Opinie użytkownika (424)

Odwiedziłam dzisiaj sklep...
Odwiedziłam dzisiaj sklep Lewiatan. Drzwi wejściowe i strefa wejścia wyglądała nienagannie. Koszyki były poukładane i nie było żadnych widocznych śmieci. Wzięłam koszyk i weszłam na sale sprzedaży. Także sala wyglądała prawidłowo. Nie widać było żadnych zanieczyszczeń ani śmieci a produkty były poukładane. Wzięłam potrzebne produkty i podeszłam do kasy. Była otwarta tylko jedna kasa, a przede mną stało około 8 osób. Dość długo czekałam na swoją kolej. Po około 10 minutach zostałam przywitana przez kasjerkę. Podliczyła moje zakupy. Zapłaciłam i odeszłam od kasy. Kasjerka mnie nie pożegnała,

Benia

21.07.2011

Lewiatan

Placówka

Kraków, Kalwaryjska 96

Nie zgadzam się (1)
Odwiedziłam dzisiaj sklep...
Odwiedziłam dzisiaj sklep z meblami na wymiar. W sklepie unosił się zapach ciętego drewna, podłoga była z lekka przybrudzona trocinami a drzwi wejściowe zakurzone. Przywitał mnie pan. Zapytał się, czego sobie życzę. Powiedziałam, że potrzebuję półki do szafy. Zapytał o wymiar. Podałam mu. Sprzedawca poinformował mnie, że półki będą prawdopodobnie do dwóch dni. Poprosił o numer telefonu, żeby móc się ze mną skontaktować. Po dwóch dniach zadzwonił do mnie sprzedawca. Przedstawił się i poinformował, że półki są już do odbioru. Gdy podjechałam do sklepu pan poinformował mnie o kwocie. Zaproponował dodatkowy zakup kołków do montażu półek i wpakował mi je do samochodu.

Benia

21.07.2011

Meble na wymiar

Placówka

Wieliczka, Goliana

Nie zgadzam się (3)
Odwiedziłam dzisiaj hurtownie...
Odwiedziłam dzisiaj hurtownie opakowań znajdującą się w Wieliczce. Do hurtowni prowadzi wąski korytarz. Wejście i rzeczony korytarz były czyste, tak jak i wnętrze sklepu. Przywitała mnie ekspedientka i zapytała, czego sobie życzę. Poprosiłam ją o opakowania na ciasto. Sprzedawczyni zaprezentowała mi dostępne opakowania, dodając wady i zalety każdego z modeli. W końcu zdecydowałam się na opakowania. Sprzedawczyni podpowiedziała mi ile ciasta powinnam zmieścić do jednego pudełka, dzięki czemu łatwiej było określić ilość. Ekspedientka podała mi sumę do zapłaty. Wręczyłam jej banknot a ona wydała mi resztę. Pożegnała się i zaprosiła mnie ponownie.

Benia

21.07.2011

Hurtownia Opakowań

Placówka

Wieliczka, Goliana

Nie zgadzam się (2)
W kwiaciarni Lenczowski...
W kwiaciarni Lenczowski zamawiałam bukiet ślubny. Byłam w kwiaciarni tydzień wcześniej, żeby ustalić wszystkie szczegóły. Kwiaciarka podczas całej dyskusji podsuwała propozycje i sugestie dotyczące bukietu. Bardzo dobrze się z nią rozmawiało. W sobotę przyszłam odebrać bukiet. Kwiaciarnia wyglądała nienagannie. Kwiaty były pokładane, podłoga starta. Gdy weszłam przywitała mnie kwiaciarka. Pokazała mi bukiet, który dla mnie przygotowały. Wyglądał dokładnie tak, jak chciałam. Została także przygotowana przypinka do marynarki. Kwiaty były świeże, ułożone w bardzo gustowny sposób. Kwiaciarka podała mi cenę. Byłam zaskoczona, że tak mało policzyła. Bukiet trzymał się przez blisko dwa tygodnie.

Benia

19.07.2011

Kwiaciarnia Lenczowski

Placówka

Kraków, Kamieńskiego

Nie zgadzam się (2)
Weszłam do sklepu...
Weszłam do sklepu Inglot, gdyż potrzebowałam cieni do powiek. Sklep był czysty. Nigdzie nie spostrzegłam żadnych zabrudzeń. Zaczęłam oglądać produkty. Po około minucie podeszła do mnie ekspedientka i zapytała czy mogłaby mi w czym pomóc. Powiedziałam jej, że poszukuje cieni w odcieniach fioletu, tak żeby być w stanie w miarę ładnie się pomalować. Pani pokazała mi kilka gotowych palet, a następnie zaproponowała skompletowanie samemu zestawu trzech kolorów cieni z dostępnych. Wstępnie zdecydowałam się na kompletowanie cieni. Ekspedientka zaczęła pokazywać mi możliwe kolory i na ręce pokazywała jaka jest możliwość wymalowania oka tymi cieniami. W końcu się zdecydowałam. Pani spakowała mi wybrane przeze mnie produkty. Podała mi kwotę. Zapłaciłam kartą. Wizytę oceniam bardzo pozytywnie. Ekspedientka potraktowała moją potrzebę bardzo poważnie, a nie tak jak czasem się zdarza lekceważąco. Firma Inglot zyskała nowego klienta.

Benia

19.07.2011

INGLOT

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (0)
Tym razem zakupy...
Tym razem zakupy robiłam w placówce sklepu znajdującej się nieopodal Ronda Matecznego. Parking przy sklepie był czysty. W okolicach wózków spostrzegłam kilka starych paragonów. Drzwi wejściowe i cały obszar sklepu był bez zarzutu. Wzięłam wózek i wjechałam do sklepu. Przy wejściu na hale wzięłam ulotki. Zaczęłam zakupy. Towary były poukładane estetycznie, zarówno w koszach jak i na półkach. Widziałam, że pracownice dokładają towaru. Gdy wzięłam już wszystkie potrzebne produkty udałam się do kasy. Przede mną były dwie osoby. Czekałam około 3 minut. Kasjerka przywitała się uprzejmie i zaproponowała siatkę. Podziękowałam. Szybko skasowała moje produkty i podała kwotę. Wręczyłam jej banknot. Resztę wraz z paragonem wręczyła mi do ręki. Pożegnała się ze mną.

Benia

19.07.2011

Biedronka

Placówka

Nysa, Kościuszki 21

Nie zgadzam się (1)
Udałam się do...
Udałam się do lewiatana po parę potrzebnych rzeczy. Wejście do sklepu było w miarę czyste. Gdzieniegdzie widać było stare paragony, szczególnie przy koszykach. W sklepie podłoga była czysta. Półki niezakurzone, a towar poukładany estetycznie. Zaczęłam zakupy. Podeszłam do stoiska z mięsem i poprosiłam o jakieś mięso na rosół. Ekspedientka bardzo niemiłym tonem poinformowała mnie, że sklep nie sprzedaje "niczego takiego" w związku z czym wzięłam nogę z kurczaka. Przy okazji zapytałam, gdzie znajdę przyprawy. Sprzedawczyni, milszym tonem, wskazała mi miejsce. Wzięłam jeszcze kilka produktów i udałam się do kasy. Przede mną była jedna osoba. Kasjerka bardzo sprawnie kasowała produkty, w związku z tym po niecałej minucie przyszła moja kolej. Kasjerka przywitała się, skasowała moje produkty i poinformowała o kwocie. Zapłaciłam a kasjerka uprzejmie się pożegnała.

Benia

18.07.2011

Lewiatan

Placówka

Kraków, ul.Mazowiecka 88

Nie zgadzam się (1)
Do marketu weszłam...
Do marketu weszłam niedługo przed zamknięciem. Było w nim bardzo mało klientów. Wejście było czyste. Koszyki łatwo dostępne. Podłoga wyglądała nienagannie. Poszukiwałam narożnej półeczki do łazienki. Długo krążyłam po markecie, jednak nie mogłam znaleźć poszukiwanego przedmiotu. Postanowiłam zapytać obsługi. Niestety nie spostrzegłam żadnego pracownika w okolicy. Zaczęłam powtórnie przemierzać market. W końcu spostrzegłam punkt informacyjny. Jednak nie było w nim nikogo. Kawałek dalej był kolejny punkt, gdy zapytałam pracownika, skierował mnie do punktu informacyjnego przy dziale z łazienkami. W końcu odnalazłam i ten punkt. Było w nim dwóch pracowników- pan i pani. Pan rozmawiał przez telefon, a pani zajęta była klientami. Mimo, że stałam tam ponad 10 minut żadne z nich nie zwróciło na mnie najmniejszej uwagi. W końcu zirytowana odeszłam. Półki nie znalazłam, ale spostrzegłam kilka innych drobiazgów, z którymi udałam się do kasy. Pracownica przywitała mnie bardzo uprzejmie. Podliczyła moje produkty i podała mi sumę. Na koniec się pożegnała.

Benia

18.07.2011

Leroy Merlin

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (2)
Do hipermarketu weszłam...
Do hipermarketu weszłam w poszukiwaniu balonów. Wejście było czyste. Wózki ułożone nienagannie. W okół nie spostrzegłam żadnych zabrudzeń. Balony to produkt dość rzadko przeze mnie kupowany, więc nie wiedziałam na jakim dziale mam go poszukiwać. Dość szybko znalazłam pracownice, której zapytałam, gdzie mogę znaleźć balony. Ta potraktowała mnie dość nieuprzejmie. Obruszyła się, jakbym przerwała jej w bardzo ważnej czynności i nieuprzejmym tonem poinformowała mnie, że nie wie, gdzie są balony i że może znajdę je na dziale z zabawkami. Nie do końca wiedziałam, gdzie taki dział się znajduje, więc zapytałam pani, która równie nieuprzejmie poinformowała mnie. Udałam się na odpowiedni dział. I tu wszystko wyglądało prawidłowo. Balonów jednak nie znalazłam. Spostrzegłam inną pracownice, której zapytałam się o poszukiwany produkt. Pani była bardzo uprzejma, wskazała mi dokładne miejsce i wytłumaczyła co leży obok. Poinformowała również, że w razie problemów ze znalezieniem służy dalszą pomocą. Dość szybko znalazłam balony. Wzięłam takie, które potrzebowałam i udałam się do kasy. Przede mną stała jedna osoba. Nie czekałam nawet minuty kiedy kasjerka przywitała mnie. Szybko podliczyła wartość moich zakupów. Podałam jej pieniądze a ta wydała resztę. Miło się pożegnała.

Benia

16.07.2011

Auchan

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (2)
Podjechałam na stację...
Podjechałam na stację paliw znajdująca się obok centrum handlowego Bonarka. Na stacji panował dość duży nieporządek. Spostrzegłam dość sporo papierów i rozrzuconych foliowych rękawiczek. Ustawiłam się w kolejce. Przede mną stały 2 samochody. Zanim podjechałam do dystrybutora czekałam przez 5 minut. Gdy już przyszła moja kolej musiałam jeszcze odczekać jak pan będący przede mną zapłaci. Gdy już zatankowałam zajęłam kolejkę do kasy. I tym razem przede mną były dwa samochody, jednak czas oczekiwania wyniósł zaledwie dwie minuty. Podjechałam do okienka. Zostałam przywitana z uśmiechem na twarzy. Pani zapytała, na którym stanowisku tankowałam. Podałam jej gotówkę. Spytała, czy życzę sobie fakturę, czy paragon. Poprosiłam o paragon. Szybko wydała mi resztę i otworzyła szlaban. Cała operacja nie trwała dłużej niż minutę.

Benia

16.07.2011

Stacje paliw Auchan

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (3)
Odwiedziłam restauracje znajdującą...
Odwiedziłam restauracje znajdującą się w centrum handlowym Bonarka. Podeszłam do lady kasowej. Przed kasami stało około 5 osób. Lada była czysta, nie spostrzegłam na niej żadnych starych paragonów ani innych papierów. Nikt mnie nie zaprosił do kasy, ani nie przywitał. Spostrzegłam kasę, gdzie nikt nie był obsługiwany i podeszłam do niej. Pani nie powitała mnie, zapytała od razu czego sobie życzę. Poprosiłam o 5 cheesburgerów. Zapytała czy na miejscu czy na wynos, poprosiłam na miejscu. Zanim zapłaciłam inna pracownica podała mi zamówione cheesburgery ponownie pytając czy na miejscu, czy na wynos. Gdy otrzymałam całe zamówienie kasjerka życzyła mi smacznego i zaprosiła ponownie. Na końcu się pożegnała.

Benia

16.07.2011

McDonald's

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (0)
Podjechałam na stację...
Podjechałam na stację paliw znajdującą się przy wlocie do Zakopanego. Jako, że mam samochód na gaz zajęłam miejsce przy dystrybutorze. Od razu wyszedł pan z obsługi. Przywitał mnie z uśmiechem na twarzy i zapytał ile paliwa nalać. Poinformowałam go, że chciałabym do pełna. Przytaknął i powiedział, że jeśli chce to mogę iść już zająć miejsce w kolejce, od razu powiedział mi też numer dystrybutora. Weszłam na stację. Drzwi i strefa wejścia były nienaganne, podłoga była czysta. Do kasy stały trzy osoby. Zajęłam kolejkę. W chwile później została otwarta kolejna kasa i pani zaprosiła mnie do niej. Powiedziałam numer dystrybutora. Poinformowała mnie o kwocie, wbiła punkty na moją kartę i wydała resztę. Pożegnała mnie bardzo uprzejmie.

Benia

14.07.2011

BP

Placówka

Zakopane, Ustup

Nie zgadzam się (0)
Tym razem odwiedziłam...
Tym razem odwiedziłam lodziarnie Żarneckich znajdującą się w Zakopanem. Lodziarnia jest podzielona na dwie części. W jednej jest bardziej kawiarnia, gdzie można zamówić kawę, ciastka i desery lodowe, a druga część to okno na zewnątrz, gdzie można kupić lody na wagę. Podeszłam do okna, gdzie była spora kolejka. Po około 3 minutach oczekiwania przyszła moja kolej. Zamówiłam lody za 5 złotych. Pani przyjęła ode mnie pieniądze i poprosiła, żeby o smakach poinformować koleżankę. Po koło 20 sekundach zostałam zapytana o smaki. Powiedziałam i momentalnie dostałam lody. Ze swoją porcją weszłam do pierwszej części. Wejście było czyste, podłoga starta a na stolikach nie dostrzegłam żadnych zabrudzeń. Lody były smaczne i odpowiednio zmrożone.

Benia

14.07.2011

Żarneccy

Placówka

Zakopane, Krupówki 48B

Nie zgadzam się (9)
Odwiedziłam jedną z...
Odwiedziłam jedną z najpopularniejszych lodziarni w Nowym Targu. Znajduje się ona na rynku, w jednej z bram. Wejście było czyste i schludne. Stało w kolejce kilka osób, jednak bardzo szybko szło do przodu. Do wyboru było sześć smaków lodów. Lody są sprzedawane na wagę, nie na gałki co bardzo mnie zaskoczyło. Wybrałam porcję i smaki. Po około 3 minutach oczekiwania przyszła moja kolej. Pani przywitała mnie z uśmiechem. Zapytała jakie chce smaki i za jaką cenę. Poinformowałam ją. Szybko nałożyła porcję, zważyła i podała mi. Następnie przesunęłam się do pana, który przyjmował pieniądze. Jego współpracownica podała mu już kwotę jaką mam zapłacić. Przywitał mnie z uśmiechem i powtórzył kwotę. Podałam mu pieniądze. Szybko wydał resztę i podziękował za wizytę. Lody były bardzo smaczne, a cena nie była wygórowana.

