Poszedłem na stację w celu zapienia gorącej przekąski i napoju. Z zewnątrz stacja wyglądała na czystą i zadbaną. Cały teren podjazdu był odśnieżony oraz posypany solą. Dystrybutory były czyste, były oklejone nalepkami produktowymi, które nie były wyblakłe. Przed wejściem do sklepu na paletach ustawione były produkty promocyjne - m.in. płyn do spryskiwaczy. Jednak klient musiał sobie sam wyciągnąć z palety, która była cała zafoliowana. Po wejściu do sklepu moją uwagę zwrócił bankomat, który był bardzo zakurzony. Następnie udałem się do stanowiska z produktami gotowymi – zapiekankami. Wszystkie regały z produktami gotowymi były poukładane, i zapełnione. Produkty wyglądały na bardzo świeże. Były estetycznie przygotowane. W tym czasie na stacji było około 3 – 5 klientów, którzy głównie płacili za zatankowane paliwo i za produkty w sklepie. Po około trzech minutach oczekiwania poprosiłem pracownika o przygotowanie zapiekanki. Pracownik był bardzo nieuprzejmy – nie przywitał mnie, miał bardzo nieprzyjemny wyraz twarzy, a przy tym bardzo arogancki. Strój służbowy pracownika był czysty, świeży, pracownik wyglądał estetycznie ubrany w służbową koszulę i przypięty identyfikator. Na moje zapytanie pracownik odpowiedział: „Mam kasę zaciętą”. Chwilę odczekałem, lecz pracownik w żaden sposób nie przejął się mną. Zapytałem pracownika:, „Co to oznacza?”. Pracownik odpowiedział „Jak pan chce coś kupić to do kasy pierwszej niech pan idzie!” Poszedłem do kasy pierwszej, ten sam pracownik poszedł za mną. Stojąc przy stanowisku kasowym, pracownik ponownie zadaje pytanie:, „Co dla pana?” Powiedziałem, że chciałbym zjeść zapiekankę. Pracownik pyta:, „Jaką?”. Nie znam asortymentu stacji BP, więc zapytałem – a jakie Państwo posiadacie w asortymencie. Pracownik odpowiedział, że mogę sobie iść popatrzeć do gabloty i wtedy będę wiedział, co można kupić. Po chwili zdecydowałem się na zakup zapiekanki Margarita. Pracownik pyta się mnie, czy chciałbym kupić w zestawie. Ponownie pytam pracownika, „W jakim zestawie?”. Pracownik odpowiada – „No w zestawie z Pepsi”. Zapytałem o cenę zestawu, pracownik bardzo nieuprzejmie szukał i nie mógł znaleźć. Poszedł zapytać pracownika. Po około dwóch minutach przyszedł i powiedział, że nie sprzeda mi w zestawie, bo nie ma już takiej oferty. Podziękowałem. Pracownik nie powiedział kwoty do zapłaty. Podałem kartę płatniczą, po chwili usłyszałem PIN. Pracownik wydał mi paragon i potwierdzenie z terminala. Po dokonaniu transakcji przeszedł do punktu przegotowań posiłków. Zapytał mnie, czy będę chciał jakiś sos. Podziękowałem. Na czas oczekiwania na zapiekankę udałem się do toalety. Toaleta była bardzo zaniedbana – podłoga brudna, bardzo przykry zapach, bardzo brudny zlew. Papiery porozrzucane. Po wyjściu z toalety dostałem zapiekankę. Pracownik nic nie powiedział, tylko po prostu mi ją dał. Był kompletnie niezaangażowany w obsługę. Każdego klienta traktował jak intruza. Obsługa niedopuszczalna.
Chciałam kupić telewizor, jednak nie byłam do końca zorientowana jaki byłby najodpowiedniejszy dla mnie zwłaszcza jeżeli chodzi o dodatkowe funkcje. Sprzedawca który się mną zajął wskazał mi produkt najbliższy moim oczekiwaniom i wytłumaczył różnice w stosunku do pozostałych, czym bardzo pomógł mi w podjeciu decyzji.
Szanowna Klientko.
Dziękujemy za cenną opinię.
Cieszymy się, że jest Pani zadowolona z wizyty w naszym salonie.
Zapraszamy ponownie!!
W gorączce przedświątecznych...
W gorączce przedświątecznych zakupów został mi do kupna tylko nowy TV. Słyszałem już od paru znajomych że w tym sklepie można kupić w dobrej konkurencyjnej cenie z pośród wszystkich sklepów RTV w Olkuszu, że nie lubię tracić czasu na zakupy, udałem się wczoraj po nowy telewizorek. Faktycznie ceny mają bardzo dobre ale to co mnie ujęło to atmosfera sklepu i życzliwość sprzedawcy. Dawno nie byłem tak obsłużony, facet konkretnie i na temat wytłumaczył mi o co chodzi jaki model wybrać itd, raty załatwiłem raz dwa pomimo że sklep był pełny ludzi. Sprzedawcy bardzo sprawnie sobie z tym radzili, ani się nie obejrzałem jak sprzedawca założył kurtkę zapakowaliśmy TV do auta i po całej tranzakcji.Reasumując CENA - ok, OBSŁUGA - ok, WYSTRJ - ok. KLIMAT ZAKUPÓW - ok. Nie lubię chwalić ale temu sprzedawcy się to należy dlatego postanowiłem sie wypowiedzieć na forum. KAZDEMU POLECAM - duży pozytyw!!!!! JESTEM MEGA ZADOWOLONY;))
Szanowny Kliencie.
Dziękujemy za zakup w naszym salonie.
Polecamy się na przyszłość!
Sklep osiedlowy o...
Sklep osiedlowy o sporej powierzchni, dlatego można nazwać go także marketem. Lokal wielobranżowy : nabiał, warzywa,owoce, chemia, alkohole, artykuły domowe typu: zmiotka i itp., podstawowe kosmetyki, środki czystości.
Jak na sklep osiedlowy sklep posiada szeroką gamę oferowanych produktów co można zaliczyć do nielicznych plusów, produkty kilku producentów najczęściej - w dziale produktów spożywczych.
Sklep wyposażony w "wolne" wózki - bez obligatoryjnego wrzucania monet, oraz koszyki plastikowe, które rzadko znajdują się przy wejściu do sklepu i trzeba iść w okolice kas , przepchać się przez stojących w kolejce do kasy ludzi i schylić się do małowygodnej lokalizacji pod taśmą na produkty i wziąć koszyk.
Owoce i warzywa - 1.szy dział w sklepie jest odpowiednio oświetlony i samoobsługowy - wybrany towar bierze się do jednorazowych siatek i jest ważony przez kogoś z obsługi przy elektronicznej wadze. Obsługa jednak nie jest widoczna na tle innych klientów sklepu, jedynie w zimie można ich poznać po braku wierzchniego ubrania zimowego. Personel stanowią głównie kobiety w wieku ok 40-55 lat oraz młode dziewczyny często uczennice, będące na praktyce zawodowej. Starsze pracownice mają niskie kompetencje i często wolno obsługują klientów zwłaszcza przy kasie, młode kasjerki często zerkają w swoje telefony komórkowe i głośno rozmawiają ze sobą, gdy siedzą na kasach sąsiednich , nawet podczas obsługi klienta.
Po sklepie chodzi najczęściej 1 ochroniarz ok 60 lat, który jest ubrany w białą koszulę oraz marynarkę oraz odziwo nie odmawia wskazania odpowiedniego działu w sklepie oraz jest kompetentny i życzliwy.Nie wzbudza jednak strachu i nie wygląda na wysportowanego, a na starego rencistę, dorabiającego do renty.
Personel mówi "dzień dobry" jednak jest to wymuszone i nie odczuwa się szczerych chęci, lecz jedynie traktowanie to z obowiązkowego przymusu. Najgorsze wrażenie w całym sklepie daje obsługa w dziale wędlin i serów, gdzie jest jedna wspólna kolejka - wynikająca z sąsiedztwa działów. Kobiety mają oprócz swoich prywatnych ubrań , narzutę typu kuchenny fartuch - tylko na przednią część ciała, brak rękawiczek, czepków. Często podczas krojenia na plasterki bezpośrednio dotykają pokrojonych plasterków, podczas krojenia są obrócone tyłem do klienta. Gdy są np. we 2 często na głos między sobą rozmawiają np. o innych pracownicach bądź o prywatnych sprawach. Pokrojona wędlina bądź sery są pakowane jedynie w małe przezroczyste woreczki typu śniadaniowe, bez żadnych pośrednich papierków czy woreczków.
Ceny są dosyć dobrze przypasowane do produktów(nie ma cen bezpośrednio na nich, nie ma naklejonych cen), które zawsze stoją w odpowiedniej ilości (często) brakuje miejsca, bo są na podłodze i zwężają się przez to "korytarze" sklepowe. Ceny są drukowane na starych drukarkach igłowych i umieszczane za przezroczystą pleksą na półkach pod produktami.
Ceny są wysokie, jednak występują produkty tańsze typu ARO z makro (np. sery, słodycze).
Konkurencja - w pobliżu są sklepy takie jak : Biedronka, Tesco Express, Chata Polska, Kaufland,pojedyncze małe sklepy osiedlowe, jednak bardzo dobra lokalizacja - na drodze z i na przystanek autobusowy oraz tramwajowy oraz przy wjeździe na osiedle. Mały parking przy sklepie z ograniczoną liczbą miejsc parkingowy.
Program lojalnościowy jest - zniżka 2 lub 3% za kartę, którą się wyrabia po zakupie powyżej pewnej kwoty (prawdopodobnie 50zł) nie obejmuje ona jednak alkoholów, papierosów.
Przy kasach spory wybór gum do żucia, od pewnego czasu powstał kącik "sklepowej apteczki" gdzie na regale znajdują się wszystkie dostępne leki typu APAP, Ibuprom, itp.
Możliwość płacenia kartą, wszystkie stanowiska obsługują karty ( płatność potwierdzona wprowadzonym kodem PIN).
Jednorazówki płatne 9gr, zwykłe jednorazówki, bez logo sklepu, bez napisu i informacji o ponownym użyciu, czy ekologicznym pochodzeniu.
Sklep przyciąga swoimi godzinami otwarcia od 6/7 do 23 (pon -sobota) oraz do 21 w niedziele.
Klientami są głównie osoby z osiedla, które rano robią zakupy idąc pieszo do sklepu z bloku, bądź babcie robiące swoje całodniowe zakupy do południa, osoby wracające z pracy/szkoły do domu, bądź wieczorem zaopatrując się przed imprezą. Rzadko widać osoby robiące większe zakupy, najczęściej zakupy produktów spożywczych na obiad bądź do konsumpcji na śniadanie czy kolacje. Przyciągają godziny otwarcia i zwłaszcza zamknięcia o 23 - większość zamykana jest wcześniej np. o 21 czy 22.
W sklepie brak klimatyzacji, zawsze leci muzyka z radia, jednak w kilku działach zdarza się, że są inne stacje, istnieje system monitoringu z dosyć dużymi i starymi kamerami przemysłowymi.
Od blisko trzech lat posiadam ubezpieczenie mieszkania w PZU. Dlaczego? Zadaje sobie ostatnio to pytanie, co jest tego powodem? W zeszłym tygodniu zadzwoniła do mie Pani z przypomnieniem, że w miesiącu styczniu upływa okres ubezpieczenia nieruchomości. Na szybko wyliczała mi składki przez telefon (brak przygotowania do rozmowy ze mną) w chwili kiedy powiedziałem, że drogo i poprosiłem o jakiś bonus coś co będzie dla mnie zachętą do skorzystania z ich oferty ponieważ na chwilę obecną mam atrakcyjniejszą w innym Towarzystwie Ubezpieczeniowym powiedziała, że musi porozmawiac z Kierownikiem i do tej pory nie oddzwoniła. Żeby było ciekawiej klientem PZU jestem od dobrych kilku lat posiadam tam polisę ubezpieczeniową na życie składki opłacam regularnie ale odnoszę wrażenie, że w tej firmie nie dba się o przecietnego klienta jakim ja jestem. Jeszcze jedno moje spostrzeżenie: gdy w tym roku opłacałem swoją drugą ratę ubezpieczenia za pomocą karty było to nie mile widziane przez osobę która mnie wtedy obsługiwała.
Będąc na zakupach dnia 18.12.2009 około 19.20 zaobserwowałam że w tym sklepie nie ma żadnego oznaczenia, która kasa obsługuje bez kolejki osoby niepełnosprawne niby ma to być pierwsza od wejścia koło biżuterii ale niestety nie jest wyraźnie oznaczona a poza tym siedzi tam strasznie okropna ekspedientka wtedy tam siedziała jej wzrok jest tak ignorujący dla klienta, że aż odechciewa się kupować zachowuje się jakby łaskę robiła że tam siedzi, ja akurat robiła większe zakupy, na święta i były to ryby, które jeśli sprzedawcy na hali sklepowej dobrze nie zabezpieczą to będzie się z nich lało itp.
Lecz ta Pani stwierdziła, że pobrudziłam jej tymi rybami gumową taśmę i powinnam trochę uważać po prostu nie do pomyślenia. Poza tym źle leży towar na półkach chciałam herbatę za 8,90 a okazało się przy kasie, że kosztuje ona 13,90 dodatkowo jak poszłam do punktu informacyjnego to Pani kazała mi iść po kartkę z kodem na drugi koniec hali, powiedziałam że nie pójdę bo nie jestem od tego na telefonie nagrałam jej tą kartkę i towar niestety to nie wystarczyło, ale poza tym powiedziałam , że mam I grupę niepełnosprawności i nie będę już tak spacerować bo już po zakupach jestem zmęczona, po wielkim ale... zwróciła mi pieniądze bo nie chciało jej się iść wymienić towaru. Myślę że to lekka przesada żeby wysługiwać się jeszcze klientem.
Mam również bardzo dobre zdanie o stacjach BP zawsze szukam ich jeśli jestem w innych miastach. Od początku jak zaczęłam tankować do auta olej napędowy jestem zadowolona a naprawdę zależało mi na dobrym paliwie bo posiadam nowe auto z salonu i nie zawiodłam się.Jeśli chodzi o personel również jest bardzo miły i życzliwy zawsze stara się aby klient był zadowolony nie ma problemów z płatnością kartą itp.
Dzwoniąc do cyfrowego polsatu poinformowano mnie, że nie mogę rozwiązać z nimi umowy przez powiadomienie telefoniczne ani u żadnego ze sprzedawców na stoiskach tylko muszę pisemnie wysłać rezygnacje a jak dzwoniłam 13 listopada nie poinformowała mnie o tym konsultantka. Jakby tego było mało okres wypowiedzenia mija tam po upływie 3 miesięcy to okropne nigdy nie polecam podpisywania z nimi umowy.Straciłam czas pieniądze i jestem strasznie niezadowolona.
W PLACÓWCE BANKOWEJ ZAOBSERWOWAŁAM WZMOŻONY RUCH SPOWODOWANY OKRESEM ŚWIĄTECZNYM. PRACOWNICY BANKU UBRANI BYLI W UNIFORMY. MIAŁAM WRAŻENIE, ŻE BRAKOWAŁO DORADCÓW DO OBSŁUGI KLIENTÓW, PONIEWAŻ KLIENCI DAWALI OZNAKI ZDENERWOWANIA OCZEKUJĄC W KOLEJCE. BRAK ZARZĄDZANIA KOLEJKĄ POWODOWAŁ CHAOS. W TRAKCIE OBSŁUGI MOJEJ OSOBY NIE DAŁO SIĘ NIE ZAUWAŻYĆ, ŻE PRACOWNIK JEST KOMPETENTNY I BARDZO DOBRZE ZNA OFERTĘ SWOJEGO BANKU. OGÓLNE WRAŻENIA POZYTYWNE.
Obsługa Klienta mozolnie tym pracownikom szła ogólnie kolejka spora efektu brak Zwroty grzecznościowe raz poraz oferta asortymentowa brak oferty zakupu
Obserwacja dotyczy ubezpieczenia studenckiego. PZU oferowało w tym roku akademickim (Politechnika Śląska) ubezpieczenie w trzech wariantach. Było to ubezpieczenie na kwotę 15, 25 i 30 tysięcy złoty. Można było wybrać wariant NW oraz NW + OCP. Ubezpieczenie to zapewnia ochronę 24 h na dobę. Obejmuje wypadki, jakie mogą się wydarzyć w czasie nauki/pracy jak i w życiu prywatnym. Oferta przewiduje możliwość skorzystania z uproszczonej procedury likwidacji szkód (bez komisji lekarskich), a zgłoszenia szkody dokonuje się telefonicznie lub przez internet. Ubezpieczenie jest zawarte na okres 12 miesięcy. Aby ułatwić studentom możliwość zawarcia umowy, zostały wyznaczone dni i godziny, w których na poszczególnych wydziałach Politechniki Śląskiej były wyznaczone miejsca oraz przedstawiciele PZU. Sam skorzystałem z tego rodzaju ubezpieczenia. Panie, które mnie obsługiwały, były bardzo miłe oraz udzieliły mi pomocy w wypisaniu formularza. Dostałem pokwitowanie oraz certyfikat zawarcia umowy. Wszystko odbyło się dosłownie w 5 minut. Jestem bardzo zadowolony z takiej formy, gdyż zaoszczędziłem dużo czasu na szukaniu ubezpieczenia. Zapłaciłem 25 zł za ubezpieczeni NW na kwotę 25 tysięcy złotych, także myślę, że jest to bardzo dobra cena.
Pojechałem do serwisu Skody, ponieważ miałem uszkodzone oświetlenie. Zaparkowałem pojazd przed salonem, w miejscu odpowiednio oznakowanym dla klientów serwisu. Z zewnątrz salon wyglądał bardzo schludnie. Witryny okienne czyste. Teren parkingu oraz cała droga z parkingu do serwisu odśnieżona, odpowiednio przygotowana. Przed wejściem zauważyłem dwóch klientów palących papierosy. Drzwi wejściowe były czyste. Po wejściu do salonu, w którym kompletne oświetlenie było włączone. Podczas przejścia przez salon sprzedaży, pracownik recepcji powitał mnie mówiąc "Dzień dobry". Udałem się w stronę stoisk serwisowych. Stosika były czyste i zadbane. Podłoga czysta pomimo chlapy na zewnątrz. Pracownik serwisu zaprosił mnie do swojego stanowiska mówiąc "Dzień dobry". Zapytał, na którą godzinę jestem umówiony i zapytał, "Co się dzieje z samochodem?". Przedstawiłem problem auta. Pracownik poprosił o książkę serwisową. Uzupełnił ze mną wszystkie wymagane dokumenty. Na koniec zapytał, czy czekam na miejscu? Odpowiedziałem, że tak. Pracownik zaproponował mi kawę lub herbatę na czas oczekiwania oraz prasę, jaka jest dostępna na stoliku. Podziękowałem. Pracownik zaprowadził pojazd do serwisu. Po około 30 minutach pracownik przyprowadził auto. Auto zostało naprawione, przyprowadzone na parking dla klientów. Pracownik poprosił, abym potwierdził w dokumentacji, że pojazd jest odebrany. Na koniec rozmowy pracownik życzył mi wesołych świąt oraz miłego popołudnia. Po wejściu do auta odjechałem. Obsługa bardzo miła i kompetentna.
Obsługa w sklepie przyjazna klientom. Towar wystawiony na pułkach, nawet przed okresem świątecznym. Podłogi czyste. Mimo ruchu świątecznego brak kolejek - dobrze zorganiozwana praca na kasie. Koszyki stały przy drzwiach. W okolicach basenu z żywymi karpiami panowałł porządek. Kasjerki pierwsze mówią "dzień dobry" i pytają się grzecznie z uśmiechem o zainteresowanie klienta kupnem płatnej reklamówki
Moje doświadczenia z ubezpieczeniami w PZU trwają od wielu,wielu lat...Posiadam w tej firmie ubezpieczenie mieszkania,polisę na życie, do ubiegłego roku posiadałem również ubezpieczenie auta.Firma na polskim rynku funkcjonuje od dawna i jest jedną z przodujących w naszym kraju.Poczucie pewności,stabilność finansów i całkiem nie zła obsługa klienta skłania mnie do korzystania z usług PZU nadal,chociaż nie zawsze oferta jest odpowiednia...? Tak, też było w przypadku ubezpieczenia prywatnego samochodu,gdzie składka roczna znacznie różniła się od tych oferowanych przez inne firmy ubezpieczeniowe i to minimum o 30% (była wyższa).Niewątpliwie wpływ na wysokość składki ma zatrudnienie wielu pośredników ubezpieczeniowych,którzy na wszelkie sposoby zabiegają o klientów,a którzy niestety nie robią tego za darmo...?Sądzę,że należy się zastanowić nad umożliwieniem ubezpieczeń przez internet co niewątpliwie zmniejszy koszty,a przyciągnie wielu nowych i starych ( takich jak ja) korzystających z usług PZU...!
Chciałem kupić w OBI farbę. W sklepie było mało ludzi. Poszedłem do działu farb. NIe było tam nikogo. Zapytałem Pana w okularach w info sąsiedniego działu. Przyszedł Pan Z. Pan ok 50 lat. Powiedziałem o co mi chodzi czego potrzebuje. Pan zaczął mnie dopytywać do czego ile powierzchni do pomalowania powiedział co się bardziej opłaca kupić ile jakiej marki itd. Doradził mi fachowo co i jak powinienem kupić i zrobić. Szybko , sprawnie a przede wszystkim fachowo. Poszedłem do kasy nie było kolejki, zapłaciłem i wyszedłem bardzo zadowolony z obsługi.
Tankowałem dzisiaj benzyne na stacji shell. Tylko wjechałem pod dystrybutor i od razu podszedł do mnie pracownik który zaproponował że zatankuje mi samochód. Zaproponował mi oczywiście zakup płynu do szyb. Poszedłem zapłacić za benzynę. Na wejściu od razu zostałem powitany uśmiechem sprzedawcy (p.Alicji) obsługa naprawdę bardzo miła, profesjonalna i umiejąca doradzić akcesoria do samochodu. Tu wielkie podziękowania dla sprzedawcy(p. P.) stacja godna polecenia.
personel w sklepie "stokrotka" nie reaguje na potrzeby klienta będąc w sklepie miałem wrażenie że pracują tam roboty bez żadnych uczuć tzn.posągowe miny zero uśmiechu jakby wykonywali wszystko z łaską i przymusem traktują klienta raczej jak intruza niż normalnego człowieka , ceny na półce różnią się od tych które są na kasie podczas liczenia zakupów zazwyczaj są większe niż na półce . N wspominam miło zakupów które tam robiłem .
W dniu 21 grudnia 2008r. uległam wypadkowi komunikacyjnemu w środku komunikacyjnym miejskim. Doznałam licznych stłuczeń ciała oraz urazu głowy. W przeciągu paru dni zgłosiłam szkodę u sprawcy. Firma ubezpieczeniowa sprawcy czyli PZU skontaktowała się ze mną w spawie zgłoszenia szkody w połowie stycznia 2009r. Rzeczowe zachowanie, bardzo szybka wpłata zaliczki (14.01.2009r) na poczet odszkodowania na konto oraz dalszy bieg sprawy czyli wyznaczenie komisji przebiegło sprawnie i bez problemów na tym etapie sprawy. Od strony organizacji, korespondencji oraz wypłaty świadczeń oceniam bardzo firmę PZU tej sprawie - mojej indywidualnej oczywiście. Teraz czeka mnie druga komisja.
Dnia 30/10/2009 złożyłem wypowiedzenie umowy i rozwiązałem ją prosząc o zwrot nadpłaty na konto bankowe.Pieniądze włynęły dnia 22/12/2009 tytuł ZWR.E J81 IPR 0168039 .Pod koniec listopada 2009 monitowałem telefonicznie oraz z posrednictwem inspektoratu w Stargardzie,który posredniczył w czynnościach.Dokumenty złożone były komplentne,nie dostarczałem nic więcej.Po prawie 2 miesiącach pieniądze wpłynęły na konto bankowe bez słowa wyjaśnien i odsetek za zwłokę .A może prawo obowiązuje w jedną stronę?
Z Mbankiem przeważnie należy kontaktować się telefonicznie albo w punktach (kioskach). Z reguły chociaż słyszy się różne opinie, ja osobiście nie miałam z nimi problemu. Dzisiaj jednak trafiłam na totalny brak kompetencji. Dzwoniłam najpierw na mlinie w celu zdobycia informacji o tym czy i jak mogę do nich przenieść pakiet akcji, po wstępnych ustaleniach, okazało się, że najwygodniej będzie jeśli udam się do kiosku. Jest to dla mnie zrozumiałe. Jednak nie wiem czy w wyniku świąteczenego zabiegania czy może pracownik który mnie obsługiwał był nowy, zamiast otrzymać informację na miejscu usłyszałam, że w tej chwili nie ma kompetentnej osoby i że powinnam zadzwonić na mlinie. błędne koło.
Witam.
Pragnę Panią zapewnić, iż bardzo zależy nam, aby Klienci mBanku czerpali z kontaktów z nami nie tylko korzyści finansowe, ale także satysfakcję z poziomu i jakości obsługi. Proszę o przyjęcie naszych przeprosin za wszelkie niedogodności, jakie mogły być konsekwencją zgłoszonej przez Panią sytuacji. Wobec pracownika, który zawinił wyciągnięte zostały konsekwencje służbowe.
Zapewniam Panią, że na bieżąco prowadzimy szkolenie naszych pracowników w celu podnoszenia ich kwalifikacji zawodowych. Dokładamy także wszelkich starań, aby nasi Pracownicy swoją wiedzą i fachowością przyczyniali się do jak najlepszej obsługi Klientów mBanku.
Liczę na to, iż zaistniała sytuacja, nie wpłynie negatywnie na Pani dalsze kontakty z mKioskam mBanku w Gdyni oraz na satysfakcję z naszych produktów i usług.
Pozdrawiam
Radosław Szumowski
mBank
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.