Korzystając z chwili czasu do odjazdu autobusu weszłam do pasażu handlowego a w nim do sklepu sieci Greenpoint. Zanim weszłam do środka sklepu zauważyłam perfekcyjnie czystą witrynę sklepu. Nowa kolekcja w sklepie była starannie wyeksponowana i przyciągała uwagę. stonowane kolory i ponadczasowe fasony to moim zdaniem rozpoznawcze cechy odzieży tej marki. Ekspedientka była zajęta poprawianiem ekspozycji. Ale zostałam zauważona po wejściu do sklepu i powitana uśmiechem. Snułam się pomiędzy wieszakami i uważam, że w centralnej części sklepu są ustawione zbyt gęsto. Sprzedawczyni zajęta swoją pracą obserwowała mnie dyskretnie. Miałam wrażenie, że w każdej chwili gotowa jest do pomocy jeśli zajdzie taka potrzeba. Ostatecznie tym razem nic nie kupiłam. zauważyłam wiele mniejszy niż we wcześniejszych kolekcjach wybór torebek. Jednak na zakupy muszę mieć nie co więcej czasu niż kilkanaście minut do odjazdu autobusu.
Największy plus dla tego stoiska z bielizną to olbrzymi wybór i niskie ceny.
Asortyment dostępny na tym stoisku to głownie bielizna jaką możemy kupić na targu, bazarze itp. Trudno nazwać to stoiskiem czy sklepem jest to rodzaj kiosku do którego można wejść do środka. Damskie figi takie wysokie kupiłam już za 4, 9 zł. Biustonosze są ładnie pozawieszane na odpowiednie stojaki do tego. Wybór kolorów jest olbrzymi. Figi są poukładane pod szklana ladą i wybór jest również olbrzymi. ekspedientka jest miał i uprzejma i doskonale zorientowana w asortymencie i różnicach pomiędzy podana rozmiarówką a standardową. Minusem jest jednak chaos jaki panuje w sklepie. Ponieważ wolałabym dokonywać wyboru albo w obrębie koloru albo w obrębie rozmiaru. A nie przed zakupem starać się ogarnąć oczami co jest i próbować trafić swój rozmiar i wyszukać odpowiedni kolor.
Jedynym jak dla mnie plusem tego sklepu jest jego lokalizacja w bardzo bliskiej odległości od Rynku w gliwicach. Weszłam bo miałam wielka ochotę na loda. W sklepie regały, stojaki itp były ustawione bardzo tłoczno i ich ustawienie sprawiało wrażenie zagracenia. Nie było mowy o swobodnym przemieszczaniu się po sklepie. lodówka z lodami stała jednak blisko wejścia. Podeszłam i zaczęłam oglądać przez szybę co za rodzaje lodów są. cennik był raczej dla detektywa ponieważ poza tym, że był to co do jego czytelności i aktualność można by było mieć zastrzeżenia. W kilku pozycjach były ceny poprawiane. Plusem jednak był fakt, że ceny lodów Magnum były dobrze widoczne na cenniku i odrazu sięgnęłam po jakieś tańsze. Przepchałam się pomiędzy kartonikami i stojakami do kasy. Zapłaciłam i uciekłam uf. Jakbym miała określić sklep jednym słowem to napisałabym GRACIARNIA.
Zakładając białą kartę w perfumerii sefhora podczas zakupów z końcem maja tego roku zapoznałam się z regulaminem tej karty na stronie W dniu 28.06 dokonałam czwartej transakcji za pomoce tej karty i zgodnie z regulaminem powinnam otrzymać nowa czarną kartę. Byłam nawet się dowiedzieć dwukrotnie w perfumerii czy podczas 5 transakcji karta jest wymieniana na czarną czy przesyłana pocztą wraz z kuponem rabatowym po dokonaniu 4 transakcji. Z informacji otrzymanych w perfumerii za pierwszym i za drugim razem wynikało to samo czyli nową czarną kartę oraz kupon rabatowy na dowolny produkt otrzymam pocztą. Po ponad miesiącu oczekiwania wysłałam zapytanie ze strony ( to temat na oddzielną obserwacje). Od czwartej transakcji minęło 2, 5 miesiąca nowej czarnej karty nie otrzymałam ani kuponu rabatowego. Nawet jeśli nawaliła poczta- bo tego przecież nie wiem. To cały system wysyłania kuponu i karty jest jakby z poprzedniej epoki. Bo czy nie prościej było by dokonywać wymiany karty podczas piątej transakcji albo naklejać czarną naklejką na zewnętrzną stronę karty? A należny rabat potwierdzać smsem lub kupon wysyłać mailem do wydrukowania?
Weszłam do sklepu aby odebrać zamówioną karmę dla moich milusińskich. Pani odrazu po przywitaniu się wiedziała po co przyszłam. Podeszłam z synem jeszcze na chwilę do akwariów aby obejrzeć ryby. Z pomocą Pani czyli po uzyskaniu informacji na temat potrzeb i nawyków żywieniowych zakupiłam dwie rybki potocznie zwane "wężykami"; ponieważ do złudzenia przypominają wężyki i dodatkowo żyją w strefie przydennej. Wyłowienie wężyków mimo, że były bardzo ruchliwe i sprytne i w zbiorniku były też inne ryby zajęło dosłownie chwilę. Zapytałam też o czyścik magnetyczny do szyb w akwarium i tu zrobiłam wielkie oczy ponieważ było aż 7 rodzai czyścików z rożnych firm. Czyściki magnetyczne były rożnego koloru i różnej wielkości. Pomogło mi to bez problemu wybrać taki najbardziej odpowiadający moim potrzebom. Zamówiona karma dla żółwi jak zwykle była w niższej cenie niż u konkurencji i z dłuższa data ważności.
Jestem bardzo mile zaskoczona dzisiejszymi zakupami w tym sklepie. z zasady zastaję co innego niż tym razem. Na dziale z warzywami i owocami były jednorazowe woreczki- reklamówki. Na stoisku panował względny ład a ceny były widoczne. Wybierając 8 produktów na tym stoisku przy wszystkich, które wybrałam była widoczne cena. Co więcej podczas finalizacji transakcji na kasie ceny pozostały bez zmian. Czyli o dziwo cena z działu była identyczna z tym co wskoczyło na kasie podczas wpisywania kodu. Na sklepie był lekki nie porządek, ale nie utrudniał swobodnego przemieszczania się po sklepie. Do kasy nie było kolejki. Nie zadziałał terminal bo ponoć za szybko wpisałam pin. Hm to jedyny minus tej wizyty, że jednak będę musiała to sprawdzić czy na pewno tylko raz została pobrana kwota. Ale jak na liczne mankamenty tego sklepu to i tak dzisiejsze zakupy były całkiem przyjemne i bezproblemowe.
Kiedyś lubiłam sklepy tej sieci, ale dawno już nie odwiedzałam sklepu tej sieci. Weszłam więc mając chwilę wolnego czasu. W strefie wejscia nie znalazłam żadnej gazetki promocyjnej. W sklepie im bardziej w głąb tym był większy chaos i nie porządek. Kosze z towarami w okazyjnych cenach stanowczo utrudniały przemieszczanie się po sklepie. Był spory wybór kocy od polarowych przez akrylowe. W cenach od 19.9 wzwyż. Ale te koce były tak przemieszane ze sobą i nie były widoczne ceny wszystkich rodzaju, że zrezygnowałam z oglądania i ewentualnego zakupu. Ale gdybym potrzebowała koc czy pościel i miała czas aby poszukać w tym nieładzie to z pewnością bym coś wybrała.
Regały w sklepie są ustawione tak, że nie utrudniają swobodnego przemieszczania się po sklepie. Niestety stojak na jakim są warzywa omijam ponieważ nie spotkałam jeszcze świeżych warzyw w tym sklepie
Minusem jest fakt, że płatność kartą jest od 10 zł ale to i tak lepie bo kiedyś było od 20 zł. Nie wiem czemu, ale płatność kartą Pani przyjmuje dość niechętnie. Jest to co prawda mały tzw osiedlowy sklep spożywczy no ale płatność kartą jest teraz przecież codziennością. Woda mineralna jest w dwóch miejscach w sklepie, ale ceny do wody mineralnej nie są w żadnym z tych miejsc widoczne. Na lodówce z mrożonkami można też stracić sporo czasu na szukanie ceny np pierogów. Zaryzykowałam pierogi i naleśniki kupiłam w ciemno. Bo szkoda mi było na dochodzenie w sprawie ich ceny. Pani przy kasie nawet w miarę miła. Paragon otrzymałam dopiero po upomnieniu się o paragon. No niestety nie jest to sklep moich marzeń i szybko tam nie zajrzę bo na dochodzenie w sprawie cen nie mam ochoty, według mnie powinny być widoczne.
Witryna sklepu była czysta. Weszłam do środka i bardzo mi się spodobało, że w strefie wejscia nie było nadmiaru towaru i można było swobodnie się przemieszczać. Wybór karmy dla żółwi wodnych był dość spory i dawno już takiego nie spotkałam. Mogłam swobodnie podejść do regału pomimo, że był na pograniczu strefy samoobsługowej i części za ladą. Karma była świeża z długim terminem ważności (jak na tego typu karmę). Na pólakch towar był poustawiany równo. Ekspedientka przy kasie była miła i bardzo sprawnie sfinalizowała transakcje.
Stoisko z pieczywem znajduje się w pasażu handlowym w centrum Gliwic w pobliżu Rynku. Stoisko jest pomiędzy innymi stoiskami jakby wciśnięte według zasady jak najmniejsza powierzchnia. Pani była zajęta czytaniem gazety gdy podeszłam do stoiska. upłynęła dłuższa chwila gdy ta gazetę odłożyła. Wiem, że na małej powierzchni jest gorzej utrzymać porządek, ale na tym stoisku panował wyjątkowy nieład i chaos. Ceny pieczywa były w sumie widoczne. Zdecydowałam się na bułkę z ciemnego pieczywa, ale bez większych udziwnień czy dodatków zapłaciłam 90 groszy. Bułka była średnio świeża i powiedzmy taka sobie. Lada na której kładłam należności za bułkę była lekko zaniedbana i miała pyl z mąki. Tak jakby po porannej dostawie pieczywa nikt tego nie sprzątnął. Na przyszłość już raczej nie kupię pieczywa na przypadkowym stoisku z nieznanej mi sieci piekarni.
Sklep sieci rossmann mieści się w pasażu Centrum Handlowego Plejada w Bytomiu. Przed wejściem na sale sprzedaży jest stojak z aktualną gazetką promocyjną. Bardzo podobała mi się bardzo przestronna strefa wejścia. regały w sklepie są ustawione w sposób nie utrudniający swobodnego przemieszczania się po sklepie. Towar jest równo ułożony na pólkach a ceny są widoczne. Nie zauważyłam jakiś większych czy widocznych braków w towarze. Nie było też nadmiaru towaru. Kupiłam ciekawa i dobrze wykonana małą kosmetyczkę z lusterkiem za 6,99 zł. Najtańsze płatki kosmetyczne w ilości 60 sztuk kosztowały 1,99 zł. Strefa kas też jest w miarę obszerna i nie ma tak ścisku ani ryzyka zahaczenia koszykiem jakiegoś towaru z pólek. Przy kasie miła i bardzo sprawnie obsługująca kasjerka.
W sklepie w strefie wejscia było czysto. Koszyki były równo ułożone a wokól nie było porozrzucanych paragonów, ulotek ani innych śmieci. Regały w sklepie były ustawione według mnie dobrze i w odpowiedniej odległosci od siebie ponieważ po sklepie można było przemieszczac się swobodnie. Artykuły przemysłowe, kosmetyczki itp były w najdalszej czesci sklepou czyli gdyby mi się spieszyło nawet bym tam nie zajrzała, ale nie musiałam specjalnie przechodzić przez ten dział aby trafić na szampony czy kremy. W sieci tych sklepów można kupić kawe odchudzajacą w saszetkach, którą lubię i popijam czasami będac w delgacji. Dla mnei to olbrzymi plus, że można kupować pojedyńcze saszetki a nie całe opakowanie. Miła obługa przy kasie.
Moja obserwacja składa się z dwóch części oceny Ochrony i samego marketu. Ta obserwacja dotyczy oceny obsługi w markecie Simpley. Podłoga wsklepie była czysta, tak samo jak koszyki z którymi wchodziło się na salę sprzedaży. Towar był rowno wyłożony na pólkach. Ceny były dobrze widoczne. W sklepie był bardzo szeroki asortyment towaru zarowno spożywczego jak i tzw chemi. Do kas nie było zbyt dużych kolejek. A czas oczekiwania przy kasie był bardzo krótki. W strefie kasy gdzie płaciłam za swoje zkaupy było czysto a kasjerka była miła.
Bałagan dosłownie nie z tej ziemi. Weszłam po coś do picia na sam. Podeszłam do napojów i szybko zdecydowałam się na tonik o pojemności 1, 5 litra. Wziełam butelke do reki i podeszłam w stronę kas. Były czynne tylko dwie kasy i do każdej z nich byłą kolejka powyzej 12 osób Dziewczyna stojaca obok i zastanwiajaca się co zrobić stwierdziła na głos to może na monopolowy? Poszła a ja za nią. Zarówno Ona jak i ja miałyśmy tylko po jednej rzeczy. Podeszłysmy do lady gdzie Pani przy kasie bardzo powoli i od niechcenia kończyła obsługę klienta. Na nasz widok wywarczała, że kasa się jej zacieąła i nic nie moze kasowąc. Po czym kasowała zakupy tego Pana. Zrobiłyśmy oczy ponieważ jej deklaracja ni jak się miała do stanu obecnego jaki zastałyśmy. Wróciłyśmy do noramlnych kas. Gdzie wtym czasie koeljka zdarzyła urosnąc do gigantycznych rozmiarów. Sklep mieści się w pobliżu dowrca pks oraz stanowisk skądf odjeżdzjaa autobusy w róźnych kierunkach aglomeracji Katowickiej. Ostatecznie została otwarta trzecia kasa i tłum ruszył w strone tej kasy. Uf stanie do kas i obmyślanie strategii to tylko 10 minut uff tym razem w tym sklepie nie było az tak źle. pomimo że mało przyjemnie.
Idealnie czyste witryny i podłoga w sklepie. Wzorowy porządek na półkach i doskonałą ekspozycja towaru na regałach promocyjnych. Miła obługa na dziale gdzie jest i pieczywo i obok nabiał. Brak kolejki do kasy i bardzo sprawna i miła obsługa przy kasie. Jedyny minus tego sklepu to jednak ceny i to dość wysokie. Nałęczowianka niegazowana 1, 5 l. 2, 75. A winogrona jasne 10,5 zł za kg. Ale cóż doskonała lokalizacja w pobliżu rynku i to na rogu ulicy. Delikatesy czynne całą dobę 7 dni w tygodniu. Perfekcyjna czystośc i obłusługa to jednak kosztuje. Ale dawno nie byłam w tak czystym i zadbanym sklepie.
Moja obserwacja dotyczy sklepu DECATHLON zlokalizowanego w pobliżu Ch zakopianka. Przed wejściem na salę sprzedaży stał ochroniarz co byłoby wygodne gdybym potrzebowała zgłosić zakupy z innego sklepu sportowego. Na sali sprzedaży, która jest ogromna panował względny ład i porządek. A ceny poszczególnych towarów były dobrze widoczne. W rożnych częściach sklepu znajdowały się czytniki kodów co umożliwiało sprawdzenie ceny w razie wątpliwości. Skorzystałam z czytnika bo cena polarów damskich w kolorze brązu w fasonie przez głowę wydawała mi się nie prawdopodobna bo było to 9,99 zł (pierwotna cena 24.99 zł). Zakupiłam dwa polary poniewaz na nadchodząca jesień z pewnością się przydadzą. Przy kasie była miła ekspedientka a sama finalizacja transakcji trwała moment.
Idealny ład i porządek na sklepie robi niesamowite wrażenie. Towar równo ułożony na pólkach niczym pod linijkę. na stojakach z artykułami promocyjnymi wszystko perfekcyjnie wyeksponowane. Regały itp umieszczone tak, że po sklepie można swobodnie się przemieszczać zarówno z małym koszyczkiem jak i z dużym wózkiem na zakupy. Ceny widoczne na regałach przy produktach. No niestety ceny są dość wysokie np bułka nie wiem czemu nazwana bagietką o wadze 100 gr. kosztuje 1, 25 zł. przy kasie znużona kasjerka i dlatego moja ocena Bomi pomimo ładu i porządku jest na 4.
Tesco w Krakowie na ul. Kapelanka czynne jest 24 na dobę. Moja obserwacja składa się z trzech części oceny ochrony, oceny przy kasie oraz bałaganu na sklepie. W tej obserwacji chciałam napisać jak wygląda próba zrobienia zakupów w nocy w markecie tesco. Wiem, że kiedyś towar w sklepie trzeba wyłożyć itp. I najlepiej to zrobić w godzinach kiedy ruch jest mniejszy, ale wydaje mi się, że są jednak pewne granice. Czułam się jak podczas gry terenowej w podchody lub innej tego typu. połączonej z biegiem z przeszkodami.Porozrzucane pudełka i resztki innych opakowań na większości działów z artykułami spożywczymi. Chwiejące się piramidy pudełek dopiero co opróżnionych. Wesoło i głośno śmiejący się personel i nawołujący z rożnych stron działu. I postawione palety na samym środku alejek stanowczo utrudniały przemieszczanie się po sklepie nawet z małym koszyczkiem na zakupy.Tak się złożyło, że po raz pierwszy o tej porze potrzebowałam w drodze na dworzec pkp zrobić małe zakupy. Z pewnością były to moje ostatnie nocne zakupy bo na takie gry terenowe pod hasłem szukaj towaru w hipermarkecie się nie piszę więcej.
Moja obserwacja dotyczy małego stoisko z ozdobami do włosów i sztuczna biżuterią w pasażu Kauflandu. Jak na ta powierzchnię i taki asortyment bardzo ładna ekspozycja ozdób do włosów i kolczyków. Zgubiłam z drugiej pary kolczyk i zanim kupię takie porządne potrzebowałam takie awaryjne na już. Miła ekspedientka, ceny widoczne. Ostatecznie kupiłam wkrętki z czarnym oczkiem za 7,9 zł. Są bardzo neutralne i wyglądają wiele lepiej niż za te pieniądze. A ja przynajmniej nie świecę dziurawymi uszami.
Sklep mieści się w piwnicy i trzeba zejść z ul. Karmelickiej po schodkach. W sklepie panował idealny ład i porządek. Nie było nadmiaru towaru na sklepie, ale też nie było jakiś pustek na wieszakach, które by wyglądały nieestetycznie. Podłoga była wzorowo czysta, a lustra w przymierzalni starannie wypolerowane Minusem na pewno było to, ze przymierzalnia to 3 boksy oddzielone tylko kotarami i generalnie jak dla manie to mało komfortowe miejsce do przebierania się. Ekspedientka miła i uprzejma. W sklepie by spory asortyment sukienek a ceny zaczynały się już od 9,99 zł. Bluzki w modnym cielistym kolorze i z modnymi marszczeniami można było kupić już od 19,9 zł. zakupiłam sukienkę za 9,99 zł bo leżała bardzo ładnie. Finalizacja transakcji trwała dosłownie chwilę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.