W dniu 12.11.2009 roku odbyłam wizytę w stacji benzynowej E.Leclerc przy ul. Staszica 4 w Bełchatowie.
Stacja E.Leclerc jest małą stacją mieszczącą się przy sklepie E.Leclerc. Aby wjechać do stacji należy wjechać na parking sklepu i od niego wjechać na teren stacji benzynowej. Przy wjeździe na parking był duży szyld z informacja, który pokazywał ceny paliw i godziny otwarcia stacji benzynowej. Do tej stacji jest mały wjazd na jeden samochód.
Kiedy wjechałam na teren stacji podjechałam do pierwszego dystrybutora. Oprócz mnie był jeszcze jeden samochód. Ogółem były tylko 4 dystrybutory, które miały wejście z oby dwóch stronach. Była to stacja samoobsługowa. Podczas tankowania samochodu dystrybutor działał poprawnie. Na liczniku była pokazana cena paliwa.
Po zatankowaniu paliwa rozejrzałam się wokół terenu stacji. Podłoże było zrobione z kostki brukowej, która była czysta. Teren stacji nie posiadał terenu zielonego. Aby zapłacić za paliwo musiałam podjechać do budki, w której siedziała kasjerka. Była to mała budka, która była przeznaczona dla kasjerki. Kiedy kasjerka otworzyła okienko przywitała się ze mną i poinformowała o należności. Rachunek został uregulowany poprawnie. Na koniec kasjerka pożegnała się ze mną miło. Nie można było od niej kupić nic oprócz paliwa. Kasjerka byłą ubrana w uniform firmy. Miała na sobie identyfikator, jednakże nie był on widoczny. Moja ocena z wizyty jest pozytywna. Teren stacji był czysty. Kasjerka była miła i uprzejma.
Skończył mi się kosmetyk dlatego udałam się do Sephory, gdzie chciałam kupić identyczny. Przed wejściem obserwowałam obsługę, która jest różna, niestety nic nie zobaczyłam. Wchodzę do drogerii i na szczęście moje podeszła młoda konsultantka, która mnie już kiedyś obsługiwała. Dziewczyna młoda, śliczny miała makijaż, bardzo ładnie wykonany, ale ten wygląd nie najważniejszy, gdyż ważna obsługa. Akurat u tej pani, mogłam liczyć na miłą rozmowę i pełną satysfakcję z pomocy jak i zakupu. Pani konsultantka bardzo miła, sympatyczna z ciepłym głosem. Zapytała w czym może pomóc, zatem wyjęłam z torebki puste opakowanie po kosmetyku, mówiąc że chcę identyczne. Podeszłyśmy do odpowiedniego stoiska. Niestety nie było takiego samego. Więc poprosiłam o pomoc w dopasowaniu różu do policzków, który będzie mi pasował jak ulał. Pani konsultantka zaczęła szukać, znalazła i pomalowała na próbę mi trochę dłoni, widząc, że nic mi to nie mówi zaprosiła na krzesełko, gdzie po chwili pomalowała mi buzię i tak od razu się zdecydowałam. Pierwszy kosmetyk i tak dobrze trafiony. Z zakupu byłam bardzo zadowolona a z obsługo jeszcze bardziej bardzo lubię być obsługiwana przez tę konsultantkę, wielka pochwała dla niej. Uwielbiam Sephore!
W dniu 08.11.2009 roku odbyłam wizytę na stacji benzynowej AJ przy ul. Czapliniecka 148.
Stacja benzynowa jest małą stacją na obrzeżach miasta. O godzinie 18:00 była ona widoczna poprzez włączone oświetlenie. Z jednej strony stacji był tylko wjazd do niej. Podłoże stacji było zrobione z kostki brukowej., na której panował porządek. Podjechałam do dystrybutora z gazem. Musiałam poczekać chwilkę na pracownika stacji, aby zatankował mi auto. Po chwili przyszedł młody chłopak, który przywitał się i zaczął tankować auto. W tym czasie zacząłem sprawdzać teren zewnętrzny stacji. Przy wjeździe na stacje stał duży szyld z cenami paliw, który był oświetlony. Przy szyldzie był mały parking dla aut. Na bokach stacji były małe tereny zielone, które były czyste i zadbane. Dystrybutory z paliwami były nie zabrudzone. Przy dystrybutorach stały słupy , które podtrzymywały zadaszenie. Na tych słupach widniały plakietki zakazujące palenia ognia oraz rozmowy przez komórkę. Również na stacji można było znaleźć wiadro z wodą i ścierką oraz jednorazowymi rękawiczkami.
Pracownik obsługujący mnie na stacji był ubrany w uniform firmy. Był miły i grzeczny. Nie posiadał identyfikatora.
Po kilku minutach pracownik skończył czynności i powiedział, że płatność jest regulowana w kasie, w sklepie. Poszłam tam. W sklepie panował porządek. Na półkach produkty były poukładane równo i każdy z nich posiadał cenę. Podłoga była czysta. Oświetlenie działało poprawnie. Kiedy podeszłam do kasy pracownik przywitał się ze mną oraz obsłużył mnie sprawnie i szybko. Rachunek był uregulowany poprawnie. Na koniec pożegnał się ze mną.
Pracownik obsługujący przy kasie był drugim pracownikiem na stacji. Ubrany był w uniform sklepu. Był miły i uprzejmy. Pracownik nie posiadał identyfikatora.
Moja ocena z wizyty jest pozytywna. Obsługa była miła i sprawna, a także miłą i uprzejma. Czas oczekiwania na pracownika, aby zatankował mi auto nie było długie. Na zewnątrz stacji panował porządek. Tak samo było w środku sklepu.
16.10.2008 po rozpoczęciu sezonu grzewczego woda z kaloryfera zalała mi przedpokój,zniszczyła panele oraz farbę na ścianie (dwa lata po remoncie!...).Zgłosiłam szkodę w PZU,bo tutaj mieszkanie było ubezpieczone.Na infolini rzeczowo pokierowano mnie,co mam robić.Obawiałam się problemów,oporów,ale..miła niespodzianka.Rzeczoznawca z PZU następnego dnia po kontakcie przyszedł,porobił zdjęcia,opisał i ocenił szkodę.Określił "mniej więcej",ile mogą mi wypłacić.Po ok.trzech tygodniach dostałam całkiem przyzwoite odszkodowanie.W sumie-miłe zaskoczenie,bo wcześniej wiele złego słyszałam na ich temat.Oby to były trwałe zmiany na plus.Pozdrawiam:)
Wybrałam się do Yves Rocher w celu zrealizowania kuponu, który otrzymałam pocztą. Miałam dostać darmowy tusz do rzęs, przy zakupie dowolnego produktu za minimalną kwotę 6,90zł. Weszłam do sklepu, przy kasie obsługiwana była właśnie jedna klientka. Po wyjściu tej klientki, pani sprzedawczyni z zainteresowaniem spojrzała w moją stronę więc podeszłam i powiedziałam o kuponie. Pani potwierdziła zasady otrzymania tuszu. Niestety nie mogłam liczyć na pomoc przy wyborze kosmetyku. Co utrudniło zakup. Pani sprzedawczyni bardzo młoda, być może zmęczona, z racji braku zainteresowania klientem. Brak kontaktu z doradcą, specjalistą sklepu spowodował niezdecydowanie jak i długie zastanawianie się nad zakupem. Po czasie jednak zdecydowałam się z przymusu na zakupu żelu pod prysznic. Podeszłam do kasy. Pani zapytała o kolor tuszu, jaki sobie życzę. Sklepik czyściutki, asortyment równiutko wyłożony, ale obsługa nie zainteresowana obsługą i radą, jaka jest potrzebna klientom.
W Rossmannie chciałam wywołać zdjęcia na specjalnej maszynie, której obsługi jednak nie znałam. Na szczęście sympatyczna Pani, która tam pracowała, pomogła mi. Opowiedziała o aktualnej promocji i na wszelki wypadek nagrała potrzebną do wywołania zdjęć płytę drugi raz, gdyż nie byłyśmy pewne, czy pierwszy raz zrobiłam to poprawnie. Obsługując maszynę sama, pewnie popełniłabym jakiś błąd.
