Kasa biletowa w Międzyrzecu Podlaskim według informacji wywieszonej przy okienku jest czynna w godzinach 7.00-3.00 bez przerw. Kiedy przyszłam tam w sobotę popołudniu 10 minut przed pociągiem okienko w kasie była zasunięte. Nie znajdowała się tam żadna informacji o przerwie w pracy. Dodam, że w tym samym czasie co mój pociąg, na stację miała przyjechać pociąg Pośpieszny do Szczecina, na który spora ilość podróżnych chciała kupić bilet. W poczekalni zebrało się sporo, około 15 osób. Wszyscy byli zdenerwowani zamkniętym okienkiem kasowym.
Niemal w ostatniej chwili kasjerka się pojawiła. Bez słowa przeprosin zaczeła obsługiwać osoby w kolejce. Dziewczyna, która stała przede mną przyszła z reklamacją biletu, który został źle wypisany. Cała procedura zwrotu zajęła kasjerce sporo czasu. Mój pociąg został zapowiedziany i n ie zdążyłam kupić biletu. Musiałam go kupić u kierownika pociągu. Na szczęście nie poniosłam dodatkowej opłaty z wypisanie biletu w pociągu.
Zawsze kiedy jestem nad jeziorem Białym muszę odwiedzić miejscową naleśnikarnię. Tak było i dzisiaj. Zabrałam ze sobą znajomych, aby pochwalić się moim odkryciem w postaci najlepszych naleśników pod słońcem. Niestety dzisiaj "Naleśnikarnia" zawiodła na pełnej linii.
Padał bardzo duży deszcz dlatego nie mogliśmy siedzieć pod parasolami na zewnątrz lokalu. W środku znajdują się tylko cztery stoliki, czyli zdecydowanie za mało jak na tak dużą ilość klientów. W związku z tym została otwarta druga sala, gdzie wieczorami organizowane są dyskoteki. Znaleźliśmy stolik właśnie w tej drugiej sali. Było tam zupełnie ciemno. Żartowaliśmy nawet, że nie będziemy widzieli co jemu. Oprócz tego, że było ciemno to jeszcze kapało nam na głowę. Najzwyczajniej w świecie przeciekał dach. Kiedy szłam do stolika mało co się nie pośliznęłam. Jedna wielka kałuża na środku sali, a na dodatek zupełnie ciemno.
Naleśnikarnia w swojej ofercie posiada ponad 160 smaków naleśników. Menu wisi na ścianie, nie ma menu dostępnego dla klientów w formie podręcznej. Jest to spore utrudnienie, gdyż nie można się dobrze zastanowić nad wyborem kiedy obok menu stoi tłum ludzi.
W sumie zamówiliśmy 6 porcji różnych naleśników. Dostaliśmy numer zamówienia 22. Ze względu na to, że gotowe zamówienia są czytane numerkami przez mikrofon a na naszej sali nie było tego słychać musieliśmy zostać i czekać na jedzenie przy ladzie. Byliśmy świadkiem zdarzenia, kiedy klientka podeszła ze swoim naleśnikiem i złożyła reklamację bo nie był to zamówiony przez nią smak. Niestety nie była to jedyna reklamacja, z podobnym problemem zgłosiła się para młodych ludzi. Kelnerka tłumaczyła się tym, że mają natłok zamówień.
Na nasze zamówienie czekaliśmy prawie godzinę czasu. Dziwiło nas to bo wyczytywane były zamówienia osób, które przyszły znacznie później.
Kiedy w końcu otrzymaliśmy nasze zamówienie, przygotowane naleśniki okazały się fatalne. Zamówiłam naleśnika cztery sery. Był to zwykły naleśnik z białym serem, a pozostałych trzech serów raczej w nim nie było. Jedynym plusem było to, że naleśniki są ładnie podane i gustownie przystrojone.
Pogoda nie sprzyjała siedzeniu w domu, więc zabrałem rodzinę w góry do Szczyrku. Pomijając przygody, jakie tam przeżyłem skupie się na miejscu gdzie spożywałem obiad.
Mój wybór padł na Karczmę nad wodospadem znajdująca się w pobliżu wyciągu na Skrzyczne. Mimo że była pora obiadowa klientów było jak na lekarstwo, co wzbudziło moje podejrzenia, które jak się później okazało były nieuzasadnione. Ponieważ żar z nieba lał się niemiłosiernie postanowiłem zająć miejsca wewnątrz karczmy. Było tam o wiele chłodniej tak, że można było złapać trochę oddechu. Sam przyniosłem sobie kartę dań, ponieważ nie mogłem się doczekać obsługi. Każdy z członków mojej rodziny zamówił inne danie, obawiałem się, że przez to będziemy musieli długo czekać na zamówione dania. Okazało się, że co prawda nie musieliśmy długo czekać na zamówione dania, lecz każdy z nas otrzymywał swój posiłek w odstępie 2-3 minut. Widać a nawet było słychać, że dania są na bieżąco przygotowywane. Wydawać się mogło, że zamówiony przeze mnie placek ziemniaczany dostanę, jako pierwszy, przecież zrobienie go jest dziecinnie proste, lecz dostałem go ostatni. Smak potraw nie budził zastrzeżeń, posiłki były bardzo smaczne i co najważniejsze porcje były tak duże, że śmiało wystarczyłoby na dwie osoby.
Karczma składa się z dwóch izb, nie wiem czy w którejkolwiek jest możliwość palenia papierosów, ponieważ nie było żadnych znaków informujących o tym jak też również nie było popielniczek na stolikach. Był natomiast telewizor w jednej z nich gdzie właściciel, jak domniemywam, oglądał mecz Argentyna – Niemcy.
Po skonsumowaniu posiłków przyszła pora na zapłatę. Ceny nie należały do wygórowanych, więc rachunek nie zbił mnie z nóg.
Opisywana karczma jest godna polecenia osobom, które lubią ciszę i chcą spokojnie zjeść posiłek zdala od zgiełku ulicznego. Znajduje się ona, bowiem w bocznej uliczce w odległości około 200 metrów od głównej ulicy.
Salon odzieżowy oferujący garnitury. Obsługa wita każdego klienta, który wchodzi do sklepu. Tak było także ze mną. Po wejściu zostałem przywitany i zaoferowano mi pomoc. Co prawda posiadam garnitur, ale już chyba należy go zmienić. Poinformowałem, że chciałbym obejrzeć ofertę jasnych garniturów. Pracownica zapytała się czy już wiem, jaki kolor ma być albo jaki odcień. Po uzyskaniu odpowiedzi, pracownica zapytała się także jakie mam rozmiary. Nie byłem tego pewien, więc pracownica zaoferowała, że mnie zmierzy. Po zmierzeniu, dostałem 2 propozycje. Podczac przymiarki rękawy były zbyt długie, ale to nie żaden problem. Na miejscu można było zauważyć krawcową, któa wykonuje poprawki zakupionych produktów. Więc bez żadnego problemu można dokonać przeróbki. Jednakże nie zdecydowałem się na zakup, gdyż niezbyt się czułem w prezentowanych garniturach. Po podziękowaniu za pomoc, pracownica także podziękowała i zaprosiła ponownie. Należy wspomnieć, że w sklepie panuje porządek. Wszystkie garnitury są równo powieszone i nie są "zmiętolone". Każdy produkt posiada cenę. Brak odczucia ze strony obsługi, że klient jest traktowany miło, bo tak musi być.
Perfumeria należąca do znanej firmy. Po wejściu do środka można zauważyć sporą liczbę klientów oraz kilku pracowników a także pracownika ochrony. Podczas oglądania oferty, zauważyłem, że pracownica oferuje swą pomoc klientom. Po uzyskaniu informacji od klientów, czego poszukują, pracownica zaoferowała kilka pozyci i zaproponowała ich wypróbowanie. Zauważyłem, że przez cały czas pracownica starała się patrzeć klientom w oczy i się do nich uśmiechała. Minusem jest natomiast zachowanie pracownika ochrony. Można było zauważyć, jak za niektórymi klientami pracownik się baczniej rozglądał. Wiadomo, że wykonuje swoją pracę, ale może powinien nie robić tego aż tak nachalnie.
Sklep oferujący odzież jeansową. Po wejściu do środka można było zauważyć, że pracownica zainteresowała się klientem poprzez przywitanie się z nim. Oglądając ofertę, pracownica odczekała chwilkę, aby klient mógł się rozejrzeć w ofercie a po kilku minutach podeszła do mnie i zaproponowała pomoc. Podziękowałem za pomoc i poinformowałem, że chcę się tylko rozejrzeć w ofercie. Pracownica także podziękowała i poinformowała mnie, że gdybym potrzebował pomocy, to proszę śmiło o nią prosić a ona postara się mi jej udzielić. Dużym minusem jest wg mnie zbyt słabe światło. Można powiedzieć, że jest przygaszone. Nie ma możliwości dokładnie obejrzeć koloru produktu. Napewno to nie zachęca klienta do odwiedzin tego sklepu.
Zaszedłem do sklepu aby obejrzeć odtwarzacze Blu Ray. Oglądając ofertę zauważyłem dziwne zachowane obsługi. Jeden z pracowników siedział na kartonie z kinem domowym i rozmawiał z innymi pracownikami. Musicie przyznać, że to jest bardzo dziwne. Kolejnym przykładem podejścia do klienta jest dział z TV. Trzech pracowników stało przy jednym z odbiorników i coś oglądała, natomiast klienci, mimo że byli na dziale nie otrzymywali oferty pomocy ze strony obsługi. Na innych działach, obsługa sama podchodzi do klientów i oferuje pomoc. Ale jak widać z podanego przykładu, nie na każdym dziale tak jest.
Zaszedłem dziś do pralni, aby dać do prania garnitur. Obsługa po przywitaniu się sprawdziła garnitur, czy nie ma jakiś wad i poinformowała mnie, kiedy ubranie będzie gotowe. Poinformowałem, że ubranie odbiorę na drugi dzień. Na drugi dzień przyszedłem do punktu, aby odebrać dany do prania garnitur. Po wręczeniu kwitu, pracownica wydała mi ubranie. Muszę przyznać, że po powrocie do domu sprawdziłem jakość prania i wszystko było OK. Ale teraz o obsłudze. Pracownice witają każdego klienta z uśmiechem na twarzy. Przed odebraniem od klienta ubrania, pracownica sprawdza kieszenie w ubraniu klienta. Podobnie przy odebraniu ubrania, klient jest witany z uśmiechem na twarzy a po odebraniu ubrania, pracownica dziękuję klientowi za zaufanie do firmy i zaprasza ponownie.
Chodzi mi o pocztę na wp.pl Mam ją od wielu wielu lat. Od ponad 10. Ostatnio zauważyłam, a może bardziej mnie to drażni po prostu. Mianowicie, jak kasuję codziennie około 10 reklam/spamów z wiadomości, to po zaznaczeniu ich i wciśnięciu przycisku "usuń" nagle niewiadomo skąd pojawiają się 3 nowe wiadomości/reklamówki. Szlag mnie trafia, bo przecież te co do tej pory były usunęłam. Czuję się tak jakby z automatu ładowali mi te raklamy, bo może jak w momencie gdy kasuję inne, te nowe 2-3 zauważę i przykują moją uwagę (!) Tak mnie to denerwuje że czekam tylko na zakończenie różnych spraw związanych z tym adresem i wykasuję go. Na o2.pl owszem mam reklamy, ale nie robią tam takich sztuczek, że dosyłają następne gdy w danym momencie jestem on-line na koncie. G-mail w ogóle nie przesyła reklam i tą pocztę zamierzam wybrać. Działaniom wp mówie stanowcze nie! / Dzień i godzina obserwacji są przykładowe, bo zdarza się to codziennie lub prawie codziennie.
Jakiś czas temu zakupiłem telewizor Sony Bravia, który ma możliwość oglądania filmów np. z USB. Faktycznie, filmy można oglądać, jednakże nie odtwarza napisów. Zdawał mi się, że w opisie widziałem taką informację o możliwości. W związku z powyższym wysłałem w dniu wczorajszym zapytanie ze strony interentowej do Biura Obsługi Klienta SONY z zapytaniem, jak należy uruchomić możliwość napisów i czy taka funkcja jest dostępna. Zostałem mile zaskoczony, gdyż w dniu wczorajszym po godzinie 20:00 otrzymałem odpowiedź. Niestety, takiej możliwości nie ma. Ale należy się duży plus, że nawet w porach wieczornych w sobotę odpowiadają dla klienta na pytanie.
Tym razem muszę pochwalić obsługę pizzerni. Po dodzwonieniu się do pizzerni, telefon został prawie od razu odebrany. Po przywitaniu się, pracownica zapytała się w czym może pomóc. Po zamówieniu pizzy i po zaznaczeniu, że posiadam kupony zniżkowe, pracownica poinformowała mnie, że pizza zostanie dowieziona w przeciągu 30 minut. Faktycznie, w przeciągu 30 minut zapukał do drzwi dostawca. Pracownik po przywitaniu się podał mi zamówioną pizzę i podał kwotę do zapłaty. Po zapłaceniu pracownik pożegnał się i życzył smacznego. Należy wspomnieć, że ubranie pracownika było czyste a także, że był on zadbany.
Wychodząc z galerii postanowiłem kpić do domu ciastka Fornetti, gdyż już dawno ich nie jadłem. Punkt znajduje się przy wejściu-wyjściu z galerii handlowej na poziomie parkingu. Po podejściu do kasy zauważyłem, że pracownica oczekując na klientów siedziała na blacie stołu. Po zobaczeniu klienta, od razu z niego zeszła i się przywitała. Po wybraniu produktów, pracownica chciała rozpocząć pakowanie produktów, jednakże powstrzymałem ją i poprosiłem o podgrzanie ciastek. Po spełnieniu prośby i po podgrzaniu, pracownica zapakowała zamówione produktu w torbę i na koniec pożegnała się i zaprosiła ponownie. Można myśleć, że to nie był dzień pracownika. Siedzenie na blacie stołu, przypomnienie przez klienta, że należy zaproponować podgrzanie zimnych ciastek wpływa na opinię wystawionę przez klienta. Jednakże każdy może mieć słabszy dzień, który jak wiadomo każdemu się przytrafia.
Będąc obok lodziarni postanowiliśmy zajść na lody i na kawę. Po przywitaniu nas przez pracownicę, poprosiłem o propozycję lodów dla dzieci. Pracownica zaproponowała desery, gdzie są lody z posypką i bitą smietaną. Po wyrażeniu zgody i po zamówieniu kawy, pracownica poinformowała nas, że zamówione produkty zostaną przyniesione do stolika. Po kilku minutach zgodnie z obietnicą, pracownica przyniosła zrealizowane zamówienie. Podczas konsumpcji ponownie podeszła do nas pracownica i zaproponowała dla dzieci malowanki. Po wyrażeniu zgody, pracownica przyniosła wspomnaine malowanki i kredki. Po zakończeniu konsumpcji, zostaliśmy pożegnani przez obsługę. Należy wspomnieć, że obsługa była zadbana i posiadała czyste ubranie. Z klientem rozmawia patrząc mu w oczy i uśmiecha się.
Sklep mieści się w galerii handlowej Zielone Wzgórze. Zaszliśmy do śrdoka aby obejrzeć dywany, gdyż planujemy wymienić u siebie. Oglądając propozycję zauważyliśmy jedne z wielu, który nam się spodobał. Jednakże nie było odpowiedniego rozmiaru. Postanowiliśmy poszukać pracownika, który by nam odpowiedział na pytanie, czy dostaniemy odpowiedni rozmiar. Było to bardzo trudno, gdyż wszyscy pracownicy zajęcie byli klientami. Po kilku minutach udało nam się "dorwać" pracownika, który po zadaniu mu pytania odpowiedział po wcześniejszym sprawdzeniu, że niestety, ale nie ma tego rozmiaru. Wspomniał także, że może odpowiedni rozmiar jest dostępny w innym punkcie w Białymstoku. W związku z powyższym postanowiliśmy potem tam zajechać. Wychodząc zostaliśmy pożegnani przez pracownika.
Wracając w godzinach porannych z Kuźnicy Białostockiej zajechałęm po drodze do Biedronki aby kupić kilka pozycji w tym produkty z bieżącej gazetki. Pomimo poranka, już kilka osób było w sklepie. Poszukując potrzebnych produktów zauważyłem, że wszędzie panuje porządek. Prawie wszystkie produkty na półkach były poukładane. Nie mogąc znaleść jednego z interesujących mnie produktów z gazetki zwróciłem się o pomoc do pracownika, który znajdował się obok mnie. Po zapytaniu się go o dostępność produktu, pracownik zaprowadził mnie do miejsca, gdzie powinien się znajdować. Faktycznie, był on tam. Po podziękowaniu poszedłem do kasy. Przy kasie, kasjerka przywitała się i zaproponowała zakup reklamówki. Po zakończeniu transakcji, zostałem pożegnany przez kasjerkę i zaproszony ponownie.
Dlaczego właśnie ta strona spośród dziesiątek w Internecie ? Po pierwsze dlatego, że posiada bardzo precyzyjną wyszukiwarkę. Po drugie dlatego, że oferty aktualizowane są na bieżąco, i można wyświetlać tylko te najnowsze. Po trzecie dlatego, że znajdziemy oferty nie tylko z Polski ale i z zagranicy, które są w oddzielnej zakładce. Po czwarte dlatego, że znajdziemy ofert pracy dla studentów, co mnie cieszy osobiście. Po piąte dlatego, że na stronie jest wiele cennych porad i wskazówek dojących podjęcia pracy. Po szóste dlatego, że można aplikować oferty bezpośrednio z zarejestrowanego konta. Po siódme dlatego, że po zapisaniu się do newslettera będziemy otrzymywać najnowsze oferty pracy.
Delikatesy Ada to sklep osiedlowy. Spośród wszystkich sklepów na tym osiedlu jest on największy. Zdecydowanie też jest najtańszy spośród pozostałych. Sklep odwiedzam bardzo często, z racji tego, że mam obok działkę. W sklepie jak to w delikatesach, artykuły spożywcze, nabiałowe, owoce i warzywa i alkohole. Wybór tych ostatnich jest dość duży. W sklepie jest punkt obsługi totalizatora sportowego. Obsługa w sklepie jest bardzo miłą i wygadana. Nie raz urządziłem sobie z nią, która pogawędkę. Minus sklepu to mało miejsca wewnątrz. Ciężko się obracać i mijać z klientami. Wszędzie stoi pełno towarów, chociażby lodówki z lodami. Dobrze, że są dwa stanowiska obsługi to kolejki się rozkładają. Sklep jednak jak najbardziej warty polecenia.
Nina to osiedlowy sklep ogólnospożywczy. Odwiedziłem go przy okazji zakupu piwa. Ze sobą miałem butelki na wymianę. Obsługiwała mnie starsza pani, o ciemnych włosach i niskim wzroście. Kupowałem 4 piwa. Mowie jej, że mam butelki na wymianę. Pani poprosiła, abym włożył je do skrzynek, które stały przed ladą od kasy. Gdy mnie skasowała, zerknąłem na paragon i coś mi nie grało. Według mnie pani nie odliczyła mi kaucji za butelki. Pytam ją, ile kosztuje piwo z kaucją. Zaraz jednak po skasowaniu pani odeszła w drugą część sklepu. Po moim pytaniu usłyszałem oburzonym tonem „na paragonie wszystko pisze”. Problem w tym, że na paragonie nic nie pisało poza 4x piwo X. Pomyślałem sobie, skoro pani ma mnie w poważaniu, to ja mam w poważaniu taką obsługę i już więcej tam nie zrobię zakupów.
Są różne wyszukiwarki, ale ta zdecydowanie dla mnie jest najlepsza. Przedstawię kilka powodów dlaczego. Wystarczy wprowadzić jedno lub więcej wyszukiwanych haseł by przeglądarka sama je skojarzyła i wyświetliła odpowiednie strony. Między hasłami nie trzeba wpisywać operatorów. Wyszukiwarka nie uwzględnia wielkości liter. Wszystkie litery interpretowane są jako litery małe. Wyszukiwarka oferuje zaawansowane wyszukiwanie. Można ustalić takie rzeczy jak: język stron, data, format pliku, sposób szukania itd. Google od pewnego czasu ma wbudowana funkcję tłumaczenia stron. Można też tłumaczyć pojedyncze teksty. Wyszukiwarka oferuje ciekawy system SafeSearch, dzięki któremu pomijane są liczne treści o tematyce erotycznej. Dzięki Google można bardzo szybko wyszukać pliki graficzne, filmy, mapy, wiadomości, książki oraz wiele innych przydatnych treści. Wszystkie te przydatne narzędzia oraz prostota obsługi sprawiają, że dla mnie ta wyszukiwarka jest poza konkurencją.
Mój brat chciał kupić laptop i prosił mnie, abym zrobił rozeznanie w ofertach. Zajrzałem do sklepu Vobis. Chwile stanąłem przy półce z laptopami i podszedł do mnie pracownik. Zapytał, w czym może pomóc. Odpowiedziałem, że nie znam się na laptopach i niech pokaże mi kilka modeli, zarówno w różnych cenach jak i o różnych parametrach. Pracownik podszedł do komputera przy kasie i zaczął wymieniać modele. Czytał tak szybko, że niewiele z tego zrozumiałem. Powiedziałem mu, że chce zobaczyć laptopy firmy X. Były takie modele na wystawie. Gdy omawiał parametry jednego z nich, zwróciłem uwagę, że ma słabą kamerę. Na co pracownik prawie oburzony stwierdził „po co panu lepsza kamera jak ta jest wystarczająca, jakie pan ma łącze internetowe, bo przy wolnym i tak panu lepsza nie będzie potrzebna”. Prócz tego cała seria argumentów, żeby tylko uświadomić mi jak mała jest moja wiedza na ten temat. Stwierdziłem, że to moja prywatna sprawa, po co mi lepsza kamera. Po chwili oburzony opuściłem sklep.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.