Wjechałam na myjnię zapytać czy dałoby radę dziś umyć samochód gdyż był on już w stanie agonalnym.
Miły Pan powiedział mi,że nie bardzo bo ma już dużo aut i nawet na jutro ma już zapisane. Powiedziałam,że chociaż tak trochę bo wygląda strasznie.
pan chwilkę pomyślał i powiedział,że jak z wierzchu to żebym wjechała. No ale jak już zaczął myć to nie było to takie powierzchowne. Umył naprawdę tak jak się należało pomimo wciśnięcia mnie w kolejkę i goniącego go czasu.
Mycie trwało około 15minut po czym Pan powiedział,że już wszystko z jego strony. Zapłaciłam naprawdę bardzo niewiele po czym Pan podziękował.
bardzo jestem zadowolona z umycia auta i uprzejmości tego Pana bo tak naprawdę nie musiał tego robić. Na pewno tam jeszcze wrócę.
Celem dzisiejszej wizyty w banku było zapłacenie raty.
Po wejściu do banku i przejściu do kasy okazało się,że jest "chwilowo" zamknięta. Przede mną były tylko dwie osoby. Żadnej informacji kiedy kasa będzie czynna ani z jakiej przyczyny jest zamknięta nie było.
na sali obok kasy znajdowały się 3 stanowiska do obsługi klientów. Czynna była tylko jedna a na dodatek pani rozmawiała przez telefon. Także gdy weszłam i to ja pierwsza powiedziałam dzień dobry ta Pani nawet się nie spojrzała, odpowiedziały mi tylko panie stojące w kolejce. Nawet nie raczyła ta Pani się nami zainteresować. Stojąc w tej kolejce rozejrzałam się czy panuje porządek le niestety nie. Dużo było błota.
Myślę,że właśnie w takiej chwili gdy nie ma klientów powinien ktoś przelecieć i umyć podłogę.
Było tam również bardzo gorącą chwilę postałam i najchętniej zdjęłabym kurtkę.
na szczęście pani z kasy nie kazała na siebie długo czekać. Po upływie około 5minut otworzyła kasę. gdy podeszłam przywitała się. Ponieważ miałam 3blankiety do wpłacenia zapytała czy ma pokwitowanie wystawić razem. Gdy zapłaciłam oddała pokwitowanie,podziękowała i pożegnała się. Miała również przypiętą plakietkę.
Ocena byłaby wyższa gdyby nie brak zainteresowania ze strony jedynej pani na sali fakt,iż rozmawiała przez telefon ale mogła tego kogoś na chwile przeprosić a nas poinformować czy kasa zostanie otwarta i kiedy.
Pragnę podzielić się swoimi odczuciami na temat obsługi klienta telefonicznie przez telekomunikację Polską.
Nawet to dzisiaj miałam przyjemność rozmawiać z panią przedstawicielką, zadzwoniła po południu, zapytała o mamę gdyż na nią stoi telefon. Gdy powiedziałam,że nie ma spytała z kim ma przyjemność odpowiedziałam,że z córką.Zapytała zatem czy mamy internet potem czy Neostradę a na koniec czy orientuję się do kiedy jest umowa. Nie musiałam ale odpowiedziałam na jej pytania ale nie usłyszałam od niej pytania na początku rozmowy np. czy mogę jej udzielić kilka odpowiedzi na jej pytania wydaję mi się,że powinna o to zapytać tym bardziej,że nie byłam osobą, której powinna zadawać takie pytania. Ale chociaż na koniec podziękowała.
Tego samego dnia dzisiejszego jest godzina koło 21.45 dzwoni telefon, myślę może się coś stało komuś z rodziny bo o tej porze raczej rzadko się zdarza aby ktoś dzwonił na pogaduchy.
Odbieram telefon mówię słucham a w słuchawce słyszę: "dzień dobry telekomunikacja Polska czy jest pani zainteresowana ofertą przedłużenia umowy internetu.." coś jeszcze mówiła ale tak się zdenerwowałam godziną w której dostałam telefon,że odpowiedziałam nie dziękuję i nie życzę sobie więcej telefonów od Państwa.
No bo jak dla mnie jest to przesada aby dzwonić prawie o godzinie 22.00 przedstawiać ofertę jeszcze jakby to było naprawdę pilne a umowa kończy mi się dopiero we wrześniu. Jeszcze o tej porze słyszę "dzień dobry" zamiast "dobry wieczór"
Do Skoku udałam się aby zapłacić ratę mojej mamy.
Pod pierwszy negatyw pójdzie spora kolejka do jednej tylko istniejącej tam kasy. A gdyby tego było mało jeszcze ochroniarze przyjechali najprawdopodobniej po gotówkę gdyż pani kasjerka drukowała jakieś raporty i obsługa była wstrzymana na około 15minut. Dodam także,iż nie jest to duży lokal i zaraz obok kasy są trzy stanowiska obsługi klienta i jest zatem niewiele miejsca dla interesantów. Do kasy stało może z 9osób i więcej się nie mieściło. A tego dnia akurat jeszcze była kolejka wstrzymana to naprawdę w pewnym momencie ludzie się nie mieścili i wychodzili.
Po otwarciu kasy nawet jakoś sprawnie poszła ta obsługa. Gdy zapłaciłam ratę postanowiłam dowiedzieć się obok na stanowisku czy mogłabym dostać kredyt i na jakich warunkach. Akurat jedna pani była wolna więc do niej podeszłam. Zapytałam o kredyt i bardzo miła i kulturalna pani w średnim wieku z uśmiechem na twarzy opisała mi szczegółowo o kredycie oraz wydrukowała symulację spłat wraz z oprocentowaniem. Bardzo była życzliwa co przekonywało do skorzystania z usług właśnie tego banku. gdy powiedziałam,że muszę to przemyśleć z mężem odpowiedziała,że oczywiście tak należy zrobić dała mi również ofertę z innymi usługami oraz swoją wizytówkę,że w razie jakichkolwiek pytań aby dzwoniła.
Zachowanie tej pani było nienaganne, udzieliła mi szczegółowych informacji, nie próbowała wcisnąć na siłę kredytu tylko kazała przemyśleć w domu. Wyglądała elegancko i była to bardzo kompetentna osoba, potrafiła udzielić jasno odpowiedzi na zadane przeze mnie pytanie.
Uważam również,że jedna kasa jest to zdecydowanie za mało no i przyjazd tych ochroniarzy po pieniądze czy choćby nawet inne sprawy powinny być załatwiany poza godzinami przeznaczonymi na obsługę klienta. Również niewielka przestrzeń jaka tam panuję daję do myślenia.
Za to jest malutki kącik dla dziecka.
Oferta oraz cena jest bardzo konkurencyjna.
Wewnątrz sklepu porządek, towar starannie poukładany gdzie nie gdzie luki na pólkach miedzy innymi w sektorze dla dzieci,sporo artykułów brakowało. Zauważyłam również,że przy koszu z różnymi rzeczami w promocji między innymi była tam męska bielizna nie było wywieszonych cen tylko napis PROMOCJA . A personel w tymże sklepie była to pani przy kasie i dwie panie obsługujące dział wędlin. Nie było nikogo aby się móc dowiedzieć o cenie produktu. Stałam jeszcze około 5minut przy tym koszu rozglądając się czy może ktoś będzie szedł z obsługi lecz niestety nikogo się nie doczekałam więc odeszłam bez kupna tej bielizny.
Przy kasie pani powitała się widząc,że nie zamierza zaproponować reklamówki,poprosiłam o nią a gdy wydawał mi pai resztę wyrwała paragon z kasy i rzuciła jak dla psa takie było moje odczucie. Nie pożegnała się.
Mieszane mam uczucia co do tego sklepu. Brak cen jeszcze przy napisie PROMOCJA, kilku towarów oraz w bardzo naganny sposób potraktowała mnie kasjerka rzucając ten paragon.
Ceny w tym sklepie są konkurencyjne.
Do banku udałam se w celu zamknięcia rachunku bankowego gdyż nie miałam żadnych wpływów a 10zł musiałam płacić co miesiąc za prowadzenie rachunku.
Kiedy weszłam do placówki obyło się bez kolejek, do stanowiska poprosił mnie sympatyczny Pan po czym zapytał czym może służyć.
Powiedziałam,że chodzi o zamknięcie rachunku bankowego. Pan spytał dlaczego chcę zamknąć gdy usłyszał,że narazie jestem bezrobotna i nie mam wpływów zaproponował,że jest taka możliwość zawieszenie na pół roku konta z wszelkich opłat dotyczących prowadzenia rachunku a jeśli sytuacja nadal się nie zmieni wtedy przed upływem tego terminu trzeba przyjść i zamknąć.
Za radą sympatycznego pana tak zrobiłam. Zawiesił on przynajmniej wtedy tak twierdził opłaty na pół roku po czym podał datę kiedy muszę się zgłosić.
Wróciłam do banku w wyznaczonym przez tego pana terminie. gdyż sytuacja nie zmieniła się nadal chciałam zamknąć konto. Tym razem trawiłam na panią również była bardzo miła i uprzejma. Kiedy już praktycznie wszystkie dokumenty były gotowe pani powiedziała,że jeszcze muszę uregulować zaległość,która wynosiła ponad 30zł z czego się bardzo zdziwiłam ponieważ będąc poprzednim razem w banku kiedy pan zawieszał konto miałam uregulowane płatności.
Zatem pani powiedziała,że zaraz sprawdzi za co dokładnie jest należność. Okazało się,że owszem zawieszona była opłata za prowadzenie konta ale nie zablokowana była opłata za kartę. Nic mi nie mówił wtedy ten pan,że kartę też należy zawiesić.
Dobrze,że chociaż ta opłata nie była wysoka lecz mimo to uważam,że pan,który zawieszał mi konto również powinien poinformować o zawieszeniu karty. Niestety tego nie zrobił.
Ale to była jedyna wpadka być może zwyczajne przeoczenie.
Przy wejściu do sklepu koszyki równo ustawione. Wewnątrz podłoga czysta. Chciałam kupić zupki dla dziecka oraz mleko. Po przejściu do tego działo akurat pani wykładała towar i miała tak poukładane kartony,że chcąc dostać się i móc wybrać odpowiednie słoiczki musiałam stawać na palcach i wygiąć się aby cokolwiek przeczytać. A pani, która wykładała ten towar a w zasadzie zrobiła sobie przerwę ponieważ rozmawiała z inną panią i nawet nie przejęła się, nie podjęła starań aby przesunąć kawałek ten towar i abym mogła spokojnie wybrać odpowiednie zakupy. Gdy już słoiczki były wybrane chciałam kupić mleko dla dziecka ale nie widziałam na wystawie tego,którego ja potrzebuję. Więc zapytałam pani czy do wyboru jest tylko to co widać na półkach,że potrzebuję większego opakowania danego mleka a pani nie chcąc wybić się z rytmu pogaduszek nie miło odpowiedziała,że jest tylko to co widać.
Byłam tym zniesmaczona. Najpierw nie próbowała mi pomóc aby dostać się do danych produktów a następnie odpysknęła,że towary są takie jakie widać na półkach.
Mogłaby to powiedzieć w bardziej kulturalny sposób np. że niestety nie mają większych opakowań.
Obsługa przy kasie była w porządku. Pani przywitała się, podała reklamówkę wydając resztę dała paragon i pożegnała się.
Jeszcze minus sklepu jest taki,że jest mało miejsca między regałami.
Do punktu obsługi klienta wybrałam się wraz z właścicielką mieszkania,które wynajmowałam w celu przepisania liczników na właścicielkę.
Po wejściu niestety podłoga nie wyglądała ładnie, było błoto i przez godzinę gdyż tyle czasu spędziłyśmy w biurze nikt nie kwapił się aby posprzątać ten bałagan.
Po wejściu na salę obsługi klienta, może nie było dużej kolejki bo przed nami były tylko dwie osoby ale za to bardzo długo schodziło na obsłudze. Były cztery stanowiska gdzie na każdym znajdowało się po dwie osoby jednakże tylko jedno stanowisko było przeznaczone dla klientów.
W pozostałych z tego co zauważyłam np. jedna pani drugiej tłumaczyła jak wprowadzać dane do komputera a na pozostałych dwóch stanowiskach rozłożona była sterta papierów a panie gawędziły sobie i popijały kawę.
Był to widok bardzo denerwujący dla klientów czekających do obsługi. jeżeli już nawet miały przerwę lub chciały poplotkować mogły wyjść ze stanowisk.
Kiedy doszło do naszej obsługi po około 40minutach, przedstawiłyśmy Panu nasze stanowisko po czym Pan podał mi formularz do wypełnienia w celu rezygnacji ze świadczenia usług. Ponieważ przy stanowisku było tylko jedno miejsce siedzące i gdzie usiadła tam właścicielka mieszkania ja się tak rozejrzałam że niby gdzie mam to wypełnić i widząc,że Pan nie udzieli mi takiej informacji usiadłam na stanowisku obok ponieważ i tak nie było obsługiwane. Po wypełnieniu wstałam aby oddać temu Panu formularz po czym zapomniałam schować dowodu i wpadł mi on pod biurko pan, które tłumaczyły wprowadzanie danych do komputera. Kiedy zaczęłam kucać i patrzeć czy sama zdołam wyjąć ten dowód ale niestety poleciał za daleko poprosiłam panią czy podałaby mi ten dowód to normalnie zrobiła taka minę jakby dopiero wstała i bardzo nie miło powiedziała słucham???? powtórzyłam więc,że wpadł mi dowód pod biurko czy mogłaby mi go podać więc naprawdę z wielką niechęcią kucnęła i podał mi.
Stanęłam jeszcze przy stanowisku u Pana,który nas obsługiwał ponieważ nie wiedziałam czy będę jeszcze potrzebna czy nie. Gdy postałam tak około 10 minut dopiero Pan uświadomił mnie,że już nie będę potrzebna,że mogę iść. Dobrze,że wogóle mu się przypomniało.
jestem zawiedziona w jaki sposób potraktował mnie personel, przydałoby się aby ich nauczyć trochę kultury osobistej i otwartości na pomoc dla innych tym bardziej,że jest to praca w biurze obsługi klienta.
Do punktu biura obsługi klienta wybrałam się w celu rozwiązania umowy z powodu wyprowadzania się z wynajmowanego mieszkania, w którym licznik był spisany na mnie.
Pojechałam tam samochodem i już na samo wejście nie miałam za bardzo gdzie zaparkować ponieważ nie dość,że parking jest mały to jeszcze zalegał na nim śnieg i naprawdę miejsc było tylko kilka akurat szczęście,że było wolne miejsce.
Biuro obsługi znajduję się na pierwszym piętrze a już od samego wejścia jest duży napis gdzie to biuro się mieści. Jest to dobre rozwiązanie gdyż nie trzeba sie dopytywać tylko odrazu wiadomo gdzie trzeba się udać.
Również dało się zauważyć,że w budynku jest czysto i świeżo.
Po wejściu już do biura jedynym klientem byłam ja a dwie osoby obsługujące siedziały za biurkiem i prawie równo obydwoje powiedzieli,zapraszam. Trochę się zdezorientowałam i z uśmiechem powiedziałam w takim razie do kogo mam się udać i Pan z obsługi powiedział,że mogę sobie wybrać. Tak dowcipnie rozpoczęła się rozmowa. Podeszłam do pani i powiedziałam,że chcę rozwiązać umowę. Pani poprosiła o mój dowód, podała formularz do wypełnienia i w kilku punktach gdzie nie wiedziałam co mam wpisać pomogła mi go wypełnić.
Zapytała tylko jaka jest przyczyna rozwiązania a gdy wyjaśniłam,że wyprowadzam się z mieszkania zapytała czy będzie tam ktoś mieszkał. Poinformowała również,że jeśli mam ochotę i mozliwość to żeby przekazać właścicielce mieszkania,że jeśli nie chce aby zdejmowano licznik musi się zgłosić przed podaną datą i przepisać na siebie.
A mnie powiedziała,że to wszystko,że rachunek rozliczeniowy przyjdzie na adres zameldowania po czym podziękowała za współpracę i pożegnała się ze mną.
Jednak to nie koniec. Oznajmiłam właścicielce mieszkania,że musi przepisać licznik na siebie i kiedy ona tam pojechała jeszcze w trakcie kiedy ja się nie wyprowadziłam, zadzwonili do mnie z PGNIGu,że jesli pani wlascicielka chce przepisać licznik na siebie muszę podać stan licznika. A że mnie akurat nie było w domu i nie miałam możliwości sprawdzenia tego licznika nawet nie wiedziałam jak sie go sprawdza ponieważ nigdy tego nie robiłam. Pani z obsługii klienta zaproponowała termin, w którym ja muszę przyjechać ze stanem licznika a Pani właścicielka wtedy będzie mogła spisać tą umowę na siebie.
A jeszcze żeby było mało jak wróciłam do mieszkania okazało się że nie da się sprawdzić stanu licznika gdyż te liczniki są na klatce schodowej zamknięte i ja nie mam do nich dostępu także i tak musieli przedstawiciele PGNIGu przyjechać i spisać stan licznika.
Jakie są moje uwagi: gdy byłam rozwiązać umowę i pani oznajmiła mi że jeśli właścicielka będzie chciała przepisać licznik na siebie ma się tylko zgłosić przed data mojego zerwania umowy a mnie pani oznajmiła,że ja już jestem rozliczona i to wszystko a tu nagle okazuje się że muszę jeszcze podawać stan licznika. To albo się mówi,że jeszcze sprawa będzie wymagała dostarczenia jakiś dokumentów albo nie.
Zatem z kompetencja pani z obsługi nie jest najlepiej.
Z mężem wybraliśmy się do sklepu w celu kupienia wykładziny. Po wejściu do sklepu odrazu zostajemy przywitani przez miłą panią siedzącą za biurkiem.
Zaczynamy oglądać wykładziny, po chwili podchodzi do nas młody chłopak, ubrany zwyczajnie, na luzie i pyta czy w czymś pomóc. Powiedzieliśmy z mężem,że szukamy wykładziny do pokoju, podaliśmy wymiary. Ten miły chłopak pokazał nam,z których wykładzin rozmiarowo możemy wybierać. Z kilku wzorów podobały nam się dwa i nie wiedzieliśmy,którą wybrać. Chłopak, który nas obsługiwał zapytał się do jakiego pokoju ma być wykładzina, czy to będzie sypialnia,salon pokój dla dziecka i gdy odpowiedzielismy doradził nam z czego byliśmy bardzo zadowoleni i zakupilismy akurat ten polecony wzór.
Kiedy już wykładzina była gotowa do zabrania pan powiedział nam,że jest możliwość darmowego przewiezienia jej jeżeli to jest na terenie miasta. Lecz byliśmy własnym samochodem dlatego tez podziękowaliśmy za taką możliwość i powiedzieliśmy,że zabierzemy ją sami. po czym dwóch panów zaniosło do auta zakupiona przez nas wykładzinę.
Podziękowali nam za zakup i zaprosili ponownie.
Odwiedziłam ten sklep po paru miesiącach ponownie w celu obejrzenia mebli i zorientowania się w cenie.
Po wejściu do sklepu również zostaję przywitana po czym idę rozglądać się za meblami. Nie upłynęło pół minuty jak podszedł do mnie chłopak (inny niż poprzedniej wizyty) również młody, sympatyczny. Spytał czy potrzebuję pomocy. Odpowiedziałam,że nie na razie oglądam. Zajmowało mi to dość dużo czasu gdyż wszędzie musiałam zajrzeć itp. Więc po jakimś czasie znowu do mnie podszedł ten chłopak i zapytał czy na pewno nie potrzebuję pomocy a gdy powiedziałam,że nie odpowiedział mi,że jeżeli tylko będę miała jakieś pytania abym go zawołała ponieważ nie chcę abym czuła się skrępowana.
Po obejrzeniu mebli wyszłam.
W sklepie był duży wybór nie tylko mebli ale także wykładzin,dywanów.. Ceny są bardzo przystępne.
Podobało mi się zachowanie tych młodych panów którzy nie pracowali tylko po to aby odbębnić te 8godzin tylko żeby naprawdę być dyspozycyjnym dla klienta,służyc pomocą i radą. I bardzo dobrze im wychodziło to. Gdy podchodził dom mnie pan w celu udzielenia pomocy nie robił się natrętny tylko po drugim razie zaproponował,że w razie problemów abym dała mu znać.
Jestem bardzo zadowolona.
W związku z długim oczekiwaniem na połączenie do infolinii cyfrowego Polsatu postanowiłam wysłać maila z nurtującym mnie pytaniem.
Dużo nie mam do opisywania ale na odpowiedź musiałam czekać aż 3dni! Fakt,że w odpowiedzi na mojego maila otrzymałam wystarczającą odpowiedź, która mi pomogła ale czas oczekiwania był bardzo długi. A przecież jest to również forma komunikacji jaką podaje cyfrowy Polsat.
Z synem mam przyjemność czasem zaglądać do centrum zabaw Kuleczkowo.
Panuje tam bardzo miła atmosfera, panie miłe i sympatyczne. Jest tam czyściutko. na podłodze rozłożone dywany dlatego też nie wolno tam wchodzić w butach. Dzieci mogą chodzić bez butów lub w ciapkach a rodzice mogą założyć ochraniacze na buty. Wszystkie okrycia można zostawić w szatni gdzie jest pani do pilnowania.
Kuleczkowo składa się z dwóch pokoi gdzie jeden jest już dla dzieci starszych mieści się tam tor przeszkód a na samym środku duży basen z kulkami. Drugi pokój jest bardziej przeznaczony dla mniejszych dzieci. jest tam mniejszy basen z kulkami, autka do,których można wsiąść i jeździć. Domek, tablica do rysowania,malowanki itp. jednakże obydwa pokoje są do dyspozycji dzieci i każde może korzystać z tego na co ma ochotę.
gdy ma się już starsze dziecko można je tam zostawić a samemu udać się np. pozałatwiać sprawy a potem wrócić po dziecko. Można także zorganizować dziecku tam urodziny są takie dwie niewielkie sale "przy stołach" gdzie odbywa się poczęstunek. Znajduje się tam również mały sklepik gdzie można kupić napoje, kawę. Dla rodziców którzy siedzą ze swoimi dziećmi są kanapy i telewizor.
Naprawdę super miejsce na zimową porę dla dzieci. A do tego jeszcze sympatyczny personel służący pomocą.
Wracając do mojej obserwacji dotyczącej punktu obsługi klienta Heyah w Kielcach gdzie chciałam zakupić dwa telefony a poprzez weryfikacje niestety wyskoczył komunikat,że mogę dokonać zakupy tylko jednego telefonu.
Zatem postanowiłam zadzwonić na infolinię Heyah z zapytaniem dlaczego nie mogę kupić drugiego telefonu.
Pan grzecznie poprosił o moje dane i powiedział,że zaraz wszystko sprawdzi tylko muszę chwilę zaczekać. W związku z tym,że za każdą minute połączenia na infolinię płaci się 1 zł powiedziałam panu czy długo będę musiała długo czekać bo mam już mało na kącie a już od odkąd się połączyłam rozmowa trwała 5minut.
Pan sympatycznie oznajmił mi,że oddzwoni do mnie a za połączenie,które ja wykonałam doładuje mi konto. Po czym rozłączyliśmy się nie minęło 30sekudn i konto zostało doładowane i Pan do mnie zadzwonił. Sprawdził wszystko i powiedział,że nie wiem czemu w punkcie obsługii wyskakiwał komunikat,że nie mogę kupić drugiego telefonu gdyż u niego jest zgoda. Zaproponował również,że jeśli chcę to mogę dokonac tego zakupu ui niego przez telefon. Poinformował szczegółowo jak będzie wyglądał taki zakup,że po spisaniu umowy zostanie ona wraz z wybranym modelem telefonu przesłana kurierem w przeciągu 3dni. Będzie tylko wymagane przy odbiorze okazanie kurierowi umowy o pracę niestety ja nie pracuję więc pan mówi,że może to być legitymacja studencka lub emerycka. Emerytem jeszcze nie jestem ale studentką owszem. Lecz znowu nastąpił problem nie mam zwyczaju podbijać legitymacji bo nigdyu mi nie jest potrzebna zatem była ona nie ważna. Pan z infolinii próbował z wielką chęcią sprzedac mi ten telefon no ale niestety do odbioru potrzebuje zaświadczeń,które ja na tamtą chwile nie posiadałam.
Nie dokonałam zakupu lecz jestem bardzo zadowolona z przebiegu rozmowy, z chęci i serdeczności jaką Pan okazał.
Rok temu wybrałam się wraz z mamą do punktu ery po zakup telefonu dla mamy i brata.
Do obsługi klienta dostępne są tylko dwa stanowiska i na obydwu stanowiskach panie obsługiwały.
Lecz mimo to trzeba było długo czekać w kolejce.
Kiedy była kolej na nas,podeszłyśmy do stanowiska pani poprosiła abyśmy usiadły i zapytała w czym może służyć.
Powiedziałyśmy pani,że chcemy kupić dwa telefony i aby przybliżyła nam oferty na abonament i w mixsie.
udzieliła nam szczegółowej informacji, prostym,zrozumiałym językiem. Widać było,że nie jest to wykute na pamięć tylko,że zna się na tym co robi. Gdy miałyśmy pytania chętnie na nie odpowiadała, nie spieszyła się mimo,iż klientów było sporo.
Również wydrukowała nam pani cennik telefonów w ofercie na abonament i ofercie w mix abyśmy mogły porównać i dokonać najwłaściwszego wyboru.
Gdy już zdecydowałyśmy się na ofertę w miksie i na telefon dla brata gdyż to musiał być oczywiście najnowszy model miałyśmy problem z wyborem telefonu dla mamy ponieważ jak wiadomo starsza osoba potrzebuje prostego w obsłudze modelu. Doradziłyśmy się pani sprzedawczyni. Wyjęła ona kilka ulotek z modelami telefonów i po krotce przedstawiła ich działanie i obsługę. W końcu dokonałyśmy wyboru. Razem cała nasza obsługa trwała około 45minut. Ale było warto gdyż byłyśmy zadowolone z zakupu,oferty a przede wszystkim za potraktowanie nas naprawdę jako klienta gdzie to pracownicy są dla nas a nie my dla nich.
Bardzo miło wspominam ten dzień.
I nie mam zastrzeżeń co do tego punktu.
Na politechnice studiowałam w 2007r.. Zaliczyłam tam pierwszy rok po czym się przeniosłam.
Na początku wydawało się wszystko fajnie. Gdy dowiadywałam się o studia i zapisywałam na nie wszyscy byli bardzo mili. Udzielono mi informacji,że studia w systemie zaocznym (na taki się zapisałam) będą odbywać się w weekendy co 2tyg i szereg innych informacji.
Budynek Wydziału Ekonomicznego jest to nowy budynek,wyremontowany, ładne kolory, duży parking. W środku budynku również panuje porządek. Niedaleko od wejścia portierzy zawsze służyli pomocą. Sale duże,dobrze wyposażone.
Bufet również dość spory, jedzenie pyszne i nie drogie.
W uczelni również znajduję się księgarnia oraz dużo punktów ksero. Kilkanaście łazienek na każdym piętrzę i korytarzu.
Uczelnia przystosowana dla osób niepełnosprawnych.
Na przeciwko uczelni znajduję się budynek biblioteki, super wyposażonej w najnowsze technologie.
Dziekanat i tu zaczynają się schodki.. Od opiekunki mojego roku nic nigdy nie można było się dowiedzieć a jej ulubione wyrażenie to "nie wiem". początkowo dziekanat był czynny na każdym zjeździe ale tylko w soboty i to od godzi 8.12.00. a co do zjazdów miały być co 2tyg a okazało się,że są co tydzień!!
Oczywiście pani w dziekanacie nic na temat złego informowania nie wiedziała. Więc dziekanat był czynny co tydzień ale chyba tylko przez pierwszy miesiąc ponieważ opiekunka roku stwierdziła,że tez ma rodzinę i jej prawie w domu nie ma. Na własne uszy to słyszałam dlatego myślę,iż takich rzeczy nie powinna mówić. jeżeli nie chce to przecież może się zwolnić i siedzieć w domu.
Ale już mniejsza o to. Nie dość,że zjazdy były co tydzień to zajęcia trwały od godz. 8.00 do 19.00.
Właśnie dlatego to było powodem mojego przeniesienia ze względu na małe dziecko nie mogłam sobie pozwolić aby jeździć na uczelnie ( dodam,iż to było 45km) co tydzień.
Uczelnia sama w sobie naprawdę stwarza mocne wrażenie ale panie z dziekanatu, które nigdy nic nie wiedziały i nic nie można było się dowiedzieć ani załatwić psuję całość.
Do owego żłobka poszłam w celu zapisania do niego córki.
Budynek widać,że niedawno odmalowany, w ładnych kolorach tętniących życiem.
Po wejściu do budynku są tablice z niezbędnymi informacjami dotyczącymi funkcjonowania,kierownictwo, rozkładu zajęć, listą rzeczy,które trzeba zakupić dzieciakom, godzinami otwarcia itp. Na korytarzu kończącym strefe informacji a zaczynącymi się szatniami i salami siedziała pani, która pilnowała kto wchodzi do budynku i w jakim celu. Również była jeszcze jedna pani,która przypinała jakieś obrazki. Zapytałam gdzie mam się zgłosić jeśli chcę zapisać dziecko do żłobka. Pani grzecznie odpowiedziała,że na przeciwko jest pokój pani dyrektor ale w tej chwili jej nie ma i nie wiadomo o której wróci ale zaproponowała,że jeśli chcę zapisać dziecko to ona może przyjąć podanie.
Podała mi formularz do wypełnienia. kilku rzeczy nie wiedziałam jak wypełnić ale ta pani wszystko mi wytłumaczyła. Podczas rozmowy z nią wyszło ode mnie,że również chcę zapisać syna 3letniego do przedszkola i pani uświadomiła mi,że jeśli chcę to przedszkole u nich też jest.
Normalnie ucieszyłam się ponieważ żłobek i przedszkole jest w jednym budynku nie będę musiała jeździć np. w dwie różne strony miasta.
Więc pani podała mi drugi formularz, wypełniłam i złożyła je w pokoju dyrektorki. Mówiła także aby pod koniec lutego dowiadywać się o przyjęciu a wszystkie informacje są na tablicy ogłoszeń ale w razie pytań są do dyspozycji.
Podobało mi się zachowanie tej pani choć nie było dyrektorki przyjęła podanie oraz dowiedziałam się o przedszkolu.
Do Mopsu udałam się aby móc dowiedzieć się czy mam możliwość ubiegania się o pomoc gdyż znalazłam się przejściowo w trudnej sytuacji finansowej.
Poszłam tam razem z dziećmi. Z 3letnim synkiem i wtedy 3miesięczna córką.
Gdy weszłam do środka do sekcji świadczeń rodzinnych stały tylko dwie osoby. Obok pokoju do spraw świadczeń rodzinnych był pokój kierownika tychże świadczeń. Akurat kierowniczka wychodziła z pokoju. Na pierwszy rzut oka bardzo sympatyczna pani,elegancka. Uśmiechnęła się, powiedziała dzień dobry i spytała czy może zajrzeć do córki. Oczywiście zgodziłam się. Bardzo chwaliła dzieci i zapytała czy przyszłam po decyzję dotyczącą przyznania zasiłku rodzinnego. Wtedy opowiedziałam jej z jakim problemem przyszłam.
Powiedziała mi,że takie sprawy załatwia się nie tu w tym pokoju ds świadczeń rodzinnych tylko trzeba przejść na pierwsze piętro. jednak stwierdziła,że jestem wózkiem z dziećmi i zaprosiła mnie do jej pokoju. Weszłam,kazała usiąść i odrazu wykonała telefon aby ta pani,która się bezpośrednio zajmuję takimi przypadkami jak mój zeszła do niej do pokoju gdyż ja jestem z dziećmi i tam nie dam rady wejść.
pani kierowniczka wyjęła kartkę i zaczęła wypisywać jakie będę musiała zebrać dokumenty.
Po około 5minutach zeszła ta pani z góry i również przyniosła listę dokumentów,które będą potrzebne oraz podała kartkę i podyktowała podanie,które musiałam złożyć w biurze podawczym.
następnie przyszła inna pani od dodatków mieszkaniowych i również wszystko szczegółowo wytłumaczyła.
Bardzo podobała mi się postawa pani kierowniczki,która widząc iż nie dam rady z dwójką dzieci iść jeszcze na piętro zaprosiła mnie do siebie i wszystko załatwiła tak,że nie musiałam biegać od jednego pokoju do drugiego.
te panie,które przychodziły także były bardzo miłe i sympatyczne, potrafiły jasno powiedzieć jakiej dokumentacji będą potrzebować.
gdy już się wszystkiego dowiedziałam bardzo serdecznie podziękowałam a pani kierowniczka z uśmiechem na twarzy odpowiedziała mi,że właśnie po to tu są.
Super,żeby w każdym urzędzie można było spotkać takie życzliwe osoby.
Na prawdę wielki plus.
DO sklepu wybrałam się razem z tatą gdyż potrzebował zakupić części do swojego auta.
Sklep znajduję się przy samej ruchliwej trasie E77 widoczny dużymi reklamami. Wjechaliśmy na parking no i nie bardzo mieliśmy gdzie zaparkować, gdyż nie był zbyt duży a klientów było sporo.
Sam parking był świetnie odśnieżony akurat dwaj panowie odśnieżali.
Sam budynek sklepu i wewnątrz był nowy,wyremontowany.
Przy kasie było czworo klientów,obsługa trwała dość długo ale myślę,że to ze względu na wypisywanie faktur,podawanie do nich danych a jeden klient musiał iść do samochodu gdyż tam miał dane firmy na jaka ma być wypisana faktura.
A gdy doszła już nasza kolejka, tata zapytał o konkretne części. Pan kazał nam chwilę zaczekać po czym sprawdził na magazynie czy mają w posiadaniu owe części. Trwało to może około minuty po czym przyszedł i oznajmił,że niestety nie maja na stanie ale może zamówić i sprawdzić na kiedy będą dostępne. Tata zgodził się na taką opcję. Pan sprawnie sprawdził na kiedy mogłyby te części dojść po czym zapytał czy nam to odpowiada i chcemy zamówić. Tata zgodził się na zamówienie.
Po zamówieniu pan powiedział,że jeśli to wszystko to zaprasza danego dnia po odbiór części. Podziękował i powiedział do widzenia.
Ogólnie odniosłam dobre wrażenie jednak zabrakło ze strony sprzedającego przywitania.
Ale reszta była wporządku, sam zaoferował możliwość zamówienia części i podał konkretny dzień kiedy te części będą.
Jego strój był "na luzie" ale wyglądał schludnie.
W sklepie było trochę błota ale można zrozumieć gdyż dziś była dodatnia temperatura a klientów trochę się przez sklep przewinęło. Więc jak dal mnie za mało personelu. Był jeszcze tylko jeden pan ale on w zasadzie cały czas był na magazynie więc ciężko jest mi się wypowiedzieć na jego temat i co tam robił.
Asortyment duży do wyboru a w razie braku części możliwość zamówienia bez dodatkowych opłat. Ceny konkurencyjne.
W dniu dzisiejszym miałam okazję tankować paliwo na tej stacji.
Wrażenie wywarła na mnie bardzo pozytywne.
jest to dość mała stacja kilka dystrybutorów ale akurat miałam to szczęście,że było pusto.
Podjechałam zatem pod dystrybutor i gdy wysiadłam tylko z samochodu podszedł do mnie pan podjazdowy, powiedział dzień dobry i zapytał za ile zatankować. ja w tym czasie próbowałam otworzyć maskę gdyż skończył mi się płyn do spryskiwacza i oczywiście miałam problem bo coś się przycięło. pan podjazdowy widział,że się męczę i powiedział,że pomoże gdy tylko skończy tankować. Tak też zrobił. Podziękowałam mu za pomoc odpowiedział,że nie ma za co i że poleca się na przyszłość. Bardzo był to miły gest z jego strony.
Gdy poszłam zapłacić, przy kasie pani również mnie przywitała. Zapytała się czy życzę sobie fakturę czy paragon oraz zaproponowała zakup płynu do spryskiwaczy. Po transakcji pożegnała mnie i zyczyła miłego dnia.
Ubrana była w strój służbowy oraz miała przyczepiona plakietkę z imieniem.
W sklepie było czysto, towary wyłożone na półkach w ładzie.
Miło upłynął czas spędzony na stacji oraz wielki plus dla pana podjazdowego,który z chęcią udzielił pomocy.
W dniu 15.06.2007 mąż zawarł umowę na telewizję kablową UPC na 13miesięcy.
Wynajmowaliśmy wtedy mieszkanie w Warszawie. Los sprawił,że po 3miesiącach wyprowadziliśmy się do miejsca zameldowania gdzie UPC nie świadczy swoich usług.
Mąż zadzwonił do Pana u,którego była podpisywana umowa aby poradzić się jak rozwiązać umowę aby nie dostać kary. Pan kazał napisać do UPC pismo i wszystko szczegółowo wyjaśnił co ma się tam zawrzeć.
Tak też mąż uczynił.
Niestety od UPC otrzymaliśmy pismo,w którym było zawarte,że zmiana miejsca zamieszkania nie jest powodem zerwania umowy bez otrzymania kary. Napisali również jaka zaległość mamy uregulować na dzień wysłania pisma.
Mąż dzwonił kilka razy na infolinię niestety nikt nie potrafił pomóc ani udzielić dobrej rady. a kiedy prosił o rozmowę z przełożonym dziwnym trafem nigdy go nie było ani nie można było uzyskać informacji kiedy można do pana przełożonego zadzwonić.
Kompetencje tych ludzi nie są na najwyższym poziomie. Nie potrafią jasno odpowiedzieć na pytanie.
Po przeczytaniu kilka razy regulaminu świadczenia usługi dopatrzyliśmy się następującego punktu: że umowa zostanie rozwiązana bez dodatkowych opłat jeżeli ( i w jednym z pod punktów było) ,ze jeżeli utraci się tytuł prawny do lokalu.
Więc my taki tytuł prawny utraciliśmy ponieważ w dniu wyprowadzenia się tj 3miesiące po podpisaniu umowy UPC kończyła nam się umowa najmu mieszkania. Więc po raz kolejny wysłaliśmy pismo do UPC przedstawiliśmy sytuację, skserowaliśmy umowę najmu i do tej pory nie otrzymaliśmy odpowiedzi.
Jest to trochę lekceważenie swoich klientów.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.