Zaszłyśmy z siostrą do Sephory w celu kupienia konkretnej rzeczy. Niestety, nie mogłyśmy ją znaleźć, a że siostra miała kartę do wykorzystania chciała rozejrzeć się za czymś innym. Byłyśmy jedynymi klientkami w sklepie, więc wzbudzałyśmy bardzo duże zaciekawienie ekspedientki oraz ochroniarza. Sprzedawczyni wyglądała nerwowo zza lady, a ochroniarz, mimo że stał w miejscu, z którego dobrze nas widział przy każdym przemieszczeniu się po sklepie szedł za nami dokładnie obserwując i uniemożliwiając swobodne oglądanie. Po dłuższym zastanawianiu się nad jedną paletą pani zniechęcona zza lady spytała, czy w czymś pomóc. Podziękowałyśmy, jednak przed wyjściem upewniłyśmy się, że szukanej na początku rzeczy nie ma. Wtedy pani zaczęła się bardziej starać - zaczęła szukać, niestety towaru już nie było.
W sklepie panował spory ruch.. i jeszcze większy bałagan. Rzeczy rzucone na stołach jak w lumpeksie, na wieszakach straszny ścisk, bardzo dużo zniszczonych rzeczy. Podeszłam do jednego z tych stołów, po znalezieniu ciekawej rzeczy zapytałam panią układająca obok swetry o cenę, ponieważ rzadko która rzecz miała metkę. Pani bardzo zniechęcona odburknęła, że na metce w środku będzie cena. Przeglądałam rzeczy jeszcze chwilę, ale widząc wrogi wzrok układającej pani, że ruszam przed chwilą ułożone swetry odpuściłam sobie. Chwilę później przeglądałam wiszące na wieszakach sukienki - tu całkiem inaczej, próbowałam wyciągnąć poplątaną sukienkę, ekspedient sprzątający obok widząc mój problem sam podszedł i pomógł.
Większych zastrzeżeń do tego sklepu nie mam. Często robię tam zakupy i lubię szczególnie za brak kolejek. Możliwe, że właśnie to jest przyczyną i pracownicy zwyczajnie się nudzą, ale ochrona bardzo zwraca na siebie uwagę. Trudno robi się zakupy widząc, że ochroniarz cały czas zerka, przemieszcza się za klientem. Brak kolejek, szybka obsługa są plusem, ale niestety komfort zakupów jest mały. A zazwyczaj chodzę tam, kiedy chcę kupić więcej rzeczy (na teatralnym jest mniejszy wybór), chodzę większą ilością alejek, więc zauważalne jest obserwowanie i chodzenie ochroniarzy.
Do zakupów w Dogulasie często zachęcają mnie wyeksponowane przy wejściu produkty. Można znaleźć fajne produkty w niewielkich cenach. Ostatnio skusiłam się na dwa płyny do kąpieli w ładnych butelkach, były bardzo ładnie wyeksponowane. Mimo niewielkiego zakupu (niedużo ponad 30 zł) obsługa zaproponowała zapakowanie w ładną folię. Panie uśmiechnięte, do torebki jak zawsze dorzuciła jeszcze próbkę. Po zakupie próbowałam jeszcze znaleźć jedne perfumy, w czym pani stojąca obok pomogła mi.
Chciałam kupić aparat. Rozejrzałam się po dziale, po czym podszedł do mnie sprzedawca pytając o to, czy szukam konkretnego modelu. Chodziło mi dobry aparat, jednak niewielkich wymiarów (poręczniejszy niż lustrzanka). Pracownik pokazał mi kilka modeli, zaprezentował funkcje kilka z nich i udzielił merytorycznych porad, po czym zdecydowałam się na zakup modelu Olimpusa. Z zakupu jestem zadowolona, doradzono mi fajny aparat, odpowiedni do moich potrzeb.Oprócz tego zaproponowano przedłużoną gwarancję. Obsługa przy kolejkach sprawna, więc zakup przebiegł bardzo sprawnie.
Poszłam na szybkie zakupy, chcąc kupić głównie mąkę i drożdże do chleba. Liczyłam, że kupię je sprawnie, niestety odnalezienie drożdży sprawiało duży problem. Na nabiale brak, po drugiej stronie też, na dziale z garmażerką i masłami niestety nie zauważyłam (były tylko jednego rodzaju, w złotych opakowaniach, leżały obok margaryny również w złotym opakowaniu). Zapytałam przechodzącą pracownicę gdzie je znajdę. Nie wiedziała, ale zapytała inną osobę. Ta pani wskazała, w której alejce. Przechodziłam jeszcze dwa razy szukając, a pani zamiast pomóc zaglądała tylko czy znalazłam.. Trwało to kilka minut, wystarczyło pokazać konkretniej, a widząc, że dalej nie mogę znaleźć pomóc. Ostatecznie drożdże znalazłam, poczekałam trochę w kolejce i mogłam się zabrać za pieczenie chleba.
W sklepie było widać więcej pracowników, niż klientów. Przy wadze na warzywach stały 3 dyskutujące panie nieprzejmujące się tym, że ktoś próbuje zważyć towar. Przy nabiale dwie głośno narzekające panie, z czego jedna stwierdziła, że jest "w czarnej d...". Na plus to, że przy serach była uprzejma pani, która przyniosła świeży ser, a nie kazała grzebać w pokrojonych mimo tłumaczeń, że nie ma tam takiego sera/takiego kawałka (a niestety ostatnio często się to zdarza). Przy kasach kolejki, tylko dwie otwarte. Pomyśleć, że z rok temu najbardziej do zakupów tam zachęcała mnie szybkość zakupów i brak kolejek..
W poniedziałek rano zobaczyliśmy, że kurier ma w doręczeniu naszą przesyłkę. Chodziło o umowę do podpisania, więc mąż, na którego jest umowa musiał cały dzień siedzieć w domu, bo niestety kurier nie zadzwonił się umówić a numerów do kurierów nie podają. Wieczorem (18-19) kurier zadzwonił, że nie zdążył dostarczyć przesyłki i przywiezie dopiero jutro. Akurat nie spieszyło nam się z odbiorem, ale bardzo często wybieramy kuriera, żeby przesyłka dotarła błyskawicznie. Plus za kontakt (ostatnio 3 raz z rzędu przesyłkę mam dostarczaną po dwóch dniach bycia w doręczeniu, tyle że w siodemce kurier umawia się, a poetm nieprzyjeżdża, nieodbiera telefonów a status przesyłki zmienia na doręczoną, w GLS mimo, że przesyłka nie zmieściła się do samochodu cały dzień ma status 'w doręczeniu', co powoduje całodniowe czekanie na paczkę, która leży w magazynie..), szkoda że dopiero o tej godzinie - gdyby wcześniej skontaktował się nie trzeba byłoby siedzieć do tej godziny w domu. We wtorek wyjaśniliśmy na infolinii o co chodzi i pani połączyła z kurierem, który miał przesyłkę. Nie było tak źle, ale wydaje mi się, że w sytuacji kiedy chodzi o umowę, więc konkretna osoba musi odebrać paczkę powinni się sami skontaktować i umówić na doręczenie.
Dodam, że połączenie na infolinię jest płatne (więcej niż normalne połączenia), a czas oczekiwania na połączenie z konsultantem bardzo długi (chyba, że ktoś tak lubi puszczane w infoliniach melodyjki tak, żeby płacić za słuchanie ich przez 5 minut).
Wybraliśmy się do Chaczapuri na obiad. Kelner był bardzo uprzejmy, starał się - obserwował, czy może już podejść przyjąć zamówienie, czy skończyliśmy jeść a nie ścigał, byle jak najszybciej obsłużyć nas.Napoje podane były bardzo szybko. Jedyne co nie spodobało mi się, to to, że ja zamówiłam danie główne, a mąż zupę i danie główne. Efekt był taki, że mąż dostał zupę, a ja siedziałam i obserwowałam jak je. Skoro nie zamówiłam zupy, mogliby podać danie wcześniej. Czekano, aż mąż skończy zupę, skończyło się tym, że dostaliśmy lekko ciepłe dania, które za chwilę były zimne. Druga sprawa - mogliby czasem wymieniać menu. Moje było poplamione jedzeniem, kartki latały luzem. Co do dania - zawsze zamawiam lawasz z adżapsandałem i niestety, adżapsandału z każdym razem coraz mniej. Niedługo będą podawać sam lawasz. Podsumowując - obsługa bardzo uprzejma, ale trochę niedociągnięć.
W Empiku szukałam książki, która miała być prezentem. Niestety na półce znalazłam tylko książki, które obdarowana osoba już miała. Poprosiłam panią przy kasie (w punkcie obsługi klienta na dziale książka nie było nikogo) o sprawdzenie, czy nie mają jeszcze jakiegoś tytułu. Pani była bardzo pomocna, sprawdziła czy w sklepie nie ma, a kiedy okazało się że nie także w innym, pobliskim Empiku. Pani znała autora, jak się okazało też lubi go czytać.
Żałuję, że tak późno trafiłam w to miejsce. Szukałam biustonosza w konkretnym kolorze z odpinanymi ramiączkami. Niestety, nigdzie nie mogłam dostać swojego rozmiaru.. W Only her znalazłam jeden, niestety z przyszytymi ramiączkami, jednak po zmierzeniu pani zaproponowała zamówienie u producenta z drobną przeróbką. Telefon z informacją o dostępności biustonosza zadzwonił wcześniej, niż się spodziewałam. Pani ekspedientka bardzo uprzejma, zna się na rzeczy, a jak pewnie wiele osób wie sklepów z braffitingiem jak na lekarstwo nawet we Wrocławiu. Dodatkowy plus to asortyment w przystępnych cenach - w Avocado i Milli ciężko o coś poniżej 200 zł, chyba że w promocjach ale wtedy pojawia się problem z rozmiarem. Tu w przypadku braku nie ma problemu z zamówieniem towaru, nawet z modyfikacjami.
Postanowiliśmy z mężem podpisać umowę na internet w sieci Play. Podczas czytania regulaminu promocji pojawiło się kilka wątpliwości, więc byliśmy pewni, że skończy się na wizycie w salonie. Po próbie zadania pytań na oferowanym przez nich czacie zdecydowaliśmy się na podpisanie umowy. Sceptycznie podchodziłam do tego typu komunikacji, byłam przekonana, że będziemy czekać na odpowiedź podobnie jak w przypadku pisania maili. Okazało się, że pani odpisała bardzo szybko, pomogła odpowiadając na wszystkie pytania. Zdecydowanie lepsze rozwiązanie niż infolinia, ponieważ podczas rozmowy zawsze się o czymś zapomni. Na czacie mogliśmy spokojnie przemyśleć wszystko. Po rozmowie zdecydowaliśmy się na tą usługę. Zamówienie złożono wczoraj wieczorem, a dziś rano przesyłka z modemem została wysłana. Teraz tylko pozostaje liczyć, że z firmą kurierską nie będzie problemu.
Nie podoba mi się dziwny system z dzwoneczkiem - wchodząc i wychodząc nikogo zazwyczaj nie ma przy 'kasie'. Trzeba zadzwonić i liczyć, że dzwoneczek (bo dźwięk ma marny) zostanie usłyszany. Pierwsze co zrobiłam po zajęciu stolika do odsunięcie na bok paskudnych serwet (były całe poplamione!). Myślałam, że kelnerka nie zdążyła ich sprzątnąć i przynosząc zamówienie zabierze je/wymieni. Niestety, musieliśmy jeść obok tego brudu. Oprócz tego na ścianach pełno pajęczyn. Raz, że nie świadczy to dobrze o czystości w lokalu, dwa.. dla kogoś z moją przypadłością powodowało to niepokój, że twórca tych pajęczyn gdzieś sobie wędruje obok nas. Tak jak ostatnio pisałam - brak toalety, więc za jedzenie pizzy trzeba zabrać się z brudnymi rękami.
Co do samej pizzy - tym razem trafiły nam się dużo smaczniejsze. Nie wiem, czy to kwestia wyborów, czy w tamtym dniu kucharz nawalił, w każdym razie dużo na plus. Smacznie, sporo składników. Niestety dalej twierdzę, że 23 zł za 30 cm pizzę w lokalu z jednorazowymi sztućcami, talerzami, kubeczkami jest wysoką ceną. Jak do tego dołączyć warunki higieniczne to jest to bardzo wygórowana cena. A szkoda - uporządkowanie lokalu i zakup normalnych sztućców, talerzy na pewno podniósłby trochę standard.
Byliśmy tam w niedzielę rano, więc rozumiem że zachowanie spowodowane niewielką ilością klientów, ale mimo wszystko mało stosowne w godzinach otwarcia. Większość pracowników zajęta była sprzątaniem, co uniemożliwiało poruszanie się po 'tunelu'. Zbliżając się do sprzątających pracowników było mocno czuć chemikalia, do tego powierzchnia była mokra i śliska.. Niezbyt bezpieczne w przypadku bawiących się dzieci. Do tego sprzątano akurat kolejkę, więc kilkukrotnie uruchamiano ją na chwilę co powodowało radość dziecka, a potem rozczarowanie. Do tego zszokowała mnie ilość automatów i płatnych maszyn - automaty ze słodyczami, kilka jeżdżących pojazdów. Ciężko wytłumaczyć dziecku, że ma się bawić gdzie indziej. Postawiono tam nawet automat do rozmieniania pieniędzy.. Dla dziecka świetne miejsce, ale okiem dorosłego wiele rzeczy niedopracowanych. Nie wiem jakie są kompetencje pracowników, ale podejrzewam, że w przypadku np. urodzin dzieci zostają pod opieką pracowników. A widząc wielkie, szpiczaste szpony jednej pracownicy nie powierzyłabym takiej osobie dziecka.
Bardzo lubię zaglądać do tej apteki ze względu na ciekawe promocje kosmetyków. Tym razem również zaszłam, żeby kupić produkt kosmetyczny i w oczy rzucił mi się zestaw, z drugim żelem gratis. Mimo wysokiej ceny porównywalnie do 1 produktu (ok. 10 zł więcej niż standardowa cena) skusiłam się na kupno. Nowy rok, wszędzie podwyżki.. Ale z tego co widzę w innych miejscach cena jest niższa, więc mały niesmak, że zarabiają na 'gratisowym produkcie'. Panie uprzejme, udzieliły odpowiedzi na wszystkie pytania. Pomogły też z wyborem prezentu, który chciałam w związku z wycofywaniem programu lojalnościowego zamówić. Zastrzeżeń większych nie mam, szkoda tylko cen, bo byłam przyzwyczajona do atrakcyjnych cen dermokosmetyków tutaj.
Lubimy z mężem ten lokal, ale trafienie na wolny stolik w weekend prawie graniczy z cudem. Pierwsza rzecz, która rzuciła się w oczy po wejściu, to kanapa. Zdążyliśmy ściągnąć kurtki, usiąść i nagle okazało się, że na ten stolik jest rezerwacja. Wystarczyłaby przecież kartka z informacją o rezerwacji.. Nam się udało usiąść, ale sytuacja powtarzała się przy wchodzących później osobach. Obsługa miła, danie podawane jak na taki ruch dość szybko. Troszkę wolna reakcja kelnerek. Co do jakości dania nie mam zastrzeżeń. Widzę tylko, że porcje dość mocno się zmniejszyły, przy tej cenie (2 piwa (0,5l) + zestaw przekąsek - ok 60 zł) można oczekiwać więcej. Szczególnie, że zamówiliśmy przekąski dla dwojga, a dwa produkty były po 1 sztuce, więc nawet nie można było spróbować.. Kiedyś było zdecydowanie więcej.
Nachalna obsługa sprawiła, że mimo zachwycenia się jedną z sukni nie miałabym odwagi wrócić tam. Pierwsza sprawa - miałam wybrane modele sukni, które chciałam przymierzyć. Okazało się, że nie ma ich (nie wiem po co pokazywać na stronie, skoro nie ma do przymiarki), ale 'zachęcono' do przymierzenia innych. Od razu zastrzegłam, że aplikacje na wybranych sukniach bardzo mi się nie podobają, a poza tym nie chcę sukni z wyprzedaży i w grę wchodzi tylko kupno szytej na miarę. Przymierzyłam. Mimo, że suknia wyglądała kiepsko pani bardzo nachalnie zachęcała do zakupu. Chciałam suknię ecru, szytą na miarę bez aplikacji.. Wciskano mi białą suknię, z bardzo tandetną wielką aplikacją, z wyprzedaży (a więc wielokrotnie mierzoną, do tego o wiele rozmiarów za dużą więc wątpię, że dopasowano by ją idealnie). Zero zainteresowania moimi sugestiami. Chcieli się po prostu pozbyć zalegających sukienek z ubiegłych kolekcji.. Nie tak się podchodzi do klientki, która chce wydać ok. 3 tysięcy..
Salon urzekł mnie głównie obsługą. Panie uprzejme, kompetentne. Potrafiące dobrać krój sukni do sylwetki i nie wciskające nachalnie niechcianych modeli. Niestety, z samej sukni w 100% nie byłam zadowolona - nie podobało mi się wykonanie górnej części sukni. Mimo prób nie udało się tego doprowadzić do stanu idealności..
Ale mając porównanie z innymi salonami wiedza pracowników była bardzo przydatna i dzięki temu zdecydowałam się na zakup tutaj.
Nie lubię takich miejsc, ale czasami pośpiech sprawi, że zajrzę do Bazylii.. W tym dniu mimo dużej kolejki obsługa przebiegała całkiem sprawnie. Niestety, niezbyt sprawnie patrząc na odległość między ciepłymi daniami od kasy.. Zanim uda się zapłacić za danie było już zimne. To co zawsze mnie trochę obrzydza - pani wycierająca szmatami przestrzeń między pojemnikami. Zazwyczaj wyglądają niezbyt świeżo i taka czynność zniechęca do jedzenia.
Żadna firma nie jest w stanie tak zdenerwować klienta.. Do tej pory mieliśmy pakiet - internet + telewizja kablowa + telewizja cyfrowa + pakiet hbo + pakiet cinemax w cenie ok. 180 zł. Chcieliśmy zrezygnować z telewizji. Po zakończeniu okresu wypowiedzenia udaliśmy się do placówki zdać sprzęt od telewizji. Dowiadywaliśmy się też, jak ulegną odpłatności po rezygnacji.. Pani, która nas obsługiwała zapewniła, że pozostaną bez zmian. Podała również kwotę do zapłaty w następnym miesiącu (mieliśmy nadpłatę). Jakie było zdziwienie, kiedy następny rachunek przyszedł na kwotę 250 zł (za sam internet 2 mb). Niestety, ale kiedy zamiast jasnej umowy usługę reguluje umowy, regulaminy świadczenia usług, regulamin dla każdej usługi osobno, cenniki można pominąć taką informację. Szczególnie, że same cenników na stronie są aż 4. Nasza wina, zamiast przejrzeć kolejny raz wszystkie możliwe dokumenty przy okazji innych czynności chcieliśmy się dowiedzieć w siedzibie. Kolejny raz wprowadzono nas w błąd co do warunków.. Oczywiście reklamacja nie ma sensu, nie ma dowodów. Polecam każdemu przed wizytą w multimedi zaopatrzyć się we wszystkie niezbędne regulacje, albo żądać potwierdzenia każdego słowa na papierze.. Na uczciwość nie ma co liczyć. Bo gdyby to była głupia pomyłka np. nowego pracownika z pewnością zareagowaliby inaczej - szczególnie, że podaliśmy wszystkie dokładne informacje, więc z dokumentów jasno wynika, który pracownik nas obsługiwał.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.