Weszłam na salę sprzedaży, która jest ogromna. Na wprost wejscia jest alejka promocyjna, którą odwiedzam najczęściej. byłam dzisiaj bardzo zaskoczona i porządkiem na alejce promocyjnej i w reszcie sklepu. W 3 koszach były polary męskie w 3 kolorach. Naprawdę w okazyjnej cenie bo po 9,99 zł ( przecenione z 34 zł). Na samym przodzie był kosz z polarami w bardzo intensywnym zielonkawym kolorze W koszu panował porządek. Polary były złożone i poukładane równo. Następny kosz to były polary w kolorze khaki, to były nieco przemieszane i w nieładzie, ale co chwilę ktoś podchodził i brał polar do zmierzenia, obejrzenia. Następny koszt to były polary w kolorze kobaltu (chabrowe) tutaj powoli zaczynał panować ład. Ponieważ uśmiechnięta pracownica stała i składała bardzo energicznie rozłożone polary. Jeśli ktoś szukał konkretnego rozmiaru chętnie pomagała. ja wahałam się chwilę czy kupić dla syna i dla męża czy tylko jednak jeden dla syna. Pani rozwiała moją wątpliwość słowami może przecież Pani zwrócić do 3 0 dni. Wzięłam więc do ręki dwa. I udałam się w sumie z trzema polarami w kierunku kasy. Były czynne tylko dwie gdy szłam w kierunku kas, kolejki co prawda szło szybko, ale były dość długie. gdy doszłam została otworzona trzecia kasa. za trzy polary zakładane przez głowę z rozpinanym zamkiem przy górze ( tak jak guziczki w polo) zapłaciłam prawie 30 zl. Według mnie jak na pełnowartościowe polary to super cena.
Rozkład się zmienił od 1 czerwca 2011 i na stronie www hipermarketu nadal nie ma tej zmiany. Ale w autobusie za plecami kierowcy jest rozkład, który sobie odpisałam. Autobus dzisiaj przyjechał punktualnie na przestanek na którym wsiadałam. Obeszło się podczas jazdy bez gwałtownego hamowania, szarpania itp. Na tył dekathlona dojechał zgodnie z rozkładem, który był do wglądu w autobusie. Czyli sam przejazd oceniam na 5, no niestety kwestia brudnych szyb, siedzeń oraz podłogi wpływa na obniżenie tej oceny.
Moja obserwacja dotyczy toalety damskiej w markecie Kaifland. O ile znajduje się w dogodnym miejscu bo tuż przy wejściu to chyba na tym plusy się kończą. Pomieszczenie jest ciasne i wchodząc z części wc do pomieszczenia gdzie jest umywalka można być uderzonym prze drzwi wejściowe do toalety jeśli ktoś będzie wchodził zbyt szybko. Podłoga mokra i brudna zarówno wokół umywalki jak i w dalszej części. Niestety nieprzyjemnych zapach, uszkodzona rolka z papierem toaletowym wyglądają razem jeszcze gorzej niż toalety w pociągach dalekobieżnych. Mydła przy umywalce w odpowiednim dozowniku oczywiście nie było. A sama umywalka wyglądała na bardzo zapuszczoną. Co prawda był napis na drzwiach, że jak się stwierdzi nieporządek to należy zgłosić w punkcie obsługi klienta, ale przy tym opłakanym stanie toalety ten napis wyglądał jak kiepski żart. A toaleta wyglądała jak niesprzątaną porządnie co najmniej od dłuższego czasu.
To, że minusem sklepu jest brak małych koszyczków takich do reki to wiedza wszyscy, którzy chociaż raz robili mniejsze zakupy w sklepie tej sieci. Dobrze widoczne ceny promocyjne na dziale z warzywami przyciągają odrazu po wejściu. Na promocji były jasne winogrona cena : 5.99 zł- nawet smaczne jak się okazało po powrocie do domu. Bakłażany były ładne i nie za wielkie i w dobrej cenie bo 3.99 za kg. Niestety podłoga na dziale z warzywami i owocami strasznie się lepiła, więc poszłam zanim się przylepiłam tam na dobre. Niestety jeśli chodzi o sery mozzarella były tylko ceny a nie sery. Przy lodówce z lodami długo poszukiwałam ceny od lodów calypso krówka u ostatecznie zaryzykowałam ponieważ nie miałam już czasu na dochodzenie w sprawie ceny. przy kasie poszło nawet szybko. Ale taśma byłą brudna u niestety podając kartę czytnik jest obok kasy niby tuż, ale nie do końca ją widzę podczas transakcji bo pin wstukuje do czytnika który jest przy tacce na wydawanie reszty.
Moja obserwacja dotyczy wyglądu i obsługi na dziale męskim. Bardzo mi się podoba to, że w H&M w Bonarce jest oddzielne wejście na dział damski oraz oddzielne na dział męski, owszem można przejść między działami już wewnątrz sklepu. Wybór koszul zarówno typowo letnich jak i długim rękawem był średni. Za to odzież pomimo wyprzedaży była dość ładnie wyeksponowana na wieszakach. Przymierzalnie były czyste i nie było w nich stosu ubrań.A przed wejściem do korytarza w sumie na samym początku tego korytarza była w dogodnym miejscy ławeczka na której można było poczekać na osobę co poszła coś zmierzyć. Poczekałam sobie na tej ławeczce oj poczekałam na męża i dlatego dla mnie to taki plus w rejonie przymierzalni. Pani na kasie byłą bardzo miła i próbowała dodzwonić się do kilku innych sklepów z prośbą o sprawdzenie czy koszula w konkretnym fasonie i rozmiarze jest dostępna.Niestety w piątek o tej porze nikt w innym sklepie nie mógł pójść na dział i szukać. Ostatecznie mąż nabył inną koszulę, zauważyliśmy ją tylko dlatego, ze bardzo ładnie była wyeksponowana na stole tuż przy kasie. Co prawda była w regularnej cenie - 79,9 zł , ale wyjątkowo ładny i ciekawy fason. Którego atutem była mozliwośc podwinięcia rękawów i zapięcia uch tak, że z koszuli z długim rękawem mamy koszule z krótkim rękawem. Idealna dla Panów co nie lubią w swojej szafie zbyt dużo ciuchów.
O ile na dziale damskim panował lekki nie porządek to na męskim był idealny ład. Byliśmy bardzo zaskoczeni z mężem, że pomimo wyprzedaży koszule były ładnie poskładane w kostkę na stołach albo pozawieszane równo na wieszakach. Krążąc po dziale męskim mąż wybrał 3 koszule do mierzenia i udał się do przymierzalni. W przymierzalni było czysto i nie było sterty odzieży po innych klientach. przy samy wejściu stałą miła ekspedientka. Bardzo chętna aby pójść sprawdzić na zaplecze czy jest jeszcze jedna koszula z tego fasonu w tym rozmiarze itp. Obsługa przy kasie trwała dosłownie moment. A ceny jeśli chodzi o męskie koszule z krótkim rękawem według mnie atrakcyjne u duży wybór. W ciemniejszych kolorach mąż zmierzył 8 koszul z krótkim rękawem. Koszule były w cenie od 29,9 do 39,9 ( cena wcześniej 119 zł).
Bardzo podoba mi się w Auchanie, że przy większości produktów jest podana obok ceny tez mniejszymi literami cena za kg. Dzięki temu łatwiej jest porównać ceny. Wybór artykułów spożywczych za każdym razem wprawia mnie w zachwyt. Co prawda zaskoczył mnie fakt, że już zaczęto wykładać przybory szkolne na alejkę promocyjną według mnie to jeszcze za wcześnie. Ale przecież w niczym mi to w zakupach nie przeszkadza. Ceny większości produktów są konkurencyjne np pomidory kupiłam po 2,48 za kg. Pomidory były ładne, duże, jędrne i świeże. Na dziale z warzywami i owocami mimo piątkowego popołudnia czyli wzmożonego ruchu były dostępne woreczki jednorazowe. Przy kasie pomimo, że były spore kolejki nie czekało się długo. wszystko odbyło się szybko i sprawnie i co ważne taśma do wykładania zakupów była czysta.
Weszłam bo już z daleka były widoczne informacje o promocji kup dwie pary butów z wyprzedaży a te drugie będą za 50 % , co ważne promocje można było łączyć z przecenionymi torebkami. Weszliśmy od sklepu u byłam zaskoczona względnym ładem i porządkiem.Niestety były spore braki w towarze no wiadomo wyprzedaż. Na samy końcu regałów znalazłam całkiem ładne buty raczej już na wczesna jesień ale atutem była cena 39 zł ( z 69 zł) oraz ciekawy fason i kolor- brązowy z dodatkiem fioletowego paseczka.Czegoś takiego mi właśnie do jesiennych ubrań trzeba. Niby rozmiar większe, ale zmierzyłam. Buty okazały się dobre i leżały bardzo ładnie na nodze. Podeszłam bliżej do regału w poszukiwaniu pudełka z drugim butem. Z każda sekundą miałąm coraz głupsza minę ponieważ dokładnie w miejscu skąd wzięłam tego buta było tylko jedno pudełko z obuwiem w tym fasonie. I była na nim cyfra 38 czyli rozmiar większe niż ten but co trzymałam w ręce. Wzięłam pudełko i zajrzałam do środka był tylko jeden but w rozmiarze 38. Po sprawdzeniu kody produkty ( iluś tam cyferek) zaczęłam nieco nerwowo w obrębie tego regału patrzeć po numerach na pudełkach z butami. Niestety z tego fasonu była tylko jedna para i to nie do pary. Odłożyłam pudełko, buta w moim rozmiarze i zła, zdegustowana poszłam dalej. Obeszłam cały damski dział nic letniego w swoim rozmiarze nie znalazłam co by mi się podobało. Przy kasie była spora kolejka więc już nie cofałam się po pudełko aby poprosić o sprawdzenie czy te buty są może w innym sklepie tej sieci w Krakowie.
Pomimo wyprzedaży w sklepie panował idealny ład i porządek. Wszystkie ceny były dobrze widoczne a na regalach czy pólkach, stołach nie było braków w towarze. Nawet to przecenione obuwie było ładnie wyeksponowane. W pobliżu w zasięgu wzroku znajdowały się sprzedawczynie Obserwowały dyskretnie klientów i jednocześnie nie były nachalne z nadmierną pomocą. Dla mnie to szczyt marzeń, że mogę spokojnie rozejrzeć się po sklepie, ale kiedy już czymś się zainteresuje czy czegoś zacznę szukać personel odrazu jest pod ręką.
Ostatecznie z braku mojego rozmiary nie kupiłam butów. Bo te które miały i fason u rozmiar odpowiedni i były na wyprzedaży do złudzenia przypominały takie jak już mam. Przy kasie nie było kolejki.
Identyczna sytuacja spotkała mnie już co najmniej dwa razy w tym centrum Handlowym. Za każdym razem mam ochotę zgłosić to do dyrekcji, ale w końcu odpuszczam sobie z powodu innych ważniejszych zajęć.
Podczas robienie zakupów w CH bonarka przechodząc w pobliżu toalety postanowiłam z nie skorzystać. Po otworzeniu drzwi zauważyłam średnio czysta podłogę, ale i tak weszłam dalej. Po minięciu części gdzie są umywalki otworzyłam kolejne drzwi. Z pewnością atutem tej toalety jest jej wielkość oraz duże lustro na samym końcu gdzie można się obejrzeć od stóp do głów. Gdy weszłam dało się usłyszeć charakterystyczny odgłos szurania mopa, burczenie takie dość agresywne pod nosem Pani sprzątającej na temat syfi ar co korzystają z " kibli" i nie umieją po sobie sprzątnąć. Pani burczała, warczała i sprzątała jednocześnie. Niby dobrze, że ktoś to sprząta jak widać w miarę regularnie, ale komentarze były zbędne. Pani na całe szczęście się oddaliła do umywalek. Mogłam więc w spokoju skorzystać z toalety. Po przejściu do część z umywalkami znowu napotkałam burczącą obrażona na cały świat panią sprzątającą. Podeszłam do najdalej położonej od niej umywalki odprowadzona wzrokiem pani i umyłam pod obstrzałem jej wzroku ręce i skorzystałam z ręcznika papierowego. Po chwili gdy wrzuciłam zużyty do kosza.pani podeszła i demonstracyjnie zaczęła myć umywalkę z której korzystałam przed chwilą coś znowu burcząc.Uciekłam czym prędzej bo tym razem i tak miałam sporo szczęścia poniewaz Pani ani do mnie ani do żadnej innej Pani nie zwróciła się z bezpośrednią pretensją.
Weszłam bo potrzebuję buty i wyprzedaż eto dobra okazja aby nabyć nowe buty. Obeszłam sklep ze dwa razy. Jest bardzo dużo towaru! Ceny te wyprzedażowe są dobrze widoczne. Ale wyspy z pudełek na środku sklepi mogły by być nieco mniejsze ponieważ stanowczo utrudniają przemieszczanie się po sklepie. Przy bliższym przyglądaniu się rozmiarówce, czy poszukiwaniach pudełka z drugim butem z tej samej pary zauważyłam, że to jest pozorny porządek. ponieważ w jednym stosie nie zawsze są ustawione buty z tego samego rodzaju. Nie spotkałam zadnego fasonu na jakim by mi bardzo zależąło, więc zrzetgnowałam z poszukiwań pudełek z drugim butem tym bardziej, że w przypadku dwóch fasonów butów jakie miał okazje zmierzyć w najbliższym otoczeniu na półce nie było kartonika z drugim butem. czyli porządek w tej sieci sklepów jest tylko pozorny.Nie chcąc tracić tyle czasu co winnym sklepie tej sieci w środę, zrezygnowałam i wyszłam.
Na dziale damskim panował po prostu bajzel. Odzież nie miała widocznych wyprzedażowych cen. A personel na tym dziale był niewidoczny, nie osiągalny. Wjechaliśmy ruchomymi schodami na drugą kondygnacje sklepu z odzieżą męską. Tutaj był względny ład, odrazu było widać gdzie są spodnie, gdzie koszule. Podłoga co prawda wyglądała średnio czysto ale porządek był bez porównania lepszy nuż na dziale damskim. Ceny nie były jakieś rewelacyjny jak na wyprzedaże, nie znaleźliśmy typowo męskiej koszuli letniej w cenie poniżej 59,9 zł . Zbyt dużego wyboru koszul letnich też nie było. Tak samo jak nie było personelu w zasięgu wzroku.
Plusem tego sklepu jest obszerne wejście i duża powierzchnia sklepu z wyraźnie wydzielonymi działami: dziecięcym, męskim i damskim. Zarówno witryna jak i podłoga w sklepi były czyste. Na sali sprzedaży byli pracownicy, którzy porządkowali towar. A do kasy była krótka kolejka. Na dziale damskim były miejsca z nową kolekcją utrzymane w perfekcyjnym ładzie i porządku. Strefy gdzie była przeceniona odzież niestety była w nieładzie. Ceny były okazyjne bo biustonosz można było już kupić za 19,9 zł a dżinsowa torebka która wcześniej kosztowała 99 zł teraz była w cenie 39,9 zł. Był dość spory wybór letnich damskich torebek. Na sklepie stojaki , wieszaki były rozmieszczone tak, że nie przeszkadzały w przemieszczaniu się po sklepie. Na dziale z odzieżą męska był spory wybór męskich letnich koszul. Niestety mąż nie wybrał nic dla siebie.
Czasy świetności ta sieć saloników prasowych już chyba minęły. Witryna była w miarę czysta. Weszłam dalej na dziale papierniczym panował leki nieporządek. Zaczęłam oglądać zeszyty. I ceny wydawały mu się dość wysokie za zwykły zeszyt w linie 60 kartek ok. 4 zł. Te same zeszyty z identycznym obrazkiem na okładce widziałam w cer furze na dziale papierniczym za ok 2, 5 zł. Część asortymentu niestety nie posiadała widocznej ceny. czytnik owszem znalazłam po długim szukaniu pomiędzy stojakami z pocztówkami. Ale według mnie powinien być bardziej widoczny. Kartki na stojakach niestety jakieś takie dość podniszczone i chyba pora zmienić ich sposób ekspozycji bo w tej cenie kupować nieco zdezolowaną kartkę to chyba mało kto się decyduje. W empiki spędziłam na parterze ponad 10 minut. Przez ten czas nie spotkałam nikogo z obsługi. Zwróciłam za to uwagę na brudną, zakurzona podłogę i spore barki w cenach towarów. Trudno jest oglądać i co chwilę z jakimś przedmiotem chodzić pod czytnik.
Wracaliśmy z mężem z Ch Bonarka uciekł nam autobus na pętli Borek Fałęcki i czekając na następny zaczęliśmy zastanawiać się nad kolacją jaką zjemy w domu. W wyniku rozmowy pobiegłam do pobliskiego Kefirka po mrożone frytki, porzucając męża z reszta zakupów na ławeczce na przestanku. weszłam do sklepu i odrazu zauważyłam rażący nie porządek. Interesował mnie konkretny produkt dlatego weszłam dalej i zaczęłam wypatrywać lodówek w których mógłby być frytki. Panie ekspedientki przekrzykiwały się przez sklep i sprawiało to niemiłe dla ucha wrażenie. Znalazłam i tu zatrzymałam się na chwilę z nieco zdegustowaną miną, Cały towar w lodówkach był przykryty czarną folią spod której nie było nic widać. Mnie się ta folia skojarzyła jednoznacznie ale zaczęłam po cenach szukać "strefy" w mrożonkach gdzie mogły by być frytki. Patrzyłam na ceny i znalazłam zrobiłam oczy i szukałam nieco tańszych frytek. znalazłam ostatecznie Kieleckie Frytki karbowane 0,5 kg za 3, 69 zł. Wyciągnęłam spod folii wrzuciłam do koszyka i mało nie wykapałam się w "wiaderki" z wodą i brudnym mopem. widok doprawdy odrażający i z dbaniem o czystość podłogi mający niewiele wspólnego. Spojrzałam na zegarek ( miałam pilnować czasu co by autobus nie pojechał beze mnie). Była godz. 20.50 czyli sklep teoretycznie powinien być czynny jakieś jeszcze 10 minut. czarna folia na mrożonkach w takim razie była rozciągnięta na co najmniej 20 minut przed zamknięciem ( ja byłam jakoś ok 20.45 i folia była już w pełno rozłożona). Podeszłam do kasy wyłożyłam frytki a pni odpowiedziała, że już zamknięte , ze mam iść na monopolowy. Przeszłam na przeciwko. O rany jak długo można kasować dwa produkty z koszyka przede mną.. ech widocznie można. Pani skasowała i poprosiła o 3,69 zł podałam 10 zl. I to zbaraniałam na dobre, Pani burknęła : drobne. Spojrzałam niepewnie oczami wyobraźni widziałam jak wychodzę ze sklepu bez frytek. Pani nachalnie warczała dalej: no drobne. Ocknęłam się i powiedziałam nie mam. Pani wydała resztę a ja błyskawicznie złapałam frytki, paragon i ciekłam ze sklepi. NIGDY WIĘCEJ TEGO KEFIRKA! Oceniam na -3 bo frytki kupiłam i resztę dostałam.
Zawsze w tym sklepie podobało mi się, że podczas wyprzedaży odzież była pozawieszana kolorami. Czyli jeśli nie lubię niebieskiego to mogła z daleka ominąć odzież w tym kolorze. Stojaki, stołu itp z odzieżą są tak porozstawiane, ze ułatwiają swobodne przemieszczanie się po sklepie. Niestety tym razem pomimo dwukrotnego przejścia wzdłuż wieszaków z odzieżą w kolorach, które lubię nie wybrałam nic dla siebie. W sklepie było bardzo czysto, a lustra były starannie wypolerowane. Nowa kolekcja była starannie wyeksponowana w głębi sklepu tuż przy przejściu do przymierzalni. Ani do przymierzalni ani do kasy nie było kolejek. Gdy przemieszczałam się w głąb sklepi minęła mnie pracownica, która się ze mną przywitała. Bluzki letnie były już od 20 zł- zresztą tak jak w większości sklepów rożnych sieci.
Był czas kiedy uwielbiałam odzież z carry, więc weszłam do środka. Na wprost wejscia jest dział męski, normalnie nigdy nawet w trakcie wyprzedaży tam nie chodziłam ale tym razem zajrzałam, były ładne męskie koszule w kratkę paski z krótkim rękawem po 39,9 zł. Wchodziłam dalej i dalej , oglądając kolejne modele koszul. zaczęłam się zastanawiać czy mój niereformowalny odzieżowo mąż by taką założył. Pomimo wyprzedaży na dziale męskim panował idealny ład i porządek. Wszystkie koszule jakie oglądałam an wieszakach miały aktualna wyprzedaż ową cenę. Co więcej były porozwieszane nawet rozmiarami tzn od najmniejszego do największego. Z działu męskiego przeszłam na damski to też panował ład i porządek. Ale akurat nie wyszukałam nic ciekawego dla siebie. tak jakby pomimo,że ta części sklepu jest większa obszarowo ale tak jak by mniej atrakcyjnego towaru zostało. W pobliży kas na stojakach były skarpety i drobna galanteria, ale już z daleka po kolorach widziałam, że nic z tego nie wybiorę. Przymierzalnie w tym sklepie są niestety na samym końcu i dość niedogodnym miejscu. ponieważ z działu męskiego trzeba iść na drugu koniec. Gdyby były na pograniczu działu męskiego i damskiego z pewnością więcej Panów by z nich skorzystało i może wtedy do wyprzedaży nie dotrwało by tyle ładnych koszul? Przez cały czas chodzenia po sklepie nie spotkałam personelu, który by się przywitał czy proponował pomoc. Pomimo, że na sklepie nie było zbyt dużo potencjalnych klientów.
W galerii Krakowskiej jest olbrzymi dwupoziomowy sklep tej sieci. Dlatego oddzielnie ocenię dział dla Dzieci i dział z odzieżą damską. Ocenie oddzielnie ponieważ i porządek i obsługa jest jak z dwóch rożnych sklepów. Po wejściu do sklepu zauważyłam, że jeśli chodzi o odzież chłopięcą to nie ma wyraźnej strefy wyprzedaży. Obejrzałam więc po kolei część prezentowanych obrań i gdy nic nie znalazłam udałam się w głąb sklepu. Mimo wyprzedaży na tym dziale panował względny porządek. a strefa dla chłopców była po lewej stronie od wejścia a dla dziewczynek po prawej. Stanowczo ułatwia to zakupy jak się ma ograniczony czas. Gdy szłam w głąb sklepu mijam kasę kolejka była spora, ale z tego co wróciłam uwagę obsługa była bardzo sprawna. natomiast kosze z drobiazgami przy kasach były ustawione w sposób nie utrudniający swobodnego dojścia do kasy. Obeszłam też część sklepu z odzieżą dla nieco mniejszych dzieci ale ostatecznie nie znalazłam nic godnego uwagi. U tutaj olbrzymia wygoda ponieważ zamiast wracać z końca sklepu do wyjścia mogłam przejść do sklepi obok w którym jest kolekcja damska.
Chodząc po Galerii Krakowskiej weszłam i do Cubusa, kiedyś była to moja ulubiona sieć sklepów. Plusem tego sklepu jest obszerne wejście oraz wyraźne rozdzielnie na prawo odzież damska na lewo męska a dziecięca w głębi. Weszłam skuszona okazyjnymi cenami, które wydawały się krzyczeć z wystawy i pierwszych wieszaków na wejściu. Wieszaki w strefie wejścia były poustawiane ciasno i bardzo niewygodnie ugrzęzłam przy topach i koszulkach w stylu bokserek. Tutaj niestety natrafiłam na cenowe zamieszanie. Zrezygnowałam z przeprowadzania dochodzenia w sprawie cen tym bardziej, że nigdzie w pobliżu nie widziałam nikogo z personelu. Na sklepie panował niesamowity bałagan. Poszłam w głąb sklepu poogląda bieliznę. Nie znalazłam nic godnego uwagi ani atrakcyjnego cenowo. Ale na dziele z bielizną już nie było takiego bałaganu jak na samym wejściu czy na dziale z odzieżą damską. Na sali sprzedaży nie był zbyt dużo klientów a przy kasie nie było zbyt dużej kolejki. Ostatecznie nie znalazłam nikogo z personelu i zrezygnowałam ze sprawdzania cen. Ponieważ im dłużej przebywałam w sklepie tym bałagan który był na całym dziale damskim z wyjątkiem bielizny zaczynał mnie dosłownie przytłaczać. Nigdy nie panował w tym klepie idealny ład, ale to co było w środę to przeszło według mnie wszelkie granice. Tym bardziej, że nic atrakcyjnego z z odzieży nie byłam wstanie znaleźć przy tym bałaganie.
Nigdy nie byłam jeszcze w sklepie tej sieci. Weszłam bez większego przekonania Podobało mi się wyraźne rozdzielenie wyprzedaży od nowej kolekcji. Wieszaki na sklepie były ustawione tak średnio, powiedzmy dostatecznie. Mając sama torebkę mogłam przemieszczać się w miarę swobodnie ale gdybym w ręce miała jakieś zakupy łatwo bym trącała wieszaki itp. Ceny wyprzedażowe nie były widoczne z daleka, ale gdy wzięło się konkretna bluzkę do reki cena była dobrze widoczna. PO wybraniu bluzki udałam się w kierunku przymierzalni. Pani wydająca numerki miała piękne czarne spodnie i była bardzo miła i serdeczna. W przymierzalni było czysto a zasłona była szeroka, więc po zasłonięciu nie było odstających boków z prześwitami. Bluzka leżała jak ulał, więc po wyjściu z przymierzalni i oddaniu numerka skierowałam się do kasy. Gdy podeszłam jedna ze sprzedawczyń podeszła do drugiego stanowiska i zaprosiła mnie do kasy. W rejonie kas panował nienaganny porządek. A kasjerka informowała, że towar z wyprzedaży nie podlega zwrotowi ani wymianie na inny. Bluzka taka nieco dłuższa z krótkim rękawem typowo letnia kosztowała 19,9 po przecenie przed jej cena to 49,9. Z pewnością wrócę jeszcze do tego sklepu ze względu na asortyment i obsługę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.