Opinie użytkownika (83655)

Od kilkunastu dni...
Od kilkunastu dni mam problem z mobilnym internetem w Plusie. Moje interwencje niestety nie przynoszą skutku.Postanowiłem zgłosić usterkę w punkcie autoryzowanym... i co?Tak jak w innych przypadkach uzyskałem informację,że muszę cierpliwie czekać na rozpatrzenie reklamacji,że bardzo przepraszają itp.Wszystko rozumiem,ale to ja płacę za abonament(dużo)i chciałbym mieć możliwość korzystania z usługi.Awarie się zdarzają,ale przynajmniej należy poinformować o tym abonenta.Dlaczego tak nie jest...?

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

PLUS

Placówka

Konstantynów Łódzki, Jana Pawła 2

Nie zgadzam się (16)
W jednym ze...
W jednym ze sklepów PIOTR I PAWEŁ byłam świadkiem zdarzenia z udziałem młodej mamy z dzieckiem i ochrony sklepu. Pani z małym brzdącem dokonywała zakupów w dziale z akloholam, kiedy dziecko siedzące w wózku przechyliło się zaczepiając butelki z drogim winem. Butelki upadły w tym dwie zostały rozbite. Prawie natychmiast do Kobiety podszedł ochroniarz. Grzecznie ukłonił się i przeprosił za zamieszanie. Poinformował osobę, że jest to wina pracownika odpowiedzialnego za układanie produktów na półce. Natychmiast zawołał serwis sprzątający.

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

Piotr i Paweł

Placówka

Warszawa, Ćmielowska 2

Nie zgadzam się (22)
W okresie przedświątecznym,...
W okresie przedświątecznym, zamówiłam za pośrednictwem Internetu wodę perfumowaną. Przyjęto ode mnie zamówienie, po czym następnego dnia odesłano mi na skrzynkę informację, że produkt nie jest dostępny. Osoba obiecała mi również poinformowanie mnie drogą mailową o dostępności tego produktu. Produkt jest dostępny, a osoba do dnia dzisiejszego nie odezwała się do mnie .

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

Swiat-perfum.pl

Placówka

Warszawa, wysockkiego 4 m 22

Nie zgadzam się (31)
Mój kontakt ze...
Mój kontakt ze sklepem House był tak naprawdę przypadkowy. Otóż byłam na zakupach w Domu Handlowym Yeti, tam właśnie znajduje się stoisko firmy House a ponieważ spodobał mi się płaszczyk który wzięłam do mierzenia, dopiero w przymierzalni zauważyłam że jest to towar Firmy House. Stoisko jest obok stoiska Firmy Cropp Town i tak naprawdę to trudno je odróżnić ponieważ nie są oddzielone od siebie. Po prostu w pewnym momencie przechodzi się na wieszaki z inną marką. Dopiero przy kasie jest widoczne logo firmy. Moja ocena jest niewysoka ponieważ panował spory rozgardiasz na odzieży i ten ogólny brak rozpoznawalności marki jest wg. dużym minusem. Nie mogłam także zlokalizować sprzedawców. Są trudno zauważalni, ponieważ nie posiadają charakterystycznych ubrań firmowych (każdy ubrany schludnie ale dowolnie), mają tylko identyfikatory więc w dużym natłoku klientów którzy chodzą rozebrani z kurtek są po prostu niewiele widoczni. Sprzedawcę zauważałam dopiero przy przymierzalniach gdzie panował duży ruch. Młoda dziewczyna w białej bluzce z identyfikatorem stała obok jednej przymierzalni. Wzięłam kilka kurtek do mierzenia i zapytałam ją czy mogę aż tyle wziąć. Była miła i uczynna. Gdy przymierzałam doradzała w której wyglądam lepiej. Pomogła mi w decyzji zakupu. Kupiłam płaszczyk z którego jestem bardzo zadowolona. Dziewczyna przy kasie była mało rozmowna i widocznie zmęczona. Obsługiwała automatycznie.

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

House

Placówka

Puławy, Piłsudskiego 51

Nie zgadzam się (18)
Udałem się do...
Udałem się do Biura Obsługi Klienta Multimedia w celu zwrócenia sprzętu do odbioru Internetu. Biuro otwarte jest od 9.00, ja byłem tam kilka minut po 9.00, jedna osoba była już obsługiwana, przede mną w kolejce było już 5 osób. Kolejki do tego Biura to standard, kilka dni wcześniej byłem tam w godzinach popołudniowych i kolejka liczyła kilkanaście osób. Biuro mieści się starej kamienicy. Klienci oczekują na klatce schodowej, na stojąco, do dyspozycji klientów są 3 krzesła. Gdy wychodziłem z Biura około godz. 10.40 na korytarzu oczekiwało już kilkanaście osób, w większości w zaawansowanym wieku. Co do samej obsługi - w środku biura (oddzielonego od "poczekalni" drewnianymi, nieprzejrzystymi drzwiami) są trzy stanowiska obsługi. Czynne jednak były tylko dwa. Negatywne wrażenie sprawiał fakt, że oprócz dwóch pań, które obsługiwały klientów, po biurze i zapleczu "kręciło się" czworo pracowników. Żaden z nich obsługiwał trzeciego stanowiska. Obsługujące panie zblazowane, niemiłe, nie spieszące się. Piętrzące trudności, w ogóle nie nastawione ani na klienta, ani na jakość i szybkość obsługi. Łącznie załatwienie z prostej sprawy zajęło mi prawie 2 godziny!

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

Multimedia Polska

Placówka

Świdnica, Plac św. Małgorzaty 1

Nie zgadzam się (25)
Zamówiłem przez infolinię...
Zamówiłem przez infolinię Vectry podłączenie telewizji kablowej oraz internetu w mieszkaniu na przy ul. Budziszyńskiej na Nowym Dworze we Wrocławiu. Po kilku dniach od zamówienia oddzwoniono do mnie, aby umówić konkretny termin montażu. Monter miał się zjawić w czwartek w godzinach 13-15. Zjawił się krótko po 13. Montaż przebiegł szybko i sprawnie. Monter miły kulturalny, gdy czegoś potrzebował zawsze zaczynał od słowa "proszę". Przy kablu od Internetu zostawił mi kilka metrów wolnego kabla, żebym nie był na zawsze przywiązany do biurka, na którym obecnie stoi komputer. Po montażu pracownik Vectry poprosił o zmiotkę i szufelkę, żeby mógł po sobie posprzątać. Duży plus to to, że monter miał przy sobie wszystkie potrzebne dokumenty i nie musiałem udać się do biura firmy w celu podpisania umowy.

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

Vectra

Placówka

Nie zgadzam się (13)
Weszłam do sklepu...
Weszłam do sklepu w celu skorzystania z sezonowych obniżek.Mimo śniegu i błota na zewnątrz podłoga w sklepie była czysta.Nie było widać pracowników w sklepie,jedynie dwie osoby przy kasie , jednak na półkach i wieszakach panował porządek , rzeczy z promocji były dobrze oznaczone i ładnie poukładane i powieszone na wieszakach.W przymierzalni nie było tłoku ,jednak dało się zauważyć okropnie brudną podłogę w boksach, wręcz "koty" z kurzu. Kiedy już wybrałam i przymierzyłam upatrzony sweterek podeszłam z nim do kasy.Obsługiwała jedna osoba,pani Ula , obok stała pani Ola i układała męskie bokserki na wieszaczki. Chciałam uregulować rachunek płacąc kartą.Mam kartę z chipem , ale pani Ula uparcie 5 razy pod rząd próbowała przesunąć kartę paskiem magnetycznym przez czytnik uparcie twierdząc, że moja karta jest zła.Spytałam czy to ma związek z brakiem połączenia z bankiem,nie otrzymałam odpowiedzi tylko zauważyłam ponowne nerwowe przesuwanie paskiem magnetycznym przez czytnik.Już miałam zareagować gdy nagle panią Ulę olśniło że przecież tam jest chip.Udało mi się zapłacić po ok.7 minutach od momentu kiedy wręczyłam kartę.Pani Ula nie powiedziała do mnie nic,podała rachunek i zapakowany zakup.Ja też postanowiłam się nie odzywać , nie usłyszałam żadnego "dziękuję" ani "do widzenia".Muszę zaznaczyć ,że w sklepie nie było dużo klientów, a jest to dosyć duży punkt.

zarejestrowany-uzytkownik

13.01.2009

Reserved

Placówka

Warszawa, Marszałkowska 104

Nie zgadzam się (21)
Witam serdecznie! 10 XI...
Witam serdecznie! 10 XI 2007 roku byłem w salonie H&M w Krakowie przy ul. Pawia 5 (Galeria Krakowska). Do sklepu zawitałem po 11:30. W te śnieżne sobotnie południe kręciło się sporo ludzi. Co od razu zwróciło moją uwagę, to porządek panujący na tzw.wyspach. Przy tej ilości klientów należy się uznanie dla pracowników. A propos tychże...Niestety nikt do mnie nie podszedł, gdyż nikogo nie było! Na poziomie 0 zauważyłem tylko dwie osoby obsługujące kasę. Zjechałem na poziom -1 ale tam także obsługa znajdowała się tylko przy kasach. Obszedłem całą tą wielką powierzchnię, nie stwierdzając jakiś uchybień. Wszędzie panował porządek. Ochroniarze na każdym piętrzę. Chwilę debatowali na górnym poziomie, gdzie wróciłem w końcu. Poszedłem do przymierzalni z upatrzonymi wcześniej spodniami. Pomieszczenia czyste. Negatywna reakcja miała charakter czysto subiektywny w związku ze złym dobraniem rozmiaru spodni. Spodnie odłożyłem na swoje miejsce. Wybrałem sobię koszulkę polo i udałem się do kasy. Kolejka długa ale "przesuwała" się szybko. Kasy obsługiwał długowłosy młodzieniec oraz Justyna z dredami na głowie. Bardzo mili, uprzejmi oraz kompetentni. To właśnie Justyny zapytałem się jaki rozmiar spodni byłby dla mnie odpowiedni. Jednocześnie pakując mój zakup starała się odpowiedzieć na to fundamentalne pytanie. Wraz z kolegą kasjerem doszliśmy do wniosku, że należałoby otworzyć specjalny punkt pomiarowy na salonie. Informację na temat domniemanego rozmiaru spodni jednak otrzymałem, podobnież jeśli chodzi o warunki wymiany. Usatysfakcjonowany z wizyty udałem się do punktu xero (20gr znowu) i na inne zakupy. Wróciłem po ponad pół godzinie. Zwrot postanowiłem zrobić w dolnej części sklepu, gdyż była tam zdecydowanie mniejsza kolejka. Kasę obsługiwały dwie sympatyczne dziewczęta, Ewelina oraz Aga. Trafiło na panią Agnieszkę. Nie było żadnego problemu z reklamacją. Dokładnie przypatrywała się oddawanemu produktowi oraz zgodności paragonu z metką. Musiałem podpisać imiennie kartę. Cała ta akcja przebiegała bez najmniejszego problemu. Pani Agnieszka zażartowała tylko do koleżanki, że znowu na nią trafił zwrot, Otrzymałem pieniądzę i wyszedłem z salonu. Przy kasach znajdował się stos kurtek zimowych, po które przyjechała pracownica z dolnej części sklepu. Znaczy się, że oprócz kasjerów ktoś tam jeszcze działa. Sklep czysty, zewnętrzna witryna była chyba w trakcie redekoracji, bo zauważyłem "upaćkaną" farbą dziewczynę. W tle leciała muzyka, która nie przeszkadzała w robieniu zakupów.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

H&M

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (26)
Witam serdecznie! W dniu...
Witam serdecznie! W dniu 30.09.07 miałem przyjemność odwiedzić sklep C&A znajdujący się w Galerii Krakowskiej w Krakowie przy ulicy Pawiej. Odwiedziny rozpocząłem o godzinie 14:20 a zakończyłem 20 minut później. Okna wystawowe oraz okolice wejścia były czyste. Po wejściu do sklepu miałem wrażenie panującego tam pewnego chaosu. Niedzielne popołudnie więc mnóstwo ludzi wyruszyło na zakupy. Tymbardziej, że sklep usytuowany jest blisko wejścia oraz ruchomych schodów. Udałem się na lewą stronę sklepu, gdzie znajdowały się rzeczy dla mężczyzn. Oglądałem bluzy przy pierwszym wieszaku. Dosyć ładne. Cena też niczego sobie. Właśnie, cena. Na większości produktów była, ale na jednej bluzie kartka była potargana a na innej nie było jej w ogole. Na tzw. wyspach gdzie poukładane są towary panował czasem chaos. Jest to raczej wina klientów, którzy nie potrafią odłożyć odpowiednio na miejsce danej rzeczy. Personel oczywiście powinien dbać o czystość stanowisk, ale przy tak dużej ilości klientów zdaje sobie sprawe, że dbanie o odpowiednio ułożone ubrania, przy ciągłbym ich przeczesywaniu jest pracą trochę syzyfową. Obejrzałem sobie koszule, spodnie. Nie zauważyłem żadnego sprzedawcy! Nikt zatem do mnie nie podszedł. Minąłem kasy oblegane przez tłumy. Po drodze mignęła jedna sprzedawczyni niosąca komplet jakiś rzeczy. Na stanowisku młodzieżowym też trochę się kręciłem. Minęła mnie pewna blondynka koło 30stki, ale nie zatrzymała się. Gdy wracała, sam poprosiłem o pomoc. Zostałem powitany słowami "dzień dobry".Opowiedziałem, że szukam bluzy dla brata, który ma taki sam rozmiar i czy mogę ewentualnie wymienić. Dowiedziałem się, że okres wymiany to 14 dni. Po udzieleniu mi tej informacji szybko udała się w inną stronę sklepu. Później chciałem się jej poradzić coś więcej ale nie widziałem nikogo z pracowników. Nie wiem jak ta pani miała na imię, gdyż zauważyłem, że identyfikatory "lubią się" odwracać bądź są zasłaniane przez jakąś drugą kartę. Imię pani przy kasie poznałem dopiero później jak identyfiaktor odwrócił się w dobrą stronę. Ale o tym poniżej. Kręciłem się po sklepie jeszcze z bluzą w ręku szukając jeszcze jakieś rzeczy. Typowy zagubiony facet na zakupach ale nie wzbudziłem niczyjej litości bądź zainteresowania. Nikt ze sprzedawców nie podszedł. Zauważyłem dwie pracownice tylko. Jedna z nich układała rzeczy na stole, a inna wiozła ciuchy na wieszaku. Skoro nikt nie zwracał na mnie uwagi albo sprzedawcy zapadli się pod ziemię udałem się do przymierzalni. A tam tłumy niedzielnych komsumentów. Spora rzesza młodzieży zza granicy. Udało mi się znaleźć wolną kabinę. Nie było pozostawionych żadnych wieszaków ani metek, więc mogę stwierdzić że tam raczej panował porządek. Następnie poszedłem do kasy. Obsługa przy kasie. Poprzez radio węzeł proszono parę razy obsługę do kasy głównej. Dzięki temu, że byłem w pobliżu nie musiałem stać w dużej kolejce. Byłem tylko drugi. Zapytałem czy jest taka bluza w rozmiarze L. Pani Ania w czerwonej bluzce poszła zobaczyć czy nie wisi jeszcze taka bluza we wskazanym przeze mnie rozmiarze. Pytała jeszcze koleżanki, no ale niestety nie było już. Zapytałem się czy mogę zwrócić zakup i na jakich warunkach. 14 dni od daty zakupu - odpowiedź. Bluza kosztowała 89.90. Ze 100 zł zwrócono mi resztę. Podziękowałem i pożegnałem panią Anię. Odpowiedziała "Do widzenia". Po okołu 40/50 min zjawiłem się z powrotem. Sytuacja w sklepie nie zmieniła się. Może mniej ludzi przy kasach. Brunetka z kasy po prawej stronie skierowała mnie ze zwrotem do kasy na stanowisku młodzieżowym. Udałem się tam ale nie spotkałem znowu owej tajemniczej blondynki. Była tam pani Magda (nie jestem do końca pewien bo ciągłe wołała swoją koleżankę i imię koleżanki zapamiętałem na 100%...), jak na standardy butikowe dojrzała wiekowo. Włosy pasemkowy blond jak większość tamtejszych sprzedawczyń.Czekałem chwilę, gdyż przede mną podpisywała zwrot pani z dzieckiem. Zostałem obsłużony dosyć szybko, słowa "dziękuję" i "dowidzenia" też usłyszałem. Przeszkadzało mi może wołanie pracownicy Gosii żeby jednak opowiedziała jakąś plotę. Może trochę przesadzam i za dużo uwagi wymagam... Dałem 10 zł 10 gr i otrzymałem 100 zł reszty, podpisałem jeszcze odpowiedni papierek i zakończyłem wizytę w C&A. Jeśli mają państwo jakieś pytania to proszę o kontakt! Mam nadzieje, że raport spełnia Państwa oczekiwania.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

C&A

Placówka

Kraków, Kamieńskiego 11

Nie zgadzam się (18)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

McDonald's

Placówka

Kraków, Aleja Generała Tadeusza Bora-Komorowskiego 41

Nie zgadzam się (24)
Przyszedłem by pracownik...
Przyszedłem by pracownik ustawił telefon komórkowy na poprawny sposób odbioru internetu. Po kilkuminutowym oczekiwaniu, podczas którego nawet rozmieniłem pracownikowi pieniądze ponieważ nie miał jak wydać, zajął się moją sprawą. Powiedział poprawnie że najlepiej zadzwonić na numer pomocy. Zdecydował się jednak też pomóc, poprosił o nr telefonu i model. Ostatecznie jednak nic nie wskórał. Komórka dalej nie odbierała poprawnie ze strony internetowej.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

PLUS

Placówka

Szczecin, Wyzwolenia 8

Nie zgadzam się (19)
Obsługa klienta w...
Obsługa klienta w KFC - pani niemiła, traktująca klientów jakby byli złem koniecznym, nawet nie sili się na uśmiech czy okazywanie zainteresowania poza wyciągnięciem ręki po pieniądze. Co interesujące - pani która mnie obsługiwała miała w klapie identyfikator z napisem instruktor, a więc zajmuje się szkoleniem innych pracowników.Nie sądzę by dawała dobry przykład.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

KFC

Placówka

Szczecin, Ku Słońcu 67

Nie zgadzam się (25)
Czysto, przyjemnie. Duży...
Czysto, przyjemnie. Duży asortyment, niczego nie brakuje na półkach. Na dziale miesnym była informacja, iż rozpoczęła sie inwentaryzacja i przepraszają za ewentualne braki. Świetny pomysł z samoogbsługowymi kasami. Nie trzeba stac w długiej kolejce. Poza tym nie było kolejek ponieważ prawie wszystkie kasy były czynne.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

Auchan

Placówka

Sosnowiec, Zuzanny 20

Nie zgadzam się (28)
Ta stacja to...
Ta stacja to totalna porażka. Po zatankowaniu gazu dostaje się skrawek kartki z ręcznie napisaną kwotą. Tankując paliwo z 14 dystrybutorów czynny jest 1... Na stacji 1 osoba obsługuje i nie wyrabia niestety. Jedyny plus bardzo miły Pan nalewający gaz.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

ORLEN

Placówka

Sosnowiec, Zuzanny 22

Nie zgadzam się (22)
Byłam oddać buty...
Byłam oddać buty do reklamacji. Wszystko przebiegło sprawnie. Pani poinformowała mnie, że jeżeli buty będą wcześniej to mnie o tym poinformują telefonicznie. W sklepie panował porządek, dobrze oznaczone były rabaty na obuwie. Bardzo duży i różnorodny asortyment.

zarejestrowany-uzytkownik

12.01.2009

CCC

Placówka

Sosnowiec, Zuzanny 20

Nie zgadzam się (27)
Udałem się do...
Udałem się do tego sklepu w celu zakupienia butów specjalnie na zabawę karnawałową. Już chwile po wejściu spotkałem się z zainteresowaniem pani sprzedawczyni która starała się mi pomóc przy wyborze odpowiedniego obuwia. Niestety mimo jej najlepszych chęci robiła to niezbyt umiejętnie a do tego widząc moje ogromne niezdecydowanie, zaczęła się coraz mocniej irytować, przynosząc mi to co raz innego rodzaju pary butów. Jej chęci może i były prawdziwe, ale widać było brak profesjonalizmu i nie zbyt dobrą wiedzę na temat doboru odpowiedniego obuwia do indywidualnych potrzeb klienta.

zarejestrowany-uzytkownik

11.01.2009

RYŁKO

Placówka

Bydgoszcz, Jagiellońska 39

Nie zgadzam się (16)
Dotyczy: Przejazdu trasą...
Dotyczy: Przejazdu trasą Wrocław Gł - Warszawa Centralna. Cena biletu 87,16 zł Moje miejsce było w wagonie bezprzedziałowym przy oknie, zgodnie z rezerwacja. Pociag wyruszył planowo o 16:25. Po kilku minutach zostaliśmy przywitani przez obsługę pociągu oraz poinformowani o godzinach w jakich pociag zatrzymuje sie na poszczegolnych stacjach. Rownie szybko (po okolo 30 minutach) pojawił się poczęstunek. Niedaleko mnie siedziala para (Hiszpanie, mowiacy po angielku) i kiedy kelner do nich podszedł by zapytać co podać. Pani odmowila po angielku, w odpowiedzi wytłumaczył jej po POLSKU iż jest to darmowy poczętunek, para odmowila w jezyku angielskim,(najwidoczniej nie rozumiejac co kelner chce przekazac) a ten podjechał do kolejnej osoby. Jechaliśmy do tej pory bez opóźnień.Niestety w Opolu, popsuła się lokomotywa o czym zostaliśmy natychmiast poinformowani, a także iż w związku z tym opóznienie będzie około 30 minutowe. Wyruszylismy po 40 minutach i z takim opóznieniem dotarliśmy do Warszawy Centralnej. Uwagi dodatkowe to takie, iż toaleta była bardzo brudna a sygnalizacja świetlna informująca o tym w którym kierunku znajduje sie wagon restauracyjny była załączna odwrotnie i wskazywała, że ów wagon znajduje się w lokomotywie. Poza tym śmieci ktore zbierał kelner po poczestunku wylądowału w niebieskim worku na końcu wagonu (przy złączeniu z lokomotywą więc nie przeszkadzały pasażerom, były jednak widoczne przy pójsciu do toalety oraz wysiadaniu, co moim zdaniem znacznie obnizalo satysfakcje z podrozy. Ocena nie jest zupelnie negatywna, ze względu na biezace informacje o uszkodzonej lokomotywie i przewidywanym czasie opoznienia.

zarejestrowany-uzytkownik

11.01.2009

PKP Intercity

Placówka

Nie zgadzam się (20)
Po wejściu do...
Po wejściu do środka restauracji, zwróciłem uwagę, iż nie widać żadnego kelnera. W związku z powyższym sam się udałem do stolika. W drodze do stolika zwróciłem uwagę na podłogę oraz mijane stoliki. Na podłodze były widoczne mokry ślady, jednakże spowodowane to było padającym śniegiem na zewnątrz. Natomiast mijane po drodze stoliki były czyste i zachęcały do ich zajęcia. Po zajęciu miejsca przy stoliku, musiałem dość długo czekać na przyjście kelnera. Po około 4 minutach od zajęcia miejsca podeszła do mnie kelnerka, która wyszła z zaplecza i położyła menu. Kelnerka nie przywitała się. Po około 5 minutach podeszła do mnie druga kelnerka i przyjęła zamówienie. Po złożeniu zamówienia, herbatę oraz ser panierowany dostałem w ciągu ok 10 minut. Danie główne otrzymałem ok 8 minut po otrzymaniu pierwszej części zamówienia. Jedzenie było smaczne, jednakże bułka która była dołączona do Shormy była lekko ciepła i twardawa a także niezby smaczna. Po skonsumowaniu, zdecydowałem się skorzystać z toalety. Toaleta była dość zimna. Sedes nie zachęcał do skorzystania z uwagi na niezamocowanie deski sedesowej. Widać, że deska ta nie jest zamocowana dość długo - widoczne ślady porysowania sedesu od śrub metalowych do mocowania deski do sedesu. Suszarka elektryczna do rąk wisi na wkręcie. Strach dotknąć aby nie spadła. Po skorzystaniu z toalety i powróceniu do stolika, poprosiłem kelnerkę o rachunek. Oczekiwanie na rachunek trwało ok 1 minuty. Po zapłaceniu podziękowałem i się pożegnałem. Kelnerka podziękowała także, jednakże nie zaprosiła ponownie.

zarejestrowany-uzytkownik

11.01.2009

Sioux

Placówka

Białystok, Rynek Kościuszki 32

Nie zgadzam się (20)
Treść obserwacji usunięta...
Treść obserwacji usunięta na podstawie art. 14 ustawy z dnia 18 lipca 2002 r. o świadczeniu usług drogą elektroniczną (Dz. U. z 2002 r., Nr 144, poz. 1204 ze zm.).

zarejestrowany-uzytkownik

10.01.2009

McDonald's

Placówka

Rzeszów, ul. Bernardyńska 2 2

Nie zgadzam się (25)
moja obserwacja jest...
moja obserwacja jest właściwie zbiorcza i dotyczy kilku wizyt na stacji. Kilkanaście razy w miesiącu korzystam z usłu różnych stacji benzynowych, ale akurat najbliżej mojego miesjca zatrudnienia jest stacja BP. Często robię tam również drobne zakupy lub zamawiam kawę i inne arykuły spożywcze. Moje spostrzeżenia dotyczą nie tyle co obłsugi, bo do niej nie mam większych zastrzeżeń, ale do spraw bardziej organizacyjnych. Przy samym wejściu przy kasach stoją każdego dnia, o każdej porze przedstawiciele rółnych firm, z którymi współpracuje stacja, pragną namówić klientów na swoje usługi i promocje. Odbywa się to w dość nachalny sposób, a ja czuję się wręcz osaczona. Zresztą nie jest to wyłącznie moje odczucie, bo wiem, że wiele osób reaguje podobnie jak ja. Forma "zaczepki" klienta jest niedopuszczalna i odbywa sie dość agresywnie na granicy dobrego smaku. Nie mam ochoty za każdym razem tłumaczyć ani odpowiadac na te same pytania :"czy zbiera Pani punkty " itp, ogólnie stacja działa bez zarzutu, wczoraj jedynie pracownik stacji dość obcesowo mył podłogi, ale tłumaczę to błotnistą pogodą. Uważam jednak, że takie zachowanie pracowników i osób współpracujących ze stacją powoduje, że czuje sie tam ostatnio nieswojo i niesympatycznie.Kolejnym problemem jest stanowisko z gazetami, które jest ustanowione tak blisko drzwi, że automatycznie się otwierają przy jakimkolwiek ruchu klienta. Nie można swobodnie wybrać czasopisma, bo klient peszy się a drzwi bardzo przeszkadzają.

zarejestrowany-uzytkownik

09.01.2009

BP

Placówka

Łódź, Rzgowska/Kolumny 252

Nie zgadzam się (24)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi