Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).
Po wejściu do sklepu, można było zauważyć mały ruch ze względu na wczesną porę dnia. Przy kasie znajdowała się jedna klientka. Po wejściu na salę sprzedażową, skierowałem się do półek z pieczywem. Po drodze zwróciłem uwagę na mijane asortymenty, jak są poukładane na półkach. Wszystkio było poukładane starannie i estetycznie. Dość łatwo można znależć interesujący klienta produkt. Po wybraniu pieczywa, skierowałem się do kasy. Byłem drugi w kolejce. Osoba, która znajdowała była pierwsza została dość sprawnie i szybko obsłużona. Po krótkiej chwili kasjerka rozpoczęła obsługiwać Mnie. Przed rozpoczęciem wbijania asortymentu na kasę zostałem powitany. Po zakończeniu operacji kasowej zostałem miło pożegnany. Po wyjściu ze sklepu zwróciłem na przylegający do sklepu parking oraz najbliższe otoczenie. Wszędzie panował należyty porządek.
Dziś przed południem wybrałam się do Multikina, żeby zarezerwować bilet na weekend. Przed kasą nie było większej kolejki, stały raptem 2 osoby. Obsługa uśmiechnięta, pani zaproponowała najlepsze miejsca na dany seans i stwierdziła, że film jest naprawdę wart uwagi. Dodatkowo poinformowała o obowiązujących promocjach. Wszystko szybko i sprawnie, jedynie gdy przyszło do płacenia pani troszkę długo nabijała na terminal, chyba nie miała wprawy. Ale nadrobiła to niedociągnięcie uśmiechem i miłą pogawędką.
Bardzo miła obsługa, przez która zostałam przywitana zaraz po wejściu do siedziby banku. Moje sprawy zostały szybko i sprawnie załatwione, bez zbędnych formalności.
Przechodząc kolo sklepu Biedronka zobaczyłam gazetkę z promocjami i zainteresowałam się ofertą dot.przedłużaczy, więc weszłam do środka. Nie udało mi się znaleźć małego koszka, więc weszłam bez. Art."różne" ułożone były w koszach pomiędzy regalami z chemią i kosm. a innymi art.spożywczymi. Nie udało mi się znaleźć przedłużacza, więc zaczęłam poszukiwania pracownika. Po kilku min. trafiłam na osobę wykladajacą towar, ubrana w firmowy fartuszek sklepu Biedronka.Po 1-2 min. wróciła i poinformowała mnie, że to jest towar, który będzie dostępny od przyszłego tyg.Podziękowałam i przeszłam jeszcze przez sklep.
Cel:
Dokonywałem w Tesco zakupów dla firmy w której aktualnie pracuję (woda dla pracowników). Pracuję natomiast w Biurze rachunkowym.
Opis miejsca przeprowadzonego badania:
W sklepie panuje bałagan. Brak jest cenówek i nie zawsze wiadomo ile kosztuje towar. Często spotyka się "dziury" na półkach gdzie brakuje towaru.
Sposób zapłaty za towar:
Zakup towaru na fakturę odbywa się tak, że najpierw towar jest nabijany na paragon w kasie, a następnie należy udać się do osobnego stoiska, aby wystawiono fakturę. Osoby kupujące bez faktury obsługiwane są za pomocą 8 normalnych kas, jednej kasy szybkiej obsługi (do 10 artykułów) i jednej kasy na stoisku alkoholowym.
Obserwacje:
Otwarte jedynie 3 kasy. Kasa szybkiej obsługi pusta, kasa na stoisku alkoholowym pusta. Natężenie ruchu o tej godzinie niewielkie, lecz wystarczająco duże alby otworzyć co najmniej jeszcze jedną dodatkową kasę. Osoba obsługująca mnie raczej obojętna. Niestety stoisko przy którym wystawiane są faktury było puste. Czas oczekiwania na osobę która ma uprawnienia do wystawienia faktury to ok.15 minut. Pomimo moich kilku próśb o szybszą obsługę nie uzyskałem wiele.
Ponadto osoby na kasach rozkojarzone, niekoniecznie uprzejme.
Tego wieczora odwiedziłem Tele Pizze raczej małej wielkości lokal w centrum Bytomia. Trochę problemów było ze znalezieniem menu ale na prośbę u obsługi ją dostaję. Zamówiłem pizze Hawajska, miła obsługa, kasjerka zapytała o dodatkowe napoje, sosy, potrafiła doradzić, czas oczekiwania niestety dosyć długi 20 minut, lokal raczej czysty schludny, doczepić się można chyba tylko ubikacji, gdzie częściej mógłby ktoś z mopem zaglądnąć. Sama pizza bardzo dobra, gorąca miła obsługa że w sumie moja ocena to :dobra.
Od godziny 07:15 do 08:25 próbowałam dodzwonić się do rejestracji przychodni. Telefon był na przemian zajęty, lub nikt nie podnosił słuchawki. Moim zdaniem, to trochę za długo. Pofatygowałam się więc osobiście. na miejscu spotkałam się z milą obsługa i w dość sprawnym tempie zostałam zarejestrowana. Na wyznaczony mi termin wizyty poproszono mnie o ponowne podejście do rejestracji w celu zweryfikowania zgodności danych. Wizyta u lekarza przebiegła w miłej atmosferze i w pełni profesjonalnie.
W środku tygodnia wybrałam się z siostrą do pizzerii na ulicy Dworcowej. Był to mój pierwszy i zarazem ostatni raz w tym lokalu. Powiem krótko- totalne nieporozumienie. Po pierwsze wystrój lokalu, rzecz niby trzeciorzędna, ale mimo wszystko powinien on zachęcać do przebywania w nim oraz konsumpcji. Nie zachęca. Stoliki się brudne, mimo, że nikt przy nich nie siedzi leżą porozrzucane serwetki i puste butelki po sokach poprzednich klientów. Gdy wybrałyśmy stolik nikt do nas nie podszedł, trzeba było iść samemu złożyć zamówienie, co jest jednak troszkę dziwne. Na pizzę czekałyśmy dobre 35 minut, to prawie tyle ile na duży obiad w restauracji. Nie wspomnę już, że widelce i noże, które otrzymałyśmy również nie wyglądały na czyste, dla pewności jadłyśmy ręką. Pizza była przesiąknięta czosnkiem i sosem, wręcz się rozlewała, składniki spadały na talerz z powodu jej miękkości. Nie znalazłabym żadnego pozytywnego aspektu tej wizyty. Niestety cena pizzy była odpowiednio wysoka, zbyt wysoka jak na warunki i możliwości, które oferuje ten lokal.
Jestem bardzo zadowolona z obsługi w tym sklepie, pan który mi pomógł był bardzo uprzejmy i pomocny. Weszłam do sklepu szukając konkretnej rzeczy, i gdy już po dłuższym poszukiwaniu nie znalazłam tego co chciałam, zrezygnowana zmierzałam do wyjścia, pan z obsługi sklepu zapytał mnie czy może mi pomóc i czego szukam. Po czym wskazał mi miejsce z poszukiwanymi przeze mnie rzeczami.
O godzinie 18.30 weszłam do sklepu Reserved w Real Bydgoszcz. W sklepie przebywało 5 klientów , były widoczne 3 osoby z obsługi (miały plakietki na tzw.smyczy). Obecnie królują już kolekcje jesienne, więc zauważyłam na wystawie zmianę dekoracji, wykonaną zresztą bardzo estetycznie. Miałam zamiar tylko coś przymierzyć i pooglądać. Kiedy zbliżyłam się do wieszaka z interesującymi mnie ubraniami podeszła uśmiechnięta dziewczyna i zapytała czy w może w czymś pomóc.Na moje "Nie dziękuję" kiwnęła głową i odeszła, ale cały czas zachowywała czujność, żeby w razie czego podejść i pomóc. Kiedy wybrałam sobie jedną rzecz i przymierzyłam okazało się, że była za duża. Ekspedientka bez mrugnięcia okiem przyniosła mi mniejszy rozmiar i jeszcze inny fason w podobnym kolorze. Tym razem nic nie kupiłam. Ekspedientka pożegnała mnie wesołym "do zobaczenia - zapraszamy ponownie". Wizytę, mimo że nie zakończoną zakupami uważam za bardzo udaną.
Około godziny 17 czekałam w restauracji Mc Donald's na zamówienie. Był duży ruch. Przy trzech kasach klientów obsługiwały 3 kasjerki. Po restauracji biegała pani w niebieskiej koszuli, która prawdopodobnie pełniła funkcję "szefowej zmiany". Biegała krzycząc "Gdzie jest Kaśka? Dlaczego nie ma Kaśki???". Przy trzech kasach utworzyły się trzy kolejki 5-6 osobowe, w których trzeba było czekać ok. 5 min na swoją kolej. W pewnym momencie jedna z pań kasjerek opuściła swoje miejsce pracy nie mówiąc ani słowa. Kolejka, która utworzyła się do jej kasy stała nadal. Po pewnym czasie pan, który stał w tej kolejce jako pierwszy zapytał Szefową "Przepraszam, gdzie jest pani, która tu obsługiwała?". Szefowa zdecydowanie odpowiedziała: "Skończyła zmianę, miałam jej nie puścić do domu???". Klient, dużo grzeczniej niż otrzymał odpowiedz, podziękował za "miłą obsługę" i wyszedł. Kaśka się nie pojawiła przez kolejne 10 min. W 2 pozostałych kasach kolejki z 5 zwiększyły się do 8 osób.
Bywałam w wielu kinach Silver Screen ale obsługa w Złotych Tarasach jest zdecydowanie najlepsza: począwszy od kasjerek, które obsługują wszystkich bardzo sprawnie i nawet bardzo długa kolejka trwa moment, poprzez sprzedawców w punkcie z przekąskami. Pan obsługujący mnie był bardzo sympatyczny i potrafił dobrze doradzić. Świetne jest także oznakowanie w kinie, które jest przecież znacznych rozmiarów.
Przy kasie strasznie długa kolejka, długi okres oczekiwania , pani kasjerka wyjątkowo niemiła, podkreślam wyjątkowo, bo dotychczas nie spotkałam się z taka obsługą.
Firmę Expander odwiedził z powodu chęci zainwestowania moich skromnych oszczędności. Teraz krótko o obserwacji: jestem bardzo zadowolony z profesjonalnego podejścia do obsługi klienta i szacunku, jakim klient jest obdarzany. Mimo, że jestem studentem doradca finansowy nie ignorował moich chęci do zainwestowania pieniędzy, nawet pochwalał. Doradca dokładnie wytłumaczył mi, o co chodzi w inwestycjach w fundusze oraz na giełdzie. Miła atmosfera oraz kompleksowa obsługa w tej firmie sprawiła, że będę korzystał dalej z jej usług. Jedyny minus mojej obserwacji to: brak oddzielenia stanowisk w taki sposób, by klienci nie mogli słyszeć siebie nawzajem lub by to było utrudnione. Bardzo wysoka ocena 4, ponieważ firma naprawdę zasługuje. Jakość usług oraz zatrudniony personel są tego najlepszym przykładem.
Będą na zakupach w H&M, gdzie były właśnie sezonowe obniżki cen, zainteresowałam się płaszczem, który przed obniżką kosztował 217 zł. Na metce cena ta była przekreślona i dopisane długopisem "50" oraz znaki "przecinek i myślnik", co wyglądało właśnie jak cena 50 zł. Podeszłam z płaszczem do kasy, żeby go kupić. Sprzedawczyni skasowała i poprosiła o 108,50 zł. Pokazałam jej, że na metce jest 50 zł. Usłyszałam, że jej na kasie wybiło 108,50 zł i taka jest cena. Poprosiłam kierownika. Przyszła pani kierownik i powiedziała mi to samo, powiedziała też, że to na metce napisane długopisem, to nie jest cena 50 zł tylko rabat 50%. Pani przy tym była bardzo niemiła, tłumaczyła, że nie może sprawdzać tego, co wypisują na metce jej pracownicy i ona nie sprzeda tego płaszcza za 50 zł. Odeszłam z płaszczem od kasy i przyniosłam pani kierownik jeszcze kilka rzeczy, które miały identyczną pomyłkę na metce i powiedziałam, że zapłacę za nie tyle ile ona chce i poinformuję o wszystkim właścicieli sieci H&M oraz rzecznika praw konsumenta. Na ten argument pani kierownik sprzedała mi płaszcz za 50 zł.
W dniu 20.05.2008 wykonałam połączenie do biura obsługi klienta (około godz. 10:00) w celu prawidłowego odbioru kanałów telewizyjnych. Posiadałam wszystkie dane do identyfikacji mojej karty. Pan oznajmił mi, że nie jest w stanie pomóc ponieważ, muszę znajdować się przed odbiornikiem. Ja natomiast byłam wówczas w pracy. Zadzwoniłam wieczorem tego samego dnia. Czekałam bardzo długo na połączenie (23 w kolejce oczekujacych). Po połączeniu miły Pan poinformował mnie, że wystarczy ustawiać na kanał nr 21 i poczekać około godz. Wszystko było ok. tylko,że ja straciłam za połaczenie ponad 7zł rano i 12zł wieczorem.
Wystawiłem ocenę 5+ ponieważ konsultant na tej infolinii wykazał się bardzo dobrą znajomością danego problemu. Problem ten dotyczył zgłoszenia faktu nie otrzymania faktury za połączenia.
Moja wizyta w sieci sklepów Deichmann - Obuwie dotyczyła chęci zakupu butów męskich ze skóry. Po niedługim czasie pojawił się pracownik sklepu, który przywitał mnie i zapytał czy może w czymś pomóc lub doradzić. Wyraziłem chęć zakupu butów ze skóry w kolorze czarnym. Pracownik był bardzo dobrze zorientowany w ofercie sklepu i wskazał kilka ciekawych par. Zapytał o rozmiar mojego buta i był zaangażowany w pomoc klientowi. Dokonałem wyboru obuwia i pracownik podkreślił, że jest to dobra skóra i bardzo dobrze się nosi. Podziękowałem, pracownik pożegnał się i zaprosił ponownie oraz wskazał miejsce kas. Czystość salonu była bardzo dobra, pełna rozmiarówka butów również. Ocena bardzo dobra. Duży wkład pracownika sklepu, zapewnianie o dokonaniu dobrego wyboru oraz wskazanie kilku par do wyboru.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.