Opinie użytkownika (919)

Jestem zaskoczona polityką...
Jestem zaskoczona polityką Biedronki na portalu jakoscoslugi.pl. Pamiętam, że kiedyś firmy odpowiadające klientom udzielały odpowiedzi starały się te odpowiedzi spersonalizować i zindywidualizować. Odpowiadało się „Szanowny panie/szanowana pani (tu imię), ewentualnie szanowana klientko/szanowny kliencie (jeżeli oceniający używał nicka zamiast imienia)”. Odpowiedź w jakiś sposób dotyczyła problemu poruszanego przez oceniającego lub wyrażała podziękowanie za zamieszczenie opinii. Oczywiście nie analizowałam wszystkich wypowiedzi firm na tym portalu, ale zauważyłam takie odpowiedzi. Obecnie widzę, że standardowo pojawia się tekst „Dziękujemy za zgłoszenie obserwacji na temat naszej firmy. Z uwagą analizujemy opinie klientów i staramy się wyciągać z nich wnioski. Po analizie zgłoszonego zagadnienia udzielimy szerszej odpowiedzi.” Przejrzałam opinie wystawione firmie do około miesiąca wstecz, nigdzie nie widziałam zamieszczonej szerszej odpowiedzi. Jeżeli firma odpowiada indywidualnie, to może lepiej, żeby zamieszczała odpowiedzi na niektóre zarzuty na portalu, publicznie, ponieważ nie ukrywam, interesuje mnie podejście firmy do problemów, które się pojawiają i to, w jaki sposób firma traktuje klientów zadających sobie trud zgłaszania nieprawidłowości. W tym momencie, po tej odpowiedzi, która pokazała się pod moim postem chyba sekundę po jego opublikowaniu mam wrażenie, że firma udaje, że interesują ją to co ja mam do powiedzenia i wybrała sobie sposób udawania wymagający najmniej wysiłku i pracy. I mam nieodparte wrażenie, że nie zadaje sobie żadnego trudu sprawdzenia i udzielenia odpowiedzi na kwestie poruszane na portalu. Ot taka „ściema” że dbamy o klienta. Jeżeli Biedronka ma odpowiadać w ten sposób, to naprawdę lepiej, żeby nie odpowiadała w ogóle.

Astrum

07.06.2010

Biedronka

Placówka

Nie zgadzam się (24)
Poszłam do sklepu...
Poszłam do sklepu Tchibo specjalnie po kawę ziarnistą. Właściwie nie piję innej, tylko ziarnistą mieloną w młynku. Rzadko kupuję ją akurat w Tchibo. Tego dnia byłam w pobliżu Galerii Krakowskiej i weszłam do sklepu. Zakupy robiło tam bardzo dużo ludzi. Obsługiwały trzy panie – jedna część kawiarnianą, druga przy kasie, trzecie przynosiła, donosiła, podawała różne rzeczy. Kolejka do kasy była spora, czekałam około 15 minut. Do wyboru było kilka gatunków kaw. Sprzedawczyni była uprzejma i uśmiechnięta, ale jej odpowiedzi były bardzo schematyczne – jeżeli stało się w kolejce i słuchało jak sprzedawczyni dokładnie w ten sam sposób, dokładnie tymi samymi słowami zwraca się do pięciu kolejnych osób, używa tych samych argumentów i poleca dokładnie te same kawy (w sklepie było tylko kilka rodzajów kawy na wagę, więc za bardzo nie miała co polecać), pryskało całe poczucie bycia obsługiwanym w sposób indywidualny. Do tej pory idąc do Tchibo i kupując tam coś czułam się jak ktoś wyjątkowy, specjalnie obsłużony, traktowany indywidualnie i miałam poczucie, że sprzedawczyni wybiera specjalnie dla mnie najlepszą kawę. Po tej wizycie cała magia kupowania kawy w Tchibo zniknęła. Niestety.

Astrum

07.06.2010

Tchibo

Placówka

Kraków, ul. Pawia 5

Nie zgadzam się (25)
29.04.2022
Odpowiedź firmy
Szanowna Pani, na wstępie dziękuję, że znalazła Pani czas, aby wyrazić opinię na temat jakości obsługi w naszym sklepie w Galerii Krakowskiej. Pani opinia jest dla nas cenną wskazówką, którą podzielimy się z pracownikami sklepu. Naszym priorytetem jest doskonalenie serwisu. Dlatego w imieniu firmy Tchibo zapewniam, że dołożymy wszelkich starań aby indywidualnie traktować każdego Klienta. Mam jednocześnie szczerą nadzieję, że kolejne doświadczenia z marką Tchibo zostawią same miłe wspomnienia. Pozdrawiam serdecznie. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa
Przechodziłam koło sklepu...
Przechodziłam koło sklepu Biedronka. Był bardzo przyjemny, ciepły dzień, nabrałam dużej ochoty na lody. Chyba nigdy jeszcze nie kupowałam lodów w tym sklepie. W zamrażarce było kilka rodzajów do wyboru. Zdecydowałam się na czekoladowe. Przy kasie stało kilka osób, ale obsługa przebiegała bardzo sprawnie. Trochę śmieszne wydawało się sugerowanie mi przez kasjerkę zakupu reklamówki do dwóch lodów rożków, standardy standardami, ale zdrowy rozsądek też powinien być zachowany. Sklep czysty, przyjemnie się w nim przebywało.

Astrum

07.06.2010

Biedronka

Placówka

Kozienice, Warszawska 34

Nie zgadzam się (21)
Ponieważ szukam butów...
Ponieważ szukam butów sportowych zajrzałam do sklepu Sizeer. Weszłam, stanęłam przed półką z obuwiem damskim. Po dosłownie minucie podszedł do mnie pan z obsługi i zaproponował pomoc. Bardzo chętnie skorzystałabym z pomocy i wybrała sobie jakieś buty, niestety na półce nie było nic ładnego. Kilkanaście zwyczajnych modeli, przeciętne fasony i brzydkie modele. Niestety sama obsługa nie wystarczy, trzeba jeszcze mieć w sklepie coś, co klient chciałby kupić.

Astrum

07.06.2010

Sizeer

Placówka

Kraków, Bora-Komorowskiego 37

Nie zgadzam się (13)
Robiłam wczoraj małe...
Robiłam wczoraj małe zakupy w realu. Głównie przyjechałam tam po mleko, które moim zdaniem jest wyjątkowo smaczne. Ale kupując mleko kupiłam i inne rzeczy. Zajrzałam też w alejkę w talerzami i kubeczkami. Ponieważ noszę się z zamiarem kupienia jakiegoś ładnego kompletu filiżanek oglądam tego rodzaju produkty we wszystkich sklepach. Znalazłam na półce filiżanki i talerze z bardzo ładnych wzorem. Niestety z talerzyków deserowych pozostał tylko jeden na półce. Chciałam się dowiedzieć, czy tych talerzyków jest może więcej i czy w zestawie jest też cukiernica (nie było na półce). Zabrałam ostatni talerzyk i udałam się na poszukiwanie pracownika. Znalazłam jakąś panią na sąsiednim dziale. Powiedziałam jej o co mi chodzi. Pani była średnio uprzejma (poczułam że przeszkadzam jej w pracy), ale zdecydowała się pomóc mi. Skontaktowała się osobą nadającą komunikaty na sklep i przekazała, że trzeba wezwać pracownika na dział. Po chwili z głośników popłynęło takie wezwanie. Podeszłam do półki i czekałam cierpliwie. Nie doczekałam się nikogo przez 10 minut. Wobec powyższego zostawiłam półkę i dokończyłam zakupy. W kasie spotkałam bardzo miłą kasjerkę, pracownika z Interkadry. Pani była wesoła, rozmowna i rewelacyjnie nawiązywała kontakt z klientem. Bardzo miło jest być obsłużoną przez żywego człowieka a nie znudzony automat.

Astrum

07.06.2010

Real

Placówka

Kraków, Bora-Komorowskiego 37

Nie zgadzam się (13)
Zajrzałam do sklepu...
Zajrzałam do sklepu Ives Rocher w poszukiwaniu produktów do pielęgnacji paznokci. W sklepie były dwie sprzedawczynie. Klientów do obsługi w tym momencie nie było, pojedyncze osoby zaglądały do sklepu i wychodziły. Kiedy weszłam do sklepu jedna ze sprzedawczyń zajęta była myciem podłogi. Po chwili zobaczyłam, że obie zajęte są liczeniem czegoś na kasie. Stałam przy produktach do paznokci, oglądałam je. Zastanawiałam się, czy to wszystko co jest, czy są tego rodzaju preparaty jeszcze w innym miejscu. Chciałam też dowiedzieć się coś więcej o tych produktach. Żadna ze sprzedawczyń nie podeszła do mnie, chociaż spędziłam w sklepie ładnych kilka minut. Nie przeszkadzałam im w liczeniu, ponieważ wyglądało to, jakby miały coś ważnego do liczenia. Ale po chwili do wejścia do sklepu podszedł jakiś znajomy tych pań z małym dzieckiem w wózku i obie sprzedawczynie zostawiły sklep i wyszły porozmawiać z tym mężczyzną i pobawić się z dzieckiem. W takim razie ja też opuściłam sklep nie robiąc żadnych zakupów.

