Opinia użytkownika: zarejestrowany-uzytkownik
Dotycząca firmy: Kaufland
Treść opinii: Kilka dni temu wybrałam się na zakupy do Kauflandu w Jabłonnej. Dochodzę do kasy, wyłożyłam wszystkie towary, kasjerka nalicza, wychodzi kwota 42,26 zł. Podaję banknot 100 zł i, kierując się zwykłą uprzejmością, szukam końcówki, aby łatwiej było wydać resztę. Proszę sobie wyobrazić mój szok, kiedy słyszę: "Proszę szukać drobnych, każdy przychodzi z większymi banknotami, rozmieniałam już dzisiaj 10 razy, więcej nie mam gdzie, proszę rozmienić"! Przyznam, że osłupiałam! Coś podobnego nie zdarzyło mi się nawet w czasach PRL-u! Zapytałam jedynie grzecznie "Od kiedy to klient ma obowiązek rozmieniania pieniędzy?", co skłoniło kasjerkę do zmiany postawy i z wyraźną niechęcią poszła jednak rozmienić banknot. Po odejściu od kasy udałam się do punktu informacji i, ciągle w szoku, poprosiłam o rozmowę z kimś, kto sprawuje nadzór. Zjawiła się młoda osoba, która pełniła funkcję kierownika dnia. Po wysłuchaniu moich uwag bardzo mnie przeprosiła, tylko co z tego? W związku z powyższym nasuwają mi się 2 uwagi: 1) Zewsząd słyszę o wzrastającym bezrobociu, zatem firmy mają duży wybór ewentualnych pracowników. Jak w takim razie wygląda polityka zatrudnienia w Kauflandzie? Łapanki uliczne? Kasjerce brakowało zwykłej kultury osobistej. Ludzie z taką postawą w ogóle nie powinni tam pracować; działają jedynie na szkodę firmy! 2) Robiłam zakupy w wielu krajach, nawet arabskich, i nigdzie nie miałam problemu z otrzymywaniem reszty. Dlaczego jest to ciągły problem w Polsce?