Odebrałem telefon z infolinii banku Citi Handlowy. Pani miłym głosem spytała się o moje imię i nazwisko, a upewniwszy się, że połączyła się z osobą, z którą chciała, zakomunikowała - "mam do pana bardzo ważną wiadomość z banku, muszę jednak sprawdzić pana tożsamość i poinformować, że rozmowa jest nagrywana". Poczułem się jak szczęśliwy wygrany, myślałem, że rozmowa ma związek z posługiwaniem się przeze mnie kartą Visa tego banku. Rzeczywistość okazała się inna. Podpisując umowę o kartę kredytową zastrzegłem, że nie chcę otrzymywać informacji marketingowych. Pani z infolinii poinformowała mnie, że w związku z tym, iż nie wyraziłem zgody na otrzymywanie maili i sms'ów z treścią marketingową, dzwoni do mnie, abym się zastanowił i odpowiedział czy podtrzymuję tą decyzję. Nie był to pierwszy telefon do mnie w tej sprawie.
W takim postępowaniu dostrzegam paradoks. Zaznaczenie "X" w odpowiedniej rubryce umowy z bankiem miało spowodować, że nie będę nękany mailami, sms'ami i telefonami w sprawie ofert banku. Stało się jednak tak, że jestem angażowany w rozmowy w celu zmiany decyzji lub podtrzymania swojej decyzji, w zależności od interpretacji celu rozmowy. Wprowadzenie do rozmowy jest na tyle przebiegłe ze strony osoby dzwoniącej "bardzo ważna informacja z banku do pana", że na ogół odbierający telefon podejmuje rozmowę. Podsumowując: nawet nie wyrażając zgody na otrzymywanie telefonów z propozycjami marketingowymi z banku Citi Handlowy, będziemy otrzymywać telefony w różnych porach dnia, często będąc w pracy (godz.8.40), aby potwierdzać swoją negatywną dla banku decyzję. Jestem bardzo niezadowolony z jakości obsługi klienta przez bank Citi Handlowy. Podjąłem decyzję świadomie i jeżeli będę chciał ją zmienić, wiem jak skontaktować się z bankiem.
Wizyta w sklepie w celu reklamacji pompy powietrza do akwarium. Personel sklepu był bardzo uprzejmy i szybko przyjął reklamacje niesprawnej pompy powietrza firmy Tetra. Sposób rozpatrywania reklamacji budzi jednak moje zastrzeżenia. Opcją proponowaną rozpatrzenia reklamacji była wymiana produktu na nowy. Propozycję przyjąłem, bo pracownik zapewnił mnie, że jest to postępowanie standardowe serwisu. W tym miejscu należny zastanowić się nad przyjętym przez firmę algorytmem postępowania. Moim zdaniem powinienem dostać propozycję produktu zastępczego ( takiego samego jak reklamowany, jeżeli to możliwe). Awaria pompy powietrza zmusiła mnie do zakupu innej pompy, aby w czasie rozpatrywania reklamacji rybki w akwarium nie podusiły się z braku powietrza. Po okresie rozpatrzenia reklamacji, najprawdopodobniej dostanę nowy pełnowartościowy produkt - nowa pompę powietrza. W ten sposób awaria jednej pompy sprawia, że zmuszony zostałem do posiadania (zakupu) dwóch produktów o tych samych funkcjach, a na co dzień potrzebuję tylko jednego.
Wniosek: W przypadku awarii sprzętu, który podtrzymuje życie zwierząt, na czas rozpatrzenia reklamacji powinien być sprzedawany (lub wydawany jako zastępczy) inny z możliwością jego zwrotu.
Wizyta w sklepie zoologicznym. Po kilkuminutowej obecności na sali sprzedaży podeszła do mnie pracownica i spytała w czym może pomóc. Poproszona o poszukiwany przeze mnie produkt powiedziała, że właśnie przybył wraz z bieżącą dostawą. Pracownica poprosiła mnie o zaczekanie, wyszła na zaplecze i po chwili wróciła z potrzebnym mi drobiazgiem. Biorąc pod uwagę, że produkt kosztował tylko 2,50 PLN, ale był mi bardzo potrzebny, doceniam zaangażowanie pracownicy. Personel tego sklepu dba, aby klient wychodził ze sklepu z produktem, który jest mu potrzebny i zamierza go kupić. polecam ten punkt sprzedaży wszystkim miłośnikom i właścicielom zwierząt domowych.
W czasie podróży chciałem kupić bilet na stacji Warszawa Rembertów. kasjerka poinformowała mnie, że bilet mogę kupić w kiosku "RUCH" ponieważ Koleje Mazowieckie nie prowadzą sprzedaży biletów na przewoźnika SKM, a taki przewoźnik obsługuje najbliższe połączenie. Okazało się jednak, że wskazany mi kiosk był zamknięty, wróciłem i zapytałem się o najbliższy pociąg Kolei Mazowieckich. Godzina odjazdu 12.06, była po kilku minutach od zadanego pytania. Kupiłem bilet, a na nim była adnotacja, że jest ważny tylko 1 godzinę od chwili sprzedaży.
Wnioski po pobycie na stacji Warszawa Rembertów mam następujące:
1. Celowym byłoby, aby na tak małej stacji, a właściwie przystanku, w kasie sprzedawano bilety na pociągi wszystkich przewoźników. Ułatwiłoby to podróżowanie, nie powodowało konieczności poszukiwania sprzedawcy biletów przez podróżnych, szczególnie nie miejscowych.
2. Kasjerka nie identyfikowała się ze swoim pracodawcą. W moim przypadku oczekiwałbym raczej, aby powiedziała mi o połączeniu obsługiwanym przez koleje mazowieckie( tylko kilka minut później), a w dalszej kolejności powiedziała o połączeniach SKM.
3. Koleje Mazowieckie moim zdaniem powinny porozumieć się z SKM w zakresie sprzedaży biletów na połączenia obsługiwane przez SKM. Czy nie można tych biletów sprzedawać z taką samą prowizją jak w kioskach "RUCH"?
Punkt sprzedaży mieści się w galerii handlowej Tesco, firma sprzedaje produkty i usługi sieci komórkowej Plus. Po podejściu do stojaka z ulotkami reklamowymi zostałem przywitany przez panią tam pracującą. Przedstawiła mi aktualne oferty sieci komórkowej Plus. Osobiście aktywowała jedną z oferowanych usług. Polecam ten punkt sprzedaży ze względu na miłą i profesjonalną obsługę klienta.
Apteka mieści się w galerii handlowej Tesco. Zawsze dokonując zakupów, obserwuję, że czynne są co najmniej dwa stanowiska obsługi. W ten sposób organizowana praca powoduje, że nie spotkałem się dotąd w tej aptece z dużymi kolejkami. W dniu dotyczącym obserwacji, zostałem przywitany zaraz po wejściu. Farmaceutka w czasie sprzedaży zaproponowała mi zakup 1/4 opakowania leku. Jednostkowe opakowanie zawierało 100 tabletek, przyznam, że lek bez recepty, który kupowałem nie był mi potrzebny w takiej ilości. Kompetencje, wiedza i inicjatywa farmaceutki w dobraniu odpowiedniego leku pozwalają mi rekomendowanie tej apteki innym klientom. Apteka wydaje kartę w programie lojalnościowym, w którym udzielane są rabaty przy zakupie oraz punkty, za które zrealizować można nagrody.
W czasie zakupów w Tesco chciałem sprawdzić cenę wybranego przez siebie produktu. Na hali sprzedaży w tym sklepie wszystkie skanery kodów paskowych są bardzo dobrze oznaczone i łatwo do nich dotrzeć. Pierwszy, do którego podszedłem był niesprawny. Chodziłem kolejno do następnych i dopiero piąty w kolejności mojego wyboru funkcjonował bez zarzutu. Z czterech niesprawnych (nieczynnych), trzy były zablokowane i wyświetlały cenę produktu poprzednio skanowanego, czwarty był nieczynny - nie reagował na kod kreskowy. Przy skanerach było dużo produktów, które zostały prawdopodobnie porzucone przez zniecierpliwionych klientów. W przeciwieństwie do mnie nie wytrwali na drodze poszukiwań sprawnego skanera. W podsumowaniu przytoczę przysłowie " pod latarnią jest najciemniej" - sklep , w którym byłem sąsiaduje z dyrekcją sieci Tesco w Polsce. Celowym byłoby zwrócić uwagę na sprawność skanerów w tym sklepie, ułatwiłoby to zakupy wielu klientów.
W czasie podróży skorzystałem z poczekalni VIP Intercity dla pasażerów podróżujących w pierwszej klasie pociągu Intercity. W poczekalni tej byłem pierwszy raz, trafiłem dzięki oznaczeniom, tablicom informacyjnym o tej poczekalni. Uważam, że celowym byłoby informowanie o tej poczekalni w miejscach sprzedaży biletów dla pasażerów ( przekazywanie również słownej informacji, jeżeli pasażer kupowałby bilet w klasie pierwszej). Będąc w poczekalni spotkałem się z miłą obsługą. Pracująca tam pani podeszła do mnie i po sprawdzeniu biletu poinformowała o bezpłatnych ofertach. W proponowanych usługach był relaks w fotelu z masażem, drink do wyboru - woda mineralna, kawa lub herbata oraz udostępniona prasa do czytania. Ciekawa oferta Intercity PKP jakim jest poczekalnia VIP dla pasażerów pierwszej klasy moim zdaniem zasługuje na lepszą reklamę wśród podróżnych.
W czasie zakupów i mojego zainteresowania kijkami do "Nordic Walking" podeszła do mnie pracownica na hali sprzedaży. Zaprezentowała poszukiwany przeze mnie asortyment produktów. Pracownica poinformowała mnie o promocji, która polegała na udzieleniu rabatu 20% na drugi kijek przy zakupie jednocześnie dwóch kijków. Chciałbym podkreślić bardzo dobrą obsługę klienta w tym sklepie Decathlon. Każdorazowo spotykam się z szybką reakcją pracowników sklepu na hali sprzedaży, szybko podchodzą do potencjalnego klienta i służą fachową radą. W tym konkretnym przypadku skorzystałem z rabatu 20% na kupowany kijek, wyłącznie dzięki aktywności pracownicy na hali sprzedaży. Uważam, że informacja o rabatach powinna być dostępna przy eksponowanych produktach na regałach w sklepie. Polecam ten sklep Decathlonu innym miłośnikom sportu, przede wszystkim ze względu na pracowników, ich fachowość i aktywność w obsłudze klientów.
W czasie zakupów w tym sklepie zauważyłem, że nie było eksponowanej ceny mąki luksusowej. Zapytałem o cenę tego produktu wykładającą przy sąsiednim regale inne produkty panią pracującą na hali sprzedaży. Zostałem zaskoczony odpowiedzią. Na moje pytanie : "przepraszam panią , jaka jest cena tej mąki ( wskazałem towar na półce), bo nie ma widocznej ceny?" - usłyszałem: " nie mam w głowie komputera". Po wymianie zdań, pani, kobieta w okularach, czarne długie do ramion włosy, powiedziała mi gdzie znajduje się czytnik cen. Nie było to jedyne nieprzyjemne zdarzenie. Przy kasach znajdowała się informacja, że w przypadku, gdy nie są czynne wszystkie kasy, a klient w kolejce do kasy oczekuje dłużej niż 5 minut, otrzyma bon towarowy o wartości 5 PLN. W kolejce stałem przy kasie nr 7, dłużej niż 5 minut. kasa nr 8 była nieczynna. Tuż przed moją obsługą przy kasie nr 8 zjawiła się pani kierownik ( inicjały B.Z) i pracownicy, poleciła przeniesienie kasety z pieniędzmi z kasy nr 8 ( dotychczas zamkniętej) do kasy nr 7. Wydłużyło to moje oczekiwanie, również innych klientów. Manewr ten zrozumiałem wychodząc ze sklepu i kojarząc informacje, którą przytoczyłem, warunkującą otrzymanie bonu rekompensującego oczekiwanie przy kasie. Pani kierowniczka tłumaczyła w rozmowie ( bardzo dynamicznej, aby nie powiedzieć dosadniej) 2 osobom, że czas ich oczekiwania nie był długi, a klienci wymuszają otrzymywanie bonów towarowych o wartości 5 PLN. Włączyłem się do rozmowy, pani podniesionym głosem powiedziała pracownicy w punkcie obsługi klienta "proszę wydać tym trzem panom po bonie". Zrezygnowałem z takiej oferty, zobowiązania firmy Kaufland, czy też chybionej akcji marketingowej - nie wiem jak nazwać takie działanie władz sieci Kaufland. Panowie stojący wraz ze mną przy punkcie obsługi klienta, aby dostać bony o wartości 5 PLN, powoływali się na zapis z monitoringu, który mógłby potwierdzić czas ich oczekiwania w kolejce. Dla mnie było to żenujące. Pobyt w tym sklepie, atmosfera zakupów, moim zdaniem, nie może być rekompensowana niskimi relatywnie do innych sklepów cenami. Jakość obsługi powinna być tym, na czym uwagę powinna skupić dyrekcja sieci Kaufland.
Złożyłem w jednym z banków dyspozycję przeniesienia rachunku ROR z banku Pekao SA do banku, który wybrałem na prowadzenie nowego, mojego rachunku ROR. Konto miałem wspólne z żoną, w nowo wybranym banku również mam wspólne z żoną. Pracownica banku Pekao SA zadzwoniła do mnie i przekonywała mnie do pozostania w banku PekaoSA. Zaproponowała między innymi ustanowienie oprocentowania rachunku ROR - 2,5% , dotychczas było 0,01%. Na pytanie dlaczego wcześniej nie zaproponowano mi tak korzystnej zmiany, pracownica odpowiedziała, że jest to nowy produkt dla wybranych klientów banku, dostępny od miesiąca. Podtrzymałem decyzję i potwierdziłem rezygnację z rachunku ROR w Pekao SA. Po kilku minutach zadzwoniła przełożona pracownicy i przez kilkanaście minut prowadziła rozmowę zachęcając mnie do pozostania w banku. Najbardziej zadziwiające było zadzwonienie do mojej żony. Żona będąca współwłaścicielem rachunku i jednocześnie osobą, która tak jak ja, podpisała dyspozycję przeniesienia rachunku do innego banku, namawiana była do zmiany decyzji. Uważam za niestosowne pytanie - "czy pani wie, że mąż zamierza przenieść rachunek do innego banku?" Ciekawostką jest fakt, że klient wierny pozostaje stratny w banku Pekao SA. gdybym nie zamykał rachunku, nie dowiedziałbym się, że istnieje możliwość posiadania rachunku oprocentowanego 2,5% , zamiast 0.01%.
Usiłowałem dodzwonić się na infolinię banku BPH w celu uzyskania informacji o procedurze zamknięcia umowy kredytowej. Przed połączeniem się z doradcą banku, system infolinii polecił mi wpisywać szereg informacji oraz po przymusowym wysłuchiwaniu poleceń musiałem wybierać klawisze telefonu w zależności od opcji - np. obsługa karty wciśnij "1" , obsługa rachunku kredytowego wciśnij "2" itd. W infolinii banku BPH nie było możliwości poczekania na połączenie z doradcą, wysłuchując jakiejś melodii, jak w innych infoliniach. W celu "doczekania się" na połączenie, zapewniając mnie, że to dla przyspieszenia połączenia i mojego bezpieczeństwa zmuszono mnie do podania ( wciśnięcia na klawiaturze telefonu): nr PESEL, ostatnich 4 cyfr karty kredytowej, 3 pierwszych liter nazwiska panieńskiego matki, następnie zostałem zmuszony do ustanowienia i potwierdzenia nr PIN. Wcześniej wysłuchałem salda mojego rachunku i wiele ofert banku, musiałem też przyciskać numery na klawiaturze telefonu będąc przekierowywanym w rożne obszary systemu. Na koniec, gdy usłyszałem głos doradcy banku, poproszony zostałem o przedstawienie się. Pani doradca banku powiedziała mi, że moje dane, w tym PESEL, mogły dostać się w niepowołane ręce. Pozostaje zapytać - po co musiałem wbijać do systemu pozostałe dane - np. nazwisko matki. Nadmieniam, że jeżeli nie wpisałem nr PESEL, zostałem rozłączony, nie wpisałem pierwszych liter nazwiska matki (zawiera literę polską "ą, ę ) zostałem rozłączony. Kilkanaście minut połączenia było na mój koszt ( nie korzystałem z nr 0 801 ). Proponuję, aby bank BPH zastanowił się nad szybkością obsługi i celowością pozyskiwania tylu danych osobowych przez telefon. Skutek był taki rozmowy, że informację potrzebną uzyskałem w kilka sekund, umowę kredytową muszę jednak rozwiązać pisemnie, wysyłając wypowiedzenie listem lub faksem. Nagrywana rozmowa, poprzedzona wieloma danymi osobowymi rejestrowanymi przez system banku okazała się niewystarczająca. Jestem bardzo niezadowolony z jakości obsługi banku BPH.
Sklep z artykułami dla zwierząt. Miła atmosfera dokonywania zakupów dla zwierząt w osiedlowym sklepiku. Wśród oferowanych pokarmów dla zwierząt można znacznie taniej w porównaniu do wielkopowierzchniowych sklepów z artykułami zoologicznymi kupić te same "markowe" produkty. Bez reklamowania konkretnej marki karmy dla zwierząt , 1 opakowanie w tym małym sklepiku kosztuje 12, 50, ten sam produkt w jednym ze sklepów w markecie kosztuje 19,90. Zachęcam miłośników zwierząt do odwiedzania tego sklepu, sprzedawcy znają upodobania żywieniowe i potrzeby zwierząt.
Zakupy odzieży męskiej w salonie firmowym. Bardzo miła i fachowa obsługa. Dobrano asortyment odzieży dokładnie taki jaki poszukiwałem. Sprzedawca nie poprzestał na mojej akceptacji, a proponował kolejne egzemplarze odzieży, aż wybrałem moim zdaniem najbardziej odpowiedni.Zaproponowano dodatki do zakupionej odzieży. Otrzymałem kartę stałego klienta. Jakość obsługi zachęca do ponownego przyjścia i dokonania zakupu w tym salonie.
W hotelu "Tęczowy Młyn" przebywałem od 3 do 10 marca 2010r. Pokój codziennie był sprzątany. W łazience każdego dnia były składane "na ustalone miejsce" ręczniki. Przy umywalce był dozownik z mydłem w płynie Dove, w kabinie prysznicowej szampon tej samej marki, również w dozowniku. Codziennie uzupełniana, po spożyciu, była mała woda mineralna "Kropla Beskidu". Hotel usytuowany jest blisko głównego wejścia na hale wystawowe "Targi Kielce". Polecam ten hotel innym, miła obsługa, czysty, codziennie sprzątany pokój zachęca do ponownego przybycia.
Pierwsza wizyta w sklepie w celu dokupienia prowadnic (ze względu na zużycie posiadanych wcześniej) do szuflad miała miejsce przed tygodniem. Zapytany zostałem o to czy mam dowód kupna, przypomniano mi, że być może kupiona szafka jest jeszcze na gwarancji. Sprzedawca był bardzo kompetentny, znał asortyment akcesorii do mebli, w katalogu wybrał potrzebny mi produkt. Po przyjęciu zamówienia poproszony zostałem o numer telefonu w celu powiadomienia mnie o nadejściu do sklepu zapotrzebowanego towaru. Po otrzymaniu telefonu z informacją, że produkt jest dostępny w sklepie , w dniu dzisiejszym kupiłem go. Obsługa była szybka i przebiegała w miłej, kulturalnej atmosferze. Polecam ten sklep innym klientom.
Sprzedawcy na hali sprzedaży dobrze zorientowani w oferowanych produktach i miejscu ekspozycji. Zapytany pracownik udzielił informacji na moje pytanie, a następnie doprowadził do półek i wskazał poszukiwany produkt. Ponadto udzielił informacji o miejscu, gdzie mogę przyciąć zakupione listwy drewniane, abym łatwiej mógł je przetransportować do domu. Szybka i miła obsługa, fachowość pracowników na hali sprzedaży zachęca do zakupów w tym sklepie.
Hipermarket usytuowany w centrum handlowym "Bonarka". Dobry dojazd i duży parking zachęcają do przyjazdu. Hala sprzedaży utrzymana w czystości, produkty dobrze eksponowane, liczne promocje. Na uwagę zasługują niskie ceny kwiatów doniczkowych w stosunku do innych punktów sprzedaży w Krakowie.Przykładowo doniczka o średnicy 12 cm z rośliną "zamia" w cenie 8,99 PLN.
Miła atmosfera zakupów została zakłócona przez chorobę kasjerki. Kasjerka pracowała mocno zakatarzona, często korzystała z chusteczki higienicznej. "Cieknący nos" na stanowisku pracy, gdzie kontakt z innymi osobami, chociażby poprzez podawanie pieniędzy jest nieunikniony powodował dyskomfort i zakłopotanie, zarówno dla kasjerki , jak i klientów.
Bank PeKaO S.A. wprowadził opłatę za korzystanie z karty bankomatowej "Opłata za obsługę karty - 2,98 PLN". Zgodnie z regulaminem tegoż banku jeśli posiadacz karty w ciągu miesiąca dokona co najmniej 4 ( czterech ) transakcji bezgotówkowych kartą opłata zostanie obniżona do 0,98 PLN. W listopadzie br. mimo dokonania przeze mnie płatności powodujących obniżenie opłaty, potrącono mi z konta opłatę 2,98 PLN. W celu wyjaśnienia - skorygowania tej zawyżonej opłaty udałem się do II Oddziału banku w Krakowie. Odczekałem w dość długiej kolejce, dowiedziałem się jednak, że aby dokonać poprawki salda na moim koncie muszę wnieść pisemną reklamację do banku PeKaO S.A. Opuściłem więc stanowisko obsługi, napisałem wniosek - reklamację i po ponownym odczekaniu w kolejce złożyłem reklamację. Znając życie, reklamacja zostanie rozpatrzona w regulaminowym czasie, być może zostanę przeproszony, zastanawiające jest jednak dla mnie czy tak oczywiste, udokumentowane wyciągiem z konta, pomyłki, nie mogą być sprostowane przez pracownika obsługi klienta. Cały ten długi proces reklamacyjny dotyczy kwoty 2,00 PLN. Uważam, że koszt listu z odpowiedzią na reklamację pochłonie prawie całą kwotę roszczenia. Doliczyć do kosztów należy też czas pracowników banku spędzony na rozpatrywaniu tego typu reklamacji oraz czas klientów banku PeKaO S.A. Jestem zażenowany, że w ten sposób muszę naprawiać pomyłki pracowników banku PeKaO S.A.
Zakupy w Supermarkecie ABC - mimo niezbyt dużej ilości kupujących zaobserwowałem niewystarczającą ilość wózków w sklepie. Oczekiwanie na wózek było krótkie, jednak popołudniowe godziny zakupów osób powracających na osiedle z pracy dopiero się zaczynało. Ekspozycja i opis produktów na półkach był bardzo czytelny, sklep czysty. Przy kasie usłyszałem, że możliwość zapłaty kartą płatniczą jest w tym sklepie od 4PLN. Wniosek : celowym jest wyposażenie sklepu w większą ilość wózków / koszyków.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.