Opinie użytkownika (83184)

Udałam się z...
Udałam się z wszelkimi potrzebnymi dokumentami do biura dodatkowej rekrutacji. Trochę się naczekałam, a gdy weszłam do biura zobaczyłam dwie panie, które zupełnie nie zareagowały na moje "dzień dobry". Jedna coś pisała, a druga rozmawiała przez telefon i ostentacyjnie wskazała, bym nie zawracała jej głowy i podeszła do jej piszącej koleżanki. Starałam się cały czas uśmiechać. Grzecznie zaczęłam, że przychodzę, by wyjaśnić pewne nieporozumienie dotyczące zapisów na filologię romańską. Ledwo dokończyłam zdanie, a pani wybuchnęła szyderczym śmiechem, że już dawno zamknęli rekrutację na ten kierunek. Miałam wrażenie, że chce się mnie stamtąd jak najszybciej pozbyć. Spytałam, czy da mi wyjaśnić do końca. Na szczęście pozwoliła. Chodziło o to, że na stronie mieli bardzo zagmatwanie napisane, do kiedy osoby z listy rezerwowej mają składać papiery, przez co opuściłam termin, choć byłam zdecydowana na ten kierunek i według punktów dostałabym się. Nie chciałam, by przez niejasne sformułowania na ich stronie stracić roku. Pani słuchała mnie już z zaciekawieniem i poradziła, bym z tą sprawą zwróciła się do jednego z pracowników naukowych zajmujących się rekrutacją. Podała mi jego numer telefonu i kazała zadzwonić z tymi wyjaśnieniami, a najlepiej przyjść osobiście w połowie września, bo ta osoba jest na urlopie. Dobrze, że chociaż tyle. Ostatecznie zrezygnowałam z Uniwersytetu i walki o miejsce na tej uczelni dochodząc do wniosku, że nie pozwolę się tak traktować. Wybrałam uczelnię prywatną, gdzie spotykam się z przyjaźnie nastawionymi pracownikami w stosunku do studentów.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Uniwersytet Opolski

Placówka

Opole, Pl. Kopernika 11A

Nie zgadzam się (23)
Z babcią oglądałyśmy...
Z babcią oglądałyśmy mięso i wędliny. Wokół zrobiły się dwie kolejki, bo też dwie pracownice obsługiwały. Dodatkowo pomagała trzecia - ucząca się. I tak chodziłyśmy od jednej kolejki do drugiej, a panie mimo naszego pierwszeństwa ignorowały nas i odchodziły, zwracając się do klientów stojących dalej. Jak tak można? Reagowały zdenerwowaniem, gdy zwróciłyśmy im na to uwagę. W końcu jedna zrobiła nam łaskę rzucając mięso na tackę w geście, że niby jej przeszkadzamy. Podeszła, mówiąc niegrzecznym tonem: "W takim razie, czego panie sobie życzą?" Babcia wybierała, a ja spojrzałam na tabliczkę informującą o degustacji świeżej kiełbasy (tylko, że data była na dwa tygodnie wstecz) oraz na oferty dnia. W dodatku pani z identyfikatorem informującym, że się uczy miała niegramatyczny napis: "ucze sie :)". Chyba rzeczywiście dopiero się uczy, choć ta buźka sprawiła, że lekko się uśmiechnęłam. Ta pani była też jedyną miłą osobą. Mam nadzieję, że nie weźmie złego przykładu z koleżanek.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Gilem

Placówka

Krapkowice, Żeromskiego 11

Nie zgadzam się (24)
Sklep ten mieści...
Sklep ten mieści się w centrum Torunia, zajmuje sporą powierzchnię i nie narzeka na brak klienteli. W środku jest przestronnie, oferta zróżnicowana, towar dobrze oznakowany, promocje czytelne. Przymierzalnie duże, można w nich swobodnie się poruszać i porozwieszać ubrania. Obsługa miła, ale nienachalna. Przy kasie obsługiwali dwaj młodzi panowie, robili to szybko, sprawnie i z uśmiechem. Ogólnie wrażenie bardzo dobre.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

House

Placówka

Toruń, Przedzamcze 20

Nie zgadzam się (24)
Udałam się do...
Udałam się do siedziby uczelni, gdyż ze strony interntowej dowiedziałam się, że prowadzi zapisy na administracje i ekonomię całkowicie za darmo, zarówno w formie stacjonarnej jak i niestacjonarnej. Z powodu nie dostania się na Uniwerstytet postanowiłam to sprawdzić i dopytać się, bo w końcu to szkoła prywatna, a za darmo nic przecież nie ma. W jej ówczesnej siedzibie na ul. Barlickiego 17 (obecnie na ul. Kośnego 72) zostałam bardzo miło przyjęta. Powiedziałam szczerze, że chcę się dowiedzieć, czy naprawdę studia są za darmo i gdzie jest "haczyk". Pani zaczęła mówić, że studia od tego roku są finasowane w całości przez Unię Europejską. Warunkiem jest chodzenie na wszystkie zajęcia, gdyż urzędnicy będą sprawdzać listy obecności. Jedynie zwolnienie lekarskie uprawnia do opuszczenia zajęć. Nie można też przez 3 lata przerwać studiów, gdyż przy ponownym zapisaniu trzeba będzie już płacić. Nie ma żadnych dodatowych warunków, zapisanie też jest darmowe. Wystarczy tylko świadectwo maturalne. Pani nakreśliła mi wstępnie, ile trwają zajęcia, jaka kadra je prowadzi, a także różnego rodzaju stypendia, kursy i inne atrakcje. Potwierdziła, że wraz z umową mam w niej zapisane, że studnia przez całe trzy lata są darmowe. Dodatkowym atutem według niej jest aż 6 godzin języka obcego, z którego na koniec można sobie wyrobić certyfikat oraz dyplom ukończenia WSB we Wrocławiu przy zajęciach odbywających się w Opolu. Grzecznie i cierpliwie wyjaśniała wszystkie moje wątpliwości i spostrzeżenia. Nie było z jej strony żadnego kręcenia czy "owijania w bawełnę". Poinformowała, że na studiach niestracjonarnych nie ma już wolnych miejsc. Ja jednak byłam zainteresowana stacjonarnymi. Spytałam, czy jest możliwe połączenie dwóch kierunków i uzyskanie ewentualnych przepisów z innej uczelni. Pani potwierdziła, choć zaznaczyla, że zależy to od wykładowców. Uznałam, że jest to bardzo dobra oferta i warto z niej skorzystać, gdyż wtedy jeszcze nie wiedziałam, czy nie wejdzie ustawa o płatnym drugim kierunku, ani też czy od przyszłego roku studia w tej szkole nie będą znowu płatne.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Wyższa Szkoła Bankowa we Wrocławiu

Placówka

Opole, Barlickiego 17

Nie zgadzam się (21)
Widać, że sieć...
Widać, że sieć Carrefour uwielbia wprowadzać klientów w błąd. Zachęcony reklamą o zniżce do 40% ozdób choinkowych udałem się na zakupy. Wiadomo, że okres świąteczny to i duży był ruch. Po paru minutach w koszu znalazłem ozdoby świateczne w cenie ok 13,00 zł. Po wybraniu jednego pudełka skierowałem się do półek z ozdobami aby upewnić się co do ceny. Na półce takie same ozdoby miały cenę prawie 20,00 zł. Oczywiście był dość duży bałagan na co duży wpływ może mieć okres zakupów przedświątecznych. W związku z powyższym przekonany o cenie promocyjnej (zgodnie z reklamą) skierowałęm się do kasy. Po odczekaniu na swoją kolej i po przywitaniu przez kasjerkę usłyszałem cenę do zapłaty prawie 20,00 zł. Po zwróceniu uwagi, że w koszu była cena 13,00 zł a ponadto przecież jest wyprzedaż. Kasjerka poinfomowała, że owszem wyprzedaż jest ale dopiero w momencie zakupu na cenę min 50,00 zł. Na takie podejście sieci nie zdecydowałem się na zakupy i zostawiłem wybrane ozdoby przy kasie. Widać, że sieć Carrefour specjalnie nie podaje dokładnie zasad promocji aby oszukac jak najwięcej klientów. Przez oszukańcze praktyki klient traci czas i wyrabia sobie opinię o sieci.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Carrefour

Placówka

Białystok, Wrocławska 20

Nie zgadzam się (22)
Dzwoniłem na infolinię...
Dzwoniłem na infolinię w celu włączeniu usługi roamingu. Po wykręceniu numeru infolinii przywitała mnie sekretarka - automat, który poinformował, iż wszystkie połączenia są nagrywane i jeżeli nie wyrażam na to zgody to powinienem przerwać połączenie i udać się do najbliższej placówki sieci. Wybrałem odpowiednie opcje, aby połączono mnie z konsultantem. Oczekiwałem około dwóch minut. Konsultant odebrał telefon, przedstawił się i zadał pytanie, "W czym mogę pomóc?". Po pomoc we włączeniu roamingu w moim telefonie. Pracownik zweryfikował dane oraz hasło abonenckie. Następnie pracownik poinformował mnie, iż mogę samodzielnie zarządzać swoim kontem przez Internet. Powiedziałem, że wiem o tym, lecz proszę go o pomoc. Pracownik po chwili rozmowy poinformował mnie, iż usługa zostanie włączona po północy. Podziękowałem za pomoc, jednak pracownik zadał kolejne pytanie: "czy mogę Panu jeszcze w czymś pomóc?" Podziękowałem za rozmowę. Pracownik dodał kończąc rozmowę, iż jeżeli będę miał jeszcze jakieś pytania to zawsze mogę zadzwonić na infolinię. Rozmowa była kompetentna i rzeczowa. Pracownik szybko i sprawnie zrealizował moje oczekiwania i moją prośbę.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Orange

Placówka

Nie zgadzam się (22)
Posiadam zaciągnięty kredyt...
Posiadam zaciągnięty kredyt w/w banku. Rata kredytu pobierana jest z mojego konta automatycznie prze bank.Konto w banku posiadam tylko i wyłącznie w celu dokonywania spłat kredytu, wpłacam co miesiąc pieniądze i reszta mnie średnio interesuje. W tym miesiącu w związku z kapitalizacją odsetek itp. zabrakło do spłaty całkowitej raty ok. 30 zł.(bank pobrał więc, kwotę niższą). Od piątkowego popołudnia do dnia dzisiejszego do godz. 8 rano pani z działu windykacji zdążyła zadzwonić do mnie w tej sprawie ok 4 razy - to bliskie nękaniu, biorąc pod uwagę fakt, że w weekendy bank jest nieczynny, a w poniedziałek miejscowa placówka zaczyna pracę o 9:30.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009
Nie zgadzam się (16)
Zostałam obsłużona przez...
Zostałam obsłużona przez Pana Dominika Wójcika. Obsługę oceniam wysoko, uzyskałam wszelkie niezbędne dla mnie informacje. Interesowały mnie szczegóły odnośnie działania karty kredytowej w Multibanku. Generalnie zainteresowała mnie również promocja 'Zmiana karty', czyli przeniesienie karty do Multibanku.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

mBank

Placówka

Kraków, Wielicka 72

Nie zgadzam się (27)
Sklep ten działa...
Sklep ten działa od zaledwie kilku miesięcy, ale mam wrażenie, że cieszy się dosyć sporą popularnością. Oferuje różnobarwne, różnej wielkości i długości szale, paszminy, torby, koraliki, wisiorki i różne inne drobiazgi w bardzo dobrych cenach. Jest w czym wybierać i sklep ten moim zdaniem doskonale wpasował się w potrzeby rynku. Jedyną jego wadą jest dosyć ograniczona powierzchnia.Między półkami z towarem ciężko przejść obok siebie dwóm osobom - trzeba się przeciskać bokiem. Niektóre kolory szali były tylko na wystawie, ponieważ zostały wyprzedane, ale mam świadomość, że to okres przedświąteczny i z pewnością więcej rzeczy jest wykupywanych na bieżąco. Poza tym trochę drażnił mnie napis jak z minionej epoki, żeby nie wyciągać szali z opakowań. Może i słuszne, ale jeśli towar miałby jakiś błąd tkacki, to lepiej byłoby wiedzieć o tym przed zakupem. Generalnie sklep bardzo mi się podoba ze względu na asortyment i ceny.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Lokaah Prosperitana

Placówka

Toruń, Szeroka 2

Nie zgadzam się (27)
Bardzo fajny sklep...
Bardzo fajny sklep znajdujący się w małej miejscowości. Znalazłem się w nim na zakupach będąc na wyjeździe, realizując swoje hobby. Zaskoczyła mnie wielkość sklepu – było on sporych rozmiarów ,oczywiście samoobsługowy. Moim kompanom i mi zachciało się kupić jakieś napoje procentowe. Mimo, naszego nie do końca cichego zachowania obsługa zachowywała się doskonale Była miła, kulturalna oraz grzeczna. Podobało mi się to że każda ze sprzedawczyń była w uniformie firmowym. Ceny nie były najniższe, lecz w najbliższej okolicy (kilku kilometrów), nie ma innego sklepu, więc mogą sobie pozwolić na dyktowanie takich a nie innych cen. Gwoli wyjaśnienia, nie są to ceny astronomiczne, tylko takie jak w osiedlowych, miejskich sklepikach. Ogólnie sklep robi dobre wrażenie.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Delikatesy Centrum

Placówka

Rakszawa, Rakszawa 348

Nie zgadzam się (22)
Salon Loreala w...
Salon Loreala w Galerii Mokotów. Po przyjściu ruda Paniz recepcji przywitała mnie zaproponowała że weźmie ode mnie kurtkę do szafy prosiła żebym chwilkę poczekał na kanapie. Pochwili podeszła stylista Pani J. która miała się zająć strzyżeniem. Zaprosiła na fotel zapytała czy może mam ochotę na kawę. Zapytała jak strzyżemy. Potem zaprosiła do mycia głowy. Miło dokładnie. Strzyżenie wg moich uwag, dokładnie dobrze. Potem Pani J. jeszcze spłukała mi głowę jeszcze raz umyła wysuszyła i ułożyła. Pani J. zaprosiła mnie po wzystkim do recepcji. Byłem bardzo zadowolony z obsługi i z miłego klimatu i atmosfery jaka panuje w tym salonie. Czysto i ładnie.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Salon Expert L'Oréal Professionnel

Placówka

Warszawa, Wołoska 12

Nie zgadzam się (25)
Po wejściu przywitał...
Po wejściu przywitał mnie Pan ochroniarz. Wybrałem się do Empiku w konkretnym celu w poszukiwaniu flmu DVD. Na dziale DVD Pan Bartek pracujący w Info szybko sprawdził mi dany tytuł poszedł i pokazał mi na półce dokładnie gdzie stoi i czy napewno o to mi chodzi. Szybko sprawnie konkretnie i przede wszystkim bardzo miło. Potem poszedłem do kasy gzie chwilkęstałem w kolejce . Czynnych było kilka kas więc szło to sprawnie i szybko. Obsługujący mnie kasjer P. - miło grzecznie przeprowadził transakcje kartą, zaproponował ofertęspecjalną. Byłem zadowolony z obsługi.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

empik

Placówka

Warszawa, ul. Marszałkowska 16/122

Nie zgadzam się (19)
Do kiosku weszłam...
Do kiosku weszłam w konkretnym celu, mianowicie chciałam kupić kolejny tom Skandynawskiej Sagi Hannah. Ponieważ w salonie Relay , mieszczącym się na parterze Centrum Handlowego Warszawa Wileńska, panował spory tłok który potęgowany był przez sporą kolejkę do kasy, nie tracąc czasu pytam się Pana ubranego w czarny prążkowany sweter o to czy jest pracownikiem , na co zwraca się On do mnie dość nie wyraźnie ,,słucham ” więc jeśli tak, przedstawiam mu swoją sprawę. Kieruje się on na zaplecze na które wchodzi a ja zostaję przed drzwiami. Słyszę jak pyta się kogoś tam obecnego czy tytuł którego poszukuję jest w sprzedaży. Gdy słyszę iż Pan popełnił błąd gdyż pytał się o numer 3 a mi chodziło 35 prostuję tę pomyłkę. W końcu Pan otrzymuje wskazówki gdzie te „małe książeczki” jak to określiła osoba z którą Pan się konsultował, są. Widzę kontem oka iż Pan zupełnie nie rozeznany w temacie dość nie poradnie stara się je odnaleźć, ja wiedząc dokładnie jak one wyglądają widzę je z daleka. Ponieważ nie mam innej możliwość naprowadzenia Pracownika na ich trop wbrew regulaminowi wchodzę na zaplecze i mu je pokazuję. Zostaje mi zwrócona uwaga iż tu nie wolno wchodzić na to ja że wiem ale chcę pomóc(a w duchu myślę że chcę szybko i pozytywnie sprawę załatwić).Zanim zostaję wyproszona z magazynku, zauważam jeszcze drugą kupkę mojej sagi i ją wskazuję. Jak się okazuje to właśnie tam był interesujący mnie numer tomu. Pan podaje mi książkę i mówi iż mam się z nią udać do kasy. Bardzo dziękuję mu za pomoc i staję w kilku osobowej kolejce. Mam czas na zadanie sobie retorycznego pytania dla czego te książki nie były wystawione na którymś z regałów na Sali sprzedaży, a najpewniej nie były skoro Pan dostał instrukcję jej poszukiwania na magazynie…. Pani na kasie jest jedna, mechanicznie podlicza należności ,a zanim da mi paragon dość obcesowo odpowiada na pytanie klienta który zapytał się jej o jakiś tytuł prasowy. Ma założoną firmową szaro- czerwoną kamizelkę z logo sieci. Już wychodząc z salonu Relay spostrzegam identyfikator Pana w czarnym swetrze przypięty do dolnego ściągacza i orientuję się iż był to pracownik ochrony. Podobno podróże kształcą ale i zwykłe, prozaiczne zakupy również mogą nasuwać ciekawe wnioski chociażby o nowym sposobie sprzedaży polegającym na schowaniu towaru z przed oczu klientów, i tym samym zawężenie potencjalnych nabywców do tych osób które są zdeterminowane i zdecydowane na zakup i nie polegają tylko na swoim wzroku ale również posiłkują się wsparciem personelu. A tego w tym salonie jak na lekarstwo – jedna kasjerka i jeden Pan z ochrony. A punkt ten jest dość spory z rozszerzoną ofertą książkową i upominkową.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Relay

Placówka

Warszawa, Targowa 66

Nie zgadzam się (21)
Dzwonię na infolinię...
Dzwonię na infolinię dowiedzieć się o koszt połączeń i wysyłania SMS poza granicę Polski. Początkowo sekretarka informuje mnie o różnych możliwościach wyboru połączeń w zależności od tematu rozmowy. Ponieważ nie lubię rozmawiać z maszyną postanowiłem wybrać "zero" i dowiedzieć się szczegółów u konsultanta. Po około trzech minutach oczekiwania odebrał konsultant wyraźnie przedstawiając się i zadając pytanie:, „W czym mogę pomóc?". Poprosiłem o pomoc w ustaleniu kosztów cen połączeń do różnych krajów w UE oraz poza. Pracownik poinformował mnie, że taki cennik jest w Internecie. Powiedziałem, że nie mam dostępu do Internetu i dlatego dzwonię na infolinię. Pracownik zapytał mnie, o jaki kraj konkretnie chodzi. Odpowiedziałem, że kraje w UE oraz USA. Pracownik powiedział, że ceny są różne w zależności od tego, na jaki telefon dzwonię - komórkowy czy stacjonarny. Poprosiłem o podanie jednego i drugiego. Pracownik podał ceny - nie wiedziałem czy netto czy brutto. Dopytałem. Następnie poprosiłem o ceny SMS. Pracownik odpowiedział. Kończąc zapytałem o cennik połączeń do USA. Pracownik nie mógł dokładnie znaleźć i poprosił o chwilę. Czekałem około pięciu minut - trochę długo jak na taką informację. Na koniec pracownik zapytał: "Czy coś jeszcze?" Powiedziałem, że to wszystko. Pracownik powiedział "Do usłyszenia". Nie pożegnał mnie i nie poinformował, iż w razie pytań jest do dyspozycji w każdej chwili. Miałem wrażenie, iż pracownik jest obojętny dla klientów sieci.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

PLUS

Placówka

Nie zgadzam się (22)
Wychodząc z CH...
Wychodząc z CH GALAXY postanowiłem zamówić kawę na wynos. Z daleka zapowiadało się stanie w kilkuminutowej kolejce, ze względu na dużą ilość klientów. W kolejce stało około 6-8 osób. Produkty w gablotach chłodniczych uzupełniane były na bieżąco przez personel kawiarni. Jeden pracownik kasował klientów, dwóch przygotowywało napoje i posiłki. W kawiarni panował porządek na stolikach, było dość czysto, podłoga w jednym miejscu lepiła się od rozlanego napoju. Kosz w jednym miejscy był przepełniony do tego stopnia, że wierzchnia klapka od kosza nie domykała się. Po podejściu do kasy pracownik nie powitał mnie, zapytał:, „Co dla Pana?" Poprosiłem o kawę. Pracownik od razu podał kwotę do zapłaty nie proponując mi nic dodatkowego do zakupu. Również nie zapyta czy kawę mocniejszą czy zwykłą. Dałem banknot. Pracownik wbił kwotę banknotu do kasy i schował banknot. Następnie rozpoczął wydawanie reszty. Po otrzymaniu reszty pozostawiono mnie samemu sobie, nikt nie poinformował mnie, że napój zostanie wydany w innym miejscu. Na kawę oczekiwałem dość długo, bo około 5 minut. Żaden pracownik wcześniej nie uprzedził mnie, że tak długo będę czekał. CO chwilę pracownik wykrzykiwał napój do odbioru dla klientów - jak dawniej w barze mlecznym. Widziałem oburzenie jednej z matek, przez które to krzyki obudziło się dziecko. W końcu wywołano mój napój. Pracownik nie podziękował, nie pożegnał. Tylko dalej wołał innych klientów po odbiór napoju. Wyszedłem z dużym niesmakiem.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

coffeeheaven

Placówka

Szczecin, al. Wyzwolenia 18

Nie zgadzam się (23)
Wjeżdżając ruchomą taśmą...
Wjeżdżając ruchomą taśmą na drugi poziom CH GALAXY od razu można spostrzec sklep firmy marki Levi's. Z daleka sklep bardzo dobrze się prezentuje, bardzo dużo towaru, oświetlony neon, czyste witryny sklepowe. Po wejściu do sklepu żaden z pracownik nie powitał mnie, ponieważ było dużo klientów w sklepie. Jednak jeden z pracowników nawiązał ze mną kontakt wzrokowy i skinął głową. Rozglądałem się za jeansami. Spodnie nie były poukładane rozmiarami od najmniejszego do największego, również nie na wszystkich spodniach były metki z rozmiarem i ceną. Po kilku minutach podszedł do mnie pracownik sklepu i zapytał, "Co pan szuka?" Odpowiedziałem, że poszukuje na siebie jeansów. Pracownik zadał kilka pytań o kolor, materiał, rozmiar i przedział cenowy. Odpowiedziałem na wszystkie pytania szybko, co pozwoliło pracownikowi pokazać mi wybrane modele. Zadałem pracownikowi pytanie o wątpliwości cenowe oraz na jakość materiału. Pracownik od razu znalazł argumenty, aby mnie przekonać do zakupu. Zapytałem o rabat cenowy, powiedziano mi, że rabatów nie udzielamy. Podziękowałem pracownikowi i powiedziałem, że muszę jeszcze przemyśleć zakup. Pracownik powiedział, że te rozmiary to ostatnie, które posiadają. Muszę szybko się zastanowić, ponieważ w każdej chwili mogą zostać wyprzedane. Poprosiłem o odłożenie do jutra. Otrzymałem informację, iż nie ma takiej możliwości. Odchodząc usłyszałem tylko rozmowę dwóch pracowników na temat pogody. Nikt mnie nie pożegnał. Wychodząc zauważyłem zakurzone górne produkty.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Levi's

Placówka

Szczecin, al. Wyzwolenia 18

Nie zgadzam się (30)
Bardzo miła, fachowa...
Bardzo miła, fachowa obsługa. Płacąc za kurtkę kupiłem sobie napój izotoniczny Diverse, Pani ekspedientka zaproponowała mi chłodny z lodówki. Kurtka, którą zakupiłem nie posiadał metki, więc (na wypadek reklamacji) poprosiłem o adnotację na paragonie by przypomnieć o tym fakcie. Sprzedawczyni poinformowałam mnie że nie ma takiej potrzeby - nalegałem. Ekspedientka uśmiechnęła się życzliwie i spełniła moją prośbę.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Diverse

Placówka

Warszawa, Głębocka 15

Nie zgadzam się (18)
Zgodnie z ustaleniami...
Zgodnie z ustaleniami zgłosiłam się po odbiór męskich spodni wizytowych które oddałam do prania. Za ladą nikogo nie ma, ale z zaplecza słychać rozmowę. Gdy podchodzę bliżej widzę kobietę w średnim wieku, rozmawiającą przez telefon. Ona też najwidoczniej w końcu zauważa moje wejście gdyż podnosi się z ociąganiem i nie przerywając rozmowy całkowicie nią pochłonięta bierze ode mnie kartkę którą otrzymałam gdy oddawałam spodnie do uprania, znika na chwilę za maszyną piorącą i powili z nimi wraca. Podaję pieniądze, Pani w dalszym ciągu rozmawia i wydaje mi resztę wyjętą z drewnianego pudełka. Na moją prośbę robi adnotację na rachunku (w każdym bądź razie na kwitku który to rachunek ma udawać gdyż nawet nie ma na nim pieczątki), paragon zostaje w kasie. Odwracam się, Pani dalej kontuje rozmowę telefoniczną. Tylko dla tego że obok jest pracownia krawiecka gdzie spodnie będą zszywane, zdecydowałam się na tę placówkę, czego ogromnie teraz żałuję. Spodnie co prawda odebrałam czyste i poprawnie uprasowane, kant był prosty choć słabo zaprasowany, ale takie lekceważenie klienta po prostu zostawię bez komentarza. W przyszłości na pewno już tam nie wejdę i wybiorę inny punkt, zwłaszcza że pralni teraz jest taki wybór iż na pewno trafię na taką która będzie bardziej ,,otwarta” dla klienta i gdzie nie poczuję się zlekceważona jak miało to miejsce dziś. A wydawać by się mogło że w czasach silnej konkurencji o klienta należy dbać, jak się okazuje na dzisiejszym przykładzie, nie każdej firmie na tym zależy.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Małgosia

Placówka

Warszawa, Wilcza 26

Nie zgadzam się (30)
Bardzo dobrze zaopatrzony...
Bardzo dobrze zaopatrzony hipermarket o sporych możliwościach wyboru towaru, miejscami jednak tak poukładanego, że trudno przejść nawet w okresie pozaszczytowym. Auchan utrzymany jest w należytej czystości, towar poukładany starannie. Obsługa jednak nie zawsze może nam pomóc w szukaniu towaru. Największym mankamentem tego hipermarketu jest długi czas oczekiwania w kolejce do kas. Jest to zjawisko bardzo uciążliwe szczególnie w okresach przedświątecznych.

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Auchan

Placówka

Zielona Góra, Stefana Batorego 128

Nie zgadzam się (18)
pomimo przedświątecznego zgiełku...
pomimo przedświątecznego zgiełku ekspresowa realizacja, towar odpowiednio przechowywany w magazynie

zarejestrowany-uzytkownik

21.12.2009

Elektromarket.pl

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (30)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi