Zachęcona wyprzedażami, które w tym roku zaczęły się bardzo wcześnie weszłam do sklepu Reserved -"dziecięcego". Witryna była czysta a wnętrza sklepu kusiły informacje o wyprzedaży. Wśród wieszaków, stojaków itp panował względny ład. Przejrzałam piżamy chłopięce i tutaj się rozczarowałam ponieważ te z przeceny były przemieszane z tymi w regularnej cenie z nowej kolekcji. Ponieważ te same wisiały nieco dalej na dziale z nową kolekcją. Nie była to jedna czy dwie odwieszone przypadkowo piżamy. Gdy spytałam ekspedientkę czy w konkretnym rozmiarze z piżam chłopięcych jest coś więcej. Pani dopiero za drugim razem podniosła wzrok i odburczała bo trudno to nazwać odpowiedzią- wszystko jest na wieszakach. Po czym powróciła do porzuconej czynności.Z zakupu piżamy zrezygnowałam bo rozmiaru nie znalazłam. A nie zawsze wszystko jest na sklepie wywieszone. No trudno przy ilości sklepów w Krakowie i ilości wyprzedaży letnich piżamę znajdę z pewnością be trudu i burczenia ekspedientki.
Podłoga w sklepie była czysta. Pudełka z butami były ustawione w miarę równo. Buty na regałach również były równo ustawione. Gdy weszłam do sklepu dwie sprzedawczynie były zajęte prywatną rozmową.Obeszłam dość spora centralna część sklepi gdzie były wystawione pudelka z butami i poustawiane takie wyspy z tych pudełek i zaczęłam rozglądać się za jakimiś letnimi butami dla siebie. Sięgając po kolejne modele obuwia i szukając konkretnego rozmiaru zauważyłam, że porządek wśród pudełek z butami jest tylko pozorny. I wcale pod danym fasonem obuwia nie stoją pudełka z tym modelem. Zdaję sobie sprawę, ze klient może źle odstawić but u robi to wówczas zamieszanie, ale jakoś zbyt dużo tych odstawionych nie tak butów było. Krążyłam po sklepie ponad 20 minut. Mierzyłam, odnosiłam itp. Ani razu pomimo, że przez ponad 90 % czasu byłam jedyną klientka nie zaproponował mi pomocy. Z mierzenia jednego z fasonów butów zrezygnowałam ponieważ nie mogłam znaleźć pudełka ze swoim rozmiarem.Nie oczekuje aby ktoś wokół mnie skakał, ale trudno było znaleźć cokolwiek na sklepie a sprzedawczynie przecież korzystając z małego ruchu w sklepie migy uporządkować towar zamiast skoncentrowac się na tym jak która robi kotlety mielone czy co je podczas diety odchudzajacej.
Odrazu gdy weszłam do sklepu zostałam powitania przez sprzedawczynie znajdująca się przy kasie. Sklep duży i przestronny w głębi sklepu okna przez które wpada dzienne światło. Podłoga w sklepie była czysta a lustra oraz regały nie były zabrudzone. Towar jak na wyprzedaż był nawet dobrze wyeksponowany. Natomiast wchodząc coraz bardziej w głąb sklepu miałam wrażenie jakbym cofnęła się w czasy PRL czyli niedostatków towaru. Towaru jak na taką powierzchnię było dość mało A informacje o obniżkach były jakieś nie do końca jasne. Czy nowa cena na metce jest ostateczna czy jeszcze coś od tamtej ceny można odjąć. Po ok 5-7 minutach wyszłam ze sklepu bo nie znalazłam nic ciekawego i nie chciało mi się zastanawiać,która cena do czego.
Do sklepu zwabiły mnie z daleka widoczne informacje o obniżkach cen -50%. Gdy weszłam do sklepu zauważyłam względny ład i porządek pomimo wyprzedaży. Obejrzałam bieliznę z wyprzedaży wśród której panował niestety nieład. Według mnie za ten nieład odpowiada złu sposób ekspozycji i zbyt lekkie wieszaki. Niestety musiałam kucać aby obejrzeć niektóre modele bo były na samym dole, pomimo, że cały stojak to była bielizna na wyprzedaży. Niestety nic co by mnie interesowało nie było na wyprzedaży. A nawet dopytać o ewentualny rozmiar, któregoś modelu bielizny nie było kogo. Bo jedna z pracownic była zajęta przy kasie a więcej pracowników na sklepie nie zauważyłam.
od dnia 1.06.2011 zmienił się rozkład jazdy darmobusów. Co prawda spisałam je jadąc ostatnio w darmo busie Małgosia, ale kartkę zapodziałam. Rozkład zmieniono ponad miesiąc temu czyli było wystarczająco czasu aby wprowadzić zmiany w rozkładzie na stronie internetowej. Wstukałam adres strony, wybrałam interesujący mnie market tej sieci w Krakowie czyli ul. zakopiańska i moim oczom ukazał się stary nie obowiązujący od ponad 30 dni rozkład. Z racji lokalizacji hipermarketu dojazd najwygodniejszy jest albo samochodem, którego nie posiadam albo darmobusem. Trudno pojadę komunikacją do konkurencji, gdzie jest lepszy dojazd jak już mam jechać komunikacją. Zastanawia mnie jednak fakt, że skoro ofertę z gazetek się aktualizuje to czemu brakło chęci do zaktualizowania rozkładu darmobusa?
Pomimo późnej pory Pani ekspedientka była uśmiechnięta. A w sklepie był jeszcze wybór pieczywa. Podłoga w sklepie była czysta a na szklanych ladach nie było brudu itp ani śladów palców czy innych zanieczyszczeń. Zapytałam o różnice pomiędzy chlebem góralskim a zbójnickim i Pani mi to bardzo szybko i jasno wytłumaczyła. Ostatecznie i tak zakupiłam po połowie każdego. Pani wydała resztę bez nachalnego upominania się o końcówkę itp. Na koniec transakcji otrzymałam paragon.
W sklepach zoologicznych jest specyficzny asortyment u trudno jest z racji tego asortymentu utrzymać porządek. W tym sklepie jednak towar jest tak poukładany na półkach i wyeksponowany na stojakach, że uwagę przyciąga panujący ład i porządek. Ryby są trzymane w dobrych warunkach i nie zdarza się aby były chore osobniki ze zdrowymi czy śnięte ryby. Pani jest bardzo miła i posiada szeroką wiedzę. Asortyment dla najpopularniejszych zwierząt jest szeroki. natomiast w przypadku tych mniej popularnych można złożyć zamówienie i odebrać w dogodnym dla siebie terminie. Ceny akwariów i osprzęty akwarystycznego porównywalna z cenami na giełdzie zoologicznej. Np akwarium o pojemności 54 l profilowane było droższe o ok 5-7 zł niż analogiczne na giełdzie. A na giełdzie wstęp kosztuje 5 zł. czyli rachunek jest prosty.
Moja obserwacja dotyczy sytuacji jaką miał mój mąż na allegro. Mnie szczęśliwie nic takiego się nie zdarzyło pomimo, że na allegro jestem od jesieni 2004. Towar został zakupiony, pieniądze przelane. Po tygodniu oczekiwania po próbach nawiązania kontaktu ze sprzedającym ani towaru ani pieniędzy ani kontaktu za to pierwsze negatywne komentarze. Wydawało się, że to za szybko na zakładanie sporu, ale rosnąca ilość negatywnych komentarzy jednak wskazywała na to, że sprzedawca jest raczej oszustem. Mąż założył więc spór, dołączył potwierdzenie przelewu i czekał. Otrzymał informacje z allegro jak to grzecznie i kulturalnie powinien dążyć do wyjaśnienia sytuacji. Wydawało się nam , że allegro jest serwisem aukcyjnym a nie poradnikiem dobrego zachowania nawet w mało komfortowych sytuacjach. Dni mijały, a w statucie sporo widniało : oczekuje na odpowiedź. Odpowiedzi nie było. PO ok 2 tygodniach przyszło na e-maila mężowi przypomnienie o sporze i kolejne pouczenie jak to grzecznie ma dążyć do wyjaśnienia sytuacji i polubownego załatwienia swojej sprawy. Mąż próbował się dodzwonić, pisała e-maile zgodne ze wskazówkami (chacha) i nic. W trakcie całego sporu 4 krotnie przelał pieniądze po 1 groszu z zadaniem zwrotu pieniędzy. Po napisaniu e-maial do allegro, że centrum sporów to jednak nic pełni swojej roli- napisaniu oczywiście w stylu uniżonego sługi bo takie sugestie takiej postawu cały czas sugerowało allegro w swojej korespondencji. odpowiedzi nie uzyskał. Spór po ponad 25 dniach zakończył bo nie miało to sensu. Allegro milczało, negatywnych komentarzy i sprzedawcy przybywało. Dodam tylko, że w chwili zakupu sprzedawca miał 100 % pozytywnych komentarzy i konto od kilku lat na allegro. A aukcje jakie się zakończyły te wielo przedmiotowe nie był jeszcze widoczne komentarze bo wszystko było w trakcie realizacji. Podsumowując centrum sporów to jest jedna poradnia jak grzecznie i z pokorną miną prosić o oddanie czegoś co do nas należy a nie pomoc w ewentualnym sporze.
Moja obserwacja dotyczy obsługi przy kasie.
O ile kilka osób było przede mną to nie kasjerka bardzo sprawnie i szybko obsługiwała klientów przy kasie. Gdy doszło do mnie moje małe ale różnorodne zakupy rozdzieliła na trzy reklamówki. Pakując wszystko dość ostrożnie a jednocześnie szybko. wydanie reszty z banknotu 100 zł gdzie kwota zakupów była poniżej 50 zł nie stanowiło problemu. I nie było też nachalnego dopominania się o drobne. Jednym zdaniem obsługa miła i sprawna jak zawsze jak podczas każdych zakupów.
Posiadam telefon na kartę, co ułatwia mi kontrolę wydatków tym bardziej, że wszelkie możliwe sprawy staram się załatwiać internetem i nie potrzebuję wykonywać wielu połączeń czy pisać wielu sms-ów z telefonu. Zdarza się jednak czasami, że nie kupuję doładowania albo zdarzają mi się ponad planowe połączenia u wtedy karta kończy mi się szybciej. Odkrywam ten fakt najczęściej w chwili, gdy pilnie potrzebuję telefonu. Pracuję przy komputerze u całe szczęście mogę w każdej chwili wejść na stronę WWW.orange.pl na dole strony wyszukać opcje doładuj telefon. I po wpisaniu nr telefonu, e-maila i kwoty doładowania przejść na stronę swojego banku i dokonać zapłaty. Dla mnie jest to wygodne i mniej kłopotliwe niż wychodzenie do najbliższego kiosku czy sklepu. A całą operacja trwa dosłownie ok. 5-10 minut. I mogę z powrotem korzystać z telefonu.
W tym sklepie nic nie zmienia się odkąd ze sklepu Albert zmienił się szyld na sklep sieci Carrefour. Nieład na pólkach, brak widocznych cen. Podłoga brudna i lepka to raczej norma w tym sklepie. O ile regały są ustawione w sposób ułatwiający swobodne przemieszczanie się po sklepie to jednak stawienie palet z towarem w najmniej odpowiednim miejscu i najbardziej utrudniającym przemieszczanie się po sklepie. Dziwny sposób prezentacji promocyjnych produktów w miejscach utrudniający przejście dalej bez potknięcia się o np wodę mineralna z promocji. Może i to chwyt marketingowy ale tak naprawdę bardzo uciążliwy dla klienta. Kolejki do kas nawet gdy w kolejce sa tylko 2- 3 osoby to norma. Brudna taśma na którą wykłada się zakupy, brudne koszyki. Chodzę tam po 2- 3 rzeczy jak już naprawdę muszę czyli zapomnę lub na drugi dzień jest święto.
W sklepie panował idealny ład i porządek. Już w chwili wejścia zostałam zauważona i powitana w sklepie przez sprzedawczynie. Na pólkach sklepowych nie było braków w towarze, ale nie było też nadmiaru towaru. Spory wybór zmywaczy do paznokci był dla mnie miłym zaskoczeniem. Ekspedientka była miła i uprzejma. A przy kasie było sporo produktów w promocyjny cenach.
Po zmianie sposobu ustawienia regałów można się swobodne przemieszczać po sklepie. Podłoga i półki w sklepie są czyste. A towar jest estetycznie wyeksponowany. Nie ma ani braków w zatowarowaniu sklepu ani nadmiaru towaru. Nie zauważyłam też śniętych ryb w akwariach co czasami zdarz się w sieciowych sklepach. Niestety personel raczej bez zoologicznych pasji. A oferta w zakresie terrarystki czy karmy dla żółwi wodnych raczej kiepska.
W sklepie było czysto i panował względny ład. Po wejściu do sklepu odrazu zostałam zauważona i przywitana. Sprzedawca odrazu rozpoznał moje potrzeby odnośnie karty pamięci do aparatu. Wykazał się fachową wiedza mając w rękach aparat powiedział, że nie ten aparat obsłuży maksymalnie kartę o określonej pojemności. Co ważne nie sięgnął po najdroższą! Otworzył opakowanie i przymierzył kartę do aparatu. gdy jeśli kiedyś jeszcze będę potrzebowała karty pamięci itp do aparatu z pewnością odwiedzę ten sklep.
Bardzo podoba mi się nowy konkurs z gwarantowanymi nagrodami. czyli ile kto wyklika opinii tyle może za swoje punkty otrzymać nagród. To jasne zasady i bez nie sportowej rywalizacji jaka tutaj miewała miejsce przy konkursach w stylu dla jednej osoby co zamieści najwięcej obserwacji. Ta forma konkursu jest według mnie lepsza i bardziej mobilizująca do aktywności i zamieszczania swoich obserwacji.
Marto R, dziękujemy za Twoją opinię o Klubie Super Obserwatora. Cieszy nas to, że proste i jasne zasady, dodatkowe przywileje i nagrody gwarantowane dla Klubowiczów spodobały się Tobie i innym użytkownikom. Pozdrawiamy – zespół portalu.
Pamiętam ten portal...
Pamiętam ten portal jeszcze pod nazwą " Twój styl". Z zasady przy współczesnych możliwościach technicznych i sporej rzeszy osób piszących z tzw lekkim piórem jest w kim wybierać i kogo zachęcać do pisania. Niestety ani technicznie ani treścią ten wortal nie grzeszy. Znikają komentarze do wpisów w dziale dziennikami. Albo w ogóle ich nie dodaje. Bywają dni gdy trudno się zalogować. Treść artykułów zamieszczanych przez redakcje na stronie dawno już przestała spełniać minimalne wymagania co do jakości treści w nich zawartych. To już nie mój styl i nie polecam tego wortalu.
Po wejściu na stronę widać charakterystyczne logo Sefory.Niestety jestem nieco nieco rozczarowana i formą strony i ubogą treścią. Strona według mnie nie jest zbyt dobra wizytówką tej sieci perfumeri. Gdybym miała się wybrać na pierwszą wizytę do sklepu tej sieci to po obejrzeniu strony chyba bym się nie wybrała.
Graficznie taka sobie, informacyjnie według mnie jeszcze gorzej. Brak rzetelnej informacji o produktach dostępnych w sieci te informacje, które są bardzo pobieżne i niepełne i tyczą się tylko wybranych produktów. Brak pełnej oferty promocyjnej na stronie perfumerii. Według mnie brakuje na stronie porad odnośnie makijażu itp.
Mąż ze swoje konta zakupił na allegro saszetki auqa slim. Sprawdził czy w aukcji jest podana data ważności, sprawdził też komentarze kupujących i inne możliwe do sprawdzenia informacje. W chwili zakupu do sprawdzenia były jedynie dotyczasowe komenty. Nie było też możliwości sprawdzenie dopiero co zakończonych aukcji.
Przelew zrobiłam ja ze swojego konta bankowego, ( ale adres i nazwisko takie samo). Dokładnie opisałam tytuł aukcji nick itp. Zaczęło się wielkie czekanie. No niestety zaczęły się też pojawiać komentarze pierwszych oszukanych alegrowiczów we wcześniejszych aukcjach. Tzn spór transakcyjny został zgłoszony. No i nic rzesza oszukany jest coraz większa. Nie ma kontaktu ani emaliowego ani telefonicznego ze sprzedającym. Informacja po napisaniu do allegro była nieco śmieszna, bo w odpowiedzi przeczytaliśmy, że użytkownik ma zawieszone konto.
Wzięliśmy kalkulator i przeliczyliśmy na ilu aukcjach sprzedano te saszetki w jakiej ilości i od kwoty końcowej włosy stanęły dęba. Dziwne, że indywidualny allegrowicz, nie firma mógł wystawić aż tyle aukcji wieloprzedmiotowych, czyli po ponad 200 sztuk z danego rodzaju saszetek. Co dało by po sprzedaży kwotę powyżej 15 tys na kilku aukcjach. A allegro to przepuściło. Niby allegro pisze o zwrocie, gdy się zgłosi na policje, ale kwota z wysyłką to 25 zł. Więc nie wiem czy policja przyjmie pojedyncze zgłoszenie na taka kwotę? Bo zbiorowo robi się z tego spora kwota. Nie zmienia to faktu, że zawieszenie konta allegrowicza jest dla mnie mało istotne. A rozpoczęcie sporu transakcyjnego, który do chwili zakończenia trwa 30 dni w sumie nie wiele zmienia. Bo towaru i pieniędzy jak nie było tak nie ma.
Teoretycznie bezpieczne zakupy w praktyce jednak nie.
Widoczny szyld i charakterystyczne logo i kolory sieci Kefirek widać już ze znacznej odległości. Rozsuwane wygodne drzwi zachęcają do wejścia. Informacja przed wejściem na sale sprzedaży jest jednoznaczna: Wejście na salę tylko z koszykiem. Hm nie zawsze jest to wygodne szczególnie, gdy się coś ma w rękach lub wchodzi tylko po jedna czy dwie rzeczy. Towar poukładany ładnie i równo. Pomimo widocznych cen na lodówce z lodami niestety trudno przyporządkować wszystkie lody do podanych cen. Wybrałam, więc w ciemno. Regały ustawione równo w odpowiedniej odległości od siebie, która pozwala na swobodne przemieszczanie się z koszykiem po sklepie.
Niestety przy ketchupie w większych promocyjnych opakowaniach brak było widocznej ceny. Natomiast pod czytnikiem stały palety z towarem znacznie utrudniając dojście do czytnika i zeskanowanie kodu. Po chwili gimnastyki nad paletą udało mi się sprawdzić cenę. Podeszłam do kasy. Kasjerka z obrażoną miną skasowała moje dwa produkty i warknęła czy nie mam drobnych. Kwota rachunku to było 8,44 zł a ja śmiałam wyciągnąć banknot 20 zł z portfela. Paragon otrzymałam owszem jakiś bardzo długi jak na dwa produkty, ponieważ po nazwie sklepu jest długo czysto i bez zapisu na paragonie a potem z ukosa dopiero moje zakupy
Tego widoku długo nie zapomnę. W drodze powrotnej do domu wybrałam się na zakupy spożywcze do auchana, który mieści się w CH Bonarka w Krakowie. Miałam zbyt dużo artykułów aby stanąć do kasy samoobsługowej i byłam zbyt zmęczona aby taką ilość zakupów zeskanować szybko dlatego stanęłam do tradycyjnej kasy. Kolejka bardzo szybko przede mną się robiła coraz krótsza i krótsza. Gdy była już moja koleji zauważyłam za kasą Pana raczej po 50 tce w perfekcyjnie wyprasowanej białej koszuli i sprawnie skanującego towary. W miarę delikatnie umieszczającego zeskanowane artykuły kolejno w reklamówkach. Nie zdarzyłam się zbytnio pozachwycać tym widokiem ponieważ moje nie małe zakupy zostały bardzo szybko skasowane. A jednak można szybko i dokładnie kasować zakupy klientów wszystko kwestia kto siedzi przy kasie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.