działanie TP sprawia że dostęp do telefonii stacjonarnej jest utrudnione. Posiadałem telefon w TP. Działanie w sposób który nie można nazwać przyjaznym. Jakość połączeń i przerwy w działaniu sieci jedynie utrudniało kontakt telefoniczny. Dzwoniłem do lekarza przy pomocy telefonu komórkowego, mając telefon stacjonarny w domu. Kontakt w sprawie reklamacji utrudniony- BŁĘKITNA LINIA-bariera oddzielająca klienta jak najdalej. Czy tak będzie zawsze???
Sklep firmowany przez firmę dobrej marki w całej polsce a we Włocławku właściciel sklepu przed wejściem sprzedaje końcówki kolekcji HEHE NIBY orginalne a ten sam towar można zakupić na pobliskim rynku a cena nie promocyjna jest tańsza na rynku niż 70% obniżki w sklepie lub też pod drzwiami z kartonu prosto z chińskiej hurtowni.Mamy prawo handlować czym nam się podoba byle był zbyt ,ale czy można kłamać że towar z kartonu wystawiony przed sklepem to końcówka kolekcji?Dziewczęta kapryśne pilnikujące sobie paznokcie i dyskutujące o włosach lub dyskotece,a klient jest olewany.Chciałem kupić spodnie to spotkałem się z grymasem że chciałem mierzyć! Stanowczo odradzam ten sklep.
Otrzymalem przesylke dostarczona przez firme UPS. Przesylke bez mojej zgody pozostawiono u osoby nieuprawnionej do odbioru. Kurier zostawil awizo z informacja "paczka znajduje sie u sasiadki". Brak bylo jakiegokolwiek telefonu kontaktowego. Paczka zostala uszkodzona. Skontaktowalem sie z oddzialem w Legnicy i tam mnie poinformowano abym sie kontaktowal z kurierem bo nie oni dostarczali przesylke tylko firma ktora dla nich pracuje. Osobiscie nie obchodzi mnie kto dla kogo i co robi bo paczke dostarczal UPS. Jestem w trakcie rozpatrywania reklamacji. Brak jakiegokolwiek utozsamiania sie pracownikow z firma. Kazdy widzi tylko czubek swojego nosa. Rozmawialem z kilkoma konsultantami i kazde odsylam mnie do kogos innego. Nie polecam tej firmy.
W dniu dzisiejszym wspólnie z małżonkiem udaliśmy się do Wydziału Geodezji Starostwa w Pajęcznie. Weszliśmy gabinetu p. T. K. Od drzwi usłyszeliśmy, że "poczekacie sobie państwo z godzinę minimum", powitania nie było. Nie przeszkadzało nam to, bo wiadomo jak ociężale działają urzędnicy państwowi. Dopiero drugi urzędnik, który pojawił się w gabinecie zapytał nas, czy może w czymś pomóc. Poinformowaliśmy go o interesującej nas sprawie. W zamian od pana T. K. usłyszeliśmy, że tylko on się takimi kwestiami zajmuje, ale nie ma na to czasu i mamy załatwiać to u prywatnego geodety (tu padło nazwisko). Całość wypowiedziana była naburmuszonym tonem, zero szacunku petentów. Bardzo nam przykro,że w urzędach państwowych pracują ludzie, którzy nie maja czasu wykonywać swoich obowiązków pomocy petentom i za taki brak poszanowania pracy są wynagradzani. Nadal widać w urzędach to petenci są dla urzędu, a nie urzędnicy dla petentów. Brak kompetencji.
Bardzo profesjonalna, miła obsługa. Pani chętnie pokazywała mi kolejne zabawki. Widać było, że zależy Pani nie tylko na pracy, ale również na zadowoleniu klienta. Pani ekspedientka miała bardzo przyjazne nastawienie , była uśmiechnięta, co powoduje,ze chce się robić zakupy. Oferta była bardzo bogata, ceny zróżnicowane. Każdy znajdzie tam zabawkę w miarę możliwości własnego portfela:)
Mimo to, że PKP posiada własną sieć telefoniczną i z pewnością pracownicy stacji na trasie pociągu dowiadują się o jego spóźnieniu, pracownicy dworca Wejherowo zaniechali poinformowania o opóźnieniu pociągu relacji Gdańsk Szczecin. Na dworze było zimno i padał deszcz. Wystawanie na peronie w oczekiwaniu na informację nie należało do przyjemnych. Jakkolwiek w hali dworcowej jest brudno i nieco śmierdząco, to choć nie wieje. Gdyby informacja podana została odpowiednio wcześniej, nie byłoby problemu ze schowaniem się przed wiatrem.
Po raz trzeci z rzędu okazało się, że wykupienie miejscówki na przejazd pociągiem pośpiesznym z Gdańska do Szczecina jest niemożliwe z powodu wady systemu, która nie pozwala kasjerowi uzyskać wejścia w miejscówki dla tego pociągu. Po raz kolejny podróźując tą linią narażać się trzeba na przesadzanie przez innego pasażera, któremu miejscówkę dostać się udało.
Na parkingu przed wejściem do sklepu rządzą słowaccy Cyganie. Nachalnie atakują wysiadających z aut propozycjami handlowymi, wpychają w ręce lornetki i kamery. Ochrony sklepu nie widać, więc czują się bezkarnie i ze spokojem uprzykrzają ludziom życie. Ominięcie jednego skutkuje tym, że za chwilę dopada cię następna osoba i wciska kolejną lornetkę. Ponieważ ostatni "sprzedawca" stoi w wejściu, ciężko się przecisnąć, gdy wjeżdża się z wózkiem.
Opisywany sklep znajduje się niedaleko głównego rynku w mieście. Wchodząc do środka, ilość znajdujących się tam produktów jest bombowa. To zaskakujące ile może się zmieścić w takim pomieszczeniu. Z drugiej strony jest to też mały minus, ponieważ na oglądanie artykułów jest mało miejsca, a jak w sklepie są 3 osoby to jest już tłoczno i ciasno. Sam sklep jest schludny i czysty. Wszystkie produkty są poukładane w odpowiednich częściach sklepu. Obsługa jest bardzo miła, zadbana i zawsze uśmiechnięta. Personel charakteryzuje się dużą wiedzą. Zabawki oraz inne produkty są dobrej jakości, niestety przekłada się to na cenę. Czasem można "co nieco" wynegocjować. Personel pozwala na swobodne dokonanie wyboru i ewentualnie doradza. Sama obsługa jest sprawna, więc dokonanie zakupu następuje bez zbędnej zwłoki.
do tej Apteki Juljus zachodzę bardzo często, atmosfera i obsługa jest bardzo miła i szybka, zawsze dostaje leki te które chce, nie zdarzyło się że jeszcze że apteka nie miała jakiegoś produktu. towar poukładany jest według asortymentu, jest czysto, panie aptekarki sa bardzo miłe posiadają dużą wiedzę z zakresu leków i robieniu mikstur. polecam ta aptekę dla każdego
dzień dziecka-szał w sklepach, rodzice prześcigają się w kupowaniu prezentów dla swoich pociech.Moje dziecko nie należy do najgrzeczniejszych. Pomimo niezdecydowania i grymaszenia pani wykazała wielką cierpliwość,tolerancję i poświęciła mojemu urwisowi wiele uwagi choć ruch w sklepie był bardzo duży. Nie było problemu z pokazywaniem przeróżnych puzzli, lalek, misiów, z dotykaniem zabawek i odkładaniem ich na miejsce.Pani wiedziała gdzie co jest, ile kosztuje i czego dotyczy. Choć umęczona byłam zadowolona z dokonanego zakupu. Brawo, to tylko dzieci
Wspaniałe, żywe muzeum . Dwa minusy- dojazd i słabe oświetlenie muzeum i poszczególnych obiektów. Pozostałe uwagi- same plusy! W taki obiekcie jeszcze nigdy nie byłem- zaangażowania na maksa przewodnicy, unikalne eksponaty. Moje dzieci bawiły się znakomicie, a gdy Kuba zaczął płakać- bo miała focha.. przewodnik dał mu -za darmo- pocztówkę, szeroko się uśmiechają!
moja kolejna wizyta w salonie Cropp w CH Manufaktura nie należała do najbardziej przyjemnych. Trwała akurat akcja promocyjna, rozumiem duży ruch, ciężki dzień dla sprzedawców ale ich postawa w stosunku do klienta jest dla mnie nie do przyjęcia. Poproszona Pani o sprawdzenie ceny spodni oznajmiła mi że mogę dowiedzieć się o to w kasie, bo ona jest zajęta. Poradziłem sobie sam, gdyż Pani nie wyraziła żadnej woli pomocy. Gdy zapytałem inną osobę z obsługi o zasady trwającej promocji otrzymałem odpowiedź z drwiną:"a co znowu jest niezrozumiałe?" Kiedy stałem przy kasie, trwała burzliwa dyskusja kolejnych dwóch ekspedientek na temat poprzedniego klienta, określenie jakie padło z ust jednej na obsługiwanego wcześniej Pana-"debil". Jeżeli tak się mówi w tym sklepie o klientach to życzę wszystkim udanych tam zakupów. Jedyny pozytyw za dobrą akcję promocyjną i ciekawy towar.
Duży wybór artykułów dla dzieci,bardzo szybka i sprawna obsługa przy kasie oraz dobrze zorientowany i pomocny przy wyborze personel. Produkty tanie i bardzo dobrej jakości-głównie pieluchy i obiadki dla dzieci. Sklep jest duży,dosyć łątwo jest się w nim poruszać wózkiem dziecięcym. Jedyny minus to brak małych koszyków sklepowych. Jest dużo kas i bardzo szybka obsługa. Jest też wyraźna informacja o godzinach otwarcia oraz o dniach,kiedy sklep będzie nieczynny-święta.
Udałem się do Saturna, gdyż w internecie przeczytałem o promocji pewnego modelu golarki elektrycznej. Faktycznie cena w promocji odbiegała tylko 10zł od najniższej ceny. Ten typ golarki również poleciła mi obsługa działu, która bardzo szybko,poprzez szereg krótkich pytań, określiła moja potrzeby. Odpowiedziano mi na wszystkie moje zapytania odnośnie gwarancji satysfakcji i modelu golarki. Towar bardzo dobrze wyeksponowany,zapakowany i opisany. Wnętrze sklepu i działu bardzo czyste ,obsługa widoczna,schludnie ubrana.Pozytywnym zaskoczeniem był również fakt, iż w aspektach technicznych dość dobrze zorientowane były panie mnie obsługujące (w jednym momencie trzy osoby służyły mi poradą).
Celem moich poszukiwań było pudełko na prezent. Jako że był on dość duży objętościowo obsługa winna była, pomimo braku odpowiednio dużego pudła, zaproponować inne rozwiązania. W takim przypadku opuściłem sklep udając się w dalsze poszukiwania. Jednal nie znalazłem w całej Galerii Bałtyckiej nic alternatywnego co skłoniło mnie do ponownego zawitania w Notabene. Tym razem inna pani z obsługi wyszukała coś odpowiedniego,zaproponowała wstążkę jednak już niestety żadnej siatki,torby odpowiednio dużej by zapakować cały upominek. Cena towaru mogłaby być niższa ale jakość jego wykonania rekompensowała koszty. Sklep jest przeciętnie zaopatrzony, nie ma w swoim asortymencie towarów bardziej przystępnych cenowo. Obsługa zbyt flegmatyczna, małomówna.
Sklep bardzo dobrze zaaranżowany,przestronny i klimatyczny. Do chwili mojego zapytania o dostęność towaru (pierwsze 10 minut zwiedzania) obsługa nie pofatygowała się do mnie. Pracownice bardzo zabiegane, niemalże nieobecne z wyjątkiem kasy. Asortyment wysokiej jakości,różnorodny,cenowo dość przystępny.Przy zakupie towaru za 293zł trzymałem 5 bonów (1 bon=50zł) lecz o tym fakcie powinno się mnie poinformować zawczasu,przed dokonaniem transakcji. Gdybym uzyskał taką informację odpowiednio wcześnie mógłbym dokupić coś za 7 zł co upoważniałoby mnie do otrzymania szóstego bonu. Ogólne wrażenie bardzo pozytywne.
Była to moja trzecia wizyta w tej restauracji i kolejne bardzo miłe zaskoczenie. Wystrój wnętrza bardzo miły , muzyka na odpowiednim poziomie ,również dobrze dobrana. Bardzo duży i zróżnicowany wybór miejsc, podobnie menu. Ceny naprawdę bardzo dobre jak na tak wykwintne jedzenie.Warto posłużyć się tutaj współczynnikiem ilości i jakości do ceny, który jest najwyższy jaki mogę przyznać ze wszystkich moich dotychczasowych wizyt w restauracjach. Toalety bardzo czyste. Jedynie obsługa mogłaby być bardziej jednolicie ubrana wzgl odpowiednio,widocznie oznaczona.Czas oczekiwania na zamówienie oceniam in plus z uwagi na naprawdę sporą klientelę.
Tym razem odwiedziłam Empik w bardzo konkretnym celu. Chciałam kupić budzik albo kubek na prezent. O budziku słyszałam od znajomych, że jest zabawny, bo wydaje odgłos zwierzęcia, jakie widnieje na jego tarczy - np. koguta, krowy, słonia. Poza tym jest w stylu retro, gdyż przypomina budziki sprzed lat. Natomiast jeśli chodzi o kubek, nieraz widziałam tam kubki różnych kształtów i ciekawej treści. Postanowiłam coś wybrać. Z łatwością znalazłam budziki na jednej z półek pomiędzy prasą kolorową a książkami. Wyboru za wielkiego nie było, zaledwie 3 różne rodzaje, ale lepsze to, niż nic. Za to kubków było jak na lekarstwo. Po chwili odkryłam je w jeszcze innym miejscu, w części z akcesoriami plastycznymi, na stojaku. Przyjrzałam się im i już wiedziałam, co wybiorę. Zdecydowałam się jednak na budzik. Udałam się do kasy, gdzie stojąca za ladą dziewczyną zaproponowała mi skorzystanie z jakiejś promocji i zapytała, czy zapakować zakup. Obsługa była poprawna, choć nie przesadnie miła. Taka ot, zupełnie zwyczajna.
w chwili wolnej wybrałam się na zakupy, gdyż do domu dostałam gazetkę tesckowską z atrakcyjnymi cenami na różne ciekawe produkty, zaczęłam się oglądać za produktami z gazetki, ale nie umiałam ich dostrzec, więc zaczęłam szukać personelu w celu uzyskania informacji, po kilku minutach znalazłam kogoś, kto przypominał personal, pani była nie uczesana, ubranie miała brudne - poplamione, makijaż tak wyzywający, że aż nie miło było patrzeć, ręce brudne, ale za to "przepiękne" sztuczne paznokcie o długości około 3 cm, nie wiem jak można pracować z takimi paznokciami przy układaniu towaru, pomijając ten fakt, pani nie miała plakietki z imieniem i stanowiskiem, nie wiedziała nic na temat aktualnych promocji z gazetki i kazała mi iść do biura obsługi klienta mówiąc, że ona tylko układa towar i ją to nie interesuje, więc podziękowałam pani za informację i skierowałam się do BOK, tam oczywiście nikogo nie było, ochroniarz powiedział, że obsługa poszła do biura i zaraz wróci, po 5 min. zrezygnowałam z czekania i poszłam szukać oferowane towary - niestety nie znalazłam, kupiłam coś do picia i skierowałam się do kasy, chodząc pomiędzy regałami stwierdziłam, że na większości towarach nie ma cen i półki są puste, a na dodatek brudne, rozlany napój typu Kubuś już sam wysychał, a za rozlanym sokiem było widać ślady stóp klientów, którzy mieli problem z przejściem, po dotarciu do kasy okazało się, że są tylko otwarte cztery kasy i ogromne kolejki i ani jednej kasy z produktami do 10 szt. więc stałam z tym jednym soczkiem za 0,99 zł, poinformowałam kasjerkę o rozlanym soku, ale bez jakiegokolwiek zainteresowania, pani widocznie nie była w humorze, bo wszystkich klientów traktowała z góry jakby była maszyną - dzień dobry, do widzenia, bez uśmiechu, bez spojrzenia na klienta, bez dziękuję i bez proszę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.