Opinie użytkownika (347)

Miesiąc temu złożyłam...
Miesiąc temu złożyłam reklamację w Orange na nie przyznanie mi darmowych minut w ramach abonamentu do numeru stacjonarnego. Dokłądnie odbyło się to 6 sierpnia. Przez ten czas dostałam z Orange list, w którym poinformowano mnie, że moja reklamacja jest rozpatrywana i może to zająć max 30 dni, bo taki okres narzuca regulamin oraz kilka smsów, w których również jestem informowana o tym, że reklamacja jest rozpatrywana. Moim zdaniem sprawa jest prosta. Mimo zapowiedzi pani z biura obsługi, która w momencie złożenia przeze mnie zlecenia, powiedziała iż numer stacjonarny będzie aktywowany w ciągu godziny i po tym czasie będę mogła rozmawiać z tym numerem za darmo, nie dostałam darmowych minut. W trakcie kolejnej rozmowy z BOK dowiedziałam się(oczywiście już od innej pani), że aktywacja numeru następuje dopiero od kolejnego okresu rozliczeniowego. Gdybym była o tym od razu poinformowana nie wygadałabym minut z mojego podstawowego abonamentu. W którymś miejscu nastąpiło przekłamanie i chyba nie trzeba 30 dni na to by sprawdzić kto ma rację. To niestety ja na tym stracę bo darmowe minuty mi przepadły i nikt mi ich nie zwróci. Moim zdaniem 30 dni na rozpatrzenie tak prostej reklamacji to zdecydowanie za długo.

Iskierka_1

03.09.2010

Orange

Placówka

Nie zgadzam się (19)
Byłam wczoraj u...
Byłam wczoraj u dentysty. Moja kolejna wizyta niestety. Na poprzedniej wizycie lekarz powiedział mi, że będę musiała leczyć zęba kanałowo. W międzyczasie dowiedziałam się od znajomych, ze leczenie kanałowe jest płatne. Zdziwiłam się bo lekarz nic mi nie wspomniał o tym. Weszłam do dentysty i zanim zaczął leczenie zapytałam o płatność. On odpowiedział, że oczywiście leczenie jest płatne. Był bardzo zdziwiony, ze ja tego nie wiem. Powiedziałam mu, że nic o tym nie wspominał na ostatniej wizycie i gdyby nie znajomi to bym nie wzięła żadnych pieniędzy na wizytę. Powiedziałam, że ja nie jestem stałym bywalcem u dentysty i nie wiem jakie usługi są refundowane przez NFZ a jakie nie i powinien mnie uprzedzić o płatności. Lekarz strasznie się oburzył na moje słowa. Odpowiedział mi, że on jest tu od leczenia a nie od informowania o płatnościach, a ja mam sobie poczytać odpowiednie przepisy. Zamurowało mnie całkowicie. Nie odzywałam się już dalej bojąc o efekty dzisiejszego leczenia. Wychodząc oczywiście zapytałam czy kolejna wizyta jest płatna i ile bo lekarz swoim zwyczajem nic nie powiedział.

Iskierka_1

03.09.2010

Publiczna Przychodnia Lekarska w Szczecinku

Placówka

Szczecinek, Spółdzielcza

Nie zgadzam się (30)
Zaszłam wczoraj do...
Zaszłam wczoraj do sklepu Tesco kupić pampersy, które były w promocji. Od razu skierowałam swe kroki do regału z artykułami dla dzieci. Przy brzegu regału stała paleta a na niej poukładane kartony z pieluszkami. Na kartonach znalazłam rozmiar 3 i 5. Ponieważ kartony były przemieszane między sobą, zaczęłam je przekładać szukając rozmiaru 4. Niestety nie znalazłam. Postanowiłam poszukać pracownika sklepu i zapytać się go czy rozmiar 4 już się sprzedał czy może w ogóle nie było w dostawie. Chodziłam po sklepie dobre 5 minut szukając jakiegoś pracownika. Na sklepie nie było nikogo. Aż dziwne. Podeszłam do kas by choć kasjerki zapytać o pieluszki. Niestety przy kasach było sporo ludzi kupujących. Zrobiłam kolejną rundkę po sklepie i wróciłam ponownie do regału z pieluszkami. Zauważyłam, że kasjerki zmieniają się na kasie. Wykorzystałam sytuację i podeszłam zapytać o pieluszki. Pani spojrzała na mnie zdziwiona i przez chwilę stała jakby nie wiedziała o czym ja do niej mówię... Po chwili powiedziała: „ja nie wiem, chyba wszystkie są wystawione, chyba były, ale nie wiem”. Na pytanie czy będzie jeszcze dostawa pieluszek w promocji, nadal stała i patrzyła na mnie zdziwionym wzrokiem.... Przecież nie pytałam o nic dziwnego tylko o rzeczy, które mogą interesować kupującego. Po kolejnej odpowiedzi „nie wiem” zrezygnowałam z dalszego wypytywania. Nie pozostaje mi nic innego jak zaglądać codziennie do sklepu i sprawdzać, czy może dostarczono ponownie pieluszki w interesującym mnie rozmiarze.

Iskierka_1

03.09.2010

Tesco

Placówka

Szczecinek, ul. Koszalińska 82

Nie zgadzam się (24)
Na ten sklep...
Na ten sklep natrafiłam przypadkowo poprzez Facebook. Sklep prowadzi sprzedaż srebrnej biżuterii wykonywanej przez właścicielkę. Oferta sklepu spodobała mi się od razu gdyż znalazłam tam duży wybór zarówno kolczyków jak i bransoletek. W innych kategoriach asortymentowych tez był spory wybór. Na stronie sklepu doczytałam, że można zamówić również wyroby według własnego projektu. Napisałam do sklepu i zapytałam o możliwość wykonania długich kolczyków –około 10 cm długości zakończonych kulą w kolorze soczystej czerwieni, niebieskiego lub zielonego. Po wymianie korespondencji miałam dograne wszystkie szczegóły moich kolczyków. Istotne jest to, że pani odpowiadając na moje pytania doradzała mi w tym co może dobrze wyglądać lub źle, wysyłała linki do innych kolczyków bym mogła wybrać odpowiedni dla siebie kolor kuli. Jeszcze tego samego dnia dostałam maila, z informacją, że kolczyki są gotowe, znajdują się w ofercie sklepu i mogę je zamówić. Zrobiłam to od razu. Na stronie sklepu znalazłam kolczyki według mojego projektu, były bardzo dobrze sfotografowane a zdjęcia oddawały całe ich piękno. Muszę nadmienić, że w sklepie obowiązują różne formy płatności. Można zapłacić karta kredytową, zwykłym przelewem lub zapłacić przy odbiorze. Koszty przesyłki są adekwatne do wielkości kosztów poniesionych na wysłanie towaru. Nie ma mowy tu o zawyżaniu co często się zdarza w innych sklepach. Zapłaciłam za kolczyki przelewem, wysłałam potwierdzenie i tego samego dnia kolczyki zostały wysłane listem poleconym priorytetowym. Oczywiście stali klienci sklepu mogą liczyć na różnego rodzaju rabaty. Na stronach FB sklep robi konkursy w których nagrodami są również kupony rabatowe. Myślę, że będą często robiła tam zakupy.

Iskierka_1

27.08.2010

Sybillaart.pl

Kontakt online

Nie zgadzam się (33)
Szukałam dywaniku do...
Szukałam dywaniku do pokoju mojego dziecka. Zaszłam do sklepu Komfort mieszczącego się przy ul: Narutowicza. Pierwsze co spostrzegłam wchodząc do sklepu to ogromna przestrzeń a na niej ładnie wyeksponowany towar. Sklep był ładnie oświetlony i czyściutki. Dywany i wykładziny starannie ułożone jedna na drugiej lub porozwieszane na specjalnych wieszakach. Gdy tylko weszłam, młoda pani ubrana w ciemne spodnie i firmową koszulkę, powiedziała dzień dobry i zapytała w czym może pomóc. Odparłam, że szukam dywaniku do pokoju, w którym jest dziewczynka i chłopiec. Zapytała o kwotę jaką chcę przeznaczyć na zakup oraz w jakich kolorach preferuję dywanik. Oprowadzając po sklepie pokazała mi różne dywaniki. Niektóre były prześliczne ale nie odpowiadały mi kolorystycznie. Zauważyłam, że sklep ma naprawdę duży wybór dywanów, wykładzin i paneli. Ponieważ nie znalazłam nic odpowiedniego dla siebie, podziękowałam pani za pomoc. Sprzedawczyni podziękowała mi i zaprosiła ponownie. Cały czas była uprzejma i miła. Nawet jak nie zdecydowałam się na żaden zakup.

Iskierka_1

27.08.2010

KOMFORT

Placówka

Szczecinek, Narutowicza

Nie zgadzam się (25)
W sobotę wybrałam...
W sobotę wybrałam się na basen wraz z rodzinką. Basen jest bardzo dobrze przystosowany dla sportowców, rodzin z dziećmi i innych osób, które chcą wypocząć. Można tam znaleźć brodzik i zjeżdżalnię dla małych dzieci, basen dla starszych dzieci, młodzieży i dorosłych w którym są dodatkowe atrakcje oraz basen pływacki. Poza tym na basenie można skorzystać z sauny, solarium, jacuzzi i dużej zjeżdżalni. Do wyboru są różne bilety, które uprawniają do skorzystania ze wszystkich tych atrakcji lub ich części. Ceny biletów według mnie są na odpowiednim poziomie. My wybraliśmy się rodzinnie więc było nas 3 osoby dorosłe i 4 dzieci. Chcieliśmy kupić bilety rodzinne, które są w bardzo atrakcyjnej cenie. Jednakże by taki bilet kupić, zgodnie z regulaminem basenu, musi być maksymalnie 2 osoby dorosłe i minimum dwoje dzieci. Zatem brakowało nam jednej osoby dorosłej. Pracownica, która obsługiwała nas zapytała się ile osób będzie wchodziło na basen. Policzyła i powiedziała, że niestety nie mamy kompletu by kupić 2 bilety rodzinne. Poprosiłam ją by wybrała dla nas tak bilety byśmy byli wszyscy zadowoleni. Pracownica powiedziała, że mimo wszystko sprzeda nam bilety rodzinne, bo inne rozwiązania sprawią, że ktoś z nas będzie krócej na basenie lub będzie musiał dopłacić za przekroczenie czasu. Podkreśliła, że fajna z nas gromadka dzieciaków co ucieszyło niezmiernie czekające już przy wejściu dzieci. Ponieważ byliśmy z maluszkami, które miały 8 i 15 miesięcy, pani wyszła z kasy i pomogła nam przejść przez barierki. Przez cały czas obsługi była bardzo miła i uczynna. Z powodu takiej obsługi mogę częściej korzystać z basenu.

Iskierka_1

27.08.2010

AquaTur Szczecinek

Placówka

Szczecinek, Szczecińska 2

Nie zgadzam się (29)
Wczoraj przyjechał do...
Wczoraj przyjechał do mnie kurier UPS z przesyłką. Pan zadzwonił na komórke i powiedział, że ma dla mnie paczkę. Była 12.30, wiec byłam w pracy. Powiedziałam mu, że nie ma mnie w domu bo pracuję i nie mogę wyjść. Na moje słowa odpowiedział: Ja tez jestem w pracy i co. Zapytałam się go czy nie mógłby przywieźć mi paczki do pracy. A gdzie ja będę panią tam szukać-zapytał. Czułam, że nie ma zbytniej ochoty tu przyjechać. Odpowiedziałam, że wyjdę do niego jak zadzwoni będąc pod biurem. Po 15 minutach był na miejscu. Podeszłam do auta a on wyszedł z niego. Nie odpowiadając na moje dzień dobry udał się po paczkę. Znalazł przeznaczoną dla mnie i zaczął skanować dokument przypięty do paczki. Próbował chyba ze 4 razy. Następnie rozdarł folię z dokumentem i dalej skanował. Nie udawało mu się, więc w końcu wyciągnął paczkę z auta, postawił na ziemi przede mną, dokument wyciągnął z folii i odchodząc nadal skanował dokument. Widząc, ze już chce odjechać zapytałam: To wszystko? Odpowiedział, że on jeszcze popróbuje później z dokumentem a ja paczkę mogę już zabrać. Odpalił auto i odjechał. A ja zostałam przed biurem z paczką wysoką na 120 cm. Na szczęście nie była aż tak ciężka więc wniosłam ją sama na 2 piętro. Pan odjeżdżając nie powiedział nawet do widzenia.

Iskierka_1

27.08.2010

UPS

Placówka

Nie zgadzam się (27)
Moje spostrzeżenie jest...
Moje spostrzeżenie jest krótkie i chyba nawet trochę zabawne. W dniu 10 sierpnia zadzwoniła do mnie pani z mBanku. Przedstawiła się i zapytała czy może zająć mi chwilkę. Odpowiedziałam, że niestety nie ponieważ jestem w pracy. Poinformowałam ją by zadzwoniła koło godziny 18. Pani odpowiedziała, ze tak zrobi. Pożegnała się i rozłączyła. O godzinie 18 nikt nie zadzwonił, ale za to nastepnego dnia rano znowu miałam telefon z mBanku. Tym razem dzwonił pan. Po miłym przedstawieniu się i zapytaniu czy może zająć chwilę poinformowałam go, ze nie bo jestem w pracy. Ma zadzwonić koło 18. Przyjął do wiadomości i rozłączył się. Oczywiście koło 18 nikt nie zadzwonił. Za to 3 dnia rano znowu miałam telefon z mBanku. Zadzwoniła kolejna pani, która była bardzo miła. Nie wiedziałam czy mam się już śmiać z tej sytuacji czy co. Na pytanie czy może zająć chwilkę czasu odpowiedziałam, ze już 3 dzień dzwoni do mnie ktoś z mBanku i już 3 raz tłumaczę by zadzwoniono po południu bo jestem w pracy. Pani powiedziała mi, że najwyraźniej po południu nie ma kto zadzwonić i automatycznie rozmowa przekazywana jest do wykonania na następny dzień. Ustaliłyśmy, że ktoś zadzwoni w sobotę w ciągu dnia. Mam nadzieję, że jutro nie odbiorę kolejnego telefonu będąc w pracy. Chyba jednak organizacja tam trochę szwankuje.

Iskierka_1

12.08.2010

mBank

Placówka

Nie zgadzam się (10)
23.01.2022
Odpowiedź firmy
Witam, na wstępie dziękuję Pani za wyrażenie swojej opinii i zwrócenie uwagi na jakość obsługi w mBanku. Dzięki informacjom, jakie Pani przekazała, mBank podejmie działania, których celem będzie usprawnienie obecnie funkcjonujących rozwiązań w zakresie procesów komunikacji z Klientami. Jednocześnie przepraszam, że kontakt z naszej strony nie nastąpił w preferowanym przez Panią terminie. Dziękuję Pani za poświęcony czas i cenną opinię, która z pewnością przyczyni się do poprawy jakości naszej obsługi. Przypominam, iż pozostajemy do Pani dyspozycji w placówkach naziemnych, których szczegółowy wykaz znajduje się na stronie mBanku oraz na mLinii pod numerem 801 300 800 lub +48 426 300 600. Pozdrawiam, Beata Dębicka mBank.
Jak pisałam wcześniej...
Jak pisałam wcześniej mam abonament w Orange Delfin 60. W ramach abonamentu przysługuje mi 2 razy po 1200 minut na rozmowy z dwoma wybranymi numerami. Podpisując umowę wiedziałam jaki będzie jeden z numerów. Co do drugiego nie byłam pewna. Pani obsługująca mnie podczas podpisywania umowy powiedziała, ze nie ma najmniejszego problemu bo w każdej chwili mogę dodać ten drugi numer lub całkowicie pozmieniać te, które mam już przypisane. W momencie kiedy przeszłam na nowy abonament zadzwoniłam do BOK i poprosiłam pracownika o dopisanie numeru stacjonarnego do usługi w ramach której będę mogła dzwonić za darmo do wyczerpania 1200 minut. Ponieważ mimo tej zmiany, podczas rozmowy z numerem stacjonarnym wykorzystałam mój podstawowy abonament, złożyłam reklamację. Minęło dwa dni na reklamację nie było odpowiedzi. Postanowiłam zadzwonić do BOK i wyjaśnić sprawę. Tam, bardzo miła pani, poinformowała mnie, że owszem zlecenie przyjęto ale ja będę mogła dzwonić pod numer stacjonarny dopiero w następnym okresie rozliczeniowym. Zatkało mnie bo nikt mnie o tym nie poinformował. Nie poinformowała mnie ani pani, która przygotowywała dla mnie umowę ani pani, która przyjmowała zlecenie. Mało tego pani przyjmująca zlecenie powiedziała, że w ciągu godziny powinno być już gotowe. Na tym zakończyła się moja reklamacja. Może to i częściowo mija wina, ze nie zadałam wszystkich pytań i nie dowiedziałam się ze szczególikami jak to funkcjonuje. Jednakże wydaje mi się, że to Orange powinien informować klienta o wszystkich aspektach i zawiłościach umowy.Tym sposobem niepotrzebnie przegadałam abonament i jestem stratna o 1200 minut do wybranego numeru bo skorzystam z tego dopiero za miesiąc.

Iskierka_1

12.08.2010

Orange

Placówka

Nie zgadzam się (23)
Zaszłam wczoraj do...
Zaszłam wczoraj do apteki. Zaparkowałam samochód i udałam się do wejścia. Drzwi wejściowe oraz okna były czyste. Na oknie wisiał plakat z bieżącą promocją. Po wejściu do sklepu zauważyłam, że jest bardzo czyściutko. Towar był ładnie poukładany na półeczkach. Wszędzie znajdowały się cenówki a artykuły będące w promocji były wyróżnione. W aptece zapalone było światło przez co było jasno i przytulnie. Po podejściu do kasy przywitał mnie pracownik. Zapytał w czym może pomóc. Poinformowałam go co chcę kupić. Zaproponował mi lek będący aktualnie w promocji. Po przyniesieniu z półki podał cenę. Zapytałam go jeszcze o inny lek. Pracownik powiedział, że nie ma go w sprzedaży. Niestety nie zaproponował mi nic innego w zastępstwie. Szkoda bo może bym zdecydowała się go kupić. Ogólnie cała obsługa była miła jednakże pracownik nie wykazał się specjalnym zaangażowaniem. Odpowiadał krótko na moje pytania. Nie poinformował spontanicznie o sposobie dawkowania leku, nie zaproponował też nic w zastępstwie tego o który pytałam. Wydaje mi się, że wykonywał czynności zgodnie z wymogami obowiązującymi w aptece ale bez zbytniego zaangażowania.

Iskierka_1

11.08.2010

Hebe Apteka

Placówka

Szczecinek, Przemysłowa 4

Nie zgadzam się (27)
Od początku tego...
Od początku tego miesiąca mam zmienioną taryfę. W ramach tej taryfy przysługuje mi dwa razy po 1200 minut na rozmowy z przyjacielem. Wybrałam dwa numery pod które dzwonię najczęściej i zalogowałam się do orange.pl by dokonać zmiany w taryfie. Próbowałam zrobić to przez cały 5 sierpień ale miałam informację: „Przepraszamy, ale w tej chwili nie możemy dokonać zmian”. Następnego dnia rano sytuacja powtórzyła się. Zadzwoniłam więc do konsultanta i poprosiłam o dokonanie zmian. Pracownik przyjął moje zlecenie 6 sierpnia o 8 rano. Od tamtego czasu próbowałam kilkukrotnie zalogować się na stronie orange.pl. Z różnym skutkiem. W większości przypadków, po zalogowaniu, dane nie wyświetlały się prawidłowo lub widniała informacja, zapraszająca do zajrzenia w późniejszym czasie. W dniu 10 sierpnia zadzwoniłam do jednego z wybranych przeze mnie numerów na dłuższą pogawendkę. Wiedziałam, że 1200 minut tak szybko nie upłynie. Po jakiś 15 minutach moja rozmowa została przerwana. Sprawdziłam na stronie orange.pl stan mojego konta. Oczywiście nie mogłam wyświetlić danych. Spróbowałam ponownie po jakiś 10 minutach. Tym razem się udało. Okazało się, że moja rozmowa została rozliczona z podstawowego pakietu a nie z dodatkowych 1200 minut przysługujących mi do tego numeru. Weszłam zatem na zakładkę kontakt z BOK i zaczęłam pisać reklamację. Po opisaniu całej sytuacji wcisnęłam „wyślij” i o zgrozo zobaczyłam komunikat informujący, że sesja wygasła bo nic się nie działo. Jak to się nie działo skoro pisałam tą reklamację. Wylogowałam się całkiem ze strony i ponownie opisałam problem i wysłałam już pocztą mailową. Teraz czekam na informację zwrotną. Mimo wszystko daję minus za problemy występujące na stronie internetowej, brak możliwości dokonania zmian, błędne wyświetlanie danych lub całkowity ich brak, nie wykonanie zlecenia mimo potwierdzenia, że przyjęto do realizacji.

Iskierka_1

11.08.2010

Orange

Placówka

Nie zgadzam się (18)
Byłam wczoraj na...
Byłam wczoraj na zakupach we Biedronce. Otwarte były dwie kasy do których ustawiło się kilka osób. Przy jednej z nich stanął mężczyzna, który kupował jedną puszkę piwa. Zapłacił za nią kasjerce wyciągając 5 złotych. Zaraz po zapłaceniu wyciągnął woreczek z drobnymi i powiedział jej by wymieniła mu na grubsze. Kasjerka widząc dość spory woreczek powiedziała klientom czekającym do kasy by przeszli obok ponieważ ona będzie przeliczała drobne i trochę jej zejdzie. Od razu podszedł do kasy ochroniarz i mówi do kasjerki by wzięła pieniądze za piwo a drobne oddała klientowi i kazała mu iść. Jak to określił ”Niech sobie idzie” Kasjerka powiedziała, że za piwo już skasowała i zabrała się do liczenia pieniędzy nie komentując uwagi ochroniarza. Klienci przeszli do kasy obok a ochroniarz odszedł spoglądając niezadowolony. Ja natomiast zastanawiam się jakim prawem ochroniarz mówił kasjerce co ma zrobić i potraktował klienta jak zło konieczne. Przecież powinien dbać o bezpieczeństwo na sklepie a nie wtrącać się w nie swoje obowiązki.

Iskierka_1

03.08.2010

Biedronka

Placówka

Rzgów, Rzemieślnicza 35

Nie zgadzam się (20)
Robiłam wczoraj małe...
Robiłam wczoraj małe zakupy w Kauflandzie. Zawsze mam w zwyczaju przejście wszystkich alejek w sklepie i sprawdzenie co ciekawego jest obecnie w promocji. Przy wejściu do sklepu znajdowały się warzywa i owoce. Wszystko było starannie poukładane oraz świeże. Następnie udałam się do alejek z chemią. Tu niestety napotkałam na kilka przeszkód. Mianowicie na końcu każdej alejki poustawiane były palety z nie rozpakowanym towarem, które całkowicie uniemożliwiały przejechanie wózkiem. Mój kurs po sklepie między alejkami zawsze wykonuję metodą „na zygzak” co oznacza, że wjeżdżam pomiędzy alejki i patrzę co jest na półkach po lewej i prawej stronie, a następnie dojeżdżam do końca alejki i sprawdzam towar ustawiony na regałach naprzeciwko mojej trasy. Skręcam w bok i kolejną alejkę objeżdżam dokładnie tak samo. Przez to wszystkie regały są przeze mnie dokładnie obejrzane w stosunkowo krótkim czasie. Wczoraj natomiast mój plan zupełnie nie wypalił ponieważ nie mogłam objechać dookoła regałów, a co ważniejsze palety całkowicie zastawiły dostęp do towaru znajdującego się na półkach przy regałach stojących poprzecznie do alejek. Nie lubię czegoś takiego. Chcę zawsze mieć dostęp do wszystkiego co w sklepie jest sprzedawane. Chodząc po sklepie zauważyłam, że towar nie był rozkładany na półki, czekał sobie chyba na to aż przyjdzie kolejna zmiana i to zrobi. Natomiast panie w sklepie, a dokładnie 3 pracownice chodziły po sklepie mówiąc coś do siebie i zaglądając to tu, to tam, jakby udawały, że są bardzo zajęte. To poprawiły jakąś paczuszkę cukierków, to przestawiły inny towar. A nie rozpakowane palety czekały. Mało tego koło palet na podłodze leżały rozsypane paczki tamponów, których oczywiście też nikt nie zauważył choć kartoniki porozwalane były na jakiś metr od regału. W dziale z pieczywem totalne pustki. Brakowało wszystkich typów bułek a chleb był tylko jednego rodzaju i w dodatku nie pierwszej świeżości. W dziale wędliniarskim pokrojone szyneczki troszkę podeschły. Ceny podawane za 10 dkg wprowadzają w pierwszej chwili w dezorientację bo klient myśli, że towar jest tani, dopiero później uświadamia sobie, że ceny kształtują się od 25 zł do prawie 40 za kilogram. Żeby jeszcze jakość tych szynek szła w parze z ceną. Kolejny dział to owoce w puszcze. Kupuję bardzo często brzoskwinie w puszce, które uwielbiam. Oczywiście trudno dopatrzeć się, która cena dotyczy którego towaru. Na niektórych cenówkach widnieje seria cyfr mająca dla potencjalnego klienta znikome znaczenie. Inne cenówki mają podane nazwy towarów. Brzoskwinie, które chciałam kupić musiałam sprawdzić w checkpricerze ponieważ 5 minut stania przy regale nie rozwiązało problemu ich ceny. Po podejściu do kasy już było lepiej. Pani bardzo szybko skanowała wszystkie towary i obsługa szła sprawnie. Oczywiście mimo chodem sprawdziła, czy w wózku czasem nie przemycam jakiegoś towaru, za który nie zamierzam zapłacić. Ogólnie mogę powiedzieć, że sklep ma plusy i minusy. Minusy zalezą przede wszystkim od pracy jego pracowników.

Iskierka_1

26.07.2010

Kaufland

Placówka

Konin, Spółdzielców 6

Nie zgadzam się (23)
Szukałam jakiegoś odpornego...
Szukałam jakiegoś odpornego i trwałego materiału do położenia na ścianę ponieważ pies podrapał mi całą tapetę przy drzwiach wejściowych. Udałam się do Prefabetu ponieważ mają sporo materiałów budowlanych i liczyłam na to iż coś tam znajdę. Podeszłam do lady przy której pracownik rozmawiał przez telefon z klientem. Momo telefonicznej rozmowy pracownik uśmiechnął się do mnie i przywitał skinięciem głowy. Poczekałam aż skończy rozmawiać. Następnie przedstawiłam mu swój problem. Pracownik zaproponował bym kupiła tynk mozaikowy. Podeszliśmy do palety barw tych tynków produkowanych przez dwie różne firmy. Pracownik podał ceny, każdej z tych firm i powiedział czym różnią się między sobą. Doszliśmy do wniosku iż mogę zakupić tynk tańszy gdyż będę go stosowała wewnątrz pomieszczenia. Pracownik poinformował, że niestety wyrób pakowany jest w najmniejsze pojemniki o pojemności 15 kg. Ja potrzebowałam zaledwie 3-4 kg. Pracownik powiedział, że w zasadzie to mogę resztę wykorzystać do ozdobnego zastosowania w przedpokoju wykonując np. panele lub otynkowując każde drzwi w ten sam sposób. Możliwości jest sporo. Oczywiście zostałam poinformowana, że z zakupem tynku wiąże się również zakup podkładu gruntującego, pacek do nakładania i taśm. Pracownik dokładnie wyliczył ile będzie to kosztowało. Niestety okazało się, że wybrany przeze mnie kolor nie jest dostępny w sprzedaży. Pracownik od razu zadzwonił do dostawcy z zapytaniem na kiedy 1 puszka zostałaby dostarczona do Szczecinka. Ode mnie natomiast wziął numer telefonu by poinformować, że towar już przyjechał. Po dwóch dniach odebrałam tynk wraz z dodatkowymi rzeczami. Wszystko było przygotowane, dobrze zapakowane i czekało na mnie w sklepie. Super fachowa i miła obsługa.

Iskierka_1

26.07.2010

Prefabet

Placówka

Szczecinek, Harcerska

Nie zgadzam się (24)
Ze skierowaniem od...
Ze skierowaniem od lekarza udaliśmy się do chirurga dziecięcego w Szpitalu Wojewódzkim w Koszalinie do. W recepcji mąż podał pani skierowanie. Pracownica odpowiedziała, że nie może nas zarejestrować bo skierowanie jest podbite nieczytelną pieczątką na której nie można odczytać numeru identyfikującego lekarza. My nie wiedzieliśmy, że to jest do czegokolwiek potrzebne i nie zwróciliśmy uwagi na czytelność pieczątki. W innym przypadku poprosilibyśmy lekarza o ponowne jej postawienie. Mąż poprosił by pracownica zadzwoniła do lekarza i zapytała o numer ewidencyjny. Pracownica odburknęła, że ona nie ma na to czasu bo tylu pacjentów już w kolejce czeka. Na to mąż poprosił by podała mu skierowanie to on sam zadzwoni. Wziął skierowanie do ręki i spojrzał na pieczątkę. Wcale nie była aż tak bardzo nieczytelna i można było spróbować wbić numer z pieczątki próbując ewentualnie inne kombinacje mało czytelnych cyferek. Bo mało czytelne były tylko dwie. Zapytał pracownicy czy spróbuje jeszcze raz wbić numer wstawiając zamiennie cyferki. Mąż podał liczby i od razu okazało się, że pasują. Zajęło to może z 30 sekund. Jednakże gdyby tego nie zrobił musielibyśmy wracać 70 km do Szczecinka i prosić o ponowne podstęplowanie skierowania.

Iskierka_1

26.07.2010

Szpital Wojewódzki w Koszalinie

Placówka

Koszalin, Chałubińskiego 7

Nie zgadzam się (28)
Dzień wcześniej mój...
Dzień wcześniej mój 7 miesięczny synek stał się apatyczny i płaczliwy. Ruszenie w górę jego prawej ręki sprawiało, że płakał. Postanowiłam odwiedzić z samego rana lekarza. Mimo niemiłych doświadczeń przy wcześniejszej wizycie udałam się do gabinetu dr C. W poczekalni były 3 osoby z czego jedna właśnie wchodziła do gabinetu. Cieszyłam się, że nie muszę zbyt długo czekać bo synek był bardzo rozdrażniony i płakał. W między czasie do poczekalni wszedł pan, który jest znanym w mieście prawnikiem. Po wyjściu pacjenta, pielęgniarka wyszła by zawołać kolejną osobę. Zobaczyła prawnika i powiedziała: O! Dzień dobry panie Tadeuszu....zapraszam do środka. Wszyscy byliśmy zbulwersowani tym iż poproszono prawnika poza kolejnością a nie czekającą wcześniej osobę. W tym czasie przyszły jeszcze dwie osoby do poczekalni. Po wyjściu prawnika pielęgniarka ponownie zaprosiła na badania osobę, która przyszła po mnie ale była jakimś jej lub lekarki znajomym. Gdy ta osoba wyszła czekający pacjenci zapytali się jej jak to można tak bez kolejki wpuszczać kogoś, a oni muszą czekać długie minuty. To nie uczciwe. Na to pielęgniarka odpowiedziała, że ci panowie byli umówieni telefonicznie. Nikt z nas nie mógł podważyć tej informacji choć z całej sytuacji wynikało, że nie dzwonili i nie umawiali się. W ostateczności każdy z nas czekał dłużej niż powinien. Dla mnie było to tym bardziej uciążliwe, że synka nosiłam cały czas na rękach bo płakał.

Iskierka_1

26.07.2010

Gabinet lekarski lek. med. W. Ciszewska

Placówka

Szczecinek, Budowlanych

Nie zgadzam się (17)
Przebywa obecnie u...
Przebywa obecnie u mnie rodzinka z podkarpacia. Niestety, we wtorek po poołudniu okazało się, że 11 letnia córka kuzynki ma wysoką temperaturę i bardzo boli ją głowa i gardło. Doraźnie dałyśmy jej tabletkę przeciwbólową i udałyśmy się do lekarza rodzinnego, który przyjmuje w bloku na przeciwko. W poczekalni nie było nikogo z pacjentów. W recepcji siedziałą pielęgniarka i to jej powiedziałyśmy, że dziecko jest chore i potrzebuje pomocy. Poinformowałyśmy ją również, że mieszka w innym województwie i należy do innej kasy chorych. Pielęgniarka odpowiedziała, nie odrywając głowy z nad papierów, że lekarz jej nie przyjmie. Mamy udać się na pogotowie. Kuzynka odpowiedziała, że chciałaby choć prywatnie iść z córką do lekarza skoro nie można na kasę chorych, a na pogotowie nie ma sensu bo to nie jest żaden uraz i z pewnością mają tam ważniejsze przypadki od przeziębienia córki. Pielęgniarka stanowczo powiedziała, że lekarz nie przyjmie dziewczynki i trzeba jechać na pogotowie. Gdyby choć spojrzała na dziewczynkę to mogłybyśmy domniemywać, że jako bardziej obeznana w tych sprawach dostrzega jakieś zagrożenie dla życia dziecka i dlatego nas uparcie wysyła na pogotowie. Ale ona cały czas coś pisała tych papierkach. Chciałyśmy iść bezpośrednio do lekarza wyjaśnić sprawę ale dałyśmy spokój bo było już późno. Pojechałyśmy do innego lekarza rodzinnego z nadzieją, że nas przyjmie. Nie było żadnych problemów. Przyjął nas prywatnie i zapłaciłyśmy 50 zł za wizytę. Na informację, że byłyśmy odsyłane z dzieckiem na pogotowie tylko się uśmiechnął ale nie komentował sprawy. A podobno w służbie zdrowia miało być lepiej i każdy miał móc leczyć się w dowolnie wybranym przez siebie miejscu. Po tej sytuacji mam obawy co będzie jak moja rodzinka wyjedzie gdzieś i ktoś z nas się rozchoruje.

Iskierka_1

14.07.2010

Gabinet lekarski lek. med. W. Ciszewska

Placówka

Szczecinek, Budowlanych

Nie zgadzam się (23)
Jest 24.15. Konkus...
Jest 24.15. Konkus zakończony. Jeszcze tylko weryfikacja opini wprowadzonych na ostatnią chwilę przez użytkowników. Powiem szczerze, że serce kołacze mi niesamowicie ponieważ nadal mam cichą nadzieję na wygraną. Odświeżam tylko stronę SC i patrzę czy moje opinie są pozytywnie ocenione. Mimo kilku niedociągnięć ze strony JO, konkus przyniósł dużo pozytywów. Zaciętą walkę do końca oraz to, że baczniej niż zawsze zwracaliśmy uwagę na to co dzieje się dookoła. Mam nadzieję, że niebawem JO zaszczyci nas nowym wyzwaniem. Do tych co zaraz napiszą iż skończył mi się wątek z opiniami i paplę coś o JO. To co przed chwilą napisałam jest częściowo opinią a cześciowo powiedzieniem tego co teraz czuję. Gdyby było forum to pewnie tam bym zamieściła te słowa. Dzięki wszystkim za świetną rywalizację a organizatorom za udany konkurs. Każdy z nas wyciągnął z niego jakieś wnioski na przyszłość.

Iskierka_1

12.07.2010
Nie zgadzam się (22)
14.05.2022
Odpowiedź firmy
Iskierko przede wszystkim gratulujemy wygranej! Byłaś trudnym przeciwnikiem dla innych:) Cieszymy się, że wielu z Was spodobał się ten konkurs i dobrze się przy tym bawiliście. Szykujemy dla Was kolejne niespodzianki i konkursy. Zachęcamy także do pisania do nas i o nas na naszym Facebook'owym profilu. Tam możecie dyskutować nie tylko z nami, ale też z innymi obserwatorami i naszymi znajomymi. Pozdrawiamy - zespół portalu.
Do Tesko udałam...
Do Tesko udałam się by zakupić cos na kolację. Stanęłam przy dziale mięsnym i czekałam na obsługę. Mogę powiedzieć, że czekałam dobre 5 minut. W końcu zezygnowana poszłam na sklep zapytać jakiegoś pracownika czy na mięsnym ktoś obsługuje. Pani powiedziałą, ze zaraz ktoś przyjdzie. Jednak po kolejnych minutach nikt nie przyszedł. Miałam dosyć czekania dla kilku plasterków szynki. Poszłam do lodówek i stamtąd wzięłam pociętą i zapakowaną szynkę. Jeszcze kilkukrotnie przechodziłam koło działu wkładając do kosza inne zakupy. Pzez ten cały czas nikt nie pojawił się w dziale mięsnym.

Iskierka_1

12.07.2010

Tesco

Placówka

Szczecinek, ul. Koszalińska 82

Nie zgadzam się (28)
Chwaliłam już tą...
Chwaliłam już tą cukiernię a dziś przyszedł czas na słowa krytyki. Kupowałam lody dla każdeg, czyli 3 osób dużych, jednego maluszka i dwóch mikrusów, którzy jedli tylko wafelki. Po kolei podawałam zamowienie. Fakt, ze było duże bo każdy chciał inne smaki lodów. Za wszystko miałam zapłacić 14,40 zł. Podałam pani 20 złoty, a ona wydała mi najpierw 6,60 a pożniej doóożyła 10 zł w bilonie. Powiedziałam jej: Ale pani sie pomyliła. Jak tylko usłyszała te słowa naskoczyła na mnie, że ona nie mogła się pomylić bo doskonale policzyła ile gałek lodów kto chciał i na 100% wszystko jest dobrze. Kiedy chciałam jej powiedzieć, że nie o to chodzi. Nie dała dojść mi do słowa. Zrezygnowałam z tłumaczenia. Zabrałam pieniądze, któe mi dała i wyszłam. Przez jej pychę straci la 10 zł. Może następnym razem zastanowi się nad tym co mówi, aja pójde innego dnia i powiem jej na spokojnie, że to ona straciła i to chciałam jej wytłumaczyć.

Iskierka_1

12.07.2010

Oleńka

Placówka

Szczecinek, Pl. Wolności

Nie zgadzam się (20)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi