Opinie użytkownika (83655)

Przez ostatnie dwa...
Przez ostatnie dwa lata korzystałem z usług firmy UPC - telefon, telewizja, internet. Miesiąc temu jednak zrezygnowałem z ich usług na rzecz firmy NPlay. Po wyłączeniu usług okazało się jednak, że na moim koncie jest zaległość w kwocie 55 zł, a ponieważ nie mogłem sprawdzić tego samodzielnie przez internet bo dostęp do platformy klienta już ustał, zdecydowałem się pojechać do biura obsługi klienta UPC przy Tomasza Zana w Lublinie. To centralne biuro obsługi tej firmy na województwo lubelskie. Wybrałem wczesną godzinę popołudniową sądząc, że uda mi się sprawnie wyjaśnić sprawę i ostatecznie się rozliczyć. Ku mojemu zdumieniu kiedy wszedłem do biura w drzwiach przywitała mnie ponad 20 osobowa kolejka. Z 4 stanowisk obsługi pracowały 2 więc zanim przedstawiłem swoja sprawę spędziłem w kolejce 43 minuty. Kiedy przyszła już moja kolej podszedłem do stanowiska i przedstawiłem pracownikowi swoje pytanie - chodziło o to, że wszystkie opłaty realizowane były poprzez stałe zlecenie więc zdziwiło mnie skąd wzięła się zaległość. Pracownik przez kilka minut analizował konto i dokonane wpłaty, prosząc o pomoc koleżankę z drugiego stanowiska co jeszcze wydłużyło czas oczekiwania pozostałych klientów. W efekcie wyjaśniono mi co zaszło - przez pewien czas, po zakończeniu jednego okresu promocyjnego, do podpisania umowy dotyczącej kolejnej promocji wysokość opłat wzrosła, a mój bank realizował płatności w niezmienionej wysokości. Zgodziłem się z tym, a pracownik zaproponował wydruk zestawienia obrotów na moim koncie UPC o co poprosiłem. W tym celu udał się na zaplecze skąd po 2-3 minutach przyniósł obiecany wydruk. W między czasie jedna z osób oczekujących w kolejce na widok pracownika opuszczającego salę wezwała kierownika, który zaczął wszystkich uspokajać. Podsumowując łączny czas załatwienia sprawy: od chwili wejścia do biura do momentu wyjścia upłynęła blisko godzina z czego większość czasu spędziłem w kolejce.

zarejestrowany-uzytkownik

19.01.2009

UPC

Placówka

Lublin, Tomasza Zana 43

Nie zgadzam się (22)
Nadal poszukiwałam orbitreku....
Nadal poszukiwałam orbitreku. I tu podobna sytuacja jak w Mysłowicach. Nie ma nikogo na dziale, gdy poszłam do Informacji usłyszłam że dziś na dziale sportowym nie ma nikogo.Jak to możliwe gdy organizowana jest promocja... Panie na tym dziale bardziej były zainteresowane plotkowaniem razem niż obsługą klientów. W końcu udało mi się dowiedzieć że na magazynie jest jeden, ale jeden też jest na regale. Postanowiłam wziąć orbitrek z regału. I tu kolejny problem...Real nie dysponuje wózkami platformami. Orbitrek w pudełku jest ganbarytów małej lodówki i waży ponad 55kg... Gdy poszłam do obsługi i grzecznie poprosiłam żeby ktoś mi to zdiął i wywiózł na parking usłyszałam że jest to sklep samoobsługowy i mam to sobie wpakować do wózka... Dobrze, że byłam z mężem i koleżanką. Najpierw musielismy wyjąć z regału ten orbitrek, ale w pierwszej kolejności trzeba było poprzesuwać inne równie ciężkie przedmioty. Udało nam się w końcu zapakować to wielkie i ciężkie pudło. Gdy podjechalisy do kasy kasjer (BARDZO MIŁY!!!) sam się zdziwiła dlaczego nam tego na wózku nie wywieźli. Tak się zastanwiam czy jak kupię tam lodówkę i pralkę to usłyszę że to sklep samoobsługowy i będę musiała to wywyieźć w wózku na zakupy...

zarejestrowany-uzytkownik

19.01.2009

Real

Placówka

Katowice, Pułaskiego 60

Nie zgadzam się (22)
Ponieważ jest aktualnie...
Ponieważ jest aktualnie promocja w na sprzęt sportowy (ceny niższe o vat) chciałam kupić orbitrek. Zadzwoniłam ok. 15 do sklepu aby zapytać czy ten który mnie interesuje jest na stanie. Usłyszałam przez telefon ża TAK. Na miejscu gdy dotarłam do działu sportowego i znalazłam na ekspozycji orbitrek postanowiłam znaleźć pracownika z tego działu. W promieniu kilku metrów nie było żadnego pracownika... udałam się więc do informacji, gdzie pani (teższa blondynka), z ustami pełnymi ciastka odpowiedziała, mi że zaraz kogoś tam wezwie. Dopytała się mnie szczegółowo do jakiego sprzętu doradcę potrzebuję. Wróciłam więc na dział sportowy. Czekam... 5, 10, 15 minut!!! nie ma nikogo. Udałam się więc do punktu kontroli kas i tam sukces. Wezwano pracownika. Przyszedł szczupły młody chłopak. Na moje pytanie godzie znajde zapakowanego orbiterka zaczął szukać na regale. Powiedziałam mu że już tam sprawdzałam. To on na to że może w magazynie, ale on tego tak szybko nie sprawdzi bo im system się zawiesił. Na drugie moje pytanie czym różnią się od siebie dwa urządzenia, pan odpowiedział mi że na takie szczegóły to on nie zna odpowiedzi... PRACOWNIK DZIAŁU, nie zna odpowiedzi?! Pan poszedł na magazyn... i z jaką informacją wrócił? że nie mają już tych urządzeń. Pół godziny temu było kilka a teraz już nie ma. Na moje pytanie kiedy padł system pan odpowiedział że jak przyszedł na zmiane (o 14.00) to system już nie działał. To jak to możliwe że gdy dzwoniłam po 15.00 to w ciągu kilku chwil uzyskałam odpowiedź że dostępnych jest kilka orbiteków????

zarejestrowany-uzytkownik

19.01.2009

Real

Placówka

Mysłowice, Katowicka 75

Nie zgadzam się (17)
Dokonując zakupu paru...
Dokonując zakupu paru produktów, dodałem do swojego koszyka również gumy Orbit w cenie 2,49 tak jak widniało na opakowaniu zbiorczym gum. W innych sklepach kosztują 2,99 dlatego specjalna uwagę zwróciłem jaka kwota zostanie "nabita na kasę". Kwota ta, to było jednak 2,99. Powiadamiając kasjerkę o fakcie, iż produkt ten był oznaczony ceną 2,49 przy jej kasie, jej odpowiedź była następująca "bierze Pan te gumy czy nie?". Odpowiedziałem jej aby sprawdziła cenę gum, sprawdziła zadzwoniła po kierownika, po chwili zapłaciłem jednak 2,49 po interwencji i naocznym sprawdzeniu ceny gum.

zarejestrowany-uzytkownik

19.01.2009

Tesco

Placówka

Toruń, Mikołaja Reja 15

Nie zgadzam się (16)
Powód odwiedzenia tego...
Powód odwiedzenia tego lokalu był bardzo prozaiczny - poczułem uczucie głodu. "Segment" reklamuje się jako "przytulna, mała, włoska restauracja z pyszną pizzą" - wg mnie trochę naginają z restauracją - bardziej przypomina pizzerie - zwykłe drewniane stoliki, niewygodne krzesła. Trochę mnie przeraził widok schodów do piwnicy z których wynurzali się pracownicy - powinni czymś to zasłonić, ewentualnie wstawić drzwi. Kelnerka zjawiła się dosyć szybko zostawiając menu. Menu bogate, myślę że każdy znalazł byś coś ciekawego. Mój wybór padł na pizzę z serem feta i łososiem, do picia - mały sok jabłkowy. Było mało ludzi więc spodziewałem się że nie będę musiał długo czekać - zgodnie z oczekiwaniami po kilkunastu minutach dostałem posiłek. Pierwsza rzecz która mnie zdziwiła to fakt iż sok w menu był 0,25l, szklaneczka którą dostałem była 0,2l. Zgłosiłem ten fakt kelnerce która odpowiedziała mi że zawsze tak było, nikt nie zwracał na to uwagi i ona nie może nic z tym zrobić. No cóz... :) Trudno wypowiedzieć się na temat smaku pizzy - kwestia gustu. Mi osobiście smakowało, aczkolwiek składników było trochę za mało... Spożywając posiłek byłem świadkiem małego zatargu między pewną parą a kelnerką. Twierdzili oni że zamawiali surówkę z sałatą lodową, natomiast dostali podobno masłową... Podobno gdyż nie zaglądałem im w talerz;-) Niestety w tym przypadku kelnerka też nic nie zrobiła...

zarejestrowany-uzytkownik

18.01.2009

Segment

Placówka

Warszawa, Powsińska 18a

Nie zgadzam się (15)
Przed wejściem do...
Przed wejściem do salonu, zwróciłem uwagę na witryny sklepowe oraz na najbliższe otoczenie sklepu. Wszystki ewitryny oraz podłoga pomimo panującej aury (na zewnątrz śnieg)były czyste. Dość wyraźnie były widoczne godziny otwarcia salonu. Po wejściu do salonu, można było zauważyć pracownika ochrony, który chodził pomiędzy półkami z towarem. Wewnątrz salonu było ok. 8 klientów i jeden pracownik, który znajdował się przy kasie i obsługiwał klienta. Była to pani Marta, wiek ok. 26 lat, wzrost ok 170 cm, włosy koloru blond uwiązane w kucyk. Po obejrzeniu oferty, skierowałem się w stronę kas aby zapytać się o poszukiwany produkt. Kasjerka bez żadnego problemu wskazała osobiście miejsce z poszukiwanym artykułem. Podczas wręczania mi produktu, którego poszukiwałem zapytałałem się o inny produkt. Kasjerka bez żadnego problemu odpowiedziała na pytanie. Po zdecydowaniu się na zakup, skierowałem się w stronę kas aby sfinalizować zakup. Przy kasie znajdował się jeden klient, który został szybko obsłużony. Po podejsciu do kasy zostałem przywitany. Po sfinalizowaniu zakupu, kasjerka wręczyła mi zakupione artykuły i wręczyła mi gazetkę promocyjną. Podczas rozmowy, kasjerka strała się patrzeć klientowi w oczy i uśmiechała się.

zarejestrowany-uzytkownik

18.01.2009

Kolporter

Placówka

Białystok, Władysława Wysockiego 67

Nie zgadzam się (29)
Ekspedientka w dziale...
Ekspedientka w dziale damskim przy kasie na moją prośbę o cenę towaru której nie było przy swetrze, powiedziała, że muszę iść na dział męski piętro wyżej.Nie chciało mi się tam iść, więc wybrałam jeszcze dwie rzeczy i podeszłam do tej samej pani żeby zapłacić. Kasjerka powiedziała" może pani sobie poczekać pół godziny, albo pójść piętro wyżej, bo ja jestem zajęta". Pięro wyżej przy kasie nie było nikogo, pani która składała "łaszki" spojrzała w moją stronę po czym rozejrzała się po sklepie czy nie ma w pobliżu żadnej z koleżanek i ...tak kilka razy. Wkońcu zbliżyła się do kasy i powiedziała do mnie "tego pana muszę obsłużyć najpierw bo on już czekał". I ja czekałam nadal...tępo obsługiwania było porównywalne do pełzania ślimaka, bo do póki obsłużyła pana i mnie ustawiła się nie mała kolejka.

zarejestrowany-uzytkownik

18.01.2009

Zara

Placówka

Białystok, Świętojańska 15

Nie zgadzam się (18)
Przyjechałam do sklepu...
Przyjechałam do sklepu w celu kupienia ciepłych termoizolacyjnych getrów pod spodnie narciarskie i ciepłych zimowych skarpet. Przy wejściu do sklepu zatrzymał mnie ochroniarz, ponieważ bramka zapiszczała, jednak wytłumaczyłam, że bramka zareagowała na wszczepiony stymulator serca i okazałam dokumenty rozrusznika. Pan ochroniarz grzecznie przeprosił, ja odpowiedziałam, że taka jest jego praca i ruszyłam na poszukiwania getrów. Zagubiona między półkami, poprosiłam o pomoc w odnalezieniu getrów Pana z obsługi. Pan chętnie zaprowadził mnie do regału z damskimi getrami i dodatkowo przedstawił mi modele i rozmiary getrów. Na moją prośbę otworzył jedno z pudełek i rozłożył jedną parę. Podziękowałam, zapakowałam pudełko do koszyka i poszłam do półek ze skarpetami. I tam niestety okazło się, że nie ma modelu, który mi odpowiadał. Nie byłoby w tym nic dziiwnego, gdyby nie fakt, że przed samym wyjściem z domu sprawdzałam na stronie DECATHLON'a czy wybrany model skarpet dostane w sklepie w moim mieście. I na magazynie były skarpety (w zapasie 16 sztuk). Na miejscu okazało się, że zostało kilka par mniejszych rozmiarów i jedna w większym rozmiarze. Poszłam do kasy z samymi getrami. Bardzi miła Pani (Anna) z uśmiechem skasowała spodnie i wręczyła mi kupon - zaproszenie do siłowni przy sklepie. Poinformowała, że kupon ważny jest za okazanie paragonu z zakupów i zaprosiła do ponownego odwiedzenia sklepu. Przy bramce znów zaczepił mnie ochroniarz, ponieważ podczas moich zakupów Panowie się zmienili i tu miałam więcej tłumaczenie, ponieważ wychodziłam ze sklepu, a nie odwrotnie. Jednak również wytłumaczyłam sytuację, przedstawiłam dokumenty i tak samo jak poprzednim razem. Ocena ogólna 3. Obsługa - rewelacja. Ocena obniżona przez błędne informacje na stronie. Gdybym jechała tylko po skarpety (a tych właśnie nie było na stanie), byłabym zła, że jechałam specjalnie, bo jest 16 w zapasie, a okazało się, że nie ma ani jednaj pary.

zarejestrowany-uzytkownik

17.01.2009

DECATHLON

Placówka

Opole, Wrocławska 154

Nie zgadzam się (26)
Po 10 minutach...
Po 10 minutach oczekujących w kolejce m udało mi się dostać do kasy. Pomimo faktu iż byłam z 2 dzieci Panizwróciłąsiędomnie per ty i usłyszałam "Co dla ciebie" bez dzień dobry i żadnych tego typu uprzejmości. Gdy juz zamówiłam 2 zestawy dziecięce Pani posumowała moje zamówienie a chciałam jej przerwać by zamówić jeszcze zestaw dla męża Pzni w tym czasie już się oddaliła abypodać toca zostało dotychczas zamówione gdy okazało się że na cheesburgera specjalnego trzeba chwilę zaczekać pani położyła frytki na tacę i nie pozwoliła ich wziąć gdyż jak usłyszałam "nie złożyła do końca zamówienia" w tym czasie domówiłam jeszcze zestaw dla męża i kiedy chciałam odejść aby dzieci mogły już zjeść to co było w danej chwili na tacy Usłyszałąm że po specjalną kanapkę mam podejść za około 5 minut. Podczas konsumpcji frytki były zimne i przesolone a na kanapkę specjalną czekałam 10 a nie jak miało byc 5 minut. Uwważam żePani któa była wtedy na kasie była mało kompetentna do tego stanowiska

zarejestrowany-uzytkownik

16.01.2009

McDonald's

Placówka

Czeladź, Będzińska 80

Nie zgadzam się (27)
Chciałam kupić dzbanek...
Chciałam kupić dzbanek filtrujący do wody jednak wybór byłtrudny ponieważ nie spodziewałam się że asortyment będzie tak duży. Kiedy już zdecydowałam się co chcę kupić okazało się że nie potrafię znaleźć prezentowanego produktu w opakowaniu. Postanowiłam zapytać osobę natym dziale czymoże na magazynie jest jeszcze ten dzbanek. Przystoisku informacyjnym na w.w. dziale czekałam 5 minut zanim pojawiła się pani która tam pracowała wyjaśniłam jej sytuację i poszłyśmy do regału z dzbznkami filtrującymi w tym czasie zadzwonił tej Pani telefon i Pani zaczęła rozmowę wnioskując z jej przebiegu była to rozmowa prywatna. Pani nie zwracała uwagi na moje sugestie wzięłatylko dzbanek z ekspozycji spakowała do pustego kartonu i podała mi mówiąć, że to ostatni egzemplarz po czym odeszła z telefonem przy uchu. Poczułam się w sklepie jak intruz i to że chciałam uzyskać informację było dla pracownicy tego sklepu tylko problemem i złem koniecznym ważniejsza natomiast była rozmowa telefoniczna.

zarejestrowany-uzytkownik

16.01.2009

Media Markt

Placówka

Czeladź, Będzińska 80

Nie zgadzam się (29)
5 stycznia o...
5 stycznia o godzinie 9:05 czekałam na tramwaj lini nr 5 na ulicy AALEKSANDROWSKA/KACZEŃCOWA w stronę miasta (centrum). Według rozkładu pierwszy tramwaj powinien być o godzinie 9:11. Nie przyjechał. Kolejny 9:18(do zaj.Telefoniczna) oczywiście przyjechał ale nie na czas gdyż o 9:26 (nie licząc że o 9:25 powinien być kolejny do zaj. Telefoniczna który jechał kilkanaście metrów za tym). Jedziemy 3 przystanki.. i zaczyna strasznie śmierdzieć spalenizną.. wybucha panika gdy nagle na początku tramwaju widać dym - podbiega pasażerka do motorniczego mówi co się dzieje.. motorniczy nic.. dojeżdża do 4 przystanku.. wychodzi z metalową rurką.. coś przekręca i wsiada znów do tramwaju nie prosząc pasażerów o opuszczenie. Na co ta sama pasażerka zwraca mu uwagę iż takie tramwaje nie powinny wyjeżdżać na ulice i to nie do pomyślenia. Motorniczy odpowiada "Pani nie musi jeździć tym" pasażerka odpowiada "Pan jest nie miły" motorniczy "a Pani nie wychowana".. i odjeżdża z pasażerami w pojeździe który zagraża innym. Nie trzeba chyba dalej tego komentować!

zarejestrowany-uzytkownik

16.01.2009

MPK Łódź

Placówka

Łódź, 90-132 Łódź, ul. Tramwajowa 6, -

Nie zgadzam się (20)
W związku ze...
W związku ze zleceniem, które otrzymałem odwiedziłem punkt Ery w Luboniu, gdzie miałem za zadanie zainteresować się ofertą abonamentu Ery mające na celu sprawdzenie obsługi klienta przez konsultanta. Miałem za zadanie wyłapanie następujących rzeczy: a) sprawdzenie posiadania identyfikatora (zapamiętanie danych osobowych konsultanta) b) ocena rozpoznania potrzeb przez sprzedawcę c) ocena prezentacji oferty, oraz jej zalet d) sposób prezentacji telefonów e) podczas przedstawienia danych ofert czy sprzedawca wymieniał je z nazwy, omówił koszty oraz czy wspomniał o korzyściach f) jakie materiały reklamowe, wizytówki, pieczątki i cenniki otrzymałem g) oceniałem również zaangażowanie,kompetencje a także uprzejmość kultury zachowania konsultanta podczas rozmowy, zachęcenie do zakupu konkretnego produktu bądź usługi, wiedzy na temat oferowanych produktów i usług h) kultury zachowania konsultanta podczas rozmowy g) zaznaczenie charakterystycznych cech wyglądu sprzedawcy

zarejestrowany-uzytkownik

16.01.2009

T-Mobile

Placówka

Luboń, Żabikowska 66

Nie zgadzam się (17)
Bardzo zawiodłam się...
Bardzo zawiodłam się na markecie real, ponieważ wprowadzono mnie w błąd, a konkretnie zrobiła to pracownica reala. W rezultacie nie mogłam dokonać zakupów spożywczych w markecie na kartę kredytową Reala, którą dopiero co zdążyłam założyć. Jestem bardzo zawiedziona, bo stało się to tylko przez brak kompetencji pracownicy i wiedzy... Przy założeniu karty kredytowej Real, przysługuje wykonanie zakupów na 250 zł, jednorazowo, zanim nie otrzyma się karty. Udałam się na zakupy i zaczęłam je od zakupów papierosów na stoisku monopolowym. Poinformowałam kasjerkę, w jaki sposób będę płacić (umowa o kartę). Zapytałam, czy nie powinnam raczej wszystkiego zapłacić w kasie, otrzymałam odpowiedź, że nie, trzeba tutaj. Kasjerka nie wiedziała, jak to rozliczyć, więc zawołała jedną z pracownic. Patrząc na kasjerkę widziałam, że w ogóle nie bardzo radzi sobie z obsługa klientów. Ta,która przyszła, pani B., nabiła wszystko na kasę, jako te właśnie jednorazowe zakupy, pomimo iż uprzedziłam ją że takie zakupy chcę zrobić. Zapytałam więc, czy mogę dalej kontynuować zakupy, powiedziała - tak, oczywiście. Spokojnie wiec udałam się na dalsze zakupy. Niestety przy kasie okazało się, że już nie mogę zapłacić tą umową, ponieważ już papierosy na tamtym stoisku zostały potraktowane jako ten JEDNORAZOWY ZAKUP. Proszę Państwa, dla mnie, klienta, real to real i nie znam się na podziałach kas. Interwencja przy kasie była bardzo nieprzyjemna, dwie pracownice odzywały się bardzo niegrzecznie, wręcz krzyczały, że jak to ja nie rozumiem?? Interwencja w dziale finansów wyjaśniła tylko tyle, że pracownica nie powinna w ogóle odpowiadać na pytania w kwestiach, na których się NIE ZNA. Co pierwsze powinna zrobić, to wykonać telefon do pań z Finansów i poinformować mnie, że już dalej zakupów na tę umowę robić nie będę mogła. Tymczasem po prostu wprowadziła mnie w błąd, w rezultacie czego nie dokonałam zakupów. ponieważ operacji nie da się anulować! Mało tego, jeszcze pyskowała, wypierała się wszystkiego i generalnie była mało grzeczna. Czuję się oszukana, bo gdyby tylko owa pracownica odesłała mnie z tym pytaniem do odpowiednich osób, nie byłoby całej sprawy. Jednak brak kompetencji pracowników skutkuje takim właśnie efektem. Naprawdę żałuję, że dałam się w ogóle namówić na tę kartę i że w ogóle do tego Reala się wybrałam! Nie jestem jakąś biedna osobą, nie było problemu by zapłacić za to, ale po to miała być ta karta, czyli umowa, by za te zakupy zapłacić i w złości w końcu nie zapłaciłam i nie będę już robić zakupów w realu, a robię je od 8 lat. Bo chyba za te zakupy powinna zapłacić pracownica, pani B. Kierowniczka Reala wysłuchała mnie i moich skarg, zapewniła mnie, że wyciągnie konsekwencje, ale czy to zrobi, nie wiem.

zarejestrowany-uzytkownik

16.01.2009

Real

Placówka

Radom, Grzecznarowskiego 28

Nie zgadzam się (27)
Wybrałam się z...
Wybrałam się z moim narzeczonym na kolację do PH Toruńska.Weszliśmy do restauracji, nikt nas nie powitał przy wejściu, po sali chodziło kilku kelnerów, jednak nikt się nami nie zainteresował czy chcemy gdzieś usiąść i po co w ogóle przyszliśmy.Znaleźliśmy sobie stolik i po dłuższej chwili(ok.10 min) podeszła do nas kelnerka z kartami i poinformowała , że koleżanka za chwilę do nas podejdzie.Po kolejnych minutach kiedy już wybraliśmy dania z karty ( znowu minęło ok.7 min) siedzieliśmy i czekaliśmy ,podeszła w końcu kelnerka z plakietką "instruktor".Przywitała się z nami, przyjęła zamówienie. Po chwili dostaliśmy napoje , a po ok.15 minutach dania ciepłe. Jedzenie bardzo smaczne,ciepłe i ładnie podane.Sztućce i talerze czyste,dostaliśmy również wystarczającą ilość serwetek. W restauracji był bardzo ładny wystrój i miła muzyka,nie słychać było obsługi(żadnych głośnych rozmów,śmiechów), co chwila któryś z kelnerów uzupełniał sałatki w barze sałatkowym.W toaletach czysto. Kiedy poprosiliśmy rachunek,kelnerka szybko go przyniosła i szybko wydała resztę. W trakcie naszego posiłku kelnerka na bieżąco zabierała puste naczynia, donosiła napoje. Przy wyjściu zostaliśmy pożegnani i zaproszeni ponownie. Ogólnie bardzo miłe wrażenie.

zarejestrowany-uzytkownik

16.01.2009

Pizza Hut

Placówka

Warszawa, Turmoncka

Nie zgadzam się (25)
Udałem się do...
Udałem się do placówki banku w celu odblokowania dostępu do kanału internetowego po wcześniejszym jego automatycznym zablokowaniu (wpisanie błędnego hasła kilkakrotnie). Przy okazji wpłaciłem wszystkie pieniądze które miałem w portfelu. Wpłacając kwotę 612,64 zł Pani z uśmiechem na twarzy stwierdziła, iż jest to nietypowa kwota (przy kasie obok Pan wpłacał 10.000 PLN). Po wpłacie pytając się o możliwość odblokowania kanału, Pani uprzejmie poinformowała mnie o możliwości dokonania tego też u niej. Obsługę oceniam na 4+

zarejestrowany-uzytkownik

15.01.2009

Alior Bank

Placówka

Toruń, Szosa Chełmińska 6

Nie zgadzam się (24)
26 Byłem na zakupach...
26 Byłem na zakupach w sklepie Alma przy Ul. Wyspiańskiego w Poznaniu. Za zadanie miałem sprawdzić czystość w sklepie na poszczególnych działach, terminy ważności dowolnie wybranych przeze mnie produktów, jak i pracę obsługi sklepu. Zaobserwowałem, że na każdym z działów panował idealny porządek, pracownicy (zapamiętywałem imiona i nazwiska) byli życzliwi i chętnie odpowiadali na zadawane przeze mnie pytania (m.in. na temat świeżości danego produktu, miejsca w którym dany produkt mogę znaleźć). Jedynym mankamentem jaki zauważyłem był brak ceny przy jednym produkcie (cena ta osunęła się na podłogę). Byłem bardzo zadowolony z dokonanych zakupów w tym sklepie, a przyczyniły się do tego : czystość w sklepie, atmosfera (życzliwość pracowników) oraz kompetencja pracujących tam osób - dlatego moja ocena dla tego punktu sklepu była bardzo wysoka.

zarejestrowany-uzytkownik

15.01.2009

Alma Market

Placówka

Poznań, Wyspiańskiego 26

Nie zgadzam się (18)
Postanowiliśmy zjeść coś...
Postanowiliśmy zjeść coś w restauracji Sioux w Centrum Handlowym Magnolia. Restauracja jest ładnie urządzona i zaaranżowana, można zapomnieć, że jest się centrum handlowym. Po wybraniu stolika szybko zjawiła się uśmiechnięta kelnerka, która (mówiąc grzecznie "dzień dobry") rozłożyła na drewnianym stole maty pod talerze oraz dała nam karty dań. Zamówiliśmy dwa Żywce lane oraz dania: "Soczysty kult Manitou siekany na miękko..." i danie składające się z kebabu na drewnianych pałeczkach, ryżu, bułeczki i bukietu surówek. Wszystko było bardzo smaczne, jedynie porcje mogły by być trochę większe. Obsługa również bardzo miła. Sympatycznym akcentem jest także podawanie razem z rachunkiem gum do żucia. Nie podobały nam się natomiast następujące zmiany w menu: kiedyś można było zamówić karafkę (0,5l chyba) soku w jakieś znośnej cenie tj. około 5-6 zł. Obecnie w karcie są jedynie małe napoje bezalkoholowe - 0,2l. Mała szklaneczka soku lub coli, a nawet wody mineralnej kosztuje 4-5 zł. Za plasterek cytryny trzeba dopłacić 0,5 zł. Może wydać się to mało istotne, ale takie "zdzieranie" na napojach bardzo źle wpływa na ogólne wrażenie. Dlatego zamiast +5 jest +3.

zarejestrowany-uzytkownik

14.01.2009

Sioux

Placówka

Wrocław, Legnicka 58

Nie zgadzam się (21)
Robiłam codzinne zakupy....
Robiłam codzinne zakupy. Ogólnie lubię ten sklep. Jak na Biedronkę jest duży asortyment, wszystko ma swoje miejsce na półce, a w całym sklepie jest czysto. Do zamkniecia można kupić świerze pieczywo. Co do kas to nie ma kolejej zwykle wszystkie są otwarte. Nieco uciązliwy jest zakup alkoholu. Należy najpierw zapłacic za zakupy, następnie za alkohol (2 paragony).

zarejestrowany-uzytkownik

14.01.2009

Biedronka

Placówka

Łaziska Górne, os. Kościuszki 100

Nie zgadzam się (22)
Szukając sprzętu kuchennego...
Szukając sprzętu kuchennego w necie i zbierając opinie w pierwszej kolejności zwracałem uwagę na cenę. Jednak po obdzwonieniu kilku sklepów internetowych oferujących produkty w najniższych cenach okazywało się, że sprzęt który wybrałem (przynajmniej 2 modele każdego elementu) nie są dostępne od razu, albo mogą być problemy z dostępnością, bo na koniec roku hurtownie są puste i nie wiadomo kiedy będzie dostawa. Ponadto w wielu z tych sklepów, osoby do których mnie przełączano aby udzielić odpowiedzi na niektóre pytania techniczne w rzeczywistości nie miały pojęcia i starały się to ukryć opowiadając o rzeczach, o które nie pytałem albo nie dając mi dojść do słowa. zupełnie inaczej było, kiedy zadzwoniłem do działu AGD w sklepie Electromarket.pl . Najpierw jakaś pani sprawdziła dostępność towaru, który chciałem kupić (lodówka, zmywarka, piekarnik, mikrofalówka, płyta indukcyjna i okap). Oczywiście i tutaj nie było wszystkiego dostępnego od reki, ale przełączyła mnie do jakiegoś handlowca. Okazało się, że bardzo dobrze orientuje się w temacie sprzętu który chciałem kupić i udzielał wyczerpujących informacji. W sprawie niedostępnego aktualnie towaru obiecał, ze sprawdzi w różnych źródłach i oddzwoni. Myślałem, że w ten sposób minie zbył, zwłaszcza, że sprzęt był tylko za Ok 15 000 zł, ale było zupełnie inaczej. Na drugi dzień z samego rana zadzwonił i potwierdził, ze może mieć cały sprzęt zgodnie z moimi oczekiwaniami w ciągu 2 dni, a dodatkowo cena lodówki jest niższa, niż wówczas na stronie, wiec dokonałem zamówienia. W dniu, w którym miał być sprzęt w hurtowni zadzwonili i zapytali o której godzinie mogliby mi go dostarczyć. Kolejne miłe zaskoczenie. Podali przedział czasu o rozpiętości godziny, ale przyjechali dosłownie 5 minut po godzinie podanej jako początkowa, więc zdążyli wnieść cały towar, a ja zdążyłem sprawdzić czy nic nie zostało uszkodzone podczas transportu jeszcze zanim minęła ustalona godzina. NAPRAWDE OGROMNY POZYTYW DLA TEGO SKLEPU INTERNETOWEGO! Ze spokojnym sumieniem mogę go polecić. Na pewno poszukiwania przed kolejnymi zakupami rozpocznę od tego sklepu, zwłaszcza, że rozpiętość asortymentu jest bardzo duża.

zarejestrowany-uzytkownik

14.01.2009

Elektromarket.pl

Placówka

Warszawa, ul. Łopuszańska 5/7

Nie zgadzam się (24)
W październiku b/r....
W październiku b/r. podjechałam na stację benzynową, aby dokonać zakupu płynu do spryskiwaczy szyb. Ponieważ jestem dość samodzielną kobietą uznałam, że załatwię sprawę sama, bez pomocy mojego męża. Weszłam do sklepu i z uśmiechem na ustach podeszłam do sprzedawcy prosząc go o pomoc w wyborze dobrego produktu. Pan z uśmiechem na ustach odpowiedział, że mają tylko jeden produkt i podaje mi 10 litrowy pojemnik letniego płynu pytając się czy zapakować. Dopiero, gdy zapytałam sama o mniejszą pojemność, sprzedawca pokazał mi pojemnik 5 litrowy. Zapewne, gdyby nie fakt, że zbliżał się okres zimowy uznałabym, że Pan troszczy się o pieniądze swoich klientów oferując więcej za mniejszą cenę.

zarejestrowany-uzytkownik

14.01.2009

LOTOS

Placówka

Pruszków, Aleje Jerolilimskie 404

Nie zgadzam się (16)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi