Opinie użytkownika (919)

Szukając wody kolońskiej...
Szukając wody kolońskiej zajrzałam na stronę internetową firmy. Zajrzałam tam, ponieważ wiem, że firma ta ma w ofercie ciekawe, czasem mniej znane czy popularne kosmetyki. Strona jest dobra. Ma sporo zielonych elementów, nawiązujących do naturalnego pochodzenia kosmetyków. Nawigacja jest intuicyjna. Początkowo wyszukiwałam wśród zapachów, bez problemu znalazłam kilka rodzajów. Skorzystałam z wyszukiwarki, wpisując „woda kolońska” i znalazło mi 5 zapachów i jeden zestaw. Ogólnie świetnie. Mam zastrzeżenie co do oglądania strony produktu, aby się na nią przenieść należy kliknąć „szczegóły”. Znacznie łatwiej byłoby, gdyby były podlinkowane równocześnie zdjęcie produktu (bardziej intuicyjne) i nazwa. Sam napis „szczegóły” jest szary i trudny do zauważenia. Zaczęłam oglądać poszczególne wody. I trafiłam na hit! Opis jednej z wód brzmi następująco: „Energizujący świeżość. Świeże energia Cedr w sercu gór, gdzie świeżości w szczególności intensywność, Cedr jest najbardziej majestatycznych drzew. Jego +: Jego mix: może przemieścić się do mężczyzn i kobiet. Blue soku że przywołuje blask i świeżość jej perfum i energetyzującej obwiedni”. To jest opis wody kolońskiej Cedr. Uważałam Yves Rochera za poważną firmę, dbającą o klienta i nie spodziewałam się, że taki teks, moim zdaniem skopiowany żywcem z tłumacza google lub podobnego może się pojawić na ich stronie.

Astrum

05.07.2010

Yves Rocher

Placówka

Nie zgadzam się (17)
Moją ciocię spotkałam...
Moją ciocię spotkałam dość nieprzyjemna przygoda związana z Urzędem Miasta Krakowa. Otrzymała zawiadomienie z Wydziału Architekty. Zawiadomienie przyniósł kurier z Urzędu. Przyniósł dwa, jedno dla cioci, a drugie dla wujka, jej męża, który nie żyje od trzech lat (!). Nie rozumiem, jak Urząd może mieć tak nieaktualny spis mieszkańców. Kurierowi zrobiło się wyraźnie przykro, przeprosił i powiedział, że on tylko roznosi listy, nie ma wpływu na to, do kogo są wysyłane.

Astrum

05.07.2010

Urząd Miasta Kraków

Inna forma kontaktu

Nie zgadzam się (13)
Dostałam wczoraj wieczorem,...
Dostałam wczoraj wieczorem, o 19:27 e – mail zachęcający mnie do odwiedzenia sklepu IKEA i skorzystania z letniej wyprzedaży. E – mail jest bardzo dobrze zrobiony, w ładnej, prostej szacie graficznej, kojarzącej się kolorystycznie z programem IKEA FAMILY. W treści listu znajduje się zabawny obrazek, pokazujący mebelki i inne sprzęty ze stylizowanymi nóżkami. Po kliknięciu zostałam przeniesiona na stronę IKEA, gdzie załadowała się animacja, pokazująca te same mebelki i sprzęty chodzące na nóżkach, wraz z napisem, „końcówki kolekcji wychodzą ze sprzedaży”. Bardzo zabawne i przemyślane, zachęcające do obejrzenia wyprzedaży dokładniej. Po kliknięciu na animację z kolei zostałam przeniesiona na stronę sklepu krakowskiego. Tutaj mogłam zapoznać się z ofertą towarów w wyprzedaży. Jest bardzo rozczarowująca. Kilkanaście sztuk mało ciekawych produktów. Myślę, że to tylko cześć oferty, bo jeżeli to cała oferta to w ogóle nie ma sensu jechać do sklepu. Natomiast mam poważne zastrzeżenia co do wysyłki e – maila. Jestem uczestnikiem programu Ikea Family i firma ma mój adres e – mail i moją zgodę na wysyłanie do mnie treści reklamowych. W związku z czym nie ma problemu z mailingiem do mnie. I nie rozumiem dlaczego e – mail o wyprzedaży zaczynającej się 1 lipca dostaję 2 lipca prawie przed zamknięciem sklepu. Jeżeli chciałabym skorzystać z wyprzedaży, to po dwóch dniach i tak większość atrakcyjnych rzeczy byłaby wykupiona. Uważam, że taka wiadomość powinna zostać wysłana co najmniej dzień przed rozpoczęciem, jeżeli firma traktuje poważnie klienta lub można było nie wysyłać jej wcale. Natomiast pod względem graficznym, tekstowym i technicznym e – mail jest bez zarzutu.

Astrum

05.07.2010

IKEA

Placówka

Nie zgadzam się (22)
Przed sklepem był...
Przed sklepem był bardzo duży parking, czyściutki i zadbany. Weszłam do sklepu. Hala jest ogromna. Była pięknie jasno oświetlona. Przy wejściu znajdował się duży Punkt Obsługi Klienta. Pracował tam młody chłopak, ubrany w jasną koszulę z krótkim rękawem i tatuażem na przedramieniu. Był bardzo uprzejmy i uczynny, rozmawiając z klientami i innymi pracownikami używał zwrotów „proszę”, „dziękuję” itp. Sala sprzedaży była dość czysta (trochę plam i papierów na podłodze). Była duża, więc regały były wygodnie luźno ustawione, był na nich duży wybór towaru. Produkty były czyste, w zasadzie ładnie poustawiane. Jedyny bałagan zauważyłam na wodach mineralnych, gdzie pięciolitrowe butelki były poprzewracane. Odwiedzając stoisko z warzywami zdziwiłam się, kiedy znalazłam szczypiorek w pęczkach. Był częściowo już zwiędnięty, opisany jako promocja, z przeceną o 88%, na 29 groszy. Uważam, że cena była adekwatna do jakości, bo produkt nadawał się jeszcze do jedzenia po odrzuceniu kilku łodyg. Natomiast zawsze myślałam, że obniżka ceny produktu niepełnowartościowego to wyprzedaż a nie promocja. Było czynnych kilka kas, kolejki były niewielkie, po jednej, dwie osoby. Taśma przy kasie była czysta. Kasjerka była uprzejma, ale ograniczała kontakt z klientem do podania kwoty do zapłaty, pinpada i odpowiedzi na pytania. Ponieważ robiliśmy niewielkie zakupy a nie mieliśmy gotówki przy sobie nie byliśmy pewni, czy będzie można zapłacić kartę. Nigdzie przy kasie nie było informacji, od jakiej kwoty taka forma płatności jest możliwa. Kiedy kasjerka skasowała zapytaliśmy się jej, od jakiej kwoty można płacić kartą. Powiedziała, że za te zakupy można. Mąż podał jej kartę, ale chcieliśmy wiedzieć, tak na przyszłość, jaka minimalna kwota. Kasjerka powiedziała, że właściwie każda, powyżej złotówki. Poprosiliśmy ją o reklamówkę. Podała foliowy woreczek, spakowaliśmy zakupy. Sklep wart polecenia, czysty, duży i dobrze zaopatrzony. Ceny umiarkowane.

Astrum

05.07.2010

Kaufland

Placówka

Strzelce Opolskie, Strzelców Bytomskich 1

Nie zgadzam się (20)
Jestem pozytywnie zaskoczona...
Jestem pozytywnie zaskoczona profesjonalizmem kuriera DPD, który przywiózł mi dzisiaj wygrane piłki. O godzinie 7:00 zadzwonił telefon. Odebrałam. Dzwonił pan, który upewnił się, czy rozmawia ze mną, przedstawił się jako kurier DPD i poinformował mnie, że ma dla mnie paczkę. Zapytał, czy możliwe będzie odebranie przeze mnie paczki około godziny 12 – tej. Powiedziałam, że oczywiście. Bardzo cieszę się, że zadzwonił, bo akurat miałam w planach kilka spraw do załatwienia i gdyby kurier mnie nie uprzedził, to na pewno nie byłoby mnie w domu. Tak po prostu poczekałam na niego. O godzinie 11:30 przyjechał. Niosąc paczkę przywitał się, podał mi potwierdzenie do podpisania, następnie zostawił paczkę, podziękował i pożegnał się. Rozmawiając ze mną uśmiechał się i ogólnie był bardzo życzliwy. Ubrany był w strój z logo firmy.

Astrum

03.07.2010

DPD Polska

Placówka

Nie zgadzam się (22)
Lubię, przechodząc przez...
Lubię, przechodząc przez Galerię kupić sobie deser w tym punkcie. Firma ma w Galerii dwa punkty, jeden ze stolikami do posiedzenia na najwyższym piętrze, drugi na samym dole, sprzedający tylko lody na wynos. Lody są dość smaczne, w rozsądnej cenie – 2,5 zł za gałkę. Trzeba jednak przyznać, że ich gałki są bardzo duże, jak półtora, albo nawet dwie gałki sprzedawane w innych firmach. Niestety na dole, w sezonie, prawie zawsze jest kolejka. Dzisiaj była niewielka, kilka osób, więc skusiłam się. Stoisko wizualnie wygląda dobrze – wyspa stojąca na środku pasażu, wewnątrz znajduje się obsługujący pracownik a wokół, za szkłem, w chłodniach znajdują się sprzedawane lody, w bardzo wielu smakach do wyboru. Dzisiaj obsługiwały dwie młode dziewczyny. Widać było, że uwijały się jak mogły, żeby szybko obsłużyć jak największą liczbę klientów. Zwracały się do klientów bardzo uprzejmie, używając słów „proszę”, „dziękuję”, „proszę bardzo”, „proszę uprzejmie”. Szyba oddzielająca chłodnie od klientów była bardzo opalcowana, widocznie nie była długo czyszczona. Ale najbardziej się zdziwiłam, że było bardzo mało smaków do wyboru. Zawsze jest zastawiona pojemnikami cała lada, dzisiaj było może pół lady pojemników z lodami, resztę miejsca zajmowały puste, wymyte pojemniki. W takiej sytuacji są dowożone lody z góry, zauważyłam, że za wyspą stoją przygotowane pojemniki do transportu, może pracownicy byli tak zajęci, że nie mieli czasu na dostawę lodów.

Astrum

03.07.2010

Italia Lody Caffe

Placówka

Kraków, Pawia 5

Nie zgadzam się (23)
Zajrzałam do sklepu....
Zajrzałam do sklepu. Przed sklepem, na chodniku, było czyściutko. Wewnątrz kręciło się sporo klientów. Zaskoczyła mnie podłoga, bardzo brudna na terenie całego sklepu i poza kasami. Tak wygląda podłoga, na którą coś się wylało, nie zostało starte szybko i zostało nanoszone kurzu, który osiadł i przylepił się. Czyli podłoga w sklepie nie była przecierana od wielu godzin. Potrzebowałam kupić tylko cytryny i dlatego skierowałam się bezpośrednio do stoiska z warzywami i owocami. Ogólnie stoisko nie wglądało źle. Bardzo brudna i pokryta kurzem była natomiast stojąca tam waga. Oprócz cytryn postanowiłam kupić jeszcze brzoskwinie lub nektarynki. Według cen, na stoisku były dostępne i jedne i drugie. Moim zdaniem były tam tylko nektarynki. Wzięłam dwie do kasy, zostały skasowane jako brzoskwinie. Ponieważ było mi to obojętne nie usiłowałam wyjaśnić tego z pracownikiem. Kasa była czynna tylko jedna, ale nie było przy niej kolejki. Boks kasowy był czysty, natomiast za kasami leżały na ziemi paragony. Kasjerka była miła, przywitała mnie i pożegnała, mówiąc głośno i wyraźnie. Podobnie podawała kwotę do zapłaty i resztę. Koło niej leżały foldery reklamowe win portugalskich w formie trochę bezwładnej kupki. Zauważyłam, że klienci mają problemy z odkładaniem przed kasą czerwonych wózków na kółkach, są bardzo mało stabilne i trudno je postawić. Przy wyjściu stał kosz na śmieci, pusty, ale pokryty plamkami popiołu po gaszonych niedopałkach.

Astrum

03.07.2010

Biedronka

Placówka

Gdańsk, Kłosowa 1

Nie zgadzam się (34)
Do tego sklepu...
Do tego sklepu zajrzałam po raz pierwszy w życiu. Jest to malutka piekarnia, sprzedająca też wędliny, sałatki, przetwory rybne i trochę produktów z żywności eko. Zresztą wędliny i pieczywo też są z gatunku wyrobów produkowanych tradycyjnymi metodami. W sklepie pracowały dwie dziewczyny, w kolejce czekały trzy osoby. Żywność na półkach była ładnie ułożona, wyglądała estetycznie i zachęcająco. Jedynie sałatki wyglądały staro, pokryte majonezem w zmienionym na skutek powietrza lub światła kolorze. Nie na wszystkich produktach były ceny. Przy pozostałych były tabliczki z ręczenie wypisanymi nazwami i cenami, niestety nazwy były napisane mało czytelnie i kliencie mieli problem z podawaniem nazw tego co chcą kupić. Sprzedające były uprzejme, życzliwe, uśmiechnięte. Każdego klienta witały i żegnały. W trakcie obsługi używały zwrotów grzecznościowych. Towary pakowały w reklamówki, starszym osobom wkładały paragon do reklamówki, informując ich o tym. Kiedy nadeszła moja kolej zapytałam panią o chleb jurajski, jaki to jest. Udzieliła mi odpowiedzi, że jasny, pszenno – żytni na zakwasie. Zapytałam jeszcze o dwa inne rodzaje chleba i zdecydowałam się na pierwszy, na wagę. Sprzedawczyni zapytała jaki duży kawałek chleba chcę i czy chcę pokrojony. Na zapleczu słychać było, że uruchomiła maszynę do krojenia chleba, przyniosła mi go zapakowany w papierowy woreczek. Zapytała, czy życzę sobie coś jeszcze. Podziękowałam. Sprzedająca obsługiwała mnie w foliowych rękawiczkach, kiedy podziękowałam zdjęła je i przyjęła pieniądze. Chleb zapakowała mi do reklamówki, paragon podała wraz z resztą.

Astrum

03.07.2010

Vienna

Placówka

Kraków, Mackiewicza 17

Nie zgadzam się (22)
Zajrzałam do sklepu...
Zajrzałam do sklepu w poszukiwaniu pączków. Wejście do sklepu było utrudnione, rozsuwane drzwi nie otwierały się do końca i trzeba było przechodzić pojedynczo. Nikt z pracowników nie interesował się tą usterką. W sklepie było niewielu klientów. Podłoga była czysta, towary na półkach poukładane, nieprzewracane. Alejki między regałami są dość wąskie, alejka przy nabiale była zastawiona wózkiem z nabiałem, kartonami z nabiałem i pustymi kartonami przez dokładającą towar pracownicę. Kiedy kilku kolejnych klientów przepchało się koło niej przesunęła trochę dokładane pudełka. Pączki były już tylko z lukrem a ja szukałam takich zwykłych. Stoisko wyglądało bardzo nieestetycznie, pośród ciastek leżały skłębione reklamówki i worki foliowe. Obok było wejście na magazyn. Drzwi były otwarte, widać było półki z produktami w głębi i dwa brudne mopy na froncie. Ponieważ nie było tego, czego szukałam postanowiłam wyjść ze sklepu. Wyjście było przez kasy. Czynne były dwie. W jednym trwała obsługa, w drugim siedziała kasjerka przyglądając się klientom i bębniąc palcami po blacie kasy.

Astrum

03.07.2010

Delikatesy Smak

Placówka

Kraków, Krowoderskich Zuchów 22

Nie zgadzam się (30)
Miałam do odebrania...
Miałam do odebrania fakturę za usługę montażu zmywarki. W sklepie Avans mieszczą się trzy różne firmy, współpracujące ze sobą – sklep Avans, firma montująca meble i firma zajmująca się doborem mebli (układ szafek, kolor frontów). Fakturę miałam odebrać od firmy montującej, ale miała zostać zostawiona dla mnie w sklepie Avans. Kiedy weszłam do sklepu przebywało w nim dwoje pracowników Avansu i dekorator. Podeszłam do pracowników firmy i wyjaśniłam, w jakim celu przyszłam. Pracowała tam pani i pan. Kiedy poprzednio kupowałam zmywarkę pani była dla mnie bardzo uprzejma i miła. Teraz była oschła, nie chętnie odpowiadała na moje pytania i poczułam się, jakbym przeszkadzała. Dowiedziałam się, że u nich nic nie ma i mam się zapytać tam dalej (czyli u dekoratora). Poszła w takim razie do dekoratora. Zapytałam, ale dekorator powiedział, że nic nie ma i jak coś jest to tam w firmie – wskazał w stronę stoiska, gdzie byłam wcześniej. Ponieważ równocześnie chciałam się dowiedzieć, czy będzie możliwość dorobienia jeszcze naszych frontów szafek w nietypowym kolorze i czy przyszła już odpowiedź z fabryki poruszyłam ten temat. Dekorator z pretensją odpowiedział, że przecież od razu mówił, że tego koloru nie da się dobrać. Wróciłam do pierwszego stanowiska i powiedziałam, że faktura powinna być u nich. Pani zapytała, z czego ta faktura ma być. Wyjaśniłam, że na montaż zmywarki. Obejrzała dwa papierki leżące na stole i wzruszyła ramionami. Młody chłopak powiedział, że pójdzie na magazyn poszukać. Wrócił, powiedział że nie ma. Pani wzdychając powiedziała, że w takim razie zadzwoni do montażysty. Po rozmowie powiedziała, że montażysta zaraz przyjedzie i wystawi tą fakturę. Szczegół, że miała być wystawiona tydzień wcześniej. Wyszłam na chwilę ze sklepu i powiedziałam, że zaraz wrócę. Kiedy przyszłam po około 15 minutach pan już był w trakcie wystawiania faktury. Podałam mu moje dane. Pan był pierwszym pracownikiem życzliwie do mnie nastawionym. W trakcie wypisywania faktury rozmawiał ze mną na temat eksploatacji zmywarki, czy jestem zadowolona, czy dobrze się spisuje. Bardzo dobrze to odebrałam, jako autentyczne zainteresowanie mną. Odebrałam fakturę, pan przeprosił mnie za niedogodności.

Astrum

03.07.2010

Avans.pl

Placówka

Kraków, Wyki 5

Nie zgadzam się (23)
Zwiedzanie zamku w...
Zwiedzanie zamku w Malborku jest bardzo dobrze zorganizowane. Zamek sam oczywiście jest bardzo łatwo znaleźć, ale w mieście również oznaczona jest droga do niego. Wzdłuż zamku były oznaczenia, jak dojść do głównego wejścia. Przy wejściu było zaznaczone, że nie można wchodzić z bagażami i od razu informacja, gdzie znajduje się przechowalnia bagażu, oczywiście bezpłatna. Przez jednego z pracowników ochrony zostaliśmy skierowani do kasy. Bilety na zamek są przemyślane, nie są to nijakie kartki papieru, ale małe karteczki z widokiem zamku. Koszt zwiedzania był dość wysoki (30 złotych), ale akceptowalny. Kasjerka od razu poinformowała w którym miejscu mamy się spotkać z przewodnikiem. Zwiedzanie zamku rozpoczynało się o 9:00 i tak od razu weszliśmy. Trasa turystyczna jest długa, trwa około 3 godzin, prawie bez czasu wolnego. Ekspozycja jest ciekawa. Sam zamek jest bardzo ładnie utrzymany, zadbany. W salach znajdują się różne tematyczne ekspozycje. Przewodnik, który nas oprowadzał, opowiadał ciekawie. Generalnie zwiedzanie jest dobrze zorganizowane, przemyślane pod kątem turysty. Informacje o sklepach, kawiarniach, toaletach są widoczne i wyeksponowane. Dużą zaletą jest możliwość samodzielnego zwiedzania zamku po przejściu go z przewodnikiem. Po prostu po zakupieniu biletu i wejściu można przebywać wewnątrz nawet aż do zamknięcia, zwiedzając samodzielnie. Jest to ważne dla osób, które zdecydowały się wykupić prawo fotografowania wnętrz, można chodzić później po zamku i spokojnie robić zdjęcia, nie bojąc się, że ucieknie grupa. Niestety, w środku jest za mało miejsc, gdzie można usiąść i odpocząć. Niespecjalnie ciekawa jest też oferta dwóch lokali gastronomicznych, które są wewnątrz. Trasa turystyczna niestety nie obejmuje całego zamku. W czasie zwiedzania na przykład dowiedziałam się, za dodatkową dopłatą można wejść na wieżę i podziwiać widok wokół.

Astrum

03.07.2010

Zamek w Malborku

Placówka

Malbork, Starościńska 1

Nie zgadzam się (22)
Zadzwoniłam do pensjonatu...
Zadzwoniłam do pensjonatu zarezerwować nocleg na wrzesień, ponieważ będzie tam odbywało się spotkanie uczestników forum hobbystycznego, na którym jestem aktywnym użytkownikiem. Mamy się spotkać w pensjonacie Dom Julii, gdzie każdy sam zgłasza przyjazd. Zadzwoniłam. Odebrał pan o bardzo miłym głosie. Przedstawił się nazwą firmy. Wyjaśniłam mu skąd mam numer telefonu. Powiedziałam, że chciałam właśnie na tą okazję zarezerwować nocleg dla dwóch osób. Pan powiedział, że oczywiście i zapytał czy jedna noc czy więcej. Zapytałam, ile kosztuje noc. Normalna cena za dwuosobowy pokój to 100 złotych. Powiedział, że dla nas, ponieważ wynajmujemy wszystkie miejsca, cena wynosi 30 złotych za osobę, czyli 60 za dwie osoby. Powiedziałam, że w takim razie rezerwuję dwie noce, z piątku na sobotę i z soboty na niedzielę. Pan poprosił o moje imię, nazwisko i nick z forum. Zapytałam, czy mam przesłać jakąś zaliczkę. Pan powiedział, że nie ma potrzeby, jesteśmy zdyscyplinowaną grupą. Poprosił jedynie, żebym poinformowała, jeżeli coś się zmieni. Zapytałam od razu, jak wygląda dojazd. Pan szczegółowo opisał mi drogę od wjazdu do Sanoka. Powiedział, że w każdej chwili mogę zadzwonić, jeżeli potrzebowałabym jeszcze jakiś informacji. Podziękowałam i zakończyłam rozmowę. Czuję się obsłużona bardzo dobrze, poinformowana o wszystkich szczegółach. Cała rozmowa odbywała się w bardzo uprzejmym tonie.

Astrum

02.07.2010

Dom Julii

Placówka

Nie zgadzam się (15)
Chcieliśmy z mężem...
Chcieliśmy z mężem zobaczyć jeden z zamków krzyżackich. Budowla jest okazała i zachowana w dobrym stanie. Droga do zamku na terenie miasta jest dobrze oznaczona. Po wejściu na dziedziniec nie mieliśmy problemu ze znalezieniem kasy. Kompetentny pracownik pracownik dokładnie wyjaśnił, że zwiedzanie odbywa się z przewodnikiem, ile kosztują bilety, ile trwa zwiedzanie i gdzie mamy czekać na przewodnika. Usiedliśmy na dziedzińcu. Przewodnik przyszedł punktualnie. Był to mężczyzna w starszym wieku. Na ubranie narzuconą miał białą tunikę ozdobioną krzyżackim krzyżem. Pomysł świetny, ale ubranie było pomięte i miał je krzywo ubrane. Ekspozycja urządzona w dawnych salach zamkowych, niestety zaniedbana. Eksponaty ciekawe, ale źle oświetlone, wystawki w gablotach dawno nie poprawiane, poprzekrzywiane, niektóre elementy podłamywane. Następnie zwiedza się kilka sal, niektóre zaadoptowane na pomieszczenia hotelowe, i ostatnią kondygnację. Niestety, na samej górze, skąd jest piękny widok i jak najbardziej przydałaby się chwilka na popatrzenie i zrobienie zdjęć, czas jest bardzo ograniczony i dosłownie po minucie od wejścia już schodzimy. Przewodnik, który nas oprowadzał miał ogromną wiedzę i dobrze znał się na historii okolic, niestety nie umiał jej przekazać. Mówił bardzo niewyraźnie, z fatalną dykcją, cicho. Swoje opowieści ozdabiał dużą ilością wierszy, niestety wyklepanych na szybko a nie wyrecytowanych. Biorąc pod uwagę całość, uważam, że zamek ciekawy, ale wystarczy go obejrzeć z zewnątrz i dziedziniec, zwiedzanie wnętrz można sobie darować. Cena biletu była niewysoka – kilka złotych.

Astrum

02.07.2010

Zamek w Nidzicy

Placówka

Nidzica, Zamkowa 2

Nie zgadzam się (25)
Chciałam zrobić małe...
Chciałam zrobić małe zakupy w sklepie Simply Market. Sklep robi ogólnie bardzo złe wrażenie. Regały ustawione są blisko siebie, towary ułożone są według niezrozumiałego dla mnie klucza, ale ułożenie ich sprawia wrażenie chaotycznego i nielogicznego. Ogólnie na sali sprzedaży panował nieład. Na ziemi leżały kawałki papieru, folii, kartki z cenami promocyjnymi, które spadły z półek. Sala była jasno oświetlona. Klientów było sporo – to jedyny większy sklep na dużym osiedlu. Pracownicy nie zwracali uwagi na klientów, zostałam popchnięta bez słowa przepraszam przez panią zbierającą koszyki przy kasach, kiedy czekałam w kolejce. Podobnie pracownica ciągnąca wózek nie zwracała uwagi na stojących klientów, krzywo na nich patrząc, że się nie odsunęli. Było czynne kilka kas. Pomiędzy kasami stały duże stojaki z towarem, wyższe niż człowiek, więc trudno było ocenić, czy inne kasy są czynne i czy jest do nich duża kolejka, bo nie było nic widać. Stanęłam w kolejce do najbliższej kasy. Przede mną stały dwie osoby. Kasjerka kasowała szybko. Kontakt z klientem ograniczała do podania kwoty do zapłaty, nie mówiła nic na powitanie ani pożegnanie. Fajnym rozwiązaniem w sklepie jest półeczka za kasami, na której wiszą reklamówki, łatwe do otwarcia przez kasjerkę, która od razu pakuje tam zakupy. Chociaż ze zdziwieniem spostrzegłam, że są równi i równiejsi. Przede mną kobieta robiła zakupy za około 40 złotych i jej towary zostały spakowane elegancko do reklamówek, jak kupowałam wodę mineralną i ciastko. Kasjerka nie spakował ich, tylko wzięła jedną z reklamówek i rzuciła mi.

Astrum

02.07.2010

Simply Market

Placówka

Kraków, Mackiewicza 17a

Nie zgadzam się (26)
Przed sklepem stał...
Przed sklepem stał wieszak z sukienkami. Niespecjalnie można było ocenić ich urodę, bo były strasznie zgniecione, po prostu wisiało ich za dużo. Jedna, pierwsza z brzegu, była dość efektowna, ale nie w moim rozmiarze. Zachęcona weszłam do sklepu. Był czysty, uporządkowany i robił dobre wrażenie. Powierzchnia sklepu była duża. Ubrania wewnątrz były dobrze wyeksponowane. Klientów nie było w ogóle. W sklepie pracowały dwie panie. Kiedy weszłam jedna z nich powiedziała „Dzień dobry”. Jedna stała za kasą, druga chodziła po sklepie. Wpadła mi w oko torebka leżąca na półce u góry. Poprosiłam o zdjęcie jej. Pracownica powiedziała oczywiście i natychmiast ją dla mnie zdjęła. Torebka była bardzo ładna i efektowna. Pani, która mi ją podała zachęciła mnie do zakupu mówiąc, że jest ładna i zrobiona z końskiej skóry. Powiedziałam jej, że szukam czegoś jaśniejszego, w kolorze morskim. Pracownica bardzo się przejęła, dopytywała szczegółowo, czy torebka ma być mała czy duża, letnia czy nie, ze skóry czy innego tworzywa. Powiedziałam jej, że najważniejsze jest dla mnie, żeby była w odpowiednim kolorze. Pani zaproponowała mi inną torebkę, niestety jej kolor nie odpowiadał mi zupełnie. Szkoda, bo obie panie zaangażowały się w znalezienie dla mnie odpowiedniego koloru. Podziękowałam i wyszłam. Panie pożegnały mnie mówiąc „do widzenia”.

Astrum

02.07.2010

Moda Styl Szyk

Placówka

Kraków, Mackiewicza 17

Nie zgadzam się (32)
Zajrzałam do sklepu....
Zajrzałam do sklepu. Robił dobre wrażenie. Nie było czuć nieprzyjemnych zapachów, towary były ładnie poukładane, oświetlenie było jasne. Ogólnie nie pasowała mi kolorystyka sklepu, robiła wrażenie mdłej. Obsługiwały dwie pracownice, jedna stała za kasą a druga pomagała na sklepie. Pani chodząca po sklepie sama nie zagadywała do klientów, ale jeżeli ktoś poprosił ją o pomoc to udzielała odpowiedzi. Jednak robiła to bez zaangażowania i nie specjalnie zachęcała klientów. W sklepie moim zdaniem nie było nic interesującego. Buty przeciętne, dość drogie. Kilka torebek było ciekawych, obejrzałam je sobie. W chwili gdy oglądałam jedną z nich ekspedientka odrobinę zainteresowała się mną i sama od siebie podała mi jej cenę. Torebka była droga, prawie 600 złotych. Pracownica powiedziała, że teraz jest na nią jeszcze 10 % rabatu. Zapytałam czy jest ze skóry. Potwierdziła, że tak. Torebka była w ślicznym kolorze, ale miała na sobie dziwne zameczki, nie wiem czy jako ozdoba, czy zamykające kieszonki. Przymierzyłam ją na ramię zameczkami do siebie. Pracownica śmiertelnie poważnie zaprotestowała, że zameczki mają być na zewnątrz, bo to ozdoba. Odłożyłam torebkę, podziękowałam i wyszłam.

Astrum

02.07.2010

VENEZIA

Placówka

Kraków, Mackiewicza 17

Nie zgadzam się (16)
Zajrzałam do sklepu...
Zajrzałam do sklepu Boti. Było tu sporo letnich butów i trochę torebek. W powietrzu czuć było nieprzyjemny zapach sztucznego tworzywa. Obejrzałam kilka par. W sklepie było sporo klientek, co najmniej 10. Z boku stały dwie pracownice i głośno omawiały wyjazd nad wodę. Jedna była ubrana normalnie, w tonacji biało czarnej. Druga miała na sobie bluzkę w ostrym, niebieskim kolorze i wielkie kolczyki kwiaty, też niebieskie. A najlepsze było to, że stała, rozmawiała z koleżanką i dłubała w nosie. Sklep moim zdaniem nieciekawy, buty przeciętne.

Astrum

02.07.2010

BOTI

Placówka

Kraków, Mackiewicza 17a

Nie zgadzam się (18)
Przechodziłam obok i...
Przechodziłam obok i postanowiłam zajrzeć do sklepu. W tym sklepie Jysk jeszcze nie byłam. Pierwsze wrażenie było bardzo negatywne. W sklepie było dość ciemno, światło które było miała zimną, nieprzyjemną barwę, ogólnie wrażenie było takie „upiorne”. W pomieszczeniu panował bardzo nieprzyjemny, drażniący zapach syntetycznych materiałów. Na podłodze było pełno nitek. Obejrzałam sklep. Zrobił na mnie wrażenie ustawionego chaotycznie i byle jak. Zauważyłam na półce paczkę z dwoma parami bokserek męskich. Poniżej była cena około 12 złotych. Zdziwiłam się, że są w całkiem fajnej cenie i obejrzałam je dokładnie. Wyglądały na dość porządne i miłe w dotyku. Sprawdziłam czy są zrobione z bawełny. Wyszukałam odpowiedni rozmiar dla mojego męża. Cena jednak wydawała się podejrzanie niska, więc przyjrzałam się metce dokładniej. Kilkanaście paczek tych bokserek leżało w jednej przegródce, a pod spodem na metce była cena około 12 złotych i mniejszymi literkami informacja, że to są rajstopki dziewczęce. Nazwa była widoczna dopiero po przesunięciu pudełek. Zaczęłam rozglądać się po półce. Na pudełku była nazwa firmy i tą nazwę zauważyłam około metr dalej, nad nią były znów pudełka z bokserkami. Tym razem cena opiewała na 19 zł z groszami, prawie 20. Uznałam, że to też dobra cena i zabrałam ze sobą paczkę. W czasie rozglądania się po sklepie przypomniałam sobie, że chciałam niedawno kupić antyramę i zaczęłam szukać ich w sklepie. Ponieważ nie widziałam, zapytałam przechodzącego pracownika. Pokazał mi, gdzie są. Powiedziałam, że szukam takiej większej i podałam wymiary. Dowiedziałam się, że u nich takiej nie ma, że jest mały wybór, że lepiej będzie jak sobie poszukam w Obi albo w Praktikerze (dobry pracownik!). Udałam się do kasy. Obsługiwał młody, wysoki brunet. Jego zachowanie było poprawne, witał klientów, sugerował dodatkowy zakup poszewek, nabicie punktów na kartę payback i żegnał, ale nie sprawiało to wrażenia naturalności, bardzo raziło sztucznością. Kiedy skasował moje wielkie zakupy okazało się, że bokserki kosztują 29,95. Kiedy zaprotestowałam, że miały kosztować mniej, powiedział bardzo nieprzyjemnym tonem, że zaraz zawoła kolegę i to wyjaśnimy. Jakbym zrobiła coś złego. Podszedł ten sam chłopak, z którym rozmawiałam na sali. Kasjer powiedział mu tym samym nieprzyjemnym, pełnym wyższości tonem, żeby pokazał pani, że te bokserki kosztują 29,95. Poczułam się potraktowana jak wyłudzaczka. Pracownik zaprowadził mnie i znalazł jeszcze jedną kartkę z ceną, faktycznie 29,95. Wprawdzie nad nią nie było żadnych bokserek, ale kartka była. Zrezygnowałam z zakupów i wyszłam ze sklepu. Więcej tu raczej nie wrócę. Towary i ceny są pomieszane, ja nie mam zamiaru studiować metek na całej półce, żeby znaleźć towar który kupuję i nie mam ochoty być traktowana przez pracownika z pełną wyższości pogardą, jak jakaś przestępczyni.

Astrum

02.07.2010

JYSK

Placówka

Kraków, Mackiewicza 17a

Nie zgadzam się (12)
Kamienica Hipolitów to...
Kamienica Hipolitów to jeden z oddziałów Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Muzeum znajduje się w okolicy Rynku, w starej kamienicy. Jego wystawa ma naśladować urządzenie zamożnego, mieszczańskiego domu. Sama ekspozycja jest ciekawa, chociaż moim zdaniem niekoniecznie czytelna dla zwiedzających, zwłaszcza dla osób bez większej wiedzy na temat dawnych zwyczajów. Plusem jest ciekawie opracowany przewodnik po muzeum, do kupienia na dole, przy kasie, z kolorowymi zdjęciami niektórych eksponatów, niestety dość drogi (10 złotych za małą broszurkę). W poszczególnych salach są umieszczone kartki z opisem ekspozycji, ułatwiające zrozumienie jej. Kartki są po polsku i popularnych obcych językach. Niestety opowiadają one tylko o poszczególnych pomieszczeniach, nie ma niczego, co wprowadzałoby w ekspozycję jako całość. Pracownicy uczynni. Pilnie potrzebowałam kupić przewodnik po wystawie w dniu w którym muzeum było zamknięte i jedna z pracujących pań poszła mi na rękę, zmobilizowała inną osobę do znalezienia klucza od szafki, w której są materiały i sprzedała mi książeczkę. Miłym akcentem jest znajdujący się pod opieką pracowników kot Hipolit, pokazujący się czasem zwiedzającym, o którym chętnie pracownicy opowiadają. Ceny w muzeum są umiarkowane, 7 złotych zwykły bilet, dodatkowo w środy jest wstęp wolny. Wielkim minusem są bardziej niż skromne godziny otwarcia – właściwie cztery dni w tygodniu, od 10:00 do 17:30.

Astrum

01.07.2010

Kamienica Hipolitów

Placówka

Kraków, Plac Mariacki 3

Nie zgadzam się (15)
Zauważyłam, że zmieniła...
Zauważyłam, że zmieniła się polityka portalu odnośnie jakości obserwacji. Do tej pory uważałam, że obserwacją opublikowana przez portal to jest dobra obserwacja. W zależności od tego ile wnosi jest oceniana. W tym momencie widzę, że obserwacje oceniane na 1 są uważane za kiepskie. Przez użytkowników portalu i portal są traktowane jako złe, zwłaszcza, że są niestety odrzucane w konkursie. Z wypowiedzi zamieszczonych przez uczestników zabawy widzę też, że wielu ludzi nie bardzo wie, co jest nie tak z ich obserwacją. Zresztą przyznam się, że ja też nie wiem czasem dlaczego moja opinia została oceniona nisko. A już nigdy nie wiem, czy dostanę 2 czy 3. Może zespół Jakość Obsługi mógłby nam pomóc i pokazać czym różnią się obserwacje? To samo zdarzenie, opisane na 1, na 2, na 3 i jako hit? I skoro tak jest z opiniami, to może powinna być możliwość edycji i poprawienia obserwacji nisko ocenionej?

Astrum

01.07.2010
Nie zgadzam się (18)
04.04.2022
Odpowiedź firmy
Dziękujemy Astrum za opinię. Nasza polityka odnośnie jakości obserwacji jest od lat niezmienna. Zależy nam na konkretach i jakości języka. Przy okazji konkursu ten temat stał się gorąco dyskutowany - taki był nasz cel. Obiecujemy, że wkrótce przygotujemy artykuł na temat jakości obserwacji, wskażemy przykłady tych ocenionych na 1, 2 i 3. Pozdrawiamy - zespół portalu.

Strefa Gwiazd Jakości Obsługi