Właśnie odebrałem przesyłkę z banku. W środku karta z informacją o programie bankujesz -kupujesz. Podany obecny stan ilości punktów na moim koncie, oraz informacja o świątecznej promocji. Dołączona jest też ulotka z wybranymi produktami. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie fakt, że wszystkie te informacje mogę sobie sprawdzić na koncie internetowym. Tam również zobaczę mój stan punktów, oraz całą kompletną bazę produktów. Dziwie się, czemu bank wysyła tego typu przesyłki. Lepszym rozwiązaniem byłoby np. umieszczenie na stronie banku małego baneru z promocją świąteczną. Bank traci w ten sposób pieniądze na przygotowanie tych przesyłek, oraz zaśmieca moją skrzynkę bezwartościową korespondencją. Ocena negatywna, bo jak inaczej można oceniać zwykły spam.
Lokal posiada ładną witrynę oraz bardzo dobrze rozwiązaną kwestię wejścia/ wyjścia. Wszakże już przy przestępowaniu progu salonu rzuca się w oczy brak klamki po wewnętrznej stronie drzwi. Stąd też klienci zmuszeni są popychać je, dotykając gdzie bądź. W efekcie przeszklona część drzwi usiana jest przeróżnymi odciskami palców oraz dłoni. Efekt robi złe wrażenie.
W środku salonu w czasie mojej wizyty panowała względna czystość. Podłoga utrzymana była w odpowiednim stanie. Wokół stoiska kasowego nie zalegały paragony. Niestety ustawienie stoisk było na tyle złe, że miejscami stały one na tyle blisko siebie, że przejście stawało się dość ciasne nawet dla jednej osoby. Był to ważny minus dla kupujących, których kilkoro kręciło się wśród stoisk.
Kolejną wadą salonu był bałagan panujący na regałach. Czasopisma były ułożone w sposób często dość przypadkowy. Leżały nierówno, niekiedy jedne tytuły zastawiały drugie. Aktualne numery mieszały się za starymi. Wszakże za plus można uznać, że całość została podzielona na działy, a nawet to, że ten podział był konsekwentnie przestrzegany. Jednak brakowało kilku innych rzeczy. W pierwszej kolejności nie dostrzegłem oznaczeń poszczególnych stoisk. Zmuszony byłem do znalezienia interesującego mnie regału po wyłożonych na nim tytułach. Po drugie nieład wśród czasopism na półkach utrudniał poszukiwania. Za rzecz naganną należy uznać umieszczenie działu z czasopismami dla dzieci tuż obok stoiska z prasą dla mężczyzn, na którym znajdowała się pokaźna liczba dobrze widocznych okładek tzw. „czasopism dla panów”. Ta lokalizacja była całkiem nieprzemyślana.
Obsługa zachowywała się w czasie mojego pobytu dość głośno. Panie rozmawiały ze sobą nie przejmując się obecnością klientów. Miały na sobie firmowe ubranie odpowiadające kolorystyce salonu. Brakowało już jednak plakietek z imieniem. Przy kasie stała Jola (wiek 36 – 42 lata, imię to padło podczas rozmów obu pracownic). Względem klientów była dość oschła. Wprawdzie szybko obsługiwała kolejne osoby. Następowało to jednak kosztem jakości usługi. Z jej ust ani razu nie usłyszałem innego zwrotu grzecznościowego poza zwykłym „Proszę” przy podawaniu paragonu i reszty. Szczególnie ten fakt wpłynął na niską ocenę końcową salonu.
Lokal ma bardzo dobre oznakowanie zewnętrzne. Sklep jest widoczny z daleka. Jego fasada utrzymana jest w odpowiednio dobrym stanie. Jednak już wejście pozostawia wiele do życzenia. Niestety jest ono fatalnie rozwiązane. Przed sklepem, na szerokości 20 – 30 cm, znajduje się niewysoki, ale wyraźnie zaznaczony stopień. Nie tylko uniemożliwia on dostęp do sklepu osobom na wózkach inwalidzkich, ale stanowi niebezpieczeństwo dla w pełni sprawnych, którzy przez nieuwagę mogą się o niego potknąć.
W środku sklep jest niewielkich rozmiarów. Kolejka ustawiona do jedynej w lokalu kasy, kiedy liczy kilka osób, skutecznie blokuje nie tylko dostęp innym do stoisk celem dokonania wyboru, ale wręcz uniemożliwia swobodne przejście od kas do wyjścia. Za kolejny mankament można uznać dość ściśle ułożony towar. Osobiście też mam zastrzeżenia do otwartego na zaplecze przejścia. Ale to wszystkie dostrzeżone przeze mnie wady sklepu. Reszta to same pozytywy. W czasie mojej wizyty towar ułożony był w ładnych, zadbanych pojemnikach. Na stoiskach było czysto. Każdy produkt posiadał swoją cenę, która podana była w czytelny i przyjemny estetycznie sposób. Pojemniki nie były przepełnione. Produkty ułożone były według kategorii i były łatwe do zlokalizowania, głównie przez niewielkie rozmiary stoiska. Jedyne co można byłoby poprawić, to widoczność cen na stoisku z elementami z kurczaka, zlokalizowanego w rogu lokalu, względnie najdalej od klientów w stosunku do innych stoisk.
W czasie mojej wizyty w sklepie znajdowały się dwie pracownice (w wieku 42 – 48 lat obie). Obie zajmowały się przypisanymi im zadaniami, zgodnie z polityką prowadzoną przez sieć. Jedna zajmowała się przyjmowaniem zamówień klientów, ważeniem i pakowaniem towaru do specjalnych pojemników. Druga odpowiedzialna była wyłącznie za obsługę kasy. Obie ubrane były w firmowe stroje. Ubrania prezentowały się dość ładnie. Były czyste i zadbane. Niestety żadna z pań nie miała przypiętego identyfikatora z imieniem. Były przy tym przeciętnie uprzejme i kulturalne, zachowując podstawy dobrego zachowania. Odnosiły się do klienta dość grzecznie.
W sklepie powstała średniej długości kolejka, zniechęcająca jednak nowych klientów do czekania na ich kolej. Ogólnie sklep zaprezentował się dobrze. Jednak już przy porównaniu z innymi „Prosiaczkami” wypada źle. Stąd ostateczna ocena jest przeciętna.
Sklep należy do jednych z najlepszych delikatesów mięsnych, w jakich miałem okazję być. Z zewnątrz prezentuje się bardzo dobrze. Jest widoczny już z daleka. Posiada dwa niezależne wejścia i dwie niezależne, dublujące się pod względem asortymentu części. Adekwatnie do tego podziału posiada też dwie kasy, choć w czasie mojej wizyty czynna była tylko jedna. Siedziała przy niej kasjerka w firmowym, różowym stroju, bez plakietki z imieniem, w wieku 42. Była bardzo miła i uprzejma. Obsługiwała klientów szybko, tak więc przy kasie nie było kolejki. Jedynym zarzutem, jaki można pod jej adresem wystosować, był smutny wyraz twarzy i brak uśmiechu przy obsługiwaniu klientów, sprawiające nieco ponure wrażenie i budujące niezbyt miłą atmosferę. Jednak już jej zachowanie, stosowanie wszelkich zasad dobrego wychowania, zasługują na pochwałę.
W sklepie panował ład i porządek. Na stanowisku od ulicy Kraszewskiego pracowały cztery osoby. Wszystkie były ubrane w taki sam strój jak kasjerka. Wszakże ich ubiór miał na sobie oznaki pewnego znoszenia. Jedna z przyjmujących zamówień pracownic, w wieku 48 – 54 lata, miała dodatkowo założony fartuch. Niestety jego jakość mogła wzbudzić pewne zastrzeżenia. Fartuch był już bowiem dość stary i widać było na nim oznaki zużycia. Jednakże wszelkie inne elementy pracy zarówno tej, jak i innych pracownic, były nienaganne. Panie były miłe i uprzejme. Witały i żegnały się z każdy klientem. Udzielały informacji na temat każdego oferowanego towaru, czasem sugerowały dokonanie innego wyboru. Były przy tym taktowne i nie narzucały się tym zachowaniem. Podział pracy, istniejący w „Prosiaczku” sprawdza się moim zdaniem dobrze. Duża liczba klientów uniemożliwiałaby tak dobrą obsługę w tak małym powierzchniowo sklepie, jak to ma miejsce w opisywanym tu lokalu. Dzięki dość egzotycznemu na pierwszy rzut oka podzialowi pracy panie pracują sprawnie i szybko.
Stoiska z towarem były nienaganne. W całym pomieszczeniu panował w czasie mojego pobytu ład i porządek. Wszystkie krytyczne punkty zachowywały najwyższy standard czystości. Produkty były odpowiednio posegregowane i poukładane. Każdy z nich posiadał swoją wyraźnie wyeksponowaną cenę. Pod tym względem jedynie kilka towarów na wolno stojącym stanowisku przy kasie wybijało się negatywnie, nie posiadając wskaźnika cenowego. W takich wypadkach informacji udzielała na bieżąco pani kasjerka, której stanowisko znajdowało się tuż obok stoiska. Asortyment był wyraźnie podzielony na działy. Delikatesy są pod tym względem kompleksowym sklepem, gwarantującym każdemu klientowi dokonanie zakupu praktycznie każdego produktu z działu mięs. I nie tylko. Tak wysoka jakość usługi zasłużyła na wysoką ocenę.
Apteka znajduje się w najniżej położonym pomieszczeniu budynku mieszczącego różnorodne gabinety i przychodnie lekarskie. Posiada dość skomplikowany układ wewnętrzny. Do apteki dostałem się wejściem zlokalizowanym w podwórzu budynku. Przeszkodą dla osób niepełnosprawnych są w przypadku tego punktu schody prowadzące w dół.
Wnętrze apteki zaskoczyło mnie stosunkowo małą powierzchnią tej części pomieszczenia, w której mogli przebywać klienci. Na potrzeby zakupów czynne też było tylko jedno okienko. Na szczęście w lokalu oprócz mnie była tylko jedna osoba, nie musiałem więc długo czekać na swoją kolej. Pani aptekarka (wiek 30 – 36 lat) zdawała się być onieśmielona klientami. Ubrana była w biały fartuch – czysty, ładny i zadbany. Nie posiadała niestety żadnej plakietki z imieniem. Jej głos był jednak miły, a sam kontakt z klientem uprzejmy. Pani zapomniała jednak o przywitaniu i pożegnaniu się z klientami, co należy zapisać na minus. Udzieliła za to na moją prośbę pełnej informacji na temat leku. Obsługiwała w miarę szybko i sprawnie.
Układ pomieszczenia wskazywał na chęć zaoszczędzenia miejsca. Jednak nie odbiło się to na jakości wyeksponowania poszczególnych produktów. Poszczególne opakowania były ułożone ładnie, równo i w miejscach widocznych. Wszakże przednie oszklone szafki zasłaniały tylne regały, mimo, że znajdowało się na nich dość dużo produktów. Tylne regały służyły bardziej za miejsce magazynowe a nie reklamowe produktów. Towar nie posiadał cen, co jednoznacznie należy zaliczyć na minus. Jest to cechą normalną w polskich aptekach.
Ogólnie rzecz ujmując wyglądem apteka zrobiła mierne wrażenie. Jednak sama jakość obsługi jest dobra.
Żabka na ulicy Dąbrowskiego zaskoczyła mnie negatywnie w kilku punktach. Po pierwsze wejście do lokalu zostało zbudowane bez uwzględnienia potrzeb osób niepełnosprawnych – do lokalu prowadzą niestety dość niewygodne schody. W środku sklep miał też kilka mankamentów. W pierwszym rzędzie należy zwrócić uwagę na układ pomieszczeń. W lokalu można bowiem wyróżnić trzy części, z których w każdej znajduje się inny typ towarów. Niestety pomieszczenia te nie były opisane. Brakowało też oznakowania poszczególnych działów. Na szczęście stoiska nie były na tyle wysokie, by zasłaniać widok za nimi i nie musiałem w ciemno krążyć po sklepie w poszukiwaniu odpowiednich towarów, odgadując zawartość stoisk po towarach wyłożonych na ich najwyższych półkach. Kolejnym minusem, jaki rzucił mi się w oczy, był powtarzający się w wielu przypadkach brak cen. Produkty stojące na półkach nie tylko nie posiadały indywidualnie przyklejonych cen. Brakowało ich często także i na listwach przednich półek. W ten sposób klienci sklepu zostali skazani na robienie zakupów w ciemno lub pytanie się o ceny każdego nieoznakowanego towaru przy kasie.
Dodatkowym mankamentem było powszechnie panujące zjawisko układania towarów jedne na drugich. Na półkach towar leżał dość ciasno. Dla tych produktów, które nie znalazły sobie miejsca na półkach, przewidziano miejsce na innych produktach. W ten sposób całość została nie tylko źle wyeksponowana, ale ucierpiała na tym i estetyka lokalu.
W końcu uwaga moja zwróciła się na obsługę. A w zasadzie jej brak. Jedyna pracownica, znajdująca się na terenie sklepu, zajęta była układaniem towaru na półkach. Jej wiek mogę ocenić na 36 – 42 lata. Ubrana była w zielony firmowy strój roboczy. Zupełnie zignorowała fakt przybycia klienta do lokalu. nie pojawiła się w pobliżu kasy w momencie, gdy opuszczałem sklep. Było to dość zadziwiające i niemiłe. Dodatkowo pragnę jeszcze nadmienić, że zainteresowała mnie lokalizacja stanowiska kasowego. Znajduje się ono tuż przy wejściu do sklepu. W czasie mojego pobytu w sklepie nie było żadnego klienta. Zakładam jednak, że w przypadku uformowania się małej choćby kolejki, tamowałaby ona wejście do sklepu. Lokal jest bowiem, jak już wcześniej zauważyłem, dość ciasny. Te wszystkie wady zaowocowały złą oceną ostateczną sklepu.
Sklep znajduje się na rogu Słowackiego i Mickiewicza. Posiada bardzo niewygodne i niebezpieczne wejście. Kilka stromych schodów stanowi skuteczną przeszkodę dla każdego niepełnosprawnego na wózku inwalidzkim, matki z wózeczkiem dziecięcym, a nawet dla osób o kulach. Schody są bowiem dość strome.
Po wejściu do środka lokalu przed klientem otwiera się ładne i w miarę zadbane pomieszczenie. Kilka stoisk ustawionych w czytelny sposób tworzy jednak dość ciasny układ. Przejścia między stoiskami są ciasne i dwie osoby mają problem, by się w nich minąć. Działy nie są opisane. Stoiska mają odpowiednią wysokość. Jednak już ułożenie towaru pozostawia wiele do życzenia. Produkty są generalnie ustawione równo. Minusem, zauważalnym w czasie mojej wizyty, był panujący na półkach ścisk. Tam, gdzie towar występował w nadmiarze, opakowania niejednokrotnie układane były jedne na drugich. Przy tym nie zawsze wszystkie stały identycznie – część leżała w sposób wskazujący na to, że w sklepie postanowiono wyłożyć cały zapas, przetrzymywany na magazynie. Zaskoczył mnie też negatywnie brud panujący na stanowisku z mąką, jednoznacznie mówiący, że regał od dłuższego czasu nie był myty. Za to do pozytywów mogłem zaliczyć ceny, które znajdowały się przy każdym produkcie.
Przy kasie stała pani w wieku około 48 – 54 lat. Miała na sobie standardowy, koloru zielonego, ubiór firmowy. Była małomówna. Względem klienta zachowywała się przeciętnie miło i uprzejmie. Obsługiwała każdego kolejnego petenta w miarę szybko i sprawnie. W przypadku, kiedy do kasy podszedł obcokrajowiec, sprzedawczyni miała problemy, by się z nim porozumieć. Szczęśliwie z obcokrajowcem przyszła Polka, która przerwała kulejącą wymianę zdań w języku angielskim.
Żabka wypadła poniżej przeciętnej.
Niestety po raz kolejny Triada odowodniła mi, że nie warto korzystać z ich usług. Tym razem to było po raz ostatni i nigdy już nie wyjadę z tym biurem. Oto lista najważniejszych zarzutów
*godziny wylotu zmieniono nam tak, że praktycznie z 7-dniowego pobytu zrobił się 6-dniowy
*Obsługa na infolinii niekompetentna i niezbyt grzeczna
*Standard hotelu odbiegał od 5* - nawet w kategoriach egipskich
*Pani Rezydent, powinna zmienić pracę, ta obecna najwyraźniej ją męczy(niestety nie tylko ją)
Jestem bardzo zadowolona z obsługi sklepu Dom Wina w Krakowie. Chciałam kupić wino musujące Cava Kripta. Jest to produkt hiszpański, drogi i raczej trudno u nas dostępny. Znalazłam w internecie dwa sklepy, które go oferowały. Dom Wina miał niższą cenę a ponadto oferował przy zakupie powyżej 200 zł dowóz gratis. Oferta drugiego sklepu była nieznacznie droższa i do tego trzeba było dodatkowo opłacić kuriera, co już znacznie podwyższało cenę. Zadzwoniłam w poniedziałek pod podany w internecie numer i zapytałam o możliwość dostawy. Zależało mi na jak najszybszym dostarczeniu, najlepiej w ciągu dwóch-trzech dni. Pani, z którą rozmawiałam była bardzo uprzejma, poinformowala mnie, że wprawdzie tego dnia nie mają tego wina na stanie, ale następnego dnia zostanie sprowadzony z magazynu. Chciałam się jeszcze skonsultować z mężem i powiedzialam, że zadzwonię później. Po kilku godzinach, kiedy byłam już na 100% zdecydowana na zakup, ponownie zadzwoniłam. Odebrała inna równie miła pani, powiedziałam, że dowiadywałam się wcześniej na temat możliwości zakupu Cava Kripta. Okazało się, że pani znała temat, bo koleżanka przekazała jej informację n/t mojego zapytania. Przyjęła ode mnie bez żadnego problemu zamówienie telefonicznie z możliwością zapłaty przy odbiorze i powiedziała, że towar trafi do mnie za dwa dni tj. dzień po tym, jak trafi do sklepu i powiadomi mnie, gdy kurier towar odbierze. Byłam bardzo miło zaskoczona, gdy w środę po południu skontaktował się ze mną kurier i przekazał przesyłkę za pobraniem. Wszystko przebiegło bardzo sprawnie, panie ze sklepu były bardzo pomocne i miłe. I najważniejsze, że przesyłka dotarła na czas, tak jak było wcześniej obiecane. Szczerze polecam!
Nie jestem fanem sushi, ale w tejże restauracji zjadłem najleszpy zestaw sushi w swoim życiu. Bardzo fachowa obsługa - potrafi wybrać i doradzić co zjeść na dane główne, jakie wino dobra i co zjeść na deser. Polecam wszystkim i tym co nie jadli nigdy sushi jak i tym co są przwdziwymi smakoszami. Na deser polecam sorbet - niebo w ustach.
Tak powinny funkcjonować wszytstkie restauracje w Warszawie.
Informuję,że dokonałem zakupu monitora w sklepie Agito.Znalazłem ten sklep w internecie.Po złożeniu zamówienia,które było bardzo proste na dostawę kurierem firmy UPS czekałem zaledwie 3 dni bo akurat była sobota i niedziela.Sama dostawa trwała niecałe 24 godziny.Obsługa klientów w tym sklepie jest wzorowa.Cena za dostawę i płatność przy odbiorze niska.Jednym słowem polecam ten sklep klientom bo zakupy w Agito nie stwarzają żadnych trudności.Mogę jeszcze dodać,że cena monitora wyjątkowo niska a towar dostarczony bez wychodzenia z domu.
sama placówka ok - wyglad, jakość obsługi natomisat cena oferowanych produktów bankowych (kredyt hipoteczny tzw. "starego port." ) jest tragiczna! ...ludzie nie bierzcie kredytów w zadnym banku nalezącym do grupy bre - vide przypadek osób ze stowarzyszenia "mstop" i "zrobnieni w m-bank"!!!!!! będą was lekceważyć i doić! tak b. traktowani jak mleczne krowy!
Bardzo miła i szybka obsługa. Personel jest dobrze przeszkolony i chętnie udziela pomocy klientom. Ustawienie towarów jest przejrzyste. W sklepie panuje przyjazna atmosfera, którą zapewniają również członkowie personelu. Sklep jest czysty i schludny, bardzo atrakcyjny cenowo, a jakość towarów jest dostateczna.
Poszukiwałem dla bliskiej osoby prezentu, a dokładnie saszetki. Rozejrzałem się po Internecie i znalazłem właśnie tę firmę. Spodobał mi się wygląd ich produktów, a jeszcze bardziej cena. Postanowiłem więc dokonać zakupu właśnie u Nich, nie zawiodłem się. Przede wszystkim od początku do końca był rewelacyjny kontakt. Byłem powiadamiany o każdej zmianie w statusie zamówienia. Kiedy nie wpłacałem pieniędzy za zamówiony towar, grzecznie mi o tym przypomniano, pisząc czy coś się stało, czy mogą mi jakoś pomóc. Sama saszetka, jak za tę cenę (30zł) to prawdziwa rewelacja. Zdecydowanie oryginalna, odróżnia się od większości saszetek dostępnych na rynku. Do tego jest dobrze wykonana i ładnie wykończona. Mam nadzieje, że będzie służyła obdarowanej przeze mnie sobie długie lata. Polecam.
Na parkingu przed sklepem bez problemu udało się znaleźć miejsce. W środku widać było spory ruch, co nie jest niczym dziwnym o tej porze dnia. Przy wejściu na salę tradycyjnie już brak czerwonych koszyków! Od razu odechciewa się zakupów. Przy pierwszej kasie niestety też żadnego nie znalazłam a jako, że przy następnych dwóch kasach stały spore kolejki ludzi ruszyłam, przedzierając się między nimi do ostatniej kasy, gdzie zazwyczaj stoi wysoka piramida pustych koszyków. I tu niespodzianka - pusto! Cofnęłam się więc do czynnych kas i musiałam przepraszać ludzi, aby dostać się do koszyków, które znajdowały się tuż pod ladą. Naprawdę nie można rozwiązać tego problemu? Kierownictwo, czy też obsługa powinny w końcu rozwiązać tę sprawę. Przecież to nie wymaga wiele wysiłku a klient od razu poczuje się lepiej, gdy już od początku wizyty w sklepie nie będzie musiał gimnastykować się kilka minut, żeby zdobyć koszyk.
Rozpoczęłam zakupy od działu z warzywami i owocami. W bardzo dobrej cenie były banany - 2,99 zł/kg, chciałam też kupić jabłka, ale niestety przy bliższym przyjrzeniu się poszczególnym sztukom zauważyłam, że są poobijane pod skórką, więc zrezygnowałam.
Kupiłam też kilka kajzerek, których prawie zawsze jest tu pod dostatkiem, są cieplutkie i chyba jedne z tańszych - zaledwie 25 gr. Potrzebowałam też odżywkę do włosów. Znalazłam ją na półce z towarem promocyjnym - znajdują się tam różne dziwne produkty i wydawało mi się, że skoro znajdują się na takiej półce to wszystkie powinny być po obniżonych cenach. Próbowałam w czytniku sprawdzić cenę (na półce jej nie było, była tylko na szampon), ale okazało się, że kod na ten produkt nie został przez czytnik odnaleziony. Stwierdziłam, że i tak muszę tę odżywkę kupić, więc w zasadzie cena nie była aż tak istotna, chodziło o czystą ciekawość. Udałam się więc do kasy, gdzie sprawnie i z uśmiechem zostałam obsłużona. Bardzo podoba mi się rozwiązanie w Tesco polegające na tym, że każda z kasjerek, gdy tylko zauważy, że kolejki przy kasach są zbyt długie od razu włącza brzęczyk. W ciągu krótkiego czasu pojawia się wówczas jakaś kolejna kasjerka, szybko otwiera kasę i od razu tłok się rozładowuje. Generalnie daje +3, bo jestem zadowolona z asortymentu, cen i miłej i sprawnej obsługi. Tylko te nieszczęsne koszyki!
Sklep mieści się w Galerii Piastów, która znajduje się w centrum Legnicy. Witryny sklepowe są czyste, oświetlenie kompletne, a ekspozycja w witrynie wygląda bardzo zachęcająco. Wnętrze sklepu jest czyste i jasne, jednak podczas mojej wizyty między półkami z zabawkami stały na podłodze kartony - utrudniały poruszanie się, ponieważ jest tam wąsko, a kartony wyglądały na zapomniane i nikt się nimi nie zajmował. Stoisko odzieżowe dla niemowląt bardzo czyste z profesjonalną ekspozycją towaru. Gdy udałam się na część z obuwiem zostałam niemile zaskoczona. Panował tam chaos i bałagan - pudełka pootwierane, nierówno poukładane i brak obsługi do pomocy. Pracownice były widoczne tylko przy kasach, ale brakowało ich zainteresowania klientami przy stoiskach z produktami. Dlatego ciężko ocenić wiedzę i kompetencje pracujących tam sprzedawców. Sklepy z artykułami dziecięcymi powinny mieć szczególnie troskliwy i uprzejmy personel. Liczę na poprawę:)
Wizyta związana była z zapytanierm o kredyt hipoteczny, a dokładniej o możliwośc przeniesienia kredytu hipotecznego i ewentualną konsolidację 2 małych kredytów konsumpcyjnych. Placówka ulokowana w centrum, nie mam problemu z zaparkowaniem samochodu.Fachowa i miła obsługa, sprawa została załatwiona bardzo szybko, przedstawiono mi różne możliwości, tak jak obiecano w tym samym dniu otrzymałem dodatkowe informacje drogą mailową. Polecam.
Kiedy wchodziłem na pocztę miałem w głowie doświadczenia z ostatniej mojej wizyty 19 listopada tego roku, nie były one pozytywne. Wziąłem numerek i wszedłem na salę obsługi klienta. Byłem jedynym klientem w tym czasie. Usiadłem na kanapie i zacząłem wypełniać druk na list polecony. Po kilkunastu sekundach pracownica z okienka na wprost miejsca gdzie siedziałem zapytała „294?”, odpowiedziałem, że nie „295?” usłyszałem ponownie, tym razem to był mój numer. Podszedłem i podałem Pani list. Powiedziałem od razu, że zależy mi na gwarancji dostarczenia a także na czasie. Pracownica zaproponowała priorytet i powiedziała, kiedy można się spodziewać dostarczenia listu do odbiorcy. Następnie uregulowałem rachunek i dostałem potwierdzenie wysłania listu. Pani powiedziała mi także, że jeżeli zapomnę, lub nie dostanę potwierdzenia i wyjdę z urzędu, to nie powinienem się martwić. Poczta tego typu potwierdzenia i druki przechowuje, więc można przyjść i odebrać później. Szybko i przyjemnie, a do tego kompetentnie. Mam nadzieję, że remont, który trwa w długim korytarzu, przez który wchodzi się do urzędu wkrótce się skończy.
Wybraliśmy się z mężem na niedzielny obiad do restauracji Mediteran, która oferuje jak nazwa wskazuje dania kuchni śródziemnomorskiej. Restauracja położona jest na terenie osiedla, co raczej nie jest atrakcyjną lokalizacją. Na terenie Starówki miałaby z pewnością dużo więcej klientów, szczególnie w porze obiadowej w weekendy. Jest i druga strona medalu. Przy takiej lokalizacji trzeba oferować bardzo dobre potrawy, aby skusić potencjalnych klientów. Już wcześniej byliśmy w tej restauracji, jedzenie bardzo nam smakowało i dlatego wróciliśmy do niej po raz kolejny. Z zewnątrz wydawało się, że lokal może być nieczynny, ponieważ przez szyby nie dostrzegało się światła (pomimo wczesnej pory było już szarawo). Okazało się jednak, że w środku panuje przytulny półmrok. Wiele stolików było wolnych, więc nie było problemu z wyborem odpowiedniego miejsca. Wystrój bardzo przyjemny, w ciepłych kolorach, miękkie kanapy. Kelnerka dosyć szybko podeszła z menu. Wybór dań bardzo duży, ceny w zasadzie dosyć przystępne. Złożyliśmy zamówienie, zupę, drugie danie i napoje. Wszystko zostało podane w odpowiednim czasie, kelnerka była sprawna, miła i nienachalna. Potrawy bardzo smaczne, porcje dosyć spore, można się było najeść do syta. Rachunek nie za wysoki, jak na obiad dwudaniowy z napojami dla dwóch osób. Wyszliśmy bardzo zadowoleni. Z pewnością jeszcze kiedyś tam wrócimy.
Miła atmosfera, obsługa ktora odznacza się pełną fachowością, uprzejmi, bardzo dobrze orientuja sie w sprzedawanych produktach, schludnie ubrani, brak jakichkolwiek zastrzerzeń, no może jak każdy klient - dośc spore ceny)))) ale pod względem jakości to super. Mankamentem jest płatny dowóz -który w moim odczuciu powinien być darmowy
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.