Zatrzymałem się tam, aby zjeść dwa kawałki pizzy w punkcie, gdzie sprzedaje się pizze na kawałki. Ceny na cenniku nad ladą nie były zgodne z cenami faktycznymi, na szczęście dla mnie były niższe. Nie było jednorazowych sztućcy, tace na których podawano były zbyt małe, aby umieścić na nich więcej niż jeden kawałek pizzy. Pani, która obsługiwała nie miała dość drobnych więc tradycyjnie zapytała "czy może być bez grosika". Jedynie pizza smakowała tak, jak się tego spodziewałem.
Apteka utytułowana jest w miejscu dawnej restauracji, ściany budynku i zewnętrzna elewacje nie wygląda dobrze, ściany budynku są popękane w chodni w najbliższe okolicy apteki jest zaśmiecony, oraz widoczne liczne niedopałki papierosów.
Po wejściu do apteki widać ze wnętrze jest nowe, czyste i przyjemne. Kasjerki, farmaceutki nie odpowiadają na „dzień dobry” nie ma nawet z nimi kontaktu wzrokowego.
Koszyki na zakupy w widocznym i dostępnym miejscu.
Na półkach towary dobrze wyeksponowane, a każdy ma cenę. Każda półka podpisana tematycznie np. dbam o cerę, przewód pokarmowy, co znacznie ułatwia szukanie odpowiedniego towaru.
Jednak towar tańszy nie jest dostępny, na półce Capivit A+E, brak tańszej witaminy A+E.
Po podejściu do kasy, kasjerka, farmaceutka ubrana jest w biały fartuszek, brak identyfikatora z imieniem czy stanowiskiem. Nalicza na kasę witaminę C. Zapytana o witaminę A+E podaje ją spod lady. Podaje kwotę do zapłaty , jednak nie ma wydać. I prosi o pasowne pieniądze.
Podczas obsługi zagadywana jest przez pozostałe dwie osoby z obsługi, o drobne do wydania. Ogólnie pracownicy bardzo zajęci są rozmową z samym sobą, a kasjerka, farmaceutka myli się i nie wie co miała mi podać , mimo że została poproszona jeszcze o jakiś tani magnez. Po chwili po ponownej prośbie przynosi lek. Ale nie wie co ma skasować. Kasjerce trzeba przypomnieć, co chciałam kupić.
Nie odpowiada na „do widzenia”.
W tej aptece klient jest ignorowany, brak kontaktu pracowników z klientem.
Najpierw czekałam w kolejce 20 min. bo obsługa była źle zorganizowana. Po zamówieniu czekałam 10 min na swoją kanapkę. Tak długo ponieważ obsługa zapomniała jej zrobić. Gdy ją dostałam to była ciepła ale cała wysmarowana majonezem łącznie z papierem w który była zawinięta. Nie tylko ja byłam niezadowolona tego dnia z obsługi, inni ludzie czekający w kolejce też narzekali przede wszystkim na długi czas obsługi i niezorganizowanie pracowników KFC.
CO MIESIĄC CHODZĘ DO TEGO BANKU ABY WPŁACAĆ PIENIĄZKI NA RATĘ..I Z MIESIĄCA NA MIESIĄC JEST TRAGICZNIE! ZAWSZE JEST SPORO KLIENTÓW ,ALE OBSŁUGUJĄ TYLKO 2 STANOWISKA..WCZORAJ SYTUACJA SIĘGNĘŁA ZENITU: BYŁO SPORO STARSZYCH OSÓB I JAK ZWYKLE TYLKO 2 STANOWISKA OBSŁUGUJĄCE!!! JEDNA Z OSÓB PRZEWRÓCIŁA SIĘ Z OMDLENIA! JA CZEKAŁAM 35 MINUT ABY W 3 MINUTY WPŁACIĆ KASĘ,PODESZŁAM DO PANI MAŁGORZATY KONKOL,KTÓRA OBSŁUGIWAŁA KLIENTÓW Z WIELKĄ ŁASKĄ.. 2 PRACOWNICE,KTÓRE PRZYSZŁY NA 11-TĄ DO PRACY,PÓŁ GODZINY SIĘ DO NIEJ PRZYGOTOWYWAŁY, PO CZYM ZACZĘŁY OBSŁUGIWAĆ TYLKO DO OBSŁUGI KONT OSOBISTYCH..
OBSŁUGA W TYM BANKU JEST FATALNA ,NIEMIŁA,NIE UŻYWA TAKICH SŁÓW JAK " DZIEŃ DOBRY: I " DO WIDZENIA" ,MIMO IŻ JA SIĘ PRZYWITAŁAM I POŻEGNAŁAM..SZCZERZE NIE POLECAM...
BANK ZNAJDUJE SIĘ W GDYNI UL.KARTUSKA 3 A-B...
Wygląd sklepu z ulicy estetyczny, przed sklepem i w jego najbliższej okolicy czysto, bez śladów śmieci i innych zanieczyszczeń.
Po wejściu do sklepu łatwo zauważyć że kolo bramki przed którą przesuwa się wózki plastik jest zabrudzony.
W koszach z owocami panuje porządek, owoce są świeże i estetycznie ułożone. Waga czysta i metoda odważania i kody produktów czytelne i łatwe do zrozumienia.
Na półkach z produktami panuje porządek w dziale z pieczywem brak okruszków i innych zanieczyszczeń, torebki na pieczywo dostępne.
Koszach koło kas gdzie są przecenione produkty, są one ułożone w nieładzie, nie ma tam porządku, ceny są nieczytelne dla klienta.
W kasie i na taśmie kasy, czysto, panuje porządek. Kasjerka B. S. ubrana w zapięty czerwony fartuszek, ciemne włosy , grzywka. Miła, proponuje produkt w promocji, głośno informuje o kwocie do zapłaty jak i kwocie do wydania, którą kładzie na półeczkę nad czytnikiem razem z paragonem. Żegna się słowami ” dziękuję i zapraszam ponownie”.
Pani w perfumerii Douglas bardzo precyzyjnie zaprezentowała kosmetyki odpowiednie dla mojego typu skóry, pokazała i wyjaśniła jak ich używać. Potrafiła sprzedać mi produkt bez nachalności pomimo że nie miałam zamiaru nic kupować a kosmetyk nie był tani. Dołączyła kilka próbek kosmetyków i bardzo ładnie zapakowała. Poinformowała mnie o możliwości założenia karty klubowej. Była bardzo cierpliwa i miła pomimo że było już 5 minut po zamknięciu sklepu. Za wygląd miejsca obsługi przyznaję +3 ponieważ w miejscu do prezentacji produktów (miejsce dla wizażystki) kosmetyki i waciki były w nieładzie.
Pani w perfumerii Daglas bardzo precyzyjnie zaprezentowała kosmetyki odpowiednie dla mojego typu skóry, pokazała i wyjaśniła jak ich używać. Potrafiła sprzedać mi produkt bez nachalności pomimo że nie miałam zamiaru nic kupować a kosmetyk nie był tani. Dołączyła kilka próbek kosmetyków i bardzo ładnie zapakowała. Poinformowała mnie o możliwości założenia karty klubowej. Była bardzo cierpliwa i miła pomimo że było już 5 minut po zamknięciu sklepu. Za wygląd miejsca obsługi przyznaję +3 ponieważ w miejscu do prezentacji produktów (miejsce dla wizażystki) kosmetyki i waciki były w nieładzie.
Lokal usytuowany obok centrum handlowego.Bardzo ciekawe urządzenie wnętrza no tajemnicze... Ciekawa obsługa no i bardzo ładna.Posiłki bardzo ciekawie skomponowane, z widoczną nutką dekadencji.Cały lokal monitorowany,a to dlatego , że organizowane są tam różnego rodzaju imprezy takie jak np. występy dj-ów.Wszystko jest wystrojone jakby robił to sam mistrz fengshui
Bardzo ładny wystrój lokalu.W pełni wyposażony w monitoring w lokalu oraz przy wejściu do toalety.Personel wykwalifikowany i na poziomie.jedzenie w lokalu jest dobre i urozmaicone,wiele dodatków do przekąsek.Lokal otwarty 24h.Pobyt w nim umila muzyka z telewizora plazmowego umieszczonego przy drzwiach
Jestem klientem wymienionego banku od wielu lat, co do wygladu samej placówki nie nam większych zastrzeżeń, natomiast proces obsługi klienta pozostawia wiele do życzenia.
Nie zdarzyło mi się aby nie stać w kolejce aby załatwić najdrobniejszą sprawę, z reguły pomimo obecności minimum trzech pracownic, dla klienta czynne jest jedno stanowisko. Nie wiem czym zajęte są pozostałe Panie, ale wydaje mi się, że spokojnie mogły by załatwić sprawy związane z obsługą bezpośrednią a w wolnym czasie pozoałatwiać pozostałe sprawy papierowe.
Lokal przy ulicy Piotrkowskiej 142 dość mały i przytulny. ładnie i stylowo urządzony. Niskie okienko wychodzące na ulicę Piotrkowską, stylowe firaneczki . Godziny otwarcia :pon. - czw. 11.00 - 22.00 ;pt. - sb. 11.00 - 23.00
nd. 12.00 - 22.00.Możliwosc zamówienia pizzy nie tylko przez telefon ale i mailowo!
Od dawna odwiedzam ten lokal. Jestem tam raz na miesiąc i zawsze jestem czymś pozytywnie zaskoczona. Pizza jest wyborna, ciasto doskonałe, nie za grube i nie za cienkie, składniki świetnie dobrane. Różnorodność, możliwość stworzenia własnej pizzy jest już standardem ale i tu należy się plus. Sosy? Cóż, pikantny , nie różni się specjalnie od tych w innych lokalach, za to czosnkowy-rewelacja, najlepszy jaki jadłam.
Obsługa fachowa i miła, choć Pani która nas obsługiwała była aż nadto miła. Kelnerka powinna być przede wszystkim pośrednikiem między kuchnią, a klientami, mówić proszę, dziękuje, smacznego co najwyżej uśmiechnąć się dyskretnie. W przypadku tej Pani odnieśliśmy wrażenie, że za chwilę dosiądzie się do naszego stolika i zacznie sypać żartami.
Karygodnym jest brak oddzielnej sali dla palących, tak wyśmienitych potraw nie powinien zakłócać cuchnący dym z papierosów
zbyt mała ilość otwartych kas jak na taką ilość ludzi robiących zakupy w sklepie.W kolejce do kasy spędziłam ponad 20 minut.Mimo że osoba zajmująca się kasami(w Tesco jest stanowisko ds. kas) była na miejscu to nie zrobiła nic żeby sytuację zmienić. Jeśli nawet nie miała ludzi żeby posadzić ich na kasie sama mogła usiąść na kasie i choć trochę rozładować spore kolejki.
Apteka mieści się w starej części Koluszek. Niedawno przeszła generalny remont. Teraz nawet osoba na wózku jest w stanie do niej „wejść”. Apteka urządzona tak, że wiele produktów można samemu wziąć z półki. W aptece pracuje wg. mnie ok. 5 osób! Cała obsługa jest niesamowicie mila i pomocna. Wie co dac w zamian jeśli nie stać nas na drogie leki. Ponieważ apteka należy do sieci „Dbam o zdrowie” ma promocje związane z siecią a także swoje wewnętrzne. Zawsze kiedy kupuję tam leki dla babci dostajemy próbki kremów czy innych drogich kosmetyków. To bardzo mile.Do tego czas obsługi jest zawsze błyskawiczny. Zawsze czynne SA dwie kasy i jeśli nawet ustawi się kolejka to znika bardzo szybko. Oczywiście personel zawsze odpowiednio wita i żegna swoich pacjentów
Może dobrze by było aby apteka „zaopatrzyła się ” w duży parking ale….wiadomo jak jest czasami braki „lokalowe” uniemożliwiają podjęcie takich kroków
Urząd pracy mieści się w bardzo eleganckim budynku. Miasto zainwestowało mnóstwo pieniędzy w budynek, w którym mona zmienić swoje losy…. Choć niekoniecznie. PUP nazywany jest pałacem pracy. Ogromny budynek cały ze szkła. Mały parking nadzorowany przez osobę z ochrony. Cały budynek jest zielony. Po prawej strony od wejścia kancelaria urzędu oraz informacja po lewej dorady zawodowi plus klub pracy. A pierwszym piętrze rejestracja , dział szkolenia plus dział do obsługi pracodawców i osób niepełnosprawnych. Piętro drugie zajmują boksy do wyrejestrowania, wydające zaświadczenia oraz zasiłki, konkretnie przyjmujące wnioski z numerami kont.
Do Urzędu przyszłam tym razem celem „odhaczenia się: Urząd czynny od godz 9.30. Kolejka ustawia się już ok. godz 7.00. Zasadzie wszystko byłoby w porządku ale nikt z urzędników obsługi urzędu i ochrony nie potrafi zapanować nad tłumem, który jak tabuny dziki koni pędzi po schodach nie szanując ze była jednak kolejka. Sama obsługa osób u pośrednika tez pozostawia wiele do życzenia. Tempo pracy urzędników, część nieczynnych boksów. Panie i panowie znający mniej przepisy niż przeciętny zainteresowany. Cześć chętnie przyznaje Rachele cześć jest oburzona ze śmiem im zwracać uwagę i rzucają nie wybrednymi wyzwiskami w stronę bezrobotnego. Myśle, że ci urzędnicy powinni się na pół roku zamienić z rzesza bezrobotnych miejscami i zobaczyć jak to jest nie mieć pracy.
spora stacja, kilka stanowisk,samoobsługa ale jeśli jest na zewnątrz pracownik to pomaga. Wewnątrz regaliki z towarem, za nimi kasy i barek. Sprawnie obsługujący pracownicy , nie ma prawie kolejki i tu coś strasznego! Przy kasie na rolkowym grlilu różne .....wyroby mięsopodobne! Jak na moją ocenę już dawno za długo się kręcą i oczekują na głodnego jak wilk klienta (inny raczej nie zakupiłby wysuszonej pseudo kiełbaski) aż miałam ochotę zapytać ile czasu już jeżdżą na tej karuzeli ale powiem szczerze nie miałam ochoty wdawać się w dyskusje bo Pani za ladą wydawała się być miłą osobą i nie chciałam ani jej ani sobie popsuć wieczoru
Brak kart do myjni, obsługa każdorazowo musi się fatygować i włączać myjnie. Przez co kolejka się wydłuża a pracownicy nie zawsze na czas zdążają z przyjściem i włączeniem myjni. Często nie działający odkurzacz, jego stan bardzo zły, faktycznie nie odkurza. Na stacji trwają nieustanne rozmowy na tematy nie związane z pracą. Bar - ciężko trafić na białą kiełbasę w hot-dogach.
Wstąpiłam na zakupy do Biedronki w centrum miasta. Wiem, że to sklep z tanimi rzeczami ( spożywcze i przemysłowe) często bywają tu różne promocje. Trochę byłam zaskoczone, że jest tak dużo towaru. Niestety nie mogłam znaleść tego czego szukałam ( orzechów laskowych w czekoladzie). Nie było nikogo z pracowników poza paniami w kasach. Samotnie przeszłam przez sklep, zrobiłam trochę innych zakupów. Mam wrażenie, że gdyby ktokolwiek wykazał zainteresowanie kupującymi obroty tego sklepu byłyby conajmniej 2 razy większe.
Od lat jestem stałym klientem stacji Orlen, nie tylko tej opisywanej. Należy przyznać, że organizacja i poziom obsługi jest porównywalny na wszystkich stacjach.Na stacji przy ulicy Hrubieszowskiej pomimo zmian personelu obsługa jest utrzymywana na wysokim poziomie.Zaczynając od obsługi na poziomie placu, gdzie pracownik zawsze służy pomocą, poprzez obsługę kasową, gdzie zawsze personel poleca dodatkowe produkty lub usługi. Co do utrzymania czystości to nie mozna nic złego powiedzieć.Jestem pod dużum wrażeniem utrzymania tak wysokich standartów obsługi klienta.
W ubiegłym roku w wymienionej instytucji miała miejsce promocja polegająca na wykonaniu określonej liczby transakcji kartą kredytową co w konsekwencji miało skutkować anulowaniem opłaty za używanie karty. Mój partner posiada kartę główną natomiast ja dodatkową. Z uwagi na fakt, iż często korzystamy z kart kredytowych, dokonywanie traksakcji nie stanowiło dla nas przeszkody, a oszczędność w postaci ponad 100zł za jedną kartę to plus w domowym budżecie. Efekt tych działań był taki, że cofnięto opłatę tylko za jedną kartę. Warto zaznaczyć, że opłaty za używanie karty głównej i dodatkowej naliczone były w dwóch różnych dniach. Skierowałam zapytanie w formie maila jaki jest powód anulowania tylko jednej opłaty, mimo że transakcje dokonywane były obiema kartami, a ich ilość odpowiadała warunkom promocji. W odpowiedzi uzyskałam suchą informację, że opłata została anulowana. Nikt nie zadał sobie trudu, aby przeanalizować sprawę, mimo że w swoim zapytaniu pytałam o konkretną opłatę-nieanulowaną, do konkretnej karty, naliczoną konkretnego dnia.
Przygotowałam zatem reklamację, którą skierowałam do mBanku
w formie listownej, gdzie bardzo szczegółowo opisałam całe zdarzenie. Dopiero wówczas ktoś przeczytał (ze zrozumieniem) i właściwie zinterpretował treść, co skutkowało oczywiście anulowaniem drugiej z opłat.
Nie bez powodu zaznaczyłam powyżej w jakiej formie zwracałam się do banku. Nie pierwszy raz zresztą. Zauważyłam bowiem, że na e-maile pracownicy odpowiadają dość szybko, ale schemat odpowiedzi to "monosylaby", szablony, tak jakby osoba zajmująca się danym zapytaniem nie czytała albo nie potrafiła przeczytać go ze zrozumieniem. Kiedy natomiast kieruje się list, otrzymuje się w odpowiedzi pełniejszą wypowiedź, odnoszącą się ściśle do zapytań, ale niestety czas oczekiwania jest delikatnie rzecz ujmując niezadowalający. Blisko 30 dni zajmuje odpowiedź na prostą bądź co bądź kwestię.
Nie było to jedyne zapytanie do mBanku, ale scenariusz jest zawsze taki sam. Maile traktuje się szablonowo i odpowiedź nie współgra z zapytaniem. Obecnie jeszcze jestem klientem tego banku, ale rozważam zakończenie współpracy.
Witam.
Dziękuję serdecznie za zamieszczenie opinii na temat usług świadczonych przez mBank. Jest mi niezmiernie przykro, że jakość obsługi zawiodła Pani oczekiwania. Sytuacja, którą Pani opisała jest dla nas niepokojącym sygnałem i stanowi cenne źródło informacji dla działań naprawczych wprowadzanych w przyszłości. Pani mail dowiódł, że nasze starania, aby każdej sprawie zwłaszcza tej, związanej z uzasadnionym niezadowoleniem Klienta, nadać indywidualny charakter, są na niezadowalającym poziomie.
Jednocześnie w imieniu mBanku przepraszam za wszelkie niedogodności. Być może, jako niewielkie usprawiedliwienie podniosę argument, iż jako jednostka bankowa musimy zadbać o bezpieczeństwo danych naszych Klientów, dlatego tak dużą wagę przykładamy do zabezpieczeń w postaci indywidualnych numerów Klienta i haseł dostępowych; stąd ograniczenia w możliwości przekazywania informacji dotyczących sytuacji finansowej Klienta drogą mailową. Dodatkowo pracownicy udzielający odpowiedzi, z uwagi na ochronę danych osobowych, mają ograniczony dostęp do informacji stanowiących tajemnicę bankową.
Jeszcze raz chcę Panią przeprosić za to, że jakość odpowiedzi, jakie Pani uzyskała drogą mailową nie była dla Pani satysfakcjonujące. Mimo wszystko, wyrażam jednak nadzieję, że zdobędziemy ponownie Pani zaufanie i że nie zdecyduje się Pani za zakończenie współpracy.
Mam również nadzieję, że ewentualne kolejne kontakty z mLinią, a przede wszystkim kontakty z mBankiem drogą mailową będą przebiegały w oczekiwany przez Panią sposób. Pozostajemy do Pani dyspozycji również w placówkach naziemnych mBanku.
Pozdrawiam.
Katarzyna Krysiak.
mBank
W niedziele wieczorem...
W niedziele wieczorem wybrałam się z mamą do salonu Apart w Silesii City Center. Fakt, że było już późno, bo była 20.00, ale z tego co mi wiadomo sklepy są czynne do 21.00. Po pierwsze nikt nie powiedział nam dzień dobry, gdy weszłyśmy do salonu. Rozglądałyśmy się dłuższą chwilę jednak nikt do nas nie podszedł. Przechodząc bliżej środka salonu gdzie jest umieszczona lada usłyszałam, że trzeba by było już kasę liczyć.... Sama musiałam zawołać kogoś z obsługi, żeby nas obsłużył. Kupiłyśmy naszyjnik - pewnie ku zaskoczeniu obsługi. Jednak to nie pierwszy raz kiedy tamtejsza obsługa się tak nieprofesjonalnie zachowywała...
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.