Opinie użytkownika (919)

Do banku weszliśmy...
Do banku weszliśmy z mężem wpłacić pieniądze w kasie. Placówka urządzona skromnie ale elegancko, utrzymana w firmowych kolorach i firmowym wystroju placówek Aliora. Na podłodze leżały śmieci. Jedno stanowisko kasowe było czynne, był przy nim obsługiwany klient. W głębi znajdowały się dalsze stanowiska i widziałam, że przebywa tam klientka i obsługująca ją pracownica. W oddziale znajdował się monitor, na którym wyświetlane były wiadomości i reklamy banku, między innymi reklama konta z usługą concierge, gdzie pracownica banku przynosi klientowi siedzącemu w parku bukiet kwiatów dla jego dziewczyny. Mój mąż poszedł do stanowiska i wpłacił pieniądze. Zapytał też pracownicy co ma zrobić, żeby jemu jakaś pani przyniosła taki bukiet. Pracownica popatrzyła na męża jak na kosmitę i przez długą chwilę milczała, po czy zaczęła się jąkać, że musiałby skorzystać z ubezpieczenia. A w końcu powiedziała, że to jest okienko kasowe i ona tu nie udziela informacji, jak mąż chce, to ma iść to koleżanki, bo u niej robi się kolejka. Było to o tyle zabawne, że oprócz nas dwojga w tej części banku nie było nikogo innego. Chcieliśmy po prostu dowiedzieć się czegoś więcej o tej usłudze, ale w takim układzie zrezygnowaliśmy. Mąż odwrócił się od kasjerki w stronę wyjścia, dziewczyna zrobiła pod jego adresem grymas. Ogólnie zachowała się mało profesjonalnie. Wyszliśmy z banku.

Astrum

02.07.2011

Alior Bank

Placówka

Kraków, Starowiślna 8

Nie zgadzam się (1)
Lody z tej...
Lody z tej cukierni cieszą się opinią najlepszych lodów w Krakowie. Lokal szczyci się tym i przy wejściu wywieszone są fragmenty różnych gazet zawierające pochwalne peany na cześć lodów Starowicza. Przechodząc obok postanowiłam się skusić. Lody można kupić przez okienko zrobione od ulicy, bez konieczności wchodzenia do środka. Obsługiwał młody, uprzejmy chłopak. Do wyboru było tylko kilka podstawowych smaków lodów, cena zbliżona do cen w mieście. Zajrzałam też do środka cukierni. Pomieszczenie było średniej wielkości, z jednej strony znajdowała się lada, chłodnie z ciastkami, z drugiej strony stoliki dla klientów. Miejsca przy stolikach były pozajmowane, przy ladzie cały czas pojawiały się osoby kupujące, pracownica obsługiwała uprzejmie i spokojnie, wszystkich witała, żegnała, doradzała i starannie pakowała produkty, aby jak najmniej uszkodziły się w czasie transportu. Naprawdę, pełny profesjonalizm. Obejrzałam sobie ciastka pokazane w chłodni, wyglądały zachęcająco, bardzo apetycznie, miały nazwy wybitnie związane z Krakowem, jak Bona, Zygmunt (w kształcie nawiązującym do słynnego dzwonu). Cena ciastek to około 6 zł. Myślę, że warto tu zajrzeć, miejsce jest naprawdę przyjemne.

Astrum

02.07.2011

Starowicz

Placówka

Kraków, Stradomska 7

Nie zgadzam się (2)
Kawiarnia znajduje się...
Kawiarnia znajduje się na Wzgórzu Wawelskim. Ponieważ miałam sprawę do załatwienia na Wawelu postanowiłam usiąść na chwilę delektować się miejscem. Kawiarnia ma tras widokowy, z wygodnymi siedzeniami, pod parasolami. Trzeba uważać w którym miejscu się siada, ponieważ częściowo widok przesłania szyb maszynowni (ładny, ceglany budynek, ale widok na Kazimierz jest ładniejszy). Zamówić jedzenie można sobie w kasie lub podchodzi kelnerka. Ja zamówiłam w kasie, zapłaciłam, pani z obsługi powiedziała żebym sobie usiadła. Pracownica przy kasie umiała opisać potrawy znajdujące się w menu i doradzić. Po dosłownie minucie dostałam picie, po chwili kelnerka przyniosła mi sztućce, po ok 10 minutach zamówione naleśniki. Smakowały jak naleśniki, poprawnie, ale żaden szał. Podane na ładnie udekorowanym talerzu. Cena rozsądna, 9 zł za dwie sztuki. Kelnerki sympatyczne, uśmiechnięte, zwracające się bardzo grzecznie. Obsługa dyskretna. Toaleta znajduje się dość daleko od kawiarni, trzeba przejść przez sklepiki z pamiątkami. Jest czysta, ale to raczej zasługa pracowników Wawelu niż lokalu.

