Obsługa sklepu nie jest nachalna, ale i sumiennie pomaga, kiedy o to poprosimy. Sprzedawcy z uśmiechem podają kolejne pary butów. I tu mała uwaga - przyniesienie obuwia z magazynu trwa czasem nawet około 10 minut, to stanowczo za długo. Powierzchnia sklepu jest duża, towar jest rozmieszczonyy "z głową". Przy kasach sprzedawca często nie zwraca się z szacunkiem do klienta (zwłaszcza piegowata krótko ostrzyżona dziewczyna)- zdarzyło się że mówili do mnie per "ty", co jest niestosowne. Kompetencji obsłudze zarzucić nie sposób. Wydaje się natomiast że czasem pracuje za mało osób i ciężko znaleźć kogoś do pomocy.
Po wejściu do sklepu i powiedzeniu "dzień dobry" żadna z ekspedientek nie zainteresowała się moją osobą, przeszukałam wszystkie działy w sklepie, "kręciłam się" cały czas w pobliżu dwóch ekspedientek - zacięcie rozmawiały,więc nie chcąc im przeszkadzać, opuściłam sklep. Nawet się nie odwróciły.
Rutynowe zakupy z rodziną. Jak wiadomo, w marketach różnie bywa. Niestety, moja ocena nie jest pozytywna. Konkretnie chodzi o stoisko mięsne. Jedna pani obsługiwała, kroiła wędliny, kolejka stawała się coraz większa. Stoisko połączone ze stoiskiem serów, gdzie były 2 panie, które nic nie robiły. Kolejka i czas oczekiwania na obsługę bardzo zraziły mnie do dalszych zakupów.
Zamówiłam pizzę z szynką w Dagrasso, natomiast dostałam pizze z boczkiem, którego nie znoszę. Oczywiście nikt mnie o to nie spytał tylko zostałam postawiona przed faktem dokonanym. Nie zgodziłam się zapłacić za tą pizzę, więc zaproponowali mi inną, ale ponieważ bardzo się spieszyłam, nie mogłam dłużej czekać. Długo i gęsto musiałam się tłumaczyć, żeby bez problemu wyjść z pizzerii!
Kolejne spotkanie w sprawie kredytu refinansowego z doradcą z firmy Gold Finance, przebiegło w miłej atmosferze, wraz z filiżanką kawy. Z żoną złożyliśmy wniosek i komplet dokumentów, wszystko szybko i sprawnie. Niestety, do dnia dzisiejszego doradca nie skontaktował się z nami. Próby kontaktu droga mailową czy telefoniczną nie dały żadnego rezultatu. Osobista wizyta w oddziale również, ponieważ nasz doradca wyszedł akurat do sądu, nikt z pozostałych pracowników nie mógł nam pomóc, nikt nie chciał sprawdzić statusu naszej sprawy w systemie... Czekaliśmy ponad godzinę i się nie doczekaliśmy, niestety, telefon pozostał milczący.
Obserwacja dotyczy sklepu Auchan, szczególnie działu z walizkami. W sklepie jest dużo ładnych walizek. Przyjechałam do tego Auchan, ponieważ dział z walizkami był zaskakująco dobrze zaopatrzony i zadbany. Widać, iż jest ktoś kto się zajmuje tym działem, walizki były ładnie poukładane na półkach, były czyste, poopisywane cenowo. Tylko na niektórych walizkach nie było cen, ale podejrzewam, iż to jest skutek niewdzięcznych klientów.
Mała piekarnia, wraz ze sklepem, wewnątrz osiedla mieszkaniowego. Pieczywo i wyroby cukiernicze - smaczne i w dość dużym asortymencie, aczkolwiek wytwarzane wyłącznie na bazie chemicznych polepszaczy, stąd bułeczki "wrocławskie" po 0,12 zł - to zaledwie malutkie tartinki, a promocyjny, duży rzekomo chleb w cenie 2,90 zł, przypomina w dotyku mięciutką gąbkę, ale nie w tym rzecz. Coś przecież musi być za coś, a niska cena musi stanowić odzwierciedlenie niewysokiej jakości. Oczywiście, jest też pieczywo odpowiednio droższe, a co za tym idzie - odpowiednio lepsze. Pączki, drożdżówki, ciastka i ciasta - smaczne, chociaż droższe niż u konkurencji na tym samym osiedlu. Nie dyskutuję jednak o cenie, która ma być (i jest) indywidualnym wyróżnikiem producenta. Bardzo miła obsługa - dziewczyny naprawdę się starają i trzeba przyznać, że w porównaniu ze sztucznym, firmowym uśmiechem "korporacyjnym" - ich uśmiechy, kierowane w stronę wszystkich klientów - są bardzo naturalne. Ciekawe jak długo wytrzyma kolejna zmiana, ponieważ rotacja załogi, przynajmniej w części sprzedażowej, nawet ja na polskie warunki - jest tutaj zadziwiająca. Moje, całkiem pozytywne wrażenie ogólne, mozolnie wypracowywane w ciągu ostatnich miesięcy - zostało doszczętnie zaprzepaszczone dzisiaj, o godzinie 9.00, kiedy to niemal dosłownie dobił mnie widok wystającego zza ramion dziewczyny, wnoszącej pieczywo z piekarni do sklepu, niewysokiego, chudego "mistrza" piekarskiego w okularach, ale przede wszystkim - z petem w zębach.
Poszukiwałam w Leroy Merlin różnych drobiazgów do domu. Podeszłam do ekspedientki, żeby zapytać o stolik śniadaniowy do łóżka, na co pani najpierw mnie "zmierzyła" z góry do dołu a potem odpowiedziala na moje pytanie"nie ma" tonem, który odebrałam jako"co Ty sobie kobieto wymyśliłaś".
Byłam w Mc Donald's w niedziele popołudniu. W lokalu było dosyć sporo osób - niemal wszystkie stoliki zajęte, jednakże przy kasach nie było zbyt długich kolejek, choć tylko dwie z nich (w sumie jest chyba 5) były czynne. Przede mną było dwóch klientów. Gdy przyszła kolej na mnie zamówiłam Mc Flurry. Pan, który mnie obsługiwał nie był raczej przykładem szybkiej i sprawnej obsługi. Przygotowanie mało skomplikowanych lodów zajęło mu ponad 5 minut. Był miły i uprzejmy jednak wydaje mi się, że powinien chyba działać nieco sprawniej.
W poszukiwaniu kredytu refinansowego i jednoczesnym braku czasu na bieganie po oddziałach banków i nieudanym "załatwieniu" sprawy przez jedną ze znanych firm pośredniczących, zadałem pytanie o oferty na jedynm z portali poświęconym tematyce finasnów. Spotkałem się z odpowiedzią wielu różnych doradców. Z tymi, ktyórzy wydali mi się wiarygodni i doświadczeni w mnie interesującej kwestii rozpocząłem rozmowy. Niestety część doradców po pierwszym kontakcie mailowym i ognistych zapewnieniach zaprzestała odpowiadać na maile i telefony. Chciałbym podkreslić, że w mojej ocenie doradca z Multi Banku okazał się wytrwały i elastyczny, większość spraw/wątpliwości załatwiliśmy drogą mailową lub telefoniczną. Zawsze szybko i konkretnie otrzymywałem odpowiedź na każdego maila, każdą wątpliwość. Obecnie jestem na etapie gromadzenia dokumentów.
Udałam się do banku w celu zdobycia informacji na temat oprocentowania lokat.Czynne były 3 okienka kasowe,które przyjmowały opłaty za rachunki,lokaty itp. oraz 1 okienko kredytowe.Było kilku klientów, ale dzięki temu nie było kolejek.Podeszłam do jednej z pań, aby zdobyć potrzebne mi informacje.Pani była bardzo miła, uprzejma i uśmiechnięta. Udzieliła mi wyczerpujących informacji z życzliwością. Bardzo chętnie tu wrócę, aby założyć tę lokatę.
W tym oddziale banku jest też bardzo czysto. Bardzo mi się podobało.
Wizyta w sklepie w celu zakupienia prezentu urodzinowego. Cel sprecyzowany do określenia rodzaju rzeczy którą chciałem kupić, miało to być żelazko. Nie miałem żadnego pojęcia o markach wiodących w grupie małego AGD oraz o cechach na które warto zwrócić uwagę aby dokonać właściwego wyboru. Moje pojawienie się w alejce gdzie znajowały się żelazka w szybkim czasie spoktało się z reakcją pani sprzedającej. Chętnie podeszła i chciala pomóc pomimo iż była to już późna godzina bliska zamknięciu sklepu. Rozmowa raczej retoryczna wybór miał być uwarunkowany od przezaczonych finansów na zakup. Zmusiłem jednak sprzedawcę do rzeczowej rozmowy, wyjaśniłem że nie liczy się kwota ale jakość wybieranego prezentu. Oczywiście od razu przeszliśmy do droższej półki, tu również okazałem się wscibskim klientem i chciałem wiedzieć dokladnie dlaczego pani proponuje mi te żelazka anie te tańsze. Odpowiedzi były konktetne porównywała mi cechy modelu tańszego i droższego, opisywała cechy które pojawiają się w droższych modelach a nie ma ich w tańszych. Wytłumaczyla mnie, osobie która raczej nie używa takiego sprzętu gospodarstwa domowego, dlaczego wskazywane cechy okazują się przydatne. Wizyta w bardzo miłej atmosferze zakończyła się zakupem poleconego sprzętu.
Kolejnym bankiem, z którego usług korzystam jest POLBANK. Bank ten wybrałam ze względu na kredyt mieszkaniowy. Oferta była korzystna, ale obsługa klienta pozostawia wiele do życzenia. Przede wszystkim bankowość elektroniczna jest wg mnie niedopracowana. Strona internetowa Polbanku często jest niedostępna, pojawiają się problemy z zalogowaniem na konto. Bardzo nie podoba mi się fakt, że hasło do logowania zmienia się co kilka miesięcy i może to spowodować naprawdę duże problemy. Bardzo słabe zabezpieczenie to największy minus bankowości elektronicznej w POLBANKU. Jest tylko certyfikat, nie ma karty z kodami, nie ma innego rodzaju zabezpieczenia, np. w postaci Tokena. Jest to dla mnie nie do przyjęcia, dlatego mimo wysokiego oprocentowania lokat nie trzymam na tym koncie gotówki, wpłacam tylko kwotę kredytu na kilka dni przed pobraniem jej przez bank. Bank spóźnia się z przesyłaniem co trzy miesięcy kolejnego naliczenia rat, sama muszę dzwonić i ponaglać. Nie poleciłabym POLBANKU innym klientom, właśnie ze względu na fatalna obsługę.
SEPHORA
Oczekiwania:
Chciałam przetestować jeden z najnowszych zapachów na rynku.
Ocena jakości: powitanie, doractwo, kompetencja.
Po wejściu do perfumerii, około dwudziestoletnia konsultantka ubrana w czarne spodnie i czarną bawełnianą bluzkę zapytała z uśmiechem : " czy mogę w czymś pomóc?". Odparłam, że interesuje mnie przetestowanie zapachu ***. Okazało się jednak, że w chwili obecnej nie posiadali tych perfum. Zapytałam więc o jakieś inne o zbliżonych nutach zapachowych. Na co kobieta odpowiedziała, że niestety nie zna tego zapachu. Powiedziałam, że na szczęście ja miałam już okazję go wcześniej powąchać, a teraz po prostu chodziło mi o tzw. "testy nadgarstkowe". Podałam główne nuty zapachu i czekałam na reakcję. Miałam wrażenie, że konsultanka nie miała pojęcia w jakich innych perfumach te nuty występują. Co więcej nie potrafiła poprawnie wymówić nazwy światowych marek występujących w tej branży. Zauważyłam jej narastające zdenerwowanie obiawiające sie w nerwowym ściskaniu dłoni i lekkim drżeniu głosu.
Po chwili podeszła do mnie inna konsultanka, mniej więcej w tym samym wieku i spytała o jaki zapach mi chodzi. Przedstawiłam raz jeszcze całą sytuację. Kobieta pewnym krokiem podeszła do półki, i pokazała mi dwie butelki perfum o jej zdaniem zbliżonej nucie.
Faktycznie nuty były podobne. Podziękowałam za pomoc.
Wybierałam gotówkę z konta, jako ze zapomniałam kod PIN do karty. W banku nie było klientów, połowa stanowisk nie była obsadzona żadną obsługa. Pan siedzacy na kasie natychmiast zwrócił na mnie uwagę, wypłacił środki w przeciągu 2 może 3 minut, szkoda, że nie otrzymałam zapytania o nominały, ale też o konkretne nie prosiłam. Pan zapomniał oddać dowód po dokonaniu transakcji, ale całość przebiegła dość sprawnie i bezproblemowo.
Potrzebowałam dla córki syrop od kaszlu i coś od kataru. Weszłam do środka. Czynne były dwa okienka. Były 4 osoby w kolejce. Obsługa szybka i sprawna. Miła pani magister,do której podeszłam, potrafiła doradzić, co będzie najlepsze dla mojej córki, gdy opisałam jej stan.W aptece było też czysto. Wyszłam zadowolona.
Weszłam do banku,którego ja i mó mąż jesteśmy klientami.Musiałam zmienić kwotę przelewu zlecenia stałego,gdyż zmieniła się stopa oprocentowania.Konto jest mąża,a ja jestem osobą upoważnioną.Przed bankiem jest czysto,zadbanie,eleganckie wejście.W środku również wszystko na właściwym-odpowiednim poziomie.Podeszłam od razu do stoiska obsługi klienta zleceń stałych.Rozglądałam się kilka minut,aż któraś z trzech pań spróbuje mnie obsłużyć.Pani na środkowym fotelu najpierw rozejżała się po koleżankach,a adopiero potem spojżała na mnie.Mina nie sprawiała wrażenia chętnej do kontaktu osoby.Ja nie spuszczałam z niej oczu i pierwsza zaczęłam rozmowę.Poinformowałam o zamierzonym celu.Pani siedząc ciągle na fotelu spytała,czyje to konto.Na słowo`mąż`,odparła,że musi być właściciel konta,aby zmienić te dane.Wydawało mi się,że jest zadowolona z zakończenia sprawy.Niestety ja nie odpuściłam.Przecież mogę to zrobić (dlatego jest upoważnienie).A!Pani jest upoważniona?Zdziwiła się kobieta.Zaraz to chwilę potrwa ,bo musi w komputerze wszystko zmieniać.Czułam,że jestem niechcianym klientem i zawracam tylko głowę banalnymi sprawami.Po sprawdzeniu danych otrzymałam zmianę pożądanej kwoty,ale mina obsługującej pani nie zmieniła się na lepsze,a szkoda.Nawet nie zdobyła się na słowo` dziękuję`.Usłyszałam tylko `dowidzeni`.Chyba lepiej pasowałoby `żegnam`.Bardzo pośpiesznie wyszłam z placówki.Niechętnie odwiedzam ten banki jeśli mogę,to sprawy załatwiam telefonicznie.Dana pracownica zaniechęciła mnie do odwiedzania banku tylko do minimum.Jesli chodzi o kredyt,to biorę na pewno w innym banku.Cel wizyty zostałosiągnięty,ale jakość tej usługi w dzisiejszych czasach nie jest odpowiednia.
Na początku obserwacji za kasą obsługiwał jeden kasjer, co było zrozumiałe, ponieważ drugi wyszedł tankować gaz. Po wróceniu za ladę od razu przeszedł do obsługi klientów. Prywitał mnie i zaczął obsugiwać bez zadawania zbędnych pytań. Byłem akurat pierwszy i kupiłem Red bulla oraz baton Twix który jest premiowany punktami. Kasjer polecił mi odświeżacz do samochodu w postaci choinki. Zachęcał mnie dodatkowymi punktami. Poprosił mnie o kartę Vitay, kiedy doliczył mi punkty, grzecznie mnie pożegnał. Jednak po chwili wróciłem, żeby skorzystać z toalety, a przy okazji ją ocenić. Otóż stan toalety nie podobał mi się najbardziej. Lista sprawdzająca podpisana była do godz. 19, dookoła kosza leżało dużo zużytych papierowych ręczników oraz była brudna podłoga. Jeden z pracowników , po moim wejściu do toalety od razu pobiegł za mną żeby podpisać listę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.