Chcąc uzyskać inforamcje na temat ubezpieczenia OC dla mojego samochodu postanowiłem zadzwonić na infolinie PZU. Po przedstawieniu moich oczekiwań i zebraniu moich danych konsultant przygotował przykładową symulacje mojego ubezpieczenia gdzie przedstawił mi jego wysokość i warunki. Wszystko przebiegło sprawnie i szybko.
Do oddziału PZU wybrałem się w celu uzyskania informacji na temat ubezpieczenia samochodowego. Kompetencje personelu oceniam bardzo dobrze, gdyż kobieta obsługująca moją osobę pewnie i szczegółowo odpowiadała na wszystkie zadawane przeze mnie pytania. Dodam również, że sama wskazywała szczegóły dotyczące ubezpieczenia w PZU i korzyści za tym idących. Szczególną uwagę kobieta zwróciła na możliwość skorzystania z usługi Assistants po wykupieniu ubezpieczenia AC. Po przedstawieniu oferty ogólnej kobieta wyliczyła mi dokładne opłaty i kwoty, które musiałbym uiścić. Dodała również, że podane wcześniej kwoty mogą być opłacone ratami. To również było zaletą, o której w innych placówkach ubezpieczeniowych nikt nie wspominał. Muszę dodać, iż w niewielu momentach rozmowy z pracownikiem PZU sam pytałem o dodatkowe informacje na temat oferty, a jednocześnie nie odniosłem wrażenia, iż kobieta przedstawia informacje, które potencjalnego interesanta mogłyby zanudzić.
Opisując jakość obsługi warto też wspomnieć o prezencji i zachowaniu personelu. Do obu nie mam żadnych zastrzeżeń. Kobieta przez cały czas rozmowy ze mną była uprzejma i sympatycznie się uśmiechała. Wygląd zewnętrzny, ubiór oraz czystość garderoby również oceniam „na piątkę”.
To samo mogę powiedzieć o miejscu pracy, które było czyste i zadbane. Nie zauważyłem stert kartek, pism, które w wielu typowych „biurach” można zauważyć.
Jedyną mniej przyjemną częścią wizyty w PZU były ceny, za które firma ta oferuje swoje ubezpieczenia. Uważam jednak, iż dla osób, którym zależy na jakości obsługi klienta i pewności, że ich podróż nie zamieni się w koszmar w przypadku awarii, czy też wypadku PZU oferuje bardzo dobrą ofertę i warto poważnie zastanowić się nad wyborem tego ubezpieczyciela.
W merlin.pl kupuję ksiązki i płyty od początku istnienia sklepu. Tym razem zamówiłam 2 kompakty. Podany czas realizacji 3-5 dni. Realizacja zamówienia nastąpiła w terminie, tj. 4 dnia od jego złożenia. Sklep oferuje kilka wariantów wysyłki (ppczta, kurier, przesyłki pobraniowe) oraz odbiór osobisty we wskazanych na stronie punktach. Jako że do księgarni na Złotej w Warszawie nie mam daleko, wybrałam opcję ostatnią. Zamówienia można odbierać od poniedziałku do piątku między 11 a 19. Kolejek nie ma, miła obsługa, można płacić kartą. Jedyny minus - jeżeli złożymy zamówienie na kilka przedmiotów, a przy odbiorze osobistym uznamy, że chcielibyśmy z czegoś zrezygnować, musimy zapłacić i ewentualnie od razu skorzystać z prawa do zwrotu towaru. Nie można wyłączyć poszczególnych przedmiotów z zamówienia przed zapłatą. Wynika to zapewne z faktu, że procedura reklamacji / zwrotów obsługiwania jest centralnie, nie zaś przez poszczególne księgarnie.
Gdy weszłam do sklepu z synem , były 4 osoby z personelu.
Jedna stała na drabinie i układała towar, druga podawała ten towar, a pozostałe dwie składały rzeczy na sklepie.
To był niedzielny poranek, więc na sklepie znajdowało się oprócz nas, może trzech klientów.
Przez dłuższą chwilę oglądaliśmy rzeczy, jednak nikt z obsługi do nas nie poszedł.
Syn wybrał sobie trzy koszulki i udaliśmy się z nimi do kasy.
Po pięcio-minutowym oczekiwaniu przy kasie , wreszcie przyszedł pan sprzedawca-młody chłopak.
Podliczył nas, zapłacilismy nalezność i bez żadnego słowa odszedł od lady w kierunku drabiny. Osoba, która stała pod tą drabiną wcześniej, stała tam w dalszym ciągu.
Jedna dziewczyna z obsługi wyszła na zaplecze, a jedna chodziła miedzy regałami i poprawiała rzeczy.
Wychodząc ze sklepu , zobaczyliśmy jeszcze kurtke i czapkę, które nam się spodobały. Poszukaliśmy sobie na wieszakach odpowiedni rozmiar, syn przymierzył i udaliśmy się ponownie do kasy. Sprzedawca z bardzo niezadowoloną miną, że ponownie musi zejśc z drabiny, po dłuższym oczekiwaniu doszedł do kasy , gdzie zapłaciliśmy ponownie za zakupy.Wyszliśmy ze sklepu, ale nie usłyszeliśmy ani dowidzenia, ani dziękuję, ani tym bardziej ponownego zaproszenia.
dziś po raz kolejny wyrzuciłem jajka kupione w tym sklepie. Na dwie palety kupione w ostatnim miesiącu nie ma przypadku korzystania z jajek bez znalezienia przypadków dzikiego smrodu zamkniętego w skorupkach.
restauracja przy stacji kiedyś była dla mnie pewnym miejscem posiłków w drodze. Po dzisiejszym pobycie jestem przekonany, że:
1) sprawność i tempo obsługi spadły
2) ceny są bardzo wysokie jak na standard lokalu i wytłumaczeniem nie jest ich relatywnie duża wielkość, bo normalny człowiek i tak nie da rady wszystkiego zjeść
3) jedzenie znacznie się pogorszyło - moje flaki były zupą pietruszkowo selerową z julienne z pietruszki imitującym flaki. Więcej w nich było pietruszki niż treści zgodnej z nazwą dania. Sałatka, którą dostała żona była z obeschniętego brokuła. Widziałem też porcję makaronu spagetti podaną dla dziecka. To była chyba cała paczka spagetti. Kto to zje. Widziałem schabowego z panierką, z której wypływał tłuszcz i ziemniaki puree roniące tłuszczowe łzy.
kiedy wszedłem do sali obsługi, w kolejce stały już 3 osoby. kolejka szybko powiększyła się o 2 osoby, które stanęły za mną. Sprzedawca znajdujący się na sali w tym czasie spokojnie zakończył porządki na regałach i dopiero wtedy zareagował na tworzącą się kolejkę.
Sklep ma jedno wejście wraz ze sklepem meblowym. Gdy wczoraj tam pojechałam kilka minut przed osiemnastą pani idąc z kluczami zmierzyła mnie odpychającym wzrokiem i zabrała się za zamykanie drzwi niemal przed moim nosem. A ja pilnie chciałam kupić odkurzacz- pech- kilkaset złotych wydam w innym sklepie. Niestety nie umiem powiedzieć czy był to pracownik mixa czy sklepu meblowego.Tak więc wspólne wejście nie jest najlepszym rozwiązaniem, tymbardziej, że w tym budynku jest wystarczająco miejsca na dwa wejścia.Sam budynek jest rozsądnie zlokalizowany- niedaleko centrum,wjazd wygodny, szeroki ale tylko około 6 miejsc parkingowych, obok znajduje się kilka innych dużych sklepów z branży spożywczej i przemysłowej. Niestety aby dotrzeć do sklepu trzeba wjechać w bramę, a na zewnątrz nie zauważyłam reklamy sklepu (być może jest,ale ja nie zauważyłam), szyld na budynku jest mało widoczny, stonowane kolory nie przyciągają wzroku klienta. Popracowałabym nad reklamą. Skoro wczoraj nie dane mi było dokonać zakupów, to opiszę moją wizytę sprzed dwóch tygodni. Chciałam kupić laptopa. Personel jest bardzo miły i kompetentny. Widząc moje zainteresowanie starał się dostosować ofertę do moich potrzeb i oferował gratisy bądź opusty na cenie. Niestety mimo, iż sprzęt komputerowy cechują względnie nowoczesne rozwiązania techniczne, to zabrakło oferty dla bardziej wymagających klientów czyli tzw. towaru z wyższej półki. Nie chciałam kupić przeciętnego laptopa, a sprzedawca bardzo chciał mi coś zaoferować, wobec czego momentami stawał się nahalny. Było to w granicach rozsądku i dobrego smaku. Oferta sklepu jest atrakcyjna cenowo i wszechstronna. Wszędzie panuje porządek a personel jest bardzo reprezentatywnie ubrany.Reasumując - podoba mi się ten sklep.
Szanowna Klientko.
Dziękujemy za pozytywną opinię.
Cieszymy się, że jest Pani zadowolona z wizyty w naszym salonie.
Zapraszamy ponownie!
Korzystam z usług...
Korzystam z usług tego banku od wielu już lat i mam bardzo dużo pozytywnych doswiadczeń. Nie korzystam z usług pracowników placówek, a jesli już to bardzo rzadko. Mam konto internetowe i to głównie w internecie się obsługuję. Prosto, bezproblemowo, zawsze na czas. Czasem jednak korzystam z usług CitiPhone i tu bywa różnie. Dziś chcąc dokonac przelewu do innego banku przez internet zostałem poinformowany by w tej sprawie skontaktować się z CitiPhone. Zadzwoniłem więc i dowiedziałem się, że z powodów bezpieczeństwa konieczne jest autoryzowanie takiego przelewu. Na pytanie dlaczego tak jest zostałem poinformowany, że losowo wybierane są transakcje w celu bezpieczeństwa. Pani bardzo miła poinformowała mnie, że ktoś do mnie się odezwie w przeciągu kilku-kilkunastu minut potwierdzi przelew. Telefon był o czasie co mnie bardzo cieszy i tu duży plus dla Citi, świetna i sprawna obsługa to drugi plus, a minus? Za małe zaangażowanie w rozmowę Pani, która oddzwaniała i za brak usmiechu w głosie. Ogólnie jednak bank oceniam bardzo pozytywnie.
W Red Onion już od progu klient witany jest uprzejmym "dzien dobry". Znajdziemy tam rozmaite artykuły wyposażenia wnętrz. Od mebli po kuchenne drobiazgi, w dużej części lansowane przez kulinarne gwiazdy programów, które na krajowy rynek trafiają za pośrednictwem kanału kuchnia tv. Tym razem kupiłam oldschoolową wagę kuchenną marki Typhoon z przeznaczeniem na prezent, taką jaką uważni mogli dostrzec gdzieś w tle kulinarnego show Jamie Olivera. Waga została szybko i ładnie zapakowana w bordowy papier (ten kolor jest swoistą wizytówką sklepu) z grubą, czarną kokardą. W sklepie można płacić kartą. Przed budynkiem, w którym mieści się sklep, znajduje się parking - dla klientów bezpłatny, ale tylko przez pierwsze 30 minut. Trochę za krótko, chyba że wpadamy po konkretną rzecz, a w sklepie nie ma zbyt wielu klientów i możemy sprawę załatwić szybko. Ogólne wrażenie - pozytywne. Przyjemne dla oka przedmioty, przyjaźni sprzedawcy. Poza sprzedażą stacjonarną, Red Onion od mniej więcej roku (może nieco dłużej) prowadzi również sklep internetowy.
Krótka piłka – zakup pieczywa. Wzięłam kilka żytnich bułek, cena widoczna na półce - 79 groszy za sztukę. Przy kasie okazało się, że bułki kosztują więcej - 1,29 zł za sztukę. Zwróciłam kasjerce uwagę na rozbieżność. Dowiedziałam się, że ona może przyjąć zapłatę tylko na kwotę, jaka została odczytana przez kasę. Jeżeli mam uwagi, mogę złożyć reklamację w punkcie obsługi klienta. Tak też uczyniłam. W punkcie obsługi pani przyjmująca reklamację okazała się głucha na argumenty, że zgodnie z kodeksem cywilnym sklep ma obowiązek sprzedać towar po takiej cenie, jaka została uwidoczniona na półce. Odmówiła zwrotu różnicy, ściągając jedynie z półki feralną etykietkę z ceną. Świetna metoda na załatwienie problemu – bułka „bezcenna” może zostać „skasowana” przy kasie według dowolnej stawki, a klient na pewno nie będzie miał podstaw do kwestionowania czegokolwiek.
Zahaczyliśmy o Converse w Blue City w poszukiwaniu trampek tej marki. Sklep jest wprawdzie nieduży, ale wybór mają tu chyba największy w Warszawie – pełen przegląd conversów, od wzornictwa „emo” po bardziej uniwersalne. Jako że wiek zobowiązuje – zniżki studenckie już od dawna nas nie dotyczą – skoncentrowaliśmy się na poszukiwaniu trampek typu „nie-emo”. Wybraliśmy po jednej parze klasycznych (czarne z białą gumową podeszwą) oraz skórzanych z czerwonymi naszywkami. Obsługa była uprzejma, cierpliwie poszukiwała na zapleczu kolejnych par w odpowiednim rozmiarze, ewentualnie ściągała je z półki. Zapłaciliśmy kartą, wzięliśmy torby z butami i wyszliśmy ze sklepu. Dopiero w samochodzie zorientowałam się, że w sklepie zostawiłam parasol. Uznałam, że zamiast wracać do centrum handlowego, zadzwonię z domu do sklepu i poproszę o przechowanie parasola do następnego dnia. Niestety, mimo że dzwoniłam na numer wskazany na wizytówce nie mniej niż 10 razy (numer zresztą ten sam, który jest widoczny na stronie internetowej blue city w opisie sklepu Converse), nikt telefonu nie odebrał. Wysłałam także email z opisem sytuacji – bez reakcji. Po tygodniu pofatygowałam się do sklepu zapytać, czy może parasol jest do odbioru. Okazało się, że nikt o jakimkolwiek parasolu nie słyszał, nikt nic nie widział, telefony są zawsze odbierane, a mój email nie dotarł. Parasol nie był drogi, więc nie było o co kruszyć kopii. Zresztą, może przywłaszczył go sobie inny klient. Rzecz nie do ustalenia. Tak czy inaczej, szkoda, że sklep dba tylko o sprzedaż towaru na miejscu, nie zwracając najmniejszej uwagi choćby na to, czy można się do niego dodzwonić na podany numer telefonu.
Telefon do biura obsługi związany z rozwiązaniem umowy.
Zostałem jawnie i z premedytacją naciągnięty na kolejny miesiąc płacenia temu operatorowi. Rezygnacja składana w salonie długo przed końcem terminu. Pierwsza informacja od play była taka, ze rozwiązanie umowy nastąpi z dniem 31.08.2009. Dzisiaj zauważyłem ze data ta zmieniła się na 01.09.2009 plus zachowanie całego okresu rozliczeniowego. Podobno takie przypadki w PLAY są na porządku dziennym. Od samego początku mam z tym operatorem same problemy. Brak faktur, nie działający zasięg, Niepowiadamianie o zmianach. Bardzo nie polecam!
Zbilzając sie do placówki na ul. Powstańców 15 z daleka można było zobaczyć jej baner reklamowy który przykówał uwagę. Zauważyłem ze praktycznie w pobliżu nie ma miejsca do parkowania. Zbliżając się do wejścia zaóważyłem czyste szyby eleganckie drzwi na których widniala inf. odnoście godzin otwarcia. Wchodząc do środka usłyszałem cichutka muzykę, wnetrze było nowe pomalowane w kolorach pastelowych, niewielkie ilości zieleni dodawały uroku temu miejscu. W pomieszczeniu znajdowały się fotele dla klientów oraz biórko przy którym siedziała pani Aldona. Ponadto na stoliku było dużo folderów oraz ulotek reklamowych. Pani Aldona grzecznie się przywitała i zapytała w czym moze mi pomóc, gdzy wyjaśniłem ze szukam doradcy finansowego odnośnie kredytu, zostałem poproszony abym usiadł i poczekał. Po około 2 min. pani Aldona przyszła i poinformowała że w chwili obecnej wszyscy doradcy są zajęci a najblizszy wolny termin jest w czwartek o 16.00. Byłem zdecydowany więc poprosiła mnie o imię i nazwisko oraz nr telefonu. Grzecznie sie porzegnała i zapraszała na następny dzień o 16.
Co prawda nić nie załatwiłem w tej placówce ale byłem pot bardzo dobrym wrażeniem odnośnie checi pomocy potencjalnemu klientowi.
Odwiedziłam dzisiaj salon firmy Delta Opical w Katowicach z zamiarem kupna mikroskopu stereoskopowego XML IV. Nie byłam pewna jednak czy chcę zakupić akurat ten model, więc poprosiłam sprzedawcę o zademonstrowanie działania jakiegokolwiek mikroskopu.
Początek mojej wizyty w tym salonie był trochę niefortunny, ponieważ nie wiedząc, iż pozostali klienci oglądający na uboczu eksponaty sklepowe mają jakieś pytania do sprzedawcy, od razu przystąpiłam do pytania o interesującą rzecz, na co sprzedawca upomniał mnie, że muszę poczekać, ponieważ przede mną są jeszcze inni klienci, których musi obsłużyć. Czekałam więc umilając sobie czas, podobnie jak inni, oglądaniem wystawy. W pewnym momencie jednak wydawało mi się, że jeden z mężczyzn oraz kobieta, którzy nie byli przede mną, są obsługiwani.
Poczekałam jednak grzecznie na swoją kolejkę ustawiwszy się czym prędzej za obsługiwanymi klientami. W zasadzie niepotrzebnie, bo okazało się, że nie było w sklepie ani jednego mikroskopu stereoskopowego. Osoba, z którą wcześniej utrzymywałam korespondencję mailową w tej sprawie zapraszała mnie do jednego z salonów Delty, ale ona nie byla z Katowic, a ja nie popatrzyłam na stan podaży w tym konkretnie sklepie, więc mogło zajść nieporozumienie.
Sprzedawca twierdził, że osoba, z którą kontaktowałam się mailowo nie przekazywała informacji, że ktoś ma przyjść w/s mikroskopu stereoskopowego, pomimo iż zwykle to robi. Ale to też mnie nie zaskoczyło, ponieważ nie deklarowałam, że będę w tym salonie na 100%. Zaskoczyło mnie natomiast to, że sprzedawca ma mi jakoby za złe, że nie wiem, czego chcę, gdy zadawałam mu pytania odnośnie innych urządzeń (mikroskopu biologicznego, oświetlacza światłowodowego), podczas gdy to, co chciałam naprawdę kupić nie znajdowało się na stanie sklepu...
Odniosłam wrażeniem, iż nie traktuje mnie on poważnie, a początkowo nawet ignoruje. No cóż.. Każdy ma swoje sympatie i antypatie, widocznie także sprzedawcy..
Poza tym pan ten był bardzo uprzejmy i nawet pokazał mi inny mikroskop, który chciałam jedynie zobaczyć, aby się upewnić, czy na pewno nie jest to ten, którego potrzebuję. Wobec innych klientów był bardzo uprzejmy i życzliwy, a wręcz niesamowicie i nieprawdopodobnie uprzejmy
By nie być więc subiektywnym nie chcę oceniać jakości obsługi i towarów w tym sklepie negatywnie jednak zdecydowałam się zamówić mikroskop u innego dostawcy.
Dnia 31.08.2009r. odwiedziłam sklep Mix Electronics w Raciborzu, Plac Mostowy 1 zamiarem kupna żelazka elektrycznego, ale nie na parę.
Nie było jednak takiego żelazka jakie chciałam. Sprzedawca stwierdził, że nie przypomina sobie by kiedyś w ogóle takie żelazko mieli na stanie sklepu więc rozglądałam się jeszcze za czymś co mogłoby mi się przydać. Mój wzrok przykuła mała chłodziarka po konkurencyjnej cenie około 650 złotych. Było to dla mnie zaskoczenie ponieważ moja znajoma kupiła taką samą za cenę 800 zł. Sprawdziłam też ceny sprzętu muzycznego i one również mieściły się w rozsądnych granicach.
Wnioskuję więc, że ceny nie są wygórowane w tym sklepie i z pewnością będę częściej tam zaglądać.
Również wystrój nie budził żadnych zastzreżeń. Czysto, towary poukładane na półkach według poszczególnych kategorii.
Brakowało tylko wentylacji. W nie najgorętszy wietrzny dzień w sklepie tym nie było czym oddychać. Ukrop jak w szklarni. Aż dziw, że jest to miejsce, które aż prosi się o wentylator, który przecież mógłby być również towarem na sprzedaż. Współczuję sprzedawcom, którzy muszą spędzać długie godziny w takim pomieszczeniu. Trzeba mieć zdrowe serce, żeby tam pracować.
W sklepie panowała miła atmosfera, sprzedawcy byli uprzejmi, gotowi udzielić odpowiedzi na każde pytanie. Aż dziw, że jeszcze im się chciało..
Szanowna Pani Katarzyno.
Dziękujemy za pozytywną ocenę naszej pracy.
Zapraszamy do skorzystania z naszej oferty!
Muszę powiedzieć, że...
Muszę powiedzieć, że strona sklepu internetowego Mix Electronics dziwi mnie. Rozumię, że znajdująca się w prawej kolumnie rubryczka "salony", dla zwykłego klienta ma służyć do łatwiejszego znalezienia miejsca, w którym ewentualnie mógłby odebrać zamówiony towar. Bo jeśli chodzi o asortyment to w żadnym z tych salonów nie będzie on pokrywał się z tym, który prezentowany jest na stronie. Mało tego, asortyment znajdujący się na stronie nie prezentuje również w pełni oferty sprzedażowej tego sklepu internetowego. Również system komunikacji nie ułatwia zakupu osobie, która decyzję chce przemyśleć w domu. Panel komunikacyjny sklepu internetowego nie zawiera tak ważnego pytania jak dostępność towaru, który nie został nawet uwzględniony w kategoriach sprzętowych w menu głównym, a który mimo to można w tym sklepie zakupić (na myśli mam kartę pamięci). To wszystko jest dla mnie niezrozumiałe. Na szczęście panel ten zawiera też rubryczkę "sugestie zmian".
Szanowna Pani Doroto.
Dziękujemy za cenne wskazówki dotyczące poprawy działania naszej strony internetowej.
Z pewnością weźmiemy je pod uwagę.
Od lat mam...
Od lat mam ubezpieczone mieszkanie w PZU DOM. W marcu 2009 r. zostało ono wznowione u lokalnego (Poniatowa) agenta ubezpieczeniowego PZU Inspektorat w Kraśniku na sumę ubezpieczenia 20000 zł. Dotychczas nie miałem szkód i nie było powodu korzystać z wpłacanych corocznie składek. Tym razem okazało się to jednak bardzo pożyteczne, bo już 14-05-2009 została zalana moja łazienka i ubikacja, pojawiły się żółtawe zacieki na ścianach. Pomieszczenia te wymagały odnowienia. Szkoda została zgłoszona następnego dnia telefonicznie. Wyjaśniono mi, że formularz zgłoszenia jest dostępny na stronie internetowej PZU, należy go wypełnić, potwierdzić w Administracji Spółdzielni Mieszkaniowej i wręczyć rzeczoznawcy, który pojawi się za 2 dni. Było dokładnie tak jak uzgodniono przez telefon. Rzeczoznawca sfotografował i opisał szkody. Odszkodowanie – w kwocie ponad 350 zł przekazało mi Centrum Likwidacji Szkód PZU w Lublinie na podane konto już 22 maja 2009 r. Byłem całkowicie usatysfakcjonowany, ponieważ ceny usług na naszym terenie umożliwiały pełne pokrycie usługi remontowej z kwoty ubezpieczenia. Dotychczasową opinię o PZU jako miernej firmie ubezpieczeniowej zdecydowanie zmieniłem na więcej niż 4+.
Moja obserwacja dotyczy kontaktu z infolinią PZU. Interesowało mnie ubezpieczenie samochodu. Kilka razy próbowałam się połączyć z konsultantem ale cały czas miałam komunikat, że wszyscy konsultanci są aktualnie zajęci. W końcu po około 10min czekania przy telefonie, udało mi się połączyć z konsultantką. Wyjaśniłam że dzwonię w sprawie ubezpieczenia OC. Spodziewałam się że telefonistka przejmie inicjatywę ale po chwili czekania na pytanie z jej strony, sama zapytałam jakich potrzebuje informacji. Wypytała mnie o kilka szczegółów dotyczących samochodu. Była miła i uprzejma jednak jej sposób prowadzenia rozmowy nie był specjalnie zachęcający. Po kilku pytaniach podała mi kwoty, przy okazji zaproponowała usługę NW. Dopytałam ją jeszcze o AC. Przedstawiła mi kilka propozycji oraz zapoznała z aktualnymi promocjami. Uważam ze poziom jej wiedzy o ofercie firmy był bardzo zadowalający. Rozmowa przebiegła dość sprawnie jednak nie zachęciła mnie na tyle żebym zdecydowała się na wykupienie pakietu w PZU. Skoro obsługa ani cena mnie nie przyciągnęła, poszukam tańszego pakietu u konkurencji.
Wejście do obiektu było czyste. Tak samo hol. Przy wejściu na salę były dostępne równopoukładane koszyki i wózki. Obsługa bardzo miła i kompetentna. Przy każdym dziale można było znaleźć kogoś kto pomoże. Pracownicy ubrani byli w stroje służbowe, w działach, gdzie było to konieczne - czepki i rękawiczki . Regały i chłodnie wypełnione towarami, które były równo poustawiane etykietami do przodu. Wszystko wyglądało na świeże i wysokiej jakości. Na obsługę nie trzeba było długo czekać. Przy kasie zostałam dokładnie poinformowana ile mam zapłacić i ile reszty dostanę, a także o trwających promocjach. Towary oraz jakość obsługi była wysokiej klasy.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.