Weszłam do Super-pharm, żeby kupić jakiś kosmetyk na prezent a także po kilka drobiazgów drogeryjnych. Już od wejścia widać było świąteczny nastrój - wszystkie panie z obsługi miały na głowach czapki Mikołajów, nie wiem, czy czuły się w nich radośnie, ale na szczęście były uśmiechnięte i nie sprawiały wrażenia, że czapki im przeszkadzają. Panie z obsługi są w tym sklepie zawsze sympatyczne i uśmiechnięte i w zasadzie od wejścia klienta do sklepu oferują swoją pomoc. Jest to bardzo miłe, ponieważ przy tak dużym asortymencie można się pogubić i taka pomoc jest bardzo przydatna. Pań obsługujących było kilka i pomimo sporej grupy klientów miało się wrażenie, że każdy kleint ma swoją własną opiekunkę. Trochę czasu zajęło mi przeglądanie perfumów i kremów, było wiele atrakcyjnych zestawów, dużo promocji i w końcu zdecydowałam się na zakup perfum oraz kilku innych drobiazgów. Cena perfum niższa o ponad 100 zł od oferowanej w innych perfumeriach. Jedyny minus to brak cen na niektórych produktach np. na uzupełniaczach do mydła w płynie Palmolive i nadużym płycie do kąpieli Nivea. Żadna z butelek nie była oznakowana ceną. Poza tym wszystko bez zarzutu, obsługa rewelacyjna, przy kasach obsługa sprawna, ceny i asortyment bardzo atrakcyjne.
Wybrałam się do apteki, aby zrealizować pełnopłatną receptę na lek. Wprawdzie wcześniej sprawdziłam, że lek ten w innej aptece jest kilka złotych tańszy, ale w Super-pharm za realizację tej recepty dostaję talon na 10 zł, więc i tak transakcja jest opłacalna. W aptece były czynne obydwie kasy i tylko przy jednej z nich była klientka, więc się bardzo ucieszyłam, bo niestety czasami trzeba się tu nastać sporo w kolejce. Obsługa niby poszła sprawnie, ale w międzyczasie pani odebrała telefon (fakt, że chyba od klienta, ale może powinno to być jakoś inaczej zorganizowane i telefon powinien być odbierany np. na zapleczu, żeby klient przy kasie nie czuł się ignorowany) a poza tym sprawiała wrażenie jakbym jej w czymś przeszkadzała. Niby uprzejma, ale w jakiś wymuszony sposób. Może się czepiam, ale trochę uśmiechu na twarzy i jakiejś życzliwości z pewnością by nie zaszkodziło.
W drodze powrotnej z hipermarketu Auchan, postanowiłem zatankować samochód na stacji tegoż marketu.
Jedynym minusem tej stacji są…. ceny. Paliwo na tej stacji jest tak tanie, że kolejki samochodów są tak długie, że człowiekowi odechciewa się czekania.
Dziś jednak, o dziwo, było bardzo mało klientów. Do dystrybutora numer 9, do którego była najmniejsza kolejka czekałem 2 minuty. Dłużej natomiast czekałem do kasy a to za sprawą nierozgarniętych klientów, którzy z uporem maniaka ustawiali się tylko do jednej kasy nie widząc, że pozostałe również są otwarte, chociaż z daleka można było to dostrzec. Jakoś udało mi się ominąć te samochody i podjechać do kasy numer 1.
Obsługa kasy niewidoczna ukryta za półprzepuszczalna szybą, porozumiewała się ze mną za pomocą interkomu. I to jedyny minus tej stacji. Zawsze w sytuacji, gdy nie widzę osoby z którą rozmawiam, w wyjątkiem rozmów telefonicznych, czuje się nieswojo. Tak tez było i tym razem. W tle słyszałem odgłosy rozmów z budki kasowej, słychać było, że kasjerka nie jest sama co jeszcze bardziej mnie niepokoiło i niepotrzebnie stresowało.
Okolica samej stacji czysta, nie rzucają się w oczy żadne zanieczyszczenia.
Nie darzę hipermarketu Auchan jakimś szczególnym uczuciem, ale jakoś tak się składa, że zawsze „leży” na mojej drodze. Tak było i tym razem.
Pojechałem tam, aby kupić maszynkę do włosów, która akurat w tym dniu była w promocji.
Na półce wyłożonych było 7 sztuk maszynek polskiej firmy (cena 28,99 zł) oraz 3 sztuki również znanej, ale już nie polskiej firmy (cena 34,99 zł).
Zainteresowałem się polską wersją. Jednak po wyjęciu jej z pudełka i dokładnych oględzinach zauważyłem, że niestety maszynka nie posiada wymaganych przeze mnie długości strzyżenia.
Wzrokowo porównałem ją z innym typem maszynki (o którym już wspominałem). Ona to miała dokładnie opisane długości strzyżenia. Niestety nie potrafiłem sam stwierdzić, jakie zakresy strzyżenia ma maszynka polskiej firmy. Poprosiłem więc o pomoc Panią z obsługi, która to od jakiegoś czasu mnie obserwowała ale sama nie podeszła. Pani, niestety identyfikator schowany był w kieszonce, stwierdziła, że wszystkie maszynki mają ten sam zakres długości. Nawet nie spojrzała na produkty, które porównywałem. Zaproponowała mi kupno tańszego, polskiego modelu. Tak też zrobiłem i włożyłem towar do wózka. Odszedłem kilka kroków i wróciłem. Jakoś nie byłem przekonany do tego, co usłyszałem od Pani z obsługi.
Sam postanowiłem jeszcze raz sprawdzić długości sprawdzoną już do wieków metoda prób i błędów. Założyłem do droższej wersji maszynki z opisaną długością grzebień i porównałem go z maszynką tańszą, która nie miała żadnego opisu.
Zakres długości w tańszej wersji 6-15 mm natomiast w nieznacznie droższej 3-12 mm.
Jak widać Pani z obsługi nie miała racji! Niepotrzebnie kłamała. Jeżeli nie wiedziała to mogła się do tego przyznać.
Kupiłem więc maszynkę do strzyżenia włosów znanej (zagranicznej) marki, oraz kilka innych artykułów spożywczych z których wyborem nie miałem najmniejszego problemu.
Czas spędzony w sklepie 1h, z czego 35 minut spędziłem na samym wyborze maszynki.
Zła ocena tego sklepu jest złożeniem 2 obserwacji. Po pierwsze zostaliśmy kiedyś bardzo nieuprzejmie poproszeni o oddalenie się od punktu obsługi ratalnej ze względu na ochronę danych osobowych klientów, którzy byli przed nami. Był to absurdalny argument gdyż stanowisko do obsługi ratalnej jest zlokalizowane na środku sklepu i każdy może słuchać tego co mówi obsługa.
Druga sytuacja, która zaważyła na naszej ocenie miała miejsce 8 i 9.12 br. Szukaliśmy przez kilka dni wielofunkcyjnego pilota firmy ELMARK, typ: MakMaxim - obsługujący ok 20 urządzeń. Bardzo trudno jest kupić taki pilot w związku z tym rozpoczęliśmy poszukiwania w internecie. Bardzo sie ucieszyliśmy gdy okazało się że RTV EURO AGD posiada taki pilot w swojej ofercie. Aby potwierdzić czy sklep w Częstochowie rzeczywiście oferuje te piloty zadzwoniliśmy na infolinię i tam uzyskaliśmy potwierdzenie że w sklepie znajdują sie 3 szt. pilotów. W sklepie okazało sie że pilotów nie ma ale będą na pewno następnego dnia. Obsługa zapewniła nas że będą na pewno, ochoczo przyjęła pieniądze i wystawiła WZ uprawniający do odbioru sprzętu. Następnego dnia okazało się że dostawa owszem była ale dostarczono 1 szt. modelu BASIC, która i tak była na półce w sklepie. Zaczęliśmy prowadzić dochodzenie po czym okazało sie że zmieniono numery katalogowe produktów ale w sklepie nikt, łącznie z kierownikiem nie miał o tym bladego pojęcia. Pozostała jeszcze kwestia oddania tej nieszczęsnej WZ i odzyskanie pieniędzy. Trwało to nie wiem dlaczego - GODZINĘ!!!!! Po tym wszystkim obsługa wzruszyła ramionami i nie usłyszeliśmy nawet zwykłego przepraszam. To było drugie i ostatnie podejście do tego sklepu.
Przed stacją CPN jest utrzymany porządek i czystość. Pracownicy ubrani są w firmowe koszulki z plakietkami z imieniem. Pomiędz regałami duża przestrzeń. Towar ładnie wyeksponowany a przy nim ceny. Przy kasie były aktualne ulotki reklamowe. Sprzedawca który mnie obsługiwał p. M. powitał mnie grzecznie i zapytał czy podać napój energetyczny lub inny produkt. Obsługa była szybka i profesjonalna.
W Komforcie zakupiłam kafelki do kuchni. Co prawda było to już rok temu, jednak chciałam wydać temu sklepowi opinię, która może przydać się aktualnym klientom. Mój zakup okazał się trafiony i świetny pod względem jakości. Do teraz, gdy patrzę na owe kafelki, uważam, że były znakomitym wyborem i z tego co pamiętam, odbyłam wędrówkę po wielu innych punktach, jednak nigdzie nie znalazłam tak oryginalnych płytek:-) Co prawda, cena była dość wysoka, ale się opłaciło. Jak to zwykle bywa przy takich zakupach, trzeba było kilkanaście dni poczekać na dostarczenie towaru z oddalonego magazynu w Polsce, ale taka sytuacja jest normą w obiektach oferujących materiały do wyposażenia wnętrz.
Polecam.
Chodzę do tego salonu od 6 lat. Okres ten mówi sam za siebie:-) Moimi włosami zajmuje się Mateusz, syn Pani Ireny Wesołowskiej - właścicielki i założycielki. Chłopak jest młody, zna się na najnowszych trendach i świetnie potrafi doradzić. Dzięki jego sugestii, zmieniłam diametralnie kolor swoich włosów i tak już je noszę od 4 lat:-) Zarówno sposób cięcia, jak i farba, są zawsze odpowiednio dobrane, zarówno do typu urody klienta, jak i w zgodzie z jego życzeniem. Czasem daję się namówić na nieco inną fryzurę, niż początkowo planowałam i zawsze wychodzi mi to na dobre! Salon dysponuje świetnymi pod względem jakości, materiałami fryzjerskimi, a ponadto cena jest przystępna. Co więcej, dla stałych klientów pozostaje niezmienna od lat! Nic dziwnego, że niektóre osoby są tam regularnymi bywalcami od ponad 30 lat!
Posiadam następujące doświadczenie związane z działalnością firmy PZU S.A.
W dniu 04.08.2008 doszło do kolizji, w której uszkodzony został mój samochód. Osoba która spowodowała kolizję ubezpieczona była w firmie PZU S.A. Samochód został zabrany do warsztatu gdzie został poddany oględzinom rzeczoznawcy PZU. Rzeczoznawca dokonał oględzin oraz poinformował mnie o terminie, w jakim powinienem otrzymać kalkulację naprawy. Osoba ta wydała się miła i kompetentna. W dniu 11.08.2008 zgodnie z terminem podanym przez rzeczoznawcę otrzymałem informację o możliwości odbioru kosztorysu. Udałem się do centrum likwidacji szkód w Olsztynie na ulicy Sielskiej 5. Okazało się, że z uwagi na zakres uszkodzeń pojazdu, jego naprawa jest ekonomicznie nieuzasadniona. Przewidywane koszty naprawy samochodu przekraczają bowiem jego wartość i PZU S.A. nie pokryje kosztów naprawy pojazdu. Jednocześnie zaproponowano mi odkupienie auta za kwotę ustaloną na podstawie tabeli EuroTax’u. Pracownik był rzetelny i kulturalny.
Przystałem na zaproponowaną kwotę i w dniu 02.09.2008 PZU S.A. wypłaciło mi należne odszkodowanie.
Jestem bardzo zadowolony z obsługi centrum likwidacji szkód w Gdańsku w filii w Olsztynie.
Mniej więcej raz w tygodniu kupuję obiad na wynos w Mc Donaldzie i prawie zawsze spotyka mnie ta sama sytuacja. Trafiam na sporą kolejkę i gdy zamawiam kanapkę z frytkami okazuje się, że frytek jest pod dostatkiem natomiast na kanapkę muszę poczekać. Wtedy osoba z personelu pakuje frytki do papierowej torby i odkłada ją na bok po czym obsługuje kolejnych klientów. Zdarza się, że w takiej sytuacji na odbiór zamówienia muszę czekać 10-15 minut. W tym czasie frytki stygną i zanim wrócę do domu (mam 3 minuty drogi na piechotę) frytki są już zimne i nie smaczne. Na plus natomiast oceniam czystość placówki oraz zachowanie personelu.
Sklep dobrze zatowarowany, utrzymany w czystości, dobrze oświetlony. Pracownicy sprawiają na kliencie dobre wrażenie. Pracownicy charakteryzują się aktywną postawą sprzedaży. Zarówno od strony wizerunku sklepu jak i od strony obsługi klienta sklep wypada dobrze.
Bezpośrednie otoczenie sklepu czyste. Sklep mieści się w dogodnym dla klienta miejscu blisko marketu spożywczego Tesco. Baner umieszczony od ulicy Pstrowskiego bardzo czytelny. Strefa wejściowa sklepu schludna, towar poukładany i dobrze wyeksponowany. Możliwy i swobodny dostęp do produktów i ekspozytorów.
Pracownik schludnie ubrany, przywitał wchodzącego klienta. Pracownik nie był natarczywy, zainteresował się potrzebami klienta gdy ten już zdążył rozejrzeć się po sklepie. Pracownik nie zaproponował produktów z ‘wyższej półki’ zarówno paneli jak i podłóg trójwarstwowych. Pracownik z własnej inicjatywy zaproponował produkty uzupełniające- podkłady i listwy. Pracownik zaproponował również możliwość pomiaru i montażu zakupionych towarów uzasadniając to zakupem towaru w odpowiedniej ilości oraz o odpowiednich parametrach ( Np. doborem odpowiedniej grubości podkładu pod panele).
Sprzedawca sprawnie dokonał obliczeń zestawiając poszczególne koszty towaru oraz poinformował o możliwym najbliższym terminie dokonania pomiaru. Pracownik pożegnał klienta i zaprosił do ponownego odwiedzenia sklepu.
Sklep Deichmann mieści się w Galerii Zieleniec. Ma sporą powierzchnię, towar jest dobrze wyeksponowany, asortyment zrożnicowany, ceny raczej przystępne. Można po nim swobodnie się poruszać, jest dużo miejsca między półkami. Obsługa ochoczo i z uśmiechem odpowiedziała na dzień dobry, jednak zamiast zaproponować pomoc, dalej kontynuowała prywatne rozmowy. Zupełnie im w tym nie przeszkadzałam, państwo w najlepsze opowiadali sobie jakieś historie. Właściwie aż tak mi to nie przeszkadzało, bo na wejściu byli bardzo uprzejmi, ale ten ich brak skrępowania troszkę mnie zdziwił. Pewnie, gdyby mnie na początku zignorowali miałabym większe pretensje i gorzej bym oceniła obsługę a tak aż 4+.
Jako stała klientka sklepu BIEDRONKA byłąm dzisiaj świadkiem procederu,który mnie zbulwersował.W kolejce do kasy stał młody mężczyzna.Wyraźnie nie był trzeźwy,a na taśmie położył puszkę piwa.Kasjerka bez żadnej reakcji skasowała pieniądze za towar,a kiedy zwróciłam uwagę,że osobom nietrzeźwym nie powinna sprzedawać alkoholu,ta odpowiedziała" to tylko piwo....,na moją uwagę,że powinna też sprawdzić czy ten człowiek był pełnoletni też nie zareagowała.I jak ma działać w naszym kraju ustawa o wychowaniu w tzreźwości,skoro personel sklepu mtak wielkiej sieci nie stosuje się do tego przepisu?Dodam jeszcze,że młody człowiek wytoczył się ze sklepu i wypił zakupione piwo na schodach sklepu,a panowie ochroniarze biorą wypłaty za to,aby takich sytuacjii nie było!!!!Bardzo źle odbieram takie obrazy,bo sama jestem matką nastolatki i chciałąbym,żeby nie umożliwiano Jej,ani jej rówieśnikom takich zakupów.......
Sklep ten mieści się w Galerii Zieleniec. Jest to niewielka galeria i zazwyczaj nie ma tu wielkiego tłoku. Tak było również tym razem. Weszłam do sklepu i byłam jedyną klientką. Powiedziałam dzień dobry, ale albo pani z obsługi odpowiedziała mi b. cicho, albo nie odpowiedziała wcale, bo nic nie usłyszałam. Niezrażona ruszyłam oglądać buty. Towaru sporo, równo poukładany, promocje i przeceny wyróżnione, ceny czytelne. Czułam na sobie wzrok ekspedientki, ale nie zapytała o nic, tylko przyglądała się moim poczynaniom. W sklepie spędziłam kilka minut, niczego nie kupiłam, bo w zasadzie chciałam się tylko rozejrzeć. Pani odpowiedziała na moje do widzenia. W sumie, gdyby nie to dziwne wrażenie przy wejściu, że pani mnie zignorowała lub odburknęła na przywitanie wizytę uznałabym za udaną.
Nie wiem od czego zacząć. Ale po kolei. Kanał internetowo-telefoniczny według mnie funkcjonuje dobrze. Natomiast mam zastzreżenia do obsługi w mpunktach. W Bielsku-Białej w Tesco przy Warszawskiej jest mpunkt do którego udaliśmy sie jako nowi klienci .Chiceliśmy skorzystać z wpłatomatu po raz pierwszy. Poproszona o pomoc obsługa wskazała wpłatomat i odpowiedziała ,że nie będzie pomagac bo tam wszystko pisze po czym zajęła się swoimi sprawami ( zaznaczę ,że nikogo oprócz nas nie było w tym punkcie)
Brak zastrzeżeń do obsługi telefonicznej. Osoby za każdym razem uczynne , cierpliwe i skore do pomocy , rzeczowe , konkretne i kompetentne. Strona internetowa jasna i czytelna pomimo dość dużej ilości róznych informacji przypomina raczej portal społecznościowy. Fora , mzakupy wprowadzają trochę człowieczeństwa do typowych stron banków.
Szybkie i sprawne zakładanie konta. Umowa dostarczana do domu przez kuriera. Jednakże zbytni nacisk kuriera na czas odbioru nie umożliwia zapoznaia się z treścią umowy.
Oferta produktów dobra. Możliwośc połączenia kont.Potwierdzanie operacji według wyboru klienta sms-em. Jedyne co wprowadzało pewne watpliwości to polecenie " zatwierdź" przy dokonywaniu przelewów.Mankamentem jest też opóźnione ( kilkudniowe)uwidacznianie transakcji. Choć w ogólnej informacji o kontach można uzyskać informacje o bieżącym stanie konta pod "dostępne środki". Problemem jest też niemożność wydruku potwierdzenia dokonanego przelewu od razu po jego dokonaniu.
Natychmiastowe uwidacznianie przelewu środków na połącznoych kontach.
Dołącozna karta visa zabezpieczona chipem. Nie korzystałam z produktów kredytowych.
Sprawdzałam ofertę ubezpieczenia samochodu jednakże pomimo zaznaczenia opcji ,iż jestem klientem banku i liczyłam z tego tytułu na pewną zniażkę opłata z tego tytułu wyniosła ok. 600 zł więcej od dotychczasowego mojego ubezpieczyciela.Więc reklamę o najtańszym na rynku ubezpieczeniu muszę włożyć między bajki.
O dziwo dzwoniąc na mlinię nie trzeba prawie wcale czekać. Choc często przy przełaczaniu przez konsultanta do menu logowania jest problem z sygnałem połączenia (niknie).
Duży plus za brak kolejek no bo niby gdzie.Własnie dlatego korzystam z usług tego banku. Mnie nie potrzeba pani za biurkiem tylko szybkie i sprawne załatwienie sprawy i to z małymi drobnostkami wypisanymi powyżej otrzymuję i to za darmo.
Witam,
Dziękuję Pani za zgłoszoną opinię dotycząca obsługi w placówce mKiosku zlokalizowanej w Centrum Handlowym Tesco w Bielsku-Białej, równocześnie pragnę przeprosić, za zaistniałą sytuację.
Zapewniamy Panią, że bardzo nam zależy na zadowoleniu naszych Klientów z jakości oferowanych przez nas usług i dokładamy wszelkich starań, aby nasi pracownicy byli otwarci na potrzeby zgłaszane przez Klienta, służyli pomocą i radą Klientowi w każdej nawet najdrobniejszej sprawie.
Z opisanej sytuacji wyciągniemy wnioski, po to aby taka, lub podobna tej sytuacja nie miała miejsca w przyszłości.
Zapewniamy również, że cenimy sobie opinię jaką zgłasza Klient, ponieważ to pozwala nam doskonalić jakość obsługi dbając o najdrobniejsze elementy tego procesu.
Cieszy nas również fakt, że dostrzegła Pani wiele atutów naszej strony Internetowej, oferowanych produktów oraz telefonicznej obsługi Klienta.
Odnosząc się do Pani niezadowolenia z ceny ubezpieczenia komunikacyjnego oferowanego przez mBank, chciałem poinformować, że wg rankingu cen ubezpieczeń OC/AC Rzeczpospolitej i Gazety Wyborczej z grudnia 2009, mBank jest liderem najniższych cen w tychże rankingach. Nie jesteśmy w stanie być najtańszym dla wszytskich Klientów, jednak wspomniane rankingi potwierdzają, że nasza oferta jest atrakcyjna dla większości Klientów.
Wyrażamy jednocześnie nadzieję, że sytuacja jaka miejsce w mKiosku w Bielsku-Białej nie zaważy na przyszłych Pani relacjach z mBankiem.
Pozdrawiamy
Monika Omielska
Piotr Puchalski
mBank
mBank jest typowym...
mBank jest typowym bankiem internetowym,a swoje plcówki utworzył tylko w celach informacyjnych.Jestem klientką banku.Często dokonuję wpłat na moje konto używając wpłatomatu.Zwykle transakcje przebiegaja bez problemów,ale 6 października było inaczej.Maszyna "zacięła"jeden z wpłacanych banknotów.Cała operacja nie została poprawnie zaksięgowana a banknot utkwił i nie było możliwości,żeby go wyciągnąć.Poprosiłam o pomoc pracownicę placówki ,która używając siły wyszarpnęła go i przerwałała.Poinformowała mnie co należy zrobić,aby wszystko zostało załatwione poprawnie i poszłam do domu.Brak uśmiechu tej pani,która dała mi do zrozumienia,że jest to dla niej spory kłopot nie wywarł na mnie dobrego wrażenia.Postępując dalej wg instrukcji skontaktowałąm się z centrala banku i zareklamowałam tę transakcję.Tam osoba,która ze mną rozmawiała była bardziej miła.Swoje profesjonalne podejście do mojego problemu udowodniła mi szybką reakcją i błyskawicznym załatwieniem mojej reklamacjii.Powróciła mi wtedy wiara w to,że każdy klient jest ważny dla banku.Inne moje obserwacje są oceniam bardzo pozytywnie.Konto jest prowadzone właściwie przeze mnie,wię nie ponoszę kosztów.Wszystkie przelewy,jak w większości banków,które wykonuję przez internet też są bez opłat.Karta kredytowa nie ma wysokiego oprocentowania,co jest ważne chyba dla każdego.Wiele usług bankowych,z których można tutaj skorzystać wydaje się być konkurencyjna w stosunku do innych tego typu instytucjii.Polecam każdemu,aby podjął współpracę z tym bankiem,bo warto.
Witam serdecznie,
na wstępie chciałabym podziękować Pani za zgłoszoną opinię na temat obsługi w placówce mBanku mieszczącej się przy ul. Św. Marcin 40 w Poznaniu, oraz przeprosić za wynikłą niedogodność związaną z obsługą bankomatu depozytowego.
Dokładamy wszelkich starań, aby zapewnić naszym Klientom szybką, kompetentną oraz miłą obsługę naszych Klientów.
Ze swojej strony pragniemy zapewnić, że Pani opinia na temat naszego Doradcy z pewnością przyczyni się do kontynuacji pracy nad jakością oraz pozwoli, aby w przyszłości nasza współpraca przebiegała równie pozytywnie jak dotychczas.
Mam nadzieję, że powyższe rozwiązanie okaże się dla Pani satysfakcjonujące, a ten przykry incydent nie wpłynie decydująco na naszą dalszą współpracę.
Pozdrawiam
Magdalena Szoć
mBank
Doskonały kontakt i...
Doskonały kontakt i obsługa. Szybka dostawa, no i najniższa cena w Polsce na ten ekran, co szeroko sprawdzałem.
No proszę, dziś zakupy były wyjątkową przyjemnością. Na ten sklep nie bardzo jest na co narzekać, porządek, towary ułożone asortymentowo, obsługa bardzo miła i chętna do pomocy, jednym słowem wszystko dzisiaj było dopięte na ostatni guzik i o dziwo czynne były aż cztery kasy więc wszystko trwało zaledwie chwilę. Brawo!!! Tak powinno być też i na weekendy kiedy natężenie ruchu jest dużo większe niż w środku tygodnia.
Moja żona jest w zaawansowanej ciąży. Wybraliśmy się w celu dokupienia odpowiedniej odzieży na ten okres. W sklepie C&A była przecena/wyprzedaż kolekcji. Na wystawie oraz w sklepie porozklejane były informacje o obniżce cena o 25% m.in "wszystkie spodnie".
Żona znalazła odpowiednie ciążowe, zmierzyła - pasowały.
Udaliśmy się do kasy. W kasie były w godzinach południowego ruchu dwie kasjerki, ale jedna nagle zniknęła. Do kasy stało około 20 osób.
Kasjerka - bardzo młoda dziewczyna - nie chciała zauważyć ciężarnej!
Staliśmy razem z innymi, po podejściu do kasy i skasowaniu towaru okazało się, że cena spodni nie podlega obniżce, dodam że na reklamie napisane było "na wszystkie spodnie". Na pytanie jak to cena jest taka jak na metce, otrzymaliśmy od kasjerki odpowiedź - "tych spodni nie dotyczy", na pytanie dlaczego? Odpowiedź padła - bo nie.
Żona podziękowała w związku z tym, kasjerka zabrała spodnie wyrzuciła za siebie i coś burknęła!
Za nami stała matka z synem, również kupowała spodnie - nie wiem czy po niższej cenie. Odniosłem wrażenie, że to kasjerka decyduje o niej.
Byliśmy z żoną pomiędzy 9 a 10 rano na zakupach.
W sklepie jest ok 20 kas z czego o tej porze czynnych było kilka. W każdej po 2-3 osoby.
W wózku mieliśmy około 15 artykułów. Wyłożyliśmy towar na taśmę, kiedy poprzedni klienci byli jeszcze obsługiwani. Kasjerka po odejściu obsługiwanego wcześniej klienta, w bardzo niemiły sposób zwróciła nam uwagę, że kasa jest do 10 artykułów. Przeprosiłem, że nie zauważyłem a dodatkowo poinformowałem, że żona jest w ciąży a za nami nie ma kolejki. Pani jednak robiła problemy dalej i stwierdziła, że kasa pierwszeństwa jest w innym miejscu! Zwróciłem grzecznie uwagę, że kasa jest daleko, za nami nie ma nikogo. Niestety kasjerka była znowu nie uprzejma - zapytałem czy mam podzielić towary tak żeby miała więcej pracy?
Ponad to jeżeli kasa była ekspresowa, kasjerka obsługiwała poprzednich klientów dosyć długo.
Rzeczywiście w tym wypadku ja jako klient byłem problemem podchodząc do kasy "do 10" z 15 towarami. Nie było jednak kolejki więc kasjerka nie powinna robić problemów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.