Na szybkie jedzenie wpadłam do Mc Donald's. Bez zastanowienia zdecydowałam się na pikantnego kurczakburgera. Niestety mała kolejka, głodny musi poczekać. Obsługa miła. Pani ładnie mnie powitała, zapytała czy coś ma być do picia i zaproponowała jeszcze coś słodkiego. Po zapłaceniu musiałam chwilkę poczekać na swoją przekąskę. Na szczęście były to 3 minuty. Kanapkę podał mi kto inny, ale równie miły, ładnie życzył smacznego ze szczerym uśmiechem. Obsługa zatem bardzo miła, grzecznie, nienachalnie proponująca swoje produkty, ładnie przywita, zapyta, doradzi, podziękuje i pożegna.Pracownicy obsługują w swoich ubrankach firmowych. Stoliki czyste, wokół porządek. Zatem miejsce godne odwiedzin. Polecam.
W dniu 08.11.2009roku odbyłam wizytę w hipermarkecie E.Leclerc przy ul. Staszica 4 w Bełchatowie.
Sklep umiejscowiony jest przy ruchliwej drodze. Przed sklepem jest duży parking samochodowy zrobiony z kostki brukowej. Na parkingu, bliżej sklepu zrobione są 2 wiaty z koszykami. Po jednej stronie widoczna jest stacja benzynowa firmy E.Leclerc. Przy wjeździe na parking widoczne są dwa duże szyldy. Jeden szyld przedstawia godziny otwarcia sklepu, a drugi szyld przedstawia godziny otwarcia stacji benzynowej oraz ceny paliw.
Do sklepu przyjechałam samochodem. Wjeżdżając na teren sklepu od razu wjeżdżasz na parking. Po zaparkowaniu samochodu na wolnym miejscu wysiadłam z auta. Na parkingu było jeszcze wolnych miejsc parkingowych. Na dworze było chłodno i wietrznie, co powodowało, że na parkingu gdzie niegdzie były widoczne liście. Zbliżając się do wejścia sklepu zauważyłam na drzwiach godziny otwarcia sklepu. Przy drzwiach stały kosze. Obok wejściowych drzwi były wejścia do: bankomatu, apteki, a także wejście do ochrony sklepu.
Sklep otwierały drzwi rozsuwane, które działały poprawnie. Bezpośrednio po wejściu do sklepu był przedsionek, w którym po środku stał mały sklepik z ciasteczkami. W przedsionku było ciepło i paliło się światło. Ciepło puszczane było z nawiewu. Oświetlenie działało poprawnie. Na podłodze panował porządek.
Po przejściu kilku metrów znowu były drzwi do sklepu. Na tych drzwiach wisiała kartka z godzinami otwarcia sklepu. Były to szklane drzwi, które były czyste.
Po przejściu drugich drzwi wchodziło się w korytarz. Na przedniej stronie był hipermarket, po bokach były małe sklepiki. Po lewej stronie były stoiska z kosmetykami, okularami, gazetami oraz było stoisko z telewizją cyfrową – Cyfrowy Polsat. Po prawej stronie było stoisko: Plus GSM, biuro podróży Orbis, sklep z biżuterią, odzieżą, a także wejście do apteki i wejście do hipermarketu.
Przy wejściu do hipermarketu stał ochroniarz, a także był punkt obsługi klienta. Za punktem obsługi klienta były przymierzalnie.
Po wejściu do sklepu wzięłam koszyk na zakupy. Przy wejściu widoczne była odzież oraz obuwie. Część ubrań było w dużych koszach, a część było powieszonych na wieszakach. Ubrania w koszach były porozrzucane i panował w nich bałagan. Natomiast ubrania na wieszakach były powieszanie ładnie, ale nie były poukładane według rozmiaru. Ubrania te prezentowały się bez zagnieceń. Obuwie prezentowało się niezbyt dobrze. Pudełka były wystawione jedne na drugim, a pojedyncze pary były położone na pudełkach. Pudełka te były na brzegach powyginane, a same obuwie nie było eleganckie.
Przechodząc przy innych regałach panował porządek i ład. Produkty były poukładane i przy każdym produkcie była cena. Na półkach było czysto. Oświetlenie działało poprawnie. Na podłodze panował porządek.
Po zrobieniu potrzebnych zakupów poszłam do kasy. Przedemną stały trzy osoby. Stojąc na swoją kolej sprawdziłam czystość przy kasie. Produkty były ładnie wyeksponowane, jednakże ceny były pomieszane i nie można było zobaczyć, która cena pasuje do danego produktu. Na podłodze panował porządek. Oświetlenie działo poprawnie. Nad kasą był telewizor, który przedstawiał reklamy E’leclerca. Kasjerka obsługiwała szybko i sprawnie.
Kiedy przyszła moja kolej kasjerka nie przywitała się ze mną. Zajęła się skanowaniem produktów, które zeskanowała szybko i sprawnie. Na koniec poinformowała mnie o kwocie do zapłaty oraz zapytała się o kartę stałego klienta. Posiadam kartę stałego klienta, którą podałam kasjerce. Punkty zostały nabite na kartę. Rachunek został uregulowany poprawnie. Kasjerka na koniec podziękowała za zakupy.
Kasjerką była młoda dziewczyna, ubrana w uniform sklepu. Przy obsłudze była miła i grzeczna. Nie posiadała identyfikatora.
Ocena z wizyty. Całą wizytę oceniam raczej pozytywnie. W czasie wizyty nie zauważyłam żadnego bałaganu. W sklepie panował porządek. Jedynym bałaganem były porozrzucane w koszu ubrania. Nie podobało mi się to, że obuwie na pudełkach nie prezentowało się ładnie. Kasjerka była miła i grzeczna.
Jestem klientem MultiBanku od roku. Mam koto osobiste, firmowe i kredyt hipoteczny. Jestem na bieżąco informowany o ofercie, usługach i mozliwościach a jakich mogę skorzystać. Jak najbardziej polecam i cieszę się, że jest taka strona, na której mogę o tym napisać. Pracownicy tej placówki są godni zaufania.
Przystanek autobusowy ZTM, kierunek metro Służew. 15 minut oczekiwania na autobus. Nie poddaję ocenie ani komentarzowi długości czasu oczekiwania, a stwierdzam fakt, że po 15 minutach podjechały 4 autobusy (nie mieszcząc się w zatoce), wszystkie prawie puste. Na innych przystankach ZTM często widuję nawet 5-6 autobusów podjeżdżających równocześnie, a następnie kilkunastominutowa przerwa.
W związku z tym, że zbliża się termin płatności za internet, a nie otrzymałam jeszcze faktury (co zdarzyło się po raz pierwszy w ciągu dwuletniego korzystania z usług) skorzystałam z infolinii. Po wybraniu numeru i kolejnych krokach - zgodnie z instrukcją automatycznej sekretarki - połączyłam się z doradcą, która przedstawiła się imieniem i nazwiskiem, podała nazwę firmy oraz uprzejmie zapytała w czym może pomóc. Po przedstawieniu przeze mnie problemu, poprosiła o mój numer abonenta ewentualnie PIN. Niestety nie miałam ich przy sobie, więc konsultantka poprosiła o inne dane identyfikacyjne. Po sprawdzeniu mojego konta poinformowała mnie, że faktura została wystawiona i wysłana z taką a taką datą i ewentualnie, w zaistniałej sytuacji, może zaproponować wystawienie duplikatu faktury. Powiedziałam, że nie ma takiej konieczności, jeśli mogłabym uzyskać w tym momencie dane na temat numeru faktury, kwoty i numeru rachunku odbiorcy (z czym nie było problemu). W trakcie rozmowy konsultantka zapropnowała skorzystanie z ich usług telefonicznych - czym nie byłam zainteresowana. Po uzyskaniu wszystkich informacji zakończyłam rozmowę, po czym zostałam uprzejmie pożegnana i zaproszona "do usłyszenia".
Niestety, jak zwykle mój samochód zgłodniał i zażądał jedzenia. W związku z powyższym skierowałem się do najbliższej stacji po "jedzonko" a była to stacja Statoil. Po wjechaniu na plac, można było zauważyć, że wszystko jest w porządku. Brak śmieci a także brak plam po oleju. Po zatankowaniu skierowałem się do budynku aby opłacić za paliwo. Po wejściu do środka można było zauważyć, że mijane po drodze - w drodze do kasy - produkty, są należycie poukładane. Brak widocznych śmieci na podłodze a także brak wolnych miejsc na półkach. Po dojściu do kasy zostałem przywitany przez pracownika, który miał na sobie ubiór firmowy a także posiadała identyfikator. Po podaniu numeru dystrybutora, pracownik powiedział kwotę do zapłaty. po wręczeniu pieniędzy, pracownik wydał prawidłowo resztę a także wręczył paragon. Po zakończeniu transkacji, pracownik pożegnał się i zaprosił ponownie doskorzystania z usług Statoil.
Hipermarket jest przestronny, alejki dosyć szerokie. Wnętrze nie jest zbyt nowe, rzuca się w oczy połamana terakota, ale poza tym sklep jest w miarę zadbany. Asortyment jest bardzo duży, są tam produkty zarówno bardzo tanie jak i ekskluzywne, ceny są atrakcyjne (z reguły trochę niższe od typowych supermarketów). Personel nosi firmowe uniformy, wygląda schludnie. Pracownicy zapytani o cenę lub miejsce towaru zazwyczaj potrafią pomóc. Niestety zachowanie niektórych osób, np z działu owoce/warzywa czy ryby pozostawia wiele do życzenia. Obsługują oni klientów jakby z przymusu, nie starają się wykonywać swojej pracy dobrze, pracują opieszale i bez żadnego entuzjazmu. Raczej nie ma dużych kolejek, np. przy kasach stoją średnio 2-3 osoby, choć kolejka do działu z wędlinami jest dość spora. Drobniejsze działy, np. drób, są obsługiwane przez osoby z działów sąsiednich i prowadzi to do sytuacji, gdy klient musi czekać aż na drugim dziale skończy się kolejka (co może trwać dobrych kilka minut) i ktoś z personelu będzie mógł go obsłużyć.
Do sklepu udałem się po piwo i chipsy. Z zewnątrz na ścianach sklepu można zobaczyć olbrzymie oferty reklamowe. Są to aktualne promocje cenowe wybranych produktów. Obok wejścia znajduje się tablica reklamowa. Zobaczyłem w niej, że sklep oferuje produkty kuchni śródziemnomorskiej oraz artykuły związane z sypialnią. Na zewnątrz są też schowane pod dachem wózki. Teren wokół wejścia był czysty, bez zanieczyszczeń. Stoi też duży kosz obok wejścia. Po wejściu do sklepu moją uwagę zwróciła podłoga. Była ona bardzo czysta, wręcz wyglądała jak nowa. Idąc na stoisko z piwem zauważyłem dużo pustych kartonów po sokach zalegających na półce. Było ich około 10. Po drodze stałą też nierozpakowana paleta na środku działu z napojami. Wybór piwa w sklepie jest niewielki. Jeśli chodzi o znane marki to widziałem tylko dwie. Cała reszta to jakieś niemieckie piwa. Na końcu sklepu w rogu widziałem jedną panią,która wykładała wędliny. Przechodziłem obok owoców. Zauważyłem ceny manga czy tez granatu, lecz samych owoców nigdzie nie było. Ogólnie owoce były wybrane, więc o tej porze nie warto kupować. Poszedłem jeszcze po chipsy. Pod drodze patrzyłem na półki z produktami. Muszę przyznać, że panuje na nich porządek. Byłem 2 w kolejce do kasy. Czynna była jedna kasa. Przed kasami jest stojak, na którym są gazetki reklamowe. Wziąłem jedną i dowiedziałem się, że następnie będzie w ofercie kuchnia włoska. Kasując zauważyłem, że taśma od kasy jest brudna. Był na niej brud, plamy. Pod kasami są dostępne reklamówki i torby. Panie na kasie przywitała mnie, później pożegnała. Obsługa była typowo mechaniczna. Podsumowując, oceniam wizytę pozytywnie.
Obsługa sklepu nie wzbudza zastrzeżeń. Panie są bardzo miłe, witają klientów, pomagają, niepokojące są jednak różnice cen wywieszonych na półkach od tych na paragonie, bardzo mi się to nie podoba.
wiele osób narzeka na PZU że drogie ubezpieczenia że to i tamto. miałem styczność w ostatnim okresie z mobilnym doradcę tejże firmy i muszę bardzo pochwalić firmę.za co?
- po pierwsze za kontakt - do skutku!! doradca dzwonił do mnie tak długo aż udało mu się dodzwonić
- po drugie - doradca chciał się spotkać ze mną wtedy kiedy będzie mi pasowało a nie jemu
- po trzecie punktualność - spotkanie umówione na 15 więc Pan pojawił się o 14.55
- po czwarte profesjonalizm - przyjechał w pełni przygotowany, wszystkie niezbędne dokumenty i narzędzia pracy pod ręką
- po piąte - miła i kulturalna ubsługa
no i na koniec.odszkodowanie zostało wyliczone bardzo rzetelnie i uczciwie i wypłacone bardzo szybko bo w ciągu 5 dni.polecam
pracownicy salonów orange pracują wg określonych standardów pracyn a tu za bardzo tego nie widać. początkowy brak zainteresowania klientem został za chwilę wielokrotnie "nagrodzony" bo aż dwóch konsultantów zaproponowało swoją pomoc. chętni do pomocy byli do momentu zdiagnozowania celu wizyty - nie była to niestety chęć zakupu wobec czego zapał i zainteresowanie klientem bardzo wyraźnie spadło. rozpoczęło się natarczywe "wciskanie".
rozumiem chęć sprzedaży ale nie każdym kosztem.
Do zakupu zachęca np pokazanie towaru - konsultant tylko poopowiadał nt nowych telefonów i tyle. trochę to za mało. jeżeli towar był taki wspaniały to trzeba było go pokazać!!!!
co do zatowarowania, wyglądu pracowników i salonu zastrzeżeń brak
Supermarket znajduje się na jednym z lubińskich osiedli, przed nim znajduje się bardzo duży parking. Market posiada bardzo ciepłe wnętrze - dominacja ciepłych barw z palety czerwieni. Obsługa ubrana w firmowane fartuchy jest widoczna na terenie sklepu i chętnie odpowiada na pytania klientów. Towar ułożony jest bardzo estetycznie, a wybór towarów jest dość duży. Duży plus dla stoiska z mięsem i wędlinami, panie obsługują szybko i sprawnie, są uśmiechnięte i życzliwe- wszystkim życzą miłego dnia! Pomimo wielu klientów w sklepie,przy kasach nie było kolejek,ponieważ wszystkie stanowiska kasowe były czynne i panie sprawnie pracowały. Poza tym w sklepie można opłacić rachunki i płacić kartą. Mam bardzo miłe nastawienie do tego marketu po dzisiejszej (pierwszej) wizycie w tym sklepie. Zachęcam do odwiedzenia.
Dokonałam zakupu lodówki side-by side, skorzystałam z obsługi ratalnej i firmy transportowej .
Moja ocena: PEŁNY profesjonalizm! Spłacę raty i dokonam następnych zakupów.
cel wizyty: złożenie druku Z-3 i DRA
Po wejściu do budynku skierowałam się od razu, aby uzyskać numerek. Przyciski są dobrze opisane. Wybrałam od razu 2 numerki do odpowiednich okienek, gdyż każdą ze spraw musiałam załatwić u innej pani.
Okazało się, że jestem jedyną osobą do puntku zasiłków chorobowych. Mój numerek się od razu wyświetlił. Po wejściu do pokoju pokazałam pracownicy Zus dokumenty z którymi przyszłam. Okazało się, iż są nieprawidłowo wypełnione. Pani wytłumaczyła mi, jak powinnam je wypełnić. Otrzymałam również czyste druki do ponownego uzupełnienia. Wizyta trwała ok. 30 sekund.
Ruszyłam w kierunku kolejnego okienka. Niestety tak przede mną było 9 osób i jedna pani, która niezbyt sprawnie obsługiwała. Czekałam kilka minut i sytuacja kolejki się nie zmieniła. Postanowiłam deklarację DRA wysłać pocztą i wyszłam.
Moim zadaniem w terminie składania deklaracji powninny byc otwarte przynajmniej dwa okienka. Często tak jest, ale nie zawsze.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.