Gdy weszłam do sklepu od razu zwróciłam uwagę na niepoukładane ciuchy na stołach, były one wymieszane rozmiarowo i kolorystycznie. Przeglądając ciuchy na wieszakach zauważyłam, że także były one byle jak porozwieszane i wymieszane. Pani ekspedientka okazała się bardzo miła i kompetentna. Dzięki jej pomocy zakupiłam bluzkę. Niestety nie podoba mi się to, że przymierzone rzeczy trzeba odkładać na swoje miejsce. Uważam, że powinna być dodatkowa osoba, która zajęłaby się składaniem i odkładaniem przymierzanych rzeczy. Ubrania są ładne, lecz bardzo drogie. Sklep jest trochę ciasny.
Muszę przyznać, że nie przepadam za tym sklepem. Chodzę tam tylko z powodu przystępnych cen i bogatego asortymentu. Boję się cokolwiek podnieść z półki, gdyż ciągle czuję wzrok ochroniarzy na moich rękach. Bardzo mnie to irytuje i dekoncentruje przez co mam problemy z wybraniem odpowiedniego kosmetyku. Jeżeli chodzi o ekspedientki to mam tylko jedno małe zastrzeżenie, a mianowicie mogłyby troszkę szybciej obsługiwać klientów. Jedna z Pań obsługujących jest zawsze uśmiechnięta, miła i nader pomocna. Ogólnie sklep jest czysty i zadbany, każdy produkt jest zawsze na swoim miejscu. Ekspozycja przyciąga uwagę klienta, artykuły poustawiane są tematycznie, dzięki czemu nie ma problemu ze znalezieniem konkretnego produktu.
Przeszedłem przez sklep do działu
RTV. Po drodze nie mijałem ani jednego pracownika ochrony. Dopiero w oddali spotkałem sprzedawcę w dziale AGD. Po dotarciu do alejki z kinami domowymi zostałem ‘dopadnięty’ przez pana T. N. Po przywitaniu i zapytaniu odnośnie poszukiwanego produktu (kina domowego)
zostałem dopytany co do moich oczekiwań jakościowych. Padło bardzo
istotne pytanie: plastik czy drewno? Jednoznacznie odpowiedziałem, iż
poszukuje drewnianych kolumn. Pan T. przedstwił mi kilka propozycji
kina domowego. Wszystkie oscylowały w granicach 3500,00 – 6000,00 zł.
Każdy z prodktów był po krótce scharakteryzowany i przedstawione zalety
danego modelu. Rozmowa nie była płynna. Opierał się głównie na moich
pytaniach i spostrzeżeniach. Chwilami następywały momenty ciszy.
Wyczuwało się, że Pan T. jest nowym pracownikiem i wiekszość
wypowiedzi to wyuczone kwestie na szkoleniu. Podczas opisów kin nie
otrzymałem żadnych (lub też minimalna ilość) danych technicznych,
którymi mógłbym rozróżnić dane produkty. Jedyne co mogłem
powiedzieć o nich to przy jakiej cenie dane kino ma kolor i jak wygląda.
Ostatecznie zapytałem czy mógłbym usłyszeć coś od sprzętu. Został
zaprezentowany zestaw Yamaha (juz wcześniej miałem oakzaje usłyszeć
możliwości tego modelu). Z pewnością mogę stwierdzić, iż sprzęt
był źle podłączony (czy też tylko dwie kolumny były podłączone) a
Pan T. błądził w menu kina. Po mojej sugesti odnośnie jakości
dźwięku, padło stwierdzenie, że mamy obecnie czas żałoby i nie
możemy pozwolić sobie na głośnie słuchanie muzyki (moim zdaniem
jakość nie zależy od mocy głośników). Po kolejnych wątpliwościach,
chwili zastanowienia zdecydowałem się zakupić sprzęt. Zapytałem o
rabat. Takowego nie usyskałem, jednakże mogłem sobie wybrać z całego
sklepu towar oznaczony czerwoną etykietą (całkowicie gratis lub za 50%
ceny w przypadku droższego prduktu – nie wiedziałem co znaczy
droższy). Podczas poszukiwania gratisu w dziale Komputery chcieliśmy (czy też Pan T. chciał) uzyskać pomoc od kolegi, który właśnie obsługiwał klientów. Po chwili oczekiwania zdecydowaliśmy sami
poszukać gratisu. Wpadłem na pomysł, iż przydał by mi się zestaw
słuchawkowy do telefonu komorkowego. Odnaleźliśmy taki kompatybilny do
Sony Ericssona Xperia z czerwona karteczką o wartości 179 zł.
Jednocześnie zaczeły padać propozycje komplementarnych produktów:
usługi montażowej, przedłużonej gwarancji i ubepieczenia od
uszkodzenia. Zdecydowałem się tylko na usługę montażową. Byłem
dosłownie napastowany apropo dodatkowcyh usług. Pan T. używał przy
tym zdań źle składanych gramatycznie, miał problemy z wtrażeniem tego
co che powiedzieć itp. W międzyczasie inny sprzedawca przyprowadził
innego klienta do Pana T., który wogóle nie zainteresował się
dodatkowym klientem. Po chwili drugi klient zrezygnował. Po ustaleniach
usług dodatkowych powróciliśmy do kina domowego oraz wypisywania
karteczki. Prócz sprzętu zakupiłem dwa kable HDMI (został również
obdarzony radą) za 99 oraz 199 zł, i właściwe kable do głośników
(razem wyliczaliśmy potrzebną długość). Podczas doradzwa nie
usłyszałem konkretnych argumentów dlaczego tak drogi kabel jest lepszy
od tańszego i co ma wspólnego grubość z jakością. Jako laik nie
zrozumiałem potrzeby zakupu, mimo to zdecydowałem się na dość drogie
przewody. Ostatecznie zostałem odprowadzony do Punktu Obsługi Klienta.
Pan T. nie był przekonany czy zostawia mnie w odpowiednich rękach.
Pani w Punkcie rozmawiała z klientem przez telefon. Usiadłem i grzecznie
zaczekałem. Po zakończonej rozmowie zostałem przywitany i zapytany w
czym może mi pomóc. Stwierdziłe, iz jestem zdecydowany na pewien
sprzęt, który jest wypisany na karteczce i chciałbym zakupić go w
systemie ratalnym. Pani zaprosiła mnie do innego stanowiska, gdzie sama
mnie obsłuży. W nowym miejscu został podliczony koszt sprzętu. Pani
była mało rozmowna. Po pewnej chwili poprosiła w międzyczasie o
wypełnienie newslettera. Zostały mi zaproponowane raty oraz kredyt.
Obliczone wszelkie warianty: wraz z usługą montażową, z przedłużoną
gwarancją, z ubezpieczeniem. Na kredyt gotówkowy nie chciałem się
zgodzić. Pani wypisał wszystkie szczegóły na odwrocie kartki, którą
otrzymałem od Pana T. Koleżanka obok Pani, która mnie
obsługiwała, napisała coś na kartce i podała tej że Pani. Na końcu
stwierdziłe, iz całość muszę skonsultować z inną osobą i po
akceptacji powrócę by zakupić sprzęt. Podczas pożegnania zapytałem o
imię i nazwisko Pani w celu powrócenia w dniu jutrzejszym do tej samej
osoby: usłyszałem A. R. Pożegnałem się i opuściłem
sklep.
Supermarket Carrefour w Galerii Bałtyckiej to najgorszy sklep tej sieci w jakim byłam. Nie jest to obserwacja jednorazowa, bo od czasu do czasu kupuję tam kilka drobiazgów. Obsługa często jest niemiła (zwłaszcza panie przy kasach).
Ostatnio kupiłam tam ser za 14,99 za kilogram. W domu okazało się, że jest to produkt seropodobny, który w smaku przypomina raczej szare mydło. Wyrzuciłam cały do kosza. W sklepie nie było informacji o jakości tego produktu. Wystawiony był jako normalny ser żółty w kawałkach. Dla mnie jest to jawne oszukiwanie klientów.
Nie wspomnę już o częstej niezgodności cen na półkach z tymi nabijanymi na kasie. Oczywiście na niekorzyść klienta.
Robiłem zakupy w Carrefour w centrum handlowym Targówek. Generalnie to chyba w miarę dobry hipermarket, jednak kilka nieuciążliwych błędów się nie ustrzegli. Podobnie jak w każdym hipmrkt. brak jest wystarczjąco dobrych oznakowań seksji z produktami, ale w końcu można je znaleść. Kolejna rzecz do charakterystyczny błąd wszystkich hipermrkt. - często na półce brak jest cen konkretnego towaru (tu mięsa mielonego wołowo-wieprz.) a czasem cena jest od innego produktu, niż ten, któy na niej stoi (na półce - piwo Kasztelan w 4paku, cena od piwa Żywego). Panie kasjerki w części z alkoholem zajęte dyskusją na tematy zdrowotne nie potrafią odpowiedzieć dzień dobry", ale już w kasie ogólnej - pełna kultura i kompetencja. Dziwne jest też to, że karty z chipem w kasach ogólnych obsługiwane są jak magnetyczne, co zaprzecza ich egzystencji - wyższemu bezpieczeństwu - transakcje autoryzuje się podpisem nie PINem! Ciekwaym rozwiazaniem ewidentnie skierowanym przeciwko konkurencji dyskontów (w końcu Carrefiur nie jest aż taki tani) jest "bazarek niskich cen" - wydzielona i DOBRZE OZNAKOWANA sekcja z tańszymi produktami z różnych kategorii. Jednak znalazłem tam produkt, który był też w innej, produktowej sekcji - na szczęście miał tę samą cenę.
Usługa miała dotyczyć kredytu studenckiego. Obsługa banku była bardzo nie kompetentna, przy każdym moim pytaniu i przy każdym potrzebnym dokumencie pracownica banku musiała wychodzć na zaplecze w celu konsultacji. Bank odwiedzałem często ponieważ za każdą moją wizytą dowiadywałem się o kolejnych dokumentach potrzebnych do mojego kredytu, które wcześniej nie były wymagane. Zostałem wprowadzony w błąd gdyż pracownica banku (za każdym razem był to ktoś inny) stwierdziła że moi poręczyciele jak najbardziej spełniają wymagania. Po pewnm czasie okazało się że przepisy banku regulujące sprawy związane z kredytem mówią że jeśli poręczycielami klienta nie są rodzice to musi on mieć dwóch innych poręczycieli którzy oprócz posiadania własnej zdolności kredytowej muszą ją zapewnić rodzicom klienta (przynajmniej tak twierdziła pracownica banku).
W banku nie było stanowiska obsługującego kredyty. Za każdym razem prosiłem pracownika kasy który dzwonił po osobe zajmującą się kredytem. Przyjmowany byłem przy stoliku na środku sali (nie było to w żaden sposób przygotowane stanowisko a jedynie poczekalnia dla klientów banku).
W ostateczności zmuszony byłem zrezygnować z oferty gdyż moi poręczyciele nie spełniali wymagań. Przeniosłem się do innego banku, gdzie nie wymagano ode mnie nawet połowy tych dokumentów co w PKO SA, obsługa było kompetentna i sprawy z kredytem załatwiłem w ciągu tygodnie ( w PKO SA zajeło mi to około 3 miesięcy i nic z tego nie wyszlo)
Infolinia Mbanku jest bardzo dobrze skonstruowana technicznie. W czasie rozmowy wszystkie komendy są wydawane przez nagrany głos miły dla ucha oraz są jasne do zrozumienia. W szybki sposób dochodzimy do interesującej nas kwestii przez co redukujemy koszty związane w czasem trwania połączenia. Infolinia jest bardzo dobrym rozwiązaniem jeśli mamy jakiś problem w czasie trwania obsługi bankowej. Szybko dzięki niej rozwiążemy swój problem, który i tak w mBanku jest niezwykle rzadki.
Witam,
bardzo dziękuję w imieniu wszystkich Pracowników mLinii za słowa uznania. Jest nam bardzo miło czytać tak pozytywne opinie. Ze swojej strony dokładamy wszelkich starań, aby każdy kontakt z mBankiem był satysfakcjonujący dla Klienta. Zapraszamy na mLinię, jesteśmy dostępni 24h na dobę, 7 dni w tygodniu.
Pozdrawiam
Radosław Rosiński
mBank
Korzystam z usług...
Korzystam z usług mBanku od około jednego roku i jestem bardzo zadowolony z jakości ich usług. Przede wszystkim mogę załatwiać większość spraw nie wychodząc z domu. Strona mBanku jest zaprojektowana tak aby każdy mógł na niej znaleźć to co potrzebuje w krótkim czasie. Wszystko jest prowadzone bardzo przejrzyście. W razie jakichkolwiek problemów można zadzwonić na infolinię która również pracuje bez zarzutów ale to w odrębnym dziale jest oceniane. O wszystkich ewentualnych pracach nad serwisem i utrudnieniach z nimi zawiązanymi klient jest informowany odpowiednio wcześnie aby zredukować je do minimum. Ponadto są one prowadzone w nocy by nie utrudniać życia klientom no i trwają bardzo krótko. Serwis bankowy mBanku jest jednym z najlepszych w mojej ocenie i warto korzystać z jego usług.
Witam serdecznie.
Na wstępie pragnę podziękować, że zechciał Pan wyrazić swe zadowolenie z usług świadczonych przez mBank. Nieustannie dokładamy wszelkich starań, aby Klienci czerpali satysfakcję z poziomu jakości naszej obsługi, w związku z tym wszelkie sugetie są dla nas bardzo cenne. Jednym z naszych priorytetów jest oferta spełniająca oczekiwania Klientów, dlatego też bardzo miło mi czytać, że podejmowane działania skierowane na udoskonalanie funkcjonalności, a zarazem maksymalizację wygody korzystania odnoszą spodziewany skutek.
Dziekuję za okazane zaufanie i życzę by dalsza współpraca z naszym bankiem przebiegła równie satysfakcjonująco.
W razie jakichkolwiek pytań zapraszam do łączenia z mLinią pod nr. 801 300 800 lub 42 6300 800, bądź do licznych placówek.
Pozdrawiam.
Joanna Włodarczyk.
mBank
Zdecydowanym atutem sklepu...
Zdecydowanym atutem sklepu jest asortyment oraz długi czas funkcjonowania, jednakże na poprawę zasługuje podejście personelu do klientów. Kasjerka uniesionym, pouczającym głosem zareagowała na płatność wysokimi nominałami-zarówno w moim przypadku jak i klientki wcześniej.
Pracownicy nie kryją swojego niezadowolenia z warunków pracy, co przekłada się na jakość obsługi - ponieważ robię tam zakupy regularnie, spotykam sie z tym nagminnie.
Mc'Donald's jest dużą siecią handlową z dużym doświadczeniem na rynku. Niejednokrotnie korzystałem z usług tej firmy więc mam spory materiał porównawczy. W Rzeszowie jednak na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało jak w innej restauracji tej sieci. Jednak po zamówieniu czas oczekiwania na był zdecydowanie dłuższy od tego w innych punktach. Myślę, że był to jedyny minus tej restauracji ale dość ważny. Organizacja, doświadczenie, wiedza oraz wygląd personelu oczywiście jest bardzo dobra. I do reszty czynników wpływających na komfort korzystania z usług McDonald's nie można się doczepić. Jednak nad czasem przygotowywania posiłków można jednak trochę popracować.
Podjechałem na stację benzynową, aby zatankować paliwo do samochodu. Z racji godziny, na stacji nie było kolejki. Zatankowałem samochód paliwem i udałem się do kasy. Wokół obiektu było czysto i panował porządek. Kosze nie były przepełnione. Podchodząc do kasy zauważyłem uśmiech kasjerki, która bardzo serdecznie mnie przywitała. Była uśmiechnięta, pełna energii i gotowa do pomocy. Zaproponowała mi także zakup napoju energetyzującego. Cały czas podawała mi pełne informacje co mam zrobić płacąc kartą. Następnie zapytała czy posiadam kartę Vitaj (program lojalnościowy). Odpowiedziałem, że mam i podałem ją Pani. Zostały naliczone mi punkty. Na koniec kasjerka nawiązując ponownie kontakt wzrokowy pożegnała mnie mówiąc "do widzenia" i zaprosiła do ponownego odwiedzenia. Porządek na stacji, czystość - także w toaletach i przede wszystkim uprzejma i miła obsługa zachęca do korzystania z tej stacji benzynowej.
Chciałam zapoznać się z informacjami dotyczącymi mojego konta bankowego. Poza staniem przez dłuższą chwilę w kolejce, nie spotkały mnie żadne inne 'nieprzyjemności'. Pani w punkcie obsługi była miła ( w niewymuszony sposób) i jednocześnie bardzo rzeczowa.
Co się tyczy samego oddziału, to uważam jedynie, że mogłoby być więcej krzeseł dla czekających w kolejce i wyraźniejsze rozdzielenie miejsca dla ludzi czekających do kas, a dla tych, którzy stoją w kolejce do punktu obsługi klienta.
Dziękujemy za zgłoszenie. Z każdej opinii i oceny wyciągniemy wnioski, aby poprawiać jakość obsługi Klientów.
W dniu dzisiejszym...
W dniu dzisiejszym podeszłam jako osoba na zwolnieniu lekarskim po recepty na kilka potrzebnych, a już skończonych leków. Poczekałam w kolejce do lekarza, gdyż pielęgniarka pełniąca jednocześnie funkcje osoby w rejestracji byla zajęta wykonywaniem zastrzyku w pokoju obok. Kiedy nadeszła kolej wejścia do pokoju lekarskiego podeszła do mnie owa pielęgniarka, że już może mnie obsłużyć i zapytala w jakiej sprawie przyszłam. Ponieważ jest to przychodnia bezpośrednio pod moim blokiem mieszkalnym, jestem znana z nazwiska i pielęgniarka prawie od razu wiedziała, że tym razem przyszlam po recepty co tez potwierdziłam. Jednocześnie zadzwonil telefon, który został ostentacyjnie, bez uprzedzenia mnie, żebym poczekała, odebrany. Dzwonił poddenerwowany mężczyzna z którym ta pielęgniarka rozmawiala w bardzo niegrzeczny sposób, nawet odłożywszy w pewnym momencie telefon wraz z komentarzem, że ona tą sprawą się nie zajmie, wyciągnie kartę i poda telefon lekarzowi, bo w sprawach nagłych dzwoni się na pogotowie. Zapytałam czy mogłabym (chciałam zapytać czy mogłabym wrócić po receptę w godzinach popołudniowych)ale mi przerwała podniesionym głosem, że najpierw załatwi tę sprawę z telefonu bo moja sprawa nie jest ważna, poczekałam jak wróci i po chwili wyrazilam swoją dezaprobatę na jej zachowanie, powiedziałam że nie zyczę sobie lekceważenia mojej sprawy, jednoczesnie wyrazilam swoje stanowisko w obliczu ważnego również w moim odczuciu telefonu pacjenta. Niestety pielęgniarka krzyknęła do mnie, że to już nie pierwszy raz, kiedy mamy wspólnie scysję, odparłam, że oczywiście, ale poprzednim razem dałam się poniżać a tym razem wypisuję się z tej przychodni. Wychodząc usłyszałam za moimi plecami sarkazm w jej ustach, że NO PEWNIE, JEJ LEK JEST WAŻNIEJSZY OD PACJENTA CHOROBY.
Po problemach z kartą klubu Orsay udałam się do salonu firmowego w Galerii Madison, aby wyjaśnić zaistaniałą sytuację i zostałam pozytywnie zaskoczona zachowaniem obsługi. Pani stojąca za kasami chętnie udzieliła mi pomocy, wyjaśniła na czym polega problem i przekazała do wypełnienia odpowiedni formularz. Profesjonalna i życzliwa obsługa, oby tak dalej!
Na stacji spędziłam około 20min. Zaraz po podjechaniu do dystrybutora, nie zdążyłam wysiąść i już przy aucie czekał pracownik trzymający w ręce "pistolet". Gdy powiedziała ile ma zatankować mi paliwa zaczęłam kierować do kasy, w tym momęcie pracownik poinformował mnie grzecznie iż płatności kartą są niemożliwe oaz wskazał gdzie znajduje się bankomat. Gdy dotarłam do kas pracownicy obsługiwali klientów z uśmiechem na twarzy szybko, sprawnie w bardzo miłej atmosferze. Bardzo miłym gestem dla mnie był fakt że pan który tankował mi auto umył mi również okna samochodu.
Jedna z moich ulubionych restauracji. Dania serwowane to kuchnia hiszpańska i meksykańska. Często ostre, ale bardzo smaczne potrawy. Wymyślny wystrój wnętrza w klimacie hiszpańskich knajp. Jedyny mankament miejsca to blisko ustawione stoliki w celu zmieszczenia jak największej ilości, co trochę przeszkadza na przykład w drodze do toalety. Na uwagę zasługuje z obsługi "Zorro", który przy zamówieniu konkretnego dania przy dźwiękach strzelaniny w bardzo humorystyczny sposób podaje nam danie :) Poza tym obsługa bardzo miła, każda kelnerka się przedstawia z imienia. Porcje jak i jakość i smak dań bez zarzutu. Czas obsługi nie przesadnie długi, ale muszę przyznać, że zawsze jest tam dużo klientów. Polecam.
Mała kawiarnia, ale świetnie usytuowana. Podaje desery i napoje na zimno i ciepło. Przytulne miejsce ze świetnym, domowym klimatem na piętrze. Podawane koktajle, czy na przykład wino grzane, lub lody bez zarzutów - zawsze świeże i smaczne. Czas oczekiwania przy większym ruchu dość długi, także ilość miejsc w lokalu znacznie ograniczona. Jednak uprzejmość i entuzjazm personelu wynagradza tę niedogodność.
Kupowałem w tym miejscu 2 letnie auto. Byłem wielce zaskoczony profesjonalizmem podejścia do klienta. Czułem się naprawdę fachowo obsłużony. Mam na myśli relacje fachowiec - klient. Na wszystkie moje pytania i wątpliwości otrzymałem pełną fachową odpowiedź. Sprawdzenie auta wykonano za darmo, czym byłem mile zaskoczony. Siedziba firmy rozbudowana, posiada salon aut nowych, jak i mechanikę pojazdową i auta używane. Klient w tym miejscu może spodziewać się miłego i profesjonalnego podejścia. Gorąco polecam.
Miałem przyjemność jeść tam obiad we dwoje. Miejsce bardzo ładnie, stonowanie urządzone - przyjemne kolory, dużo kwiatów. Kelnerka z cichym głosem, niewiele pomaga, ale też nie razi jej osoba. Ceny jak na lokalizację (Stary Rynek), całkiem przystępne (danie obiadowe od 20zł w górę). Czas oczekiwania w normie. Samo danie może nie wykwintne, ale jak najbardziej smaczne. Porcje zadowalające i ładnie przybrane dodatkami.
Lokal usytuowany na rynku w Gliwicach.Posiada parasole na zewnątrz oraz bardzo rozległe miejsca wewnątrz lokalu.Atmosfera na zasadzie lokalu z czasów Ernesta Hemingway-a.Bardzo dobra obsługa a nawet można rzec szybka i sprawna.Zaleta lokalu pełny monitoring mały minus to wstęp od 21 lat.Ogólna ocena bardzo dobra
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.