Opinie użytkownika (647)

Przyszłam do Empiku...
Przyszłam do Empiku po prasę codzienną, przy okazji zorientować się jakie nowe tytuły miesięczników pojawiły się w ostatnich dniach. Przy wejściu obok bramek wyłożone starannie nowe aktualne wydanie gazetki Empik. Po lewej stronie od kas z dala widoczna półka z najnowszą kolekcją Euro, szeroki asortyment od kubeczków po puzzle, dobrze oznaczony. W gablocie tzw. "tytuły dnia" starannie ułożone najnowsze wydania prasy. Prasa kobieca /miesięczniki, tygodniki/ starannie poukładana, nie porozrywane egzemplarze z dodatkami, jak w niektórych tego typu miejscach bywa. Po prawej części sklepu, na przeciwko kas wyłożone na stolikach nowości, głównie asortyment może nie do końca aktualny - rzeczy związane z dniem dziecka - asortyment gier planszowych, książek itp.sklep dobrze oświetlony, czysty. Przy kasie bardzo miła obsługa dwóch Pań, płatność kartą sprawna, towar zapakowany w siatkę firmową. Przy kasie widoczne szyldy reklamowe z promocjami o tańszej możliwości zakupu wybranych artykułów, gdy nasze zakupy opiewają na daną kwotę. Empik jest jednym z najmniejszych jaki jest w Krakowie, zajmuje małą powierzchnię, czasami to przeszkadza w spokojnym robieniu zakupów /zwłaszcza stoiska i półki na samym końcu sklepu/ tam ciężko swobodnie przeglądać asortyment.

czystairlandia

05.06.2012

empik

Placówka

Kraków, Bora-Komorowskiego 37

Nie zgadzam się (0)
Idąc w stronę...
Idąc w stronę Rynku, po prawej stronie wchodząc na ul.Karmelicką nie sposób ominąć drogerii. Szklane duże czyste witryny, zachęcająca ekspozycja na wystawie to wszystko sprawia, że mamy ochotę chociaż na chwilę wejść do tego miejsca. Przestronny lokal, dobrze oświetlony dwie duże sale. W środku nie ma dużo klientów, zatrzymuję się zaraz na wprost od wejścia, by zapoznać się z ofertą kosmetyków do makijażu znanych firm. Kilka minut przeglądam poszczególne stoiska, pani z obsługi kasy na swoim stanowisku pracy, obsługuje płacącego klienta. Nikt z pracowników sklepu nie podchodzi do mnie i nie pyta, chociaż tak naprawdę nie widzę na sali innych pracowników sklepu. Wreszcie podchodzę do jakieś pani, która przechodzi przez sklep, nie ma wyróżniającego się ubrania firmowego, plakietki stąd z mojej strony zapytanie, czy jest z obsługi tego sklepu i po otrzymaniu odpowiedzi twierdzącej pytam, czy dostanę tusz do rzęs marki x. dowiaduje się, że salon nie ma sprzedaży kosmetyków tej firmy. Nie pada żadne pytanie czy jeszcze w czymś pomóc. Byłam już kiedyś w tej drogerii, sytuacja była taka sama, zero zainteresowania klientem, widać nic się nie zmieniło. Przechodzę na druga salę sprzedaży, szukam asortymentu do układania włosów znanej polskiej firmy. Towar na półkach ładnie poukładany, asortymentem, podane ceny pod produktami. Niewygodnie jednak przeglądać, bowiem pani z obsługi sklepu na przeciwnym regale uzupełnia towar i to co przyniosła z magazynu porozrzucane na podłodze, z niewygodą dla klienta, który akurat w tym miejscu chce zapoznać się z ofertą. Gdyby to jakoś jeszcze było poukładane np. paczki jedna przy drugiej, wszystko na zasadzie rzuci się na ziemię, a ty skacz i radź sobie w inny sposób, a najlepiej jakbyś w ogóle tutaj nie stał. Kilka minut przeglądam ten asortyment, niestety ta część sklepu okropnie duszna, dlatego mam już ochotę wyjść. Przy drodze do kasy jeszcze spojrzenie na półkę z perfumami damskimi z tzw. wyższej półki cenowej (bliżej kas, szklana gablota). Zamknięta szklana gablota, nie ma tzw. testerów, ceny podane. Po wyglądzie miejsca śmiało powiem, że tutaj sugerowany zakup na zasadzie: jeśli znasz zapach to kupisz, jeśli nie, to twoja strata. Akceptacja kart przy płatności w sklepie jest. Transakcja szybka, ale zero dodatkowych pytań, brak zaangażowania i zachęty by klient przyszedł tutaj ponownie. Poza kasą wystawione ulotki produktów drogeryjnych, kosmetycznych na stoliku, wymieszane ze sobą.

czystairlandia

04.06.2012

Firlit

Placówka

Kraków, ul. Karmelicka 66

Nie zgadzam się (1)
W pełni wystawiam...
W pełni wystawiam zasłużone 5 punktów. Placówka poczty to samodzielny parterowy budynek zlokalizowany na osiedlu pomiędzy blokami i domkami mieszkalnymi. Lokalizacja: w otoczeniu zieleni, bez śmieci wokół, przed budynkiem czerwona duża skrzynka na listy. Mijam szklane drzwi wejścia, podane godziny otwarcia 8-20, czyli nieliczna placówka, która pracuje w normalnych godzinach. W środku jedna osoba, okienka dwa czynne. Jednak ja udaję się na tzw. wydzielone na środku "kamienne" podwyższone stoliki, by spokojnie zaadresować przesyłkę. Dostępne druki pocztowe przy tych wydzielonych miejscach, obok stojaki, na których wystawiono ulotki z ofertą usług poczty. Lokal poczty zajmuje dużą powierzchnię, czysto, dobrze w środku oświetlone miejsce. Po lewej stronie od wejścia prezentacja za szklaną gablotą kartek, karnetów okolicznościowych, podany cennik. Poczta nie ma obsługi tzw. numerycznej, podchodzę do pierwszego okienka, Pani uprzejmie przeprasza, że jeszcze musi skończyć kilka listów zeskanować kody.Czekam około 30 sekund, słyszę uprzejme słucham, podaje Pani list i druczek. Pani w średnim wieku, ubrana stosownie do miejsca firmowa bluzka/żakiet, schludnie. Sprawnie zostaję obsłużona, kilkanaście sekund, sprawnie wydane potwierdzenie, reszta. Okienko pocztowe czyste, można spokojnie przyglądnąć się jak Pani wykonuje czynność, bez zbędnych naklejek na szybie, wywieszek, gadżetów reklamowych czy prasy. Poczta troszkę ukryta w osiedlu, nie każdy o niej wie, a szkoda, bo miejsce nie dość, że otwarte w dogodnych godzinach to jeszcze warte wyróżnienia za sprawność, szybkość i uprzejmość obsługi.

czystairlandia

04.06.2012

Poczta Polska

Placówka

Kraków, os. Mistrzejowice Nowe 9

Nie zgadzam się (0)
Cukiernia a dokładnie...
Cukiernia a dokładnie ten lokal gastronomiczny zlokalizowana jest w Szczyrku przy głównej ulicy, parterowy samodzielny budynek. Wyroby dostarczane przez główną firmę cukierniczą z siedzibą w Czernichowie przy ul. Piekarskiej 1 /to informacja z paragonu/. Szklana witryna cukierni zachęca, by wejść do środka, widać stoliki, krzesełka, czyli jest miejsce by na miejscu napić się kawy zjeść ciastko. Podczas pobytu w Szczyrku to tutaj przeważnie kupowałam coś słodkiego do kawy. Szeroki wybór ciast, ciasteczek deserowych i kruchych, pieczywo. Po wejściu urzeka zapach unoszący się wokół świeży pachnący aromat ciast. Ceny podane, towar ładnie wyeksponowany z szklanymi półkami a także na półkach, gdzie dostępne było pieczywo, bułki. Czysto, ładnie.Przy stolikach kilka osób, a jest dopiero południowa pora, stoliki czyste, jest kosz przy wyjściu by wyrzucić niepotrzebne papierki, papierowe talerzyki, serwetki. Uprzejma obsługa, sprawnie obsługuje klientów, sprawnie wydawana reszta, zakupy dokładnie pakowane w papier, tak, że po drodze nie musimy obawiać się, że coś się uszkodzi w transporcie. Rarytasem tego miejsca jak dla mnie były świeże pączki z pieca, jeszcze ciepłe, smak taki jak sobie wymarzyłam, nie jakiś na prędce podawany "gnieciuch". Cena paczka 1.59 nie wydaje się zbyt wygórowana jak na cukiernię. Ta specjalność lokalu - pączek z pieca prezentowana była na witrynie cukierni w formie plakatu, zachęcającego do wejścia, a także przed lokalem wystawiony był tekturowy baner z obrazkiem, ceną. Polecam miejsce, bowiem smacznie, czysto schludnie i obsługa jak najbardziej poprawna. Gdy wracałam np. w godzinach późno popołudniowych zawsze dostępne było świeże pieczywo, szeroki wybór bułek.

czystairlandia

04.06.2012

Lokal Gastronomiczny ZPC

Placówka

Szczyrk, Beskidzka

Nie zgadzam się (0)
Przeglądam stronę internetową...
Przeglądam stronę internetową www.mauretania.biz, urokliwego bistro baru zlokalizowanego na przycumowanej barce przy Bulwarze Kurlandzkim. Ciekawe miejsce, by przy aromatycznej kawie spędzić popołudnie z widokiem na Wisłę i Podgórze. Barka czynna od maja do października w godzinach 11-24. W ofercie znajdziemy nie tylko ciepłe napoje ale także lane i butelkowe piwo, kolorowe drinki. Z oferty menu, która jest dostępna na stronie internetowej dowiaduję się, że gdy jesteśmy głodni i przyjdzie nam ochota wrzucić coś na ząb dostępne są przekąski - tosty w szerokim wyborze. Opisy menu staranne, dwujęzyczne ale poza nazwą i ceną ( od 10 zł do 16 zł) nie podano ani wagi tego dania, ani przybliżonej ilości. wydaje się drogo jak na jeden tost, piwo 0,5 lane cena zbyt droga, tylko dwa rodzaje do wyboru chociaż butelkowe w tej samej pojemności zachęca nazwą. Skromny wybór przekąsek, z deserów dostępny tylko puchar lodowy i ciastko /w stałej cenie/. W menu napoje, drinki oprócz nazwy i ceny brak podanych pojemności. Zamawiając kawę chciałabym wiedzieć jak duża jest filiżanka. Strona internetowa zrobiona jest bardzo ładnie,funkcjonalnie. Zakładki czytelne, łatwo odszukać potrzebne informacje. Opisana historia barki, dostępne ładne galerie zdjęć, współczesne panoramy barki - te ostatnie w trzech kolorowych wizualizacjach widok z bulwaru, widok wnętrza, widok z pokładu. Miejsce w sam raz na popołudniowy spacer, a może południową kawę w promieniach letniego słońca. W niedługim czasie pewno tutaj się wybiorę, bo po wizycie na stronie internetowej zachęcać mnie dłużej nie trzeba. Nie znalazłam tylko informacji, czy płatność jest akceptowana kartą, czy tylko gotówką.

czystairlandia

03.06.2012

Barka Mauretania

Placówka

Kraków, Bulwar Kurlandzki - przy ul.Podgórskiej

Nie zgadzam się (0)
Ambulatorium Opieki...
Ambulatorium Opieki Nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej prowadzone od niedawna przez firmę NZOZ Multimedis, w ramach kontraktu z NFZ dla osób ubezpieczonych. Oferuje świadczenia lekarskie i pielęgniarskie podstawowej opieki zdrowotnej. Pomoc jest świadczona codziennie, po godzinach pracy przychodni, od godz. 18.00 do godz. 8.00 rano dnia następnego. Opieka działa również przez 24h na dobę w soboty i niedziele, a także w dni świąteczne i inne dni ustawowo wolne od pracy. Trafiam późnym popołudniem, potrzebuję dostać się do lekarza internisty. W poczekalni raptem cztery osoby, ale najpierw rejestracja. Wcześniej kontaktowałam się z rejestracją telefonicznie: rozmowa podjęta sprawnie, kompetentna rozmowa z panią pielęgniarką. Jest osobne wejście do rejestracji: sprawnie, szybko, rzeczowo. Pani pielęgniarka zakłada kartę i każe czekać na korytarzu. Gdybym wiedziała, że spędzę na korytarzu ponad 4 godziny by dostać się do internisty,który tego dnia miał dyżur, nie wybrałabym tej placówki, ale zupełnie inną na terenie innej dzielnicy. Trafiło mi się to pierwszy raz odkąd ta przychodnia pełni dyżur nocny /wcześniej pełniła inna firma/ by czekać tak długo, gdyby jeszcze był tzw. sezon grypowy byłoby jakieś wytłumaczenie. Czas oczekiwania na przyjęcie do gabinetu był stanowczo za długi, dopóki nie znalazłam się w środku pomyślałam, że może pacjenci przede mną za bardzo się rozgadują, ale to co przeżyłam i zobaczyłam na własnej skórze przeszło najśmielsze oczekiwania. Sprawność tej obsługi poniżej normy, młoda lekarka zanim zacznie wywiad kilka razy wychodzi z pokoju, znika na kilkanaście minut /wewnętrznymi drzwiami, nie widać tego na korytarz/ długo rozmawia o poprzednich pacjentach, w końcu wraca by za chwilę zniknąć tym razem idzie robić herbatę. Udzielenie informacji o sposobie leczenia czy też dalszego badania w moim przypadku wiązało się w tym czasie z tym, że pani co chwilę wychodziła do stanowiska komputera w innym pokoju by sprawdzić co zaaplikować i co robić, przy mnie wertowała podręcznik, potem leksykon leków przez około 15 minut. Recepty, które dostałam dwa razy pod rząd w aptece nie mogły być zrealizowane bowiem błędnie zostały wypisane. Miałam wrażenie, że ta osoba jest na praktyce, że dopiero się uczy. Brak kontaktu wzrokowego z pacjentem, natomiast widać było, że Pani ma bardzo dużą wadę wzroku, niemal nosem wodziła po tekście gdy czytała, tak samo było przy wypisywaniu recepty, kładła prawie głowę na stoliku by ja wypisać. Nie wiem dlaczego, ale pomyślałam, że są pewne zawody do których trzeba mieć odpowiedni stan zdrowia, tutaj wątpliwe było, kto tej pani dał zdolność do pracy, przy widocznych z zewnątrz niedyspozycjach i brakach można mieć uzasadnione obawy. O nietrafionej diagnozie nie będę się rozpisywać, konsultowałam to w innej placówce następnego dnia. Sprawność załatwiania formalności tj. receptura, karta informacyjna na bardzo niskim poziomie - bardzo długo. Nie chciałabym tego lekarza spotkać ponownie w jakiejkolwiek przychodni, nie życzę zresztą tego nikomu. Obsługa pielęgniarska zarówno przed wizytą jak i po wizycie /dwie panie/ na prawdę kompetentna, miła i grzeczna.

czystairlandia

03.06.2012

NZOZ Multimedis

Placówka

Kraków, os.Niepodległości 2

Nie zgadzam się (0)
W tym sklepie...
W tym sklepie robię codzienne drobne zakupy.Sklep zajmuje małą powierzchnię, czynny non stop, lokal parterowy, blisko miasteczka AGH. Klienci, to w większości studenci,wydziałów uczelni, pracownicy pobliskich firm. Odkąd zrobiono w sklepie małe przemeblowanie tj. dostępnie ułożono lady chłodnicze, zlikwidowano stoisko z obsługą sprzedawcy typu. wędliny sklep zyskał na powierzchni a przede wszystkim komforcie dokonywanych zakupów. Swobodnie można podejść do półek z pieczywem, do lad chłodniczych gdzie poukładany jest towar typu nabiał, sery, wędliny, sałatki. Ceny umiarkowane, towar dokładnie 'ometkowany", co nie często się zdarza w takich sklepikach. Na półkach wystawione ceny na karteczkach, nie ma problemu co ile kosztuje. Świeże pieczywo od różnych dostawców gwarantowane codziennie, bułki bardzo duży wybór /starannie zapakowane w woreczki, tak, że nie ma obaw, że ktoś przed nami dotykał pieczywa/. Półki z pieczywem czyste, bez okruchów. Sklep sprzedaje też prawie codziennie bułki tzw. robione, dla tych, co nie mają czasu zaopatrzyć się w śniadanie - codziennie świeża dostawa, cena może nie najtańsza, ale bardzo smaczne. Przy ladzie obsługa sprawna, pomocna, miła. Asortyment sklepu oceniam dobrze, mniej jest towaru typu chemia /jedna półka/, ale jeśli chodzi o główne przeznaczenie jako lokal spożywczy, bez zastrzeżeń. Zdarzają się sytuacje, że przed sklepem są lokalni amatorzy taniego wina, niestety sklep sprzedaje alkohol, a że jest to tzw. główny ciąg komunikacyjny na tej ulicy takie towarzystwo czasami odstrasza, by tam wejść. Przed sklepem wyłożone pudło na śmieci. Płatność kartą akceptowana powyżej 20 zł, w pobliżu ok. 30 m jest bankomat nie ma problemu by z niego skorzystać, gdy nie chcemy np. na siłę wydawać ponad 20 zł na zakupy.

czystairlandia

03.06.2012

RO-WIK

Placówka

Kraków, Czarnowiejska 82/1

Nie zgadzam się (0)
Po lekturze porannej...
Po lekturze porannej prasy wpada mi w ręce gazetka - oferta promocyjna tej firmy. Pierwsza strona gazetki zachęca do zakupów firmowych kosmetyków w sklepie zlokalizowanym w CH MAX w Chrzanowie lub złożenia zamówienia przez internet. Przeglądam drukowaną gazetkę, cztery strony formatu A-4, druk gazetki na papierze lepszej jakości. Układ graficzny prezentowanej oferty jak najbardziej poprawny: bez krzykliwych kolorów, pomarańczowe obowiązujące ceny przy artykułach na tle kolorowych obrazków. Oferta atrakcyjna cenowo wybór kosmetyków nieprzypadkowy, ma zachęcić do zakupów. Niektóre prezentowane oferty dużo tańsze niż ogólni obowiązujące ceny w sprzedaży, powiem, że atrakcyjna cena. Opis pod każdym obrazkiem staranny, podana pojemność, nazwa pełna towaru, cena z przed promocji. Zielony napis na dole strony zachęca, bowiem kosmetyki faktycznie najtaniej w Polsce, jeśli wierzyć temu co przyjął druk. Zachęcająca dodatkowa oferta na ostatniej stronie - do każdego zakupu powyżej 10 zł dodawany tusz do rzęs 8 ml gratis (z oczywistych względów nie wymienię firmy). Podane dane adresowe firmy w Chrzanowie. Gazetka to numer 1/2012. Dopisek mniejszym drukiem, ale widoczny: oferta ważna do wyczerpania zapasów. Brakuje daty wydania /obowiązywania gazetki. Gdy zaglądam na stronę internetową zachęcona hasłem z gazetki: zamów przez internet, wysyłka już od 4 zł czar pryska. Ceny w internecie o wiele wyższe, chociaż znalazłam "perełki" kosmetyczne promocyjne. Łatwa i funkcjonalna wyszukiwarka produktów. Strona wykonana starannie, opisy chociaż gdy już wybieramy produkt (np. lakier do paznokci, fluid do twarzy) i chcemy powiększyć obrazek, by zapoznać się dokładnie z kolorem, odcieniem widać niestaranność i marną jakość zdjęć, obrazków. To jak kupowanie kota w worku, na zasadzie albo trafisz odcieniem albo zgaduj jak jaki jest naprawdę.

czystairlandia

02.06.2012

PAA TAL

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (0)
Placówka poczty zlokalizowana...
Placówka poczty zlokalizowana na parterze kamienicy. Maleńki lokal mieszczący się pomiędzy sklepikami pod nr 9, placówka dla tych, co wiedzą o jej poniekąd ukryciu w tym miejscu, czynna od 8 do 20. Lokalizacja na przeciwko Urzędu Miasta, centrum miasta. Wchodzę do środka, czynne jedno okienko na wprost, przy okienku jedna osoba obsługiwana przez panią. Podchodzę do okienka by pobrać druk na list polecony, druki wystawione za szybką bliżej obsługi, niewygodnie po nie sięgać. Rozglądam się wokół jest szklana witryna, czysta tuż przy wejściu gdzie za gablotą prezentowane są koperty będące w obiegu poczty, jakieś dwie mizerne kartki pocztowe. Jest tu na tyle miejsca na tzw. blacie, że spokojnie można by wyłożyć druczki pocztowe, jednak widać nikomu z obsługi nie chce się zadbać o taki szczegół. Siadam przy stoliku by spokojnie wypełnić druk, na stoliku jakieś reklamy, papierki po listach/paczkach klientów, którzy odwiedzili to miejsce w ciągu dnia. Niezbyt czysto, na szczęście nie ma porozrzucanych papierków na podłodze, jak to czasami bywa. Podchodzę do okienka, jestem jedyną osobą przy obsłudze, podaję pani list i druk, proszę o list polecony. Kupuje jeszcze kartkę z kolekcji stadionów euro - te akurat przy okienku prezentują się ładnie. Sprawnie wydana reszta za zakup znaczków oraz druczek nadania. Obsługa miła, sprawna. Lokal ten, gdyby nie najlepsza czystość w środku, ta pustka w gablotach (to o asortymencie) oraz brak wyłożonych w widocznym i dostępnym miejscu druków pocztowych byłby pewno, jeżeli chodzi o usługi bez zastrzeżeń.

czystairlandia

02.06.2012

Poczta Polska

Placówka

Kraków, Plac Wszystkich Świętych 9

Nie zgadzam się (0)
Pora na przedstawienie...
Pora na przedstawienie tutaj mojej opinii o przychodni zlokalizowanej na os.Piastów - spółka Vita-Med, rejestracja do lekarzy pierwszego kontaktu. W przychodni znajdują się trzy okienka rejestracji różnych spółek medycznych, do rejestracji do różnych specjalistów, w większości bezpłatne usługi w ramach funduszu z nfz dla osób ubezpieczonych. Budynek przychodni to czteropiętrowy obiekt, jest winda, poziom -1 zajmuje apteka, która tutaj ma naprawdę konkurencyjne ceny i miłą obsługę. Parter to przestrzenny hol przychodni, kilka krzeseł aby usiąść, miejsce mało przyjazne, dawno nie remontowane, podobnie jak główne wejście do samego budynku, odrapane drzwi, ciężkie do otwarcia, zwłaszcza dla osób, które przychodzą tutaj z niesprawnością ruchową widać, że przysparza to problem. Rejestracja: W przeciągu ostatniego roku, kilkunastu miesięcy zaszły zmiany na lepsze, o czym już niejednokrotnie się przekonałam, gdy byłam w przychodni, a także podczas kontaktów telefonicznych. Ostatnia moja rejestracja telefoniczna, piątkowy poranek kilka minut przed godzinami od których przyjmowani są już zarejestrowani pacjenci na miejscu. Rozmowa przez telefon podjęta przez pracownika rejestracji w przeciągu kilku sygnałów. Do lekarza dostaję numerek na konkretną godzinę poranną, pani pyt o dane adresowe, dziękuje za szybką rejestrację i odkładam słuchawkę. Kilka godzin już na miejscu miałam okazję przekonać się podczas kilkuminutowego przebywania przy rejestracji, że obsługa pracowników jest o niebo lepsza od tego, co było wcześniej przez lata. Zaszły zmiany personalne, inny personel, wykonuje swoje czynności przyjaźniej w stosunku do pacjenta, z nowości jest możliwość rejestracji na termin do internisty. Widziałam jak pani z rejestracji rejestrowała pacjentkę, podobnie jak wydawanie wyników badań, czy odbieranie rozmów telefonicznych: o wiele sprawnie. Panie tutaj także wypisują zwolnienia lekarskie, po tym jak taką dyspozycję wyda lekarz. Nie trzeba stać nad okienkiem, proszą, by poczekać na boku chwilę. Czynność wykonana sprawnie, dokładnie, bez zbędnej zwłoki. Panie w rejestracji pracują wspomagane systemami komputerowymi, być może pewne czynności zostały uproszczone i usprawnione takim rozwiązaniem. Jedyna mała uwaga: szklana witryna rejestracji oblepiona kartkami z danego dnia, którzy lekarze są nieobecni, informacje o zasadach płatności za wizyty, wydawania dokumentacji, adresy innych poradni i wszystko to inne, co potrzebne z informacji w tym miejscu raczej nie powinno być wywieszone. Strasznie oblepiona ta witryna, treść ważna (np. nieobecności lekarzy w danym dniu) ginie w tych odręcznych i komputerowych kartkach poprzyklejanych od przypadku. Aż się prosi o tablicę informacyjną do powieszenia na filarze obok okienka.

czystairlandia

02.06.2012

Vita-Med

Placówka

Kraków, os. Piastów 40

Nie zgadzam się (11)
Sklep do którego...
Sklep do którego postanowiłam wejść, kilka dni wcześniej wcześniej zapoznałam się z ofertą internetową sklepu, asortyment na stronie internetowej w szerokim zakresie, ceny umiarkowane. Na miejscu w tej placówce chciałam zobaczyć i zakupić etui do tabletu. Wejście z pasażu handlowego na I pietrze, lokalizacja sklepu trochę ukryta, brak wcześniej na pasażu szyldów, czy reklam, że ta sieć ma tutaj swój sklep. Przed wejściem do sklepu na stojaku rozłożona aktualna ulotka promocyjna sieci. W środku sklep czysty, dobrze oświetlony. Po lewej stronie od wejścia na stojakach wyłożona promocyjna ekspozycja kilku toreb do laptopów, ceny podane.W środku sklepu jeden klient przy ladzie, siedzi, przed stanowiskiem obsługi pan z obsługi coś tłumaczy klientowi. Rozglądam się chwilę po sklepie. Szklane witryny czyste, kilkanaście egzemplarzy wyłożonych laptopów, ipadów, netbooków zabezpieczonych za szybką. Opisy skromne są, ceny podane. Asortyment sklepu to raptem dwie przy ścianie gabloty po przeciwnych stronach -sprzęt komputerowy, elektronika oraz półki, gabloty niedostępne dla klienta z akcesoriami elektroniki, które znajdują się na przeciwko lady, dostęp ma tylko sprzedawca. Po kilku minutach pytam pana z obsługi czy są oszukiwane etui. Wzywa kolegę z zaplecza, mija kilka minut pan z zaplecza przychodzi, pyta, czy ja w sprawie etui idzie w stronę szklanej witryny,po otwarciu przynosi po chwili jedną sztukę. Pytam o cenę, niestety jakość wykonania i funkcjonalność pozostawia wiele do życzenia, nie decyduję się na zakup. Nie pada ze strony sprzedawcy pytanie, czy jestem zainteresowana jeszcze jakimś zakupem. Małe zaangażowanie sprzedawcy, raczej na zasadzie pokazać i odejść z powrotem do swoich obowiązków na zapleczu. Podziękowałam za obsługę, postanowiłam rozglądnąć się jeszcze po sklepie po tzw. ofercie reklam i ulotek, które zgromadzono w prawej części od wejścia do sklepu, w głębi. Wydzielona półka, na której równo poukładane oferty firm z branży elektroniki, komputerów,programów itp. Różne promocje, drukowane oferty zachęcające do zapoznania się z najnowszymi technologiami, dla zwykłego laika te informacje nie do końca przekładają się na zrozumiały język, by zorientować się o co w tych nowinkach chodzi a tym bardziej zachęcić do zakupu. Zabrakło tutaj kogoś z obsługi, by w rzeczowy sposób przedstawił ofertę. Sklep raczej jak dla mnie zlokalizowany na uboczu /Centrum Plaza/, po ilości klientów w pasażu też można mieć swoje spostrzeżenia, że miejsce nie jest atrakcyjne na zakupy. Mały wybór towarów, ceny niestety do najniższych nie należą, natomiast zupełny brak zaangażowania sprzedawców nie przysporzy raczej sobie klientów na przyszłość, wręcz przeciwnie, klient wybierze inne miejsce.

czystairlandia

02.06.2012

Komputronik

Placówka

Kraków, Al. Pokoju 44

Nie zgadzam się (0)
W dniu 30...
W dniu 30 maja br. została nadana dla mnie przesyłka, z podaniem adresu odbioru miejsca pracy, którą to dostarczono mi dzień później w godzinach popołudniowych. Przyznam, że wiedziałam, że przesyłka ma być dostarczona kurierem, ale nie znałam firmy, która ją dostarczy. Troszkę się zaniepokoiłam, bowiem nie miałam żadnej informacji telefonicznej z zapytaniem np. od kuriera, w jakich godzinach jest czynne, czy dam rady osobiście odebrać, a termin np. piątkowy dostarczenia zburzyłby poniekąd plany związane z zawartością przesyłki (w środku były ważne pisma) .W końcu kurier pojawiła się, poniekąd bez zapowiedzi, poproszono mnie, bym odebrała przesyłkę. Kurier poprosił o złożenie podpisu (specjalne urządzenie elektroniczne), nie otrzymuję potwierdzenia odbioru, oprócz złożenia podpisu nie wymaga ode mnie innych danych ani takowe nie są sprawdzone. Przesyłka listowa dokładnie zabezpieczona, opisana, firmowa koperta, przesyłka nie naruszona. Kurier uprzejmy, nie był ubrany w firmowe ubranie, nie miał plakietki. Usługa dostarczenia przebiegła prawidłowo. Chociaż porównując z konkurencją, powiem, że zabrakło mi informacji telefonicznej ze strony doręczyciela (telefon podany przy adresie) z zapytaniem w jakich godzinach jest czynne i czy jestem pod adresem odbioru. Po doręczeniu przesyłki postanowiłam zapoznać się ze stroną internetową tej firmy, zaglądając pod adres www.ups.com. Ocenie poddałam pierwsze wrażenie dotyczące informacji nadawania przesyłek indywidualnych. Graficznie strona wykonana składnie i ładnie. Ale odnaleźć zasady, cennik w przypadku nadawania małych przesyłek listowych od osób spersonalizowanych nie jest sztuką łatwą. System wymaga logowania, ciężko znaleźć podstawowe porównawcze informacje.

czystairlandia

02.06.2012

UPS

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Obserwacja dotyczy działania...
Obserwacja dotyczy działania strony internetowej pizzerii Tele Pizza. Czwartkowy wieczór, postanawiam zamówić pizzę, sprawdzam przez stronę internetową godziny otwarcia lokalu i dostawy. Zakładki na tyle czytelne, że łatwo wybrać miejscowość, lokal. Zdecydowanie korzystniej cenowo jest zamówić pizzę przez internet, dlatego wybieram tą opcję. Loguję się na swoje konto, widoczne ostatnie zamówienie, nie ma historii składanych zamówień, a szkoda bowiem byłoby to ułatwieniem. Zawsze wydawało mi się, że procedura złożenia zamówienia przez internet powinna być prosta, łatwa. W przypadku tej firmy, któryś raz z kolei przekonuję się, że tak niestety nie jest. Procedura uciążliwa, czasochłonna (trwa to około 20 minut, bowiem system albo prosi o wylogowanie i najpierw wybranie promocji - założenia konta od nowa albo po złożenia zamówienia okazuje się, że tej interesującej promocji nie da się uaktywnić, system jej nie widzi). Funkcjonalność strony pozostawia wiele do życzenia, gdyby nie przywiązanie do smaku i jakości pizzy z tego lokalu, dawno bym zrezygnowała z tych dostaw. Mail przysłany z numerem zamówienia ze strony firmy szybko, chociaż podany link nie pokazuje czasu rzeczywistego składanego zamówienia, informacje o przewidywanym czasie dostawy są poniekąd na wyrost, by się chyba nie denerwować i nie zrezygnować. Pizze otrzymałam po godzinie i 40 minutach. Uważam, że to stanowczo za długo. Lokal pizzerii, który odpowiada za składanie zamówień z mojej lokalizacji znajduje się w odległości 10 minut jazdy. Zamówienie otrzymane zgodne z moim wyborem. Jednak trzy otrzymane pizze o różnych smakach wypadałoby przynajmniej w jakiś sposób oznaczyć, która jest która. Paragonu nie otrzymałam (cena podana przez sprzedawcę zgadzała się z tą, która wysłana została do mnie mailem po złożeniu zamówienia), ulotek np. reklamy lokalu też nie. Pizza w miarę ciepła, smaczna - to jedyne, co jest pozytywne w tej firmie. Dodam, że firma ma dziwny zwyczaj, mimo nie wyrażenia zgody na przysyłanie ofert drogą sms, co jakiś czas dzwonią i usiłują prezentować ofertę, za każdym razem tłumaczą się, że telefon zostł podany w zamówieniu.

czystairlandia

02.06.2012

Telepizza

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Wpadła mi ...
Wpadła mi dzisiaj w ręce ulotka Muzeum Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie. Muzeum zlokalizowane jest na terenie WPKiW w Chorzowie, dobry dojazd do bramy głównej wejściowej, dobre dojście ze strony komunikacji publicznej /tramwaj, autobus/. Podzielę się tutaj moja opinią z tego miejsca, które miałam przyjemność odwiedzić w zeszłym roku, dokładnie 1 czerwca w Dzień Dziecka. Wybrałam się z dzieciakami do Chorzowa na całodzienna wycieczkę. Kasa biletowa wejście jest od ul.Parkowej czynna, sprawna transakcja, z tego co pamiętam w ten dzień dzieci nie płaciły, bilet do zakupu był tylko dla rodzica. Przy kasie otrzymałam pieczątkę okolicznościową tego miejsca, to akurat może mieć znaczenie, że są instytucje, które jeszcze coś takiego mają a w przypadku osób, które pasjonują się krajoznawstwem taka forma potwierdzania pobytu jest okolicznością, która zbliża do celu, by uzyskać wybrany stopień odznaki turystycznej zdobywania takich obiektów. Obiekt muzeum czynny jest od 1 maja do końca października. Jest tablica informacyjna mówiąca o godzinach otwarcia, jedyne co trochę zastanawia to przy opcji tzw. zwiedzania spacerowego nie są udostępniane wnętrza obiektów skansenu. W tym dniu jednak ja takiego problemu nie miałam, bowiem niemal wszystkie były czynne. Przeglądam właśnie ulotkę informacyjną, starannie chociaż skromnie wydana, mały format, zachęcająca treść. Opisane kalendarium najważniejszych imprez, w cyklach praktycznie co dwutygodniowych, imprezy od tzw. Dni Chorzowa, po przeglądy folklorystyczne, dzień rzemiosła, zjazd rycerstwa, folklor śląska, pikniki. Ekspozycja tego muzeum - skansenu to bogate źródło wiedzy o kulturze materialnej i duchowej mieszkańców wsi i miasteczek górnośląskich i zagłębiowskich z przełomu wieków XIX i XX. Udało mi się podpatrzeć jak dawniej funkcjonowała szkoła, jak wyglądała praca w kuźni, typowe chaty itp. To wszystko w pięknej scenografii kilku hektarów zieleni,drzew, drewnianych budowli, zwierząt gospodarskich /pasące się na łące konie, kozy/ a przede wszystkim obcowania przez kilka godzin na powietrzu. Trasy spaceru oznaczone, miejsca starannie opisane tabliczkami, a plusem to, że w ten dzień "ekspozycja" żyła swoim czasem. Z ulotki czytam też informacje, że na terenie GPE organizowane są imprezy komercyjne, śluby /w zabytkowym kościółku/, sesje fotograficzne itp. W ten dzień była też organizowana impreza na Dzień Dziecka, konkursy i występy małych artystów na odpowiednio przygotowanej scenie koncertowej, na przeciwko XIX wiecznej karczmy "U Brożka" Informacją dodatkową która może być przydatna to to, że od maja do października na terenie tego muzeum jest możliwość uczestniczenia w niedzielnej mszy św. o godz. 15, w zabytkowym XVIII wiecznym kościele pw. św.Józefa Robotnika /przechodząc trasą spacerową mijamy kościółek po prawej stronie/. Miejsce jak najbardziej polecane na dzień odpoczynku dla osób, które chcą na chwilę pobyć z najbliższymi w otoczeniu przyrody i lat, które już dawno minęły. Polecam, bo warto. Obiekt zadbany, ładnie zagospodarowany, wykoszona trawa, kwiaty drzewa pielęgnowane ręką pasjonaty. Na terenie obiektu jest toaleta /koło tzw. dawnej szkoły/ czysta, dostępna.

czystairlandia

29.05.2012
Nie zgadzam się (0)
Obserwacja dotyczy teminala...
Obserwacja dotyczy teminala krajowego - D. Po przybyciu na lotnisko udałam się do miejsca, gdzie odbywają się obsługa pasażerów w połączeniach krajowych. Dojazd samochodem do tej części lotniska dobrze oznaczony, przed wejściem do głównego budynku czysto. Miałam przy sobie tylko bagaż podręczny i wydrukowaną kartę pokładową, nie musiałam udawać się do odpowiedniego stanowiska odprawy biletowo-bagażowej /stanowiska dobrze oznaczone/. Skierowałam się na lewo od wejścia, by przejść przez kontrolę bezpieczeństwa i skierować się do poczekalni odlotowej. Obsługa przy bramkach sprawna, kompetentna, pomocna. Jeszcze tylko dokładne sprawdzenie dokumentów i mogę zająć miejsce w poczekalni /tutaj o wyglądzie miejsca nie będę się rozpisywać: ławki dostępne, ale miejsc coraz mniej w miarę przybywania nowych pasażerów, dużo osób stoi. Estetyka i wygląd pozostawia niestety wiele do życzenia: typowy hangar, hala. Na tej części dostępny czynny kiosk z prasą, słodyczami, napojami. Toalety oznaczone, czysta toaleta damska, chociaż dziwi mnie brak papierowych ręczników w takim miejscu, są tylko tzw. dmuchawy do osuszania rąk. Kilkanaście minut dalszego czekania, biorę ze stojaków bezpłatny aktualny magazyn o lotnisku w Balicach. Informacja świetlna o planowanym odlocie non stop pojawia się na wyświetlaczu przed wyjściem na zewnątrz, już w stronę autobusu. Za drzwiami w przejściu widzę tzw. duży rozpięty namiot, to kolejne tzw. awaryjne miejsce, gdyby przyszło czekać dużej grupie oczekujących na wylot i niestety jest to fatalny pomysł niby ratujący sytuację lotniskowej infrastruktury w krakowskim terminalu krajowym, tworzywo, które ma przechować pasażerów /ciekawa jestem jak się sprawdza w porze deszczowej, czy też jak jest chłodno? /. Zapowiedzi personelu obsługi naziemnej o gotowości przyjęcia pasażerów na pokład samolotu dwujęzyczne, wyraźne, chociaż mam wrażenie, że chyba trochę za szybko. Okazuję kartę pokładową - to już bezpośrednio przy wyjściu przy gate 2, dokumentu tożsamości. Obsługa lotniska /pan,pani/ ubrani w schludne firmowe ubrania, kilkanaście sekund trwa sprawdzenie formalności. Następnie udałam się do specjalnego autobusu, który podwiózł podróżnych do samolotu. Autobus pełen pasażerów, odległość od samolotu niewielka, ale w środku jest bardzo duszno, na zewnątrz mimo wczesnej pory bardzo gorąco, w środku zamknięte okna, brak klimatyzacji. Te kilka minut w autobusie to jedyny niewygodny mankament tego miejsca, na stojąco czekanie na otwarcie drzwi by złapać oddech świeżego powietrza wydłuża się w nieskończoność, pewno niejednej osobie robi się słabo w tym zaduchu. Tutaj organizacja przejazdu moim zdaniem wymaga zmiany.

czystairlandia

29.05.2012

Lotnisko Kraków Balice

Placówka

Kraków, ul. Kpt. M. Medweckiego 1

Nie zgadzam się (0)
Przy okazji zakupów...
Przy okazji zakupów w Galerii Krakowskiej postanawiam wejść do tego sklepu, by zorientować się w asortymencie etui do tabletu, od dłuższego czasu niestety nigdzie nie mogę zakupić najprostszego etui ochronnego pasującego do matrycy '7. Sklep zajmuję bardzo dużą powierzchnię, lokalizacja na poziomie -1 , na lewo od tzw. ruchomych schodów i pierwszego przejścia od przystanków komunikacji "galeria zachód".Po wejściu przez bramki biorę koszyk, czyste, równo poukładane jeden na drugim, dostępne. Rozglądam się po sklepie w poszukiwaniu tabliczki szyldu z działem komputery itp. Nie mam z bardzo dużo czasu, stąd nie zwracałam uwagi na interesujące mnie artykuły na innych działach, cel zakupu był konkretny. Gdy się nie zna rozmieszczenia poszczególnych działów, niestety słabo oznaczone odruchowo rozglądamy się zazwyczaj za kimś z obsługi. Tej na sklepie jak na lekarstwo. Mijam dział z telefonami komórkowymi, asortymentem do telefonów /w tym tzw. futerały, etui/, ale tutaj nie ma poszukiwanego przeze mnie towaru. Kolejne spojrzenie z dala na półki, akcesoria fotograficzne, akcesoria komputerowe /pamięci, karty/ ale nic z poszukiwań. dostrzegam dwie rozmawiające między sobą osoby niedaleko kas /na tzw. części sklepu ze sprzętem elektrycznym typu żarówki, przedłużacze/ ubrane w granatowe koszulki typu polo, bardzo niewyraźny z przodu napis z nazwą sieci, pytam, czy pan i pani są z obsługi sklepu. Po otrzymaniu potwierdzenia proszę panią o pomoc, coś tam niewyraźnie powiedziała wskazując ręką po skosie, że tego trzeba szukać na komputerach. Udałam się za panią, jednak nie byłam pewna czy idzie mnie zaprowadzić na ten dział, czy wraca może do swoich obowiązków. Podchodzę do półki, pani pokazuje mi tzw. podstawkę /też do tzw. '7/, ale nie o to mi chodziło, w końcu od niechcenia zdejmuje z półki opakowanie w pudełku zapakowane i zabezpieczone na '10 i mówi, że jest. Pytam, gdzie jest informacja, iż to jest na '7 a pani w odpowiedzi stwierdza po wielkości pudełka widać. Podaje mi też pudełko z zawartością od innego producenta, tańsze i wykonane na pierwszy rzut staranniej ale tak samo z za dużą matrycą. Kilka chwil się zastanawiam, by odnaleźć opis na pudełku a pani już obok nie ma. Nie padło ani jedne zapytanie czy w czymś trzeba pomóc, czy jest to poszukiwany model, po podaniu czegokolwiek co może mieć coś wspólnego z akcesorium do tabletu pani potocznie mówiąc "wsiąka jak kamfora". Przeglądam po kolei każdy artykuł na półce, zwracam uwagę, że niby są opisy na karteczkach z cenami, ale są momenty, że z nazewnictwa nic one nie wnoszą. Towar na półkach - wieszakach mocno przebrany. Na tzw. najniższej półce pojedyncze opakowania akcesorium do i-padów, tabletów, niektóre powyjmowane z opakowań, pewno po poprzednich klientach, którzy w poszukiwaniu jakichkolwiek informacji /wymiary/ otworzyli pudełka. Akcesoria do tanich nie należą, ale przydałoby się wyłożyć przynajmniej tzw. jeden model okazowy z pudełka, by klient miał sposobność zapoznania się, czy dany artykuł spełnia warunki i pasuje do wybranego modelu. Z marnych opisów na karteczkach cenowych nic nie wynika. Zauważyłam na półkach, że są duże braki tam gdzie towar wywieszony w podawaniu cen. Wyjściem jest udanie się za każdym razem do czytnika, ale ten nie jest dostępny blisko. jeszcze jedna irytująca uwaga: ekspozycja reklamowa tabletów pod koniec działu, stoisko i reklamy zajmują wyznaczoną zabudowaną typu "stolik-domek" powierzchnię, reklamy świetlne, wyłożone do tzw. bezpośredniego zapoznania się zabezpieczone tablety, i chyba i- paddy. Włączona reklama, coś na zasadzie "wodospadu" /szum wody i wizualizacje ?/nie pamiętam jaka to firma /odcienie fioletu/ ale dochodzący co kilka sekund pisk, niby odgłos telefonu, jakaś tam zapowiedź słowna przy kilkuminutowym staniu na tym dziale nie dość, że nie pozwala się skupić to przyprawia o chęć ucieczki z tego miejsca jak najszybciej. Porażka, dezorganizacja wyboru i zakupów. Raczej pod klienta na zasadzie wybierz byle co, byle jak.Ogólne moje wrażenie; tej sieci w tym miejscu mówię: nie ! Pracownica niekompetentna /młody wiek, dłuższe, jasne włosy, szczupła/ bez jakiegokolwiek zaangażowania w potrzeby klienta, bez chęci nawiązania rozmowy lub przekazania do osoby bezpośrednio związanej z działem, jeśli nie znała się na tym asortymencie. Nikła pomoc, nieznajomość tematu brak podstawowych zasad uprzejmości w kontakcie z kupującym /nie padło zapytanie czy w czymś pomóc, pani po podaniu pierwszego lepszego pudełka uznała, że jej rola się kończy/.

czystairlandia

29.05.2012

Saturn

Placówka

Kraków, Pawia 5

Nie zgadzam się (0)
Byłam w godzinach...
Byłam w godzinach wieczornych w markecie Obi, a że Real jest niedaleko postanowiłam zakupić kilka artykułów spożywczych. Dochodziła godzina 21 Real czynny do 22, galeria C.H.Krokus jest już zamykana, jest to na tyle istotne w przypadku tej obserwacji, iż zależało mi na sprzedaży waluty w kantorze. Przypomniałam sobie, że Real akceptuje transakcje w euro. Przechodząc przez pasaż, kierowałam się do wejścia głównego na sklep, by zobaczyć jaki kurs euro jest w dniu dzisiejszym za transakcje w realu. Ta informacja dawniej była wystawiona w sposób wyraźny w formie szyldu przy dziale obsługi klienta /jeszcze za czasów jak dział był po prawej stronie od głównego wejścia na salę sprzedaży/. Rozglądam się uważnie, ale nie ma wystawionej tabliczki nad działem obsługi klienta /obecnie jest to lokalizacja po lewej stronie od wejścia/, przez chwilę pomyślałam, że sklep się wycofał z takiej możliwości. Wchodzę na salę, przy bramkach aktualne ulotki rozmieszczone na stojakach, idę po mały koszyk w kierunku kas. Jest to jedyny sklep, co zauważam od dłuższego czasu, gdzie często koszyki nie są dostępne za bramkami. Trzeba przejść niemal całą długość kas, by odnaleźć te zostawione po klientach.Kieruję się w stronę elektroniki, potrzebuję zakupić kartę do tabletu, przy okazji może inny asortyment z elektroniki. Przy stoisku z tabletami oferta opisana cenowo, drobny asortyment /karty, pamięci, futerały/ w miarę zgromadzony w jednym miejscu, jednak nie ma nikogo z obsługi, by spytać o dostępność poszukiwanego etui. Porównuję karty, ceny podane, nośniki na półce poukładane rodzajem, pojemnością.Po kilku minutach kieruję się dalej na stoisko z pieczywem. Dzień przedświąteczny, pieczywo przebrane, ale jeszcze jakiś wybór jest. Co chwile ktoś z klientów podchodzi do Pani z obsługi piekarni i pyta o dostępność danego rodzaju pieczywa, słyszę, jak pani mówi, że tylko to co na sklepie, a w ogóle to jest promocja dwa chleby w cenie jednego, dodaje, że kasjerki o tym wiedzą. Szukam pieczywa krojonego, nie ma dostępnego. Jest wyraźna tabliczka, że pieczywo kroimy na życzenie klienta. Wybieram chleb mały żytni /nie jest gorący, to ważne bo ciepłego nie da się kroić, chleb jest powiedzmy z rana/. Udaję się bliżej wejścia do piekarni, proszę panią, by pokroiła /w tym czasie zamiata podłogę/. Co jednak usłyszałam? Nie pokroję, bo jestem sama na sklepie muszę posprzątać bo pracuję do 22. Zerkam na zegarek jest dokładnie 21.20. Pani zaczyna tłumaczyć, że musiałaby iść umyć ręce, a w ogóle to jest promocja, że teraz sprzedajemy dwa chleby w cenie jednego /pani w średnim wieku, blondynka/. W tym zachowaniu obsługi widać odejście do klienta na zasadzie: albo weźmiesz to co ci dajemy, albo zostaniesz bez chleba na wolny dzień, a ja tak robię coś innego i pozostanę przy swoim, nie przeszkadzajcie mi. Zachowanie którego byłam świadkiem to niestety skandaliczne potraktowanie obowiązków przez pracownika. Czy jest to czynność przekraczająca zwykłe usługi oferowane przez sklep? Po co w takim razie tabliczki, o tym, że chleb kroimy na życzenie. Przechodzę na bok, wyszukać pieczywo od innego dostawcy /pakowane w woreczkach/ i widzę, że po chwili sytuacja się powtarza, kolejny klient podchodzi i pyta o to samo. Na szczęście kolejny dział wędliny - obsługa bardzo sympatyczna. Powoli panie pakują towar, ale normalnie obsługują klientów, kroją wędlinę. Jest tutaj jedna Pani, która często obsługuje to stoisko jak robię zakupy /w średnim wieku, brunetka o dłuższych włosach/ bardzo sympatyczna, oddana swojej pracy, uśmiechnięta a przede wszystkim przyjaźnie nastawiona do klienta, czasami coś podpowie, zagada. Taki pracownik to jednak skarb, nigdy nie zostałam niemile obsłużona przez tą panią, zresztą obserwując innych klientów przede mną widzę, że każdego obsługuje kompetentnie i bardzo sprawnie. Kolejny dział warzywa, tutaj kolekcja świeżych warzyw po woli się kurczy - pracownicy zabierają na palety do magazynu, trochę niewygodnie przechodzić w kierunku wag, bowiem na podłodze poustawiane palety. Mała ilość dostępnych woreczków, mimo tego, że dzień zakupów się kończy uważam, że powinny być bardziej dostępne - tutaj w większości towar przed zważeniem winien być zapakowany. Jeszcze kilka rzeczy po drodze zabieram, kilka minut zatrzymuję się na dziale kosmetyków do włosów, szukam wosku do modelacji włosów, towar mocno przebrany, dlatego ten zakup odkładam na inny dzień. Na koniec kasy... Nieliczne czynne, udaje się do kasy nr 39 /jedna osoba obsługiwana przez kasjera, jedna w kolejce z tzw. małą ilością zakupów, ja byłabym druga. Przeraźliwie niesympatyczny głos pani z obsługi klienta /komunikat nadawany przez mikrofony/ oznajmia, że za 15 minut sklep będzie zamknięty, proszą klientów by udawali się z zakupami w kierunku kas. Albo system nagłośnienia się psuł, albo coś z tą panią było nie tak niemiłosiernie się wręcz darła w mikrofon, trochę rozwagi i taktu z pewnością przydałoby się na przyszłość w tych zapowiedziach.Pan z kasy nr 39 - ok. 21.45 roszczeniowym tonem stwierdza, że już zamknięte, on ciągnie nadgodziny a dawno skończył pracę i daje do zrozumienia, że należy udać się do innej kasy. Nie ma zablokowanego wejścia przed kasą tzw. łańcuchem, barierką, nie ma tabliczki przede mną typu: ostatni klient. Komunikat podany w sposób bardzo nieelegancki, bez jakichkolwiek skrupułów dodam, że był to człowiek młody, zero szacunku do starszego od niego wiekiem klienta, kobiety /świadomie mogę powiedzieć, że to tzw. pokolenie młodych medialnych "róbta co cheta"/. Udaję się do kasy nr 41 (obok), kilka osób w kolejce, sympatyczna młoda dziewczyna sprawnie, z uśmiechem i taktem kasuje zakupy klientów. Widzę jak obsługuje osoby przede mną, spokojnie, miło wita, dziękuje za zakupy. Szacunek do pracy, rozwaga w tym co robi widoczna. Obsługuje mnie sprawnie, bez nachalnego pospiechu i wrzucania towarów jeden na drugi, paragon wydany, reszta z zakupów też. Przede mną zamieniła kilka słów z klientką, wyraźnie coś sprawdziła, wysłuchała prośby tej klientki by skasować dwie odrębne transakcje. Widać po tej Pani, że mimo ostatnich godzin pracy w dniu dzisiejszym i pewno zmęczenia do swoich obowiązków podchodzi poważnie, nie traktuje klienta przedmiotowo. Uczynność, grzeczność, uprzejmość widoczna i godna pochwały.

czystairlandia

27.05.2012

Real

Placówka

Kraków, Bora-Komorowskiego 37

Nie zgadzam się (0)
Kiosk typu "ruch"...
Kiosk typu "ruch" zlokalizowany przy głównym ciągu komunikacyjnym na przystanku tramwajowym/autobusowym "Basztowa" przy Plantach, niedaleko krakowskiego dworca i teatru J.Słowackiego. Zazwyczaj w tym miejscu jest duży ruch pasażerów, bowiem komunikacja z tego miejsca to połączenia w każdą stronę miasta. Kiosk ma podstawowy plus - jest otwarty dłużej i są dostępne bilety komunikacji miejskiej, co nie zawsze jest praktykowane w tego typu placówkach. Niby na przystanku jest automat, ale czasami duża kolejka, zdecydowanie szybciej i łatwiej zakupić bilet bezpośrednio u sprzedawcy. Witryna kiosku czysta, powystawiane na przodzie papierosy, z boku prasa, słodycze, kosmetyki. Kiosk z tzw. podejściem do okienka, bez możliwości wejścia do środka. Mimo godzin wieczornych prasa codzienna dostępna, wystawiona od strony sprzedawcy w środku, tak, że trzeba wiedzieć jaki tytuł wydawany jest lokalnie, jeśli chcemy dokonać akurat tego zakupu. Kupuję prasę, bilety, papierosy. Wystawiona reklama papierosów mówi o zupełnie innej cenie, płacę drożej, ale dla pewności sprawdzam na pudełku, jest ta sama cena. Transakcja przeprowadzona przez panią sprzedawczynię sprawna, podana przez sprzedawce kwota wyraźnie /jest tutaj duży ruch samochodów, można nie usłyszeć/, sprawnie wydana reszta, nie ma problemu z drobnymi, paragon z kasy fiskalnej drukowany, ale lekko odrzucony, muszę sięgać ręką w głąb okienka, by zabrać. Nie wiem, skąd ten nagminny zwyczaj, że nie podaje się często wraz z resztą gotówki klientowi paragonu, sprzedawcy wychodzą widocznie z założenia, że to zwykły drobny zakup biletów, papierosów i kto by na to zwracał uwagę. Pewno nikt nie reklamuje tez tych drobnych towarów /paragon jest podstawą do reklamacji/ , bo nie ma raczej wyraźnego powodu , stąd takie założenie, że klient nie potrzebuje. Sprawna transakcja, klientów przybywa non stop, pani ma wyraźną praktykę w kompetencji sprzedaży, czynności wykonuje sprawnie, bez opieszałości. Wokół kiosku czysto

czystairlandia

27.05.2012

WEGA

Placówka

Kraków, Basztowa

Nie zgadzam się (0)
Są takie miejsca...
Są takie miejsca i sklepy do których wejście i same zakupy spożywcze należą do przyjemności. Takie miejsca w dobie super i hipermarketów z pewnością należą już do nielicznych, podobnie jak coraz rzadziej spotykane placówki prowadzone przez znane od lat polskie Społem. Sklep zajmuje niewielką powierzchnię, ale na tyle funkcjonalną, że zrobienie zakupów nie stanowi problemu. Koszyk przy wejściu który zabieram to nie taki zwykły plastikowy, jest to rodzaj kosza typu z wikliny. Poukładane równo przed wejściem na salę. Rozglądam się za czymś do picia, przyznam, że miałam ochotę na mrożoną kawę dlatego udałam się w kierunku gdzie był asortyment nabiału w ladach chłodniczych. Wybór kawy mrożonej niewielki jeśli chodzi o producenta, smakowy przedział jak najbardziej zróżnicowany. Nie bardzo udało mi się odszukać na cenie pod towarami tej przypisanej do artykułu, czytnika też w sklepie nie zobaczyłam, ale to nie miało znaczenia, bowiem artykuł poszukiwany sam w sobie w sklepie był. Jeszce zakup po drodze słodyczy i pieczywa słodkiego typu drożdżówki, umieszczone za szklaną witryną na dziale pieczywo, zapakowane już w woreczek, ceny podane w formie wywieszki na półce. Przechodzę jeszcze przez sklep w poszukiwaniu prasy, ta umieszczona jest w drugiej części sklepu tam gdzie stoisko monopolowe i kasa. Wybieram poszukiwany tytuł i udaję się do kasy. Asortyment w sklepie szeroki wybór, wszystko łatwo odnaleźć, trochę niestaranności zauważyłam na nabiale co do umieszczania cen, towar nie jest naklejany naklejkami, stąd czasami trudno zorientować się, czy prawidłowo przypisaliśmy kod do ceny prezentowanej na wywieszce półki. Obsługa przy kasie pomocna, pani podała mi dodatkowy woreczek na kawę mrożoną. Sprawna płatność, wydana reszta. Sklep czysty, dobrze oświetlony, funkcjonalny - nie ma obaw, że coś strącimy i dobrze zaopatrzony.

czystairlandia

27.05.2012

PSS Społem

Placówka

Nie zgadzam się (0)
Udałam się do...
Udałam się do marketu obi po konkretnie jeden produkt farbę typu spray, ozdobną. Po wejściu do sklepu biorę mały koszyk, poukładane przed kasami równo jeden na drugim. Nie bardzo znam rozmieszczenie asortymentu sklepu, ale nie było trudne odnaleźć regały z farbami, bowiem duże szyldy w pasażu przejściowym wskazywały jaki asortyment jest na określonej powierzchni. Napisy czytelne, widoczne z daleka. Znajduję tablicę z działem farby, dekoracje. Tutaj asortyment typowo malarski, duża powierzchnia. Nie bardzo wiem, czy dobrze szukam, bo farby na półkach to raczej domalowania wnętrz i elewacji. Rozglądam się za kimś z obsługi, nie ma nikogo. Kilka razy przechodzę wzdłuż regałów wreszcie między puszkami i wiadrami z farbami dostrzegam maleńki poszukiwany regał. Kolorystyka znakomita, wybieram ten poszukiwany, cena podana. Pomyślałam, przez chwilę, aby zobaczyć dział kwiatów doniczkowych, może skuszę się na zakup lawendy w donicach, jeżeli mnie pamięć nie myli w gazetce marketu przeglądałam niedawno, ze są ceny promocyjne. Tutaj niestety pierwsza niespodzianka, dział ogród trochę jest na boku /dostępne wejście też z ulicy/ ale z tej strony sklepu nie bardzo jest jak trafić, nie ma wskazówek jak tam dojść . Wreszcie dostrzegam pracownika sklepu, Pan sam zapytał czy w czymś pomóc. Proszę o informację, Pan w średnim wieku podprowadza mnie w stronę przejścia, aż oczom moim z daleka ukazuje się napis przed wejściem na oddzielne sale typu ogród. Kompozycje kwiatów doniczkowych poukładane na półkach, zaaranżowane mini ogródki, asortyment poukładany ciekawie /akcesoria typu ozdoby, donice/ a w to wszystko bardzo ładnie wkomponowane kwiaty niemal we wszystkich kolorach, do wyboru różne gatunki. Ceny podane, kwiaty opisane, te promocyjne wyróżnione żółtymi tabliczkami. Druga sala sprzedaży na którą się udaję to pomieszczenie również starannie oznaczone, kwiaty poukładane na ziemi gatunkami, kolorami,półki z kwiatami i przesuwane regały opisane. Tutaj temperatura dużo niższa. Niektóre wystawione kwiaty w ogóle nie powinny już być jednak w sprzedaży, to te z najniższej półki cenowej, mocno przebrane, a te które umieszczone na dole regałów widać, że czasami po prostu uszkodzone, zeschnięte. Przyglądając się poszczególnym gatunkom, opisom udaje mi się zauważyć Panią z obsługi, pytam o lawendę, wskazuje mi regał, zapewnia, że jeszcze jeden rodzaj jest na sklepie tylko na zewnątrz. Udaję się za Panią, która wskazuje mi też drugi rodzaj poszukiwanych kwiatów, sprzedawczyni udaje się do symbolicznej kasy w domku na zewnątrz, by sprawdzić, czy cena jest aktualna. Po chwili informuje mnie, że cena jest taka sama, jednak są to dwa różne kwiaty /różne donice, średnica, producenci/. Pozostawiam zakup do przemyślenia, pewno wrócę tutaj za kilka dni. Udaję się do środka sklepu do kasy, tutaj niemiła niespodzianka, bowiem szklane automatyczne drzwi miedzy działami zamknięte. Na szczęście ktoś z klientów chciał przejść, pracownik otworzył. zerkam na zegarek jest 10 minut do zamknięcia sklepu, nigdzie nie było słychać komunikatu, że za chwilę sklep zamykany. Udaje się do kasy. Obsługa sprawna, pani proponuje mi zakup klamerek do bielizny, nie mam takiej potrzeby dlatego dziękuję i pozostaje przy tym, co wybrałam. Do zapłaty mam 15.49 zł. Daję 50 zł, ale Pani prosi o drobne... udaje mi się uzbierać 15,48 ostatnie drobne... brakuje 1 grosz w drobnych, jestem jedyną osobą przy kasie, chociaż na sklepie jeszcze kilka osób widzę z tej strony, słyszę, że nic to nie pomoże i pani zwraca drobiazgi zabierając z powrotem 50 zł. Przez chwilę pomyślałam o sytuacji odwrotnej, jakże często się zdarzą, że to od sprzedawcy słyszymy, czy mogę być dłużna 1 gr i mimowolnie się godzimy na darowanie groszówki. Tutaj nie zadziałała zasada odwrotności. Jakoś szybko drobne do wypłaty się znalazły, a jeszcze kilka minut wcześniej był z tym podobno problem. Paragon dostałam, resztę też.

czystairlandia

27.05.2012

OBI

Placówka

Kraków, Bora-Komorowskiego 31

Nie zgadzam się (0)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi