Jestem klientem telekomunikacji polskiej. Od około dwóch tygodni jestem "szczęśliwym" posiadaczem modemu Livebox.
Od dłuższego czasu występują na mojej linii problemy z nawiązaniem połączenia z internetem. Obsługujący mnie doradca wykazał się niską wiedzą na temat produktu, nie rozwiązał mojego problemu i dał mi do zrozumienia, że wina leży po mojej stronie.
Jednak nie dałem za wygraną i zadzwoniłem ponownie. Tym razem trafiłem na osobę kompetentną, która po kilku minutach rozmowy i udzieleniu kilku wskazówek rozwiązała mój problem. Problemy z Tp rozpoczęły się w momencie przedłużenia umowy o świadczenie usługi neostrada. Rozbieżne informacje ze strony pracowników, usterki, zawyżone rachunki i ciągłe problemy zniechęciły mnie do korzystania z usług tego operatora. Jestem jednak zmuszony dalej z nimi współpracować, gdyż mam podpisaną 2 letnia umowę.
Popołudniowa wizyta w lokalu rozpoczyna się od złożenia zamówienia na pizze przy barze. Pani przyjmująca zamówienie znudzona swoją pracą od niechcenia notuje co zamawiam, podlicza i przyjmuje pieniądze, kwota zamówienia 30,50 zł. Podaje jej banknot 50 złotowy i osobno podaje 50 gr, aby otrzymać 20 zł reszty. Pani dosłownie rzecz ujmując odrzuca mi 50 gr twierdząc, że nie potrzebuje moich drobnych, tłumaczę, że nie chce mieć w kieszeni monet z tej reszty i dlatego podaje 50 gr. Nie słucha co mówię z głupim uśmieszkiem wydaje resztę CAŁĄ w monetach, chyba żeby pozbyć się zbyt dużej ilości drobnych z kasy. W tym czasie widzę zawartość kasy i na pewno miała, nawet dużą ilość banknotów, tak aby wydać mi moje oczekiwane 20 zł. Siadam i oczekuje zamówionej pizzy. Czas oczekiwania to około 45 minut, w innych lokalach przy większym natężeniu klientów nigdy nie czekałem tak długo. Poszedłem do tego lokalu ponieważ kiedyś zaprosili mnie tam znajomi i pizza stamtąd bardzo mi smakowała, miałem też porównanie rozmiaru tej pizzy bo zamawiane były średnia i duża. Nadszedł moment kiedy kelner podaje mi pizze. Najpierw na pusty stół dostałem pizze potem czekałem jeszcze na nakrycie i sztućce. Kiedy zobaczyłem rozmiar pizzy zadałem kelnerowi pytanie: "dlaczego rozmiar dużej pizzy tak się pomniejszył, kiedy byłem ostatnim razem była wielkości całego, teraz na średnicy ubyło jej około 4-5 cm". Kelner z ironią powiedział "JA JEJ NIE PIEKŁEM" i poszedł sobie. Byłem wściekły, niemiłą obsługą pani przyjmującej zamówienie, długim oczekiwaniem na zamówienie i odpowiedzią Kelnera. Jednakże przy tym tak głodny, wąchając zapachy przez 45 minut pieczonej pizzy można zgłodnieć, że nie miałem ochoty za zwracanie nikomu uwago dotyczącej obsługi, chciałem tylko zjeść pizze. Była tak samo dobra, ale sporo zmalała, cena nie jestem w 100% pewien, ale od poprzedniej wizyty chyba wzrosła dlaczego więc jedzenia ubyło?
Jestem zadowolony z obsługi stacji, zostałem miło powitany przez pracownika, szybko i sprawnie obsłużony, zaproponowano mi kupno dodatkowego towaru, gdy odmówiłem, sprzedawca natrętnie nie proponował mi innego produktu. Teren sklepu stacji był czysty, toaleta również.
Taka sama sytuacja na podjeździe stacji. Jedynym mankamentem jest wyjazd ze stacji.
Podczas standardowych zakupów w tym hipermarkecie zauważyłem szereg niedociągnięć:
1) bardzo wyraźne luki w zatowarowniu sklepu
2) kilka metek cenowych niezgodnych z towarem
3) niemiła obsługa na stoisku mięsnym
4) brudna podłoga w kilku miejscach na stoisku warzywnym (rozlana ciecz)
5) nie wszystkie kasy czynne pomimo bardzo dużego ruchu
6) rażąco (!!!) niemiła obsługa w punkcie informacyjnym.
Co do zalet to hipermarket posiada bardzo szeroki asortyment, dlatego robię w nim zakupy. Kolejna zaleta jest fakt, iż dokładnie tak jak jest napisane na banerze informacyjnym otrzymałem kwotę 5 zł za to, że musiałem czekać w kolejce dłużej niż 5 min. Jednak to w jaki sposób odniosła się do mnie Pani z informacji, wręcz zwaliło mnie z nóg. Napiszę tylko tyle, ze usłyszałem bezczelne "co...."
Przyszliśmy kupić drzwi. Na możliwość porozmawiania z Panem odpowiedzialnym za ten dział czekaliśmy dokładnie 42 minuty. kiedy był już dla nas dostępny, odpowiadał na nasze pytania siedząc na swoim stanowisku, porządkując papierki i nawet nie patrząc na nas. Totalnie nas ignorował. Miałam wrażenie, że już idzie do domu, fakt, że zbliżała się godzina zamknięcia sklepu. Na nasze pytania odpowiadał lakonicznie i od niechcenia. Kiedy zapytałam czy istnieje możliwość zakupu drzwi z montażem odpowidział "tak", zapytałam więc dalej "ile to kosztuje". tylko ciężki oddech Pana od drzwi i niejako z "ciężkim sercem" odpowiada "...ale wtedy to się zmienia cena drzwi, trzeba liczyć, nie wiem czy chłopaki muszą kuć i takie tam..." i tyle... więc pytam dalej, czy mógłby mi
Pan wytłumaczyć ile nas będą kosztowały drzwi z montażem, a Pan nic, tylko dalej składa swoje papierki. Bardzo się już wtedy zdenerwowałam i odeszłam ze sklepy, nie kupując drzwi. Później zauważyłam, że innych klientów obsługiwał zaraz po nas, ale miałam wrażenie że to byli jego znajomi, bo świetnie się bawił, opowiadając im o ościeżnicy
Sklep znajduje się w pobliżu mojego miejsca zamieszkania i często robię tam zakupy. Mimo względnego ładu jaki tam panuje to ilość czynnych kas ciągle wprawia mnie (i wielu klientów)w niemały stres. Z reguły czynna jest jedna kasa (a są cztery)co powoduje duże kolejki i bardzo wydłuża czas zakupów. Zdarza się też,że kompetencja kasjerek jest bardzo niska(nie potrafią odpowiedzieć na proste pytanie). Rzadko też sprawnie działa czytnik cen. Na dzień dzisiejszy ocena moja wynosi j.w.
W markecie został zmieniony układ regałów, trudniej było mi się zorientować gdzie znajdują się poszukiwane przeze mnie produkty. Dlatego zapytałam o to Panią obsługującą dział mięsny. Mimo że produkt nie znajdował się w jej dziale to miło i z uśmiechem wskazała mi miejsce, gdzie on się znajduje. W dziale z owocami panował bałagan, na podłodze leżały rozrzucone brzoskwinie i rozdeptane winogrona. Ponad to cztery z sześciu wag do owoców i warzyw było zepsutych a do dwóch pozostałych ustawiła się spora kolejka. Przy kasach znajdowało się po 2 lub 3 klientów. Nie wszystkie kasy były otwarte, ale nie było to konieczne. Kasjer ubrany był w biały podkoszulek i miał przyczepiony identyfikator z imieniem. Kasjer zapomniał skasować kiwi które znajdowało się w reklamówce, razem z innymi owocami. Ale gdy mu o tym powiedziałam to od razu poprawił swój błąd. Pożegnał mnie sympatycznym: "Dziękuję, zapraszam ponownie". Jestem zawiedziona, że w REAL'u nie zostały wprowadzone jeszcze torby biodegradalne lub papierowe.
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).
Na stacji chciałam zatankować i napełnić samochód gazem. Bez chwili czekania podszedł pracownik przywitał się i zapytał w czym pomóc. Dopytywał uprzejmie ile paliwa nalać oraz kiedy był przegląd auta, zaproponował i pokazał mycie szyb. W sklepie nie było kolejek, gdyż szybko i sprawnie obsługiwano klientów. Wyszłam bardzo zadowolona i uśmiechnięta.
W dniu obserwacji byłam nadać przesyłkę listową na poczcie, ku mojemu zdziwieniu, nie było kolejek. Podeszłam do pierwszego okienka przy którym stała tylko jedna osoba. Niestety, musiałam chwilę postać bo jak się okazało osoba która stała przede mną była znajomą "pani z okienka" i obie panie prowadziły prywatną rozmowę na temat jakiś tam znajomych. Gdy mnie po chwili dostrzegły, znajoma przesunęła się na bok, nie odchodząc, umożliwiała mi podejście do okienka. Pani z poczty przyjęła ode mnie przesyłkę. Jednocześnie zapytałam pracownicę Poczty czy istnieje możliwość drukowania poleceń nadania paczek pocztowych poprzez jakąś aplikację lub bezpośrednio poprzez internet tak abym nie musiała wypełniać tych druków ręcznie (np. potwierdzenia nadania listów poleconych można drukować z strony internetowej Poczty Polskiej). Wiem że taka opcja istnieje ponieważ paczki które odbieram w swojej pracy czasem posiadają wydruk komputerowy a nie ręcznie wypełniony druk z poczty. Pani popatrzyła na mnie ze zdziwieniem, chyba nie zrozumiała mojego pytania, i powiedziała mi że usług internetowych nie świadczą. Ponowiłam spokojnie swoje pytanie mając nadzieję że pani zrozumie o co pytam, niestety bez skutku. Pracownica z wyraźnym poirytowaniem powiedziała że ona nic o czymś takim nie wie i że nie zajmuje się tym oraz że druki dostają już gotowe z ich drukarni.Grzecznie zapytałam że skoro pani nie jest poinformowana w tej kwestii to kto może udzielić mi kompetentnej odpowiedzi na zadane pytanie. Pani wciąż utrzymując że nie wie nic niezadowolona wstała z krzesła i poszła gdzieś zasięgnąć informacji. Gdy wróciła poinformowała mnie że nikt nic nie wie o czymś takim i żebym skorzystała z gotowych druków lub popytała w sklepach komputerowych. Na co odpowiedziałam że pracuję w sklepie komputerowym w branży IT i z takimi aplikacjami do zakupienia się nie spotkałam i stąd moje pytanie bezpośrednio na Poczcie gdzie świadczy się usługi o które pytam. Nie uzyskawszy informacji odeszłam od okienka i za swoimi plecami usłyszałam tylko komentarz pod moim adresem,pomiędzy pracownicą Poczty a jej koleżanką która cały czas przy mnie stała, "Pracuje w sklepie komputerowym i nie wie?". Poniosło mi to adrenalinę lecz nie odwróciłam się i nie reagowałam.
Wstąpiłam do mKiosku w celu otwarcia eKONTA. Nie musiałam czekać w kolejkach, po wejściu uśmiechem powitała mnie pani obsługująca klientów i zaprosiła do swojego biurka (bardzo wygodne fotele). Po zorientowaniu się w mojej potrzebie przeszłyśmy do wypełnienia wniosku. Wszystko przebiegło szybko i sprawnie. Obecnie oczekuję na dalszy rozwój sprawy i kontakt ze strony banku.
Gdy weszłam, w sklepie znajdowały się cztery ekspedientki i dwie klientki. Już po chwili podeszła do mnie Pani z obsługi i zapytała z uśmiechem czy może w czymś pomóc. Powiedziałam, że szukam bielizny na ślub. Pani zapytała o rozmiar i krój. Następnie pokazała mi kilka wzorów, wymieniając ich zalety. W przymierzalni spędziłam około 10 minut. W tym czasie ekspedientka, która mnie obsługiwała zapytała czy rozmiar jest dobry i podała mi jeszcze jeden model stanika. Mimo, że nic nie kupiłam Panie ekspedientki miło mnie pożegnały.
Poszedłem zjeść obiad do restauracji KFC w centrum handlowym GALERIA ŁÓDZKA. Po złożeniu zamówienia podszedłem aby nalać sobie napój po czym zwróciłem uwagę pracownikowi, że po dystrybutorze chodzą muchy, na co pracownik odpowiedział że "...muchy pić też muszą". Chciałem rozmawiać z kierownikiem, niestety powiedziano, że go nie ma. Po czym dostałem swoje jedzenie - frytki były zimne, a panierka w kurczaku gumowata. Moja ocena jest tak słaba bo nie spotkałem jeszcze tak złej obsługi w restauracjach sieciowych i z tak aroganckim zachowaniem personelu.
Już podczas telefonicznej rezerwacji miejsc noclegowych, mogłem wyczuć profesjonalizm obsługi. Konkretna rozmowa i szybkie ustalenie niezbędnych informacji. Po dokonanej przeze mnie przedpłacie otrzymałem (po siedmiu dniach) na adres domowy potwierdzenie dokonania przelewu wraz z dokładną mapką pokazująca jak trafić na miejsce. Po przyjeździe do pensjonatu obsługująca nas kobieta szybko i sprawnie przyjęła należne pieniądze, wydała klucze i zaprowadziła mnie do pokoju. Pokój w cenie 42 zł/os. posiadał własną łazienkę z WC, radioodbiornik, TV, czajnik elektr., sztućce, szklanki, talerze, oraz sprzęt plażowy. Pomieszczenie wygodne, w miarę przestrzenny i idealnie czysty. Jedynym minusem było to, co było można obserwować za oknem, a mianowicie tylną nie najlepiej pomalowaną ścianę sąsiedniego budynku.
Jestem zaskoczony tak wzorowym podejście do klienta, oraz wysokim standardem za niewielką cenę pokoju. Niestety, widok za oknem obniża moją ocenę o jeden punkt ustalając ją na poziomie +3.
Wizyta w sklepie celem wyboru biżuterii złotej. Brak pracownika przy stanowisku obsługi. Nikt nie wita wchodzących klientów. pracownica znajdowała się w sklepie, ale nie zwracała uwagi na wchodzących do sklepu klientów. Dopiero po około 5 minutach po wyraźnym żądaniu ze strony klienta podeszła do stanowiska obsługi, ale była wyraźnie nie zadowolona z tego że musi kogoś obsługiwać. Pracownica nie chętnie odpowiadała na zadawane pytania, była nie uprzejma. Nie starła się inicjować sprzedaży ani proponować czegokolwiek klientowi.
Wizyta w sklepie jubilerskim celem zakupu biżuterii. Pracownicy sklepu nie zauważyli wchodzących klientów, ale po zwróceniu im uwagi podeszli i starali się służyć swoją radą przy wyborze. Pracownica obsługująca była miła, choć sama nie wykazywała inicjatywy sprzedażowej.
W piątkowe popołudnie w jednej z "Biedronek" czynna zaledwie jedna kasa. W kolejce około 20 osób przede mną i żadnej reakcji ze strony kierownictwa. 27 minut w kolejce! Przynajmniej kasjerka była uśmiechnięta. Nie wiem tylko, czy z powodu tłoku, czy dla rozładowania negatywnych emocji...
Brak personelu na halach, żeby uzyskać informację, inna cena towaru jest na półce inną płacimy w kasie za ten sam towar, kolejki do kasy zwłaszcza w dni przedświąteczne i weekendy,brak art.firmowych. Oceniam bardzo słabo jakość usługi.
Po wejściu do sklepu od razu zauważa się panujący tam porządek,czystość, przejrzystość asortymentu,a także elegancko ubraną obsługę sklepu, która dyskretnie obserwuje klienta i służy pomocą w najbardziej odpowiednim momencie.
Obsługiwała mnie Pani- blondynka, włosy długie, kręcone. Wzrost około 170 cm. Szczupłej budowy ciała. Oczywiście przywitała mnie (i pożegnała jak wychodziłam).
Wręcz zachwyciła mnie obsługa Pani, która nie była nachalna, lecz gdy zauważyła, że trzymam w ręku dwa wieszaki ze sweterkami od razu zaproponowała, że zaniesie je do przymierzalni. Służyła pomocą za każdym razem, gdy zdecydowałam się coś przymierzyć. Nie sprawiała wrażenia znudzonej, zniecierpliwionej, a wręcz przeciwnie była bardzo uprzejma.
Zanim weszłam do przymierzalni Pani poinformowała mnie, że jeżeli rozmiar lub kolor nie będzie pasował, to ona postara się znaleźć odpowiedni.
W czasie, kiedy przymierzałam ubrania Pani dyskretnie czekała na moje ewentualne uwagi i szybko pomogła znaleźć inny rozmiar ubrań.
Nawet gdy klientek było kilka, to Panie obsługiwały należycie i szybko.
Profesjonalna obsługa dała się widzieć na każdym kroku sprawiła, że po wizycie w sklepie byłam bardzo zadowolona i na pewno chętnie tam wrócę zrobić zakupy, ponieważ wiem, że klientów traktuje się tam z prawdziwym zaangażowaniem.
Po wejściu do lokalu brak zainteresowania moją osobą. Odmowa przez konsultanta przedstawienia pisemnej symulacji spłat kredytu wraz z jego całkowitym kosztem.
Bałagan na biurku konsultanta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.