Astrum

07.06.2010

Yves Rocher

Placówka

Kraków, Bora - Komorowskiego 37

Nie zgadzam się (26)
Miałam nieprzyjemność podróżować...
Miałam nieprzyjemność podróżować na trasie Katowice – Kraków pociągiem PKP Przewozów Regionalnych. Dawniej pociągi te nazywały się po prostu osobowymi, jak nazywają się teraz sama nie wiem. Kilka lat temu, gdy dużo podróżowałam po Polsce pociągami odpowiadała mi względna prostota komunikacji, łatwość sprawdzenia możliwych połączeń, możliwość wożenia ze sobą roweru, psa i bagaży i stosunkowo niski koszt. Niestety obecnie widzę, że firma ta jest coraz mniej przyjazna dla klienta. Kiedyś kupowałam bilet w dowolnej kasie, obecnie na dworcu są kasy dwóch firm, nie mam czasu ani ochoty dowiadywać się, czy mogę bilet na przykład na pociąg Przewozów Regionalnych kupić w kasie Intercity, zwłaszcza że kas jest tylko kilka i są do nich kolejki. Szczęśliwie zdążyłam doczekać się biletu we właściwiej kasie. Kasjerka była średnio uprzejma i kontakt z klientem ograniczała do minimum – nie odzywała się w ogóle, podawała bilet i wydawała resztę. Dworzec był koszmarnie brudny. Wsiadłam do pociągu, który również był potwornie brudny i przesiąknięty zapachem starego brudu. Cena za przejazd wynosiła 15 złotych – bardzo dużo, zważywszy na fakt, że na tej trasie można przejechać busem za 8 złotych. Czas przejazdu – dwie godziny, w tym 15 minut spóźnienia. Pociąg wjechał na inny peron, niż był pierwotnie zapowiadany – bardzo utrudnia życie w przypadku podróży z większą ilością bagaży. Niestety, jeżeli porówna się ofertę konkurencji – czysty autokar za 8 złotych jadący niecałe półtorej godziny i wysadzający pasażerów zawsze w tym samym miejscu na dworcu to traci się najmniejszą ochotę na korzystanie z usług PKP.

Astrum

06.06.2010

PKP Intercity

Placówka

Nie zgadzam się (19)
Chciałam polecić Zakład...
Chciałam polecić Zakład fryzjerstwa awangardowego Lucjan w Rudzie Śląskiej. Do zakładu nie jest łatwo się dostać, szczególnie jeżeli chcemy być strzyżeni przez Mistrza (Lucjana), trzeba umawiać się czasem z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem ale jest warto. Wszystkie pracujące w zakładzie panie i sam Mistrz znają się na swoim fachu rewelacyjnie. Fryzury w ich wykonaniu są proste, bardzo twarzowe, dopasowane do wyglądu i sylwetki strzyżonej osoby. Jestem klientką tej firmy od wielu lat, za każdym razem zdaję się na osobę strzygącą z wyborem uczesania, mówiąc tylko jakiej mniej więcej długości chciałabym mieć włosy i za każdym razem jestem zachwycona. Tak jak już pisałam, minusem jest koszmarnie długi czas oczekiwania, w tym momencie najbliższy wolny termin u Mistrza będzie być może we wrześniu! Strzyżenie jest dość drogie, ale uważam, że warte swojej ceny.

Astrum

06.06.2010

Lucjan

Placówka

Ruda Śląska, Górnicza 1

Nie zgadzam się (15)
Chciałam polecić klub...
Chciałam polecić klub Selekcja w Katowicach. Zajrzałam tam koło południa. Wewnątrz siedział tylko jeden klient. W pierwszej chwili nie byłam zachwycona, bo w lokalu można było palić, a unikam takich miejsc. Ale na szczęście w czasie naszego pobytu nie było nikogo palącego. Ponieważ zależało mi na czasie podeszłam do pracownika i poprosiłam o menu. Uprzejmy pan podał dwie karty. Po wybraniu potraw pracownik przyjął zamówienie. Na jedzenie trzeba było czekać około 20 minut. Pan, który je przyniósł zasugerował ewentualne zmiany w dodatkach do potrawy. Po chwili podszedł i zapytał, czy smakuje i czy wszystko w porządku. Jedzenie było bardzo smaczne, a porcje duże, obsługa na wysokim poziomie. Serdecznie wszystkim polecam.

Astrum

06.06.2010

Selekcja

Placówka

Katowice, Słowackiego 22

Nie zgadzam się (15)
Kupowałam w tym...
Kupowałam w tym sklepie w prezencie bieliznę. Towar otrzymałam w rekordowo szybkim czasie – zamówienie złożyłam w niedzielę, od razu opłaciłam, w poniedziałek dostałam e-mail, że zamówienie jest realizowane, zostanie wysłane dzisiaj i o fakcie wysyłki zostanę poinformowana. Tegoż samego dnia wieczorem dostałam e-mailową informację, że towar został wysłany. Adresat otrzymał go w środę rano. Prosiłam o wysłanie na inny adres niż mój, co oczywiście zostało zrealizowane. W sklepie był bardzo duży wybór towaru w mniej typowych rozmiarach. Dostawa została zrealizowana bardzo szybko. Kontakt e-mailowy z klientem jest dokonały. Sklep Bellina można polecać każdemu jako wzór sklepu internetowego.

Astrum

06.06.2010

Bellina.pl

Kontakt online

Nie zgadzam się (33)
Kupiłam dwie książki...
Kupiłam dwie książki w księgarni poczytaj.pl. Ponieważ księgarnia ma siedzibę niedaleko mnie napisałam, że odbiorę książki osobiście. Dostałam od nich bardzo miły e-mail z informacją, że książka powinna być następnego dnia (w piątek) po południu. Godziny odbioru były wyznaczone bardzo rygorystycznie, do 15:30. Oczywiście, skoro zdecydowałam się na odbiór osobisty zgodziłam się dotrzymać tego terminu. W chwili gdy wchodziłam do księgarni przeczytałam na drzwiach, że jest czynna do 17:00. Gdybym wcześniej wiedziała, łatwiej byłoby mi odebrać swoje zakupy. Ale najbardziej zdziwiłam się wieczorem. Książki odebrałam przed południem, w środę, a tego samego dnia po południu dostałam e-mail, że w piątek (po Bożym Ciele), księgarnia będzie zamknięta i odbiór będzie niemożliwy. Księgarnia ma duży wybór książek, łatwy i intuicyjny w obsłudze sklep, ale nieco szwankuje kontakt z klientem.

Astrum

06.06.2010

poczytaj.pl

Placówka

Nie zgadzam się (20)
W czasie powodzi...
W czasie powodzi dwa tygodnie temu byłam z dala od Krakowa (mojego miasta) i starałam się cały czas śledzić wydarzenia, doniesienia odnośnie powodzi. Wiadomości szukałam głównie w internetowych wydaniach gazet. Dużo czytałam informacji w internetowym wydaniu krakowskiej Gazety Wyborczej i byłam przerażona ilością błędów rzeczowych, jakie pojawiły się w artykułach, nie koniecznie tych dotyczących powodzie, ale w ogóle. Bardzo dużo błędów dotyczyło lokalizacji ulic i innych miejsc, tak jakby osoba pisząca nie znała w ogóle miasta, a nawet nie zadała sobie trudu spojrzenia na mapę. Niestety, taki brak rzetelności stawia pod znakiem zapytania wiarygodność gazety w ogóle, bo jeżeli nie przeszkadza im mijanie się z prawdą w tych sprawach, to mogą pisać co im ślina na język przyniesie na każdy inny temat. Szkoda, bo do tej pory miałam Gazetę Wyborczą za solidną gazetę.

Astrum

01.06.2010
Nie zgadzam się (26)
Jestem zaskoczona polityką...
Jestem zaskoczona polityką cenową firmy MixElectronix. Ponieważ planuję kupić zmywarkę przeglądałam różne sklepy internetowe w poszukiwaniu odpowiadającego mi modelu. W końcu zdecydowałam się na urządzenie firmy Electrolux. Interesowała mnie firma z odbiorem własnym w Krakowie. Ku mojemu zdziwieniu zauważyłam, że w przeglądarkach cenowych Mixelectronix wypada bardzo korzystnie, jako jedna z tańszych zmywarek. Ponieważ salon firmy znajduje się bardzo blisko mojego domu chciałam zamówić sobie sprzęt do odbioru w tym właśnie salonie. Cała strona sklepu jest zrobiona bardzo dobrze. Przejrzysta, łatwa w poruszaniu się i intuicyjna. Przeszłam część procesu zamawiania, wybrałam miasto i salon, w którym odebrałabym towar i ku mojemu zdumieniu pojawiła się opłata logistyczna w wysokości 59 złotych i dodatkowo 2,2% zamówienia za płatność kartą (czyli w przypadku mojej zmywarki za 1499 złotych dawało to 32,98 zł). Zdziwiłam się bardzo, bo do tej pory byłam przekonana, że sprzedawca nie może obciążać klienta kosztami płatności kartą, może jedynie zaproponować rabat osobie płacącej gotówką. Naliczanie opłaty logistycznej również moim zdaniem nie jest uczciwe, ponieważ opłata ta tak czy inaczej musi być zapłacona (sprawdzałam różne lokalizacje, w tym Skawinę, w której firma ma siedzibę i wszędzie była naliczana taka sama opłata) więc moim zdaniem powinna być od razu wliczona w cenę. Ale wtedy Mixelectronix nie wypadałby tak korzystnie w porównywarkach. Z ciekawości zadzwoniłam też do jednego z salonów z pytaniem ile kosztowałaby taka zmywarka. Dowiedziałam się że, mogą ją dla mnie sprowadzić i kosztuje 1900 złotych. Taka polityka cenowa dla mnie osobiście jest wielkim naciąganiem i kpieniem z klienta. Swoje zakupy zrobię w innym sklepie.

Astrum

01.06.2010
Nie zgadzam się (29)
Robiłam zakupy w...
Robiłam zakupy w sklepie internetowym księgarni Betafenga. Zamówiłam tam trzy książki. Następnego dnia dostałam bardzo miły e-mail od właścicielki księgarni, w którym przeprosiła mnie, że chwilowo nie ma jednej z zamówionych przeze mnie pozycji, ponieważ niespodziewanie przyszło jej o wiele więcej zamówień na tą pozycję niż normalnie. Poinformowała mnie również, że książki będą w następnym tygodniu. Odpisałam, że oczywiście rozumiem ją, książki nie są mi pilnie potrzebne i mogę poczekać tydzień. Pani podziękowała mi za takie podejście do sprawy. Zapłaciłam przelewem za książki i cierpliwie czekałam. Po tygodniu napisałam e-mail z pytaniem odnośnie mojego zamówienia. Zostałam poinformowana, że książek jeszcze nie ma, ale pani spodziewa się w tym dniu kuriera z dostawą. Wieczorem dostałam wiadomość, że niestety kurier jeszcze nie dostarczył paczki. Następnego dnia przed południem przyszedł kolejny e-mail, tym razem z informacją, że zamówienie jest już kompletne. Jako gratis za zamówienie dostałam paczuszkę kadzidełek. Serdecznie polecam księgarnię. Obsługa jest bardzo miła, uprzejma i dba o informowanie klienta na bieżąco. Jedyna uwaga – paczkę kadzidełek dostałam jako nowy klient, robiący pierwsze zamówienie. Uważam, że informacja o tym powinna być zamieszczona gdzieś na stronie, widoczna dla klienta przed zakupem, a nie w e-mailu po, mogłaby kogoś zachęcić do zrobienia zakupu akurat w tej księgarni.

Astrum

31.05.2010

Betafenga.pl

Kontakt online

Nie zgadzam się (26)
Kupowałam maszynkę Zelmera...
Kupowałam maszynkę Zelmera w sklepie wysyłkowym. Zakupiłam za pośrednictwem Allegro, od razu zapłaciłam kartą. Towar miał być odbierany osobiście. Zakupu dokonałam w niedzielę wieczorem. W poniedziałek koło południa miałam już e-mail od firmy, że towar jest gotowy do odbioru, wraz z podanym adresem, po którym należy go odebrać. Uważam, że ta informacja nie była udzielona w poprawny sposób – w chwili, gdy kupowałam przedmiot miałam podany adres firmy i nie było żadnej informacji, że odbiór następuje w innym miejscu. W chwili kiedy kupuję, planuję od razu sposób odbioru i potrzebuję informacji, gdzie ten odbiór nastąpi. Na szczęście w tym przypadku różnica odległości nie była duża. Po odbiór wysłałam inną osobę, ponieważ sama nie miałam możliwości pojechania. Firma zachowała się bardzo poważnie. Zapomniałam poinformować ich, że ktoś inny będzie odbierał moje zakupy i w chwili, gdy osoba zjawiła się po odbiór, pracownik firmy skontaktował się ze mną, czy wiem, że taki a taki pan chce odebrać mój sprzęt. Bardzo rozsądnie, że nie wydają każdemu, tylko upewniają się, czy faktycznie odbiera upoważniona osoba.

Astrum

31.05.2010

AGDMAX

Placówka

Tychy, Dąbrowskiego 21

Nie zgadzam się (29)
Miałam przyjemność zjeść...
Miałam przyjemność zjeść obiad w Restauracji Forteca, urządzonej w unikalnych, oryginalnych wnętrzach XIX wiecznego, austriackiego fortu. Wnętrze bardzo przyjemne, urządzone w przemyślany sposób, z zachowaniem oryginalnego wystroju i oryginalnych elementów. Do wyboru mieliśmy kilka sal w różnym stylu, w oryginalnych fortecznych kazamatach. Jedzenie zostało podane szybko, było smaczne, cena rozsądna. Przed właściwym obiadem dostaliśmy chleb ze smalcem. Obsługa miła, nienachalna. Ogólnie polecam serdecznie, zwłaszcza miłośnikom oryginalnych i nietypowych miejsc.

Astrum

31.05.2010

Forteca

Placówka

Kraków, Kamienna 20

Nie zgadzam się (28)
Nie dawno w...
Nie dawno w moim mieście został otwarty sklep Aldi. Z ciekawości pojechałam tam na zakupy. W pierwszej chwili wrażenie było bardzo dobre. Sklep jest duży, przestronny, między regałami sporo miejsca i ludzie nie muszą się przepychać, tylko swobodnie przejeżdżają i przechodzą. Wybór towarów jest bardziej niż skromy, nawet jak na dyskont. Znacznie większe zakupy można zrobić w Biedronce czy Lidlu. Ponieważ nie potrzebowałam niczego specjalnego, zajrzałam z ciekawości, kupiłam jedynie wodę mineralną i kakao. Woda była dobra, natomiast kakao nie nadawało się do picia. Nie wiem, czy mogłam je oddać w ramach reklamacji, bo nie miałam ochoty jechać na drugi koniec miasta, więc po prostu je wyrzuciłam i więcej pewnie nie zajrzę do tego sklepu, zwłaszcza, że obok jest kilka innych, znacznie lepiej zaopatrzonych. Przede mną w kolejce stał mężczyzna, kupujący winogrona w pudełeczku. Nie chciały się skasować, a kasjerka ograniczyła się do zapytania koleżanki, czy jej „wchodziły”. Dowiedziała się, że tak. Jej nie chciały wejść, zapytała klienta, czy chce je kupić czy nie (!). Klient zrezygnował z zakupu. Na plus obsłudze trzeba policzyć, że kasjerka zauważyła, że jedna z butelek wody mineralnej cieknie i zaproponowała wymienienie sobie butelki. Ogólnie nie wróżę sklepowi wielkiego ruchu, zwłaszcza że obok znajduje się Carrefour a w pobliżu dwie Biedronki, nie mówiąc o mniejszych sklepach. Wybór mały, jakość kiepska, obsługa przeciętna.

Astrum

31.05.2010

Aldi

Placówka

Kraków, Marii Dąbrowskiej 25

Nie zgadzam się (27)
Nie jestem zadowolona...
Nie jestem zadowolona z jakości obsługi w sklepie internetowym naturalshop.pl. Szukałam młynka do mielenia ziaren zboża. Na stronach tego sklepu znalazłam kilka modeli firmy SCHNITZER. Zainteresowały mnie szczególnie dwa, różniąca się od siebie wyglądem i ceną. Żadnych innych sensownych informacji na ten temat nie mogłam uzyskać z opisu. Napisałam do sklepu z pytaniem czym różnią się te dwa modele. Następnego dnia dostałam e-mail: „Witam, proszę dokładniej przeczytać aukcje młynki różnią się chociażby wyglądem np. ciężarem,pojemnością lejka,wysokością,itd.ceną.” Po przeczytaniu tego e-maila poczułam się po prostu zlekceważona. Postanowiłam jednak dowiedzieć się czegoś na temat młynków i napisałam jeszcze raz, pisząc, że interesuje mnie dowiedzenie się jaki jest mechanizm mielący w młynkach, czy jest możliwość regulacji grubości mielenia, z jakiego tworzywa są młynki. Teraz sklep się odrobinkę wysilił i przysłał mi fragmenty instrukcji obsługi do młynków. Ogólnie jestem bardzo niezadowolona i nie zdecydowałam się na skorzystanie z oferty sklepu. Młynki do mielenia ziaren są dość drogie i mało znane na polskim rynku. Na zakup takiego towaru nie zdecyduję się oglądając kiepskie zdjęcie i kilkuwyrazowy lakoniczny opis, a niestety sprzedający lekceważy klientów, przy pierwszym kontakcie pisze olewające, bezczelne listy, przy próbie dowiedzenia się czegokolwiek więcej dopiero udziela jakiś rzeczowych informacji, chociaż są one dla mnie i tak niewystarczające.

Astrum

20.05.2010

Naturalshop.pl

Kontakt online

Nie zgadzam się (68)
Z przykrością obserwuję...
Z przykrością obserwuję zmiany na portalu Allegro, coraz bardziej utrudniające mi robienie tam zakupów. Mam na myśli postępujące od pewnego czasu zmiany w kategoriach. Przez długi czas podział w kategoriach był prosty i logiczny. Niestety pracownicy Allegro uznali, że tworzenie zbyt dużej ilości podkategorii i zbytnia szczegółowość w kategoriach jest zła i zaczęli przeprowadzać dziwne reformy. Najpierw, około roku temu wywrócono do góry nogami kategorię, w której znajdowały się noclegi. Nie pamiętam dokładnie jak wyglądała ta kategoria wcześniej, ale wiem, że wyszukiwałam sobie noclegi po regionach. Około rok temu zostało to zmienione i teraz, zdaniem administracji portalu najważniejszą dla mnie decyzją jest wybór, czy chcę jechać do hotelu, czy pod namiot, czy do gospodarstwa agroturystycznego. A gdzie to już nie ważne, nie ma żadnego podziału na regiony. Ponoć klienci szukają według wyszukiwarki. Ja, kiedy szukam noclegów, nie zwracam uwagi jak zaklasyfikowany jest ośrodek, do którego chcę jechać (może to być gospodarstwo agroturystyczne, pensjonat, pokoje, hotel, kemping – czasem te kategorie są do siebie bardzo zbliżone), tylko gdzie się znajduje. I jeżeli jadę nad Wielkie Jeziora Mazurskie, to jest mi obojętne, czy będę mieszkała w Giżycku, w Węgorzewie, w Mikołajkach czy w innej miejscowości w pobliżu. Niestety w obecną wyszukiwarkę nie mam cierpliwości wpisywać wszystkich potencjalnych nazw po kolei, zaczęłam szukać noclegów na innych portalach. Niedawno Allegro zmieniło również kategorie torebek damskich wprowadzając jakiś bzdurny podział na torebki miejskie i sportowe. Ani ja, ani moje koleżanki w ogóle nie wiemy co to jest torebka sportowa. Czy to jest torebka do której mieści się strój do fitnessu? To w takim razie nie torebka a torba. Czy to jest torebka firmy produkującej sportowe ubrania? To jakiś nonsens, bo sama noszę po mieście torebkę firmy produkującej rzeczy sportowe, no i nie wiem czy mam torebkę miejską czy sportową. Dla mnie ważna jest wielkość torebki – mała czy mieszcząca A4, materiał z którego jest zrobiona i wyraźne zdjęcia, na których widzę jak wygląda. Efekt zmian – poszłam oglądać torebki w sklepach stacjonarnych, bo nie miałam cierpliwości do oglądania na Allegro. Ostatnio znowu została totalnie zepsuta cała kategoria książek. Logiczny, intuicyjny podział książek został całkowicie zastąpiony jakimś nowym tworem, łączącym kategorie w sposób dość przypadkowy. Docelowe kategorie są gigantyczne, znalezienie czegokolwiek pośród 3000 książek wymaga bardzo dużo czasu i pracy. Książki posegregowane są w jakiś bezsensowny sposób, zdaniem administracji osoba szukająca książek o Janie Pawle II będzie bardzo szczęśliwa oglądając po drodze mitologię grecką, rzymską, książki o islamie i Dalajlamie. W końcu wszystko to religia. Allegro ustami swojego przedstawiciela twierdzi, że to nie ma znaczenia, bo i tak szuka się za pomocą wyszukiwarki. Tylko jak szukać za pomocą wyszukiwarki literatury skandynawskiej? Ponoć ma to być rozwiązane za pomocą parametrów, które się pojawią. Allegro jest bardzo dużym portalem, a robi szkolne błędy – nie można było najpierw wprowadzić parametrów, poczekać aż sprzedający je wprowadzą do sprzedawanych przez siebie książek a potem dopiero zmieniać kategorię? A podział na kategorię podpatrzeć choćby w dużej księgarni? W końcu księgarnia chce sprzedać to co ma, Allegro chyba tylko wystawić. Sprawę pogarsza jeszcze sposób w jaki o tych zmianach informuje portal. Zamiast umieścić w jakimś widocznym miejscu informację na w końcu dość ważny temat Allegro wprowadza zmiany z lakoniczną informacją na forum tematycznym, na które zagląda może 0,5% robiących zakupy w danej kategorii. Sama o tych zmianach dowiedziałam się przez przypadek, początkowo przeszukiwałam kategorię z książkami zastanawiając się, czemu tu się tak pozmieniało. Firma powinna też zastanowić się, kogo dopuszcza do kontaktów z użytkownikami, bo pan, który od dłuższego już czasu broni wszystkich zmian wprowadzanych przez firmę ewidentnie nie nadaje się do tej pracy. Rozumiem, że uzasadnia zmiany wprowadzone przez jego pracodawcę i ich broni, ale mógłby robić to w sposób nie obrażający użytkowników, korzystających z portalu. A liczne uwagi tego pana są po prostu aroganckie, złośliwe, nieprzyjemne i zniechęcające do jakiegokolwiek kontaktu z portalem. Jedyny, niewielki plus w ostatnim czasie to zmiana systemu oceniania sprzedających, pozwalająca wreszcie na szczerą i dość dokładną ocenę sprzedającego.

Astrum

10.05.2010

Allegro

Placówka

Nie zgadzam się (24)
Miałam dzisiaj bardzo...
Miałam dzisiaj bardzo nieprzyjemną przygodę w sklepie Real. Same zakupy w porządku, natomiast obsługa była tragiczna. Najpierw kupowałam ciastka, na sztuki, w kasie w której płaci się od razu za towar i spotkałam się z bardzo nieuprzejmą panią, która drwiąca i szyderczo traktowała nazywane przeze mnie ciastka. Podawałam jej po prostu nazwy ciastek (pączków), jakie widniały na cenówkach przy nich a sprzedawczyni dodawała swoje drwiące komentarze. Nie miałam ochoty z panią dyskutować, więc pominęłam milczeniem jej komentarze, zapłaciłam, zabrałam swoje zakupy i odeszłam od kasy. Skończyłam zakupy i ustawiłam się w kolejce. Ludzi było niewielu, nie czekałam długo. Kasjerka jak kasjerka, ani przesadnie uprzejma, ani nie, po prostu skasowała towary. Problemy zaczęły się, kiedy miałam zapłacić. Mieliśmy z mężem wydrukowane kupony na różne promocje z Paybacku. Kuponów mieliśmy trzy – na zakupy za określoną kwotę, na zakupy produktów do prania za 50 złotych i na zakupy produktów Real Quality. Wszystkie wydrukowane w domu z kuponów udostępnianych przez stronę Payback i z mailingu samego Reala. Dwa ostatnie kupony były małe i przez to niewyraźne, ale w takiej właśnie jakości są one udostępniane na stronie. Drukowałam je już wcześniej i osoba u której płaciłam miała problem z wprowadzeniem, ale starała się tak długo, wprowadzała ręcznie, aż się udało. To zresztą duży minus dla Reala, na przykład z kuponami BP nie ma zupełnie takich problemów – drukowane na tej samej drukarce są duże, wyraźne i czytelne. W kasie pani obejrzała moje kupony, wprowadziła dwa, trzeci spróbowała i powiedziała że nie da rady. Mój mąż zaproponował, żeby może spróbowała ręcznie. Odpowiedziała, że nie da się (kompletna bzdura, widziałam już takie kupony wprowadzane ręcznie), a nawet jakby, to ona tych literek nie przeczyta. I że mam sobie iść do Real Finanse, tam mi nabiją. Na nasze uwagi, żeby może jednak spróbowała nabić ten kupon kasjerka zaczęła robić się agresywna i nieprzyjemna. Daliśmy sobie spokój, uznaliśmy, że niech będzie, pójdziemy do tego Real Finanse. Kasjerka napisała na odwrocie paragonu jakiego rodzaju był problem i powiedziała, że musimy jeszcze podbić – tam dalej, jest taka konsola i tam państwo podbiją. Skomentowała jeszcze, że do niej też będą mieć pretensje, że tego nie nabiła, że będą ją wołać. Poszliśmy szukać tej „konsoli”. Znaleźliśmy dość szybko, niestety w środku nikogo nie było. Dowiedzieliśmy się od pracownika, że wszyscy kierownicy są na naradzie, bo zdarzył się wypadek. I kierownik będzie może za 15 minut. Niespecjalnie mieliśmy ochotę czekać, bo spędziliśmy w sklepie już dość dużo czasu, więc poszliśmy do Real Finanse. Była jedna osoba w kolejce, ale została bardzo szybko obsłużona i pani obsługująca poprosiła nas. Wytłumaczyłam z czym przyszłam, pokazałam nieszczęsny kupon, paragon i kartę Payback. Młoda dziewczyna, która obsługiwała obejrzała kupon i z ogromną satysfakcją powiedziała, że kupon nie został nabity, bo pisze na nim, że jednorazowo, może być zrealizowany tylko jeden kupon. Nie wytłumaczyła tego, tylko z ogromną satysfakcją dała nam do zrozumienia, że ona jest taka mądra i to wie, a my debile się nie doczytaliśmy. Najpierw skomentowałam, że przecież kasjerka zaczęła nabijanie od tego paragonu i też się nie dało a potem zaczęłam tłumaczyć, że napis ten dotyczy czegoś innego. Kiedyś pytałam się pracownika o znaczenie tego zapisu i to oznacza po prostu, że mogę jednorazowo wykorzystać tylko jeden z kuponów tego rodzaju. Problematyczny kupon miał dać mi 500 puntów Payback za zakup produktów do prania za minimum 50 złotych. A zapis oznaczał, że nawet jeżeli miałabym tych proszków kupionych za 500 złotych i 10 kuponów to wykorzystać mogę i tak tylko jeden. Natomiast produkty na różne promocje można łączyć ze sobą w ramach jednej transakcji. Ale pani nie dało się nic wytłumaczyć. Wiedziała, że można wykorzystać tylko ten jeden kupon i nic innego, skoro wykorzystałam dwa inne to się nie da. Nie spróbowała, nie skonsultowała swojej wiedzy z nikim innym, ona po prostu wiedziała że się nie da. I nawet nie starała się przy tym być uprzejma. Zirytowana w końcu zabrałam swój paragon, kupon i kartę i poszłam do punktu obsługi klienta. W punkcie obsługi klienta dowiedziałam się, że kupon jest niewyraźny i dlatego trudno go było nabić, że Real Finanse to inna firma i pan z punktu obsługi klienta nic nie może im powiedzieć. Super. To znaczy, że jak pani w punkcie Real Finanse nie ma ochoty nic robić to może gadać co jej ślina na język przyniesie i nikt ze sklepu nie może zareagować, bo to inna firma. Skoro nie było żadnej możliwości odzyskania należnych mi punktów za zakupy postanowiłam oddać wszystkie moje zakupy. Pan z punktu poszedł z kimś to skonsultować, potem bez problemu przyjął zwrot. Nie rozumiem polityki firmy, która robi promocje, nie potrafi opracować kuponu, który dałby się łatwo wydrukować, potem robi klientowi problemy, jeżeli chce skorzystać z promocji. Najbardziej mnie boli, że rozmawiałam z trzema pracownikami i żaden z nich nie zdobył się na przeproszenie mnie za kłopoty, które mnie spotkały i żaden z pracowników nie miał usiłował nawet zrobić niczego, aby pomóc mi z moim problemem. Każdy starał się mnie jak najszybciej i jak najmniejszym wysiłkiem pozbyć. Jedynie ostatni pan, z punktu obsługi klienta był uprzejmy, ale też nie starał się mi pomóc w sposób satysfakcjonujący mnie, bo niestety zrezygnowanie z zakupów nie było dla mnie satysfakcjonującym rozwiązaniem. Nie rozumiem polityki firmy, która woli przyjąć zwrot towarów za ponad 200 złotych, niż porozmawiać z klientem i chociaż spróbować rozwiązać jego problem. Po dzisiejszej przygodzie niestety mam serdecznie dość robienia zakupów w sklepie na Bora – Komorowskiego, i w ogóle w sklepach sieci Real, chociaż lubię niektóre ich produkty.

Astrum

19.03.2010

Real

Placówka

Kraków, Bora-Komorowskiego 37

Nie zgadzam się (21)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi