Opinie użytkownika (83187)

Razem z narzeczonym...
Razem z narzeczonym wybraliśmy się na urodzinową kolację do klubu Herezja. Zaciekawieni faktem, iż jest top także galeria, zdecydowaliśmy, że spośród wielu innych indyjskich restauracji, wybierzemy właśnie tę. Z zewnątrz budynek wygląda dosyć obskurnie i gdybym nie wiedziała, że w środku jest restauracja, raczej bym nie weszła. W drzwiach powitał nas pan pytaniem, czy przyszliśmy na "imprezę prezesowską". Widząc nasze skonsternowane miny szybko zmienił ton i zaprosił nas do sali na piętrze. Tam musieliśmy chwilę zaczekać na swój stolik... Obsługująca nas pani była niezwykle miła, doradzała, co wybrać. Zaproponowała nawet koktajle, których nie było w karcie. Jedzenie przepyszne, aczkolwiek spodziewałam się bogatszej karty menu. Czekaliśmy na podanie go dość długo, z czego wniosek że przygotowywane jest na miejscu, bez odgrzewania czy innego typu "szybkich akcji". Wystrój niezwykle oryginalny, wiele pięknych przedmiotów. Początkowo w tle słychać było muzykę arabską i indyjską, co nam się bardzo podobało. Później niestety zmieniono na bardzo klubową, a nie tego się spodziewaliśmy po takim miejscu. Siedzieliśmy przy stoliku "przejściowym" do innych sal, więc co chwilę ktoś koło nas przechodził, co trochę przeszkadzało w konwersacji. Mimo tego, byliśmy zadowoleni. Aż do pewnego momentu. Kiedy poprosiliśmy o rachunek, miła pani poinformowała nas, że terminal mają nieczynny, ale niedaleko znajduje się bankomat. A ona niestety zapomniała poinformować nas o tym fakcie wcześniej... Jak się okazało, to niedaleko to 2 ulice dalej. Ponadto, przy stoliku obok posadzono 6 osób, które spytały czy można tu palić. Kiedy z ust kelnerki usłyszałam "oczywiście" nie mogłam uwierzyć! Prosiliśmy przecież o stolik w części dla niepalących. W efekcie wyszliśmy nieco zdegustowani końcowym zachowaniem obsługi. Wydaje mi się, że próbują każdemu nowo przybyłemu gościowi sprawić przyjemność, zapominając o tej przyjemności już przy końcu wizyty...

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Herezja

Placówka

Warszawa, Chłodna 35

Nie zgadzam się (19)
Od dziś obowiązuje...
Od dziś obowiązuje nowy rozkład jazdy. Rozkład jazdy wyłącznie z pozoru jest rzeczą bezwzględną i powinien obowiązywać zarówno na tablicy z rozkładem jazdy, ale i na peronie. W rzeczywistości jest rzeczą dość swobodną. Pociąg TLK do Szczecina według rozkładu jazdy powinien odjeżdżać o 6:00. Na peronie okazuje się, że na wyświetlaczu wiszącym nad rozkładem drukowanym widnieje godzina 6:01. Ciekawe ile jeszcze niekonsekwencji jest w działaniu PKP?

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

PKP Intercity

Placówka

Nie zgadzam się (29)
Wybrałam się ze...
Wybrałam się ze znajomymi do pizzerii w Szczyrzycu. Lokal urządzony ciekawie, do wyboru stoliki z fotelami oraz z krzesłami, kącik do zabawy dla dzieci (co nie często się zdarza w tego typu lokalach), dwa stoły bilardowe (z czego jeden był zepsuty). Duże zastrzeżenia do obsługi. Po wejściu do lokalu i zajęciu miejsc, karty nie było na stole, trzeba było po nią iść. Kelnerka nawet nie zainteresowała się nowymi klientami (mimo, że nikogo nie było oprócz nas), zamówienie trzeba było złożyć przy barze, samemu odebrać zamówioną pizze, napoje i dodatki, jak również samemu zwrócić naczynia. Koleżanka zamówiła dodatkowy napój i nie słyszała że jest już gotowy, ponieważ zrobił się ruch. Kelnerka przyniosła go po dłuższej chwili, z pretensjami, że "wołała, że napój gotowy, nikt nie słyszał i musiała go sama przynieść". Porównanie cen do jakości obsługi bardzo niskie. Pizza smaczna, ale jadłam lepsze.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Familia

Placówka

Szczyrzyc, Szczyrzyc 195

Nie zgadzam się (30)
Firma pionier -...
Firma pionier - pośrednik, w wyrażeniu opinii klientów w stosunku do obsługi. Dzięki temu, każdy przyszły klient może sprawdzić opinię innych klientów dotyczących wybranej firmy. Po zmianie strony internetowej łatwiej można znaleść opinie uczestników. Dużym plusem jest szybsze wyszukiwanie firm aby poznać opinię innych klientów. Na starej stronie czas oczekiwanie na znalezienie danych strasznie się dłużył. Ale to już jest przeszłość. Także kolorystyka użyta na stronie jest bardziej przyjemna dla oka. Małym minusem jest brak możliwości sprawdzenia za ile punktów są dane gwiazdki, które są teraz widoczne przy kazdym użytkowniku.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

VSC

Placówka

Nie zgadzam się (17)
14.05.2022
Odpowiedź firmy
Dziękujemy bardzo, +5 to dla nas szczególne wyróżnienie. Staramy się aby nasza strona była coraz lepsza i szybsza, chociaż nie jest to proste, przy tak ogromnej liczbie użytkowników, z których niemal każdy ma nieco inne potrzeby. Jeśli chodzi o system gwiazdek, to szczegółową punktację widzą na razie jedynie osoby które są także zarejestrowane jako audytorzy SecretClient. Pomyślimy w przyszłości o szerszej informacji. Pozdrawiamy i czekamy na kolejne opinie.
Wrocław przez dwa...
Wrocław przez dwa stulecia był pod władaniem Korony Czeskiej. Mimo tego i mimo bliskości Czech brakowało śladów czeskiej kuchni. Teraz jednak miłosnicy knedlików mają okazję spróbowąć tej potrawy, oczywiście z gulaszem i kapustą. Jest też wybór czeskich piw - ze znakomitym ciemnym primatoraem, a do niego prawdziwe utopence. Jest tez Hermelin w zalewie. Z klasyki brakuje tyloko vepr'o-knedlo-zelo.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Impressa

Placówka

Wrocław, Krupnicza 13

Nie zgadzam się (25)
Wczoraj wieczorem pojechałem...
Wczoraj wieczorem pojechałem zatankować samochód na stację BP w Zielonej Górze. Podjechałem pod dystrybutor z paliwem BP Ultimate Diesel. Niestety dystrybutor był uszkodzony. Poszedłem więc zgłosić problem pracownikowi, który natychmiast poszedł naprawić usterkę. Po chwili wszystko było w porządku. Błyskawiczna reakcja pracownika.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

BP

Placówka

Zielona Góra, al. Wojska Polskiego 23

Nie zgadzam się (21)
Sklep Solara w...
Sklep Solara w Manufakturze jest super - zapada w pamięć. Po wejściu do sklepu ekspedientka zaoferowała swoją pomoc. Po paru minutach druga delikatnie zaznaczyła, że w razie czego jest obok. Dla mnie najważniejsze jest, że gdy potrzebuję pomocy to mam się kogo spytać, ale nie lubię jak ktoś mi depta po piętach. Panie w Solarze nie były nachalne. Elegancki, ale nie rzucający się w oczy ubiór idealnie pasował do wystroju salonu. W sklepach tej marki podoba mi się panujący porządek. Akcesoria mają swoje miejsce, ciuchy wiszą w odpowiedniej odległości. Niestety niektóre rzeczy moim zdaniem wycenione są za wysoko.(+4)

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Solar

Placówka

Łódź, Manufaktura

Nie zgadzam się (22)
Wyższa Szkoła Wychowania...
Wyższa Szkoła Wychowania Fizycznego i Turystyki w Białymstoku charakteryzuje się dbałością o swoich studentów, wysoce wykwalifikowana kadra wykładowców oraz nauczycieli akademickich stara się trzymać wysoki poziom w przekazywaniu wiedzy jak również kładą nacisk na zachowanie (kulturę osobistą). Jest to jedna z najlepszych w Polsce Szkół Wyższych kształcąca przyszłych nauczycieli wychowania fizycznego oraz trenerów różnych dziedzin sportowych. Atmosfera w uczelni jest bardzo przyjazna.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010
Nie zgadzam się (19)
W związku z...
W związku z tym, że wiosna lada moment zawita do naszego kraju postanowiłam wybrać się przy okazji zakupów spożywczych do kilku sklepów z odzieżą aby sprawić sobie nowe jeansy. Kilka lat temu zakupiła świetnie leżące jeansy właśnie w sklepie House i tam skierowałam swoje pierwsze kroki. Nie byłam jednak dawno w tym sklepie, dlatego czułam się już na samym wejściu zagubiona: nie wiedziałam gdzie znajdę nowe kolekcje spodni damskich. Poza tym miałam już w myślach lekko sprecyzowany wzór wymarzonych spodni. Kiedy weszłam liczyłam od razu więc na szybką pomoc. W sklepie nie było żadnego klienta, przy samym wejściu stała młoda osoba z obsługi - kobieta. Ucieszyłam się niezmiernie, ponieważ zdałam sobie sprawę, że będę miała fachową pomoc. Jakże się przeliczyłam! Pani rozmawiała, a raczej próbowała połączyć się z kimś przez telefon komórkowy, nie przywitała się ze mną, nie nawiązała kontaktu wzrokowego. Poczułam się jak intruz lub osoba, która pomyliła sklepy... Przeszłam do dalszej części sklepu, Pani cały czas zajęta była telefonem. Błagalnym wzrokiem spojrzałam w jej stronę, jednak nie odważyłam się podejść i przerwać jej. W związku z tym, że nie mogłam znaleźć wzorów spodni, odeszłam z kwitkiem. Spodnie zakupiłam obok w innym sklepie i jestem bardzo zadowolona. Szefowie tego sklepu mają chyba za duże utargi i nie obchodzi ich już los klienta.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

House

Placówka

Łódź, Jana Pawła II PASAŻ ŁÓDZKI

Nie zgadzam się (23)
Kierowca zamknął mi...
Kierowca zamknął mi drzwi przed nosem,a ze względu na pogodę(padał deszcz ze śniegiem) zostałem ochlapany.Firma nie poczuwa się do winy ! Brak kultury i zorientowania na klienta.Kolejny raz okazało się,że komunikacja miejska nie patrzy na klienta,byle jechać ! I stało się tak,żona pojechała,a ja zmoczony musiałem iść piechotą. Wydaje mi się,że kierowcy MPK nie tylko w Poznaniu obowiązkowo powinni przechodzić szkolenia psychologiczne,z zachowań czysto ludzkich

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

MPK Poznań

Placówka

Poznań, Podgórna

Nie zgadzam się (23)
Lokal znam dobrze,...
Lokal znam dobrze, bo była w nim niejednokrotnie. Poza świetną lokalizacją, zawsze ceniłam w nim zarówno miłą obsługę jak i dobre, jak na warunki trójmiejskie nie tak drogie jedzenie, podawane w krótkim czasie i zawsze smaczne. Przy ostatniej wizycie szczególnie zapadła mi w pamięc pewna kelnerka - Pani D. Wydaje mi się, że była nowa, bo nie widziałam jej wcześniej. Była naprawdę niesamowita. Z wielkim uśmiechem podeszła do nas, miała dużą wiedzę o daniach - zadałyśmy kilka pytań przed ich wyborem. Jak tylko ktoś nowy pojawiał się przy naszym stoliku (było nas kilkoro - co chwilę ktoś docierał), pojawiała się z kartą. Siedzieliśmy w strefie dla palących i popielniczkę wymieniała jak tylko była taka potrzeba. Wystarczyło na nią spojrzec i już podchodziła - nie trzeba było jej wołac przez całą salę, gdy chcieliśmy coś domówic. Po zakończonej konsumpcji pytała, czy smakowało, w międzyczasie skrzętnie opróżniając stolik z pustych talerzy. Naprawdę byłyśmy pod wrażeniem - takim osobom z przyjemnością zostawia się napiwek:)

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Barbados

Placówka

Gdańsk, Karmelicka 1

Nie zgadzam się (14)
Sklep odwiedziłem, ponieważ...
Sklep odwiedziłem, ponieważ chciałem obejrzeć oferowany obecnie asortyment. Vobis, w którym byłem niestety był dosyć mały, a więc różnorodność towaru też nie była zbyt duża. Nie można było wziąć nic do ręki i sprawdzić ani obejrzeć, wszystko musiało się odbyć "przez szybkę". Bardzo mnie jednak pozytywnie zaskoczyła obsługa. Zaraz po wejściu do sklepu jeden z panów od razu do mnie podszedł i chciał pomóc. Jego kompetencje i wiedza także były imponujące. Ogólnie Vobis był czysty i zadbany.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Vobis

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (17)
Wybrałem się do...
Wybrałem się do Saturna w celu obejrzenia telefonów oraz różnego rodzaju sprzętów. Od samego początku byłem zaskoczony. Sklep był ogromny, różnorodność towaru bardzo duża i oprócz tego wszystko było zadbane i uporządkowane. Miły dla oka dywanik i grająca muzyka sprawiały przyjemną aurę. Podobało mi się, że na każdym stoisku przynajmniej jeden ze sprzętu był włączony i można było sprawdzić jego możliwości. Minus dla astronomicznych czasem cen i braku zainteresowania obsługi klientem.

zarejestrowany-uzytkownik

15.03.2010

Saturn

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (22)
Z okazji Dnia...
Z okazji Dnia Kobiet wybrałam się z duża grupą koleżankami do klubu na pogaduchy. Zamówiłyśmy piwo, soki i jedzenie. Pytałyśmy kelnerkę, jaką wielkość ma pizza i określiła to w centymetrach. Nie potrafiła jednak wyjaśnić co to jest placek węgierski i jaki jest duży. Nie zapamiętała też całego zamówienia i zignorowała je u dwóch koleżanek. Nie poinformowała nas, że mają promocję przy zamawianiu czterech piw piąte gratis, a my dostałybyśmy takie 3. Gdyby nie koleżanka, która często tu bywa zapłaciłybyśmy więcej. Lokal jest też bardzo ciemny. Gdy się do niego wchodzi nie wiadomo, gdzie iść i można się potknąć czy w coś uderzyć. Poza tym jest wygodnie.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010

Drake Club

Placówka

Opole, Grunwaldzka 42

Nie zgadzam się (25)
Udałam się pociągiem...
Udałam się pociągiem osobowym relacji Wrocław Główny-Łódź Kaliska do Łodzi. Podróż miała zająć 4 godziny i 40 minut. Z początku wszystko było dobrze, jedynie temperatura zbyt wysoka, bo ponad 25 stopni, co przy zimowej pogodzie jest niekorzystne, bo ludzie i tak jeźdżą w swetrach. 20 stopni by wystarczyło. Po godzinie pociąg zatrzymał się w jakiejś małej miejscowości i stał 15 minut. Z początku sądziłam, że odłączają skład do Poznania, bo taki był w planach, ale po 20 minutach ludzie zaczęli się niepokoić. Gdy zobaczyliśmy, że maszynista biega wzdłuż pociągu wiedzieliśmy, że coś się stało. Natychmiast przeszłam do pierwszego wagonu, gdzie zobaczyłam, jak maszynista próbuje coś naprawiać, a konduktorka konsultowała się przez krótkofalówkę z kimś i dosyć się kłócili. Poleciało kilka przekleństw. Koło mnie stało też kilka osób. Powiedziano nam tyle, że to coś poważnego i nie wiedzą, kiedy i czy w ogóle da się naprawić. Po 40 minutach i dalszym bieganiu maszynisty wzdłuż składu zdecydowałam się na pytanie o ewentualny transport zastępczy, ale poinformowano mnie, że jesteśmy w przysłowiowym polu i nie jest to możliwe, ale z Oleśnicy czy też w Wrocławia jedzie już inny pociąg. Byłam bardzo zdenerwowana, bo jak połowa ludzi w pociągu spieszyłam się na koncert Depeche Mode do Łodzi i nie byłoby sympatycznie się spóźnić. Konduktorka była bardzo opanowana i co pięć minut biegała wzdłuż całego pociągu i nas uspokajała, informowała co się dzieje, że inny pociąg już jedzie, za ile będzie i o której będziemy w takim razie w Łodzi. Byłam pełna podziwu dla niej, bo naprawdę się starała. Nagle, nie wiadomo czemu, pociąg zaczął szarpać i ruszył! Stało się to po godzinie i kilku minutach. Maszynista nie umiał wytłumaczyć jak to się stało, ale wszyscy byli szczęśliwi. Do Łodzi dotarłam o 19.20 - godzinę i 20 minut później niż planowano, ale zdążyłam na koncert i to się liczy ;) Wiem, że mogłam wybrać inny transport albo wcześniejszy pociąg, jednakże miałam pewne ważne sprawy, które mi na to nie pozwoliły. Teraz wspomiam to jako ciekawą przygodę, ale stres i nerwy były przeogromne.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010

PKP Intercity

Placówka

Nie zgadzam się (23)
Wybrałam się na...
Wybrałam się na koncert "Depeche Mode" do Atlas Areny w Łodzi. Przyszłam półtorej godziny po otwarciu bram, by uniknąć tłumów. Na bilecie miałam wskazane, że powinnam przejść przez bramę numer 1. Podchodząc do niej i stojąc chwilę powiadomiono nas krzykiem, że to przejście dla VIPów. Nikt nie pokierował, gdzie i którędy mają wejść "zwykli" fani. W końcu przeszłam przez podwójną kontrolę: pierwszą - biletu i drugą - torby. Dosyć dokładnie mnie przeszukano. Kazano też otworzyć torbę. Ta obsługa była miła i sympatyczna. Witała się i życzyła miłych wrażeń. W środku na korytarzu był taki tłum, że nie można było się ruszyć. Nie można się też było zatrzymać przy stoiskach i coś kupić, bo tłum od razu cię przemieszczał. Lepiej jakieś barierki można było ustawić, by normalnie obejrzeć ofertę czy kupić coś do zjedzenia. Toalety były w porządku, jedyną ich wadą było przejście niemal połowy obiektu, by się do nich dostać. Ostatnia kontrola miała miejsce przy wejściu na sektory. Nie przeszukiwano już, tylko sprawdzano bilet i również życzono udanej imprezy. Siedzenia wygodne, widok z trybun również bardzo dobry. Przy każdym przejściu znajdowała się para ochroniarzy. Koncert był wspaniały, hala ma doskonałą akustykę. Wydostanie się po koncercie nie było problemem dla pieszych. Przy hali znajduje się płatny parking, chyba strzeżony. Moim zdaniem jak już się płaci za parking, to chciałoby się zostawić auto bezpiecznie, a tłum szedł między tymi autami i na pewno część zarysował lub coś uszkodził. Wyjazd przez pół godziny też był niemożliwy. Kilka aut próbowało się nawet siłą przebić. Organizatorzy mogli to opuszczenie obiektu (parking był przecież na jego terenie, bo była brama) jakoś inaczej zorganizować dla aut.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010

Atlas Arena Łódź

Placówka

Łódź, Bandurskiego 7

Nie zgadzam się (29)
Tydzień temu zadzwoniła...
Tydzień temu zadzwoniła do mnie pani z PLUSA, z indywidualną ofertą -specjalnie dla mnie. Mam telefon na kartę -simplus, nigdzie nie ma moich danych osobowych, bo jak wiadomo telefon na kartę jest to opcja anonimowa. Dlatego zastanawiam się jak można dla mnie zrobić indywidualną ofertę. Tym bardziej, że pomimo pełnej kultury pani konsultantki, nie zostało zadane pytanie, czy jestem właścicielem numeru. Tak na marginesie miło byłoby gdyby PLUS pobierał jakieś dane o użytkowniku numeru, np.po określonym czasie używania i dopiero wtedy robił jakieś specjalne oferty. Numer mam przynajmniej 3 lata.Chodzi mi o to że pani przedstawiła mi ofertę zmiany opcji z karty na abonament, nic specjalnego, komórki niespecjalne, darmowe minuty tak samo. Jestem studentką, wiem gdzie pracują moi znajomi, często są to właśnie telefoniczni konsultanci różnych sieci komórkowych i akurat wiem, że te "specjalne oferty" to naciąganie klientów, na nieszczęście niczego nieświadomych, że w salonie mogą dostać wielokrotnie lepszą ofertę. Wystarczy porównać w internecie, lub samemu sprawdzić. Ponieważ chciałam zobaczyć co też pani konsultantka mi proponuje, a nie miałam dostępu do internetu, poprosiłam panią o wysłanie mi maila przy pierwszym telefonie,tydzień później pani powiedziała mi że wysłała mi maila.Dziwne że do tej pory nic do mnie nie dotarło. Koniec końców nie zdecydowałam się na abonament.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010

PLUS

Placówka

Nie zgadzam się (29)
Moja obserwacja dotyczy...
Moja obserwacja dotyczy jakości obsługi Doradcy ds. Kredytów Hipotecznych pracującego w Częstochowie, w oddziale mieszczącym się przy AL. NMP. Niestety doradca nie posiadał umiejscowionej w widocznym miejscu plakietki imiennej, w związku z czym muszę jedynie określić, iż był to łysy mężczyzna,około 30.Wraz z małżonkiem pracujemy w branży finansowej i w najbliższym czasie letnim planujemy zaciągnąć kredyt hipoteczny na budowę domu. Od kilku miesięcy porównujemy oferty kredytów hipotecznych w PLN w różnych bankach. Spośród konkurencji najlepszą ofertę posiadają BZ WBK,Bank Pocztowy oraz ING( atrakcyjna promocja). W pierwszej kolejności zdecydowaliśmy się na rozmowę w ING.Podczas naszej rozmowy 2 innych doradców obsługiwało innych 2 klientów. Niestety- doradca był niezwykle nieprofesjonalny. Doradca w ogóle nie zbadał naszych potrzeb-sami musieliśmy je sprecyzować.Nie zapytał nawet w jakiej branży pracujemy.Kiedy poinformowaliśmy go, iż nie dysponujemy nawet pozwoleniem na budowę i pragniemy jedynie dowiedzieć się, jak wyglądać będzie kosztorys i opłaty około kredytowe-zupełnie nas zlekceważył.Całą rozmowę sprzedażową prowadziłam osobiście jedynie pytając doradzę czy dysponuję prawidłowymi informacjami. Mało tego, doradca poinformował mnie, że marża banku zmienia się co 6 miesięcy (jest to niemożliwe, co 6 miesięcy zmienia się WIBOR).Dopytywałam go-ale twardo obstawał przy swoim.Najgorsze jednak było to, że doradca podczas całej naszej rozmowy żuł gumę. Było to dla nas ewidentną oznaką lekceważenia. Doradca podczas całej rozmowy niezwykle się spieszył i nie zadawał nam pytań,które pozwoliłyby mu się upewnić się, że wszystko jest jasne. Nie przedstawił nam również informacji, jakie dokumenty byłyby od nas wymagane-jedynie wręczył kosztorys. Niestety podczas naszej rozmowy 2 innych doradców obsługiwało innych 2 klientów. Wzajemnie chcąc nie chcąc słyszeliśmy jakie kto ma dochody i obciążenia finansowe. Było to krępujące. Nie wręczono nam wizytówki oddziału, ani też pracownika, nie pobrano od nas danych osobowych do kolejnego kontaktu. jednym słowem- brak profesjonalizmu. I nieustanne żucie gumy. Nie polecam tego pracownika- być może powinniśmy skorzystać z obsługi doradców mobilnych ING. Na szczęście są inne banki, w których obsługa klientów odbywa się na najwyższym poziomie. Z usług tego banku nie skorzystamy.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010
Nie zgadzam się (19)
Opisywany sklep znajduje...
Opisywany sklep znajduje się przy głównej dość ruchliwej trasie numer 793 łączącej miasta Siewierz w Myszkowem. Zatrzymałem się przy nim, ponieważ moje dzieci dość głośno domagały się picia. Tak więc dość przypadkowo wybrałem ten sklep jako cel moich zakupów. Przy sklepie znajduje się mały parking, w zasadzie jest to szeroki chodnik. Ustawionych tam było kilka samochodów, prawdopodobnie klientów. Każdy stawał jak chciał i w ten sposób zrobił się tam mały bałagan. Jeden drogiego blokował. Wchodząc do sklepu zauważyłem pracownika, który akurat myl podłogę. Podniósł głowę i przywitał mnie słowami "dzień dobry". Towar na półkach poukładany był tematycznie i czytelnie, więc nie miałem problemu ze znalezieniem interesujących mnie artykułów. Zaznaczam, że odwiedzam sklep po raz pierwszy. Ceny jak w każdym tego typu przydrożnym sklepie. Dość wysokie, ale do przyjęcia. Gdy już wybrałem wszystko to co chciałem skierowałem swoje kroki do kasy. Pracownik wyglądał jak manekin. Stał nieruchomo ze wyrokiem skierowanym na regał. Wyrokiem nieobecnym. Bez słowa skasował należność za moje zakupy, nie informując mnie nawet o kwocie do zapłaty, sam musiałem spojrzeć na kasę fiskalną. Zapłaciłem i wyszedłem. Na parkingu nie było już żadnego samochodu.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010

Firma Handlowa Nowak Krzysztof

Placówka

Siewierz, Kielecka 5A

Nie zgadzam się (32)
Wracając z pracy...
Wracając z pracy postanowiłem kupić "coś" słodkiego do kawy. W tym celu zawitałem do cukierni, która znajduje się w pobliżu mojego miejsca zamieszkania. Stoisko to jest filią piekarni, która swoją siedzibę ma w Sosnowcu przy ulicy Goszczyńskiego. Wchodząc zauważyłem pracownicę, która rozmawiała przez telefon komórkowy. Nie było żadnych innych klientów. Sprzedawczyni zauważyła mnie, lecz kontynuowała rozmowę przez telefon. Po około 1-2 minutach usłyszałem "muszę kończyć, mam jakiegoś klienta". Poczułem się jak persona non grata. Usłyszałem "rzutem na taśmę pan zdążył właśnie zamykamy". Spojrzałem na zegarek, była godzina 15:15, zdziwiłem się trochę ale nic nie powiedziałem. Poprosiłem o trzy bułeczki dwa paczki i chleb. Sprzedawczyni podała mi wszystko spakowane w reklamówkę i podała kwotę jaką mam zapłacić. Położyłem na ladzie 10 zł, lecz po chwili spytałem "życzy Pani sobie drobne" i sięgnąłem po banknot, który położyłem na ladzie. Usłyszałem stanowcze "NIE". Powiem szczerze trochę się wystraszyłem. Powiedziałem, że mam zgodne i czy je dać czy życzy Pani sobie "grubsze". W odpowiedzi usłyszałem "jak pan sobie życzy, co mnie to obchodzi". Zamurowało mnie. Zapłaciłem i wyszedłem. Zostałem potraktowany jak już wspomniałem niechciany klient, który przychodzi przed zamknięciem i wydziwia. Uważam, że sprzedawczyni zachowała się bardzo nieuprzejmie.

zarejestrowany-uzytkownik

14.03.2010

Piekarnia Kłos

Placówka

Dąbrowa Górnicza, Piłsudskiego 34

Nie zgadzam się (22)

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi