20 września udaliśmy się na małe zakupy po galerii City Point w Tychach. Kiedy weszliśmy do sklepu Reporter, podeszła do nas pani z zapytaniem w czym można pomóc. Kiedy odpowiedzieliśmy, że musimy się zastanowić i porozglądać, pani chodziła za nami krok w krok - zauważyłem, że wszystkie sprzedawczynie (było ich kilka) chodziły obok klientów - co było praktyczne i pożyteczne bo w każdej chwili można było zapytać czy poprosić o pomoc, ale z drugiej strony bardzo krępujące, ponieważ czuliśmy cały czas czyjś wzrok na plecach i rękach.
17 września zadzwoniłem na infolinie banku, chcąc uzyskać informacje na temat mojego konta. Pani, która odebrała przedstawiła się miło, powitała i zapytała "w czym mogę pomoc?". Zapytała czy jestem podłączony do internetu, kiedy odpowiedziałem, że tak to dokładnie mnie poinstruowała, co i jak mam zmienić w moim koncie elektronicznym by uzyskać oczekiwany efekt. Bardzo miła i profesjonalna pomoc.
5 z plusem, które mogę wystawić bez chwili zastanowienia. Od przekroczenia progu salonu rzuca się w oczy jego przemyślany oraz bardzo estetyczny wystrój. Meble jak ze skandynawskiego domku oraz bielizna wystawowa na drewnianych wieszakach sprawiają, że można poczuć się jak w domu i trochę odstresować. Przestronne przymierzalnie, w których jedyny mankament to tylko jeden wieszak na ubrania własne. To za mało. Fachowa i bardzo miła ekspedientka, która umie zabawić klienta dowcipną rozmową. Bez mrugnięcia okiem pokazała mi około 15 rożnych rodzajów biustonoszy, odpowiadających moim kryteriom (plus za wybór). Odpowiadała na wszystkie pytania i sama udzielała informacji, doniosła mi jeszcze dwa inne modele. Gdy nie mogłam się zdecydować, zaproponowała konsultacje i po mojej zgodzie, fachowo oceniła jak bielizna na mnie leży. Opowiedziała, co jest ważne podczas wyboru. Szczerze stwierdziłam, że jeden model jest idealny lecz mam zamiar sprawdzić ofertę konkurencji. Ekspedientka stwierdziła, że to święte prawo klienta i zaproponowała, że dany model "odłoży za ladę" na jakiś czas, bym mogla po niego wrócić. Dodam tylko, że z przyjemnością to uczyniłam.
W związku ze zmianą zamieszkania (wyjazd na studia), musiałam odwiedzić swój oddział banku. Już po wejściu rzucił mi się w oczy pewien szczegół, tzn. pusty dyspozytor z woda. To naprawdę duży minus podczas upału i konieczności stania w kolejce. Na szczęście jedyny dotyczący wnętrza oddziału, gdyż łatwo dostrzec panujący tam ład i porządek. Czas na obsługę. Pani bardzo miła, kultura osobista wzorowa. Dodatkowo uśmiechnięta, klient nie czuł się, że powinien przepraszać za fatygę. Sama zaproponowała wyrobienie mi karty, zapewniającej dostęp do wszystkich oddziałów w Polsce, więc duży plus za zaangażowanie i inwencje. Problemy, z którymi przyszłam, zostały wyjaśnione sprawnie i konkretnie, jednocześnie pani cały czas informowała mnie, co w danej sprawie robi. To plus, bo klient nie czuje się "jak dziecko we mgle" i jest spokojny o swoje finanse. Nie mogę mieć żadnych zarzutów do obsługującej mnie pracownicy, jednak inne panie z działu obsługi klienta zachowywały się, moim zdaniem, bardzo niestosownie. Przede wszystkim, ciągle musiałam oglądać półnagi brzuch jednej z pań, która chyba nie zapoznała się z zasadami etykiety biurowej. Niestety, eksponowała tez nogi bez rajstop, co ponoć w tym banku jest niedopuszczalne. Razem ze swoimi współpracownicami głośno dyskutowały o zamówionych wcześniej kosmetykach jednej z firm, tipsach (sic!) oraz o planach obiadowych. Zupełnie nie sprawiały wrażenia profesjonalistek, raczej znudzonych... licealistek. Jedna z pracownic szybko straciła cierpliwość, gdy jej klientka nie mogla zrozumieć zasad bankowości internetowej. Mając do dyspozycji komputer, nie wyraziła chęci zadysponowania przebiegu logowania do usługi. Ja osobiście widziałam taki "pokaz", co bardzo ułatwiło mi korzystanie z pekao24.pl. Na słowa uznania zasługuje pani obsługująca kasę, za rzeczywistą chęć pomocy klientowi i nienaganne maniery.
Przy samym wejściu powitały mnie dwie miłe, uśmiechnięte panie z obsługi. Jedna z nich od razu do mnie podeszła i zapytała czy może w czymś pomóc. Odpowiedziałam, że dziękuję za pomoc, ale na razie chcę się tylko rozejrzeć. Po przejrzeniu towarów, wybrałam kilka z nich do przymierzenia. Pani z obsługi, nie czekając na moje pytanie, wskazała mi drogę do przymierzalni. Podczas przymierzania służyła pomocą i swoimi opiniami. Po wybraniu odpowiedniej sukienki resztę oddałam ekspedientce, aby ta odwiesiła je na miejsce, gdyż ja szłam do kasy z wybraną sukienką. Odwiesiła resztę sukienek, po minie było jednak wyraźnie widać, iż nie jest tym faktem zachwycona. Po podejściu do kasy, zostałam przywitana szczerym uśmiechem i zostałam bardzo miło i sprawnie obsłużona. Obsługa w sklepie była bardzo fachowa, ocena została zaniżona przez fakt niezadowolenia ekspedientki w momencie oddanie rzeczy, których nie chciałam zakupić.
Po wejściu do sklepu nie zostałam w żaden sposób przywitana. Udałam się więc w głąb i od razu zaczęłam oglądać towary. Ekspedientka w ogóle nie zwróciła na mnie uwagi, zamiast tego rozmawiała cały czas ze swoim znajomym, który przyszedł w odwiedziny. Przez dłuższy czas, gdy szukałam pasującego rozmiaru interesującego mnie towaru, pani z obsługi ani razu nie zapytała się czy w czymś pomóc. Dopiero po podejściu i zapytaniu się odpowiedziała, że nie ma rozmiaru, który mnie interesuje. Po wybraniu innego towaru zapytałam o możliwość przymierzenia, otrzymałam odpowiedź twierdzącą i udałam się do przymierzalni. Po wyjściu nie zostałam nawet zapytana czy towar pasuje, czy jestem zainteresowana zakupieniem go czy nie. Podeszłam do kasy i powiedziałam, że chcę kupić spodnie, które mierzyłam. Pani pracująca przy kasie obsłużyła mnie, ale z lekka nutą niechęci, gdyż musiała przerywać rozmowę. Przy wychodzeniu ze sklepu zostałam pożegnana w sposób chłodny. Dlatego też daje ocenę -3.
Często kupuje lekarstwa w tejże aptece. Jest bardzo przestronna i zawsze dobrze się czuję, nawet stojąc w kolejce. A gdybym źle się poczuła mam w zasięgu paru metrów wodę i krzesełko. Jest to duże udogodnienie dla starszych osób. Woda służy też do popicia leków w nagłych sytuacjach. Za każdym razem jestem znakomicie obsługiwana. Farmaceutki doradzają mi różne leki, maści na dolegliwości jakie mi dokuczają i nawet mówią, że lepiej wziąć tańsze, polskie odpowiedniki niż od razu kupować te z górnej półki. Jestem rzetelnie obsłużona i nie mam wrażenia, że chcą, żebym już dała im spokój. To są właśnie uzasadnienia mojej oceny.
Tego dnia udałam się do cukierni po ciasto na moje urodziny. Wchodząc do lokalu nie otrzymałam odpowiedzi na moje serdeczne "Dzień dobry". Ekspedientka nie spytała czy może mi w czymś pomóc, sama musiałam zapytać, co proponuje z ciast jako poczęstunek dla moich gości. Była bardzo ogólnikowa i mało spontaniczna i szczerze mówiąc nie przekonała mnie do żadnego ciasta. Wybrałam sama po wyglądzie, gdyż nie wiedziała jakie są składniki ciasta a to istotne, gdyż mam alergię pokarmową a poza tym nie wszyscy lubią jakieś wymyślne dodatki w ciastach. Dokonałam wyboru i poprosiłam o zapakowanie, tak abym mogła je swobodnie przenieś do samochodu nie niszcząc wypieków. Kobieta zapakowała ciasto w papier i nie mogłam uwierzyć własnym oczom: połowa kremu była na papierze. Zwróciłam uwagę, że może najpierw sztywne pudełko i dopiero wtedy radzę zapakować w papier - oburzona ekspedientka posłuchała i zapakowała jak prosiłam. Byłam niezadowolona z obsługi i sposobu pakowania ciasta a przecież to bardzo istotne. Wszystkie te niedociągnięcia składają się na tak niską ocenę.
Zakup spodni. Przebieg wizyty: ekspedientka szybko i sprawnie podała mi modele spodni, które były zgodne z moimi oczekiwaniami (w kilku słowach wcześniej sprecyzowałam czego szukam). Ekspedientka miła, uprzejma i uśmiechnięta, świetnie potrafi doradzić. To nie mój pierwszy zakup u tej pani. Za każdym razem stara się dać coś od siebie np. inny model, niż ja chciałam, abym mogła porównać, w których mi lepiej. Gdy klient przymierza spodnie, pani podchodzi, pyta się jak rozmiar, fason itp., itd. Wyraża swoją opinię, w których wg niej lepiej wyglądam. Super sprzedawca.
W dniu 23 września weszłam do sklepu obuwniczego Deichmann we Włocławku, przy supermarkecie Kaufland. Było dość dużo klientów, natomiast panie zajmujące się obsługą klientów nie były pomocne i raczej były zajęte same sobą, poza jedną, która pracowała na stanowisku z kasą. Miałam zamiar kupić buty dla dziecka, przy tej części sklepu stały dwie osoby z obsługi i dość burzliwie dyskutowały (chyba o sprawach prywatnych). Około 10 minut szukałam odpowiedniego modelu butów jak i numeru buta odpowiedniego dla mojego dziecka, było to widoczne, że nie mogę znaleźć butów, które by mi odpowiadały, jednakże kompletnie nikt nie zainteresował się tym, żeby spróbować pomóc. W sklepie było bardzo gorąco, dziecko zaczęło się niecierpliwić więc opuściliśmy sklep bez zakupów i z niemiłym doświadczeniem.
Często jest tak, że kiedy pilnie potrzebujemy kreacji, na przykład na wesele, akurat nic nam nie pasuje - nie ma rozmiaru, koloru itd. Tego dnia kupno sukienki na ślub zamieniło się w koszmar za sprawą ekspedientki. Wchodząc do sklepu od razu poprosiłam ekspedientkę o pomoc w wyborze sukienki w rozmiarze 44. Na to ekspedientka zmierzyła mnie z góry na dół i ironicznie wypaliła: "Pani chce założyć sukienkę"? Poczułam jakby wymierzono mi policzek. Byłam tak zbulwersowana bezczelnością sprzedawczyni, że nie zdołałam zareagować.
Przechodząc przez miasto, wstąpiłam do sklepu z odzieżą Extreme. Zaraz po wejściu zauważyłam coś, co mnie zirytowało. Siedząca przy kasie sprzedawczyni nawet nie zerknęła w moją stronę jako na nowego klienta. Siedziała, zajęta czytaniem dość opasłej książki i opychaniem się orzeszkami. Nie usłyszałam odpowiedzi na moje "dzień dobry" ani "do widzenia", a gdy wychodziłam spojrzała na mnie, jakbym wynosiła coś ze sklepu. Druga sprzedawczyni będąca w sklepie również nie zaoferowała swojej pomocy. Efekt jest taki, że nie kupiłam nic pomimo dostatku towaru, bo trudno było cokolwiek znaleźć. A zachowanie sprzedawczyń podziałało na mnie zniechęcająco.
Chciałam kupić torbę sportową i bluzkę na fitness. Gdy weszłam do sklepu, nikt tego nie zauważył, nikt nie przywitał. Po pobycie ok. 20 minut i oglądaniu ciuchów, rozglądaniu się za sprzedawcą, również nikt nie podszedł i nie zaproponował pomocy. Sama wybrałam kilka rzeczy i udałam się do kasy. W kasie obsługa była miła, ale to dla mnie już za późno. Wyszłam niezadowolona z obsługi, ale szczęśliwa, że mają naprawdę duży wybór i kupiłam promocyjne fajne rzeczy.
PLAZA Lublin. Butów z wężowej skóry szukałam już dawno, ale nic ciekawego nie mogłam znaleźć, postanowiłam więc pójść do ekskluzywnego sklepu Aldo. Kiedy weszłam, sprzedawczyni od razu mnie zauważyła, podeszła i z uśmiechem przywitała. Rozejrzałam się po sklepie i znalazłam takie buty jak chciałam (mniej więcej). Sprzedawczyni podeszła i zapytała w czym pomoc? Opowiedziałam jakie buty dokładnie mnie interesują. Na półce wskazała mi takie, ale rozmiaru mojego już nie było i za niski obcas. Chciałam już wyjść ze sklepu, ale sprzedawczyni powiedziała, że zaraz zadzwoni i sprawdzi, czy da się sprowadzić takie, jak chcę. Oczywiście taka możliwość była, wiec skorzystałam. Umówiłam się ze sprzedawczynią na telefon do mnie, kiedy buty już dojadą. Wyszłam bardzo zadowolona i wreszcie mam takie buty o jakich od dawna marzyłam.
Chcąc podjąć temat kredytu hipotecznego, udałem się do mojego banku macierzystego, gdzie od lat posiadam rachunek oszczędnościowy.
Doradca od kredytów był jeden. Miła pani poinformowała mnie, że w dniu dzisiejszym nie uda się jej w pełni mi pomóc, zapytała czy nie byłoby problemu abyśmy umówili się na inny dzień. Doradca wykazał się pełnym profesjonalizmem, zapisał moje dane w swoim osobistym kalendarzu podręcznym. Zapytał jaki termin będzie mi odpowiadał. Zapytał czy życzę sobie przypomnienia w postaci SMS/telefonu dzień przed spotkaniem. Widać, że zależało mu na kliencie.
Sklep obuwniczy Venezia odwiedziłam w sobotnie popołudnie. Witryna sklepowa prezentuje nową jesienną kolekcję skórzanych wyrobów: buty, kurtki, torebki. Otoczenie sklepu i jego wnętrze zachwycają czystością i porządkiem. Zaraz po wejściu klient jest miło witany przez pracownice, które ubrane są jednolicie w firmowe ubrania. Panie są miłe, schludne i uprzejme. Służą pomocą, dyskretnie doradzają i wyjaśniają wszelkie wątpliwości. Obsługa przebiega szybko i bezproblemowo. Sklep jest przejrzysty, nie ma w nim uszkodzonych lub brudnych produktów przeznaczonych do sprzedaży.
Obsługa przy kasie jest sprawna, a sklep honoruje karty płatnicze. Przy zakupie klient informowany jest o warunkach gwarancji i zapraszany do ponownego odwiedzenia sklepu.
Venezia oferuje różnorodne rodzaje obuwia, mniejszy jest natomiast wybór wśród torebek, odzieży i pasków.
Jest to sklep dla klientów ceniących sobie elegancję i dobrą jakość wykonania. Sklep godny polecenia ze względu na fachową obsługę i bardzo dobrej jakości towar.
Chciałam pilnie wpłacić pieniądze na moje konto. Poszłam do oddziału banku, w którym nie mam założonego konta. Ale pomyślałam, że skoro to ten sam bank to taką operację mogę wykonać. Gdy doszłam do okienka, pan obsługujący mnie stwierdził, że nie jestem klientem tego banku. Powiedziałam, że jestem klientką PKO BP. On zaś twierdził uparcie, że mam iść do swojego oddziału. Nie miałam czasu, aby iść na drugi koniec miasta i powiedziałam, że bank jest jeden. Kasjer nie miał wyjścia: przyjął pieniądze, wpłacił na moje konto w "innym" banku. Zrobił to z wielką niechęcią.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W banku notorycznie...
W banku notorycznie są kolejki. Mało tego, poprzez wprowadzenie promocji "lokata 8%" pełno jest emerytów, którzy spędzają bardzo długi czas przy okienku. W danym dniu spędziłem 1,5 godziny w kolejce, po to aby wykonać przelew. Bank ma półgodzinną przerwę w okolicach 12-12:30. Jeżeli ktoś o tym nie pamięta to ma wybór: przebijać się do następnej placówki przez około 0,5 godziny czy stać i cierpliwie czekać?
Trzy z pań zatrudnionych w sklepie stały za ladą i głośno dyskutowały na temat: "ile to one mają obowiązków w pracy, co oczywiście nie jest współmierne do ich zarobków". Czwarta z pań była zajęta, jako jedyna, wykładaniem towaru na półkę. Widząc mnie (ja nawet niechcącą potrąciłem ją kilkakrotnie) nie zapytała, czy czegoś szukam i czy mi w czymś pomóc. Dopiero ja odezwałem się jako pierwszy.
Do banku wysłałem maila w celu uzyskania informacji na temat procedury wymiany karty płatniczej, ponieważ stara utraciła ważność. Zgodnie z sugestią na stronie internetowej banku, wykorzystałem formularz www. Z informacji podanej obok tegoż formularza wynikało, że jego użycie spowoduje szybszą odpowiedź na moje pytanie. Sformułowałem więc pytanie i wysłałem je do banku, podając adres mailowy jako adres, na który należy udzielić odpowiedzi. Dzień, w którym zadałem pytanie był wakacyjną niedzielą, spodziewałem się więc, że odpowiedź uzyskam najwcześniej w poniedziałek. Jakież więc było moje zdziwienie, kiedy po około 30 minutach otrzymałem maila z odpowiedzią na moje pytanie! Dodatkowo, odpowiedź była sformułowana w sposób jasny, rzeczowy, podana prostym językiem, bez fachowych sformułowań. Najwyższa ocena jest więc przyznana za fachowe podejście do klienta, szybką i sprawną obsługę i troskę o dobro konsumenta.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.