Benia

14.07.2011

Żarneccy

Placówka

Nie zgadzam się (7)
Do Rossmanna poszłam...
Do Rossmanna poszłam w celu wywołania zdjęcia w automacie. Wejście sklepu było czyste a produkty schludnie poukładane. Gdy podeszłam do automatu nic nie zapowiadało kłopotów. Jednak po dłużej chwili oczekiwania na zdjęcie pojawił się komunikat "problem z taśmą|. Rozejrzałam się w poszukiwaniu obsługi, niestety nie było nikogo, więc wyciągnęłam przenośny dysk i ruszyłam w poszukiwaniu obsługi. Podeszłam do jednej pracownicy, która odesłała mnie do kolejnej, a ta kolejna do następnej. Po dłużej chwili któraś z pracownic kazała mi iść pod automat i tam czekać. Po około 3 minutach pojawiła się kolejna pracownica. Zapytała się w czym problem, a gdy jej wytłumaczyłam, spytała, gdzie jest mój pen drive. Powiedziałam, że go wyciągnęłam, gdyż poszłam szukać obsługi na co pani na mnie nakrzyczała mówiąc, że to własnie dlatego nie działa maszyna. Od tej pory nie zwracała już na mnie uwagi. Zawołała koleżankę i zaczęła z nią rozmawiać, jak by mnie nie było. Pojawiły się takie zdania jak np. "ona wyciągnęła pen driva to się zawiesiło". W końcu któraś z nich odkryła, że skończyła się taśma. Zaczęły szukać nowej. Okazało się, że nie ma. Wciąż nie zwracając na mnie uwagi, powiedziały jedna do drugiej "nie będzie działać i c*j. Przynieś kartkę" i poszły, nawet nie informując mnie bezpośrednio, że zdjęcia nie wywołam... Wyszłam ze sklepu zdegustowana.

Benia

14.07.2011

Rossmann

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (4)
Do Media Markt...
Do Media Markt zajrzałam w poszukiwaniu etui na aparat. Gdy weszłam do sklepu zaopatrzyłam się w koszyk. Wejście było czyste i schludne. Podłoga w sklepie wyglądała nienagannie. Udałam się do działu z aparatami i dość szybko znalazłam etui na aparaty. Nie wiedziałam na który się zdecydować i który jest odpowiedni do mojego modelu. Poszukiwałam wzrokiem sprzedawcy, jednak nie było go w okolicy. W końcu wybrałam jeden z modeli. Postanowiłam jeszcze spojrzeć na radia do samochodów. Gdy stałam przed ścianą z różnymi modelami szybko podszedł do mnie sprzedawca i rozpoczął miłą rozmowę. Wypytywał co by mnie interesowało a następnie zasugerował kilka modeli odbiorników wyliczając ich liczne zalety. Dość szybko przekonał mnie do zakupu jednego z modeli. Wręczył mi wybrane radio i poinformował, że istnieje możliwość darmowego montażu zakupionych w sieci towarów. Z zakupami w koszyku podeszłam do kasy, przede mną nie było nikogo. Powitała mnie uśmiechnięta kasjerka. Podliczyła moje produkty, podała kwotę a następnie starannie wydała resztę. Całość transakcji przebiegła w bardzo miłej atmosferze.

Benia

14.07.2011

Media Markt

Placówka

Kraków, Zakopiańska 105

Nie zgadzam się (3)
Odwiedziłam Biedronkę w...
Odwiedziłam Biedronkę w celu znalezienie kilku potrzebnych rzeczy. Przy wejściu spostrzegłam porozrzucane wózki. Oprócz tego podłoga i otoczenie było czyste. Weszłam na salę, gdzie powoli zaczęłam zbierać potrzebne mi rzeczy. Wszystkie regały były uporządkowane i czyste. W koszach z rzeczami chemicznymi dostrzegłam zapach do domu, jednak nie mogłam odnaleźć ceny. Kosz znajdował się akurat tuż pod czytnikiem cen, jednak kodu nie dało się zczytać. Podeszła wtedy do mnie jedna z pracownic i poinformowała, że zapach kosztuje 19,90 zł. Przy okazji wyjaśniła mi jak to działa i w rezultacie zachęciła mnie do zakupy. Podeszłam do kasy, gdzie kolejki były bardzo duże. W chwilę później otworzono kolejną kasę, dzięki czemu rozładowano kolejkę. Podeszłam do kasy, kasjerka się przywitała i zapytała, czy chcę siatkę, podziękowałam. Podliczyła wszystkie produkty i wyraźnie podała kwotę do zapłaty. Wydała mi resztę i się pożegnała. Wizyta przebiegła bez zarzutu.

Benia

29.06.2011

Biedronka

Placówka

Kraków, Pachońskiego 8

Nie zgadzam się (3)
Do sklepu tej...
Do sklepu tej sieci chodzę często, jednak tym razem z wizyty jestem wyjątkowo niezadowolona. Otóż już od wejścia spotkałam się z totalną ignorancją - mimo tego, że w sklepie były dwie pracownice, żadna nie odpowiedziała na moje dzień dobry. Zaczęłam chodzić po sklepie w celu znalezienia spinek do męskiej koszuli. Gdy w końcu na nie trafiłam, okazało się, że nie ma takich jak potrzebuję. Zapytałam się jednej z pracownic, czy może mają spinki w srebrnym kolorze, na co pracownica wskazała mi ręką witrynę ze spinkami i odpowiedziała, że męskie spinki są tam. Zapytałam ją w związku z tym, czy są może jakieś inne, bo tam nie ma tych, których poszukuje, na co ponownie odpowiedziała, że spinki są tam. Podeszłam jeszcze raz do witryny, żeby sprawdzić, czy czegoś nie przeoczyłam. Po minucie podeszła do mnie pracownica i zapytała, czy otworzyć witrynę. Na co, po raz trzeci, powiedziałam jej, że ja poszukuje spinek srebrnych, a są tylko złote. Pracownica zaproponowała mi zakup srebrnej spinki do krawata, skoro nie ma spinki do koszuli, co spowodowało, że zdegustowana czym prędzej opuściłam sklep.

Benia

17.06.2011

Świat Spinek

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (4)
Do Obi udałam...
Do Obi udałam się w celu znalezienia sedesu. Sklep znajduje się prze obok Tesco. Podjechałam na parking. Było tam czysto, koszyki były poukładane i wzdłuż głównej alejki przechadzał się ochroniarz. Weszłam do sklepu, gdzie również żadne zanieczyszczenia nie zwróciły mojej uwagi. Udałam się na dział z artykułami sanitarnymi. Dość szybko zlokalizowałam potrzebne mi produkty, jednak nie do końca znając się zaczęłam poszukiwać kogoś z obsługi, żeby wskazał, które sedesy są odpowiednie. Niestety długo nie mogłam nikogo spostrzec. Dopiero po około 5 minutach pojawił się pracownik. Zapytany o sedes warszawski wskazał odpowiedni model. Był jednak przy tym dość mało uprzejmy: na pytania odpowiadał niechętnie, dodatkowo zachowywał się, jakby rzeczy, o które pytam były tak oczywiste, że wstydem jest na te pytania odpowiadać. Gdy już zdecydowałam się na jeden z dostępnych modeli spytałam się, czy byłby tak miły, żeby wsadzić mi wybrany model do koszyka. Po raz kolejny spotkałam się z bardzo niemiłą reakcją. Pracownik zrobił to, ale wykazywał przy tym ogromne niezadowolenie. Z wybranym sedesem podjechałam do kasy. Nie było kolejki, także od razu zostałam grzecznie przywitana przez kasjerkę. Po zapłacie wróciłam do samochodu.

Benia

12.06.2011

OBI

Placówka

Kraków, Wielicka 259

Nie zgadzam się (4)
Tym razem wybrałam...
Tym razem wybrałam się na obiad do baru o nazwie Koko przy ulicy Gołębiej. Po wejściu rozejrzałam się po sali. Wyglądała czysto i schludnie. Nie było wiele osób w środku. Podeszłam do lady, gdzie zamawia się posiłki. Po drugiej stronie stały dwie osoby - mężczyzna i kobieta. Żadne z nich nie odpowiedziało na moje "dzień dobry". Przez około 3 minuty stałam, jakby mnie tam nie było. Po tym czasie pan się zwrócił do mnie co bym chciała. Złożyłam zamówienie i zapłaciłam. Na posiłek czekałam około 2 minut przy stoliku. Po tym czasie przyniosła mi go pracownica. Również się nie odezwała w żaden sposób, położyła tylko talerz przede mną. Niestety jakość posiłku była podobna do uprzejmości obsługi - frytki zimne, a na dodatek bardzo mała porcja (chodzę do tego baru dość często i wiem ile ich powinno być), ser cemember był również zimny i pełny oleju, a mizeria zupełnie bez smaku.

Benia

11.06.2011

Koko

Placówka

Kraków, Gołębia 14

Nie zgadzam się (6)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi