Dzwoniłem na infolinię PZU, ponieważ chciałem ustalić cenę ubezpieczenia pojazdu. Wykręciłem numer, następnie po chwili usłyszałem automat informujący o nagraniu rozmów w celu jak najwyższej jakości obsługę. Połączono mnie z konsultantem, który natychmiast po rozpoczęciu połączenia przedstawił się i zapytał, „W czym mogę pomóc?" Poprosiłem o ustalenie wyceny ubezpieczenia pojazdu, który właśnie zakupiłem. Pracownik poinformował mnie, że bedzie potrzebował kilkunastu niezbędnych danych. Poprosił, abym przygotował dokumenty pojazdu oraz mój dokument tożsamości. Po podaniu wszystkich niezbędnych danych konsultantowi, pracownik zadał mi pytanie, jakie konkretnie ubezpieczenie mnie interesuje? Podstawowy pakiet, czy pełny OC, AC, NNW? Podałem pracownikowi wszystkie odpowiedzi na udzielone pytania. Pracownik momentami mówił dość szybko, co nie mogłem zrozumieć. Poprosiłem o powtórzenie niektórych informacji. Pracownik powtórzył. Na koniec, po usłyszeniu kwoty powiedziałem, że się jeszcze zastanowię, popytam u konkurencji i ewentualnie sie skontaktuję. Pracownik pozostawił mi swój nr telefonu, a nawet zaproponował, że sam się ze mną skontaktuje. Poprosił, abym podał termin, kiedy może do mnie zadzwonić. Ustaliśmy, iż sam się ewentualnie skontaktuje, jak tylko będzie taka potrzeba. Na koniec rozmowy pracownik zapytał mnie, czy może mi jeszcze jakoś pomóc. Podziękowałem. Pracownik podziękował za rozmowę i życzył miłego dnia.
To trzeci sklep Stokrotki w Łęcznej, jeśli chodzi o ceny w porównaniu z innymi marketami nie są niskie. Pracownicy są widoczni, chodzą w żółto - zielonych fartuszkach, więc z daleka są widoczni i to jest dobre. Do kasetonów nad danymi działami (półkami)są przymocowane informacje dotyczące w jakiej alejce znaleźć np. Owoce, Mięso, Napoje itd. Jednak wiedza personelu pozostawia trochę do życzenia, np. zapytałam pracowniczkę o peeling enzymatyczny-gdzie go mogę znaleźć.Otworzyła szeroko oczy i powiedziała, że nie wie, co to takiego. Pokierowała mnie na półkę ze wskazówką "tam po prawej pani poszuka". Średnio konkretna wskazówka, ale przynajmniej się starała. Jest młoda pani do ważenia warzyw i owoców, jest miła i uśmiechnięta-właśnie taka, jaki powinien być sprzedawca.Sklep mieści w sobie także inne, np. pasmanterię, kwiaciarnię. Wejście pozostawia wiele do życzenia - oprócz śladów butów ze śniegiem było mnóstwo wody i brei, na tyle niebezpieczne, że dziewczyna idąca przede mną poślizgnęła się. Przed 19 czynna była jedynie jedna kasa, a to pora kiedy ludzie raczej robią zakupy, więc powinno być więcej osób na kasach. Ogólnie mogli by się podciągnąć.
Idąc ciągiem w centrum handlowych z daleka zobaczyłem Salon Empik, który z zewnątrz wyglądał na bardzo dobrze zatowarowany, miał czystą i uzupełnioną ekspozycję paletową w bezpośrednim ciągu komunikacyjnym. Z zewnątrz witryny okienne były czyste, światło bardzo dobrze wyeksponowane wystawione produkty książkowe. Wszedłem do salonu, gdzie stojący obok wejścia ochroniarz powiedział "Dobry wieczór". Rozglądałem się za jedną pozycją książkową, którą chciałem kupić na prezent. Chodząc, zauważyłem pracowników, którzy na bieżąco starają się układać ekspozycję, jeden pracownik myje podłogę. W salonie znajduje się około 30-40 klientów. Zapytałem o pomoc przechodzącego obok mnie pracownika. Pracownik przeprosił mnie i powiedział, że nie pamięta o takiej pozycji i musi sprawdzić w komputerze cyt: "Zaraz do pana przyjdę, tylko sprawdzę w komputerze". Po szybkiej chwili pracownik był z powrotem i zaprowadził mnie do szukanej pozycji książkowej. Podziękowałem za pomoc. Pracownik powiedział, że gdy będę miał jeszcze jakieś pytania to zawsze mogę podejść do obsługi i zapytać. Udałem się do kasy. W kolejce stało 1 sumie około 10-12 klientów. Działały tylko dwie kasy, z czterech dostępnych. Większość pracowników ubrana była w stroje służbowe - bordowe koszule i identyfikator. Zauważyłem dwóch pracowników ubranych w białe koszulki EMPIK. Przy zakończeniu obsługi ostatniego klienta pracownik salonu - kobieta - wystawiła tabliczkę kasa nieczynna, nie informując klientów, dlaczego? Zapytałem panią, dlaczego zamyka kasę, skoro jest tylu klientów? Pracownika powiedziała "Czy Pan nie widzi, że kasa się zablokowała?!". Zapytałem panią, dlaczego jest taka nieuprzejma. W kolejce stoję długo, obok działa tylko jedna kasa? Pracownik nic nie odpowiedział, tylko bardzo miał niezadowoloną minę, że w ogóle się odzywam. Po zadaniu kolejnego pytania, czy kasa będzie otwarta, pracownik poszedł na zaplecze. Poprosiłem o rozmowę z kierownikiem. Pracownik powiedział, że teraz kierownik jest zajęty. Nikt nie przeprosił za takie zachowanie pracownika, nikt nie poinformował o awarii. Tylko po prostu zamknięto kasę. Niestety zmuszony byłem zrezygnować z zakupów i zniesmaczony wyszedłem z salonu.
Wychodząc z centrum handlowego, udałem się po kilka gazet do sklepu. Z daleka widać było ekspozytory z prasą codzienną - dziennikami. Prasa ta była bardzo porozrzucana po całym regale, co wyglądało mało estetycznie. Ponadto wystawione były informacje o punkcie lotto, różne banery kolorowe reklamujące prasę. Po wejściu do sklepu znajdowała się kolejka - 4-6 osób. Jeden pracownik obsługiwał klientów korzystających z lotto, drugi pracownik pozostałych. Pracownicy mieli na sobie stroje służbowe wraz z identyfikatorami. Po obejściu sklepy wybrałem kilka pozycji prasowych. Podszedłem do kasy. W podajnikach na papierosy nie zauważyłem braków, wszędzie były ceny przy produktach na regałach. Pracownik przywitał mnie, mówiąc "Dobry wieczór". Po zeskanowaniu wszystkich pozycji zapytał, "Czy to wszystko?". Podał kwotę do zapłaty. Przekazałem banknot pracownikowi, pracownik pozostawił banknot w widocznym miejscu dla mnie i wydał szybko i spranie resztę wraz z paragonem. Pracownik pożegnał mnie i życzył miłego wieczoru. Cały proces obsługi bardzo przebiegał bardzo szybko. Ponadto w sklepie panowała bardzo miła i życzliwa atmosfera dla klientów.
Klientka MultiBanku jestem już od jakiegoś czasu. Jednak niedawno okazało się, że nowa placówka tego właśnie Banku powstała obok mojego osiedla. Tym bardziej ucieszył mnie fakt, że po wejściu do placówki nie zastałam kolejki. Po kilku sekundach podszedł do mnie miły Pan A. Zaprosił do swojego stanowiska i mimo, że nie udałam się do banku z żadnym konkretnym problemem, wyszłam z niego z postanowieniem przeniesienia wszystkich inwestycji właśnie do tego banku. I podkreślam raz jeszcze rolę doradcy w mojej decyzji. Profesjonalizm i szeroka wiedza Pana A nie pozostawiała nic do życzenia.
W przypływie chwili postanowiłam zajrzeć do MAC. Zachęcił mnie do tego wygląd sklepu oraz duży wybór asortymentu. Akurat byłam w trakcie intensywnych poszukiwań dobrego podkładu, a MAC miał bardzo dużo kolorów. Po wyłuszczeniu swojego problemu, pani posadziła mnie na fotelu przed lustrem z fotograficznym oświetleniem (dla niewtajemniczonych - jeśli wygląda się w tym lustrze dobrze, to wszędzie się wygląda) i zabrała się do dobierania odcienia. Zdezynfekowała (sic!) narzędzia, delikatnie zmyła mój podkład z linii policzek-szyja i próbowała cierpliwie nakładać, zmywać i dopasowywać. Po debacie otrzymałam próbki podkładów do sprawdzenia na większej powierzchni. Pani bardzo sympatyczna, nie próbowała wciskać niestworzonych rzeczy, odpowiadała cierpliwie na każde pytanie. Wyszłam stamtąd podniesiona na duchu, że istnieją jeszcze takie załogi w sklepach.
Bardzo cenię sobie Inglota za duży wybór kolorów i przestronne wnętrze lokalu. Nigdy nie mogłam narzekać na obsługę, panie były miłe i pomocne. Choć nie do końca zgadzałam się zawsze z ich sugestiami. Ostatnio jednak spotkała mnie niemiła niespodzianka - pani była niesympatyczna i wydawała się zniecierpliwiona moją obecnością. Odniosłam wrażenie, że lepiej o nic więcej się jej nie pytać. Cenię sobie bardzo obsługę, zwłaszcza w branżach, na których nie do końca się znam. Dlatego ta pani rzutuje na moją ocenę.
Inglota polecam, na obsługę można trafić różną.
Sklep znajduje się w ciągu komunikacyjnym na przeciwko kas. Z zewnątrz sklep wygląda bardzo estetycznie, witryny sklepowe czyste i przejrzyste, z daleka widoczne oferty z banerami promocyjnymi. Wchodząc do sklepu zauważyłem czystą posadzkę, w której odbijało się oświetlenie. Oświetlenie w sklepie było kompletne. Podszedłem do lady, przy których stały dwie sprzedawczynie. Obydwie zajęte były rozmową na tematy prywatne - opowiadały sobie o zakupionych prezentach. Po chwili oczekiwania podeszła jedna ekspedientka, nie było żadnego powitania, od razu zapytała, „W czym pomóc?" Poprosiłem o damskie grube rajstopy dla żony. Podałem konkretny rozmiar i kolor. Ekspedientka podała mi towar. W czasie, gdy zastanawiałem się nad zakupem, pracownice dalej rozmawiały na tematy prywatne - tym razem o zakupach dla swoich mężów. Robiły to w sposób bardzo mało kulturalny. Po zdecydowaniu się na zakup poprosiłem panią ekspedientkę o skasowanie. Pracownik sklepu nie podał mi kwoty do zapłaty, podałem kartę płatniczą. W oczekiwaniu na realizację transakcji, pracownice nadal rozmawiały na tematy prywatne. Po wydrukowaniu w terminalu potwierdzenia, pracownica oddała kartę wraz z paragonem i zapakowała produkt do reklamówki. Pożegnania również nie było, ponieważ pracownice cały czas rozmawiały ze sobą. Jestem bardzo niezadowolony z zakupu, bo co mnie interesuje, jaki jest mąż pani ekspedientki.
Sklep nie jest bardzo mały, ale zauważałam tylko 2 ekspedientki. Rozmawiałam z jedną z nich, była miła i interesowała się moimi potrzebami, choć nie potrafiła dokładnie wytłumaczyć z jakiego materiału (jeżeli nie skóra, bo cena kozaków była dosyć niska) jest on wykonany. Pracownicy wyróżniają się, więc łatwo ich znaleźć, mają czerwone bluzki, które rzucają się w oczy spośród wielu osób. W odróżnieniu od innych sklepów znajdujących się w tym budynku ten wyróżniał się niezwykłą czystością podłogi pomimo śniegu i brei. Jest wystarczająco miejsc (pufek) do przymierzania butów i dodatkowo często umiejscowione lustra do oglądania butów na swojej nodze. Sklep nie szczędzi na oświetleniu, więc można bez problemu odczytać dokładne opisy na pudełkach oraz porównać odcienie. Nieco irytującym problemem dla klienta, który wybiera wiele butów może być to, że but na pudełku nie zawsze jest tym, który widzimy na etykiecie pudełka, na którym stoi. Nieraz są one poprzestawiane i nie na swoim miejscu, ale bardziej podejrzewam o to nieuważnych klientów aniżeli pracowników. Dodatkowym atutem była wywieszka w jakie dnia świąteczne i sylwestra sklep jest otwarty i w jakich godzinach.Ogólnie pozytywnie
Szukałem elektrycznej golarki firmy Philips po całym krośnie,wszędzie mnie odsyłano bo nikt nie chciał się podjąć sprowadzenia tego modelu- mimo, że ten poszukiwany przeze mnie model kosztuje 1000 zł. W końcu trafiłem do mix-a, na pierwszy rzut oka, sklep bardzo czysty, zadbany i przyjemny, w samych drzwiach słyszałem już życzliwe: dzień dobry i sprzedawcy witają mnie z uśmiechem na twarzy, po chwili pytają mnie grzecznie czy są stanie mi w czymś doradzić; ja niepewnie zapytałem o ową golarkę... reakcja sprzedawcy: "nie ma najmniejszego problemu, jak nie będzie dostępna na magazynie to ściągniemy ją panu choćby z drugiego końca Polski". Dla mnie szok, pojawił się uśmiech na mojej twarzy, sprzedawca poprosił mnie o chwilę cierpliwości i po dosłownie dwóch minutach powiedział, że moja tak długo poszukiwana golarka przyjedzie kurierem najpóźniej za dwa dni. Zostawiłem drobną zaliczkę, numer telefonu i miałem czekać na wiadomość ze sklepu. Po wspomnianych dwóch dniach dzwoni sprzedawca i miłym głosem oświadcza, że przesyłka dojechała i mogę ją odebrać w dogodnym dla mnie terminie. Od tamtej pory uwierzyłem w ludzi i że jak się naprawdę chce to można wszystko zrobić. Powiem tak, sklepów w krośnie jest masa, ale Mix-a zawsze będę odwiedzał, młodzi chłopcy ale widać że wiedzą na czym polega handel i dopieszczenie klienta. Pozdrawiam i polecam jeszce raz. MIX ELECTRONICS ul. Czajkowskiego 51 Krosno , WARTO
Szanowny Kliencie.
Dziękujemy za pozytywną ocenę.
Życzymy zadowolenia z zakupionej golarki i zapraszamy do kolejnych odwiedzin w naszym salonie!
Zacznę od tego...
Zacznę od tego że po złożeniu zamówienia czekałem około tygodnia i wreszcie sam się pofatygowałem do sklepu. Nikt nie raczył do mnie zadzwonić. Przedstawiłem wcześniej wystawione mi dokumenty panu kasjerowi. Pan kasjer stwierdził że muszę zapłacić jeszcze raz choć wpłacałem zaliczkę na towar. Pytam się więc co oznaczają te dokumenty i gdzie są moje pieniądze i towar... odpowiedź zadowoliła by każdego klienta: NIE WIEM. Zaznaczę że ten pan miał napisane na identyfikatorze Z-ca Kierownika sklepu... nie wspominając o kompetencjach i umiejętnościach tego pana jak i czasie obsługi odradzam komukolwiek zakupy w tym sklepie. Sam robiłem je po raz ostatni. I ta firma szczyci się godłem Jakości Obsługi?
Podczas ostatniej mojej wizyty w banku chciałam dokonać kilku przelewów, ze względu,że nie mogłam zrobic tego sama w domu przez internet. Kolejki nie było tak jak jest zazyczaj wiec długo nie musiałam czekać. Zaprosił mnie zaraz do swojego stanowiska milym głosem konsultant w banku. Doradca był miły zweryfikował mnie i nastepnie zapytał w czym może mi pomóc. Wyjaśniłam w jakiej sprawie przyszłam, doradca odpowiedział, że już to dla mnie robi, ale że może potrwać to chwilke zaproponował mi kawę, co bardzo mi się spodobał, gdyż widać że dbają o swojego klienta. Pracownik dokonał w systemie odpowiednich zmian bardzo szybko myślałam,że potrwa to dłużej. Zapytał mnie czy może mi w czymś jeszcze pomoć jednocześnie doradzajac mi otworzenie bardziej korzystnego rachunku na swoim koncie. Dostałam odpowiednie ulotki z którymi chcę się jeszcze zapoznać w domu. Oceniam obsługę na bardzo wysokim poziomie. Jestem bardzo zadowolona.
Przed wejściem do sklepu sprawdziłam czystość zewnętrzną sklepu. Podłoga była czysta. Szyby były czyste i zadbane. Na witrynie stały manekiny, które były ubrane elegancko. Przy każdym manekinie stała cena każdego produktu. Na drzwiach sklepu wywieszone były godziny otwarcia i zamknięcia sklepu, naklejki z kartami płatniczymi, a także informacja z czym można wchodzić do sklepu.
Przy drzwiach stały drabinki, przez które każdy klient musiał przejść. W sklepie od razu można było zauważyć, że ubrania były ułożone według płci. Z jednej strony były ubrania dla kobiet, obok ubranka dla dziewczynek, a z drugiej strony były ubrania dla mężczyzn, a obok ubrania dla chłopczyków. Poszłam do ubrań dla mężczyzn, gdzie z pośród wielu ubrań wybrałam jedno. Ubrania te były poukładane, jednakże nie każde ubranie miało metki z ceną. Sprawdzając ubrania sprawdziłam czystość wewnętrzną sklepu. Podłoga była czysta i zadbana. Oświetlenie działało poprawnie. Ubrania były czyste i wyprasowane. Ubrania na manekinach były dobrane poprawnie i wyglądały elegancko. Ubrania z manekinów nie mogłam odnaleźć w sklepie. Przy manekinach stały ceny ubrań. Pozostałe ubrania były wywieszone na wieszakach. W sklepie było stoisko z biżuterią, które prezentowało się ładnie i elegancko. Biżuteria była ładnie poukładana i każdy produkt posiadał cenę.
Pracowników w sklepie było kilku. Jeden z nich układał rzeczy na sklepie. Ubrany był elegancko, ale nie posiadał identyfikatora. Jeden pracownik stał przy kasie i obsługiwał klientów.
Po wybraniu odpowiedniego stroju poszłam do kasy. Przedemną stała jedna osoba. Przy kasie panował porządek i ład. Przy kasie były informacje o tym, że można płacić kartą płatniczą, a także, że w sklepie przyjmują walutę obcą. Informacje te były napisane w języku polskim jak i w angielskim.
Kiedy przyszła moja kolej pracownik nie przywitał się ze mną. Od razu zaczął mnie obsługiwać sprawnie i szybko. Rachunek został uregulowany poprawnie. Nie zostałam pożegnana odchodząc od kasy. Moje zakupy zostały spakowane w firmową torebkę.
Pracownik był młodym mężczyzną, który był ładnie ubrany. Nie posiadał identyfikatora. Pracownik nie przywitał się ze mną ani nie pożegnał się ze mną, ale nie był niegrzeczny podczas obsługi.
Ze względu na okres przedświąteczny w hipermarkecie było bardzo dużo klientów.Jest to bardzo duży hipermarket liczący ponad 20 kas.Znajduje się w nim osobne stoisko alkoholowe,stanowisko gastronomiczne.Pierwsze udałam się na stoisko z pieczywem.Tesco posiada własną piekarnie dlatego pieczywo było bardzo świeże.Poprosiłam panią z personelu o pokrojenie pieczywa.Zanim jednak to nastąpiło czekałam około pięć minut.Potem udałam się na stoisko mięsne .Obsługiwały dwie panie .Przedemną w kolejce stało 10 osób.Zostałam obsłużona po około 15 minutach.Podobna sytuacja była na stoisku z wędlinami .Zostałam obsłuzona po okoła 15 min.Następnie odwiedziłam stanowisko rybne ,aby zakupić żywego karpia.Przedemną stało jedynie 6 osób .Obsługiwało dwóch pracowników z agencji pracy tymczasowej.Czas zanim zastałam obsłużona był bardzo długi .Wynosił ponad 35 minut.Po skończonych zakupach odwiedziłam punkt gastronomiczny .Zamówiłam udko z kurczaka,frytki oraz coca cole.Zostałam obsłużona bardzo szybko,posiłek również był smaczny ,apetycznie wyglądający.Następnie udałam się do kasy.Czas obsługi wynosił około 10 minut .Przedemną stały 3 osoby.
Przed wejściem do sklepu sprawdziłam czystość zewnętrzną. Podłoga była czysta. Szyby były czyste i zadbane. Na drzwiach widniały godziny otwarcia sklepu i zamknięcia, a także naklejki z kartami płatniczymi. Drzwi do sklepu były otwarte.
Wchodząc do sklepu musiałam przejść przez barierki. W sklepie było ciepło i przytulnie. Temperatura była odpowiednia jak na zimę. Podłoga w sklepie była czysta i zadbana. Oświetlenie działało poprawnie. Produkty w sklepie były ułożone na regałach, bądź na stolikach, które były ładnie i elegancko ułożone. Produkty w sklepie posiadały cenę. Regały i produkty były czyste i zadbane. Pracowników w sklepie był kilku. Dwie pracownice stały i obsługiwały przy kasie. Trzech innych pracowników układało produkty na półkach. Po podejściu do jednej z pracownic zapytałam się o zestaw talerzy. Pracownica pokazała mi kilka zestawów, będąc przy tym miłym i grzecznym. Pracownica nie miała uniformu służbowego ani identyfikatora. Przez cały czas pracownica była bardzo miła i uprzejma. Pracownica była młodą dziewczyną, która była stosownie ubrania do pracy.
Po wybraniu odpowiedniego kompletu poszłam do kasy.
Stanęłam w najkrótszej kolejce. Przedemną stały 3 osoby. Przy kasie było czysto i ładnie, a także panował porządek. Kiedy przyszła moja kolej pracownica przywitała się ze mną i zaczęła mnie obsługiwać sprawnie i szybko. Rachunek został uregulowany poprawnie. Pracownica nie posiadała uniformu, była ubrana stosownie do pracy. Pracownica nie posiadała identyfikatora. Pracownica byłą młodą dziewczyną, miłą i uprzejmą.
okropna obsługa czułam się tam jak niepotrzebna rzecz która tylko przeszkadza Paniom w rozmowie dawno nie byłam tak zdenerowowana podczas zakupów ,należałoby te panie wysłać na szkolenie z dobrych manier ,mimo dość sporej liczby klientów panie wolały rozmawiać a tylko jedna obsługiwała mimo ,że było ich jeszcze dwie .Wiecej tam nie pójdę
Apteka znajduje się przy głównej ulicy, ale ulicy Pawliczka, a nie, pod którą jest zarejestrowana apteka. Z daleka widać duży napis. Wejście znajduje się z bocznej strony. W środku apteka jest bardzo mała. Mimo to, jest w niej kącik dla dzieci, gdzie jest stolik, krzesełka i zabawki. Jest też dystrybutor z wodą mineralną. Podczas mojej wizyty obsługiwała mnie starsza pani w okularach. Wymieniała w tym czasie rolkę w kasie. Dość długo szukała lekarstw z mojej recepty, ale opłacało się czekać, gdyż były wszystkie dostępne. Później pani wpisywała je do komputera, i to zajęło jej to dłuższą chwilę. Pani nie wydała mi paragonu, ponieważ jak stwierdziła „ Nie umiem sobie z tą kasą poradzić na chwilę obecną”. W zamian za paragon, dostałem karteczkę z pieczątką oraz informacje, że mogę później odebrać paragon na podstawie tej kartki. Zapłaciłem ponad 75 zł za trzy lekarstwa na oczy. Pani powiedziała, że nie ma upustu na nie, nawet, gdy są na receptę. Nie wiem ile w tym prawdy, bo się nie orientuje w tym temacie. Właścicielom apteki polecam zatrudnić kogoś do pomocy, starszej aptekarce, bo po prostu sobie nie radzi z urządzeniami elektronicznymi( kasa, komputer).
Pracownicy Banku ( placówka ) w Kłodzku bardzo wyczerpująco udzielili mi wiadomości na temat lokat i kont bankowych. Bardzo miła i kompetentna obsługa w placówce banku skłoniła mnie do tego,że zdecydowałam się założyć lokatę w waszym banku.Bardzo dziękuję za miłą obsługę polecam znajomym wasz bank.
Wczoraj, w placówce MultiBanku na Damrota, zasięgałem opini o kredycie hipotecznym. Dostałem komplet informacji i formularzy oraz wytyczne krok po kroku, więc wszystko mam rzeczowo wytłumaczone, dodatkowo dowiedziałem się paru faktów związanych z przenoszeniem własności (księga wieczysta itp.). Do tego smaczna kawa i nastrojowa muzyka. Tylko pogratulować :)
Duży wybór sprzętu niestety nie na wszystko mają dobrą cenę. Załoga dobrze reprezentuje firmę zarówno wyglądem jak i kompetencją. Sprzedawca na podstawie krótkiej rozmowy wybrał takie sprzętu które spełniały moje oczekiwania. Na pewno wrócę do tego sklepu mimo troszkę brudnej podłogi ale o tej porze roku można wybaczyć. Polecam wszystkim.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.