Wchodząc do sklepu zostałam przywitana serdecznym uśmiechem sprzedawcy, i słowem "dzień dobry". Czułam się zauważona ale nie osaczona. Udałam się na dział damski w poszukiwaniu sukienki po niedługim czasie usłyszałam miły głos który zapytał czy mógłby mi w czymś doradzić, oczywiście , że tak.Po krótkiej rozmowie znalazłam już model dla siebie ale to nie wszystko. Po chwili sprzedawca zaproponował mi buty twierdząc , że bardzo dobrze pasują do owej sukienki i miał rację. Dobrze, że zabrałam ze sobą kartę. A przecież weszłam tylko po buty. Tylko strasznie tam zimno mają. Obsługa kompetentna, uśmiechnięta aż chce mi się tam wrócić.
Kolejnym przykładem podejścia banku do klienta jest kolejny raz zabranie debetu. Jakiś czas temu opisywałem sytuację, jak bank bez żadnego poinformowania zabrał przydzielony debet a po paru miesiącach przydzielił ponownie. Oczywiście, nie było żadnej informacji o tym. Nie tak dawno – ok. 3 tygodni temu, znowu była niespodzianka. Po załogowaniu się na konto okazało się, że przydzielonego debetu znowu niema. Podobnie w tym przypadku, nie było żadnej informacji. Została złożona skarga, ale po dwóch tygodniach nie ma żadnej odpowiedzi. Widać, że pracownicy banku lubią robić niezbyt przyjemne niespodzianki. Takie podejście nie zachęca do korzystania z ich usług. W związku z powyższym, konto osobiste zostało założone w innym banku, który poprzez pełnomocnictwo mu wręczone, załatwił wszystkie formalności związane z zamknięciem rachunku w banku PKO BP. Należy wspomnieć, że w momencie zabrania debetu, były systematyczne wpłaty na konto, a także bank przesyłał informacje o promocyjnych kredytach. Jest to bardzo dziwne. Zabierają debet – czyli kredyt, a oferują kredyt na specjalnych warunkach
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W ubiegłym roku...
W ubiegłym roku miałem drobną stluczkę. Po krótkim czasie dostałem list z centrali Generalli z prośbą o opisanie stluczki. Po odeslaniu, myślałem, że dostanę kopie wyceny szkody, ale jak do tej pory, nic nie dostałem. Z uwagi na to, że kończy mi się ubezpieczenie, poprosiłem agenta o wycenę ubezpieczenia. Zostałem niemile zaskoczony. Okazało się, że straciłem spora cześć zniżki. Po dodzwonieniu się na infolinię, poprosiłem o przysłanie wyceny szkody. Niestety, ale nia ma takiej możliwości. Byłem także zaskoczony, że po jednej stłuczce, traci się aż 20% zniżki. Jedynym wyjściem aby zachować zniżki jest przejście do innej firmy, gdzie w ramach promocji, stare zniżki są zachowane pomimo stłuczki.
Będąc w galerii ze swymi dziećmi, po ich namowach zaszliśmy do lodziarni na kawę i lody. Po złożeniu zamówienia na lody i na kawę, obsługa poinformowała nas, że w przeciągu 5 minut, zamówienie zostanie zrealizowane i że zamówione produkty zostaną przyniesione do stolika. Oczekując na lody, podeszła do nas pracownica i zapytała się dzieci, czy chcą pomalować kolorowanki. Zgoda była wyrażona dość szybko. Po krótkiej chwili, obiecane malowanki zostały przyniesione. W określonym okresie czasu, zostało także zrealizowane nasze zamówienie. Zamówione produkty były zgodne z wizualizacją w menu. Po skończonej konsumpcji, pracownica nas pożegnała i zaprosiła ponownie. Należy nadmienić, że ubrania pracowników były czyste, a podczas rozmowy z klientem, pracownicy starali się patrzeć w oczy i się uśmiechali.
Po podejściu do kasy, pracująca w pobliżu pracownica przerwała swą prace i przywitala się. Po wręczeniu jej ubrań, które chciałem wyczyścić, pracownica najpierw sprawdziła, czy ubrania nie są uszkodzone a potem poinformowała mnie, kiedy można je odebrać. Przed zakończeniem paragonu, pracownica zapytala sie, czy posiadam kartę stalego klienta. Po uzyskaniu odpowiedzi, że nie, pracownica zaproponowala jej zalożenie, a także wyjaśnila zasady uczestnictwa. Po wręczeniu mi numerów, pracownica pożegnała się.
Tesco w Biskupcu jest bardzo dziwnie umiejscowione, moim zdaniem. Ciężko znaleźć sklep i wydaje się być na uboczu. Może jednak to plus, nie ma tłoku itd., nie wiem. Trochę zawiodłam się na tym sklepie. Panował w nim bałagan, stały nie rozładowane palety z towarem i była brudna podłoga. Całe szczęście, że był bardzo duży wybór pieczywa, ale to być może dlatego, że było rano. Poza pieczywem, innych produktów też było sporo, no ale ten bałagan... A szkoda.
Wracając ze stolicy zajechalem na stację, aby kupić kawę. Po wejściu do środka zauważyłem kilku klientów i jednego pracownika. Podczas oczekiwania na swoją kolej zwróciłem uwagę, że pracownik miło odnosi się do klientów. Każdemu klientowi oferuje produktów z promocji przykasowej. Po odczekaniu, pracownik przywitał się ze mną. Po zamówieniu kawy, pracownik także mnie zaproponował produkty promocyjne. Po odmowie, pracownik podał kwotę do zapłaty i sprawnie wydał resztę. Odchodząc od kasy, pracownik podziękował za zakup i zaprosił ponownie.
Zaszedłem do pizzerni, aby kupić pizzę. Po wejściu do środka, można było zauważyć 4 pracownikow. Po podejściu do kasy, zostałem przywitany przez pracownika. Po złożeniu zamówienia, pracownica poinformowała mnie, za ile minut zamówiony produkt będzie gotowy. Oczekując na zamówione produkty zauważyłem, że pracownicy podczas mego pobytu sprzątali lokal. Po wspomnianym czasie, pizza była gotowa. Była zgodna z opisem. Należy wspomnieć, że nie otrzymałem paragonu. Ponadto brak jest widocznych informacji, że toaleta jest na piętrze. Ubrania pracowników były czyste. Natomiast minusem jest brak ochrony włosów pracowników. Pracownica, która przygotowywała pizzę, robiła to z rozpuszczonymi włosami.
Myślałem, że już nie może być gorzej, ale niestety chyba tak. Oczekiwałem na przesyłkę polecona, i zlecilem na poczcie, aby listy polecone były zostawiane w skrzynce. Oczekiwana przesyłka, była większej wielkości i podejrzewalem, że będzie avizo. Po sprawdzeniu w skrzynce, nic nie było. Z powodu upalu, otworzyłem balkon, a muszę nadmienić, że mieszkam na wysokim parterze. I tu moje zdziwienie. Na balkonie była przesyłka. To już jest wielka przesada. Na drugi dzień zrezygnowałem z usługi zostawiania listów poleconych w skrzynce. Oczywiście złożyłem skargę na takie działanie listonosza.
Mając na uwadze kupno ubrania ochronnego udałem się do tego sklepu aby dokonać zakupu. Po wejściu do środka, od razu podszedłem do pracownika, aby pomógł mi w doborze odpowiedniego ubrania. Po poinformowaniu co chcę kupić, pracownik przedstawił mi kilka pozycji. Jedna z pozycji odpowiadała mi i zdecydowałem się na zakup. Pracownik zapakował zakupiony asortyment do reklamówki i mi ją wręczył. Pracownik był chętny do pomocy klientowi. Widać, że posiada wiedzę na temat oferowanych produktów.
Zostaliśmy zaproszeni na urodziny do Fikolandu. Z zewnątrz, budynek niezbyt zachęca do wejścia, a najgorsze na zewnątrz jest brak parkingu. Wewnątrz jest już inaczej. Od razu można zauważyć żywe kolory. Obsługa od razu wita każdego klienta. Uczestnikom urodzin, naklejane są inne naklejki z wypisanym imieniem, aby można było ich odróżnić od innych dzieci bawiących się w Fikolandzie. Po zebraniu się wszystkich uczestników, pracownica po przedstawieniu się rozpoczyna z nimi zabawę. Organizowane były rożne zabawy i rożne konkursu. Co jakiś czas, pracownica robiła przerwy i zapraszała dzieci do salki, aby chwilkę odpoczęły i aby coś zjadły. Obsługa starała się, aby uczestnicy urodzin dobrze się bawili. Widać było zaangażowanie. Przez okres zabawy dzieci, rodzice siedzieli w pokoiku, gdzie można było spokojnie porozmawiać. Na zakończenie, każdy uczestnik urodzin, dostał wejściówkę na jednę godzinę pobytu w Fikolandzie.
Po wjechaniu na teren stacji i po rozpoczęciu tankowania zwróciłem uwagę, że żaden z pracowników nie wyszedł ze stacji, aby pomóc tankować dla klienta. Wydawało mi się, że standardem na stacji jest udzielenia pomocy klientom. Po zatankowaniu zaszedłem na stacje aby zapłacić. Musiałem ustawić się w kolejce, gdyż tylko jeden pracownik obsługiwał klientów, natomiast drugi widoczny pracownik przyglądał się z zaplecza. Po odstaniu swego, pracownik przywitał się ze mną i po usłyszeniu numeru dystrybutor podał kwotę do zapłaty. Przed zakończeniem transakcj zapytał się, czy chcę coś jeszcze kupić. Po uzyskaniu odpowiedzi, że nie, pracownik zakończył transakcje. Należy nadmienić, że pracownik nie zaproponował promocyjnych produktów, które są tylko do zakupionego paliwa. Ponadto posiadał zniszczony - nieczytelny identyfikator. Pożegnanie klienta można powiedzieć, że było wymuszone, brak zaangażowania pracownika w stosunku do klienta.
Zachęcony opinią znajomych zaszedłem do sklepu, aby obejrzeć ofertę. Od razu można zauważyć, że wygląd nawiązuje do benedyktynów. Produkty są ustawione tematycznie. Po wejściu, pomimo, że się przywitalem, pracownik nie odwzajemnił tego. Mina pracownika była niezbyt uśmiechnięta. Pomimo, że byłem sam w sklepie, pracownik nie zainteresował się mną. Widząc, że nie mogę liczyć na pomoc, wyszedłem ze sklepu. Może to był taki zły dzień pracownika, skoro znajomi mówił, że jest wszystko w porządku. Może jak wrócę następnym razem, to będzie wszystko OK, ale jak na dziś, to niezbyt jest OK.
Zaszedlem aby znaleść saszetki do ekspresu do kawy. Po skierowaniu się do działu z kawą zauważyłem, że dostępne są tylko kapsulki, natomiast nie ma widocznych saszetek. Myślałem, że skoro jest to sklep oferujący towary z wyższej polki, to ten produkt będzie dostępny. Nie mogąc znaleść interesującego mnie produktu, poprosiłem najbliższą pracownicę, aby odpowiedziała mi, czy dostanę saszetki. Niestety, ale okazało się, że nie posiadają takiego produktu w swojej ofercie. No nic, należy iść gdzie indziej. Jednakże należy wspomnieć o obsłudze. Sprzedawczyni z serdecznością udzielała mi odpowiedzi. Można było odczuć, że koniecznie chce jej udzielić
Zaszedłem do środka, aby napić się mocniejszej kawy, bo brało mnie na sen. Wewnątrz sklepu było kilku klientów, którzy w miarę możliwości byli obsługiwani przez obsługę. W momencie wejścia do środka, zostałem przywitany przez obsługę. Od razu udalem się do kasy, gdyż chciałem się napić tylko kawy. Po ponownym przywitaniu mnie przez obsługę, poprosiłem o mocniejsza kawę. Sprzedawca zaproponował jedną z kaw, i zapytał się, czy kawa ma być na miejscu, czy też na wynos. Po uzyskaniu odpowiedzi, że na miejscu zaproponowano mi zakup coś słodkiego do jedzenia. Nie byłem na to skłonny, gdyż był upał. Po wypiciu kawy, zostałem pożegnany przez obsługę, która także zaprosiła mnie ponownie. Przez cały okres kontaktu obsługi z klientem, można było zauważyć, ze klient jest stawiany na pierwszym miejscu. Widać było zaangażowanie pracowników w wykonywaną pracę.
W imieniu firmy Tchibo witam Pana i dziękuję za miłe słowa dotyczące jakości obsługi w sklepie Tchibo w Białymstoku. Cieszę skę, że nasi pracownicy spełnili Pana oczekiwania. Mam też nadzieję, że za każdym razem kiedy będzie Pan miał ochotę na aromatyczną kawę, pomysli Pan o kawie Tchibo.
Zapraszamy i życzymy kolejnych satysfakcjonujacych zakupów w Tchibo! Pozdrawiam. Ilona Wróblewska/ Tchibo Warszawa Sp. z o.o.
Wchodząc do sklepu...
Wchodząc do sklepu odczułam atmosferę ciszy. W oddali słychać było tylko wiatraki. Nikt mnie nie przywitał uśmiechem ani zwykłym "dzień dobry". Chodziłam tam jakieś 10 minut udając, że desperacko szukam butów ale zamiast " w czym mogę doradzić" nadal słyszałam tylko wiatrak. Później już tylko oczy sprzedawcy na plecach, które dały mi do zrozumienia, że lepiej byłoby gdybym w ogóle tam nie wchodziła. Po za tym , że w sklepie panował ogólny porządek i ceny butów są niewysokie nie dostrzegłam innych zalet.
Bank internetowy stanowi najlepsze rozwiązanie dla ludzi, którzy nie lubią chodzić do banku lub nie mają na to czasu. Słabym elementem bankowości elektronicznej jest infolinia, która posiada zbyt rozbudowane menu. Zanim klient otrzyma informacje musi wysłuchać najpierw reklamy banku, przejść poszczególne zakładki menu, żeby dotrzeć do konsultanta. Konsultant jest rzeczowy i pomaga rozwiązać problem klienta.
Witam. Dziękuję serdecznie za podzielenie się opinią na temat usług świadczonych przez mBank. Każda informacja ze strony Klientów jest dla nas bardzo istotna. W nawiązaniu do Pani opinii pragnę poinformować, że nagrane komendy mają w jasny do zrozumienia sposób pomóc dojść do interesujących każdego Klienta kwestii. Chciałabym również zapewnić, że będziemy dalej pracować nad tym, aby Klient łączący się z mLinią został obsłużony szybko i profesjonalnie. Przypominam, iż pozostajemy do Pani dyspozycji w placówkach naziemnych, których szczegółowy wykaz znajduje się na stronie mBanku oraz na mLinii pod numerem 801 300 800 lub +48 426 300 600. Wierzę, że kolejne kontakty z mBankiem będą równie udane i nadal będzie Pani czerpała z naszych usług „maksimum korzyści i wygodę w finansach osobistych”. Pozdrawiam, Kinga Dzierżanowska
Zaraz przy wejściu...
Zaraz przy wejściu do sklepu znajdowały się buty w cenach promocyjnych, które przykuwały uwagę klientów - elegancko wyeksponowane. W głębi sklepu znajdowały się stojaki z butami przecenionymi, co nie krepowało oglądających je klientów. Personel był uprzejmy, aczkolwiek musiałam sama poprosić ekspedientkę o pomoc. Odpowiedzi na zadawane pytania były rzeczowe. Podobało mi się, że ekspedientki nosiły buty, które były sprzedawane w sklepie. Wygląd sklepu był bardzo schludny - buty równo poustawiane, czyste półki, lustra i miękkie kanapy. Niestety, ale w sklepie był niewielki wybór obuwia męskiego - bardzo dużo podobnych fasonów - dużo butów, ale prawie jednakowych. Oferta dla pań o wiele ciekawsza.
W delikatesach Alma umiejscowionych jest kilka punktów kasowych, jednak nie wszystkie są czynne. Kasjerzy używają zwrotów grzecznościowych, lecz zbyt często prowadzą rozmowy między sobą, lub z ochroniarzami podczas obsługi. Kasa ekspresowa nie sprawdza się, gdyż nie zawsze są przestrzegane reguły, a obsługa nie jest szybka. Na hali sprzedażowej często brak jest osoby, która mogłaby udzielić informacji. Na poszczególnych stoiskach znajdują się osoby, które są kompetentne. Asortyment sklepu bardzo zróżnicowany i oryginalny, choć ceny wysokie. Bardzo dobrze ułożone produkty, duża przestrzeń sprzedażowa.
Restauracja nowo otwarta, w charakterze baru szybkiej obsługi. W trakcie zakupów obecne były 2 pracownice: jedna z nich cały czas uzupełniała braki w asortymencie nie nawiązując kontaktu z klientami, druga prowadziła obsługę kasy. Osoby pracujące udzielały chętnie odpowiedzi na zadawane pytania, oraz charakteryzowały się miłym usposobieniem, aczkolwiek nie wykazywały inicjatywny i zbytniego entuzjazmu,oraz nie starały się nawiązywać kontaktu wzrokowego. Nosiły stroje firmowe, ich wygląd oraz wizerunek punktu był schludny, jedzenie przeciętne, ale stosunkowo tanie.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.