W lokalu gościłam na weselu. Otoczenie czyste, parking duży i zadbany. W środku także czyściutko. Sala bardzo okazała. Widać, że wpakowano tam wiele pieniążka, jednak myślę, że przesadzono. O ile na dole ten przepych nie przeszkadza, tak na sali gdzie odbywało się wesele, nadmiar wszystkiego aż bije po oczach. Kryształowe żyrandole, kinkiety, do tego oświetlenie punktowe i kolorowe światełka w podwieszanym suficie. Najgorsze są te kolorowe światła, bo o ile na sali tanecznej rozumiem takie rzeczy, to w miejscu gdzie się siedzi i je, niestety bolą oczy, patrzenie na kogoś w kolorze czerwieni, błękitu czy mięty nie jest komfortowe. Na ścianach lustra, szlifowane, nie podobają mi się najbardziej - są tandetne. Cała reszta bardzo fajna. Na plus winda - schody są niestety kamienne i śliskie, więc po alkoholu lepiej nimi nie chodzić. Trudno ocenić jedzenie, ponieważ na weselu był katering. To co podano, było w większości bardzo smaczne, jedynie pierś nadziewana serem była niesmaczna, sucha (parowana) i z nieciekawą przyprawą. Porcje w sam raz. Przystawki różne, bardzo smaczne i donoszone. Z sali wyjście na duży taras, bardzo fajny pomysł. Jak dla mnie było za zimno. Początek maja to nie czas na klimę. W łazienkach czysto. Obsługa bardzo miła, dobrze obsługiwała gości. Talerzyki często wymieniane. Stół z ciastami pozostawiony sam sobie, ciasto nie zostało uzupełnione ani razu. P. właścicielka przesympatyczna, cały czas pilnowała, żeby wszystko było jak należy. Ogromny minus dla syna właścicielki. Nie wiem z jakiej paki był na weselu, ale zaproszeni goście to nie moja sprawa. Jego zachowanie bardzo mi się nie podobało. Za wszelką cenę dawał wszystkim do zrozumienia, że ON jest właścicielem lokalu (a wcale nie jest. Byłam świadkiem sytuacji: zaczepiał bawiące się dziewczyny, gdy chłopak jednej z nich powiedział, żeby uważał, bo jest zazdrośnikiem, a on na to, że ON JEST WŁAŚCICIELEM! Nie wiem czemu miało to służyć, chłopak chyba chciał się dowartościować. Mam nadzieję, że fakt, że sklep na dole TOPAZ także należy do tych samych właścicieli nie wpłynie na jakość podawanego tam jedzenia, kiedy już znajdą kucharza. Niestety, klientów nie ma tam wcale. Na poprawinach dania z nazwy ciepłe, były zimne
Wybrałam się tam z dzieckiem zachęcona pozytywnymi opiniami innych mam. Nie zawiodłam się. Plac zabaw wprost ogromny. Takiego dużego jeszcze nie widziałam. Ogromna konstrukcja - 3 piętrowa - z różnymi przeszkodami, basenikami z kulkami i ślizgawkami. Dodatkowo basen z kulkami, domki, rowerki, klocki różnej maści i rozmiarów, ściana z grami kinect, podłoga z takimi samymi grami, tylko w większym rozmiarze dla wielu osób, bardzo duży barek gdzie jest sporo wygodnych kanap dla rodziców, 2 boksy imprezowe, dodatkowe automaty na żetony. Czas spędzony w tym miejscu mija bardzo szybko. Nie odczuwa się tłoku, pomimo sporej liczby dzieci. Dużo osób zajmujących się dziećmi i sala. Cały czas zabawki są sprzątane. Cena porównywalna do innych takich miejsc. Pierwsza godzina 14 zł, kolejna 8. Czysta i duża szatnia z ławeczkami. Podczas wejścia na salę dostaje się smycz na szyję z identyfikatorem i wpisanym czasem wejścia oraz kluczem do szatni. Polecam
Wybrałam się z córką do parku rozrywki, ponieważ na dworze byłą kiepska pogoda. Reklamy sprawiły, ze wyobraziłam sobie wielki plac zabaw, jakie było moje rozczarowanie, gdy ujrzałam niewielkie - na jeden pokój - pomieszczenie z jedna malutką konstrukcją do wspinaczki, jednym domkiem, malutkim basenikiem z piłkami, trampoliną i pojedynczymi zabawkami typu rowerek, skoczek itp. W lokalu znajdują się 2 stanowiska imprezowe, trwały właśnie urodziny i było sporo starszych dzieci. Pomijam fakt, jak skandalicznie zachowują się dzieciaki a rodzice to olewają. Obsługa też sobie z tym nie radzi. Panuje ogólny bałagan, zabawki porozwalane, a pani, która rzekomo tam pilnuje wszystkiego, bardzo symbolicznie się tym zajmowała. Wrzuciła jedna piłeczkę do basenu, podniosła jeden samochodzik, odstawiła jeden rowerek - ewidentnie nie chciało jej się sprzątać. Na terenie parku rozrywki jest tylko jeden malutki stoliczek dla dwóch osób - przeznaczony dla rodziców. Reszta stolików na zewnątrz, za przyciemnioną szybą - jak można przez nią obserwować dziecko? Nie wiem. Zaobserwowałam kilka krzeseł luźno ustawionych na placu. Podłoga zimna, śliska i twarda. Liny placu zabaw zabezpieczone miękką folią, a ona przywiązana twardymi i ostrymi plastikowymi ściągaczami. Przy wyjściu poproszono mnie o bilet, którego nie mogłam odszukać. Okazało się, że panie nie zapisują sobie o której godzinie kto wchodzi :/ Dobrze, że znalazłam bilet, bo bym musiała płacić jeszcze raz. "sklepik" bardzo skromny, nastawiony tylko ma dzieci. Rodzic kawy tam nie kupi, chyba, ze sobie weźmie na wynos w innej kafejce. Sufit w żaden sposób nie osłonięty przed wzrokiem, a nie powiem, żeby gołe mury i instalacje wyglądały atrakcyjnie, a wystarczyło powiesić np. siatkę maskującą. To miał być wielki plac zabaw - Wielki to jest w Olimpie.
W dniu 12.12.13 przeprowadziłam rozmowę z konsultantką banku w celu uzyskania kwoty jaka mi została jeszcze do spłacenia za raty. Konsultantka poinformowała mnie, że jeśli chcę wpłacać dzisiaj to mam zapłacić tyle i tyle. Ok, tak też zrobiłam. Po prawie 4 miesiącach dostałam wezwanie do zapłaty prawie 50 zł! Za nieuregulowanie kredytu. Byłam zszokowana, ponieważ wszystko już spłaciłam. Zadzwoniłam na infolinię i poprosiłam o wyjaśnienie. Pani jedyne co umiała tak na prawdę powiedzieć to mechaniczne "widocznie wpłacona kwota nie pozwoliła na spłacenie kredytu". Pytam się, to po co ja dzwoniłam i prosiłam o podanie mi kwoty do spłaty??????? Pani stwierdziła, że pieniądze pewnie wpłynęły później i to jest powodem, ale no ludzie! Spłaciłam raty przed terminem i naliczono mi za to odsetki?? Poprosiłam o szczegółowe sprawozdanie, za co mam zapłacić. Pani znalazła w systemie tylko jedną rozmowę telefoniczną, za którą powinnam zapłacić 5 zł O_o A gdzie reszta? Skoro uważali, że coś jest nie tak, należało mnie o tym poinformować niezwłocznie a nie czekać 4 miesiące, aż pewnie nalecą odsetki! To jest jawne oszukiwanie klientów! Klient sam się musi domyślać, kiedy łaskawie zaksięgują pieniądze w banku, a czasem trwa to do 4 dni! I ja mam zgadywać ile więcej mam zapłacić? NIE! Nie będę wysyłać dodatkowych gratisów, nie będą się na mnie wzbogacać! Nikomu nie polecam rat w tym banku. Wydzwaniają do człowieka z byle pierdołą i karzą sobie za to płacić, na dodatek bardzo często obsługa jest bardzo nie miła.
W salonie skorzystałam z usługi przedłużania rzęs. Salon bardzo czysty, obsługa bardzo miła uczynna i chętna do pomocy. Zabieg wykonany w czystym pomieszczeniu, niestety troszkę chłodno. Niestety nie do końca jestem zadowolona z zabiegu. Część rzęs przyklejona 1 sztuczna do kilku naturalnych (prawdopodobnie posklejały się) a kilka rzęs przyklejonych w stosunku 2 sztuczne do 1 naturalnej, te od razu wypadły, przez co zrobiła się duża luka na jednej powiece i wyglądało to bardzo brzydko. Sporo rzęs się odkleiło, przez co musiałam j zdjąć.
Na tym właśnie stadionie odbywa się żużel, na który się wybrałam ze znajomym. Przed wejściem dość spore kolejki za biletami. Kiedy wreszcie doczekałam się mojej kolejki, okazało się,że nie ma biletów, na szczęście jakaś pani je doniosła, uf....Od razu udaliśmy się do bramek, gdzie sprawdzono, czy nie wnosimy jakiś niedozwolonych przedmiotów. Na terenie stadionu budki z piwem oraz jedzeniem. Ponieważ było sporo ludzi, wybraliśmy się na przeciwległy koniec stadionu. Krzesełka niestety brudne, na szczęście mieliśmy koc, którym je nakryliśmy. Wyścigi zaczęły się o czasie. Niestety, nawierzchnia toru kiepsko przygotowana, za to służby bezpieczeństwa stały w pogotowiu. W toaletach czysto, nawet był papier toaletowy ;) Widać, że stadion wymaga remontu, pomimo to, kibice stwarzają super atmosferę :) Spiker czasami mylił nazwiska zawodników.
Moi znajomi polecali tą restaurację na fb, więc postanowiłam skorzystać z ich usług. Po przybyciu na miejsce, udaliśmy się z kolegą do środka w celu złożenia zamówienia. Przy okazji poprosiliśmy panią przy ladzie o uprzątnięcie stolika na dworze, ponieważ niestety, na większości większych stolików stałe brudne naczynia. Pani od razu udałą się do wybranego przez nas stolika, uprzątnęła go i umyła, po czym przeprosiła za czas oczekiwania. Na pizzę czekaliśmy dość długo, jak na niewielką ilość gości, jednak podejrzewam, że było to spowodowane rozmiarem pizzy - aż 57 cm. Pizzę podano z 2 sosami, jednak poprosiliśmy jeszcze o kechup, który od razu nam podano. Jedzenie było smaczne, sporo składników. Przed wyjściem skorzystałam z toalety, która była czysta i ładnie urządzona. W środku lokal także był czysty, jednak gorąco a w powietrzu czuło się nieprzyjemny zapach tłuszczu. Niestety, niewielkie braki w napojach - brak piwa lanego, końcówka napojów. Obsługa bardzo sympatyczna, uśmiechnięta i życzliwa, schludnie ubrana. Ogólnie jestem zadowolona i polecam.
Moja obserwacja dotyczy kawiarni Cafe Polonia. Wybrała się tam, ponieważ miałam chęć na coś słodkiego. Do wyboru lody, ciastka, kawy itd.. Zdecydowałam się na mrożone cappuchino. Zamówiłam, zapłaciłam i usiadłam przy stoliczku. Po chwili okazało się, że zabrakło śmietany, jednak pani zaproponowała mi w zamian gałkę loda, co bardzo mi się spodobało. Kawa bardzo smaczna, lód też. W lokalu było czysto, sprzedawane produkty bardzo ładnie wyeksponowane. Obsługa bardzo miła i zaradna - ubrana w strój firmowy. Stoliki równo poustawiane, czyste.
Poszłam do Komitetu na dyskotekę, za namową znajomego. Zarówno w klubie jak i przed nim było czysto. Przy barze obsługiwali przyjemnie barmani, niestety duży minus za brak cytrynki do czystego alkoholu, trzeba dodatkowo kupować napoje. Muzyka przyjemna, pomimo małej ilości ludzi, bawiłam się wyśmienicie :)
Udałam się do Decathlonu w celu nabycia rakiety do squasha. Sprawdziłam asortyment na stronie internetowej, towaru miało być dużo. Na miejscu okazało się, że towaru nie ma prawie wcale. Pojedyncze sztuki, totalny misz-masz, przez co miałam problem z poznaniem cen niektórych z nich. Wybrałam się w poszukiwaniu czytnika cen, niestety, pomimo, że było ich kilka, żaden nie działał. Musiałam iść do biura obsługi, gdzie niechętnie sprawdzono mi cenę. W całym sklepie bałagan, porozrzucane towary, na ziemi papiery, śmiecie, nawet zużyta chusteczka do nosa. Za kasami porozrzucane wieszaki, sklepie bardzo duszno. Rkiety zostały zakupione, jednak raczej się tam więcej nie wybiorę.
Postanowiłam spróbować gry w squasha. Wybrałam klub, do którego chodzą moi znajomi. Przed lokalem było czysto, bez problemu zaparkowałam samochód na sporym parkingu. W środku było przyjemnie chłodno, podeszłyśmy do lady i po chwilce pojawiła się bardzo sympatyczna pani. Powiedziałam, że mamy rezerwacje na kort. Ponieważ to był nasz pierwszy raz, pani wszystko nam objaśniła, nawet został nam wypożyczony gratis sprzęt sportowy :) Na korcie było czyściutko. Na prawdę świetna zabawa. W szatniach szafki, prysznic, toaleta - czysto. W tle fajna, pobudzająca muzyka. Przy wyjściu zapisałam się na kolejny raz :)
Tankuję samochód praktycznie tylko na tej stacji. Jest obok mojego domu, dodatkowo to najtańsza stacja w okolicy a dzięki temu, ze robię zakupy w Tesco, mam zniżki na paliwo 15 gr na każdym litrze. Na stacji było czysto, dość duży ruch. Zdziwiło mnie, że jest czynna tylko jedna kasa, co skutkowało sznureczkiem samochodów czekającym aby zapłacić za paliwo. Podjeżdżając pod dystrybutor z gazem, musiałam niestety poczekać, ponieważ pan, który obsługiwał stację miał przerwę a kasjerka byłą sama. NA szczęście po paru minutach pojawił się w miejscu pracy, był ubrany w strój roboczy. Pan był sympatyczny. Zanim przyszła moja kolej zapłaty, nie było już kolejki i od razu mogłam zapłacić. Obsługa miła.
Oddałam telefon na gwarancję. Trafił do tego serwisu. Po odebraniu go, okazało się, że nie został naprawiona, a dodatkowo został jeszcze uszkodzony! Postanowiłam osobiście odwiedzić placówkę. Nie miałam problemu z trafieniem. Po wejściu podeszłam do wolnego stanowiska, obsługiwanego prze jakąś rudawą kobietę. Powiedziałam, że telefon został zwrócony i nie naprawiony, że został dodatkowo uszkodzony, ponieważ pali wszystkie karty SIM, które zostaną włożone (spaliło mi 3 karty). Pokazałam blankiecik odmowy reperacji i poprosiłam o wyjaśnienie uzasadnień odmowy, ponieważ były wyssane z palca. Pani przyznała mi rację. Powiedziała, że przyjmie ponownie telefon. Podałam jej dokumenty a ona stwierdziła, że niestety, nie może przyjąć telefonu, ponieważ została odebrana gwarancja! Bardzo mnie to rozzłościło! Jak można odebrać komuś gwarancję! Kupuję telefon, który rzekomo ma 2 lata gwarancji, a gdy się psuje, to jest mi ona odbierana? Pani zaczęła tłumaczyć, że w telefon wdała się korozja i jest bardzo daleko posunięta, na co jej odpowiedziałam, że nie wierzę, żeby korozja obrosła cały telefon w tydzień! Poprosiłam o zdjęcia, które rzekomo mieli i owszem, jedno, bardzo niewyraźne zdjęcie, zrobione chyba telefonem i to ze słabym aparatem nie łapiącym ostrości Macro, na którym ledwo co widać 3 kropeczki korozji w samym rogu telefonu. Ale korozja jest przecież na całym telefonie! Tylko czemu nie ma na to żadnego dowodu? Pani, która mnie obsługiwała, była bardzo niemiła, opryskliwa i złośliwa. Nie przyjmowała żadnych argumentów do wiadomości, działała jak zepsuta płyta, czytając mi fragment z kwitka zwrotnego "w telefon wdała się korozja". W końcu nie wytrzymałam i powiedziałam co o tym wszystkim myślę i wyszłam. Uważam, że to jest rozbój w biały dzień! Jak można tak oszukiwać ludzi!
Potrzebowałam bucików dla dziecka, jednak nie chciałam wydawać ogromnych pieniędzy. Altero zawsze jest coś ciekawego. Sklep przeszedł remont jest teraz dużo ładniejszy i łatwiej się w nim poruszać. Na dziale z obuwiem dziecięcym znalazłam ciekawy model. Cena mi odpowiadała, wystawiona była pełna gama rozmiarów. Od razu znalazłam szukany rozmiar. Z wybranymi butami udałam się do kasy. Pani kasjerka była przemiła! Zaproponowała mi dodatkowy produkt, nawet zademonstrowała jak działa. Chętnie bym kupiła, jednak zbrakło mi pieniędzy, jednak wrócę po niego :) W sklepie było czysto, obsługa bardzo miła.
Do sklepu udałam się w konkretnym celu, zakupu pasty do zębów. Zarówno na parkingu, jak i w środku pomieszczenia było czysto. Działy były dobrze zatowarowane, produkty ładnie poustawiane. Bez problemu znalazłam szukany przedmiot i od razu udałam się do kasy. Niestety, okazało się, że kolejki są tak ogromne, że musiałabym czekać ok 30 min jak nie dłużej - zrezygnowałam.
Zajechałam do lokalu, w celu zjedzenia obiadu. Słyszałam kilka dobrych opinii na jego temat. Przed lokalem sporo miejsca do zaparkowania samochodu. Wszędzie czysto. Przed wejściem porządek, stoliki czyste i ładnie poustawiane, jedyny minus za zadeptane gumy do żucia, których było na kostce dość sporo. W środku nie było gości. Usiadłam przy stoliku, sympatyczna kelnerka podała kartę. Zdecydowałam się na pizzę. Chwilę trwało, zanim jedzenie zostało podane, jednak nie uważam, żebym czekała zbyt długo. Pizza była dobra, jednak za mało przyprawiona. Sos także okazał sie zwykłym kechupem, na szczęście dobrym w smaku. Myślę, że jeszcze odwiedzę ten lokal. Pomieszczenie pięknie udekorowane, chociaż stoliki w nieciekawym ustawieniu. Pomieszczenie czyste i dobrze oznakowane.
Do sklepu udałam się w celu zakupu farby. Przed sklepem było czysto, tak samo jak w środku. Niestety, pierwsze, co we mnie uderzyło, to straszna duchota. Od razu udałam się na dział z farbami. Szybko znalazłam szukany towar, jednak cena była powalająca - 39,99 zł, przy czym w supermarkecie obok ta sama farma 21,5 zł. Od razu wyszłam zniechęcona bardzo zawyżoną ceną. Po drodze widziałam zestaw pędzli, także prawie dwukrotnie drożej niż w innym sklepie.
Do wulkanizacji udałam się w celu rozkręcenia śrub w kołach, w poprzednim salonie tak mocno zostały przykręcone, że nie dałam sobie z nimi rady. Bardzo sympatyczny pan pomógł mi je rozkręcić i nie chcial nawet za to zapłaty :) Poinstruował mnie, co zrobić w domu. W otoczeniu serwisu było czysto.
Na stację zajechałam w celu zatankowania gazu, jest najtańszy w okolicy.Miły pan obsłużył mnie jak trzeba, nawiązując ze mną rozmowę. Stacja była czysta. W sklepiku kasjer również był bardzo uprzejmy i uśmiechnięty. Aby tak dalej :)
Przed sklepem panował porządek, tak samo jak w środku sklepu. Przechodząc pomiędzy pulkami zauważyłam, że towary są równo ułożone i jest ich dużo. Troszkę mnie zawiódł dział rybny. Pani nie dość, że nie potrafiła powiedzieć, jaka jest cena ryby, to okazało się, że nie zostały zniesione plakietki z promocyjnego towaru, na który promocja się już skończyła, co zaowocowało ty, że nie zakupiłam rybek. Przy dziale z owocami oraz z pieczywem były dostępne woreczki foliowe. Przy kasie samoobsługowej czysto, brak kolejki. Pani, która pomagała w obsłudze bardzo mila.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.