Sklep tej sieci mieści się w bardzo dogodnym pkt Ch Zakopianka ponieważ w centralnej części pasażu zajmując narożny lokal. Szłam od strony Carrefoura i pomimo, że nie planowałam ani zakupów ani nawet wchodzenia do sklepu mój wzrok przyciągnęła perfekcyjnie czysta witryna oraz bardzo ładnie zaaranżowana wystawa sklepowa. Co ważne wszystkie zaprezentowane sztuki odzieży na wystawie były dostępne w sklepie nie było zbędnych rekwizytów w stylu np torebka czy czapka nie dostępna w sklepie. Weszłam do środka o ile chodząc dwa razy do przymierzalni która jest w dobrym pkt sklepu według mnie bo widoczna już po skosie od wejscia nie zdecydowałam się na nic z nowej kolekcji typowo jesiennego. I ostatecznie bez zakupów wyszłam ze sklepu to przeszłam obok drugiej części wystawy, która również zrobiła na mnie tak samo piorunujące wrażenie jak tamta pierwsza. Czyli generalnie moja obserwacja dotyczy wystaw a nie obsługi czy sklepu.
Było piątkowe późne popołudnie zanim odebrałam telefon chwilę się wahałam ponieważ nie wyświetlał się numer a jedynie informacja o zastrzeżonym numerze. Odebrałam jednak i po drugiej stronie usłyszałam Panią i miłym głosie, która przedstawiła się imieniem i nazwiskiem oraz nazwą instytucji w imieniu której dzwoni.Wszystko nie wskazywało na jakieś nie przyjemne wydarzenia a Pani wypowiedziała standardową regułkę czy zgadzam się na kontynuowanie rozmowy ponieważ będzie ona nagrywana. Wyraziłam zgodę ponieważ mam w tym banku konto ROR i OKo od lat i nie mam większych zastrzeż do usług tego banku. Co więcej zdaje sobie sprawę, że ta Pnai uczciwie próbuje zarabiać pieniądze więc będąc po godzinach pracy spokojnie mogłam Jej wysłuchać. Jak się potem okazało mój tok rozumowania był błędny. Pani zaoferowała mi pożyczkę na atrakcyjnych warunkach na słowo pożyczka włos mi się zjeżył na głowie i w pierwszej możliwej chwili powiedziałam, że bardzo dziękuje ale mam kredyt mieszkaniowy i to mi w zupełności do spłaty wystarcza. Pani odrazu zmieniła ton i sposób wypowiedzi zaczęła być bardzo napastliwa i wmuszą ca mi dosłuchanie oferty do końca. Podziękowałam za rozmowę i się rozłączyłam. Całość końcówki rozmowy dotarła do mnie po chwili. Wniosek jeden nie odbierać telefonów gdy nie widzę numeru wniosek drugi nie zgadzać się na nagrywanie rozmowy i się rozłączać.
Autobus pomimo, że była to sobota i raczej korków nie było na trasie przejazdu przyjechał spóźniony. Wsiedliśmy i tak w sumie zadowoleni ponieważ jest to najdogodniejszy dojazd komunikacją zbiorową do Ch zakopianka. Szyby i podłoga jak zwykle były brudne ale to nic nowego. Wjeżdżając z ul. Kobierzyńskiej kierowca tak ostro wjechał w zakręt, że nie tylko ja dość znacznie przesunęłam się na miejscu ma którym siedziałam. To, że w autobusie jest brudno to raczej standard. Ale po raz pierwszy siadłam na miejscu, które było jakby wilgotne z pewnością nie mokre i nie suche. Odrazu przesiadłam się na pobliskiej miejsce i spojrzałam siedząc na wprost na tapicerce były plamy i generalnie wyglądało to mało estetycznie aczkolwiek poza kurzem i brudem nie było jakiegoś odczuwalnego innego zapachu. Gdy zwolniły się inne miejsca przesiedliśmy się do przodu. Tak to już w tym autobusie jest im dalej od kierowcy miejsca tym bardziej brudne Nawet darmowbus można by było czasami posprzątać. A jeśli carrefour nie radzi sobie z utrzymaniem darmobusa w czystości to może autobus z plastikowym siedzeniami zamiast tapicerowanymi?
Jak otworzono ten sklep pomyślałam, że to dobrze w końcu będzie konkurencja dla carrfour ekspresa ale nic bardziej mylnego. Weszłam do sklepu sprzedawczynie krzątały się po sklepie ale efektów nie było widać. W sklepie regały lodówki są postawiane tak, że trudno się przemieszcza po sklepie. W sklepie był nadmiar towaru i ewidentny bałagan na pólkach. Na samym wejściu mało przyjemnych zapach, jak się okazało był z działu owoce- warzywa. Spleśniałe brzoskwinie ze stadem muszek owocówek nie przeszkadzały Paniom sprzedawczynią. Mnie wręcz odwrotnie, przemknęłam wiec błyskawiczna zauważając jeszcze zwiędnięte bakłażany i pomarszczona czerwoną paprykę. W lodówce z jogurtami itp były wyraźne braki w towarze oraz cenach. Zdecydowałaś się więcej na zakup żółtego sera na ladzie chłodniczej. I jeszcze szybciej zrezygnowałam niż podeszłam. Lada była szybkami podzielona na 3 części: mięso, sery i ryby. Komu miks zapachów nie przeszkadza niech kupuje, ale ja stanowczo wolę zapach sera o zapachu sera niż ryb czy innym podobnym. Generalnie brudno plus nie przyjemne zapachy i popsute owoce oraz zwiędnięte warzywa. A ja myślałam, że w dzisiejszych czasach to takich sklepów już nie ma?
Wiem, że w soboty jest większy ruch w każdym centrum handlowym, ale to chyba nie jest tajemnica klientów? Weszłam do damskiej toalety w Ch Zakopianka tej zlokalizowanej za Apartem (mniej więcej w centralnej cześć Ch zakopianka) Niestety już wygląd drzwi nie wróżył nic dobrego. Drzwi były pooblepiane, poplamione i bardzo nieestetyczne. Weszłam przez umywalnie gdzie była zachlapana woda podłoga do części z toaletami. I tu było istne do trzech razy sztuka na zasadzie mniejszego zła. W kabinach było brudno brakowało papieru toaletowego i wyglądały na tyle odrażająco, że ostatecznie zdecydowałam się dopiero z trzeciej skorzystać. PO małej walce z uchwytem na papier udało mi się nawet skorzystać z takiego luksusu jakim był papier toaletowy w tej toalecie. Przy umywalkach było brudno i bardzo nachlapane Mydła w dozownikach nie było ani ręczników papierowych.
Potrzebuję kupić przewodnik turystyczny po Pieninach i dlatego przy okazji zakupów zajrzałam do empiku. Podłoga oraz witryna nie miały większych uchybień w czystości. Plus za koszyczki przy bramce wejściowej na salę sprzedaży. Niestety oferta promocyjna wystawiona na głównej alejce znacząco utrudnia przemieszczanie się po salonie i sprawia wrażenie nadmiaru towaru. Mijając kasę skierowałam się do przewodników. W międzyczasie pracownica szła z kasetką z pieniądzmi z kasy pod pachą a kolega asystujący dopiero za mną. Poczułam się dziwnie ponieważ aby dojść z tzw utargiem do drzwi zaplecza nie musieli wchodzić w ta alejkę a do tego mimo wszystko powinno to się odbyć inaczej aby mimo wszystko przy ewentualnej próbie kradzieży ja jako klient nie byłabym w bezpośredniej odległości. No zrobiło mi się mało przyjemnie, tym bardziej, że w sklepie nie ma ochrony. Ciekawa jestem czy tak wyglądają standardy udawania się z kasetką z utargiem na zaplecze w sieci tych salonów? Przewodnika nie było a na półce z przewodnikami był kurz i chaos oraz bardzo wyraźne braki w towarze.
Chciałam skorzystać z ulotki jaką otrzymałam pocztą.Weszłam do sklepu sieci yves rocher w Ch zakopianka. W sklepie nie zauważyłam uchybień w czystości podłogi czy regałów. Nie przyjrzałam się stosiku - wyspie z kosmetykami kolorowymi ponieważ nie planowałam takich zakupów. Gdy wyciągnęłam ulotkę i sięgnęłam po szampon okazało się, że teraz szampony sa kosmetykami oznaczonymi zielonym pkt i nie mogę skorzystać z proponowanego rabatu. No trudno. Wcześniej kosmetyki oznaczone zielonym pkt stały w innym miejscu i były wyraźniej oznaczone niż teraz. Maleńką zieloną kropeczkę przy cenie było naprawdę trudno dostrzec. Przez chwilę zaczęłam się zastanawiać co wybrać z kosmetyków aby skorzystać z rabatu. Pani zamiast doradzić lub zaoferować jaką nowość zaczęła mi nawijać, że mam rabat na dwa kosmetyki, ze to doskonała okazja itp. PO czym zamilkła i znikła za ladą przy kasie. Zostałam sama na środku sklepu co raczej w tych czasach nie jest przyjętym standardem tym bardziej jak jest jedne klient w sklepie. Odkryłam, że tonik z serii bio to nie ejst już kosmetyk oznaczony zielonym pkt i mogę go nabyć z rabatem. Wolałam się upewnić i grzecznie się spytałam czy to już nie jest kosmetyk z zielonym pkt i czy mogę go nabyć. Odpowiedz była średnio grzeczna, no ale trudno. Przez chwilę się wahałam czy wybrać tonik na dzień dobry czy na dobranoc. Bo ide serii bio jest w rozdzieleniu kosmetyków na dzień dobry czyli do stosowania rano i na dzień oraz na wieczór czyli na dobranoc No i tutaj Pani mnie zaskoczyła ponieważ powiedziała, że ii tak mogę używać jeden i drugi zarówno na dzień jak i na noc. No niby teoretycznie tak, no w sumie nawet kremu pod oczy można używać jako kremu do stóp przecież. Ale odpowiedz mnie zaskoczyła co więcej Pani uzupełniła swoja wypowiedz słowami to żadna różnica. Cóż kiedyś był to mój ulubiony sklep teraz po wczorajszym więcej z pewnością tam już nie zajrzę. Dodam tylko, że gratisowy płyn do demakijażu musiałam cofnąć się i sama wsiąść z półki Nam sam koniec Pani nachalnie dopominała się o drobne przy kwocie nie całych 17 zł płacąc banknotem 20 zł.
Czasy moih zakupów z katalogu już dawno minęły. Czasami sąsiadka podrzuca mi do przejrzenia bo sama kupuje raczej regularnie. Przy okazji wolnej soboty rozsiadłam się w fotelu i zaczęłam wertować katalogi z bon prixu. Zastanawiają mnie czasami modelki ponieważ dwie twarze kojarzę od ponad 12 lat i według mnie jest to nie możliwe aby aż tak się nie zmienić ani z twarzy ani z figury przez tyle lat. Przeglądałam przy sobotniej kawie i doszłam do wniosku, że jednak czasami coś się zmienia w katalogu jeśli idzie o modelki. W katalogo wiosna/zima waznym do 30.04.2012 na kilku stronach zobaczyłam modelkę wystylizowaną na Brytyjską Księżnę Cathierone (kate) i byłam lekko zaskoczona Owszem modelka ładna, odzież też. Ale nie wydaje mi się aby po katalogi bon proxs sięgały nastolatki upodabniające się do swoich idolek stąd moje zaskoczenie. Katologu nie przejrzałam do końca bo poczułam lekkie rozbawienie księżną nie byłam, nie jestem i nie będę mam całkiem inny typ urody. Ale do czego się już można posuwać w czasach kryzysu aby tylko sprzedać?
O ile nowych butów nie powinno się dawać a wycieczkę tylko wcześniej rozchodzone. To jednak przy szybkim tempie wzrostu stopy mojego dziecka była to konieczność. Pogoniliśmy wczoraj późnym popołudniem po nowe buty do decathlona. I to z góry odrazu wiedziałam, że z pewnością w rozsądnej cenie kupię dziecku odpowiednie buty. Weszliśmy i odrazu skierowaliśmy się na alejkę promocyjną co by zobaczyć jakie są obniżki. Były bluzy czarne rozpinane przecenione na 29,9 zł z takiej lekkiej jak by pianki. Wyższość tych bluz nad polarem jest taka, że nie przepuszcza to wiatru. Syn zmierzył i bardzo mu się spodobała. Leżał na nim jak ulał i bardzo mu się to podobało a mi podobała się cena. Poszliśmy na dział z butami. Tutaj w z tacji przewidizanek kwoty w grę wchodziły tylko buty z tzw niebieskiej serii czyli najtańsze. Kolor był ciemny czarno- granatowy co spodobało się mojemu synowi. Obmierzyliśmy 3 pary bo jak się okazało rozmiarów ka różnych fir bywa różna. Skorzystaliśmy też z takiego plastikowego "miernika" wielkości stopy i wówczas oświeciło mnie, że moje dziecko ma nieco dłuższą lewą stopę. Spędziliśmy ponad kwadrans przy decyzji który rozmiar. W międzyczasie na dzial epojawiła się miła ekspedientka, która odstawiała buty i spytałam się Jej czy jest z tego działu. Pani zaprzeczyła ale zaproponowała zawołanie kogoś z obsługi działu. Ostatecznie podziękowałam i poradziliśmy sobie z synem sami. Byłam zaskoczona wyborem fasonów, kolorów i cen. I względnym ładem na tym dziale. Zdecydowaliśmy się w końcu na granatowe buty za kostkę w cenie 59, 9 zł. Przy kasie za bluzę, buty i zapinkę do roweru oraz napoj z promocyjnym batonikiem zapłaciłam niewiele ponad 100 zł. I byłam mile zaskoczona bo buty poza wyjazdem w góry bedą na jesień i zimę a bluza idealna na początek jesieni. Mimo wszystko uważam, że nie zapłąciłam dużo jak za takie zakupy.
Ta obserwacja jest obserwacją moich rodziców, którym siwych włosów przybywa coraz więcej nie tylko z powodu wieku, ale dlatego, że są wierni jednej sieci telefonii komórkowej od lat. Teraz czekają aby do końca umowy ponieważ sieć co rusz serwuje im nowa nerwówkę. No chyba pech albo specjalne działanie sieci bo senior może w odczuciu sieci orange będzie bał się podejść do salonu i wyjaśniać cokolwiek bo może to On coś nie tal nacisnął. Mój ojeciec jak zawsze ustawił z telefonu mamy usługę w ramach której za minutę połączenia z 3 wybranymi numerami powinno odejmować po 3 grosze za 1 minutę rozmowy. Nauczeni doświadczeniem z tą siecią jakie maja od pewnego czasu ustawił też swój numer aby móc sprawdzić odrazu jak odejmuje usługę. Okazało się, że przyszedł sms potwierdzający uruchomienie usługi a minuty jak odejmowało według standardowej stawki tak odejmowało.Owszem kilka złoty jakie poszło na sprawdzanie ustawień przy dzwonieniu po kolei na 3 ustawione numery to nie wielka aż tak strata, no ale sieć zarobiła na czymś na czym nie powinna. Moim rodzice udali się w piątek do salkonu obsługi klienta i okazało się, że był problem techniczny i to nie z ich winy.Konsultantka ostatecznie też z owym problemem sobie nie poradziła i korzystałą z pomocy technika. A niby ti takie proste i jasne ustawienie usługi? Po co więc usługi w sieci, które nie działają?
Weszłam po drodze po mineralną. Sklep jest mały i według mnie zbyt mały na tą ilość towaru co jest. Ale nie będę pisać, że regały ustawione tak, że utrudniają swobodne przemieszczanie się po sklepi. Bo tak naprawdę zawsze wchodzę do tego sklepu tylko po mineralną ewentualnie jakiś napój 1, 5 litrowy i nigdy wgłąb sklepu nie wchodzę. Natomiast woda mineralna po którą wchodzę do sklepu znajduje się na wprost wejścia. Jest spory wybór mineralnej zarówno tej niegazowanej jak i gazowanej. Cisowianka kosztuje 1, 5 zł w promocji. Poza promocją nie więcej niż 1, 6 zł za 1, 5 l niegazowanej cisowianki. Na lewo od wejscia są lodówki ze schlodzionymi napojami co jest wygodne jeśli ktoś do sklepu wchodzi tylko po picie. Ważne! W tym sklepie każda kwotę można płacić kartą! Nie ma dolnej granicy płatności kartą co dla mnie jest bardzo wygodne..
Wstąpiłam do zoologicznego po jakąś mrożonkę dla naszego zwierzyńca w akwariach. Niestety nie było tej co ostatnio kupowałam, więc musiałam się zdać na sprzedawczynię. P chwili z lodówki wyszperała i zaproponowała mrożonkę, która nakarmię wszystkie ryby jakie mamy od Bojownika przez pyszczaka po neonki i a żółwie też z pewnością składem tego specjału nie pogardzą. Cena owej mrożonki jest niższa niż u konkurencji y wynosi 3, 5 zł.W sklepie była czysta podłoga i perfekcyjnie czysta witryna. W strefie kasy pomimo drobnego asortymentu wszystko było równo ułożone i posegregowane tematycznie. Moją uwagę przyciągnął duży wybór filtrów akwariowych. Minimum od trzech producentów w zróżnicowanych cenach. Zakup nowego filtra mam dopiero w planach na koniec roku dlatego tym razem będąc tuż przed zamknięciem nie oglądałam dokładniej filtrów. W sklepie jest szeroki asortyment karmy i akcesoriów natomiast wszelkie indywidualne zamówienia są dość szybko realizowane.
Przeczytałam na stronie internetowej Zamku królewskiego na wawelu, że po raz pierwszy w tym sezonie Wieża sandomierska jest udostępniona do zwiedzania. Niestety jak z informacji się okazało tylko do końca września. Dziecko wróciło ze szkoły zjedliśmy szybki obiad i korzystając z pogody ruszyliśmy na wawel. Sprawny i wygodny automat biletowy przed wejściem do wieży. Miłą Pani, sprawdzającą bilety. czyste i wygodne schody to tylko część atrakcji tego zabytku. Wspaniałe widoki były gratis. Dobrze się patrzyło przez specjalnie przygotowane okno i zabezpieczone szybą, gorzej z racji tej szyby robiło się zdjęcia. Widoki super a zdjęcia cóż można się bez nich obejść. Obiekt bardzo ładnie odrestaurowany i wzorowo czysty.
Moja obserwacja dotyczy automatów biletowych na pętli kampus UJ. Kto chociaż raz był w tym rejonie widział z pewnością ile tam bloków przybyło. Na pętli autobusowej są dwa małe na monety automaty biletowe. Jest to jedyne miejsce w okolicy gdzie można zakupić bilety komunikacji miejskiej. Z dwóch automatów na pętli był czynny tylko jeden. O do tego jednego była długa kolejka. Stanęłam więc do kolejki. Jak się okazało w trakcie oczekiwania automat nie przyjmował 20 groszówek czy 10 groszówek pomimo, że powinien. Gdy ktoś wrzucał jeszcze raz monety zwrócone przez automat. Kasował się wybrany bilet i zabawa zaczynała się od nowa. rezygnowałam z oczekiwania bo podjechał autobus linii 178 w którym jest automat biletowy. Teoretycznie bilet można kupić, w praktyce jest to nieco trudniejsze.
Gdy w maju okazało się, że będę kilka razy w miesiącu zatwierdzała przelewy internetowe to wpadłam w lekką panikę. Pomimo, że korzystam z bankowości elektroniczne jw innym banku to obawiałam się, że tutaj mogę na początku się nie orientować w zasadach. Dzisiaj po 5 miesiącach zatwierdzania przelewów z tego banku jestem pełna uznania za wyjątkową łatwość obsługi internetowych przelewów i systemu potwierdzeń kodów przed ostatecznym wysłaniem przelewu. Po zalogowaniu na stronę wchodzę w przygotowane już przez pracownika przelewy i sprawdzam ich poprawność. Po czym każdy z przygotowanych przelewów czytam jeszcze raz i zaznaczam do podpisu. Wówczas przychodzi mi sms z kodem na podany wcześniej nr telefonu. Po wpisaniu kodu dopiero uruchamiam przelew. Może dla kogoś to za dużo sprawdzania i uciążliwość sprawdzania kodu w smsie, ale przy przelewach na większe kwoty i z konta firmowego to jest to idealne rozwiązanie.
Dość dawno nie odwiedzałam tej strony internetowej. zajrzałam i na pierwszy rzut oka wydała mi się czytelniejsza i milsza w odbiorze niż do tej pory szata graficzna według nie jest subtelniejsza, delikatniejsza. I co ważne po lewej stronie bez specjalnego szukania jest widoczna prognoza pogody. Widoczne po lewej stronie ważne dla wszystkich chyba ostatnio? Wyniki losowania gier liczbowych. A ja tyle po necie szukałam zamiast wejść na stronę Onetu. Reasumując strona wiele ładniejsza i czytelniejsza. Jak dla mnie taka bardziej kobieca. Pomimo wielu zakładek, informacji itp wszystko jest porozmieszczane czytelnie i logicznie.
Moja obserwacja dotyczy przesyłki reklamowej jaką otrzymuje posiadając kartę stałego klienta yves rocher. Pomimo, że z ulotek korzystam bardzo rzadko to przychodzą one regularnie do mnie za pośrednictwem poczty polskiej. Niestety w mojej ocenie rzadko bywają atrakcyjne. Tym razem obecna ulotka na 20 lat yves rocher w Polsce jest interesująca. Ponieważ uprawnia do otrzymania Płynu micelarnego do demakijażu o pojemności 200 ml ( czyli pełnowymiarowy) przy dowolnych zakupach od kwoty 6, 9 zł. Regularna cena prezentu to37 zł. Dodatkowo zniżna 40% na dowolny kosmetyk poza produktami oznaczonymi zielonym punktem oraz dwie pieczątki w prezencie za samą wizytę. Tym razem ta ulotka rabatowa ma ciekawą i atrakcyjną ofertę i z pewnością skorzystam Termin ważności do 31.10.2011
Uzbierałam dzisiaj w konkursie z nagrodami gwarantowanymi 30 pkt i postanowiłam je wymienić na doładowanie telefonu. O godz. 15:30 wypełniłam formularz zamówienia nagrody. O godz. 15.32 przyszło mi potwierdzenie na e-maila o zamówieniu nagrody. Byłam pewna, że poczekam ok 10 dni no może 2 tygodnie? O godz. 15:47 zapikała mi komórka z sms-em zajrzałam i zrobiłam wielkie oczy ponieważ treść sms-a byłą jednoznaczna. Doładowano mój nr telefonu kwotą 20 zł. Przez chwilę nawet się zastanawiałam czy to nie z pracy dostałam taki ekstra bonus. Zajrzałam do poczty e-mail a tam e-mail z godz. 15:49, że doładowanie kwotą 20 zł zostało zrealizowane. Czyli już nie było wątpliwość stan konta został zasilony wybranym doładowaniem a wszystko trwało od chwili zamówienia do chwili doładowania mniej niż 20 minut. DZIĘKUJE i jestem pod wrażeniem błyskawicznego dostarczenia nagrody w postaci doładowania.
Magiko, dziękujemy za opinię. Pozostaje nam tylko życzyć Tobie powodzenia w zbieraniu punktów w Klubie Super Obserwatora i czekamy na kolejne zamówienia nagród:) Pozdrawiamy, zespół portalu.
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy próby dodzwonienia się do Apteki i krótkiej informacji o godzinach jej otwarcia. Dziecko wróciło z podwórka i zachrypło i nie wiele mogło powiedzieć. Była godzina tuż przed 20.00 Jeśli apteka byłaby do 20.00 to nie było by szans zdążyć. Poszukałam po internecie tej apteki i znalazłam nr telefonu. Wstukałam w komórce podane cyfry i niestety jak to w aptece bywa linia była zajęta. Próbę ponowiłam minutę później. I tu byłam zaskoczona bo dodzwoniłam się bez kłopotu. Po drugiej stronie usłyszałam miły ciepły głos podający nazwę apteki. Spytałam o godzinę do której jest czynna apteka. Gdy podziękowałam usłyszałam w bardzo miły sposób wypowiedziane: zapraszam. Rozmowa telefoniczna trwałą dosłownie chwilę. Ale mąż na spokojnie poszedł i był pewien, że nie zastanie zamkniętych drzwi i nie przyjdzie mu jechać do Tesco. Kto chociąz raz próbował dodzwonić się do apteki jakiejkolwiek wie, że wcale to nie jest prosta sprawa.
Planuje kosmetyczne zakupy, a ze ten sam kosmetyk w różnych sieciach drogerii ma różne ceny zrobiłam listę potrzebnych kosmetyków i zaczęłam się zastanawiać co i jakie i gdzie kupić. Od niedawna mam kartę do drogerii i aptek tej sieci dlatego zajrzałam na stronę www aby obejrzeć wirtualną gazetkę promocyjną. Szata graficzna jest odrazu rozpoznawalna po wejściu na stronę www i nie budzi wątpliwości czy dobrze trafiliśmy. Szata w jasnych i przyjaznych dla oka kolorach zachęca aby zostać na stronie nieco dłużej. Prosty i czytelny układ strony i co ważne nie przeładowany nadmiernymi informacjami to plus tej strony. W końcu i sama gazetka promocyjna do przejrzenia on-line co jest bardzo wygodne. Przejrzałam, zanotowałam. I jedyne do czego mogła bym się czepić to do mało widocznej daty obowiązywania gazetki promocyjnej. Ale po chwili udało mi się tą datę odnaleźć i oby produkty promocyjne się nie wyczerpały bo jest owszem ta mało sympatyczna klauzula i promocji do wyczerpania zapasów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.