Restauracja Zemsta położona jest zaraz obok trasy Serock – Pułtusk, co w połączeniu z dobrym oznakowaniem sprawia, że nie ma żadnych trudności aby tam dotrzeć. Przed lokalem zaplanowano przestronny parking, więc nie musimy się martwić o to gdzie pozostawić samochód. Generalnie otoczenie restauracji sprawia pozytywne wrażenie, zostało zaprojektowane w sposób przemyślany, a dodatkowo w dniu mojej wizyty było tam czysto. Czar nie pryska po wejściu do środka. Wnętrze lokalu urządzono w sposób tradycyjny, posadzka jest kamienna, natomiast meble i pozostałe elementy wykonano z drewna – całość doskonale pasuje do starodawnego klimatu tej restauracji. Jedyne co trochę nam przeszkadzało to zdecydowanie zbyt niska temperatura panująca w środku. Było na tyle chłodno, że przez cały czasy zmuszeni byliśmy siedzieć w kurtkach. Nie wiem czy wynikało to z oszczędności czy też przyczyna była inna, aczkolwiek nie powinno to mieć miejsca. Pozytywnie natomiast mogę wypowiedzieć się na temat obsługi. Zaraz po wejściu do środka przywitał nas miły, schludnie ubrany Pan i zaproponował nam zajęcie miejsca przy stoliku oraz podał menu. Dodatkowo poinformował nas, że w rogu sali możemy nieodpłatnie skorzystać z drobnego poczęstunku dla klientów w postaci chleba ze smalcem – jak dla mnie duży plus. Karta dań obfituje w wiele pozycji ( dominują dania mięsne z pieca ), ceny są w miarę przystępne więc każdy znajdzie coś dla siebie. My zamówiliśmy dwie porcje piersi drobiowej z pieca z frytkami oraz napoje gazowane. Dania zostały nam podane dosyć szybko ( ok. 10 min ), były dobrze podgrzane i odpowiednio przyprawione – po prostu smaczne. Na koniec poszedłem do toalety i tu też miła niespodzianka – czysto, nie brakowało papieru toaletowego, papierowych ręczników do wytarcia rąk ani mydła. Generalnie wizytę w tym lokalu oceniam pozytywnie, do pełni szczęścia brakowało tylko tego aby temperatura w środku była wyższa.
Do Biedronki na ulicy Skrajnej wpadłem po drobne zakupy spożywcze. Pierwsze moje spostrzeżenie dotyczy dosyć niewygodnego dostępu do sklepu. Otóż drzwi wejściowe nie są uruchamiane fotokomórką, jak w większości marketów, lecz trzeba je otworzyć ręcznie, co jest szczególnie niewygodne dla osób które postanowiły skorzystać z umieszczonych przed sklepem wózków na zakupy. Wnętrze sklepu zostało urządzone w sposób typowy dla dyskontów spożywczych, a więc część towarów zamiast na półkach stała na podłodze. Nie byłoby w tym nic złego gdyby nie fakt, że takie umiejscowienie produktów niekiedy utrudniało minięcie się dwóch osób w alejce. Poza tym sklep był czysty, a towary umieszczone logicznie, kategoriami, więc nie miałem trudności ze znalezieniem tego co mnie interesuje. Po dosyć szybkim zapełnieniu koszyka udałem się do kasy i tutaj spotkała mnie miła niespodzianka. Początkowo czynna była tylko jedna kasa, jednak gdy pozostali pracownicy spostrzegli tworzącą się kolejkę uruchomiona została kolejna kasa i w ten sposób tłok sprawnie się rozładował. Nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń co do kultury osobistej kasjerki ( przywitała mnie, gdy zobaczyła że mam dużo zakupów zaproponowała mi możliwość kupna siatki, a na koniec pożegnała mnie i zapraszała na ponowne zakupy ), ani sposobu w jaki pracowała, wszystko odbyło się sprawnie. Swoją wizytę w tym sklepie oceniam dosyć pozytywnie, choć jeden, dosyć istotny szczegół psuje trochę dobre wrażenie. Mianowicie w sklepach sieci Biedronka nie ma możliwości zapłaty kartą płatniczą, przyjmowana jest tylko gotówka. Jest to spora niedogodność, tym bardziej że w sklepie na ul. Skrajnej klient nie jest o tym wystarczająco jasno informowany ( nie zauważyłem żadnych szyldów ani tablic informacyjnych ).
Wracając z trasy do domu postanowiłem wpaść na jakieś szybkie jedzenie, a że Ikea położona jest zaraz obok drogi Warszawa – Radom to wybór padł właśnie na nią. Po zaparkowaniu na przestronnym ( i pustym już o tej godzinie ) parkingu podziemnym udałem się do tej części sklepu w której serwowane są posiłki. Najpierw jednak skierowałem swoje kroki do położonej zaraz obok restauracji toalety ( nie było żadnych problemów żeby tam trafić, piktogramy sugerujące właściwą drogę do łazienki są czytelne i umieszczone w dobrym miejscu ). Tego dnia w łazience było czysto, nie brakowało mydła a suszarka do rąk działała bez zarzutu, a więc po szybkim odświeżeniu mogłem się udać z powrotem do restauracji. Wystrój tego miejsca jest dosyć prosty, ale wszystko wygląda schludnie, stolików jest dużo ( a więc nie powinno być problemów ze znalezieniem miejsca nawet w szczycie zakupów ), a najważniejsze jest to, że w dniu mojej wizyty było tam naprawdę czysto. Ciekawie rozwiązano sposób wybierania i zamawiania posiłków. Część rzeczy typu napoje, ciastka i inne dodatki klient bierze sobie z półek sam, natomiast gorące posiłki wydawane są przez obsługę. Menu z daniami „na ciepło” umieszczone zostało pod sufitem na dobrze widocznych planszach. Pan, który tego dnia wydawał posiłki wydawał się być sympatyczny. Moją uwagę zwrócił również jego schludny strój – biały uniform oraz wysoka czapka kucharska. Z resztą obaj Panowie obsługujący kuchnię ubrani byli w ten jednolity sposób, co wyglądało naprawdę korzystnie. Po odebraniu zamówienia ( klopsiki szwedzkie + frytki ) udałem się do jednej z dwóch czynnych tego wieczora kas, gdzie od razu, bez kolejki, zostałem obsłużony. Pani obsługująca kasę ( ubrana w granatowy t-shirt z logo Ikei ) była kulturalna, sprawnie podliczyła zamówienie i równie szybko obsłużyła terminal płatniczy do kart. Pozytywnego obrazu całości dopełnił fakt, że jedzenie było wystarczająco ciepłe i smaczne, a po skończonym posiłku mogłem odstawić tacę z brudnymi naczyniami na stojak, który nie był przepełniony. Podsumowując, wizytę w restauracji sklepu Ikea oceniam bardzo pozytywnie, wewnątrz jest czysto, obsługa miła i sprawna, a ceny naprawdę przystępne.
Do Krakowskiego Kredensu w centrum handlowym Ken Center udałem się w celu zakupienia wędliny oraz ewentualnie innych drobiazgów spożywczych. Z zewnątrz sklep sprawia bardzo pozytywne wrażenie, przeszklone witryny oraz szerokie, pozbawione drzwi wejście wręcz zachęcają do wejścia do środka. Sposób, w jaki urządzono wnętrze sklepu również nie rozczarowuje. Część produktów została umieszczona w ladach chłodniczych ( zarówno ich ceny jak i same produkty są dobrze widoczne dla kupujących ), pozostałe, nie wymagające przechowywania w niskich temperaturach znajdowały się na półkach i stolikach dobrze dostępnych dla klientów. O ile do sposobu w jaki urządzono sklep zastrzeżeń mieć nie można, o tyle do czystości już tak. Na podłodze sklepu znajdowało się sporo okruchów oraz drobnych kawałków wędlin. Sądząc po ich ilości obsługa nie sprzątała tego na bieżąco. Również szyba jednej z lad chłodniczych nie wyglądała na zbyt czystą ( od wewnątrz miejscami była wytłuszczona, a na zewnątrz wyraźnie odcisnęły się dłonie kilku kupujących ). Nie oczekuję, że ekspedientka będzie non stop zamiatała podłogę i polerowała szybę, jednak w momencie gdy nie ma zbyt wielu klientów ( w sklepie byłem sam, a ekspedientki były dwie z czego tylko jedna mnie obsługiwała, a druga po prostu stała ) ktoś z obsługi mógłby zadbać bardziej o czystość. Pomijając ten fakt, obsługa w tym sklepie była tego dnia bardzo kulturalna oraz obeznana z ofertą, a także co ważne obie Panie miały na rękach foliowe rękawiczki, dzięki czemu nie pakowały wędlin gołymi rękamii. Gdy tylko wszedłem do środka obie Panie mnie przywitały, dodatkowo ekspedientka która mnie obsługiwała była bardzo cierpliwa i ani razu nie wykazała zniecierpliwienia czy irytacji, choć przez dłuższą chwilę nie mogłem się zdecydować co kupić i trzeba przyznać trochę wybrzydzałem. Na koniec Pani sprawnie wszystko zważyła, zapakowała ( i to tak że nic się nie rozpadało ) i pożegnała. Podsumowując – sklep ma bogatą i ciekawą ofertę, przyjemny wystrój i sympatyczną obsługę, a do pełni szczęścia brakuje tylko trochę większej dbałości o czystość.
Apteka Ziko przy metrze Ursynów nie jest trudna do zlokalizowania, przede wszystkim dzięki podświetlanemu, dobrze widocznemu z daleka neonowi z logo sieci. Kolejnym wyróżnikiem, który nie pozwala pomylić tej apteki z innymi punktami usługowymi w okolicy są tworzące się tam notorycznie na tyle długie kolejki do kasy, że klienci muszą oczekiwać na swoją kolej na zewnątrz. Tego dnia również zmuszony byłem odstać swoje w kolejce, jednak dzięki sprawnej obsłudze i otwarciu wszystkich kas czas oczekiwania nie był przesadnie długi. Wnętrze apteki, choć małe, sprawiało bardzo przyzwoite wrażenie – dla zmęczonych oczekiwaniem w kolejce klientów przewidziano kilka miejsc siedzących, a posadzka pomimo deszczowej pogody utrzymana była w dobrym stanie. Żadnych zastrzeżeń nie mam również do kompetencji oraz kultury osobistej farmaceutki która mnie obsługiwała. Pomimo dużej liczby klientów i ogólnego pośpiechu ubrana w schludny, biały fartuch Pani znalazła czas, aby wyjaśnić mi różnice pomiędzy jednym a drugim preparatem oraz była w stanie polecić mi tani środek na ból gardła. Aptekę opuściłem usatysfakcjonowany i to pomimo konieczności oczekiwania w kolejce, która nie wynikała bynajmniej z opieszałości obsługi lecz z dużej liczby kupujących zachęconych naprawdę dobrymi cenami leków.
Do Leclerca na Ciszewskiego udałem się w celu zrobienia drobnych zakupów spożywczych. Choć jak zwykle o tej godzinie parking naziemny zastawiony był samochodami to bez trudu można było znaleźć wolne miejsce na całkiem pojemnym parkingu podziemnym. Z parkingu do sklepu prowadzą ruchome schody, obok których zlokalizowane są wózki zakupowe dzięki czemu nie trzeba tracić czasu na poszukiwania. Tego dnia nie planowałem jednak dużych zakupów więc spokojnie mogłem wziąć koszyk ( koszyków przy wejściu nie brakowało, zauważyłem że pracownicy regularnie uzupełniali ich ilość ) i udać się do interesujących mnie działów sklepu. W dziale z pieczywem oraz w działach z nabiałem i wędlinami było czysto ( dodatkowo zauważyłem, że po sklepie krążyła maszyna do czyszczenia podłóg ) i to zarówno na podłodze jak i na półkach. Towarów nie brakowało i bez trudu znalazłem to, czego szukałem bez konieczności proszenia o pomoc pracowników sklepu ( byli widoczni pomiędzy alejkami, więc w razie potrzeby pewnie można było skorzystać z ich pomocy ). Co więcej, w alejkach którymi miałem okazję przejść nie zauważyłem ani jednej utrudniającej przejście palety. Tego dnia otwarta była większość kas, dzięki czemu klienci byli na bieżąco obsługiwani i nie tworzyły się długie kolejki. Pani obsługująca kasę zachowywała się poprawnie ( przywitała mnie i sprawnie obsłużyła, nie miała problemów z obsługą terminala do kart ), nie mam również zastrzeżeń co do jej ubioru – ubrana była w jasnoniebieską koszulę z logo sklepu do której przypięty był identyfikator z imieniem i nazwiskiem. Biorąc pod uwagę wszystkie te czynniki zakupy w Leclercu oceniam pozytywnie.
To już moja kolejna wizyta w ostatnim czasie w tym lokalu i tak jak poprzednio wrażenia mam jak najbardziej pozytywne. Nie mam żadnych zastrzeżeń co do czystości posadzki ani otoczenia wokół kas. Tego dnia uruchomione były wszystkie kasy, więc klienci byli na bieżąco obsługiwani i nie trzeba było oczekiwać w kolejce. Pozytywnie oceniam również poziom kultury osobistej pani obsługującej kasę oraz jej ubiór ( strój firmowy ). Sprzedawczyni wykazała się znajomością menu, a także cierpliwie przedstawiła mi obowiązujące aktualnie okresowe promocje, a na koniec wręczyła mi kilka kuponów rabatowych. Czas oczekiwania na zamówienie był krótki, na pewno wyniósł poniżej 1 minuty. Konsumpcję smacznych i co najważniejsze ciepłych i nie rozpadających się kanapek uprzyjemnił dodatkowo fakt, że stolik przy którym siedziałem i jego najbliższe otoczenie były czyste. Po jedzeniu, tradycyjnie już poszedłem wyrzucić śmieci i tu po raz kolejny miłe zaskoczenie – kosz nie był przepełniony i było miejsce żeby odstawić pustą tacę. Biorąc pod uwagę wszystkie plusy raz jeszcze mogę przyznać temu lokalowi bardzo wysoką ocenę.
Z zewnątrz salon sieci Empik w Galerii Mokotów sprawia bardzo dobre wrażenie, i to nie tylko dzięki widocznemu już z daleka, podświetlonemu logo. Moją uwagę przykuły zwłaszcza umieszczone bezpośrednio przed wejściem plakaty na stojakach, które informowały o polecanych produktach z oferty. Wnętrze sklepu również mnie nie rozczarowało, terakota na podłodze była czysta, a towary na półkach ( także w głębi sklepu, gdzie klienci rzadziej zaglądają ) schludnie poukładane. Żadnych trudności nie sprawiło mi odnalezienie interesującego mnie działu z prasą, gdyż każdy regał ma przyporządkowaną, dobrze widoczną tabliczkę z informacją o zawartości. Porządek na półkach i dbałość o czystość to nie jedyne plusy empika jakie udało mi się odnotować. Również obsługa nie daje żadnych powodów do narzekania, począwszy od ochroniarza stojącego przy wejściu ( witał i żegnał klientów ), poprzez pracowników działów ( chętna do pomocy pani szybko i bez narzekania wskazała mi poszukiwaną przeze mnie gazetę ), a na obsłudze kasy skończywszy ( uruchomiono wszystkie kasy, dzięki czemu nie tworzyły się kolejki ) . Wszystkich pracowników sklepu, oprócz kultury osobistej i kompetencji, wyróżniał również schludny, firmowy strój. Podsumowując, Empik wywarł na mnie bardzo dobre wrażenie i z chęcią udam się tam na zakupy raz jeszcze.
Do sklepu Peek&Cloppenburg udałem się w celu zakupienia cieplejszego swetra na zimę. Po przekroczeniu progu sklepu moje pierwsze odczucia były bardzo pozytywne – czysta posadzka oraz schludnie poukładane ubrania wręcz zachęcały do dokonania zakupów. Niestety, pierwsze wrażenie tym razem okazało się być złudne, gdyż na niektórych regałach położonych z dala od wejścia panował nieład. Z pewnością nie ułatwiało to zakupów, podobnie jak obsługa, która nie zwracała specjalnej uwagi na klientów przeglądających półki i wieszaki. Pomimo braku jakiegokolwiek zainteresowania ze strony pracowników znalazłem pasujący mi rozmiar swetra i udałem się do przymierzalni. Tutaj spotkała mnie miła niespodzianka, gdyż przymierzalnia była czysta, dobrze oświetlona oraz wyposażona w wieszak na odzież, dzięki czemu nie trzeba było kłaść ubrań na podłodze. Równie pozytywnie oceniam Panią obsługującą tego dnia kasę – była nie tylko schludnie ubrana ( granatowy firmowy strój ), ale także bardzo sympatyczna i uśmiechnięta. Jej postawa zrekompensowała w pewnym stopniu bierność reszty obsługi i wspomniany nieład na półkach.
Do sklepu sieci Deichmann udałem się w celu zakupienia nowych butów. Z zewnątrz sklep sprawiał bardzo dobre wrażenie, a duże przeszklone powierzchnie bez trudu pozwalały obejrzeć towar wystawiony za witryną. Wnętrze sklepu również mnie nie rozczarowało, było czysto, a logiczne rozplanowanie alejek sprawiło, że bez trudu odnalazłem poszukiwany przeze mnie typ obuwia. Niestety, późniejsze moje doświadczenia nie były już tak pozytywne. Sprzedawcy w firmowych strojach co jakiś czas pojawiali się pomiędzy alejkami, lecz żaden z nich nie zaproponował mi pomocy w znalezieniu poszukiwanego rozmiaru, choć przez co najmniej kilka minut sam przeglądałem pudełka. Co więcej, porządek panujący w sklepie okazał się być pozorny - poszukiwaną przez siebie parę butów w pasującym rozmiarze znalazłem zupełnie przypadkowo na innej półce. Zupełnie pozytywnie oceniam natomiast Panią obsługującą tego dnia kasę - była bardzo uprzejma, a do zakupionych butów zaproponowała mi szereg akcesoriów pielęgnacyjnych. Podsumowując, zakupy oceniłbym korzystnie, gdyby nie mało aktywna obsługa, która nie interesuje się klientami i najwyraźniej nie dba o porządek na półkach.
Swoją wczorajszą wizytę w restauracji sieci Mc Donald’s oceniam pozytywnie. Otoczenie lokalu sprawiało bardzo dobre wrażenie, było czysto i schludnie, natomiast dobrze podświetlone logo sieci i jednolite uniformy pracowników pozwalały bez trudu wyróżnić Mc Donaldsa spośród innych, położonych obok barów szybkiej obsługi. W porze lunchu klientów było dosyć wielu, jednak dzięki otwarciu wszystkich kas czas oczekiwania na złożenie zamówienia był zadowalająco krótki. Pewne zastrzeżenia mogę mieć natomiast do czytelności tablic z menu, zwłaszcza tej umieszczonej na bocznej ścianie. Brak podświetlenia i małe litery sprawiały, że trzeba było mocno wytężyć wzrok aby cokolwiek tam odczytać. Na szczęście sympatyczny i kulturalny pracownik wykazał się dobrą wiedzą na temat produktów w ofercie, dzięki czemu mogłem darować sobie próbę odczytania czegokolwiek z wspomnianej tablicy. Zamówienie otrzymałem błyskawicznie i już po chwili mogłem ocenić czystość stolików oraz jakość jedzenia. Zarówno jedno jak i drugie zaskoczyło mnie pozytywnie – stoliki były czyste a zamówione kanapki ciepłe i nie rozpadające się po rozpakowaniu z papieru. Pozytywnego obrazu dopełnia fakt, że kosz na śmieci nie był przepełniony a puste tace były regularnie sprzątane przez pracowników.
Z infolinii sieci przychodni Lux Med postanowiłem skorzystać w celu umówienia wizyty lekarskiej. Znalezienie numeru na infolinię na stronie internetowej Lux Med-u nie stanowi żadnego problemu. Niestety, pewne trudności sprawia już samo uzyskanie połączenia z konsultantem. W moim przypadku czas oczekiwania wyniósł ok. 3 min., jak dla mnie to zdecydowanie za długo. Na szczęście rozmowa z konsultantką przebiegła już w zupełnie innej atmosferze. Pani po drugiej stronie słuchawki grzecznie się przedstawiła, sprawnie zidentyfikowała moje dane osobowe i równie szybko zaproponowała mi wolne terminy wizyt.Tutaj należy się więc duży plus dla kliniki. Wracając jednak do tematu długiego oczekiwania na połączenie to gdyby była to jednorazowa taka sytuacja pewnie można by to wytłumaczyć sporą ilością dzwoniących. Jestem jednak klientem Lux Med-u już ponad rok i za każdym razem mam problem aby się dodzwonić do centrum obsługi klienta. Moim zdaniem wymaga to szybkiej poprawy.
W dniu wczorajszym otrzymałem telefon z działu obsługi klienta sieci Play. Pani po drugiej stronie słuchawki przedstawiła się z imienia i nazwiska oraz poinformowała mnie z jakiej firmy dzwoni. Nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń co do poziomu kultury osobistej tej osoby, pozornie Pani wydawała się też kompetentna ( przed wyjaśnieniem w jakiej sprawie dzwoni starała się potwierdzić moją tożsamość pytając czy jestem właścicielem tego numeru ). Na tym w zasadzie kończą się moje pozytywne odczucia wyniesione z tej rozmowy, gdyż ku mojemu zdziwieniu Pani zaproponowała mi przedłużenie ważności umowy, która rzekomo wygasa w niedługim czasie. W rzeczywistości umowa kończy się owszem, ale dopiero pod koniec roku.Pani starała się wytłumaczyć pomyłkę błędem systemu informatycznego, który źle zinterpretował moje dane a później zakończyła rozmowę ( trzeba przyznać, że w kulturalny sposób ). Nie mam zastrzeżeń do kultury osobistej pracowników sieci Play, natomiast poziom kompetencji wymagałby jednak poprawy.
Pizzę Hut w Arkadii mam okazję odwiedzać dosyć regularnie, tym razem wizyta przypadła w porze lunchu. Tradycyjnie już dla tej sieci zaraz przy wejściu powitał nas pracownik obsługi i odprowadził do stolika. Tym razem była to dosyć sympatyczna, ubrana w schludny, czarny strój z logo firmy Pani, która po wskazaniu stolika i wręczeniu nam menu poinformowała o ofercie specjalnej - duży plus. Pochwała należy się też za czystość w lokalu, ani na podłodze ani na stoliku nie znalazłem resztek jedzenia czy innego brudu. Niestety, nie wszystko wyglądało tak różowo. Pracownicy Pizza Hut zapomnieli chyba, że na dworze było dosyć chłodno i nie było konieczności uruchamiania klimatyzacji w lokalu. Trochę marznąc oczekiwaliśmy na kelnera w celu złożenia zamówienia. Trwało to dosyć długo, w sumie ok. 10 min, ale częściowo można to usprawiedliwić sporą liczbą klientów do obsłużenia. Na szczęście kelner był bardzo sympatyczny, ubrany w firmowy strój. Postanowiliśmy skorzystać z poleconej przez niego oferty lunchowej, tym bardziej że obiecują zrealizować zamówienie w ciągu 15 min a nam się trochę spieszyło. Obsługa wyrobiła się w wyznaczonym czasie, a jedzenie było smaczne, ciepłe i nieprzypalone. Pozytywne wrażenie popsuł natomiast zupełnie pozbawiony gazu napój. Na koniec kelner zapytał czy wszystko smakowało i zaproponował deser. Nie skorzystaliśmy. Ogólnie jestem zadowolony, a do pełni szczęścia brakowało mi tylko odrobinę szybszej obsługi kelnerskiej, smaczniejszego napoju i przyjaźniejszej temperatury powietrza w środku.
Klinika Elwet została mi polecona przez mojego dobrego znajomego. Jako że byłem akurat na etapie poszukiwania nowego weterynarza to postanowiłem się tam udać. Na pierwszy rzut oka klinika sprawia pozytywne wrażenie - poczekalnia oraz recepcja nie zaskakują może wyrafinowanym wystrojem, ale w zamian za to jest tam naprawdę czysto. Zastrzeżeń nie mam również do Pań pracujących w recepcji. Obie były bardzo kulturalne i sympatyczne, sprawnie przeprowadziły rejestrację mojego psa w bazie danych i zaprosiły do poczekalni w celu oczekiwania na wizytę. Tego dnia pacjentów nie było zbyt wielu więc po ok. 5 minutach znaleźliśmy się w gabinecie. Weterynarz który badał mojego psa okazał się być człowiekiem bardzo rzeczowym. Zamiast poświęcać czas na przymilanie się zwierzęciu sprawnie przeprowadził badanie i postawił diagnozę ( dziś, 3 dni po wizycie mogę stwierdzić, że prawidłową, gdyż pies czuje się dużo lepiej ). Co ważne, gabinet podobnie jak poczekalnia i recepcja był utrzymany w czystości, co pewnie nie jest zbyt łatwe, gdy pacjentami są brudzące i gubiące futro zwierzaki. To wszystko, a także stosunkowo atrakcyjne jak na warszawskie warunki ceny, sprawiają że w najbliższym czasie zamierzam ponownie udać się do tej kliniki.
Z zewnątrz lokal sprawia korzystne wrażenie, jest dobrze oznakowany i widoczny z ulicy, więc nie będziemy tracić czasu na jego odnalezienie. Czar nie pryska po wejściu do środka. Przede wszystkim jest czysto, a na stolikach nie piętrzą się puste naczynia pozostawione przez gości. Również wystrój wnętrza prezentuje się zachęcająco i dobrze wpisuje się w klimat tradycyjnego, irlandzkiego pubu. Czas na ocenę obsługi. Nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń co do kultury osobistej Pani która tego dnia obsługiwała klientów - była sympatyczna i z chęcią przedstawiła nam dosyć bogate menu trunków. Sporym plusem oferty było modne ostatnio happy hours, dzięki czemu piwo które zamówiliśmy miało, jak na warszawskie warunki, korzystną cenę. Choć nie jestem piwoszem i wybitnym znawcą alkoholi to do tego piwa nie miałem specjalnych zastrzeżeń. Było odpowiednio chłodne i nierozwodnione. Pewien niedosyt pozostał natomiast po wizycie w przeznaczonej dla klientów łazience. Było wprawdzie czysto, nie brakowało papieru toaletowego ani mydła, lecz niestety suszarka do rąk była niesprawna, przez co zmuszony byłem wytrzeć mokre dłonie w ubranie. Pomijając tę niedogodność pub Emerald wywarł na mnie dobre wrażenie.
Klientem restauracji Burger King w Złotych Tarasach miałem okazję być pierwszy raz, dlatego też chętnie sprawdziłem co mają do zaoferowania. Z wyglądu restauracja przypomina inne punkty gastronomiczne należące do tej sieci - jest schludnie, podświetlane tablice z menu podwieszone pod sufitem są dobrze widoczne dla klientów, a więc nikt nie będzie miał trudności z odczytaniem ich treści. Pomimo dosyć późnej pory klientów było sporo, jednak dzięki otwarciu wszystkich kas czas oczekiwania na złożenie zamówienia był bardzo krótki - jak dla mnie duży plus. Większych zastrzeżeń nie mogę mieć również do kultury osobistej i kompetencji pana który mnie obsługiwał. Sprawnie przyjął zamówienie, a na koniec zaproponował jeden z deserów. Co ważne, poprosiłem o napój bez lodu i taki też otrzymałem, co wcale nie jest regułą w innych restauracjach typu fast food. Czas oczekiwania na zamówienie to dosłownie kilkadziesiąt sekund, więc już po chwili mogłem sprawdzić jakość potraw oraz czystość stolików. Frytki okazały się być zaskakująco świeże, nieprzesolone i co najważniejsze ciepłe. Do kanapki którą otrzymałem w zestawie też nie mogę mieć zastrzeżenie - nie rozpadała się w rękach i była po prostu smaczna. Konsumpcję umilał fakt, że stolik przy którym jadłem był czysty i nie znalazłem na nim resztek jedzenia. Po skończonym posiłku jak zwykle poszedłem wyrzucić resztki do śmietnika i tu też spotkała mnie miła niespodzianka - kosz nie był przepełniony. Podsumowując, Burger King w Złotych Tarasach sprawił na mnie na tyle dobre wrażenie, że z chęcią odwiedzę ich ponownie podczas kolejnych zakupów.
Na stronę internetową "Gekona" trafiłem w sposób przypadkowy, poszukując w sieci sklepu oferującego gry na konsolę Xbox 360. Ich oferta wydała mi się ciekawa z powodu atrakcyjnych cen oraz możliwości zakupu używanych gier, których nie można już dostać w normalnym obiegu. Do zakupu jednego z oferowanych tytułów skłoniła mnie również mnogość pochlebnych opinii na temat "Gekona" które znalazłem na forach poświęconych programom na konsole. Zamówienie produktu przebiegło bez problemów - strona internetowa sklepu została zaprojektowana w sposób intuicyjny i nawet osoba nie mająca wcześniej do czynienia z zakupami w sieci poradziłaby sobie bez żadnych kłopotów. Po otrzymaniu maila potwierdzającego zamówienie i wpłaceniu pieniędzy na wskazane konto pozostało czekać na przesyłkę. Po 2 dniach od złożenia zamówienia zostałem poinformowany o braku produktu w magazynie i konieczności anulowania zamówienia. Od tego właśnie momentu rozpoczęły się moje problemy z "Gekonem". Obsługa sklepu, która tak sprawnie przyjęła zamówienie była wyraźnie niechętna do zwrotu moich pieniędzy. Po 3 dniach od anulowania zamówienia i braku jakiejkolwiek reakcji ze strony obsługi sklepu postanowiłem skontaktować się z nimi telefonicznie. Rozmowa przebiegała w dość sympatycznej atmosferze, a Pan z drugiej strony słuchawki obiecał przelać pieniądze jeszcze tego samego dnia, tłumacząc opóźnienie dużym nawałem pracy. Niestety nie był to moja ostatnia rozmowa telefoniczna z obsługą "Gekona". W ciągu następnych kilku dni kontaktowaliśmy się jeszcze dwukrotnie, a ja musiałem wysłuchiwać kolejnych wymówek pracowników sklepu. Wreszcie, po 1,5 tygodnia czekania pieniądze znalazły się na moim koncie, ale pozostał duży niesmak. Jestem pewien, że więcej nie dam się skusić nawet na najbardziej atrakcyjną ofertę tego sklepu, a swoim znajomym z pewnością go nie polecę.
Oferta banku, w którym do tej pory trzymałem pieniądze okazała się w ostatnim czasie mało atrakcyjna. Dlatego też zacząłem się rozglądać za nowym, któremu z czystym sumieniem mógłbym poświęcić swoje oszczędności. Wybór padł na Eurobank, ze względu na stosunkowo niskie opłaty oraz dosyć wysokie oprocentowanie rachunku. Placówka przy al. KEN 105 wygląda bardzo skromnie, wewnątrz znajdują się jedynie dwa stanowiska do obsługi klientów. Najbardziej przeszkadzało mi jednak to, że przez cały czas musiałem siedzieć na plastikowym, niewygodnym stołku, przypominającym te z barów. Być może jest to standardowy element wystroju wnętrza wszystkich placówek Eurobanku, ale mi osobiście nie przypadł do gustu. Żadnych zastrzeżeń nie mogę mieć co do jakości obsługi. Po wejściu do placówki niemal od razu zostałem zaproszony do biurka, a w zasadzie w tym przypadku do stanowiska obsługi klienta. Pani która mnie obsługiwała była ubrana, jak przystało na bankowca, w białą koszulę oraz garsonkę. Również poziom jej wiedzy o oferowanych przez bank produktach nie pozostawiał wiele do życzenia. Samo otwarcie konta trwało zaskakująco krótko ( ok.20 min ) a moja rola polegała jedynie na złożeniu podpisów pod kilkoma dokumentami. Pomijając niewygodnie siedzenia, Eurobank stworzył korzystne pierwsze wrażenie. Mam nadzieję że w przyszłości nie zawiodą mojego zaufania.
Do niedawno otwartego salonu tej sieci udałem się w celu zakupienia krzesła do biurka. Z zewnątrz sklep stwarza bardzo pozytywne wrażenie, przeszklony, dwupoziomowy budynek z dużym logo na dachu zachęca do wejścia do środka. Wnętrze sklepu również nie rozczarowuje, jest czysto, schludnie, a szerokie alejki sprawiają, że nie trzeba się przeciskać pomiędzy biurkami, szafami i innymi meblami. Chodzenie po sklepie ułatwiają naklejone na posadzce strzałki, które wskazują kierunek do wyjścia i uniemożliwiają zgubienie się w gąszczu mebli. Jeśli chodzi o asortyment to wydaje mi się, że znaleziono kompromis pomiędzy przestrzenią a ilością oferowanych produktów.Jak na stosunkowo małą powierzchnię sklepu asortyment jest w miarę bogaty, choć wyraźnie skupiono się na zestawach meblowych do domu zapominając trochę o meblach biurowych . Złego słowa nie mogę powiedzieć na pracowników BRW.Ubrana w elegancką, czerwoną koszulę z logiem BRW Pani, która akurat tego dnia zajmowała się obsługą klientów okazała się cierpliwa i wytłumaczyła nam, że w najbliższym czasie planują rozszerzyć ofertę mebli biurowych. Jeśli chodzi o ceny to wysokością nie odbiegają one od konkurencji np. IKEI- są więc dosyć atrakcyjne. Choć nie znalazłem w BRW fotela który odpowiadałby moim oczekiwaniom to jestem pewien, że szukając w przyszłości nowych mebli na pewno ich odwiedzę.
W celu zapewnienia wyższej jakości usług używamy plików cookies. Kontynuując korzystanie z naszej strony internetowej bez zmiany ustawień prywatności przeglądarki, wyrażasz zgodę na wykorzystywanie ich.