Gastropol

(1.00)

Dodaj opinię

Firma nie otrzymała jeszcze żadnego certyfikatu jakości obsługi.

Firma nie korzysta z możliwości odpowiadania swoim klientom.

Firma nie jest aktywnym uczestnikiem Polskiego Programu Jakości Obsługi.

Opinie (1 z 1)

Usiadłyśmy w jednym...
Usiadłyśmy w jednym pubie na Rynku i czekałyśmy na kelnera. Ten krzątał sie przy kasie, ale nic nie wskazywało na to, by pojawił się przy naszym stoliku, choć ten był najbliżej. Po pięciu minutach ignorancji same podeszłyśmy i złożyłyśmy zamówienie. Pracownik był jakby w innym świecie. Trzeba mu było powtarzać mimo, że zamawiałyśmy po jednym napoju. Potem mieszały mu się ceny i kwota reszty. Nie umiał też nalać piwa, by piana nie wypełniła całego kufla. Nerwowo rozglądał się wokoło, a koleżanka, która poprosiła o chipsy musiała znieść jego nerwowe zastanawianie się i głośne pytanie, gdzie ona takie widzi, bo on nie wie. Dziwne, bo asortyment nie jest duży, więc powinien się w nim orientować. Potem jeden klient rozbił szklankę. Pracownik podszedł zrezygnowany i chciał posprzątać, ale był tak niezdarny, że omal stolika nie przewrócił przy przesuwaniu i nie potknął się o psa osoby, która spowodowała stratę.

zarejestrowany-uzytkownik

25.07.2010

Placówka

Opole, Rynek

Nie zgadzam się (24)

Gastropol

Jesteś właścicielem tego miejsca?

Poinformuj nas i przejmij zarządzenie wizytówką tej firmy.

Firma nie jest uczestnikiem
Polskiego Programu
Jakości Obsługi
Zobacz więcej

Czy te firmy wypadają lepiej niż Gastropol?

Zgadzasz się z ostatnią opinią na temat firmy?

Usiadłyśmy w jednym...
Usiadłyśmy w jednym pubie na Rynku i czekałyśmy na kelnera. Ten krzątał sie przy kasie, ale nic nie wskazywało na to, by pojawił się przy naszym stoliku, choć ten był najbliżej. Po pięciu minutach ignorancji same podeszłyśmy i złożyłyśmy zamówienie. Pracownik był jakby w innym świecie. Trzeba mu było powtarzać mimo, że zamawiałyśmy po jednym napoju. Potem mieszały mu się ceny i kwota reszty. Nie umiał też nalać piwa, by piana nie wypełniła całego kufla. Nerwowo rozglądał się wokoło, a koleżanka, która poprosiła o chipsy musiała znieść jego nerwowe zastanawianie się i głośne pytanie, gdzie ona takie widzi, bo on nie wie. Dziwne, bo asortyment nie jest duży, więc powinien się w nim orientować. Potem jeden klient rozbił szklankę. Pracownik podszedł zrezygnowany i chciał posprzątać, ale był tak niezdarny, że omal stolika nie przewrócił przy przesuwaniu i nie potknął się o psa osoby, która spowodowała stratę.