Okres przed świąteczny to szansa na zwiększenie i to znacząco zysków dla handlowców .
Znakiem czasu jest chyba coraz większe skomercjalizowanie się świąt Bożego Narodzenia które do sklepów w postaci oferty asortymentowej i wystroju trafia już na początku listopada a nawet wcześniej zajmując miejsce koło zniczy. Kupujących też jakby więcej, im bliżej 24 grudnia tym tłoczniej a sklepy kuszą ofertami i specjalnymi z tej okazji promocjami.
By przynajmniej pobieżnie zorientować się z propozycjami firm i wyselekcjonować te które są warte mojej uwagi bardzo sobie chwalę wszelakie dodatki do gazet prezentujące pomysły na prezenty. Taki właśnie 48 stronicowy mini katalog został dodany do sobotniego wydania Gazety Wyborczej 4 grudnia 2010.
Podzielony został na trzy główne kategorie
Dla każdego
Dla Niej
Dla Niego
oraz kilkadziesiąt ofert z ukierunkowaniem na firmę (m.in. Orange, Tchibo, Apart, Rebis )
Produkty zostały krótko i zwięźle opisane z podaną ceną .
Ich zdjęcia były jakościowo dobre i czytelne.
A całość dość dobrze spełniała swoje zadanie informacyjno-reklamowe. Na stronie 3 podano, głównie tylko internetowe adresy sklepów gdzie możemy proponowaną w opisanym tu dodatku ofertę nabyć.
Choć zaznaczyć należy że oferta obejmuje sklepy stacjonarne a strona www podana jest najwidoczniej po to by łatwiej zlokalizować było adres firmy w dogodnej dla nas lokalizacji.
Bardzo miła obsługa, kompetentna. Ekspedientki zachęcają do skorzystania z kart oraz kuponów rabatowych. Ekspedientki elegancko ubrane. Wiele promocji i rabatów. Duży wybór asortymentu. Czas obsługi różny w zależności od liczby klientów. Dobra organizacja. Wygląd sklepu przyjemny. Czysto i ciepło. Polecam.
Dosyć niedawno odkryłam stronę Okazik. Wprawdzie nie miałam jeszcze możliwości skorzystać z oferowanych tam okazji, jestem zdania, że pomysł jest bardzo fajny.
Okazik polega na tym, że każdego dnia na stronie internetowej pojawia się jakaś okazja, następnie musi zostać osiągnięta krytyczna masa kupujących. Kiedy okazja dobiegnie końca na maila otrzymujemy specjalny link do kuponu.Na koniec wystarczy tylko zrealizować swój kupon.
Cała procedura korzystania z Okazika jest bardzo prosta. Korzystanie z niej z pewnością nie sprawi problemu nawet początkującym internautom.
Chcąc śledzić okazje w swoim mieście można zaznaczyć dane miasto i wówczas na maila otrzymuje się informacje o wszystkich okazjach w owym mieście.
Na przykład dzisiejszą okazją są treningi Taekwondo w Poznaniu, które zamiast 96 zł, kosztują 48 zł.
Uważam, że Okazik jest bardzo ciekawą stroną i warto z niej korzystać tropiąc różne okazje.
Rok temu otwarto w Lublinie klub snookerowo/bilardowy na bardzo przyzwoitym poziomie. Często tam bywam. Wczorajszego wieczoru było podobie, wybrałem się z trójką znajomych. W środku lokal utrzymany w czystości. Bardzo wygodne siedziska idelanie pasują do lokalu. Stoły utrzymane na bardzo wysokim poziomie jesli chodzi o stan techniczny, stan płótna itp. Wiem bo niema klubu w Lublinie w którym bym nie grał. Barek zaopatrzony dobrze w piwo oraz trunki mocniejszego rodzaju dla róznego rodzaju klientów bowidać że przychodzi nie tylko młodzież ale również osoby starsze. Lokal jest bardzo duży stołów do samego bilarda jest około 15 do snookera 5. Dzięki rozmiarowi sali nie widać abslutnie tłoku. Fajne wrażenie sprawia przygaszony lokal w cześciach w których sie nie gra. Obsługa za barem szybka i uprzejma. Ceny zadowalające, ciakawostką są studenckie wtorki gdy ceny dla studentów spadają o 25% na bilard i 10% na alkohol. Klub dba o swoje stoły dając kazdemu graczowi oddającemu bile do baru, szczotkę którą tem idzie wyczyścic stół. Polecam
Wstąpiłam dziś do Biedronki, aby uzupełnić zapasy zielonej herbaty. Wszystkie koszyki na zakupy były zajęte, zaś wózka nie chciało mi się brać więc weszłam na sale sprzedaży beż niczego. Uważam, że w Biedronce powinno być więcej koszyków na drobniejsze zakupy.
W sklepie panował dosyć spory ruch. Nie chcąc tracić zbyt wiele czasu od razu podeszłam do regału z herbatami. W jednym z pudełek były jedynie zwykłe zielone herbaty. Musiałam sama dostać się do drugiego pudełka, gdzie były inne smaki. Wybrałam zieloną herbatę z cytryną i drugą z opuncją figową. Owe herbaty są produkowane dla dyskontu spożywczego Biedronka. Są one bardzo smacznie i niedrogie. Jedno opakowanie z 60 torebkami herbaty kosztuje niecałe 2 zł.
Przy kasie była dosyć pora kolejka. Wszystkie stanowiska kasowe były czynne. Mój czas oczekiwania w kolejce wynosił około 7 minut. Kasjerka była życzliwa i uprzejma. Podczas mojej obsługi używała zwrotów grzecznościowych.
Byłam w salonie optycznym Vision Express w Realu. Pani, która mnie obsługiwała była bardzo sympatyczna. Poinformowała mnie o promocjach, które dostępne są w ich salonie. Nie kupiłam okularów, ponieważ zastanawiam się nad zakupem soczewek kontaktowych. Nie byłam pewna, więc poprosiłam panią o zastanowienie. Nikt mnie usilnie nie namawiał, bym coś kupiła. Wręcz przeciwnie, sympatycznym głosem doradca jak najchętniej powiedziała bym przespała się z tym tematem i jak naprawdę będę pewna to wtedy mam przyjść. Uważam, że panie są osobami bardzo kompetentnymi w tym temacie i naprawdę potrafią doradzić. polecam każdemu, kto myśli o zakupie okularów czy soczewek salon Vision Express.
Ostatnio na Demotywatorach przeczytałam śmieszny opis dotyczący PKP. Jeden z internautów wymyślił, że PKP jako jedyna firma dostosowała swój wystrój do aury panującej na dworze. I rzeczywiście w niedziele miałam okazję na własnej skórze przekonać się na czym to dostosowanie polega.
Pociąg relacji Terespol- Łuków powinien pojawić się na mojej stacji o godzinie 8.32. Minęło około 10 minut od planowanego odjazdu a pociągu nadal nie było na horyzoncie. A mało tego nikt nie zapowiedział, że pociąg jest opóźniony a co najważniejsze ile wynosi owo opóźnienie. Stałam więc na -20 stopniowym mrozie i nie wiedziałam za ile pociąg się pojawi i czy w ogóle przyjedzie. Około godziny 8.50 został zapowiedziany przyjazd pociągu. Dyspozytorka ani słowem nie wspomniała, że pociąg miał jakiekolwiek opóźnienie i oczywiście nie padły słowa przeprosin.
Oprócz tego, że pociąg był opóźniony było w nim strasznie zimno. Ogrzewanie nie działało, albo w ogóle nie zostało włączone. W trakcie jazdy z okien padał śnieg. W przejściu między przedziałami była dosłownie zaspa śniegu. Jedne z drzwi na zewnątrz nie zamknęły się. Było to bardzo niebezpieczne ponieważ ktoś mógłby wypaść. Tym bardziej, że w przejściach było bardzo nisko.
Uważam, że PKP potrafi jedynie podnosić ceny za bilet, jednak nie robi nic w kierunku poprawy warunków czy bezpieczeństwa jazdy.
Wstąpiłam dziś do sklepu zabawkowego, aby kupić zieloną podkładkę do klocków Lego Duplo. Kiedy weszłam do sklepu przy kasie stała kilkuosobowa kolejka, zaś na sali sprzedaży znajdowało się sporo klientów. Zauważyłam jedną z pracownic stojącą przy regale z grami edukacyjnymi. Podeszłam do niej i poprosiłam ją o pomoc. Pracownica była kobietą mającą około 30 lat. Była niskiego wzrostu i miała czarne włosy obcięte na grzybka. Pracownica miała bardzo przyjemny głos i była sympatyczna. Uważam, że miała idealne podejście do pracy w sklepie zabawkowym.
Niestety w ofercie sklepu nie było podkładki do klocków Lego Duplo, której potrzebowałam. Była znacznie inna podkładka, która nie spełniała moich oczekiwać ponieważ była za mała. Pracownica poinformowała mnie, że przed świętami nie będzie dostawy z Lego i poleciła mnie odwiedzenie ich firmowego sklepu znajdującego się w C. H Rywal lub C. H. Epi.
Do tego sklepu obuwniczego wybrałam się, by obejrzeć kozaki. Mimo wielu klientów w sklepie panował porządek, buty stały na swoich miejscach, nie miałam również problemu ze znalezieniem swojego rozmiaru. Ekspedientki oferowały swoją pomoc, zaś przy kasie nie było właściwie kolejki. W sklepie był przyjemny zapach i było naprawdę bardzo czysto. Polecam !
Robiąc dzisiaj zakupy w Lidl w Bełchatowie zaobserwowałem z rana dość dużą liczbę klientów w związku z promocją w tym sklepie.Tuż przed godziną otwarcia tj. 8.00 zebrał się spory tłum klientów czekających na zakup atrakcyjnego dla siebie towaru.Po otwarciu wszyscy klienci ruszyli biegiem do sklepowych regałów, na których wystawione zostały promocyjne towary.Po kilku minutach nastąpił brak niektórych produktów.Wzięcie miały Ekspresy do kawy za 179zł, które rozeszły się jak świeże bułeczki. Kilka minut i już brak tego produktu. Widać, że tego towaru firma Lidl zabezpieczyła w niewystarczającym zakresie, gdyż chętnych było znacznie więcej niż tego sprzętu.Sporo klientów odeszło z kwitkiem. Zdziwienie moje było znacznie większe gdy podszedłem do kasy. Żadnej informacji od kasjerki, żeby przywitać klienta , poinformować o wysłaniu SMS z kodem kompletnie bierna obsługa.
Do Tesco pojechałam na zakupy, gdyż zbliżało się duże święto i miałam mieć gości. W sklepie było bardzo wielu klientów, nie było wolnych koszyków, a wózki były uszkodzone. Choć na półkach mogłam znaleźć to, co potrzebowałam, to ilość kasjerek tego dnia była żenująca. Ludzie nie kryli nerwów, stojąc blisko godzinę w kolejce z kilkoma produktami.
Stefex jest to osiedlowy sklep spożywczy przy ulicy Janowskiej. Sklep jest samoobsługowy i dosyć dobrze zaopatrzony. Można tam kupić większość produktów spożywczych i chemicznych niezbędnych w domu. Warto dodać, że ceny nie są zawyżone i można je określić jako konkurencyjne. Co rzadko zdarza się w osiedlowych sklepach, ponieważ ceny są tam zazwyczaj wyższe.
Sklep posiada bardzo dobrze zaopatrzone stoisko z pieczywem. Dzisiaj rano wybrałam kilka rodzajów słodkich bułeczek na śniadanie. Ich cena wahała się od 1zł do 1,60 zł.
Sprzedawczyni była życzliwa i uprzejma. Powitała mnie z uśmiechem, zaś na koniec wizyty podziękowała mi za zakupy.
Onet.pl to dla mnie jeden z najważniejszych portali. Szybko ukazuje najważniejsze informacje, zawiera co dzień bardzo ciekawe artykuły, ma bardzo fajną grafikę. Wystarczy rzucić okiem na tę stronę, by od razu wiedzieć co wydarzyło się w kraju, w kulturze, w biznesie,jaka jutro ma być pogoda itd. Jest to bardzo przyjazny i ciekawy portal, aczkolwiek czasem artykuły są moim zdaniem zbyt subiektywne.
Ze skierowaniem na badania udałam się do ambulatorium mieszczącego się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Białej Podlaskiej. Kiedy podeszłam pod ambulatorium okazało się, że jest tam ogromna kolejka. Przede mną stało około 10 osób. Na dodatek kolejka była nieskoordynowana i dwa razy miała miejsce sytuacja, że ktoś wcisnął się bez kolejki. Przy recepcji siedziały dwie pielęgniarki, które "szanowały pracę" i za bardzo nie zależało im na sprawnym rozładowaniu kolejki. Kiedy po około 10 minutach udało mi się zarejestrować na badanie, kolejne 10 minut musiałam czekać w kolejce do gabinetu badań. Tam również pacjentów obsługiwały dwie pielęgniarki. Ale pobieranie krwi szło im sprawniej niż zapisywanie pacjentów w recepcji. Pielęgniarka w gabinecie zabiegowym powiedziała mi, że wyniki będą do odebrania jeszcze tego samego dnie po godzinie 14.
Ambulatorium niedawno było remontowane, więc jego strona wizualna pozytywnie wpływa na moją ocenę. W porównaniu do całego szpitala, to miejsce jest naprawdę nowoczesne i przyjemne dla oka. Podoba mi się, że na ścianie wisi ogromna tablica z cennikiem różnych badać. Dzięki temu pacjenci mają ogląd ile kosztuje poszczególne badania.
Kilka dni temu zarejestrowałam się telefonicznie na wizytę w poradni. Pielęgniarka powiedziała, abym przyszła około 7.40. Kilka minut przed czasem pojawiłam się w poradni. Drzwi od rejestracji były zamknięte. Na drzwiach wisiała informacja, że w poniedziałki rejestracja zaczyna się od godz 7.30. Poczekałam chwilę i około 7.45 postanowiłam wejść do gabinetu, mimo tego że był zamknięty. Nikt nie odpowiedział na moje pukanie więc nacisnęłam klamkę i weszłam do środka. Znajdowały się tam trzy pielęgniarki. Zapytałam czy rejestracja jest już czynna. Jedna z pielęgniarek zapytała mnie z czym przyszłam. Kiedy odpowiedziałam, że miałam zgłosić się do poradni na badania przed operację, pielęgniarka poprosiła abym weszła. Zaprosiła mnie do biurka, przy którym wypełniłam krótką ankietę. Pielęgniarka były kompetentną osobą i udzieliła mi dokładnych wskazówek gdzie mam się udać i jakie badania wykonać.
Moja dzisiejsza wizyta w poradni otolaryngologicznej był dosyć przyjemna. Jednak trochę zawiodłam się na tej poradni, ze względu na jej opóźnioną pracę. Zapewne gdybym sama nie weszła do pokoju z rejestracją zostałby on otwarty dopiero około godziny 8. Te pół godziny w służbie zdrowia jest zazwyczaj traktowane jako czas na kawę i poranne pogaduchy personelu.
Wizyta w Coyoco przebiegła niezwykle pozytywnie. W sklepie panował porządek, na półkach ani na podłodze nie było kurzu. Pani ekspedientka z uśmiechem na twarzy pytała,czy może mi w czymś doradzić nie narzucając się i nie obserwując każdego mojego ruchu. W sklepie czułam się swobodnie, nie krępowałam się, żeby coś przymierzyć, albo dłużej oglądać. Polecam!
Wybrałam się do Sephory, by kupić prezent imieninowy. W sklepie panował porządek, wokół były co najmniej 4 panie, które obsługiwały klientów. Pani, która podeszła do mnie chętnie doradzała w wyborze prezentu, znalazła również ciekawą alternatywę cenową dla mojego prezentu. Byłoby tam idealnie, gdyby nie Pan ochroniarz, który śledził mnie krok w krok i cały czas patrzył mi na ręce, co było dla mnie niezręczną sytuacją.
Do H&M weszłam by obejrzeć oferowany asortyment. W sklepie było czysto, aczkolwiek bałagan w przymierzalni pozostawiał wiele do życzenia. Po wyjściu z przymierzalni nie miałam gdzie zostawić ubrań, na które się nie zdecydowałam, gdyż na wieszaku leżała sterta ubrań. Pani przy kasie była sympatyczna, każdemu mówiła "dzień dobry" i cały czas była uśmiechnięta, aczkolwiek zaskakujący był fakt, że była jedyna na całym piętrze z rzeczami dla kobiet.
Wizyta w punkcie Plusa umotywowana była chęcią porównania oferty z siecią Orange. Kiedy weszłam do sklepu nikt się mną nie zainteresował, dwie osoby za biurkiem rozmawiały ze sobą nie zwracając na mnie uwagi. Po kilku minutach Pani spytała mnie, czy może mi pomóc i czy jestem klientem Plusa. Kiedy odpowiedziałam, że nie od razu zakończyła ze mną rozmowę. Po tej wizycie czułam ogromny niedosyt i wrażenie, że niepotrzebnie tam weszłam.
Wybrałam się do sklepu Street, aby obejrzeć buty. Kiedy weszłam okazało się, że na miejscu jest bardzo wielu klientów, a buty są w nieładzie. Choć w sklepie było czysto, odnosiłam wrażenie, że nikt nie panuje nad układaniem butów na półkach. Pozytywne wrażenie wywarła na mnie obsługa, Panie były bardzo miłe i grzecznie pytały, czy mogą mi w czymś pomóc.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.