Opinie użytkownika (919)

Przechodziłam przez Galerię...
Przechodziłam przez Galerię Krakowską. Zauważyłam, że w pasażu zostało ustawione duże stanowisko promocyjne herbaty Lipton. Podeszłam. W środku siedziała hostessa z bardzo znudzoną miną, zabawiająca się rozmową z koleżanką. Podeszłam i wyraziłam zainteresowanie herbatą. Od hostessy dowiedziałam się, że mogę sobie spróbować jednej z trzech herbat. Niestety nie była wstanie powiedzieć mi, czym różnią się smaki między sobą. Po prostu wymieniła ich nazwy. Poprosiłam o jeden z nich. Podała mi w kubeczku, wskazała miejsce przy stoliku, gdzie można posłodzić herbatę. Stanęłam tam i spróbowałam napoju. Druga hostessa przeszła po stolikach i powyrzucała puste opakowania. Ogólnie pomysł na promocję dobry, ale herbata niesmaczna.

Astrum

22.06.2010

Lipton

Placówka

Kraków, Pawia 5

Nie zgadzam się (26)
Zupełnie przez przypadek...
Zupełnie przez przypadek odkryłam, że Poczta Polska niespecjalnie stara się dostarczyć zwykłe listy do adresatów. Na mojej klatce schodowej, na skrzynkach pocztowych leży list, pozostawiony przez pracownika poczty. List, jeżeli został włożony do skrzynki to do niewłaściwej. Najdziwniejsze, że list wcale nie jest adresowany do tego bloku, ani nawet na tą ulicę, tylko na ulice oddaloną o około 3 kilometry, czyli obsługiwany przez zupełnie inną placówkę pocztową. W ogóle nie rozumiem, skąd taki list mógł się znaleźć w mojej klatce. Dodatkowo wczoraj znalazłam w mojej skrzynce list adresowany do zupełnie innej osoby w mojej klatce. Po prostu listonosz nie sprawdził dokładnie adresu na kopercie. Przez taką niefrasobliwość mogą nie dochodzić do adresatów listy.

Astrum

22.06.2010

Poczta Polska

Placówka

Nie zgadzam się (25)
Mam zarejestrowane na...
Mam zarejestrowane na siebie trzy karty SIM z sieci Era. Ponieważ na jednej z tych kart przedłużałam abonament zadzwoniła na ten numer pani z firmy, chcąca koniecznie rozmawiać z właścicielem numeru. Ponieważ telefonu używa moja mama, przekazała jej mój numer telefonu. Pracownica ery zadzwoniła do mnie z propozycją podpisania dodatkowej umowy na jeszcze jeden abonament. Największą zaletą byłoby to, że byłaby to umowa tylko na rok. Rozmowa z pracownicą była miła i zostałam zachęcona do skorzystania z oferty. Ponieważ znam osobę rozważającą skorzystanie z takiej właśnie krótkiej oferty powiedziałam pani, że muszę się zastanowić. Zapytała, kiedy ma zadzwonić. Powiedziałam jej po którym dniu. Zapytała o której godzinie. Podałam godzinę popołudniową. Pracownica zadzwoniła w określonym dniu, dwie godziny wcześniej. Nie było mi to na rękę, ponieważ wtedy byłam w bardzo głośnym miejscu i nie miałam komfortu rozmowy, ale ponieważ chciałam szybko sprawę załatwić powiedziałam pani, że nie jestem jedna zainteresowana tą ofertą. Zapytała co jest powodem tej decyzji. Odpowiedziała, zgodnie z prawdą, że jednak taki abonament mnie jednak nie interesuje. Pracownica powtórzyła jeszcze raz słowo w słowo ofertę abonamentu. Powiedziałam jeszcze raz, że nie jestem zainteresowana. Drugi raz zapytała mnie dlaczego nie. Ratunku! Odpowiedziałam, że nie jest mi potrzebny. Po raz kolejny została mi przedstawiona oferta. Ponieważ ta głupia rozmowa zaczęła mnie już irytować próbowałam przerwać pracownicy, mówiąc jej, że NIE JESTEM ZAINTERESOWANA. Po mojej trzeciej próbie wejścia jej w słowo po prostu rozłączyła się. Mnie pozostał wielki niesmak po tej rozmowie.

Astrum

22.06.2010

T-Mobile

Placówka

Nie zgadzam się (20)
Miałam niezbyt przyjemny...
Miałam niezbyt przyjemny kontakt z Policją. Nieznany sprawca na parkingu przed blokiem, półtora roku temu, uszkodził nasz samochód. Kiedy to zauważyliśmy, zawiadomiliśmy Policję. Pojawili się po dość długim czasie oczekiwania na ich przyjazd. Przepytali mnie i męża, wymierzyli cały parking i drogę dojazdową do niego, kazali stawić się wraz z samochodem panu, o którym było wiadomo, że niedługo wcześniej odjechał z tego parkingu. Zapytali też, czy przy bloku jest monitoring. Na tym zakończyli śledztwo i odjechali. Dwa, trzy dni później zagadnęła mnie pani pracująca w jednej z sąsiednich firm. Okazało się, że jej współpracownica była świadkiem tego zdarzenia i widziała sprawcę i samochód, który uderzył w nasze auto. Dowiedziałam się od niej jaki był numer samochodu, kolor, wielkość i wiek kierowcy. Zaczęłam dowiadywać się, w jaki sposób mam te informacje przekazać Policji. Pod numerem alarmowym dowiedziałam się, że muszę to zgłosić do komendy na ulicy Mogilskiej. Udałam się tam natychmiast. Dość ciężko było się dowiedzieć, gdzie dokładnie mam się udać i dostać się do budynku. W końcu dostałam się do sekretariatu. Okazało się, że moja sprawa została już zamknięta i decyzja o umorzeniu śledztwa została wysłana. Ponieważ znalazłam świadka postanowiono wznowić śledztwo. Zostałam poproszona do jakiegoś pokoju, bardzo zaniedbanego, brudnego. Pracował w nim policjant w cywilu. Spisał moje zeznania na bardzo starym komputerze, robiąc przy tym sporo błędów. Przesłuchanie było bardzo nieprzyjemne. Cały czas zachowywał się agresywnie. Na przykład, kiedy ustaliliśmy gdzie stał zaparkowany mój samochód, zapytał mnie w nieprzyjemny sposób „Kto go tam zaparkował?”, tak jakby zaparkowanie samochodu na parkingu przed blokiem było przestępstwem. Cała rozmowa wyglądała w ten sposób. Jeżeli poszkodowana jest traktowana jak przestępca, to nie chciałabym wiedzieć, jak traktują oskarżonych. Policjant był wyraźnie niezadowolony, że przyniosłam mu ten numer i coś od niego chcę. Na zakończenie dowiedziałam się, że najwcześniej za miesiąc będzie coś wiadomo, bo teraz on idzie na urlop. Minęło kilka miesięcy i nic się nie dowiedzieliśmy. Kiedy dzwoniliśmy, dowiadywaliśmy się, że udzielona nam zostanie odpowiedź. W końcu mój mąż zaczął załatwiać drogą oficjalną, korespondować z Policją na piśmie i domagać się odpowiedzi na piśmie. Po kilku kolejnych miesiącach dowiedzieliśmy się wreszcie, że nic nie zostało ustalone, właścicielem samochodu jest starszy człowiek, a świadek widziała młodszego chłopaka, że ten samochód nie mógł w ten sposób uszkodzić naszego samochodu, a oni nie mają ani obowiązku szukać samochodu o podobnym numerze ani nawet informować nas ani odpowiadać na nasze pytania. Innymi słowy, straciliśmy tylko czas nasz i dziewczyny, będącej świadkiem. Mogę ewentualnie zrozumieć, że Policja nie była w stanie ustalić sprawcy wypadku, ale bardziej jest mi przykro, że nie potrafią potraktować człowieka jak człowieka.

Astrum

22.06.2010

Policja

Placówka

Kraków, Mogilska 109

Nie zgadzam się (23)
Robiłam dzisiaj w...
Robiłam dzisiaj w Kauflandzie małe zakupy spożywcze, głównie pieczywo. W tym sklepie bułki są umieszczone w plastikowych, przeźroczystych pojemnikach. Wyjmować je należy przez malutkie, okrągłe okienka, zamykane umieszczoną na zawiasach klapką, z zawiasami umieszczonymi w górnej części. Klapka samoczynnie opada, uniemożliwiając wyciąganie bułek. Obok umieszczone są szczypce i papierowe worki na pieczywo. Przy stoisku wiszą kartki nakazujące nakładanie pieczywa za pomocą szczypiec. Ciekawa jestem, czy osoba, która to wymyśliła, kiedykolwiek próbowała to wykonać. Jedną ręką należy trzymać klapkę, która sama się zaraz zamyka, drugą ręką szczypce, a trzecią otwartą torebkę na pieczywo. Efekt bzdurnego zorganizowania daje tyle, że szczypce wiszą nieużywane, a wszyscy biorą bułki rękami. Głupota dobrze się trzyma, już od kilku lat. Kiedyś jeszcze były dostępne foliowe rękawice, ułatwiające wyciąganie bułek. Teraz zostały już tylko szczypce.

Astrum

21.06.2010

Kaufland

Placówka

Żagań, Przyjaciół Żołnierza 7

Nie zgadzam się (21)
Dzisiaj po 20-tej...
Dzisiaj po 20-tej zajrzałam na stronę onet.pl, ponieważ chciałam sprawdzić, jakie są szacunkowe wyniki wyborów. Wyborom poświęcona jest osobna podstrona wybory.onet.pl. W górnej części strony umieszczone były zdjęcia wszystkich 10 kandydatów. Mam wrażenie, że mieli być umieszczeni alfabetycznie. W ten sposób ułożono ośmiu kandydatów, natomiast dwóch – Janusz Korwin – Mikke i Bronisław Komorowski są ułożeni w takiej właśnie kolejności, podczas gdy alfabetycznie powinno być na odwrót, ponieważ „m” jest w alfabecie wcześniej niż „r”. Jeżeli redagujący stronę nie był pewien to mógł tą informację spokojnie sprawdzić choćby na jednym z wielu obwieszczeń wyborczych. Uważam, że w portalu tej rangi, co Onet.pl takie błędy nie powinny się zdarzać.

Astrum

21.06.2010

Onet.pl

Placówka

Nie zgadzam się (26)
Dostałam dzisiaj e-mail...
Dostałam dzisiaj e-mail od przedstawiciela firmy ubezpieczeniowej Hestia. Po pierwsze – e-mail tragicznie nieczytelny. Grafika, będąca prawdopodobnie tłem, jest jedynym widocznym elementem e-maila. Na tle grafiki (w mocnych, zielono – szarych kolorach) umieszczone prawie niewidoczne szare literki, napisane malutką czcionką. Na pierwszy rzut oka treść jest zupełnie nieczytelna. Po dopiero po zaznaczeniu tekstu i podświetleniu go dałam radę odczytać treść, co i tak było niekomfortowe. Duży plus – e-mail był reklamą ubezpieczenia potrzebnego w moim zawodzie, a moje uprawnienia na stronach odpowiedniego ministerstwa zostały opublikowane zaledwie dzień, dwa wcześniej. Niestety forma e-maila do tego stopnia zniechęca do czytania go, że obejrzałam go tylko ze względu na otrzymany wcześniej od portalu Jakość Obsługi, zachęcający do umieszczenia obserwacji dotyczących branży ubezpieczeniowej. Inaczej z miejsca wylądowałby w koszu.

Astrum

21.06.2010

ERGO Hestia

Placówka

Nie zgadzam się (20)
Przejeżdżałam obok i...
Przejeżdżałam obok i przypomniałam sobie, że chciałam kupić kilka drobiazgów w aptece. Ponieważ wiedziałam, że jeszcze trochę czasu minie zanim wrócę do domu i wtedy będę już bardzo zmęczona i nie będę miała siły iść jeszcze do apteki, postanowiłam zatrzymać się tam przy okazji. Apteka była prawie pusta. Jedna osoba była obsługiwana przy okienku, druga przy stoisku do badania skóry. Farmaceutka obsługiwała bardzo powoli. Kobieta stojąca przede mną robiła jakieś mało skomplikowane zakupy, kupowała dwa produkty, a farmaceutce zajmowało bardzo dużo czasu przyniesienie produktów i skasowanie ich. W końcu do drugiego stanowisko podeszła inna farmaceutka. Dobrze, że obsługa reaguje na ilość klientów przy kasie. Kupowałam dwa preparaty. Zastanawiałam się, które wybrać. Farmaceutka nic mi nie doradziła, ani nie zaproponowała niczego więcej. Obsługa poprawna, ale nic ponad to.

Astrum

21.06.2010

Galen

Placówka

Kraków, Kapelanka 54

Nie zgadzam się (20)
Kryniczanka wprowadziła bardzo...
Kryniczanka wprowadziła bardzo ciekawą promocję na swoją wodę mineralną. Należy kupić sześć butelek wody, zerwać z nich zakrętki, wypełnić znajdujący się na odwrocie kupon konkursowy, wymyślić hasło reklamowe i odesłać. Autorzy najciekawszych haseł dostaną samochód, wczasy lecznicze w Krynicy. Dodatkowo co tydzień przyznawane są weekendy lecznicze i gadżety. Moim zdaniem to ciekawa promocja. Nie lubię konkursów opartych na losowaniu, wolę brać udział w konkursie, wymagającym wiedzy lub pomyślenia. Z powodu konkursu sama kupiłam dwie zgrzewki Kryniczanki (zazwyczaj kupuję Muszyniankę). W poszukiwaniu dokładniejszego regulaminu konkursu zajrzałam na stronę Kryniczanki. Strona jest bardzo dobrze zrobiona, znajduje się na niej szczegółowy regulamin konkursu, jak również wymienione są osoby, które do tej pory wygrały w cotygodniowych konkursach. Na stronie jest też sporo ciekawych informacji o wodach mineralnych z tej firmy.

Astrum

18.06.2010

Kryniczanka

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (34)
Przechodziłam przez pasaż...
Przechodziłam przez pasaż w CH Czyżyny. Zauważyłam, że pojawił się tam nowy punkt z preparatami ziołowymi. Zatrzymałam się przy sklepiku. Obsługiwała go dosyć znająca się na sprzedawanych tam preparatach dziewczyna. Miała do degustacji bardzo ciekawy syrop na gardło, oparty na miodzie. Omówiła mi jeszcze kilka innych preparatów. Podała czym się między sobą różnią, jakie są składniki lecznicze. Powiedziała mi również o innych preparatach sprzedawanych w sklepiku, na podstawie jakich receptur je wyprodukowano (ojca Klimuszki, ojca Grzegorza, franciszkanów), gdzie rosły zioła użyte do preparatów. Na koniec zabrałam sobie ze sklepiku gazetkę z opisem różnych preparatów i reklamówkami ziół ojca Klimuszki i Grzegorza. Punkt był nieźle zaopatrzony, sprzedawczyni kompetentna.

Astrum

18.06.2010

Taheebo

Placówka

Kraków, Medweckiego 2

Nie zgadzam się (25)
Weszliśmy wczoraj do...
Weszliśmy wczoraj do KFC coś zjeść. Lokal średniej wielkości, bardzo czysty (w czasie naszej obecności właściwie cały czas po sali krążyła pani odpowiedzialna za sprzątanie, przecierała stoliki, sprzątała tacki). Klientów było sporo, właściwie cały czas przy kasach stały po trzy i więcej osób. Pracownicy obsługiwali sprawnie, w razie potrzeby podchodziła jeszcze jedna osoba i otwierała kolejną kasę. Obsługiwał nas sympatyczny chłopak, trochę się pomylił przy naszym zamówieniu, ale możliwe, że to my nie do końca precyzyjnie powiedzieliśmy co chcemy. Dla osoby rzadko korzystającej z KFC menu jest dość niejasne i zawiłe. Jedzenie dostaliśmy od razu. Frytki były smaczne, dobrze upieczone. Kanapki dość smaczne. Dużym plusem jest możliwość nalewania sobie samemu Pepsi lub innego napoju gazowanego i dolewanie go później. W lokalu jest sieć bezprzewodowa, można przyjść z własnym laptopem, można go też podłączyć tutaj do prądu. Są też dostępne gazetki do poczytania. Reklamy w lokalu zachęcały do posiedzenia i spędzenia dłuższej ilości czasu, obsługa też nie robiła żadnych uwag, że się za długo siedzi. Generalnie niespecjalnie lubię fast foody, ale nie mam nic przeciwko temu, żeby czasem zajrzeć do tej restauracji KFC.

Astrum

18.06.2010

KFC

Placówka

Kraków, ul. Krowoderskich Zuchów 21

Nie zgadzam się (16)
Szukałam torebki. Trafiłam...
Szukałam torebki. Trafiłam na portal decobazar.pl. Jest to bardzo ciekawa galeria internetowa, w której swoje prace mogą wystawiać projektanci biżuterii, odzieży, zawodowi artyści w tych dziedzinach lub uzdolnieni amatorzy, których prace właścicielki galerii uznają za wystarczająco interesujące i dobrze zrobione. Produkty są podzielone na kategorie, na przykład: ubrania, torebki, gadżety, dla dzieci, biżuteria. Wewnątrz kategorii jeszcze jest podział na podkategorie, więc można zawęzić dodatkowo obszar wyszukiwania. Można też ustawić sobie kolor jaki nas interesuje, na przykład zielone torebki na ramię. Zdjęcia są dość dobrej jakości, projekty ciekawe. Galeria z pewnością jest interesującym miejscem dla ludzi lubiących myszkować, wyszukiwać ciekawostki i szukających przedmiotów unikalnych, nieseryjnych. Minus – dość drogie koszty przesyłki. Wszystkie towary wysyłane są priorytetami (osobiście nie wiedzę wielkiej różnicy w czasie dostawy między ekonomicznym a priorytetem) i używany jest sztywny cennik naliczający zawsze określoną kwotę za każdy przedmiot i każdy dodatkowy. Kupując kilka par lekkich kolczyków trzeba dopłacać po złotówce lub dwa złote za każdą parę, chociaż czasem to w żaden sposób nie wpływa na wagę przesyłki. W sklepach internetowych z reguły w takich sytuacjach płacić jedną, wyjściową kwotę, np 5 złotych niezależnie od ilości przedmiotów.

Astrum

18.06.2010

decobazar.pl

Placówka

Nie zgadzam się (28)
Kupowałam w zimie...
Kupowałam w zimie sprzęt sportowy w TV Markecie. Początkowo byłam dość zadowolona z obsługi, niestety okazało się, że naprawdę firmę można ocenić dopiero w chwili gdy coś jest źle. Sprzęt, który kupiłam okazał się bardzo złej jakości. Początkowo rozdarł się pas mocujący. Po dosłownie kilkunastu użyciach. Wysłałam go z reklamacją i po około miesiącu dostałam z powrotem z informacją, że reklamacja została odrzucona, ponieważ do uszkodzenia doszło na skutek niewłaściwego użytkowania. Nie czułam się winna, urządzenia używaliśmy zgodnie z jego przeznaczeniem, obchodząc się z nim delikatnie. To tak, jakby sklep odrzucił reklamację butów sportowych, górskich, twierdząc, że źle się w nich chodziło, bo po górach. Uznałam, że nie mam sił wstępować na drogę sądową (w przypadku odrzucenia reklamacji przez sprzedającego to już jedyna droga dochodzenia swoich praw) i machnęłam ręką. Niestety po niedługim czasie przestał działać wyświetlacz. Wysłałam go ponownie, do przesyłki dołączyłam pismo, w którym napisałam co myślę o firmie, która sprzedaje takie buble i tak traktuje klientów. Tym razem firma uznała faktycznie, że sprzęt był wadliwy i naprawiła. Niestety nie została mi zwrócona opłata za przesyłkę, którą poniosłam gdy wysyłałam towar do reklamacji. Wiem jedno – nigdy, przenigdy niczego nie kupię w TV Markecie. Towar jest koszmarnie drogi (takie sama sprzęty były do kupienia na Allegro za jedną trzecią ceny, kupiłam w TV Markecie, bo myślałam, że będzie lepszej jakości), bardzo kiepski, a firma robi co może, żeby uniknąć odpowiedzialności względem klienta.

Astrum

18.06.2010

TV Market

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (19)
Około trzy lata...
Około trzy lata temu MPK w Krakowie zaczęło wprowadzać automaty do sprzedaży biletów i doładowań Krakowskiej Karty Miejskiej (biletu miesięcznego). Doładowania w automacie robi się bardzo prosto, podobnie jak prosto kupuje się bilety jednorazowe. Niedawno wprowadzono nowe „udogodnienie”. W trakcie kupowania biletu, po wybraniu opcji a przed zapłatą wyświetla się ostrzeżenie o ryzyku obrabowania. Pokazuje się na czerwonym komunikat z tekstem „uwaga złodziej” i pytaniem czy chcesz kontynuować. Rozumiem, że być może zdarzały się napady, ponieważ samotna osoba przy takim automacie mogła być łatwym celem, ale wyświetlanie ostrzeżenia w chwili gdy już się trzyma pieniądze przygotowane do zapłacenia jest raczej tylko powiększaniem ryzyka, ponieważ wydłuża czas stania przy urządzeniu. Ostrzeżenie powinno być wyświetlane na początku procesu kupowania biletu lub w jakiś inny sposób rozwiązany problem bezpieczeństwa.

Astrum

18.06.2010

MPK Kraków

Placówka

Nie zgadzam się (20)
Potrzebowałam 3 zdjęcia...
Potrzebowałam 3 zdjęcia w nietypowym formacie. Ponieważ nie dawno robiłam zdjęcia i miałam je nagrane na płytę, pomyślałam, że nie będę się fotografowała ponownie, tylko wykorzystam tamto zdjęcie. Poszłam do punktu Kodaka i zapytałam czy jest taka możliwość. Laborant był bardzo uprzejmy, powiedział że oczywiście. Zapytał, jakiej wielkości zdjęcia potrzebuję. Powiedział, że to nietypowy format, ale oczywiście można przyciąć. Poprosił mnie, żebym przespacerowała się po pasażu 15 minut, w tym czasie przygotuje mi zdjęcia. Pochodziłam trochę po sklepie, podeszłam znowu do Kodaka. Pracownik był w dalszym ciągu zajęty pracą nad moimi zdjęciami. Poczekałam jeszcze trochę, w końcu przyniósł mi zdjęcia do lady. Pokazał mi i zapytał czy akceptuję. Zdjęcia były ok. Zapłaciłam i wyszłam. Jestem bardzo zadowolona z usługi. Nie musiałam długo czekać, dostałam takie zdjęcia jak potrzebowałam i nie musiałam się ponownie fotografować (nie cierpię tego).

Astrum

18.06.2010

Kodak

Placówka

Kraków, Bratysławska 4

Nie zgadzam się (26)
Moja teściowa, mająca...
Moja teściowa, mająca telefon w systemie Tak Tak postanowiła przejść na abonament. Poprosiła mnie i męża, żebyśmy jej to załatwili. Udaliśmy się do punktu Era, dowiedzieć się jak wygląda przeniesienie. W punkcie musieliśmy chwilę poczekać, ponieważ pracownik sprzedawał innemu klientowi doładowania Tak Tak. Kiedy nadeszła nasza kolej wyjaśniliśmy, że chcemy przenieść numer z systemu Tak Tak na abonament, zapytaliśmy jak to wygląda, co mamy przynieść, jakie są dostępne taryfy obecnie, jakie telefony można dostać. Pracownik odpowiadał cierpliwie na nasze pytania i wszystko nam wyjaśniał. W broszurce, w której były wyszczególnione taryfy podkreślał dla nas ważne informacje, dopisywał informacje dodatkowe – na przykład ceny za minutę, wymienialność minut na SMSy. Był bardzo zaangażowany. Mąż był zainteresowany różnymi droższymi modelami telefonów – z ekranem dotykowym, nawigacją. Sprzedawca przyniósł nam taki telefon, włączył go i pokazywał, jak się go obsługuje. Opowiadał również szczegółowo, jakie telefony mogą być dostępne w jakiej cenie przy taryfie, nad którą się zastanawialiśmy. Poinformował nas, że aby przenieść numer z Tak Taka do abonamentu musimy przynieść tamtą kartę, dowód osobisty i skoro jesteśmy klientami Ery, to nie będzie problemu, nie musimy dostarczać nic innego, nawet jeżeli zdecydowalibyśmy się na droższy model. Na koniec zapytałam go jeszcze, jak wygląda założenie internetu stacjonarnego za pośrednictwem Ery. Na to pytanie również odpowiedział z zaangażowaniem, posługując się broszurą. Powiedzieliśmy że musimy się zastanowić. Pracownik zapytał, czy możemy zostawić mu kontakt do siebie, powiadomi nas, jeżeli będą jakieś ciekawe promocje. Uważam, że pracownik był bardzo zaangażowany, zależało mu na pozyskaniu klienta i zadbał o udzielenie nam wszystkich informacji, jakie mogłyby nam być potrzebne w podjęciu decyzji.

Astrum

18.06.2010

T-Mobile

Placówka

Kraków, Bratysławska 4

Nie zgadzam się (19)
Warzywa, owoce artykuły...
Warzywa, owoce artykuły spożywcze to mały sklepik koło mojego miejsca zamieszkania. Ogólnie sklep jest przyjemny, mały, ale logicznie urządzony, łatwo w nim znaleźć wszystko czego się potrzebuje i jest czysto. Sklepik ma trzy zalety – jest bardzo blisko, jest w nim spory wybór świeżych warzyw i owoców, nawet takie cuda jak świeży szpinak, który wcześniej musiałam kupować na targowisku, i bardzo sympatyczny pan sprzedający, domyślam się, że właściciel. Minusem jest niewielki wybór towaru poza warzywami i owocami i pewne braki w wiedzy pana sprzedającego, odnośnie używania produktów w kuchni – chciałam kupić margarynę do smażenia, a ponieważ takiej nie było pan zaproponował mi masło albo jakąś margarynę do smarowania w pudełku, twierdząc, że to wszystko to samo.

Astrum

18.06.2010

Warzywa Owoce Art. spożywcze

Placówka

Kraków, Kluczborska 29

Nie zgadzam się (19)
Potrzebowałam wizytówki. Wcześniej...
Potrzebowałam wizytówki. Wcześniej robiłam je w jednej z firm niedaleko mojego miejsca zamieszkania, ale nie byłam zbyt zadowolona. Chciałam w innej firmie, ale nałożyli tyle obwarować, że dałam sobie spokój. Zaczęłam szukać firmy przez internet. Znalazłam na Allegro firmę Dura Druk, która zaoferowała się zrobić w jeden dzień wizytówki, w kolorze, 100 sztuk, za 20 złotych. Oczywiście oni robią też projekt. Ponieważ nie miałam pomysłu na moją wizytówkę napisałam im tylko, co chciałabym, aby się na niej znalazło, wysłałam zdjęcie, które chciałabym, żeby zostało dokomponowane. Zakup zrobiłam w piątek, w poniedziałek wieczorem dostałam projekt. Powiedziałam, co moim zdaniem powinno być zmienione. Następnego dnia wieczorem dostałam e-mailem kolejną wersję. Odpisałam, że w takim razie proszę o tą drugą wersję. W środę dowiedziałam się że wizytówki będą do odbioru następnego dnia (w czwartek) po 12:00. Zapytałam jeszcze gdzie mam je odebrać. Dostałam lakoniczny e-mail, że adres podany jest poniżej. Dzisiaj odebrałam, zapłaciłam. Ogólnie jestem zadowolona. Za niewielkie pieniądze mam wizytówki takie jak chciałam. Mam jedynie zastrzeżenie do treści e-maili od sprzedającego – przesadnie suche, lakoniczne, z ograniczonymi do minimum nawet zwrotami grzecznościowymi. Podobnie wyglądało odebranie towar od pracownika – cała rozmowa była ograniczona z jego strony do tak, nie, uhmmm.

Astrum

18.06.2010

Dura Druk

Placówka

Kraków, Os. Teatralne 3

Nie zgadzam się (24)
Chciałam pochwalić sklep...
Chciałam pochwalić sklep z bielizną Barbara. Jest to mały sklep na sąsiednim osiedlu. Można tutaj kupić zwyczajne, popularne modele bielizny, koszulek, piżam, koszul nocnych, rajstop, skarpetek i szlafroków. Sklepik jest mały, ale przytulny i ma duży wybór towaru. Wewnątrz i na zewnątrz jest czysto. Szukałam piżamy męskiej. Ponieważ mój mąż jest bardzo wybredny pod względem kolorów i wzorów (preferuje modele jak najbardziej klasyczne), musiałam obejrzeć wiele rodzajów, zanim coś wybrałam. Sprzedawczyni w sklepie cierpliwie pokazywała mi różne piżamy, sama je rozpakowywała, mówiła, żebym się nie kłopotała składaniem, ona poskłada. Wyjmowała chyba wszystkie rodzaje jakie miała. Sama proponowała, żebym porównała, że może lepsza będzie ciemniejsza, może taka kratka będzie się bardziej podobała. W końcu razem wybrałyśmy piżamę, dokupiłam jeszcze rajstopy dla siebie. Okazało się, że sprzedawczyni nie ma wydać. Przeprosiła mnie i pobiegła rozmienić do innego sklepu. Uważam, że sprzedawczyni naprawdę zależało na dobrym obsłużeniu klienta i sprzedaniu mu towaru, z którego będzie zadowolony. Z pewnością jeszcze wrócę do tego sklepu.

Astrum

18.06.2010

Barbara

Placówka

Kraków, Krowoderskich Zuchów 15 b

Nie zgadzam się (18)
Dostałam dzisiaj ulotkę...
Dostałam dzisiaj ulotkę od rozdającej na ulicy ulotki dziewczyny. Ulotka reklamuje firmę Nazwa.pl i możliwość wykupienia serwera i zrobienia strony internetowej na potrzeby klienta z 90% rabatem. Podana jest równocześnie cena przed rabatem – 600 zł + VAT i cena po rabacie – 60 zł VAT. Ulotka jest zwarta, logiczna, utrzymana w prostej szacie graficznej. Zawarte są na niej ważne informacje i instrukcja jak skorzystać z kuponu rabatowego. Uważam, że promocja jest ciekawa i gdybym była zainteresowana założeniem strony internetowej to przyznam się, że sama bym się zastanawiała nad skorzystaniem z niej.

Astrum

18.06.2010

nazwa.pl

Placówka

Nie zgadzam się (18)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi