w dniu dzisiejszym byłam umówiona na wizytę u lekarza - wizyta umawiana była telefonicznie na konkretną godzinę. Ze względu na problemy z dojazdem spóźniłam się jakieś 15 min. Nie stanowiło to jednak problemu, musiałam jedynie poczekać chwilę, aż Pani Doktor przyjmie pacjentkę, która przyszła przede mną. Zarówno Panie w recepcji, jak i Pani Doktor były bardzo sympatyczne. Przy recepcji nie musiałam czekać, zaraz zapytano mnie do kogo przyszłam i wskazano miejsce, gdzie mogę poczekać, co nie trwało też długo. Obsługa pacjenta sprawna i w sympatycznej atmosferze. Koszt wizyty 50 zł, czyli nie aż tak drogo. Miejsce urządzone skromnie, ale funkcjonalnie. Ogólne wrażenie - pozytywne.
W dniu 30 listopada w punkcie kzk gop w Sosnowcu pod dworcem PKP, kupowałam bilet miesięczny. Oczywiście, jak pod koniec miesiąca, kolejka po bilety była dość spora. Ku mojemu zaskoczeniu, kolejka posuwała się zadziwiająco szybko, zwł. że sprzedaż każdego biletu jest wprowadzana od razu do programu komputerowego, co zawsze zajmuje trochę dodatkowego czasu. Jak się okazało w tym dniu sprzedażą biletów zajmowały się 2 osoby - jedna wydawała bilety i wprowadzała ich sprzedaż, druga kasowała należność. Wszystko razem szło bardzo sprawnie. Gratuluję pomysłu, a zwłaszcza jego efektywności
Od początku podpisania umowy składam za pośrednictwem internetu w biurze obsługi klienta play, reklamację dotyczącą faktur za usługę internetową. Standardem jest przesyłanie e-faktur i przy podpisywaniu umowy nie zaproponowano mi innej faktury, a ja założyłam, że będę otrzymywać drukowaną. Od samego początku proszę o przesyłanie faktur papierowych. Do czasu ostatniego zgłoszenia otrzymywałam takie faktury, co prawda odpowiedzi przesyłane do moich zgłoszeń pozostawiały wiele do życzenia nawet pod względem adekwatności do zadawanego pytania czy zgłaszanej prośby. Dwukrotnie też próbowałam wyłączyć opcję e-faktury postępując zgodnie z instrukcjami Pracowników. Niestety do tej pory nie zostało to zrobione.
Obserwacja dotyczy ostatniego zgłoszenia. W odpowiedzi na kolejną prośbę przesłania faktur, mogłam przeczytać, że play nie widzi potrzeby wysyłania drukowanych faktur, ponieważ mogę obejrzeć sobie e-fakturę oraz że jak chcę otrzymywać faktury drukowane, to powinnam wyłączyć opcję e-faktury (co robiłam już dwukrotnie). Odnoszę wrażenie, że konsultanci Play są osobami mało kompetentnymi, którzy nie zadają sobie trudu przeczytania całej korespondencji dotyczącej zaistniałego problemu. Rozumiem, że obowiązują pewne procedury, ale od samego początku współpracy z firmą jestem traktowana, jak osoba łagodnie mówiąc głupia.
Personel jest nastawiony dość obojętnie do klientów jednak posiada wystarczającą wiedzę do zaspokajania potrzeb ludzi korzystających z usług tej pizzeri. Towary oferowane przez tą restaurację są na wysokim poziomie, pizza oferowana w tym lokalu jest bardzo smaczna, przygotowana szybko organizacja jest na wysokim poziomie. W menu znajduje się wiele pozycji pod którymi możemy znaleźć asortyment, ceny są dość korzystne dla klientów. Wygląd wewnątrz kawiarni pozostawia trochę do życzenia jednak nie jest najgorzej, lecz przydalo by sie kilka zmian kosmetycznych wnętrza.
Dzień jak każdy inny.Pozatym ,że na dworze nieprzyjemnie i pochmurnie.ZNieba padał deszcz.
Podjechałemz teściem na stacje paliw ORLEN w Barlinku.
Od razu po zatrzymaniu się podszedł pracownik podjazdu i zaproponował tankowanie do pełna proponując ON Vervę i Zimowy Płyn do spryskiwaczy.
W środku drobna kolejka która została szybko rozładowana przez 2 pracowników stojących za kasami.Obydwoje ubrani w schludne i czyste czerwone sweterki.Na wierzchu widoczna plakietka z imieniem..
Po podejściu do kasy,zostałem przywitany,po czym zaproponowano mi udział w konkursie(zbieranie naklejek na 2 rodzaje zabawek) przy tankowaniu powyżej 30l paliwa lub zakupy na sklepie na kwote 30zł. zaproponowano mi również Hot-Doga ,którego zakupiłem i kawę do niego...przez zAinkasowaniem zostałem zapytany równiez o posiadanie karty Vitay...
Obsluga była miła,precyzyjna i uprzejma,bez nachalności ze strony sprzedającego.
Po otrzymaniu hot doga i pomocy przy zrobieniu kawy,Kasjer podziekowal za wizyte i zaprosil do nastepnej.
Na placu zyczliwy pracownik zwrocil uwage na przepalona zarowke z przodu auta Wizyte na stacji i jakosc jej obslugi uwazam za wzorową
Postanowiłem wymienić listwy..udałem się więc do Komfortu..niestety tego czego potrzebowałem nie było..sprzedawca jednak b.szybko pomógł Mi....sprawdził czy w sieci ich sklepów nie ma powyższego asortymentu..mimo,że potrzebowałem 4 szt-mała kwota zakupu.....okazało się,że inny sklep posiada owy asortyment..sprzedawca poinformował mnie tylko,że czas oczekiwania wyniesie ok 1,5 tyg...czekałem już tyle to i mogę zaczekać jeszcze trochę..sprzedawca spisał zamówienie..gdy tylko przyszły listwy skontaktował się ze mną...zamówił też narożniki i inny asortyment o których nie wspominałem..a ja o nich zapomniałem...podziękowałem....szczerze polecam wszystkim aby robili tam zakupy-pełen profesjonalizm
Polecam ten sklep...odkąd tylko powstał w Bełchatowie zawsze robie tam zakupy..asortyment na wysokim poziomie,można rzec, że każdy znajdzie coś dla siebie..liczne promocje,degustacje,relaksująca muzyka..aż chce się robić zakupy..miła obsługa-zawsze pomogą,można coś wymienić bez zbędnej gadki..oby tak dalej
Byłem w tym sklepie przypadkiem..bo znajomy kupował tv..od samego początku widać,że panuje tutaj ład-dobry kierownik chyba tym zarządza...pan który nas obsługiwał zaskoczył nas wiedzą produktową jak i obsługą klienta..kompleksowo wytłumaczył na czym polega różnica na poszczególnych modelach..zaproponował dodatki,środki czystości do telewizora..zaproponował raty..znajomy skorzystał z zakupu ratalnego..wszystko poszło gładko i szybko..towar po uzgodnieniu został dostarczony do domu..nic tylko zachwalać ten sklep..widać,że załoga jest pracowita..co świadczy o ilości osób na sklepie i sprzedawców..pełen podziw
W delikatesach mieści się punkt lotto,w którym chciałem wysłać kupon.Czekałem w punkcie 3 min,ponieważ nie było nikogo z obsługi.Kiedy zjawiła się młoda ekspedientka nie przywitała się,nie przeprosiła za oczekiwanie.Z czterech losów o jakie prosiłem miała tylko jeden rodzaj.Ekspedientka ubrana niechlujnie-koszula wygnieciona i wyłożona na spodnie.Paznokcie pomalowane na jaskrawe kolory,długie.Nie używała żadnych zwrotów grzecznościowych.
Sklep sieci Auchan przy ulicy Modlińskiej kończy w tym roku 11 urodziny a w związku z tym w ofercie handlowej przewidziano wiele promocji. Sala sprzedażowa obwieszona jest informacją o tym zacnym jubileuszu, a przez mikrofon kobiecy głos informuje nas ze szczegółami o ,,niezwykle” atrakcyjnej ofercie na dziale tekstylnym. Niestety sztucznie modułowy głos z przesadnym akcentowaniem co drugiego wyrazu plus maksymalnie chyba ustawiony głośnik w połączeniu z cyklicznością wypowiadanej formuły, praktycznie bez przerwy pomiędzy nimi powoduje, iż po kilku minutach człowiek jest całkowicie otumaniony, nie może skupić się na liście zakupów i najchętniej jak najszybciej opuścił by to miejsce…
Pośpiesznie więc robię najpilniejsze sprawunki i udaję się do kasy. Komunikacja werbalna z kasjerką jest praktycznie nie możliwa ponieważ zagłusza ją informacja o rewelacyjnej promocji płynąca nieustanie przez megafony. Pomimo tak nie komfortowego środowiska Pani uśmiecha się nieco lub więcej niż nieco zmęczona, sprawnie skanuje moje zakupy i pakuje je do reklamówki, które w tej sieci są jak na razie bezpłatne, być może z uwagi na rodzaj stanowisk kasowych których zakończenie stanowi specjalny podajnik z nimi, umożliwiający kasjerce bezpośrednie wkładanie produktów do foliówek.
Tak czy owak przy kasie zostaję szybko obsłużona, a jako życzenia urodzinowe niech posłuży sugestia, o bardziej rozważne i stonowane akcje promocyjne.
Plus dla Pani obsługującej kasę która szybko i sprawnie podliczyła moje zakupy.
Kobieta ta ubrana była według standardów obowiązujących pracowników sklepów Auchan- w białą bluzkę na którą miała założony firmowy czerwony sweter. Na szyj apaszka o charakterystycznym wzorze i smycz z identyfikatorem .Całość sprawiała bardzo schludne i profesjonalne wrażenie.
W sklepie panował porządek, asortyment był poukładany i rozmieszczony w sposób ułatwiający poszukiwanie określonych rodzajów bielizny. Niektóre stojaki poustawiane były za blisko siebie co utrudniało swobodne przemieszczanie się pomiedzy nimi. Personel raczej zajęty był swoimi zajęciami nizeli klientam iw sklepie. Przy tak dużym asortymiencie i różnorodnosci rozmiarów przydała by się pomoc. 4 przebieralnie zamykane od środka - co daje wysoki komfort i poczucie bezpieczeństwa podczas przymierzania bielizny. Personel zainteresowałsięmną dopiero w momencie kiedy już odwieszałam przymierzoną wcześniej rzecz i poporstu stanęłam ekspedientce na drodze. Po zapytaniu o inne kolory produktu dało zauważyć się dezorientacje na twarzy ekspedientki. Sprawdziła przeszukany wcześniej przeze mnie wieszak i odpowiedziała że nie ma w ofercie inneych kolorów. Personel jednak był miły,a wygląd i ubranie były właściwe dla sklepu.
Duża różnorodność oferty: siłownia, zajęcia fitness, trener osobisty, basen oraz sauna i slarium. Bardzo dogdny czas pracy ośrodka oraz możliwość zakupienia różnorodnych połączeń karnetów zachęcają do skorzystania z usług fitness. Po wejściu klub wydawał się nieco "ciasny", ale jest piętrowy. Znajdują się tam 2 sale do ćwiczenia na siłowni, 2 sale do zajęćfitness oraz 2 sauny i 3 kabiny solarium. Pani na recepcja bardzo miłą i uśmiechnięta. Wszystko jasno wytłumaczyła, oprowadziła po klubie pokazując co się gdzie znajduje i skierowała do siebie w razie innych pytań. Trener znajdujący się na terenie klubu pokazał zastosowanie urządzeń. Przebieralnia trochęza mała jak na ilosć osó przebywających w niej w czasie "szczytu", z zamykanymi na kluczyk szafkami - łatwo znaleźć odpowiednią szafke. Dużo ławek, 5 suszarek oraz przestronny prysznic, 2 duże lustra. Sala do ćwiczeń kardio zdecydowanie za mała do ilości stojących w niej urządzeń. Maszyny stoją jedna na drugiej co jest bardzo niekomfortowe i daje wrażenie duszności w pomieszczeniu. Na zakończenie Pani zapytała o wrażenia i zaprosiła na następne zajęcia.
personel niechętny wobec klienta - kiedy weszłam wszystkie 4 stanowiska obsługi były wolne i nie było na sali żadnego klienta, a personel udawał, że mnie nie widzi. Podeszłam do jednego z biurek i dopiero wtedy pracownik spojrzał na mnie nie ukrywając, ze przeszkadzam. Na biurku stała torebka firmy Dauglas. Kiedy powiedziałam co chcę załatwić, pracownik odesłal mnie na piętro do kas. Zdziwiłam się ponieważ sprawa dotyczyła zmiany rodzaju konta jakie mam w tym banku. Poszłam na piętro, gdzie była 4 osobowa kolejka. Widząc to, wróciłam do sali na dole, ale ten sam pracownik powiedział mi, że muszę stanąć w tej kolejce na piętrze. W sali na dole nadal nie było żadnego klienta wtedy. Na piętrze stanęłam w kolejce, gdzie klienci przede mną okazywali jawne zniecierpliwienie. W tym czasie kasy obsługiwały 2 osoby na 2 stanowiskach, a trzecia osoba w tym czasie podchodziła i odchodziła od 3-go stanowiska nie pracując przy nim. Najbardziej zniecierpliwiona klientka przede mną głośno zapytała czy można coś zrobić, żeby przyśpieszyć kolejkę. Dopiero wtedy jeden z pracowników kas powiedział, że może iść do dodatkowej kasy, która znajduje się za szklanymi drzwiami w korytarzu.
W dniu 29. 11. 2009 r. odbyłam wizytę w supermarkecie Kaufland przy ul. Budryka 69 w Bełchatowie.
Najpierw sprawdziłam zewnętrzną część sklepu. Na parkingu było niewiele samochodów. Na kostce brukowej widoczne są zabrudzenia po olejach samochodowych oraz papierki. Koszyki na zakupy są poustawiane równo. Przy koszykach widać na ziemi papierki. Na sklepie widoczne są różne reklamy, np. reklama o produktach ze sklepu, reklama o bonach, które można wydać w hipermarkecie, a także reklama apteki, która mieści się wewnątrz sklepu. Na drzwiach sklepu widoczne są godziny otwarcia sklepu oraz karty płatnicze, którymi można płacić w sklepie. Przed sklepem jest duża wycieraczka na brudne buty.
Po wejściu do sklepu jest przedsionek, w którym jest samochodzik dla dzieci, a także tablice, na których są informacje co można kupić, a co sprzedać. Również w przedsionku znajduje się miejsce na sprzedaż butelek.
Po wyjściu z przedsionku wchodzi się pomiędzy sklepikami. Po jednej stronie jest sklep z butami firmy CCC oraz sklep firmowy ERA. Po drugiej stronie jest ciastkarnia, małe stoisko z wędliną, sklep z gazetami Kolporter oraz Apteka.
Do sklepu Kaufland wchodzi się przez bramki metalowe, przy których znajduje się Punkt Obsługi Klienta, w którym siedzi pracownik sklepu. W Punkcie obsługi Klienta były gazetki z produktami na najbliższy tydzień. Przed wejściem widoczne są informacje dotyczące monitoringu w sklepie oraz wywieszone są informacje na temat pracowników, którzy są na czele sklepu w Bełchatowie (np. dyrektor itp.).
Po przejściu do sklepu zaczęłam sprawdzać czystość wewnętrzną sklepu. Podłoga była brudna oraz zaplamiona. Oświetlenie działało poprawnie. Warzywa i owoce prezentowały się świeżo i ładnie. Produkty te były ładnie poukładane i każdy z nich miał cenę. Przechodząc pomiędzy regałami mogłam zobaczyć, że w niektórych miejscach brakowało danego produktu i nie były one uzupełnione. Również w tych miejscach były zostawione puste pudełka. Takimi produktami były: wafelki, mleko 500 ml, kawa rozpuszczalna. Produkty, które były na półkach były poukładane i miały ceny. Na półkach, gdzie znajdowały się nabiał widoczne były wywieszki, na których była informacja, że dany produkt nie jest dostępny dla klienta. W zamrażarkach z mrożonkami były widoczne pojedyncze puste miejsca, które nie były uzupełnione produktami. Będąc w sklepie nie widziałam żadnych promocji.
Po zrobieniu zakupów poszłam do kas. Stanęłam w najkrótszej kolejce. Przedemną było 6 osób. Czekając na swoja kolej sprawdziłam czystość w obrębie kasy. Produkty były poukładane i każdy z nich posiadał cenę. Przy kasie były wywieszone informacje, które dotyczyły tego, ze przy tej kasie nie było słodyczy, a także to, że przy tej kasie można zapłacić rachunki. Przy samej kasie można było zauważyć jakimi kartami płatniczymi można zapłacić za zakupy. Sama kasa była czysta. Również taśma na zakupy była czysta i sucha.
Kiedy przyszła moja kolej kasjerka nie przywitała się. Zaczęła od razu podliczać zakupy. Na sam koniec poinformowała mnie o rachunku, który został uregulowany poprawnie. Kasjerka nie zaproponowała mi żadnej torebki na zakupy, a także nie pożegnała się ze mną.
Kasjerka była ubrana w fartuch czerwony z logo firmy. Nie widziałam na jej fartuchu identyfikatora. Jej włosy były związane w koński ogon. Przez całą swoją obsługę kasjerka stała.
Moją wizytę w hipermarkecie oceniam negatywnie. Nie podobało mi się w sklepie to, że widoczne były zabrudzenia na podłodze, a na półkach nie były posprzątane kartony po produktach. Kiedy byłam obsługiwana przy kasie kasjerka nie przywitała się, nie pożegnała się, a także nie utrzymywała kontaktu wzrokowego. Przez cały czas kasjerka swoje czynności wykonywała mechanicznie.
W dniu 29.11.2009 r. odbyłam wizytę w sklepie firmowym Plus GSM w Bełchatowie przy ul. Staszica 4. Sklep ten mieści się w budynku razem z hipermarketem E.Leclerc. Najpierw sprawdziłam czystość zewnętrzną sklepu. Podłoga była czysta i zadbana. Oświetlenie na zewnątrz działało poprawnie. Szyby były czyste. Drzwi do sklepu były otwarte.
Po wejściu do sklepu pracownica nie przywitała się, ale utrzymała na chwilę kontakt wzrokowy. Po jednej stronie ściany znajdowały się akcesoria do telefonu w gablocie. Każdy produkt był widoczny oraz posiadał cenę. Gablota była zadbana, czysta, a szyby nie były porysowane. Na środku sklepu były komórki z zabezpieczeniem, które leżały na okrągłym stole. Każdą komórkę można było obejrzeć i każda z nich miała opis oraz cenę. Po drugiej stronie ściany była druga gablota z komórkami. Każda komórka posiadała zabezpieczenie oraz opis, a także cenę. Gablota ta prezentowała się ładnie i czysto. Przy kasie panował porządek i ład. Oświetlenie działało poprawnie.
Podeszłam do kasy. Pracownica zapytała się w czym może pomóc. Odpowiedziałam jej, że dostałam wiadomość na komórkę, w której informują mnie o nowej komórce i chciałam się dowiedzieć co ta za oferta. Pracownica poprosiła mnie o dowód osobisty i wpisała dane. Po krótce dowiedziałam się o danej ofercie. Pracownica przy okazji zaproponowała mi kilka telefonów, a także zapytała się o jaki telefon mi dokładnie chodzi. Po wymianie informacji dowiedziałam się o ofercie, którą zaproponował mi Plus. Na koniec powiedziała, że się zastanowię nad ofertę. Pracownica pożegnała się ze mną miło.
Pracownica była ubrana niebieską koszulę. Na koszuli był identyfikator jednakże nie widziałam jak się nazywa pracownica. Jej włosy były koloru brązowego i były spięte w kucyk. Pracownica była podczas rozmowy miła i uprzejma. Odpowiadała na każde pytanie.
Ocena z wizyty jest pozytywna. W sklepie panował porządek i ład. Pracownica była miła i uprzejma.
W dniu 29.11.2009r odbyłam wizytę w supermarkecie E.Leclerc znajdujący się przy ul. Staszica 4 w Bełchatowie.
Najpierw sprawdziłam czystość zewnętrzną sklepu. Parking był duży i wiele aut zajęło miejsce. Zanim znalazłam dla siebie parking zajęło mi parę minut czasu. Po wyjściu z samochodu zauważyłam, że gdzie niegdzie były plamy od oleju samochodowego. Kosze na zakupy były równo poustawiane pod wiatą na kosze. Przy wiacie były puste kosze na śmieci. Przed parkingiem były widoczne ozdoby choinkowe na święta. Przy wejściu do sklepu stały kosze na śmieci wraz z popielniczkami. Kosze na śmieci były w połowie zapełnione. Na drzwiach sklepu były widoczne godziny otwarcia sklepu.
Po wejściu do sklepu wchodziło się w przedsionek, w którym było słychać nawiew. W przedsionku było stoisko z ciasteczkami. Po wyjściu z przedsionku skierowałam się do wejścia do sklepu. Podłoga w sklepie była czysta. Oświetlenie działało poprawnie. Idąc do wejścia widziałam inne sklepy: z biżuterią, z ubraniami, Plus GSM oraz aptekę.
Przy wejściu do sklepu był Punkt Obsługi Klienta, w którym stała pracownica ubrana w uniform sklepu. Także przy wejściu do sklepu stał ochroniarz ubrany w uniform. Po wejściu sprawdziłam czystość wewnętrzną sklepu. Podłoga była czysta, jedynie przy pieczywie były widoczne okruchy. Produkty na półkach były ładnie poukładane i każdy z nich miał cenę. W sklepie zaczął pojawiać się duch świąt, ponieważ były wystawione na niektórych półkach prezenty na święta. Przy kosmetykach zaczepiła mnie hostessa, która zaproponowała mi mydło antybakteryjne za niewielką cenę. Hostessa przez cały czas zachwalała produkt, który prezentowała. Odmówiłam jej. Hostessa przez cały czas była miła i uprzejma. Ubrana była w zieloną sukienkę i białą koszulę. Jej włosy były brązowe i były rozpuszczone. Następnie przeszłam do warzyw i owoców. Warzywa były poukładane ładnie i prezentowały się świeżo. Natomiast, niektóre owoce prezentowały się nieładnie, np. na bananach pojawiał się czarny nalot, winogrona zaczynały się robić zgnite, a na skórkach pomarańczy widniały czarne kreski. Każde warzywo i owoc posiadał cenę. Alkohole miały swoje oddzielne miejsce, do którego można było wejść przez barierki. Alkohol poukładany był równo i każdy z nich posiadał cenę. Na środku przejścia z alkoholi były poukładane małe wieżyczki. Z działu alkoholi wyjść można było przez barierkę.
Po zrobieniu zakupów poszłam do kasy. Stanęłam w najkrótszej kolejce. Przedemną stały 3 osoby. Produkty przy kasie były równo poukładane i miały ceny. Taśma na zakupy była czysta. Kiedy przyszła moja kolej, kasjerka przywitała się ze mną. Cała obsługa była sprawna i szybka. Rachunek został uregulowany poprawnie. Na koniec zostałam pożegnana miło i uprzejmie.
Kasjerka była uniform sklepu. Przy kasjerce nie zauważyłam identyfikatora. Włosy kasjerki były ciemne i rozpuszczone.
Zakupy w Ikei bardzo przyjemne, ale tylko wtedy, gdy dokładnie wie się, co cię chce kupić. Żeby coś znaleźć, najlepiej szukać samemu, bo niektórzy pracownicy nie orientują się co i gdzie jest. Ci co wiedzą, nie zawsze mają czas pomóc. Poza tym ciągle jakieś przemeblowania i montaże utrudniają zakupy. Przy kasach okropne kolejki, a kasjerka wyjątkowo niemiła i niegrzeczna. Nakrzyczała na klientkę, że towar był bez kodu, a w sumie nie każdy zwraca uwagę nato czy jest kod, i czy przypadkiem gdzieś się nie odczepił. Zdziwiło mnie również to, że dużo osób spośród pracowników kręci się bezsensownie po magazynie, a na sali bardzo trudno kogoś spotkać w miejscach, gdzie powinien być pracownik.
Dokonałem tak zakupu koszul i marynarki, ale zakupy tego dnia to prawdziwy koszmar. Panie zajęte układaniem towaru więc na żadną pomoc nie mogłem liczyć. Zresztą 10 minut czekałem przy kasie na obsłużenie, bo pani nie miała czasu podejść. Szkoda, że nie miała identyfikatora. W przymierzalni mnóstwo ubrań, nikt tego nie odnosi, nie odbiera i nie odkłada - totalny bałagan. Poza tym w przymierzalni brudno - dużo kurzu. Tego dnia jako gratis rozdawano opakowania do prezentów, niestety mnie odesłano do działu damskiego po te opakowania, a tam już też zabrakło, więc wróciłem z niczym. Wtedy dostałem opakowanie "z wystawy". Takie mało zabawne. Towar w porządku, ale sama forma zakupów pozostawia wiele do życzenia. Dziewczyny - czyli panie z obsługi po prostu niemiłe, nieżyczliwe, i bardzo powolne.
Bałagan przed Biedronką okropny: papierki, paragony, śmieci, a przecież to główna ulica przez Sopot do Gdyni i dużo ludzi korzysta z zakupów w Biedronce. Byłem zaskoczony. Podłoga nie była najczystsza, ale to chyba ze względu na duży ruch i brzydką pogodę, bo padał deszcz. Dziwne tylko, że podłoga wymagała sprzątnięcia w całym sklepie, więc chyba tylko częściowo była to wina pogody. Doprosić się o pomoc na sali to duży sukces, bo pani bardzo zajęta była rozmową z koleżanką. Czysto było natomiast w magazynie, gdzie zajrzałem, wszystko poukładane. Owoce, które kupiłem - manadrynki bardzo kwaśne, smaczne były natomiast pomarańcze. Tego dnia była promocja mandarynek, więc były one mocno poprzebierane. Ja też musiałem przebierać bo było dużo zgniłych. Przy wejściu znajdował się folder reklamowy "W świątecznym nastroju cze. 2" - przejrzałem, ale był tylko o zabawkach. Pani K. - kasjerka, nie zaproponowała mi torby reklamowej, nie powitała ani nie pożegnała. Poza tym wymusiła na mnie drobne, bo nie chciała wydać reszty. Niemiła obsługa i niesmaczny towar. Poza tym Biedronka w Sopocie powinna być na wyższym poziomie no i pracownicy powinni nosić identyfikatory. Przy kasie kolejki - średni czas oczekiwania 7-9 minut. Ja czekałem 9 minut.
Jedzenie smaczne, ale tłoczno i niestety brudno. Przy stoliku obok siedziała starsza pani z mężem i sama wycierała stolik. W końcu przyszedł kelner i wytarł taką szmatą, że było jeszcze gorzej brudne. Gdy odbierałem swój posiłek jeden klient odniósł rybę, bo była niedosmażona. Danie przyjęto i wydano nowe. Obsługa miła, a wpadki mogą się zdarzyć. Szkoda tylko ze przy takiej ilości klientów higiena pomieszczeń pozostawia do życzenia. Kieliszki do wina też nie były czyste.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.