Weszłam do sklepu Carry i od razu poczułam zainteresowanie ze strony sprzedawcy. Pani z uśmiechem i miłą rozmową oprowadziła mnie po sklepie, pokazała nowości, zaproponowała mi przymierzenie kilku, pokazała mi rzeczy z przeceny, nic nie wciskała, powiedziała mi swoja opinię, jak wyglądam w danym modelu. Kupiłam i byłam bardzo zadowolona.
W sklepie New Yorker chciałam kupić dla syna spodnie. Wzięłam z wieszaków kilka par spodni i dałam synowi do przymierzenia. Niestety, okazało się, że są wszystkie za szerokie w pasie. Stoiska ze spodniami pilnował pan, którego spytałam o mniejsze rozmiary. Dostałam odpowiedź: trzeba sobie szukać. Niestety, nie znalazłam. Wzięłam spodnie, które były niedobre na syna i spytałam, czy jest wieszak na rzeczy, które chcę oddać. Pan wówczas mi odpowiedzał, że mam je powiesić na swoje miejsce. Niestety, nie wiedziałam dokładnie gdzie, bo to za duży sklep. Podeszłam do pani stojącej przy kasie i oddałam jej te spodnie, dziękując za miłą obsługę.
Zaraz po otwarciu Galerii weszłam z synem, aby kupić mu dobre buty w sklepie Reebok.W sklepie było dwóch panów do obsługi klienta i pani stojąca przy kasie. Po krótkiej obserwacji wystawionego towaru poprosiłam jednego z panów o pomoc w odnalezieniu konkretnego rozmiaru z danego fasonu. Pan zrobił to niechętnie ale przyniósł. Niestety, synowi się nie spodobały więc poprosiłam o inny fason, wówczas pan zrobił specyficzna minę do kolegi, dającą mi do zrozumienia, że jestem za bardzo marudna z samego rana. Kolejne moje pytania kończyły się dziwnym uśmiechem i odpowiedzią "nie ma". Kupiłam buty, które sama wybrałam bez pomocy sprzedawcy, obsługa była fatalna jak na taką firmę.
W sklepie były widoczne ciekawe prezentacje produktów objętych promocją. Ponadto daty ważności były dobre, nie było wśród zaobserwowanych produktów towarów przeterminowanych
Przy kasie pracownica miło mnie powitała, powiedziała dzień dobry, dobrze wydała resztę, pomogła zapakować produkty. Podziękowała za zakupy, uśmiechnęła się, mile mnie powitała.
Już przy wejściu pracownica miło mnie powitała, uśmiechnęła się i powiedziała "dzień dobry". Po chwili podeszła do mnie i zaproponowała pomoc w zakupach, pomogła wybrać odpowiedni model i fason produktu oraz rozmiar. Asystowała również przy przymierzaniu aby pomóc dobrać jak najlepszy produkt. Na wystawie oraz w sklepie produkty były bardzo dobrze wyeksponowane, zachęcały do ich zobaczenia, przymierzenia.
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).
Jestem stałą klientką sklepu Orsay, zwłaszcza tego w C.H. M1, głównie ze względu na odległość. Firma Orsay ma swoją specyfikę jeśli chodzi o obsługę klienta. Jest ona dla mnie bardzo korzystna, gdyż należę do grona klientek samodzielnych i lubię poruszać się po sklepie swobodnie, a jeśli mam zapytanie, to po prostu podchodzę do pani ekspedientki (która przeważnie non stop dyżuruje przy kasie) i pytam. Lubię samoobsługę. W Orsay, który dość często odwiedzam, mam komfort przechadzania się po hali sklepowej bez nieprzyjemnego poczucia bycia potencjalnym złodziejem (i dlatego stale, wręcz ostentacyjnie obserwowanym) albo dziwolągiem, bo za długo oglądam czy przymierzam. Tam panuje duża wolność, każdy zajęty jest swoimi sprawami. Widoczny jest porządek i podział obowiązków.
Wystrój sklepu jest ciekawy, zachęcający do zakupów. Obsługa, z którą akurat dziś się spotkałam, była nienaganna. Pani ekspedientka miło i wyczerpująco odpowiedziała na moje pytania dotyczące zwrotów i reklamacji. Na terenie sklepu było czysto (brak śmieci), choć dały się zauważyć leżące na ziemi wieszaki i rzucone byle gdzie (nie na ziemi) ubrania, ale nie było tego dużo. Z tego, co zaobserwowałam, w sklepie w czasie mojej wizyty, była jedna pani z obsługi, więc trudno się dziwić drobnym niedociągnięciom. Przymierzalnie w dobrym stanie. Podoba mi się rozwiązanie z możliwością zwrotu towaru w ciągu 2 tygodni od dnia zakupu (jednak jedynie z metką i paragonami) oraz brak ograniczeń co do ilości ubrań, zabieranych do przymierzalni - to duży krok w stronę klienta.
Moją ocenę uzasadniam tym, że naprawdę lubię odwiedzać Orsay. Towar jest uporządkowany tematycznie, zawsze wydzielona jest kategoria "sale". Obsługa fachowa, zawsze gotowa pomóc. Zdaję sobie sprawę z tego, że panie nie podchodzą do klientów w sposób indywidualny, co świadczy o ich równym traktowaniu, ale może też być czasem postrzegane jako obojętność i brak wyczulenia na potrzeby poszczególnych osób, co może utrudniać pomoc w formie doradzania, zainteresowania się celem poszukiwań danej klientki. Jednak rozumiem, że taka jest polityka firmy i za to, jak dla mnie, duży plus.
Kiedy weszłam do sklepu z zamiarem kupna spodni od razu zostałam zauważona przez sprzedawcę (młodą dziewczynę). Z uśmiechem na twarzy przywitała mnie, mówiąc dzień dobry. Po chwili zapytała, czy może szukam czegoś konkretnego i czy może mi w czymś pomóc. Powiedziałam, że szukam spodni, sprzedawca zadał mi kilka pytań w celu rozpoznania potrzeb, a mianowicie jaki kolor, rozmiar, fason itp. Po mojej odpowiedzi dostałam trzy pary spodni i zostałam zaproszona do przymierzalni. Mierząc spodnie sprzedawca podszedł do mnie pytając, czy rozmiary są dobre i czy mogę się pokazać. Wyszłam z przymierzalni, sprzedawca w naturalny sposób próbował mi doradzić, który model lepiej na mnie leży. Po przymierzeniu wszystkich spodni razem wybraliśmy model. Sprzedawca zapytał mnie, czy dobierzemy jeszcze jakąś bluzkę do nowych spodni, zgodziłam się, dostałam do przymierzalnia kilka, z czego jedną wybrałam. Następnie sprzedawca zaprosił mnie do kasy, po zapłaceniu za zakupy z uśmiechem na twarzy podziękował i zaprosił ponownie.
Ponieważ do zamknięcia marketu pozostała niecała godzina zaobserwować było można, że pracownicy myślą już o wyjściu z pracy. Obsługi było bardzo niewiele i trzeba było jej długo szukać, by zadać pytanie. W punkcie informacyjnym trzech pracowników śmiało się i głośno rozmawiało o sprawach prywatnych. Nie zwracali uwagi na klientów. Trzeba było specjalnie podejść i zapytać. Niestety, jeden z pracowników nie potrafił udzielić odpowiedzi na temat lokalizacji konkretnego towaru, a nawet stwierdził, że takiego towaru nie ma. Odpowiedzi udzieliła inna pracownica, ale nie była ona na tyle precyzyjna, żeby udało się dotrzeć do danej półki bez problemów. Nie było też osoby, którą można by było zapytać o ten towar, a nie było wiadomo jak jest sprzedawany. Pani w dziale z firankami i zasłonami obsługiwała klientów dosyć szybko, ale bez entuzjazmu. Dużych kolejek przy kasach nie było. Kasjerka była sympatyczna. Udzieliła szczegółowych informacji o cenach zakupionych produktów, ponieważ powstały pewne niejasności.
O wskazanej godzinie na stacji paliw było kilka samochodów. Pracownik przy dystrybutorze gazu obsługiwał poprzedniego klienta, więc nie trzeba go było wołać. Tankowanie przebiegło sprawnie, bez żadnych problemów. W budynku panował porządek, towary były na swoich miejscach, ładnie poukładane. Przy kasach znajdowało się dwóch kasjerów, którzy na bieżąco obsługiwali klientów. Jeden z nich był rzeczowy, aczkolwiek obojętny. Nie było problemów z płatnością kartą ani zapisaniem punktów na karcie programu lojalnościowego.
Na stacji Orlen w Rybniku przywitał mnie bardzo miły pracownik stacji, zapytał jakiego paliwa sobie życzę i za jaką kwotę. Byłam mile zaskoczona, gdyż zatankował za kwotę, którą mu podałam nie przekraczając jej ani też obniżając. Udałam się do kasy w celu zapłacenia za paliwo, gdzie również spotkałam się z miłą obsługą, która polecała mi też różne promocje jakie były dostępne w sklepie.
W celu uzyskania informacji na temat kart kredytowych oferowanych przez ING Bank Śląski zadzwoniłem na bezpłatną infolinię. Po połączeniu się z konsultantem otrzymałem fachową pomoc i szerokie objaśnienie procedur, związanych z uzyskaniem takiej karty jak i zaprezentowano mi ofertę banku. Konsultant był bardzo dobrze przygotowany i potrafił doradzić mi wybór najlepszej oferty.
Przez wiele lat uczęszczałem do tej szkoły językowej i przez cały czas trwania kursu spotykałem się z profesjonalną kadrą dydaktyczną i obsługą administracyjną. Wysoki poziom nauczania pozwolił mi osiągnąć bardzo dobry poziom umiejętności posługiwania się językiem angielskim. Uważam, że jest to szkoła godna polecenia ponieważ prezentuje postawę szkoły, dla której na pierwszym miejscu stawiany jest uczeń.
W tym roku wykupiłem wczasy (Grecja) w firmie Sindbad. Jestem bardzo zadowolony z jakości oferowanych przez tą firmę usług. Oferta w pełni zgadzała się z rzeczywistością a usługi dodatkowe (wycieczki fakultatywne) przeprowadzane były na bardzo wysokim poziomie. Zarówno wyżywienie jak i zakwaterowanie cechowało się wysoką jakością, opieka rezydenta i możliwość załatwienia wszelkich spraw związanych z urlopem wskazywała na uczciwe i rzetelne podejście do każdego klienta.
Po wejściu do sklepu na próżno można szukać koszyka (mają chyba tylko z 3na cały market). Są tylko duże, nieporadne wózki. Na początek wita stoisko z owocami - jedna wielka pleśń (w wakacje i tak o niebo lepiej). Na mięsnym też raczej podobnie. Reszta stoisk w miarę ok, ale na daty trzeba patrzeć obowiązkowo. Obsługa miła, ale wiecznie nieobecna. Niestety, jedyny sklep w okolicy...
Po wejściu do salonu przez dłuższy czas nikt się mną nie zainteresował, pomimo braku klientów. Brak fachowej obsługi ze strony konsultanta (odmowa wykonania jazdy próbnej wskazanym przeze mnie modelem, odmowa udzielenia wyczerpujących informacji na temat sfinansowania pojazdu).
W celu rezerwacji biletów na seans filmowy zadzwoniłem do Cinema-City w Rudzie Śląskiej. Rezerwacja została przyjęta bez zarzutów. Dano mi możliwość wyboru miejsc, zapytano mnie o rodzaj rezerwowanych biletów i udzielono mi informacji o ich cenach.
Przed wyjazdem na urlop w celu uzyskania informacji, dotyczących roamingu i kosztów z nim związanych zadzwoniłem do biura obsługi klienta firmy Orange (dział roamingu). Moje pytania dotyczyły: uruchomienia usługi roamingu na posiadanym przeze mnie numerze oraz uzyskania informacji, dotyczących możliwości wykorzystania przyznanych mi środków w ramach pakietów usług. Pracownik udzielający mi odpowiedzi był źle przygotowany i wyraźnie nie potrafił odpowiedzieć na moje pytania. Po długim czasie oczekiwania na jego odpowiedzi dowiedziałem się, że z obu pakietów mogę korzystać za granicą. Po powrocie okazało się, że zostałem wprowadzony w błąd. Stan pakietów pozostał bez zmian a naliczono mi 130zł dopłaty.
Do sklepu udałem się po codzienne zakupy. Po wejściu do marketu zauważyłem brak przy drzwiach małych, ręcznych koszyków na zakupy, za to duża ich ilość była przy kasach, zapewne zostawiona przez poprzednich kupujących. Niestety, nikt z obsługi sklepu nie pofatygował się z przeniesieniem w strefę wejścia do sklepu. Było to dość uciążliwe, ponieważ wejście i wyjście ze sklepu są od siebie oddzielone szybą, przejście po koszyk stało się więc problemem. Z tego powodu obniżenie oceny. Kolejny czynnik, który miał wpływ na obniżenie oceny to zachowanie personelu, kiedy zakupy (z braku koszyka) zacząłem wkładać do plecaka, który miałem ze sobą. Zarzucono mi bowiem kradzież i oszustwo, mimo, że oczywiście miałem zamiar zapłacić za zakupiony towar. Komentarze te były wyjątkowo uszczypliwe. Miła niespodzianka czekała mnie natomiast przy kasie, gdyż kasjerka z dużą wprawą skasowała moje produkty, szybko wydała prawidłową kwotę reszty i paragon. Oczekiwanie przy kasie trwało więc bardzo krótko, a ponadto kasjerka kulturalnie powiedziała "Dzień dobry", przystępując do kasowania moich zakupów i z miłym uśmiechem pożegnała mnie, kiedy odebrałem resztę.
Udałam się do apteki należącej do sieci Dbam O Zdrowie, przy ulicy Batorego 20, w celu zakupu podkładu firmy Vichy. Pani magister przeprosiła mnie, ponieważ na stanie apteka nie posiadała tego produktu. Bez wahania zaproponowała mi, że zadzwoni do najbliższej apteki tej samej sieci. Zgodziłam się. Pani zniknęła na chwile na zapleczu po czym wróciła i oznajmiła mi, że produkt mogę kupić w aptece przy ulicy Piastów Bytomskich 3, a że jest ostatnia sztuka poprosiła, aby odłożono go dla mnie. Pani magister pożegnała mnie z uśmiechem i zaprosiła ponownie. Ja udałam się do apteki na Piastów, gdzie spotkałam się z równie miłym przyjęciem. Farmaceuta od razu podał mi wybrany przeze mnie podkład. Zapłaciłam kartą płatniczą, terminal działał bez problemu. Zakupy nie zajęły mi dużo czasu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.