Obsługa bardzo miła, ekspedientko wypytała mnie czego i dla kogo szukam, pomogła wybrac i doradzała. W sklepie przecenione ubrania były w należytm porządku, łatwo było wybierac je z kosza, w którym leżały.
Tydzień temu mój samochód (będący na gwarancji)nie chciał "odpalić".Zwróciłem się drogą elektroniczną o radę i pomoć do doradcy serwisowego dealera,od którego odbierałem auto.Po 4 godzinach oczekiwania wykonałem telefon do dealera.Doradca był zajęty,a recepcjonistka obiecała przekazać mu informację o moim problemie,e-mailu i telefonie.Nie odezwał się do dziś!!!
Do euro RTV AGD udałem się z zamiarem zakupu garnka i słuchawek Sony mdr-ex32. W sklepie było sporo klientów lecz nie był to tłum. Znalazłem garnek który garnek chciałem kupić, niestety nie było na nim ceny, udałem się do punktu informacyjnego w sklepie ustawiłem się obok bo właśnie "pan w żółtej koszulce" rozmawiał z jakimś klientem, czekałem przez chwilę, pracownik oddalił się, zostałem kompletnie zignorowany, w celu sprawdzenia ceny udałem się do kasy gdzie bardzo miła kasjerka podała mi cenę i poinformowała, że garnek jest przeznaczony do kuchni indukcyjnych i można znaleźć tańszy tak samo dobry odpowiedni do kuchni gazowych. Zrezygnowałem z zakupu garnka, odszukałem pożądany model słuchawek i bez problemów dokonałem płatności kartą płatniczą w miłej atmosferze u tej samej kasjerki. Po sklepie chodziło kilku klientów którzy szukali uporczywie pomocy "panów w żółtych koszulkach". Mimo iż w sklepie miało być siedmiu "panów w żółtych koszulkach" ja dostrzegłem może dwóch-trzech.
Jestem klientem Orange od ponad 4 lat. Moja wizyta w salonie Orange miała na celu przedłużenie umowy. Jako, że poprzednia umowa była zawarta na rok bez nowego telefonu, oprócz oferty darmowych usług itd. najbardziej interesował mnie nowy telefon. Po krótkiej rozmowie i przedstawieniu swoich oczekiwań, nie podawałem wcześniej konkretnych modeli, raczej wskazówki, obsługująca mnie Pani zaoferowała mi kilka modeli telefonów, podane modele okazały się bardzo trafną propozycją, były to modele które konkretnie mnie interesowały. Jako, że byłem usatysfakcjonowany z oferty i obsługi popisałem umowę na kolejne dwa lata.
Po wejściu do sklepu rzucił mi się w oczy porządek panujący na wieszakach i półkach sklepu. Było dość dużo klientów koło 8, i 4 osoby z obsługi sklepu – 2 kobiety i 2 mężczyzn, młodych w granicach 25 lat. Mężczyźni byli bardzo uśmiechnięci, chętni do pomocy, często zagadywali klientów, sympatyczni, rozkładali towar, jednak gdy zauważyli kogoś zainteresowanego daną rzeczą od razu podchodzili z pomocą i zdecydowanie było widać że wiedzą co mają do zaoferowania, co później zauważyłam, klienci chętniej decydowali się na kupno zaproponowanej przez nich rzeczy. Jedna z kobiet pilnowała szatni, leniwie spoglądając po sali, jednak nie wyglądała na zainteresowaną swoją pracą. Druga zaś uśmiechnięta, sprawdzała dostawę i obsługiwała kasę, miłe przyjazne spojrzenie, przyciągało zainteresowanych jej pomocą panów. Spędziłam w sklepie około 10 minut, przechodziłam dość często koło kobiety stojącej przy przymierzalni, jednak ta, ani słowem nie wspomniała o pomocy przy doborze innej rzeczy, wykazała totalny brak zainteresowania klientem. Ja osobiście byłam obsłużona przez jednego z mężczyzn który układał kurtki, jestem zadowolona z jego pomocy. Myślę że jak na dość dużą ilość osób w sklepie, obsługa radzi sobie bardzo dobrze. Jednak ocenę, którą wystawiłam uzasadniam zachowaniem pani przy przymierzalni.
Pizzeria Pizza Hut na wrocławskim rynku. Zajęliśmy stolik w sektorze blisko kuchni, kierując się od strony wejście w gąb po prawej stronie. Nasz rachunek wyniósł ok. 50 zł. Obsługiwała nas szczupła niewysoka blondynka gładko uczesana w kitkę. Taka obsługa zasługuje na wielką pochwałę. Dziewczyna błyskawiczne dostarczyła karty dań, po chwili, po zapytaniu czy już jesteśmy gotowi przyjęła zamówienie, w minutę dostarczyła napoje i zastawę proponowała przystawki, świetnie znała ofertę pizzerii, doradzała była przy tym uśmiechnięta i przemiła.po szybkiej realizacji zamówienia (przystawki podane w kilka minut, a pizza w czasie ok 15 minut - tutaj kieruję także pochwałę dla kuchni, która przy pełnej restauracji dotrzymywała tempa składanym zamówieniom) wciąż przebywała w okolicy błyskawicznie przybywając na każdą naszą zachciankę. Kelnerka poinformowała nas nawet o tym, ze zmienia teraz sektor, w którym będzie obsługiwała i przyprowadziła kelnera, który będzie się nami zamiast niej opiekował.
Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak nieprofesjonalnym, wręcz chamskim przedstawicielem firmy kurierskiej. Podczas obecności w szkole zadzwonił ktoś do mnie z numeru zastrzeżonego. Niestety nie zdążyłem odebrać i na tym kontakt się urwał. Oczekiwałem do późnego popołudnia, gdyż nie miałem numeru zwrotnego, ani awizo w drzwiach i skrzynce. Po telefonie do centrali, okazało się, że dzwonił faktycznie kurier, który nie zastał mnie w domu. Otrzymałem jego numer telefonu i tu zaczęła się bajka. Pan na wstępie stwierdził, że on nie wie czy dzisiaj przyjedzie, bo już był i zostawił awizo - być może zjawi się jutro. Spytałem gdzie zatem to awizo. Okazało się, że pomyliły mu się bloki. Przymknąłem oko, każdemu może się zdarzyć... Następnie spytałem czy w dniu następnym mógłby przyjechać później niż o 12, gdyż znów do 15 będę w szkole, a nie będzie nikogo z domowników. Usłyszałem odpowiedź, cytuję: "pracuję od 12 do 17, proszę sobie tak zaplanować dzień, żeby w tych godzinach być w domu". Początkowo mnie zatkało, lecz gdy zrozumiałem, że kurier właśnie próbuje planować mój dzień, powtórzyłem pytanie - czy problemem będzie, jeśli zjawi się u mnie w godzinach swojej pracy, ale między 16 i 17, bo wtedy będę już na pewno w domu. Usłyszałem ponownie, że on regulaminowo może mi dostarczyć paczkę w godzinach między 12 i 17. Nie chciało mi się pytać ponownie, wiedząc jaki będzie tego efekt, więc powiedziałem, że skoro tak trzyma się regulaminu, to zostawianie awizo pod odpowiednim adresem też powinno wejść mu w nawyk, a w takim wypadku zadzwonię do centrali, gdzie poinformuję, że nie ma mnie o 12 w domu, a kurier tego nie rozumie i sugeruje bym zrobił sobie dzień wolny od szkoły. W odpowiedzi od kuriera usłyszałem "dzwoni pan do mnie parę minut po 17! ja już skończyłem pracę, a pan mi głowę zawraca! ja właśnie jadę do dzieci, a pan się upiera, żebym mu dziś dostarczył paczkę! ja już nie pracuję, pana nie było wcześniej!"... następnie spytał "to o której mam jutro być?" i 16-17 przestała być kłopotem... Być może gorszy dzień, problemy innej natury, zmęczenie materiału? Nie wiem, nie interesuje mnie to do czasu, gdy ktoś postanawia zaplanować mój dzień. A w połączeniu z chamstwem przejawiającym się przekrzykiwaniem mnie przez telefon, nie pozwala mi to wystawić innego jak ten komentarza. Niestety inicjałów pana nie podam, bo nie był nawet tak miły by się przedstawić. Ocena nie jest minimalna, bo zjawił się dnia następnego punktualnie o 16.00, ale jak to się mówi... niesmak pozostał.
Udałam się to wskazanego sklepu w celu zakpu prezentu śwątecznego ( męskich perfum ). Byłam tam razem z koleżanką. Po wejściu do sklepu od razu zostałysmy zapytane czy nie potrzebujemy pomocy. Podziękowałyśmy. Przez kilka minut oglądałysmy różne perfumy, ale po chwili znowu podeszła do nas konsulatnkta. Powiedziałysmy czego mniej-więcej szukamy. Pani zaproponowała nam kilka najnowszych zapachów i kilka starszych, ale odpowiadajacych naszym gustom. Wybrałam jeden z zapachów, konsultantka zapronowała nam tą perfumę w zestawie, co było korzystne finansowo. Nastepnie przy kasie zostałam obsłużona z najwyższym profesjonalizmem i usmiechem. Prezent został pięknie zapakowany. Przyznaję im więc maksymalna liczbe punktów za umiejętnośc nawiązania kontaktu z klientem, zbadania jego potrzeb, finalizacji transakcji, ale także za profesjonalizm i uprzejmość.
Odwiedziłam ten sklep z zamiarem zakupu pewnej tuniki z nowej kolekcji. Wchodząc do sklepu byłam zdecydowana i potrafiłam dobrze określić, co konkretnie chciałabym nabyć. Na wieszaku odnalazłam upatrzony towar, ale w za dużym rozmiarze. Rozglądnełam się za obsługom, jednak nawet po dłuższej chwili nie mogłam nikogo odnależć, mimo że przechadzałam się po sklepie bez celu. Nagle niespodziewanie wyłoniła sie jedna z pracownic, która nerwowoe, szybkie ruchy jakby się gdzieś śpieszyła. Zaczepiłam ją co skwiowała westchnięciem. Zapytałam ją czy manekin ubrany w tunikę, którą chciałam nabyć jest przeznaczony tylko do ekspozycji, czy też mogę przymeirzyć rzecz, którą ma na sobie. Pracownica od niechcenia zapytała jakiego rozmiaru mam tunike w ręku, po uzyskaniu odpowiedzi ode mnie nie sprawdziłą nawet rozmiaru rzeczy na manekinie i powiedziała, ze chyba ten sam rozmiar a innych nie ma i obróciła sie na pięcie. Postanowiłam sprawdzić na własną rękę i okzało się, że tunika jest w moim rozmiarze. Poczekałam na eksedientkę pare chwil i trafiłam na tą samą mówiąc, że chciałąbym jednak przymierzyć tunikę z manekina. Pracownica wręcz, krzyknęła, że tu cyt. :"Przecież mówiłam Ci, że to ten sam rozmiar." Oznajmiłam jej, że się myli i nadal chce ja przymierzyć. Rozbierając manekina wyrwałą mu rękęodrzucając na bok i podałą od niechcenia z obrażoną miną wywalczonż wręcz tunike. Podchodząc do kasy w celu zakupu nie chciała mnie obsłużyć do końca chociaż ruch był niewielki a ona skłądała jedną bluzkę, musiałąm poczekać na kolejną ekspednientkę, którą zawołała.
podczas zakupów zauważalne były braki na półkach niektórych produktów, po otrzymaniu paragonu okazało się , że ceny na nim były inne od cen które widniały na na półkach, tylko jedna osoba obsługiwała dwa działy tzn mięsny i serów, co znacznie zwiększyło okres oczekiwania, poza tym przy kasach również kłębił się tłum ludzi, mimo zapewnień sklepu o nie oczekiwaniu w kolejce dłużej niż 5 minut
1.Dzwoniłam na infolinię sieci EMPIK (sekcja FOTO) jako Mystery Call - Shopper.
2.Powitanie Pracownika - brak informacji o firmie, dopiero musiałam dopytać.
3.Niejasne odpowiedzi na moje pytania zamknięte i otwarte.
4.Przy najbardziej nurtującym mnie pytaniu (dotyczącym dostawy), Pani stwierdziła, że "Nie wie...". Wtedy zapadła głucha cisza. Oczekiwałam, iż się dowie, albo gdzieś sprawdzi, wykaże chęć pomocy. Niestety, nie doczekałam się.
5. Rozmowa została zakończona przeze mne po owym nie odpowiedzeniu na najważniejsze pytanie dot. dostawy produktu.
Jedyna poradnia co potrafiła sobie poradzic z moja allergia i astma. leczylem sie wczesniej w firmie xx i tam szczerze mowiac nie potrafili pomagac mi. fachowy personel fachowa pomoc. lekarze przyjazni bardzo a panie pielegniarki jeszcze bardziej. jest niestety jedna wada czyli dlugi czas oczekiwania od rejstracji oraz potem przed gabinetem, chociaz wizyty sa na godzine umawiane nic dodac nic ujac.
Chcąc wejść do sklepu było to wręcz nie możliwe, gdyś ekspedientka przyjmowała towar i sklep byl na ten czas zamknięty. Czekałam co najmniej 15 min, po czym dalej sklep był zamknięty.
Podczas realizacji zakupu koszulki zwróciłem się z pytaniem do sprzedawcy o możliwości zapłaty kartą kredytową na której figurowało nazwisko osoby, która była ze mną. Osoba ta jednak nie posiadała dokumentów potwierdzających jej tożsamość. Zapytałem czy jest to przeszkodą. Odpowiedział, że tak i że chyba jestem niepoważny oraz zwrócił się do mnie ze słowami : "Jak ci się nie podoba to tutaj nie kupuj" Nie zastanawiając się wyszedłem ze sklepu.
obsługiwał mnie młody mężczyzna w wieku ok. 25-29lat oraz młoda kobieta gdzieś w tym samym wieku. w systemie ratalnym kupiłem odtw. MP4 za cenę 199zł. Obsługa miła i kompetentna . Uwag nie miałem .
Zarejestrowałam się na witrynie Gandalf.com.pl 3.12.2008 o g. 20.50 - na maila aktywującego czekałam 30 min. W nim zalazły się dane: nick oraz moje hasło (które sama ustaliłam wcześniej), dane biura obsługi klienta - adres e-mail, telefon, GG, adres firmy. Zamówiłam od razu 4 książki, po otrzymaniu potwierdzenia, natychmiast wydałam dyspozycję przelewu na podane konto. W piątek (5.12.2008) otrzymałam potwierdzenia z księgarni o zaksięgowaniu wpłaty. W poniedziałek 8.12.2008 g. 14.05 wysłałam zapytanie mailem, kiedy będzie możliwy odbiór zamówionych woluminów (była jeszcze możliwość skierowania zapytania przez komunikator Gadu-Gadu). Otrzymałam o g. 22.50 autoodpowiedź, że odebrano ode mnie wiadomość i odpowiedzi mogę się spodziewać w ciągu 24h. Odpowiedź otrzymałam we wtorek o g. 11. W międzyczasie w nocy o g. 2.16 otrzymałam informację iż zamówienie zostało zrealizowane - mogę się zgłosić po odbiór książek w godzinach pracy firmy (tj. 9-17).
9.12.2008 wybrałam się po odbiór książek po uprzednim przejrzeniu mapki dojazdu zamieszczonej na stronie księgarni. Mapka okazała się bardzo przydatna. Gdy weszłam do siedziby od razu pracownica siedząca najbliżej drzwi przywitała mnie i poprosiła o dane by móc wydać książki. Wszystko odbyło się sprawnie i bez zastrzeżeń.
w tym dniu jak i w każdym innym w banku tyn kolejka do kasy liczy średnio 20 osób i zawsze jest czynne tylko jedno okienko kasowe, gdy klienci proszą o otwarcie kolejnego okienka to pani która aktualnie była w kasie odpowiedziała że koleżanka jest na przerwie śniadaniowej i nie będzie jej przeszkadzać w śniadaniu.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
Dzisiaj ok godz...
Dzisiaj ok godz 11.40 wraz z mama weszłyśmy do salonu House w Rybniku w poszukiwaniu kurtki. salon średniej wielkości, podzielony na strone damska i męską. z przodu salonu stał stół okrągły z spodniami, bluzeczkami i dodatkami zimowymi a zaraz za nim stojaki z kurtkami. tak wiec bez problemu znalazłam towar jakiego szukałam. różne kolory, rozmiary, wiec zaczęłyśmy z mama szukac rozmiaru "M" i "L" w tym momencie podeszła do nas jedna z sprzedawczyń, na identyfikatorze widniał napis "Gosia". tak wiec Gosia zapytała czy pomóc znaleść rozmiar. pokazała nam 3 modele w kolorze fioletowym, czarnym i brazowym, bo takie nas interesowały, po czym pokazała miejsce gdzie mogę spokojnie przymierzyć kurki. poszłyśmy z mama do przymierzalni z 6 kurtkami ( 3 kolory w rozmiarach "M" i "L")
Pani sprzedawczyni stała cały czas obok wrazie gdy potrzebowalibyśmy jakiejś pomocy. wybrałam kurtkę w rozmiarze "L" fioletowa. Sprzedawczyni resztę kurtek zabrała a nas pokierowała do kasy. Za kasą stał chłopak z imieniem z identyfikatorem "Krzyś". bardzo miły i uprzejmy. poinformował nas o promocji, a mianowicie, że kurteczke bede miała jeszcze 30% taniej i zaproponował czapkę i szalik co właściwie pokryło by się z ceną samej kurteczki tak wiec zdecydowałam sie i na ten zestaw. po zapłaceniu i oddaleniu sie od kasy moja mama usłyszała jeszcze jak jeden z pracowników proponuje innemu mężczyźnie t-shirty ponieważ też były w promocji. przy zakupie dwóch jeden jest za 10 zł. tak wiec przeszłysmy na stronę męską i wybrałyśmy jeszcze 2 t-shirty które również były w promocji. przy wyborze pomagał nam "Dawid" poinformował nas również, że gdyby nie pasowały mozemy do 2 tyg wymienić lub zwrócić. Tak wiec znowu poszłysmy do kasy. Pan kasjer uśmiechnął sie na nasz widok mówiąc " O! widzę, że jeszcze cos Panie dobrały" po skasowaniu dał nam kupony zniżkowe do pizzeri Dominium. po wyjściu z salonu i po powrocie do domu okazało sie że przez pomyłkę wzięłam nie ten rozmiar kurtki który trzeba było. Czyli zamiast "L" wziełam "M" i musiałam jechac wymienic. Bez problemu udało mi sie zamienić na rozmiar "L" a Pan kasjer zrobił to z uśmiechem i sympatią. przeprosił za pomyłkę i zaprosił ponownie na zakupy.
klientka podeszła do pani z obsługi i prosiła o pomoc w znalezieniu odpowiedniego rozmiar na wnuka poczym pani z obsługi stwierdziła że wszystkie rozmiary sa wywieszone na stojaku i nic innego nie znajdzie
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.