Dodzwonienienie się na infolinię jest bardzo trudno. Dopiero piąta próba okazała się skuteczna. Po połączeniu się z konsultantem i podaniu danych osobowych zostaje się przełączonym do odpowiedniej osoby. Ponownie poproszono o te same dane, jak również ponowne wyjaśnienie sprawy. Następnie poproszono o cierpliwość. Pięć minut później poinformowano, iż należy udać się do placówki ponieważ nie jest możliwe przez infolinię dokonanie takiej operacji. Ogólny bilans można przedstawić jako 3-cio minutowa rozmowa podczas 10-cio minutowego połączenie zakończona brakiem jakichkolwiek nowych informacji, przy narastającym odczuciu, iż przeszkadza się konsultantowi.
Ostatnio robiłam małe zakupy w Orsay. W sumie nikt z obsługi zabardzo się nie zainteresował, żeby mi w jaki kolwiek sposób doradzić, ale nie zraziło mnie to. Przy kasie okazało się, że gdzieś zapodziałam swoją kartę stałego klienta, jednak od obsługi dostałam bardzo szczegółwe informacje co powinnam zrobic i gdzie się zwrócić, żeby odzyskać zbierane punkty. Na końcu pani wydała mi nową kartę. Cały proces obsługi przebiegł szybko i sprawnie, aczkolwiek odbiegał trochę od zasad przyjętych w Orsay.
Bardzo miło jest robić zakupy w delikatesach Alma, produkty są ładnie poukładane, obsługa pomocna, duży wybór, dostępność rzadkich produktów itd. Dotąd robienie zakupów w tej sieci było dla mnie przyjemnością, wszystko było świeże i dobrej jakości. Ostatnie zakupy osłabiły moje zaufanie do marki. Kupiłam masło, osełkę górską (Sobik), z datą ważności do 20 grudnia. Po zakupach wróciłam bezpośrednio do domu i włożyłam masło do lodówki. Wyciągnęłam je wczoraj do maselniczki i poczułam, że ma bardzo intensywny i nieprzyjemny zapach. Masło było zjełczałe. Nie wiem jak długo i w jakich warunkach musiało być przechowywane, żeby zdążyło się tak popsuć. Jestem niemile zaskoczona.
Nawiasem mówiąc kupuję masło-osełkę górską firmy Sobik systematycznie, w różnych sklepach, trzymam zwykle jedną w zapasie w lodówce i nigdy wcześniej nie miałam takiej sytuacji, więc nie jest to wina lodówki.
Nareszcie elegancki lokal w Jaworznie. Świetny nowoczesny wystrój, wygodne sofy i fotele. Mimo, że można palić wewnątrz nie czuje się zbyt mocno dymu. Można tam również smacznie zjeść oraz zagrać w bilard. Muzyka nie gra zbyt głośno więc spokojnie można porozmawiać.
Jeden mankament obsługi - herbatę powinni podawać do stolika. Nietety musiałam sama położyć filiżanki i inne akcesoria na tackę.
W aptece tej spotkałem się z bardzo miłą i życzliwą obsługą. Gdy chciałem zakupić sok z aloesu i zapytałem o cenę dowiedziałem się, że są dwie pojemności butelek 0,5 oraz 1 litr. Zapytałem o cenę tej mniejszej i natychmiast po usłyszeniu ceny (27 zł) powiedziałem, że to dosyć dużo i że większa byłaby zbyt dużym wydatkiem. I kiedy sądziłem, że pani aptekarka poda mi towar, ta poprosiła żebym chwilę zaczekał gdyż musi czegoś poszukać w komputerze. Po około minucie zostałem poinformowany, że na stanie apteki jest jeszcze jedna butelka o pojemności 1l w promocyjnej cenie 24 zł. Tym sposobem dzięki uprzejmości i fachowości obsługi zaoszczędziłem pieniądze zyskując więcej towaru.
W czasie, gdy robiłem zakupy w Biedronce, sklep był doskonale zatowarowany. Specjalnie obszedłem wszystkie regały, żeby zobaczyć, czy czegoś nie brakuje, ale wszystkich artykułów było pod dostatkiem. Pewnym utrudnieniem były natomiast palety z towarem pozostawione obok regału z makaronami i ryżem. Z tego powodu klienci musieli sięgać ponad nimi, co oznacza, że osoby o niższym wzroście nie zdołały by dosięgnąć kilku artykułów. Pomimo niewielkiej liczby klientów tylko jedna kasa była nieczynna co sprawiło, że obsługa szła sprawnie a Pani P. (kasjerka) była bardzo uprzejma i pomocna przy pakowaniu zakupów.
Bylam pierszy raz w tym centrum , musze przyznac że to co zobaczyłam w sklepie Top Secret przeszlo moje oczekiwania . To najlepszy sklep w tej galerii . marke znam jeszcze jak była w Łodzi . Ale to co było kilka lat temu a to co jest dostepne w tym sklepie to naprawde ogromna roznica na plus. Polecam wszyskim , super produkt , dobra obsluga , bede sie tam ubierac
W Polo robię zakupy codziennie - niestety.Gdyby istniał market konkurencyjny ,na pewno zrezygnowałabym z Polo.
Wybór towaru jest na średnim poziomie ,ceny także.Ale jakość ,to już wielki minus.
Poczynając od stoiska owocowo-warzywnego ,gdzie często zalegają zepsute jarzyny i owoce ,a kończąc na "mięsie" ,gdzie kupiłam śmierdzące udka:/
W Polo najlepiej kupować towar zamknięty ,ale uprzednio należy sprawdzić datę przydatności do spożycia.
Przeterminowane towary na półkach ,to norma w tym sklepie.
Poruszanie się z wózkiem po hali też nie należy do przyjemności.Trzeba uważać aby czegoś nie zrzucić z półki ,bo na ścieżkach porozkładane palety z towarami skutecznie utrudniają przejazd.
Ogólne wrażenie sklepu - niechlujny i niezbyt czysty.
Personel nieco poprawił swój wygląd.Rzadziej można spotkać sprzedawcę w brudnym uniformie .
Rzadziej też przy kasie obsługuje osoba z brudnymi rękoma ,bo zdarzało się ,że kasjerka miała czarne obwódki pod paznokciami.
Obsługa przy kasach też uległa ostatnio poprawie.
Dlatego Polo ma ode mnie -4 ,a nie -5.
Byłem zainteresowany zakupem platformy cyfrowej n zadzwoniłem na ich infolinię 801055555 pracownik bez problemu potrafił mi odpowiedzieć na każde moje pytanie. Przyznam że obsługa była bardzo miła. Dokonałem zamówienia przez telefon. Przesyłka przyszła w przeciągu 2 dni. Jestem zadowolony i z oferty cenowej z szybkiej i profesjonalnej obsługi oraz szybkiej przesyłki. Po instalacji całości sprzętu w domu aktywacji dokonałem telefonicznie też bardzo szybko i wygodnie.
Oferta sklepu Tesco jest jedna z lepszych w mieście, problemem podczas moich zakupów był brak wiedzy i odsyłanie z pytaniem od pracownika do pracownika. Wreszcie odpowiedź na to czy można łączyć promocję otrzymałem od kasjerki. Jeśli chodzi o organizację i czas pracy trzeba ich pochwalić sklep pracuje 24h/dobę.
Za wymianę oleju, na olej półsyntetyczny firmy ELF oraz wymianę filtra oleju zapłaciłem 111.30 zł. Dodam, że do mojego auta „wchodzi” około 5,5 litra oleju. Ja za te 111.30 dostałem jeszcze 1l na ewentualne dolewki. Obsługa dość profesjonalna. Mechanik niestety próbował mi w jednym momencie udowodnić, że ma większą wiedzę nt. wymiany oleju ode mnie. Pewnie miał rację, niestety postanowił to udowodnić w dość nieciekawy sposób. Chciałem Mu pomóc i powiedzieć, że do auta wlewa się około 5,5 litra oleju – zapytałem czy patrzył w książkę serwisową ile tego oleju się mieści – usłyszałem odpowiedź „od tego jest bagnet”. Powiedział prawdę, choć w nie najmilszy sposób. Mimo to polecam to miejsce z cała stanowczością.
Poszłam wczoraj do banku zgłośić wymianę dowodu osobistego. Troche mi się spieszyło i liczyłam na szybkie załatwienie sprawy i... nie rozczarowałam sie. Wszystko odbyło się bardzo sprawnie, wystarczył jeden podpis (dokładnie jak w reklamie tego banku) i sprawa była załatwiona. W międzyczasie odbyłam bardzo miła rozmowę z Panią J., która mnie obsługiwała, Pani A. zaprezentowała nowe karty płatnicze oraz nowe rozwiązania.
Czułam się bardzo profesjonalnie obsłużona. Dokładnie takiego załatwienia sprawy sobie życzyłam. Bardzo dziękuje Pani J. Ł. i wszytskim pracownikom Multi Banku w Sopocie :-)
Pojechałem na zakupy do A&K i znów jestem usatysfakcjonowany. Zaparkowałem samochód przed sklepem, wziąłem wózek i zacząłem robić zakupy. Na stoisku warzywnym, Pan z obsługi przegląda jarzyny. Wyrzuca brzydkie, dokłada nowe. O 16.20 w koszach świeże pieczywo. W całym sklepie regały uginają się pod towarem. To co mnie zaskoczyło to cena maślanki. Ta sama maślanka, którą kupiłem w A&K za 2,75zł, w Biedronce kosztuje 3zł. Do kas jak zwykle nie było kolejek, najdłuższa kolejka była na dwa wózki. Kasjerka miła, ubrana w firmowy uniform. Tak właśnie sobie wyobrażam handel na wysokim poziomie. Polecam.
Dostałem od żony misje niemal niemożliwą, miałem kupić jej puder w płynie. Oczywiście się do tego przygotowałem, wziąłem opakowanie po zużytym. Tak się złożyło, że po drodze na moje cowieczorne zajęcia miałem po drodze właśnie ten sklep. Niedoszłe zakupy wyglądały tak. Wchodzę do sklepu i od razu podchodzę do Pani z obsługi, mówię „dzień dobry”, ona nic. Patrzy na mnie jak bym co najmniej wszedł do meczetu w trepach. Postanowiłem kontynuować dalej, pokazuje jej opakowanie, ona patrzy na mnie tak jakbym przed chwilą je dopiero co ukradł. Postanowiła mi jednak pokazać produkt, który mnie interesuje. Ponieważ nie podobało mi się jak mnie traktowano, do tego cena produktu była wysoka, więc podziękowałem i wyszedłem. Nie polecam tego sklepu.
po wejściu do sklepu spotkałam się z miłym przywitaniem,uśmiechem i zapytaniem czemu mnie tak długo nie było,poniewaz czesto robie tam zakupy.gdy znalazłam sie na dziale mięsnym pani tam obsługujaca pomogła mi wybrać jak najlepszekawałki mięsa i wędlin i chociaz to trwało dość długo była przez cały czas miła.przy kasie również długo nie czekałam ponieważ otworzono dodatkową kasę,jestem bardzo zadowolona z obsługi i na pewno dalej bedę robić tam zakupy.
Weszłam do Super-pharm, żeby kupić jakiś kosmetyk na prezent a także po kilka drobiazgów drogeryjnych. Już od wejścia widać było świąteczny nastrój - wszystkie panie z obsługi miały na głowach czapki Mikołajów, nie wiem, czy czuły się w nich radośnie, ale na szczęście były uśmiechnięte i nie sprawiały wrażenia, że czapki im przeszkadzają. Panie z obsługi są w tym sklepie zawsze sympatyczne i uśmiechnięte i w zasadzie od wejścia klienta do sklepu oferują swoją pomoc. Jest to bardzo miłe, ponieważ przy tak dużym asortymencie można się pogubić i taka pomoc jest bardzo przydatna. Pań obsługujących było kilka i pomimo sporej grupy klientów miało się wrażenie, że każdy kleint ma swoją własną opiekunkę. Trochę czasu zajęło mi przeglądanie perfumów i kremów, było wiele atrakcyjnych zestawów, dużo promocji i w końcu zdecydowałam się na zakup perfum oraz kilku innych drobiazgów. Cena perfum niższa o ponad 100 zł od oferowanej w innych perfumeriach. Jedyny minus to brak cen na niektórych produktach np. na uzupełniaczach do mydła w płynie Palmolive i nadużym płycie do kąpieli Nivea. Żadna z butelek nie była oznakowana ceną. Poza tym wszystko bez zarzutu, obsługa rewelacyjna, przy kasach obsługa sprawna, ceny i asortyment bardzo atrakcyjne.
Wybrałam się do apteki, aby zrealizować pełnopłatną receptę na lek. Wprawdzie wcześniej sprawdziłam, że lek ten w innej aptece jest kilka złotych tańszy, ale w Super-pharm za realizację tej recepty dostaję talon na 10 zł, więc i tak transakcja jest opłacalna. W aptece były czynne obydwie kasy i tylko przy jednej z nich była klientka, więc się bardzo ucieszyłam, bo niestety czasami trzeba się tu nastać sporo w kolejce. Obsługa niby poszła sprawnie, ale w międzyczasie pani odebrała telefon (fakt, że chyba od klienta, ale może powinno to być jakoś inaczej zorganizowane i telefon powinien być odbierany np. na zapleczu, żeby klient przy kasie nie czuł się ignorowany) a poza tym sprawiała wrażenie jakbym jej w czymś przeszkadzała. Niby uprzejma, ale w jakiś wymuszony sposób. Może się czepiam, ale trochę uśmiechu na twarzy i jakiejś życzliwości z pewnością by nie zaszkodziło.
W drodze powrotnej z hipermarketu Auchan, postanowiłem zatankować samochód na stacji tegoż marketu.
Jedynym minusem tej stacji są…. ceny. Paliwo na tej stacji jest tak tanie, że kolejki samochodów są tak długie, że człowiekowi odechciewa się czekania.
Dziś jednak, o dziwo, było bardzo mało klientów. Do dystrybutora numer 9, do którego była najmniejsza kolejka czekałem 2 minuty. Dłużej natomiast czekałem do kasy a to za sprawą nierozgarniętych klientów, którzy z uporem maniaka ustawiali się tylko do jednej kasy nie widząc, że pozostałe również są otwarte, chociaż z daleka można było to dostrzec. Jakoś udało mi się ominąć te samochody i podjechać do kasy numer 1.
Obsługa kasy niewidoczna ukryta za półprzepuszczalna szybą, porozumiewała się ze mną za pomocą interkomu. I to jedyny minus tej stacji. Zawsze w sytuacji, gdy nie widzę osoby z którą rozmawiam, w wyjątkiem rozmów telefonicznych, czuje się nieswojo. Tak tez było i tym razem. W tle słyszałem odgłosy rozmów z budki kasowej, słychać było, że kasjerka nie jest sama co jeszcze bardziej mnie niepokoiło i niepotrzebnie stresowało.
Okolica samej stacji czysta, nie rzucają się w oczy żadne zanieczyszczenia.
Nie darzę hipermarketu Auchan jakimś szczególnym uczuciem, ale jakoś tak się składa, że zawsze „leży” na mojej drodze. Tak było i tym razem.
Pojechałem tam, aby kupić maszynkę do włosów, która akurat w tym dniu była w promocji.
Na półce wyłożonych było 7 sztuk maszynek polskiej firmy (cena 28,99 zł) oraz 3 sztuki również znanej, ale już nie polskiej firmy (cena 34,99 zł).
Zainteresowałem się polską wersją. Jednak po wyjęciu jej z pudełka i dokładnych oględzinach zauważyłem, że niestety maszynka nie posiada wymaganych przeze mnie długości strzyżenia.
Wzrokowo porównałem ją z innym typem maszynki (o którym już wspominałem). Ona to miała dokładnie opisane długości strzyżenia. Niestety nie potrafiłem sam stwierdzić, jakie zakresy strzyżenia ma maszynka polskiej firmy. Poprosiłem więc o pomoc Panią z obsługi, która to od jakiegoś czasu mnie obserwowała ale sama nie podeszła. Pani, niestety identyfikator schowany był w kieszonce, stwierdziła, że wszystkie maszynki mają ten sam zakres długości. Nawet nie spojrzała na produkty, które porównywałem. Zaproponowała mi kupno tańszego, polskiego modelu. Tak też zrobiłem i włożyłem towar do wózka. Odszedłem kilka kroków i wróciłem. Jakoś nie byłem przekonany do tego, co usłyszałem od Pani z obsługi.
Sam postanowiłem jeszcze raz sprawdzić długości sprawdzoną już do wieków metoda prób i błędów. Założyłem do droższej wersji maszynki z opisaną długością grzebień i porównałem go z maszynką tańszą, która nie miała żadnego opisu.
Zakres długości w tańszej wersji 6-15 mm natomiast w nieznacznie droższej 3-12 mm.
Jak widać Pani z obsługi nie miała racji! Niepotrzebnie kłamała. Jeżeli nie wiedziała to mogła się do tego przyznać.
Kupiłem więc maszynkę do strzyżenia włosów znanej (zagranicznej) marki, oraz kilka innych artykułów spożywczych z których wyborem nie miałem najmniejszego problemu.
Czas spędzony w sklepie 1h, z czego 35 minut spędziłem na samym wyborze maszynki.
Zła ocena tego sklepu jest złożeniem 2 obserwacji. Po pierwsze zostaliśmy kiedyś bardzo nieuprzejmie poproszeni o oddalenie się od punktu obsługi ratalnej ze względu na ochronę danych osobowych klientów, którzy byli przed nami. Był to absurdalny argument gdyż stanowisko do obsługi ratalnej jest zlokalizowane na środku sklepu i każdy może słuchać tego co mówi obsługa.
Druga sytuacja, która zaważyła na naszej ocenie miała miejsce 8 i 9.12 br. Szukaliśmy przez kilka dni wielofunkcyjnego pilota firmy ELMARK, typ: MakMaxim - obsługujący ok 20 urządzeń. Bardzo trudno jest kupić taki pilot w związku z tym rozpoczęliśmy poszukiwania w internecie. Bardzo sie ucieszyliśmy gdy okazało się że RTV EURO AGD posiada taki pilot w swojej ofercie. Aby potwierdzić czy sklep w Częstochowie rzeczywiście oferuje te piloty zadzwoniliśmy na infolinię i tam uzyskaliśmy potwierdzenie że w sklepie znajdują sie 3 szt. pilotów. W sklepie okazało sie że pilotów nie ma ale będą na pewno następnego dnia. Obsługa zapewniła nas że będą na pewno, ochoczo przyjęła pieniądze i wystawiła WZ uprawniający do odbioru sprzętu. Następnego dnia okazało się że dostawa owszem była ale dostarczono 1 szt. modelu BASIC, która i tak była na półce w sklepie. Zaczęliśmy prowadzić dochodzenie po czym okazało sie że zmieniono numery katalogowe produktów ale w sklepie nikt, łącznie z kierownikiem nie miał o tym bladego pojęcia. Pozostała jeszcze kwestia oddania tej nieszczęsnej WZ i odzyskanie pieniędzy. Trwało to nie wiem dlaczego - GODZINĘ!!!!! Po tym wszystkim obsługa wzruszyła ramionami i nie usłyszeliśmy nawet zwykłego przepraszam. To było drugie i ostatnie podejście do tego sklepu.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.