Astrum

02.07.2011
Nie zgadzam się (2)
Sklepu nie lubię,...
Sklepu nie lubię, robię w nim czasem zakupy, bo jest blisko. Dzisiaj też weszłam po drodze. Przy wejściu na salę sprzedaży są warzywa i owoce. W dniu dzisiejszym były po prost u tragicznej jakości. Zaczęłam oglądać sałaty. Masłowa była brzydka, drobna i gnijąca. Obok były zamknięte w workach jakieś egzotyczne sałaty, teoretycznie w promocyjnej cenie, naprawdę gnijące tak, ze w worku w którym były przelewała się brązowa woda a liści nie dało się odróżnić od siebie, miejscami tworzyły jedną, brązową, zgniłą masę. Masakra. Podobnie wyglądały pomidory, wszystkie, który były na stoisku były napsute. Odechciało mi się oglądania, poszłam w głąb sklepu. Stanowisko z wędlinami i mięsem było dobrze zaopatrzone, ale bardzo oblężone przez klientów. Podeszłam do kas. Czynna było około 1/3 kas, do każdej w kolejce stało po kilka osób. Kasjerka była ubrana w bluzeczkę bez rękawów, nie odzywała się do klientów poza podaniem ceny. Reklamówki w sklepie są płatne. Taśma przy kasie była brudna, w miejscu, gdzie kasjer odkłada towary leżały fragmenty folii, paragony i inne śmieci.

Astrum

02.07.2011

Kaufland

Placówka

Żagań, Przyjaciół Żołnierza 7

Nie zgadzam się (1)
Do sklepu wpadłam...
Do sklepu wpadłam po bardzo szybkie zakupy. Do środka prowadzą dwa wejścia, jedno było zamknięte. Obeszłam sklep aby wejść przez drugie. Przed wejściem znajdowały się ulotki, wzięłam sobie jedną. Sklep jest bardzo ciasny, nie chodzi się po nim wygodnie. Układ towarów jest podobny jak w innych sklepach sieci, jeżeli człowiek orientuje się w jednym sklepie Biedronka, nie ma problemu ze znalezieniem się w innym. Przejścia częściowo były zastawione ekspozycjami z towarem promocyjnym, śródziemnomorskim. Chciałam kupić masło i mleko. W tym miejscu dojście do regału było utrudnione, bo był zastawiony chłodnią z mięsem. Podeszłam do kasy. Czynne były dwie. W jednej pracownica czekała aż przyjdzie ktoś z kierownictwa usunąć błędnie wprowadzony produkt. Oczekiwanie trwało tak długo, że klienci niecierpliwili się i przechodzili do drugiej kasy. Kasjerka siedziała z nieobecną i obojętną miną. Druga kasjerka skasowała moje zakupy, przywitała się, ale nie używała innych zwrotów grzecznościowych. Sklep jest jedną z mniej przyjemnych Biedronek, głównie przez ciasnotę, od dość dawna po osiedlu krążą plotki, że ma być rozbudowywana, ale nic się w tym kierunku nie dzieje.

Astrum

02.07.2011

Biedronka

Placówka

Gdańsk, Aleja Grunwaldzka 211

Nie zgadzam się (4)
Sklep duży. Ponieważ...
Sklep duży. Ponieważ znajduje się w ruchliwym punkcie miasta, zawsze jest w nim dużo klientów. Nie ma zbyt dużego komfortu podczas robienia mierzenia obuwia, pufy, na których można usiąść są tylko pod ścianami w kilku miejscach, często zajęte, trudno się do nich przepchać przez tłum ludzi oglądających towar. Najczęściej mierzy się buty przy półce, można to zrobić przy mierzeniu butów nie wymagających zapinania, przy innych jest sporym utrudnieniem. Na sali sprzedaży są dostępne stopki do mierzenia. Ogólnie pracownicy nie interesują się klientami, służą pomocą jedynie jeżeli zwróci się do nich z taką prośbą bezpośrednio. Kasa jest jedna, ale jeżeli jest więcej klientów obsługują dwie pracownice. Obsługa jest sprawna, pracownica proponuje zakupienie dodatkowych akcesoriów. Buty są pakowane w firmową torbę. Można zapłacić gotówką lub kartą.

Astrum

02.07.2011

CCC

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (2)
Moja mama w...
Moja mama w tym wydawnictwie wypatrzyła dość dużą ilość książek, które chciałaby kupić. Poprosiła mnie, żebym je dla niej zamówiła. Zauważyłam, że można zamówić książki płacą za nie przez szybkie płatności, w tym kartą kredytową. Postanowiłam w ten sposób zapłacić. Witryna wydawnictwa jest bardzo dobrze zrobiona, kolorystyka stonowana, duży wybór książek. Nie ma problemu z poruszaniem się po stronie. Zrobienie zamówienia było prawdziwą przyjemnością. Kiedy jednak doszło do zatwierdzenia zamówienia i robienia płatności okazało się, że są problemy. Kiedy miałam wybierać metodę płatności na liście nie było w ogóle opcji płatności kartą. Odświeżyłam stronę, ale nic się nie zmieniło. Ponieważ zależało mi na szybkim zamówieniu zadzwoniłam do firmy na jeden z podanych numerów, ten, który moim zdaniem najbardziej pasował. Odebrała bardzo miła pani i przełączyła mnie do innego pracownika. Wyjaśniłam pracownikowi z czym mam problem. Pan drwiąco stwierdził, że skoro ich sklep działa i klienci nie mają problemów z robieniem zakupów to widocznie ja mam jakiś problem. Odpowiedziałam mu, że skoro robiłam już wielokrotnie zakupy przez internet i nigdy nie miałam problemów, to może jednak oni mają problem. Pracownik trochę się zmitygował i przełączył mnie do innej, ważniejszej osoby. Kolejny pan zaczął sprawdzać, czy istnieje problem. Okazało się, że problem faktycznie jest. Zostałam poproszona o pozostawienie numeru telefonu. Po jakimś czasie zadzwonił pracownik, wyjaśnił, że informatycy przez przypadek wyłączyli tą funkcję, przeprosił mnie za niedogodności i podziękował za zgłoszenie. Złożyłam zamówienie i zapłaciłam. Termin realizacji był dość odległy, około dwa tygodnie. Po godzinie zadzwoniła pracownica z wydawnictwa z pytaniem, czy zamawiam 10 takich samych kompletów książek. Okazało się, że odświeżając stronę każdorazowo robiłam nowe zamówienie. Wyjaśniłam pomyłkę. Cieszę się, że pracownica szybko zauważyła dziwnie wyglądające zamówienie i zadzwoniła, żeby je wyjaśnić. Książki zostały przysłane bardzo szybko, doszły w ciągu 3 - 4 dni od zamówienia.

Astrum

02.07.2011
Nie zgadzam się (1)
Przeglądając w piątek...
Przeglądając w piątek internet zauważyłam informacje o książce, którą chciałabym mieć. Znalazłam dwie czy trzy księgarnie on-line oferujące ją na terenie Krakowa, ale tylko jedna sprzedawała książkę z możliwością zapłacenia przez internet kartą i odebrania osobiście. Złożyłam zamówienie w księgarni za pośrednictwem Allegro. Z przyjemnością zauważyłam, że sprzedawca ma bardzo dobrą historię komentarzy, co świadczy o tym, że poważnie traktuje klientów. Zapłaciłam za książkę przez płacę z Allegro i wysłałam e-mail z pytaniem, kiedy będzie można ją odebrać. Następnego dnia, w sobotę, przejeżdżałam w pobliżu księgarni i postanowiłam zajrzeć, zapytać o książkę. W księgarni był bardzo miły pan. Kiedy wyjaśniłam mu jakiej książki szukam powiedział, że książka już jest i pisał już do nas w tej sprawie. Wyjaśniłam, że wychodziłam rano z domu i nie sprawdzałam już potem poczty. Pan podał mi książkę, paragon, zapakował książkę i polecił swój sklep internetowy. Był bardzo uprzejmy, kulturalny i cierpliwy. Sklep na Miodowej robił wrażenie dość skromnie zaopatrzonego, być może większość asortymentu sprzedaje przed net. W internecie książki były w cenach konkurencyjnych do innych księgarń. Polecam.

Astrum

02.07.2011

Księgarnia na Kazimierzu

Placówka

Kraków, Miodowa 4

Nie zgadzam się (2)
Z przyjemnością polecam...
Z przyjemnością polecam tą placówkę banku. Weszłam do niej przez przypadek, miałam do wyjaśnienia pewne sprawy związane z kartami i pomyślałam, że skorzystam z oddziału znajdującego się "po drodze". Szyba w oknie i drzwiach prowadzących do sklepu nie była czysta. Wewnątrz panował przyjemny chłód. Przy dwóch stanowiskach obsługi znajdowali się pracownicy zajęci obsługą klientów. Odczekałam chwilę i zaprosił mnie pan przy stanowisku kasowym. Miała dwie sprawy. Jedną udało się załatwić od ręki, w drugiej sprawie okazało się, że pan nie jest kompetentny, ale pomoże mi w tym inna pracownica banku. Wyjaśniono mi, że mam się udać na piętro, po lewej stronie będzie stanowisko koleżanki. Weszłam, pracownica była zajęta obsługą klientów. Pojawił się jeszcze jeden pracownik i zaproponował mi pomoc. Kiedy wyjaśniłam, w jakiej sprawie przyszłam, powiedział, żebym poczekała na koleżankę i zaproponował mi miejsce do siedzenia. Siedziałam i czekałam bardzo długo. Wnętrze było przyjemnie urządzone, przytulne, czyste, był urządzony kącik zabaw dla dzieci, ściany były ozdobione fotografiami z widokami Krakowa. Doczekałam się rozmowy z pracownicą. Moja sprawa została załatwiona szybko i bezproblemowo. Pracownica była uprzejma, kompetentna i umiała wyjaśnić zawiłości procedury bankowej.

Astrum

02.07.2011

Alior Bank

Placówka

Kraków, os. Kazimierzowskie 35a

Nie zgadzam się (0)
Piekarnia zajmuje spory...
Piekarnia zajmuje spory lokal. Z zewnątrz łatwo go zauważyć, szyld jest widoczny z daleka. Wnętrze jest dobrze oświetlone. Część przestrzeni zajmują stoliki, przy których można sobie usiąść i zjeść ciastko bądź napić się kawy. Kawę pracownice czasami donoszą do stolika, czasami klienci zabierają sobie sami. Ciastka są w sporym wyborze rano, z upływem dnia jest ich coraz mniej. Można by się z tego cieszyć i mieć nadzieję, że dostaje się codziennie świeże wyroby, niestety ich smak temu przeczy, ciastka są bardzo nasycone chemią i niektóre niezbyt świeże. Taka przykra niespodzianka spotkała mnie przy Hiszpanie o smaku czekoladowym, który okazał się po prostu niejadalny. Do sklepu zaglądam czasem aby kupić pieczywo. Wybór jest nie najgorszy, nawet pod wieczór zawsze jest jeszcze kilka rodzajów pieczywa do kupienia. W większości przypadków można pieczywo kupić na wagę, różnej wielkości kawałki, połówki, ćwiartki. Pracownice kroją na życzenie. Pracownica zawsze są co najmniej dwie, ubrane w czyste, estetyczne firmowe ubrania. Uśmiechnięte i życzliwe. Umieją powiedzieć coś na temat danego rodzaju pieczywa, co jest w jego składzie, czy jest na zakwasie, itp. Pomimo nie najlepszych ciastek sklep jednak polecam.

Astrum

02.07.2011

Piekarnia Buczek

Placówka

Kraków, Fieldorfa - Nila 17

Nie zgadzam się (4)
Sklep sklepowi nie...
Sklep sklepowi nie równy, nawet w ramach tej samej sieci. Bardzo lubię robić zakupy w Humanicu w Bonarce, niestety do Bonarki mam dość daleko i wolałabym robić zakupy bliżej domu. Weszłam do Humanica w Galerii Krakowskiej. Sklep sprzedaje buty dość niedrogie i takie lepsze. Niestety ani jedne ani drugie nie są uporządkowane, natknęłam się na pudełka leżące na podłodze, powyciągane z półek. I to w części zaraz za wejściem. W głębi sklepu było jeszcze gorzej. Buty były poprzewracane, pomieszane ze sobą, w niektórych przypadkach ciężko było się zorientować co do ceny. Jedna z pracownic znajdowała się przy kasie, druga na sali sprzedaży. Pracownice miały ubrania czarne, z logo firmy, w niewielkim stopniu wyróżniały się spośród klientów. W sklepie Humanica w Bonarce często kupuję buty firmy Rieker. Chciałabym móc kupować je bliżej domu. Myślałam, że skoro są w jednym sklepie sieci to będą i w innych. Zapytałam pracownicy, okazało się, że ten sklep nie ma ich w asortymencie.

Astrum

29.06.2011

Humanic

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (1)
Co jakiś czas...
Co jakiś czas robię zakupy w internetowym sklepie prowadzonym przez Almę. Zawsze jest wszystko zgodnie z opisem. Zamawianie produktów jest proste i intuicyjne, można sobie wybrać godzinę dostawy (widełki do dwóch godzin), dostawa jest punktualna, kurier uprzejmy, towary zgodne z opisem. Nie zdarzyło mi się nigdy znalezienie czegoś złej jakości czy na granicy przeterminowania. Czasami dostawa jest wcześniej niż była zamówiona, wtedy kurier dzwoni i pyta czy mam możliwość odebrania wcześniej zakupów. Bardzo sobie cenię fakt, że firma w żaden sposób nie ogranicza ilości zakupów bądź ich wagi. Koszt dostawy uzależniony jest jedynie od całkowitej sumy zakupów. Dostawa rzeczy ciężkich traktowana jest tak samo jak innych. Wykorzystuję ten fakt do kupowania w Almie napojów i mleka, które swoje ważą. Zamawiać produkty można na różne adresy i w ten sposób mogę robić zakupy zarówno moim rodzicom, jak i teściom, mogę zamawiać na siebie lub męża, w zależności od tego, kto będzie w domu podczas dostawy. W przypadku pytań zawsze można zadzwonić do firmy, pracownik bardzo szybko identyfikuje zamówienie i udziela odpowiedzi na pytania. Zapłacić można na kilka sposób, jak zawsze korzystam albo z płatności kartą kredytową on-line lub przy odbiorze, lub gotówką przy odbiorze. Kurier jest zawsze przygotowany, ma przy sobie terminal lub resztę do wydania.

Astrum

29.06.2011

Alma Market

Placówka

Nie zgadzam się (2)
Lubię kasować sobie...
Lubię kasować sobie sama zakupy na kasach samoobsługowych. Będąc w Carrefourze zawsze staram się korzystać z takiej kasy. Poważnym ograniczeniem jest konieczność robienia zakupów z małym koszykiem i dozwolona niewielka ilość produktów, jaką można w ten sposób kupić. Kasa jest przeznaczona tylko do szybkich zakupów. Ponieważ kupowałam kilka przedmiotów podeszłam do kasy. Nie wszystkie kasy były czynne, można było jedynie płacić kartą. Kasy były czyste i w dobrym stanie (nieuszkodzone). Zaczęłam kasować zakupy. Na 8 produktów, które miałam, z wczytaniem 4 był problem (produkty ważone - wędliny, owoce i jakiś produkt tekstylny). Więc w czasie mojego samoobsługowego kasowania się cztery razy wzywany był pracownik do pomocy. Za każdym razem pani musiała potwierdzić swoją kartą mój zakup. W końcu doszłam jakoś do płacenia. Znowu pojawił się problem, bo automatowi jakoś nie spodobał się sposób, w jaki wczytałam kartę kredytową i zawołał znowu asystenta. Pracownica jeszcze raz pomogła mi wczytać kartę. Samodzielne kasowanie zajęło dużo więcej czasu i zaangażowania pracownika niż obsługa przy kasie. Trzeba jednak przyznać, że pracownica miała świętą cierpliwość i cały czas pomagała z uśmiechem.

Astrum

29.06.2011

Carrefour

Placówka

Kraków, Pawia 5

Nie zgadzam się (2)
Akurat w...
Akurat w tym momencie lokal wybrałam z dwóch powodów - po pierwsze, chciałam coś na szybko zjeść, po drugie, potrzebowałam skorzystać z internetu, ale przy tym musiałam podłączyć laptop do gniazdka, bo miałam słabą baterię. Idealnie nadawało się do tego KFC. Byłam pewna, że gdzie jak gdzie, ale tu dostanę jedzenie bardzo szybko. Niestety nic bardziej mylnego. Kolejka do kasy nie była duża, ale pracownicy absolutnie nad nią nie panowali i funkcjonowała zasada: kto pierwszy ten lepszy. Niestety wybrałam sobie kasę obsługiwaną przez osobę, która beztrosko w pewnym momencie odeszła od kasy, bez słowa wyjaśnienia. Nie chciałam wpychać się przed kogoś innego, stanęłam znowu w kolejce, niestety tutaj też nie mogła się doczekać, pracownica ruszała się jak mucha w smole, obsługiwała ludzi wpychających się do kolejki, w ogóle nie zwracając uwagi, że ktoś już czeka. Po prawie 15 minutach, kiedy koło mnie obsłużono już wszystkich, którzy przyszli razem ze mną i długo po mnie, nie wytrzymałam i ja też wepchnęłam się do innej kasy. Zwróciłam pracownikowi (młody chłopak) uwagę na skandalicznie długi czas czekania, na co pracownik nic nie odpowiedział. Zamówiłam, przy czym zastrzegłam, że frytki chcę bez soli. Pracownik na to uśmiechnął się złośliwie i powiedział, ze "to sobie pani poczeka jeszcze trzy minuty". Niestety czekałam 6, nie 3 (w lokalu wisiał zegar z bardzo wyraźnymi wskazówkami). W całym lokalu czuć było wyraźnie zapach smażonych frytek i kawałków kurczaka, wentylacja musiała bardzo szwankować. Znalazłam sobie siedzące miejsce, zjadłam, napisałam co miałam napisać i wyszłam. Poza koszmarną obsługą przy kasie nie mam zastrzeżeń, lokal był czysty, jedzenie zgodne ze standardami KFC.

Astrum

29.06.2011

KFC

Placówka

Kraków, Galeria Krakowska 3 piętro

Nie zgadzam się (1)
Szpilka to niewielka...
Szpilka to niewielka jadłodajnia znajdująca się w Niechorzu. Jak wyjaśniła pani z obsługi, lokal tak się nazywa bo "Jest wciśnięty jak szpilka" pomiędzy inne budynki. Wystrój lokalu przeciętny, dawno nie modernizowany. Obsługa miła, swojska, panie zachowują się naturalnie, jak babcie, ciocie, nic ze współczesnego, sztucznego, udawanego profesjonalizmu. Jedzenie przepyszne. Obiad kosztuje do około 20 zł (zupa i drugie danie). Potrawy są gotowane, świeże, przygotowywane w tym dniu przez pracownice. Wybór potraw jest niewielki, kilka rodzajów zup (2 -3) i kilka rodzajów drugich dań. Minusy- trzeba się spieszyć, lokal był czynny tylko do 15 lub 16 (być może w sezonie jest dłużej) i ciężko było zdążyć z plaży na obiad, toaleta mało komfortowa (źle się ją było zamknąć od wewnątrz). Plusy - przede wszystkim pyszne, świeże, domowe jedzenie.

Astrum

29.06.2011

SZPILKA

Placówka

Niechorze, Kolejowa 4

Nie zgadzam się (1)
Miałam przyjemność jechania...
Miałam przyjemność jechania pociągiem na trasie Kołobrzeg - Kraków. Podróż bardzo długa, ponad 12-sto godzinna. Na początek muszę pochwalić, pociąg na tak długiej trasie spóźnił się tylko kilka minut z powodu jakiś problemów przed samym Krakowem. W czasie podróży konduktorzy kilkakrotnie sprawdzali bilety. Pociąg był załadowany bardzo nierównomiernie, niektóre przedziały były puste, w innych był komplet (jechałam pierwszą klasą z miejscówką, więc zapełnienie przedziału zależało od tego, jak pracownicy sprzedawali bilety). Pociąg był niestety dość brudny. Okno zacinało się, były problemy z zamknięciem go. Toaleta w pociągu była w kiepskim stanie, brudna, zacinająca się, woda nie chciała płynąć. W pociągu znajdował się przedział Wars, kawa była fatalna, natomiast desery bardzo smaczne. W Warsie obsługiwała bardzo miła dziewczyna.

Astrum

29.06.2011

PKP Intercity

Placówka

Nie zgadzam się (1)
Wyrwałam się z...
Wyrwałam się z miasta na kilka dni i trafiłam nad morze, do pensjonatu Rybak 3 w Niechorzu. Chciałam to miejsce polecić z całego serca. Pensjonat znajduje się bardzo blisko morza, z niektórych okien nawet widać Bałtyk. Szum morza słychać rano w pokoju. Pokoje są urządzone bardzo ładnie, meblami naturalnymi, drewnianymi, dekoracje są spokojne, nie krzykliwe. Można się naprawdę zrelaksować i odpocząć. Pokoje są w formie studio, połączonych z łazienką i kuchnią. Kuchnie są zaopatrzone we wszystkie potrzebne naczynia, można sobie bez problemu samodzielnie przygotowywać posiłki. Studio w którym mieszkałam było bardzo przestronne. W pensjonacie można było sobie pożyczyć sprzęt plażowy, leżaki, piłkę, kocyk. Można też było pożyczyć sobie coś do czytania. Pokoje były wyposażone w telewizory. Właścicielka pensjonatu, osoba bardzo życzliwa, uczynna i miła, cierpliwie wyjaśniała wszystkie wątpliwości, służyła informacjami odnośnie atrakcji w okolicy i informowała, gdzie warto coś zjeść.

Astrum

29.06.2011

Rybak 3

Placówka

Niechorze, Pomorska 5

Nie zgadzam się (3)
Wracając do domu...
Wracając do domu wstąpiłam do Yves Rochera. Sklep był czysty, bez śladu kurzu czy brudu, produkty były równiutko poukładane. Rozejrzałam się po stoisku z kosmetyką kolorową w poszukiwaniu zmywacza do paznokci, nie zauważyłam go nigdzie, podeszłam do półki z kremami. Kiedy je oglądałam podeszła do mnie dziewczyna, która wcześniej stała przy kasie i zapytała, czy może mi w czymś pomóc. Zapytałam ją z o zmywacz. Pracownica natychmiast znalazła go na stoisku i spontanicznie poinformowała mnie o cenie. Zdecydowałam się go wziąć. Obejrzałam trzy kremy. Zastanawiałam się, który z nich będzie najodpowiedniejszy dla mojej skóry. Nad kremami stały testery, niestety szpatułka była tylko jedna. Powąchałam kremy, spróbowałam je na ręce i wybrałam jeden z nich. Podeszłam do kasy. Padałam pracownicy ulotkę, która jakiś czas temu przyszła do mnie poczta, z tą ulotką miałam krem w cenie promocyjnej. Okazało się że w cenie promocyjnej będę miała również zmywacz, który zaliczany jest do kosmetyki kolorowej. Za zrealizowanie ulotki należała mi się torba na zakupy. Ponieważ ulotka ważna miała być do końca miesiąca nie spodziewałam się już otrzymania torby, w końcu takie rzeczy są tylko do wyczerpania zapasów. Jednak pracownica wręczyła mi torbę. Zaproponowała mi również kupno w promocyjnej cenie kremu do stóp. Pracownica była bardzo miła i uprzejma. Ponieważ wcześniej miałam pewne zastrzeżenia do co tego sklepu tym razem naprawdę mile się zdziwiłam.

Astrum

29.06.2011

Yves Rocher

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (0)
Znalazłam się w...
Znalazłam się w Galerii dość wcześnie. Korytarze były czyściutkie, nawet sprzęty sprzątające już nie były widoczne. Większość sklepów dopiero się szykowała do otwarcia, ale te punty, w których można było coś na szybko przekąsić już były otwarte. Przed jedzeniem chciałam skorzystać z toalety i przede wszystkim umyć ręce (tak mnie jakoś głupio nauczono). Udałam się do toalety. Po korytarzach kręciło się sporo klientów, dużo knajpek już było otwartych. Ku mojemu zdumieniu toaleta była zamknięta, sprzątała w niej jedna z pań z obsługi i gdy podeszłam pani z oburzeniem oznajmiła mi, że otwierają o 9:00. Powiedziałam, że chciałabym skorzystać z toalety przed jedzeniem, na co się dowiedziałam, że ona udostępnia dopiero o 9:00. Ponieważ nie miałam czasu czekać ponad pół godziny zrezygnowałam z korzystania z jedzenia i wyszłam.

Astrum

29.06.2011

Galeria Krakowska

Placówka

Kraków, Pawia 5

Nie zgadzam się (1)
Odczekawszy niemiłosiernie długo...
Odczekawszy niemiłosiernie długo w kolejce do kasy, wśród tłumu innych kupujących, i zakupiwszy wreszcie trochę drobiazgów, postanowiłam odpocząć i zjeść hot-doga w Ikei. Uwielbiam ikewskie hot-dogi. W każdym razie uwielbiałam je do tej pory, bo niestety okazało się, że procedura kupowania zrobiła się bardzo skomplikowana. Ustawiłam się w kolejce do bistro. Stojąc w kolejce obserwowałam z nudów zegar. Kolejka była duża, więc byłam ciekawa, ile zajmie czekanie na obsługę. Czekając zauważyłam, że pomiędzy mną a stanowiskiem obsługi ustawiono jakiś dziwaczny automat. Przyjrzałam się bliżej i okazało się, że to jest automat do kupowania produktów. Jak się domyśliłam, muszę w nim wybrać towar, zapłacić i kasjerka da mi, co sobie kupiłam. Kupiłam hot-doga, zapłaciłam i czekałam dalej. Zauważyłam, że do lodów jest w ogóle osobny automat, z osobną kolejką, należy sobie wrzucić pieniążek i maszyna wyda loda włoskiego. Czyli, jeżeli komuś zachciałoby się kawę i loda, to musi sobie postać w dwóch gigantycznych kolejkach. Faktycznie, udogodnienie. Za mną stanęła kobieta, która zaczęła kupować w automacie. Po zakończeniu transakcji włożyła do automatu banknot, który automat przyjął i zostawił sobie, nie wydając ani reszty, anie paragonu, ani nie dokonując zwrotu. Klientka odczekała kilka minut i podeszła do lady, przy której pracownice, młode dziewczyny, obsługiwały, aby zgłosić problem. Jedna z dziewczyn bezczelnym tonem zasugerowała, że klientka próbuje wyłudzić od nich pieniądze. Po kilku minutach jednak wyszła zza lady z miną oburzonej księżniczki i podeszła do urządzenia. Pozostałe dwie pracownice, wydające głównie hot-dogi, pracowały bardzo wolno, flegmatycznie i absolutnie nie spieszyły się. Obsługując klientów prowadziły między sobą prywatną rozmowę, okraszaną czasem służbowymi uwagami, w rodzaju "nie wyjmę bułek", "nie mam czasu włożyć parówek". Do automatu, który wciągnął pieniądze po jakimś czasie podeszła kierowniczka. Pooglądała, otwarła, pokiwała głową i powiedziała, że ona nie jest uprawniona do oddawania pieniędzy i trzeba będzie czekać na kierownika wyższego rzędu. Zdenerwowana klientka zapytała, czy ma czekać dwie godziny. Kierowniczka coś mruknęła pod nosem i wzruszyła ramionami. Nie wiem jak się sprawa zakończyła, zdążyłam dostać hot-doga zanim przyszedł kierownik. Przede mną stała kobieta, która między innymi kupiła sobie pączka z kawą. Podała kasjerce wydruk z automatu, na co kasjerka radośnie zawołała, że pączki się skończyły i nie powinny być sprzedawane. Może i nie powinny, ale były. Klientce powiedziano, że w takim razie dostanie samą kawę, bo kawa z pączkiem i tak kosztuje tyle co sama kawa (faktycznie, żadna różnica co się dostanie). Klientka zaprotestowała, powiedziała, że ona nie chce tak, że jej bardziej zależało na pączku dla dziecka niż na kawie. Pracownica w takim razie wygłosiła w przestrzeń, że pączki powinny być wycofane z automatu. Adresatem tego stwierdzenia była nieszczęsna nabywczyni pączka. W końcu wtrąciła się kierowniczka stojąco koło automatu (tego, który zabrał pieniądze) i powiedziała, żeby sobie klientka wzięła jakieś inne ciastko do 2 zł. Klientka była spokojna, wzięła cokolwiek i poszła. Wreszcie, po ponad 25 minutach, dostałam mojego hot-doga. Podeszłam po musztardę i ketchut. Musztarda była, ketchutu nie. Podeszłam do lady zgłosić to pracownicy, ale ta tylko wzruszyła ramionami. Nie chciałam czekać aż bułka wystygnie, wzięłam hot-doga jaki był i wyszłam ze sklepu. I raczej nie prędko do niego wrócę.

Astrum

29.06.2011

Restauracja IKEA

Placówka

Kraków, Josepha Conrada 66

Nie zgadzam się (3)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi