Opinia użytkownika: pigula87
Dotycząca firmy: PGNiG
Treść opinii: Do punktu biura obsługi klienta wybrałam się w celu rozwiązania umowy z powodu wyprowadzania się z wynajmowanego mieszkania, w którym licznik był spisany na mnie. Pojechałam tam samochodem i już na samo wejście nie miałam za bardzo gdzie zaparkować ponieważ nie dość,że parking jest mały to jeszcze zalegał na nim śnieg i naprawdę miejsc było tylko kilka akurat szczęście,że było wolne miejsce. Biuro obsługi znajduję się na pierwszym piętrze a już od samego wejścia jest duży napis gdzie to biuro się mieści. Jest to dobre rozwiązanie gdyż nie trzeba sie dopytywać tylko odrazu wiadomo gdzie trzeba się udać. Również dało się zauważyć,że w budynku jest czysto i świeżo. Po wejściu już do biura jedynym klientem byłam ja a dwie osoby obsługujące siedziały za biurkiem i prawie równo obydwoje powiedzieli,zapraszam. Trochę się zdezorientowałam i z uśmiechem powiedziałam w takim razie do kogo mam się udać i Pan z obsługi powiedział,że mogę sobie wybrać. Tak dowcipnie rozpoczęła się rozmowa. Podeszłam do pani i powiedziałam,że chcę rozwiązać umowę. Pani poprosiła o mój dowód, podała formularz do wypełnienia i w kilku punktach gdzie nie wiedziałam co mam wpisać pomogła mi go wypełnić. Zapytała tylko jaka jest przyczyna rozwiązania a gdy wyjaśniłam,że wyprowadzam się z mieszkania zapytała czy będzie tam ktoś mieszkał. Poinformowała również,że jeśli mam ochotę i mozliwość to żeby przekazać właścicielce mieszkania,że jeśli nie chce aby zdejmowano licznik musi się zgłosić przed podaną datą i przepisać na siebie. A mnie powiedziała,że to wszystko,że rachunek rozliczeniowy przyjdzie na adres zameldowania po czym podziękowała za współpracę i pożegnała się ze mną. Jednak to nie koniec. Oznajmiłam właścicielce mieszkania,że musi przepisać licznik na siebie i kiedy ona tam pojechała jeszcze w trakcie kiedy ja się nie wyprowadziłam, zadzwonili do mnie z PGNIGu,że jesli pani wlascicielka chce przepisać licznik na siebie muszę podać stan licznika. A że mnie akurat nie było w domu i nie miałam możliwości sprawdzenia tego licznika nawet nie wiedziałam jak sie go sprawdza ponieważ nigdy tego nie robiłam. Pani z obsługii klienta zaproponowała termin, w którym ja muszę przyjechać ze stanem licznika a Pani właścicielka wtedy będzie mogła spisać tą umowę na siebie. A jeszcze żeby było mało jak wróciłam do mieszkania okazało się że nie da się sprawdzić stanu licznika gdyż te liczniki są na klatce schodowej zamknięte i ja nie mam do nich dostępu także i tak musieli przedstawiciele PGNIGu przyjechać i spisać stan licznika. Jakie są moje uwagi: gdy byłam rozwiązać umowę i pani oznajmiła mi że jeśli właścicielka będzie chciała przepisać licznik na siebie ma się tylko zgłosić przed data mojego zerwania umowy a mnie pani oznajmiła,że ja już jestem rozliczona i to wszystko a tu nagle okazuje się że muszę jeszcze podawać stan licznika. To albo się mówi,że jeszcze sprawa będzie wymagała dostarczenia jakiś dokumentów albo nie. Zatem z kompetencja pani z obsługi nie jest najlepiej.