane koszyki dla klientów, a obsługa dyskutowała z ochroniarzem, który siedział sobie na skrzynkach. Po wejściu na salę sprzedaży napotkałem na warzywa i owoce, przy których podłoga niestety nie była pierwszej świeżości, jak i niektóre owoce. Regał z prasą też wymagał delikatnie mówiąc lekkiej poprawy. Poszedłem po mleko, gdzie spostrzegłem kilka jogurtów przerwócionych i brudne regały w komorze chłodniczej. Przy regale z pieczywem było mnóstwo okruchów na podłodze. Zapakowałem towar do kszyka i udałem się do kasy. Przy kasie chciałem zakupić dwie różne paczki gum do żucia, lecz nie było przy nich cen. Pani kasjerka głośno wołała do koleżanki na drugi koniec sklepu, aby wstawiła wodę na herbatkę. Przy taśmie wyłożyłem towar. Kasjerka zaczęła skanować produkty bez żadnego przywitania. Ochroniarz dalej siedział na swojej skrzynkowej pozycji. Po zeskanowaniu wszystkich produktów przekazałem kartę płatniczą do zapłaty. Pracownik nie wymienił kwoty do zapłaty, kwota była wyświetlona na drukarce fiskalnej. Po zeskanowaniu mojej karty w terminalu, kasjerka podała mi pin pad nie mówiąc co mam zrobić. Wprowadziłem PIN i zaakceptowałem. Pin pad położyłem na ladzie, z czego kasjerka nie do końca była zadowolona. Otrzymałem wydruk z terminala wraz z kartą, lecz paragon został wydarty z drukarki fiskalnej i wyrzucony do kosza. Zapakowałem produkty i wychodząc ze sklepu zauważułem bardzo brudną podłogę na całym obszarze zakasowym. Pomimo, iż padał deszcz, nikt ni dbał o czystość.
Witam
W tym dniu byłem bardzo zabiegany więc wstąpiłem do Mca
chodź miałem 10 min do autobusu to obsługa w tym dniu była
extremalnie szybko chodź było wielu klientów jak na mc donald na stawowej przystało, w 3 min obsłużyła mnie ładna dziewczyna i jeszcze zdążyłem zjeść swoją kanapke :)
Wiedza i kompetencje personelu na bardzo wysokim poziomie. Pełna kultura i nienaganne zachowanie. Profesjonalna i fachowa obsługa klienta. Obsługa klienta przebiega nienagannie. Pełne zadowolenie z dokonywania zakupów w w/w sklepie.
Jak zwykle co tydzień robię większe zakupy. Przeważnie, i tym razem również, wybieram hipermarket Auchan.
Na tle innych placówek wypada on, według mojej oceny, pod względem cen produktów, lepiej niż inne placówki tego typu usług.
Dziś było straszne zamieszanie. Ogromna ilość klientów. Jednak bez problemu można było znaleźć obsługę stoisk. Dziś zauważyłem że mrożone ryby z palety do lodówki wykłada menadżer (informacja z inentyfikatora jednak imię pisane małymi literami). Wspaniała organizacja pracy.
Potrzebowałem pomocy przy wyborze wycieraczek do samochodu, bez problemu znalazłem obsługę. Pan (niestety imię nieczytelne) doskonale znał sie na rzeczy. Od razu odradził mi zakup tanich chińskich wycieraczek. Proponował zakup polskich, firmy MotGum, tłumacząc że cena idzie w parze z jakością. Tak też zrobiłem, kodując sobie w pamięci cenę. Jednakże okazało się że cena na półce odbiega od ceny na paragonie. Kasierka (M. 703 - informacja z paragonu) poinformaowała mnie że należy tą niezgodność wyjaśnić w biurze obsługi klienta.
Udałem sie więc tam. Niestety w kolejce spędziłem 32 minuty. Co przeliczając na osoby stojące przede mną daje 8 minut na osobę. Stanowczo za dużo.
Reklamacja została uznana, jednakże cena na półce nie została zmieniona.
Jest to obserwacja będąca przekrojem mojej współpracy z bankiem PeKaO SA. Byłam ich klientką od kiedy przejął on mój oddział banku BPH. Zawiadomiono mnie listownie o przejęciu części banku BPH. Było mi wówczas obojętne, jak nazywa się bank, w którym posiadam konto. Jednak z czasem okazało się, że bez uprzedzenia zostały mi pobierane opłaty za usługi, za które w BPH nie płaciłam. Postanowiłam zatem zamknąć konto. Udałam się zatem do danej placówki, gdzie obsługiwała nie pani /fragment usunięty przez moderatora - zgodnie z pkt. III.8 Regulaminu/. Była ona niemiła i nieprofesjonalna. Nie potrafiła odpowiedzieć na wiele moich pytań, a kiedy zwróciłam jej na to uwagę stała się opryskliwa. Wyliczyła mi kwotę zaległą, którą musiałam zapłacić, ponieważ pobierano mi duże kwoty za prowadzenie konta, które miało być darmowe. Od otrzymania listu poleconego z kwotą wyliczoną do zapłaty nie minął nawet dzień, ponieważ zaraz po otrzymaniu listu udałam sie do banku. Okazało się, że odsetki były naliczane mimo, że list otrzymałam klika dni po jego wysłaniu. Wzrosły one o kwotę ok. 20 zł od liczby podanej w liście. Kwotę do zapłaty pani /fragment usunięty przez moderatora - zgodnie z pkt. III.8 Regulaminu/ wyliczyła mi niepoprawnie. Na szczęście sprawdziłam konto przez internet miesiąc później i okazało się, że nadal jest ono aktywne. Udałam się więc ponownie do banku, by wyjaśnić tą sprawę. Obsługiwała mnie inna kobieta. Jej kompetencje były o wiele lepsze niż pani /fragment usunięty przez moderatora - zgodnie z pkt. III.8 Regulaminu/. Odpowiadała na moje pytania rzeczowo, wyliczyła, że pani /fragment usunięty przez moderatora - zgodnie z pkt. III.8 Regulaminu/ podała mi za małą kwotę do zapłaty, od której znów naliczane były by odsetki. Nie znam nazwiska tej kobiety, gdyż nie miała identyfikatora. Miała ona ok. 30 lat, którkie blond włosy, była szczupła. Tej pani należy się za obsługę ocena +5. Z jej pomoca ostatecznie zamknęłam konto, które sprawiło mi tyle kłopotów. Nie jestem zadowolona z usług banku PeKaO SA i nigdy nikomu nie poleciłabym tej firmy.
Hotel PIRAMID w Tychach wyróżnia się bogatą ofertą usług dostosowanych nawet dla najbardziej wymagających Gości, Cały obiekt jest w pełni klimatyzowany i posiada bezpłatny dostęp do internetu bezprzewodowego.
Hotel przystosowany jest dla osób niepełnosprawnych.Przy hotelu znajduje się płatny parking monitorowany oraz bezpłatny parking niestrzeżony.
Cel mojej wizyty to 2-dniowa konferencja, niestety z powodu braku czasu nie zdążyłem skorzystać z całości oferowanych usług ale miejsce to jest szczególne i godne polecenia. Hotel dysponuje bogatym zapleczem konferencyjnym w trosce o klienta ma do zaoferowania dobrze wyposażone sale konferencyjne a mianowicie: ekran, flipchart, nagłośnienie, mikrofon, zestaw Video lub DVD, odtwarzacz CD i MINIDISC, dostęp do internetu LAN / WLAN, zaciemnienie. Ponadto są dostępne również inne udogodnienia typu: ekran, flipchar, dostęp do internetu LAN / WLAN, zaciemnienie. W ramach konferencji mieliśmy zapewnione wyżywienie a mianowicie: śniadanie w formie szwedzkiego stołu, lunch, obiad gdzie wybraliśmy pyszne danie kuchni Polskiej z bogatej oferty, pyszny deser, Restauracja o nazwie KLEOPATRA, ma bardzo ekskluzywny wystrój komnat i sal łączy się z wyszukanym smakiem serwowanych potraw oraz miłą atmosferą. Pokoje hotelowe utrzymane w bardzo wysokim standardzie, w końcu to pięć gwiazdek. Szczerze polecam i na pewno skorzystam z bogatej oferty mam nadzieje ze tym razem prywatnie a nie zawodowo.
Placówka bardzo przyjazna klientowi, fachowa obsługa. Zawsze kiedy wchodzę do banku panie witają mnie z usmiechem i bardzo szybko załatwiają moje sprawy. Pomimo braku miejsc parkingowych zawsze wybieram ten oddział ze względu na sprawną i miłą obsługę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.